-
Zawartość
4,612 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Furiusz
-
Hmm dla mnie taki zabieg nie do końca miałby sens. Już tłumacze o co chodzi. Mamy tu 33% dzieci w wieku prenatalnym - a więc niemożliwe by przeżyły w tamtych warunkach. Szansa w każdym razie bardzo niewielka. Dalej dzieci tuż po urodzeniu ale z wyraźnymi wadami. W starożytności takie dzieci zwyczajnie porzucano, zwłaszcza, że i tak niewielkie miały szanse dożycia wieku dorosłego. Podobnie przecież działo się w Sparcie z tą sławną opowieścią o inspekcji geruzji i porzuceniu zdeformowanych noworodków w górach Tajget. Te dzieci najprawdopodobniej albo zmarły wcześniej niż zdołano je przyjąć do wspólnoty albo nigdy ich do wspólnoty nie przyjęto i porzucono samym sobie. Nie były więc członkami wspólnoty obywatelskiej i nie za bardzo wiadomo czemu wspólnota miałaby oczyszczać się, poprzez jakieś rytualne/magiczne obrzędy. Dalej nie kojarzę też czemu miano by do tego celu posłużyć się akurat ofiara z psów. Kurtius Rufus, Historia Aleksandra Wielkiego, ks.X, 9.12 wspomina o oczyszczeniu armii przy pomocy połówek psa - więc ewentualnie miałoby to jakiś sens. Łączenie psów z bóstwami chtonicznymi też jest popularne, choćby z psiooką boginią Hekate. tylko nie wiem czy akurat w tym przypadku ma to sens. Nie wykluczam tego. nie wykluczam też tego, że chodziło o zwykłe działania sanitarne. Jeśli owe dzieci zmarły gdzieś porzucone w pobliżu miasta albo w samym mieście, to ciała trzeba gdzieś usunąć - chodzi o zdrowie i higienę wszak. Podobnie padły pies. Nie można pozwolić by jego zwłoki gdzieś tam leżały i gniły. Wrzucenie do nieczynnego dołu wydaje się najsensowniejsze. Niemniej możliwe jest też to, że ma to jakiś sens rytualno-kultowy.
-
Tyle, że to niekoniecznie musiało być oczyszczanie - studnia mogła wypaść z użycia i spełnić role jamy na odpadki.
-
Transmigracja dusz jest doktryną, która znienacka pojawiła się pod koniec VI wieku przed Chr. odkrywamy ją związaną z imieniem to Pitagorasa bądź Orfeusza; poza tym od Platona wiemy, że opowiadano o niej podczas misteriów (...). - W. Burkert, Starożytne kulty misteryjne, Kraków 2014, s. 156. Ciekawie by też było zajrzeć do W. Burkert, Lore and Science in Ancient Pythagoreanism, Cambridge 1972, ale tego nie mam pod ręką. P.S. Horky, Plato and Pythagoreanism, Oksford 2013, s.97 pisze - (...) Pythagoreans aren't supposed to eat fish or anythink else that has a soul, but profligate Athenian Epicharides, who fashions himself on Pythagorean, eat dogs. Z kolei F.C. Bordoy, On the Origin of Orphic-Pythagorean notion of immortality of the soul [w:] On Pythagoreanism pod red. G. Corneli, s.162 przywołuje słynna historię znaną dzięki Diogenesowi Laertiosowi o tym jak Pitagoras zakazał jednemu człowiekowi bić psa bo to jest dusza jego przyjaciela. Diogenes podaje to zresztą za Ksenofanesem, o trudnościach interpretacyjnych tego fragmentu można poczytać np G. Cornelli In Search of Pythagoreanism: Pythagoreanism as an Historiographical Category, Boston 2013, s.89-91 Problem z orfikami zaś jest taki, ze jak przekonująco wskazuje L. Trzcionkowski, Bios-Thanatos-Bios. Semifory orfickie z Olbii i kultura polis, Warszawa 2013 - nigdy nie istniała jedna, spójna i niezmienna doktryna orficka.
-
Co się dzieje gdy w chwili ważnej dla państwa jego przywódca przestaje być zdolny do rządzenia
Furiusz odpowiedział fraszka → temat → Historia ogólnie
Z Putinem to bym sobie darował - umiera na różne choroby już 4 rok i jakoś trzyma się nieźle - a to rak kości a to rak trzustki a to udar mózgu a to w ogóle choroba psychiczna. Co do meritum - dla antyku przykładów jest mnóstwo a odpowiedź brzmi - zależy od stabilności wewnętrznej struktury. Gdy umierał Aleksander Wielki struktura wewnętrzna jego imperium była diablo niestabilna, ba w zasadzie takowej struktury nie było. Imperium rozpadło się w toku walk. W przypadku Tyberiusza sprawa wyglądała zupełnie inaczej. Sytuacja ciekawa o tyle, że da się zauważyć pewne analogie do obecnej na Ukrainie. Między Partami a Rzymem toczyły się zmagania o kontrolę nad Armenią. Od czasu misji Germanika na wschodzie wszystko było uśpione, niestety władcy armeńskiemu się zmarło - życie, w 35 AD. Artabanus III ówczesny władca Partii wprowadził na tron swojego własnego syna Arsacesa I. To była obraza dla starego cesarza której nie mógł pozostawić bez odpowiedzi. Tyberiusz był zaś starym lisem. Trochę mu zajęło przygotowanie akcji. Arszak I (Arsaces) szybko umiera - od trucizny, paru innych ważnych ludzi też przy tej okazji. Tyberiusz na swojego kandydata wybiera brata władcy królestwa Iberii. Ów Mitrydates brat króla Farsmanesa I dostał pomoc nie tylko od brata (ten nie za bardzo, jako klient Rzymu miał wybór) ale także rzymską pomoc finansowo-dyplomatyczną która kupiła mu wsparcie plemion sarmackich z północnego Kaukazu. Z taką siłą Mitrydates szybko podbił Armenię i został jej królem. Należało się, co oczywiste liczyć z reakcją ze strony partów. Tyberiusz zadbał i o to - pewnych ludzi otruł, pewnych przekupił, wykorzystał opozycję możnych rodów partyjskich (m.in. Surenowie opowiedzieli się przeciw Artabanusowi, tak chodzi o ten sam ród z którego wywodził się zwycięzca spod Carrhae) oraz wysłano na wschód - znów z rzymskimi pieniędzmi Fraatesa IV z partyjskiego rodu królewskiego ale od lat przebywającego w Rzymie. Sytuacja wydawała się tragiczna - Fraates IV szybko opanował zachód prowincji partyjskich, Artabanus III uciekł na wschód w kierunku ziem zamieszkanych przez koczowników. Państwo partyjskie zostało zdezintegrowane. Artabanus nie odpuścił - wrócił z koczownikami, wygrał bitwę, z częścią zbuntowanych królów wasalnych wynegocjował ich powrót, łaskawie odpuścił winy Surenom. Karta zaczynała się odwracać. W tym czasie na wschodzie Rzymu nie było legionów. Choć akurat wątpliwe by Artabanus III zaatakował Rzym - miał za mało sił (królestwa klientalne rzymskie byłby w stanie wystawić odpowiedniej liczebności armię) a jego pozycja była u siebie niepewna, niemniej ryzyko istniało. no i w takiej, dość krytycznej sytuacji umiera Tyberiusz. Nic wielkiego się jednak nie stało ot Kaligula przejął rządy, a sytuacja pozostała niewyjaśniona i utrzymano raczej status quo sprzed akcji Artabanusa III. Zwłaszcza, że sam król partyjski też wkrótce (38) umiera. Generalnie jeśli sytuacja wewnętrzna była dobra to i nic się nie działo, jeśli zła - to następowały walki o władzę. Przy czym w związku z niepewnością raczej szybko dochodzono do kompromisu i unikano jakichś gwałtownych posunięć. -
Moim zdaniem jednak tak - konstrukcje drewniane mają nie tylko krótsza żywotność gdy są wystawione na działania czynników zewnętrznych (atmosferycznych) ale mają i tendencje do palenia się. Zawieruchy dziejowe I WŚ, wojny bolszewickiej, II WŚ nie pozostały tu bez znaczenia. Pod tym względem taka Francja jest znacznie bardziej uprzywilejowana niż my. Mimo to i w Polsce istnieją zabytki drewniane np szlak budownictwa drewnianego w okolicach Jasła. Gdyby spojrzeć tak po mojej okolicy, mocno nawiedzonej przez owe zawieruchy, to i tu zachowały się jakieś zabytki budownictwa drewnianego jak np drewniany kościół w Kurdwanowie (pow. sochaczewski gmina Nowa Sucha), Iłów - drewniana kaplica cmentarna gm. loco pow. Sochaczew czy Kamion Duży dzwonnica - gm. Młodzieszyn, pow. Sochaczew czy Lutkówka w gm. Młodzieszyn gdzie jest XVIII wieczny drewniany kościół. Jeśli jednak zagłębisz się w historie poszczególnych zabytków to albo ucierpiały od działań wojennych albo były dość często remontowane z powodu sił natury. Jeśli idzie o drewnianą architekturę Mazowsza to polecam blog - Drewniane Mazowsze. Nie jest więc prawdą, że ich nie ma w Polsce, choć nie są też jakoś specjalnie stare i promowane. Ja tam tego nie dostrzegam np w Lęborku restaurowane mury miejskie i baszty są adaptowane na bary czy muzea. W części zamku są archiwa i urzędy państwowe. To dość typowe podejście do starówek i u nas też obecne - choć nie wszędzie, kwestia też tego czy gdzieś jest starówka. ładnym przykładem z mojej okolicy wykorzystania starej tkanki miejskiej jest Żyrardów - tu pewnie Secesjonista będzie miał więcej do powiedzenia, ale mi się bardzo podobały zmiany i adaptacja części starej powierzchni do celów użytkowo-rozrywkowych. Kwestia posiadania odpowiedniej starówki w ogóle. Innym przykładem jest Zamość gdzie część fortów i umocnień, całkiem udanie zaadaptowano na centrum handlowe i turystyczne. Mnie tym kupili. Nie da się jednak pominąć historii gdy rozmawia się o zabytkach i ich obecnym stanie. Np z mojej okolicy - po drugiej stronie torów powinien być pałac - została dziś tylko brama i założenie parkowe. Pałac został ostrzelany przez rosyjską artylerię w czasie I WŚ, Niemcy mieli tam lazaret. Przynajmniej tak mi o tym opowiadano. Niby żadna strata w okolicy jest więcej dworków i pałacyków np w Strugach - dworek w sumie jak dworek ale najciekawszy jest w nim pawilon w stylu japońskim. Za PRL przerobiono całość na PGR i tak, po upadku poprzedniego systemu niszczeje, choć ostatnio zaczęło się tam coś dziać. Podobnież dwór w Skotnikach - nie ma się co dziwić, ze mieszkańcy nie mieli pieniędzy, ostatnio całość przejął właściciel Bakomy i coś zaczyna się tam dziać. To samo dwór w Kawęczynie. nie inny los spotyka dwór w Guzowie, będący swoistą perełką (strasznie mi się podobał jako taka ruina, wykonany w stylu zamków rejonu Loary, niesamowicie urokliwy) - choć znów ostatnio rozpoczął się tam remont na pełną skalę - spadkobiercy zabrali się za to. Trzy pierwsze lezą na terenie jednej gminy (a jest jeszcze pałac w samym Teresinie) - niszczeją ze względów generalnie historycznych (zniszczenia II WŚ albo przekształcenia własnościowe czasów PRLu i upadku tegoż systemu). Absolutnie nie - mamy oczywiście takie coś jak np gotyk nadwiślany i sztandarowy dla mnie kościół w Brochowie (ten gdzie chrzczono Chopina), choć też zniszczony przez ostrzał w czasie I WŚ, to jednak mamy też sporo przykładów pojawiania się w Polsce dość szybko nowych stylów np kaplica zygmuntowska na Wawelu - a przecież początek renesansu (umownie) to ok 1520 czy może raczej początek XVI wieku, a koniec budowy owej kaplicy to 1531. Owszem - tak jak wszędzie na świecie - nie inaczej jest w Austrii czy Włoszech - mimo, że kraje te są bogatsze od naszego, co też nie pozostaje bez wpływu na stan zabytków. Dlatego nie mogę się zgodzić co do konstatacji, że To w dużej mierze również efekt naszego podejścia do nich. - oczywiście można w ten sposób myśleć, nie wszystko jest też, co oczywiste po naszej stronie dobre, nie ma coś się co do tego oszukiwać. Niemniej wydaje mi się, że na tle świata nie jesteśmy jakoś strasznie na nie - spójrz jak wygląda magdalenenklause 9to to zdjęcie z krzakami), czy pałac Ropsza Siedziba Romanowów. W obu zaś przypadkach chodzi o państwa bogatsze od nas. Może jeszcze małe memento - zamek w Człuchowie, drugi największy zamek krzyżacki po Malborku został niemal całkowicie rozebrany przez Prusaków. Dziś trwają parę remontowo-renowacyjne oraz badania archeologiczne po to by jak najwięcej udostępnić turystom do zwiedzania, w których to pracach archeologicznych miałem okazje brać udział. Podobny los spotkał zamek w Pucku, też rozebrany przez Prusaków - PRL tylko dobiła to bo rozebrała tez kaplice ewangelicką stojącą tam. Strukturę zabytkową Lęborka zniszczyła II WŚ i czasy tuż po niej. (Swoją drogą w Lęborku miała miejsce ponoć pierwsza po DWS afera finansowa w Polsce). Miałem okazję brać udział w pracach archeologicznych we wszystkich trzech miejscach i mieszkańcy zawsze byli zainteresowani co my tu robimy, zazwyczaj sporo wiedzieli o okolicy i jej historii. Nie udało mi się dostrzec - tego o czym piszesz, że nie potrafimy uszanować i ocalić tego, co mamy - różnorodności kultury na ziemiach, nad którymi jako kraj sprawujemy pieczę. Nie dostrzegłem problemu z poszanowanie tegoż w przypadku Leborka, nie kojarzę niszczenia czy czegoś takiego zabytków związanych choćby z Paulem Nipkowem. Wprost przeciwnie. Nie twierdze, że tak jest wszędzie ale na ile owo nieposzanowanie jest związane z sytuacją finansową kraju a na ile z nasza mentalnością?
-
Kowal i jego narzędzia, pozycja społeczna oraz miejsce pracy w kulturze przeworskiej
Furiusz odpowiedział Furiusz → temat → Inne cywilizacje
A. Dymaczewski, Cmentarzysko z okresu rzymskiego w Młodzikowie, pow. Środa, "Fontes Archaeologici Posnaniensis" t.8-9 (1957-1958). Odkryto tu 262 pochówki z okresu rzymskiego. Jeśli idzie o ewentualne narzędzia kowalskie to można zacytować grób 97 gdzie odkryto szczypce wykonane z pręta brązowego zagiętego pod kątem 180 stopni. Grób datowany na III w AD. Na cmentarzysku, ale luźno, odkryto jeszcze 3 inne, tym razem żelazne szczypce. Ja mam wątpliwości czy ów brązowy zabytek to rzeczywiście szczypce. Może jak zrobię jakiś skan albo dobrej jakości zdjęcie to wrzucę tutaj. O wysokiej pozycji społecznej kowala-złotnika świadczy grób 10 z Strobina gdzie odkryto niemal pełny zestaw uzbrojenia - umbo z posrebrzanymi nitami, żelazny imacz tarczy, pochwę miecza posrebrzaną (ale bez miecza) i dwa groty broni drzewcowej. Do tego bryłki szkła, brązu i srebra oraz zestaw narzędzi kowala-złotnika: żelazne kleszcze długości 47 cm, rytualnie zniszczone, żelazny pilnik długości 16 cm, mały młotek żelazny, tłoczek-punce, płaska osełka z piaskowca oraz małą brązową łyżeczkę, zapewne służącą do odmierzania porcji metali szlachetnych. Do tego sporo innego wyposażenia. Grób datowany jest na schyłek wczesnego odcinka fazy B1. Mnie osobiście nie do końca przekonuje, że wojownik tej klasy (wskazuje na wysoką pozycję zestaw uzbrojenia, zwłaszcza posrebrzane elementy umba - gdyż takie coś zwykło się przyjmować za wyznacznik znaczniejszej pozycji w strukturze społecznej ale i wojskowej) nie mógł być wędrownym rzemieślnikiem. Moim zdaniem nic nie stoi na przeszkodzie. za: B. Abramek, Grób wojownika-brązownika ze Strobina nad Wartą w woj. sieradzkim (st.4), "Sieradzki Rocznik Muzealny", t.1 (1984), s.55-63 -
Pierwotne kontakty słowiańsko-germańskie w ujęciu językoznawczym
Furiusz odpowiedział Sędzimir → temat → Ziemie polskie od wędrówki ludów do panowania Mieszka I (IV w. - ok. 960 r.)
Trochę już czasu od zadania tego pytania minęło ale chyba nie obrazisz się gdy na nie odpowiem przynajmniej częściowo. Pod koniec lat 80 tych w nauce radzieckiej zakorzeniła się dość ciekawa wizja kwestii etnogenezy Słowian. Trzeba było bowiem połączyć - stare radzieckie twierdzenie o związku Słowian i kultury czerniachowskiej i nowszej oraz już wtedy podważane twierdzenie o prasłowiańskości kultury przeworskiej. Udało się - poprzez stwierdzenie, że etnicznie obie kultury były niejednorodne (zapewne w stu procentach prawda) oraz poszukaniu w ramach obu kultur takich rejonów gdzie owi prasłowianie mieli się trzymać. Wyszło, ze chodzi o rejon nadwiślański w kulturze przeworskiej (pytanie czemu? - chyba chodziło o to, że tymi terenami szła wędrówka Gotów na południe) i rejon podolsko-dnieprowski kultury czerniachowskiej. Dowody na taki stan rzeczy można by sobie podarować. Z argumentacji polskich badaczy zaakceptowano trwanie pewnych form ceramicznych, obrządek pogrzebowy z kultury czerniachowskiej/wielbarskiej (chyba chodzi o kurhany ale tu zasadnicza różnica - Goci składali zmarłych pod kurhanami, Słowianie ponoć na kurhanach) i budownictwo mieszkalne nie wiadomo od kogo. Przy okazji ciekawe stwierdzenie autora, że oto dla V-VII wieku AD mamy dowody na to by w ramach języka prasłowiańskiego istniały dialekty regionalne. Ciekawe ale nie mam jak tego zweryfikować bo mam problem ze znalezieniem odpowiednich prac. całość za: W.W. Sedow, Problema etnogeneza Slawjan w arheologiczeskoi literaturije 1979-1985 gg, "Kratkije soobszenija instituta arheologii Akademii Nauk SSSR", t.195 (1987), s.3-9 -
Co do owych studni to znalazły się one w L.P. Day, Dog Burials in the Greek World, "American Journal of Archaeology" t.88,z.1 1984, s.21-32. Raczej wątpię by owe zwłoki wrzucano do działającej studni - wymagałoby to jakiegoś ich obciążenia (kojarzę takie przypadki w odniesieniu do koni w Skandynawii, gdzie w bagnach mamy szkielety końskie z kamieniami w miejscu wnętrzności) by nie wypłynęły na powierzchnię. To raczej niezbyt by był zachęcający widok do picia takiej wody. Może raczej należy tu widzieć efekt zakończenia użytkowania studni? Takie depozyty pojawiają się, w starych studniach/fontannach/cysternach w zasadzie wszędzie na świecie - ot dół który można czymś wypełnić np śmieciami. Nie zmienia to jakoś zasadniczo wydźwięku znaleziska.
-
Starożytne sposoby mierzenia czasu
Furiusz dodał temat w Starożytność (ok. 3500 r. p.n.e. - 476 r. n.e.)
Tak na marginesie rozważań w temacie o Mojżeszu - nie tylko Żydzi mieli inne niż my systemu mierzenia czasu. Warto rzucić okiem choćby do L. Zajdler, Dzieje Zegara czy L. Winniczuk, Kalendarz starożytnych Greków i Rzymian. Wszelkie ciekawostki, uwagi, pozycje bibliograficzne etc mile widziane. -
Prehistoryczny pochówek w Diros
Furiusz odpowiedział fodele → temat → Prehistoria (ok. 4,5 mln lat p.n.e. - ok. 3500 r. p.n.e.)
Nie kojarzę, możesz coś bliżej? Chodzi o Cardium Pottery tudzież Cardial Ware czy po spolszczeniu - kulturę ceramiki impresso-cardium? Badania wieku nie potwierdza wieku bo nie ma takiej możliwości ale już płeć jak najbardziej. Po tym stanie kości co na zdjęciu to jednak uzyskanie wiarygodnych danych z morfologii szkieletu (choćby stopień wyrazistości glabelli, wyrostek sutkowaty, kąt żuchwowy, powierzchnia uchata miednicy etc) co do płci i wieku nie powinno być wielkim problemem. No ale oczywiście dalsze badania są zawsze wskazane. Ciekawe co im wyjdzie gdy okaże się, że to brat z siostrą problem polega na tym, że groby zbiorowe występują dość powszechnie - choć może nie w tym odcinku czasu. Ciekawe jest, że jeśli idzie o pochówki z wczesnego neolitu to generalnie najwięcej jakich znamy to pochówki szkieletowe dzieci intra muros. W Souphli jest zaś już cmentarzysko ciałopalne. Ciekawie robi się w późnym neolicie bo wtedy mamy coś co interpretuje się jako ponowne pochowanie czy wtórne pochówki szkieletowe całego lub części szkieletu. Generalnie bez materiałów ciężko coś mówić o jakimś przypisaniu do konkretnej jednostki kulturowej zwłaszcza, że jest to jednak pochówek dalece wybiegający poza to co wiemy (bądź co ja wiem) o neolicie tych terenów jeśli idzie o obyczaje grzebalne a i ja jakoś kamieniarzem nie jestem. -
To co obserwujemy na Ukrainie różne portale i różni ludzie zwą czasem rewolucją albo rozpadaniem się Ukrainy. Sytuacja z szturmowaniem budynków rządowych i koktajlami mołotowa w Kijowie czy barykadami np w Lwowie, wygląda dość nieprzyjemnie. W mediach też różnie przedstawia się protestujących a jednocześnie siane jest sporo dezinformacji - w internecie, zwłaszcza na fejsbuku krąży obrazek niby z rosyjskiej telewizji w którym pani na tle czołgów ogłasza, że jadą one w kierunku Ukraińskiej granicy, całość ma się dziać w okolicach Kurska. To jak się popularnie mówi fake. Mimo wszystko sytuacja wygląda na poważną a posunięcia Janukowycza (zmiana ministra) wskazują na chęć wykorzystania rozwiązań bardziej siłowych. Zapraszam do dyskusji na temat tego co obecnie dzieje się na Ukrainie.
-
Grupa rekonstrukcyjna - okolice Cieszyna
Furiusz odpowiedział TyberiusClaudius → temat → Eksploracja i rekonstrukcja historyczna
Zależy jakiego chcesz typu, może gorytos? Troche o znaleziskach skandynawskich z Okresu Wędrówek Ludów jest tu: Łucznictwo u ludów germańskich -
Święto "Żołnierzy Wyklętych"
Furiusz odpowiedział gregski → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Wedle życzenia - rezygnuje z przyjemności dyskutowania z Tobą. -
Święto "Żołnierzy Wyklętych"
Furiusz odpowiedział gregski → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Proponuje może dowiedzieć się na czym polega różnica między kontekstem wydarzenia a porównaniem - a potem zarzucanie komuś kłamstwa. Widzisz jak sam zauważasz wyraźnie podkreśliłem - struktur siłowych. W toku tej dyskusji też nie raz i nie dwa podkresliłem też, że należy sprawdzić, zbadań i opublikować każdy przypadek bandytyzmu i zwykłych zbrodni. Oczywiście tego nie dostrzegasz bo mam inne spojrzenie na całokształt - więc nie ma sensu uczciwie podchodzić do rozmówcy. Zawsze. Istnieją jednak przypadki usprawiedliwione jak np samoobrona. Przykro mi, ze osoba w Twoim wieku ma problemy z czytaniem ze zrozumieniem za to łatwość w imputowaniu komuś czegoś co ten ktoś nie powiedział. Dobrze wiedzieć, że wiesz co myśleli wszyscy ówcześni ludzie. Ci co poszli do lasu oczywiście nie uważali władzy sowieckiej za okupację? Czekaj czekaj - zacytuje Ci Ciebie: Wprawdzie nie powiedziałeś tego wprost, ale tego nigdy nie twierdziłem ba parę razy stwierdzałem coś przeciwnego więc jesteś zwykłym bezczelnym kłamcą. I nie są to struktry siłowe państwo - :thumbup: Żałosne. Jancetcie - to ostatni Twój post na który odpisałem - poziomem chamstwa, zakłamania, głupoty i zwykłej taniej złośliwości przebiłeś pułap poniżej którego się nie zniżam. Życzę miłego dnia. -
Święto "Żołnierzy Wyklętych"
Furiusz odpowiedział gregski → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Czyli na niczym poza dziwnym przekonaniem że lewica=lepsi, sprawniejsi, prawica=oszołomy. naprawdę? A to pokaż mi podobny przypadek za czasów kadencji Kwaśniewskiego. Taki w którym zakwestionowano sens przyznania jakiegoś odznaczenia przez środowisko popierające lewicę. Bo piszesz palcem po wodzie - nie mamy porównywalnego przypadku trudno więc ocenić jakby w takiej sytuacji zachował się Kwaśniewski. No ale jesteś konsekwentny trzeba przyznać - Kwaśniewksi jest z lewicy więc nie jest oszołomem, jest lepszy więc na pewno byłoby dobrze. Tak przy okazji Bruno powiedz mi jak to było z pomysłem wręczenia Michnikowi medalu przez Kwaśniewskiego? -
Święto "Żołnierzy Wyklętych"
Furiusz odpowiedział gregski → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Bardzo ładna i okrągła konstatacja oparta na niczym i przekonaniu, że lewica jest lepsza od prawicy. Moje gratulacje - ktoś jest z prawicy = jest nawiedzony; ktoś jest z lewicy=nie jest nawiedzony. Exemplum prezydent L. Kaczyński odznaczający Wojciecha Jaruzelskiego. -
To skomplikowana kwestia jeśli idzie o antyk. Po pierwsze wiemy że dodatkowy balast zwiększa stabilność jednostek pływających, coś wtedy niezwykle ważnego. Można oczywiście włożyć jakieś kamienie czy coś podobnego i to robiono, niemniej najlepiej zabrać ze sobą balast który da się sprzedać. Stąd np wypływamy z jakimiś błyskotkami, ozdobami etc ale zabieramy i sporo ceramiki która może gdzieś po drodze opchniemy. Kolejna sprawa jest taka, że żeby handlować na jakimś terenie gdzie istnieje jakaś władza trzeba się tej władzy opłacić często. Zatem można zabrać jakieś przedmioty luksusowe które będą stanowiły podarunek dla takiego władcy za który dostanie się ochronę i prawo handlu - ale już innymi towarami. Dalej - pływamy systemem kabotażowym, w każdym większym więc porcie, a po drodze mijamy ich pewnie sporo, też możemy handlować (a pewnie wręcz musimy) - a nie w każdym sprzedawały się te same rzeczy. Nie dziwi zbytnio różnorodność ładunku w antyku.
-
No cóż niektórzy dostrzegli takie związki - choć jak zaznaczyłem w mojej ocenie zgadzam się z panią Rączką która dochodzi do wniosku, ze my dziś widzimy w tym mały epizod ale dla ówczesnych musiało to wyglądać inaczej i było inaczej wykorzystywane o czym świadczy reakcja Tertuliana. Innymi słowy nie jestem zwolennikiem tłumaczenia tej sprawy późniejsza ingerencją chrześcijańskich kopistów którzy sam tekst mieliby ocenzurować. Prawda. No cóż - mamy wdowy młode i tzw wdowy "kanoniczne" po 60tce - I List do Tymoteusza, 5. 9-11: Do spisu należy wciągać taką wdowę, która ma co najmniej lat sześćdziesiąt, była żoną jednego męża, ma za sobą świadectwo o [takich] dobrych czynach: że dzieci wychowała, że była gościnna, że obmyła nogi świętych, że zasmuconym przyszła z pomocą, że pilnie brała udział we wszelkim dobrym dziele. Młodszych zaś wdów nie dopuszczaj [do służby Kościołowi]! Młodsze z rozważań należy chyba wyłączyć, jeśli szukamy owych wdów-urzędów, jak w cytowanej pracy E. Adamiak. Później wiek ten obniżono do 50tki no ale to mniejsze. Tak czy siak wdowy te znajdowały się na listach cherai kanonikai i chyba składały przysięgę pozostania w tym stanie. Stąd zresztą naturalne (wydawałoby się) wyłączenie młodszych wdów. Dalej nie chodzi o urząd w ścisłym tego słowa znaczeniu - nie można zostać mianowanym wdową tak jak można zostać mianowanym biskupem. Wdową się po prostu jest jak potwierdza to cytowany przez Ciebie Hipolit. Jak pisze E. Wipszycka, Kościół w świecie późnego antyku, Warszawa 1994, s.290- Oczywiście wszystko to, co należało do zadań "wdów kanonicznych", mogło być udziałem wdów zwykłych: modlitwa, działalność charytatywna, posługa w stosunku do członków kleru. Różnica tkwiła w publicznym uznaniu zasług tych samotnych kobiet, w ostentacji, z jaką zajmowały swoje miejsce w gminie, w szacunku, jakim były otoczone, w odmiennej pozycji w porównaniu z pozostałymi świeckimi. Nota bene autorka na s.292 pisze Niebagatelną rolę w budżecie wspólnoty odgrywają środki, jakie do dyspozycji Kościoła mogą oddać wdowy zamożne. Ale powinny się one wyrzec prób podejmowania własnych inicjatyw (...). Wdowy były grupą powiedzielibyśmy specjalną, dla ówczesnego kościoła czy w ogóle dla społeczeństwa. Podkreśla się szacunek i atencję jak np Tertulian, Do żony 1.8 - niemniej nie wiem czy można mówić o jakiejś ich urzędowej funkcji, choć nie wiem, musiałbym więcej, dużo więcej poczytać. Wydaje mi się, że mogło chodzić o dość nieformalną grupę która posiadała realny wpływ z racji pewnego bogactwa członków owego "stanu" i afirmacji jaką się cieszyły oraz pewnego formalnego wyróżnienia opartego o moc autorytetu św. Pawła.
-
Szczątki żółwi błotnych w pochówkach -od neolitu po wczesne średniowiecze
Furiusz dodał temat w Inne cywilizacje
Taka mała próba zasygnalizowania tematu. W Samowie1 odkryto szczątki żółwia błotnego (pancerz), nad dwoma pochówkami w kurhanie, usypano - intencjonalnie - warstwę czarnej torfowej ziemi. W tej ziemi odkryto właśnie szczątki naszego żółwia, który tez nie dostał się tam przypadkowo - pancerz nosi ślady rozłupywania. Jest to grobowiec kultury pucharów lejkowatych (neolit). Żółwia błotnego odkryto też w Samborcu (kultura trzciniecka). Pełny wykaz stanowisk z kośćmi tego gatunku opublikował Śmiełowski2 ale tego tekstu jeszcze nie czytałem. Kości tego gatunku odkryto też w grobach 42 i 50 na stanowisku 1C w Gródku Nadbużnym w Kotlinie Hrubieszowskiej czyli w tzw grupie masłomęckiej3. W przypadku obu grobów wiek zwierząt określono na ok 20 lat (nie osiągnęły jeszcze pełnej wielkości) a płeć na żeńską. W grobach kultury czerniahowskiej4 również odkryto szczątki żółwi błotnych - jest to jedna z kultur tzw cyklu gockiego. Znane są też szczątki żółwi błotnych z terenu Węgier z grobów awarskich i longobardzikich5. Jak myślicie czy to tylko kolejny rodzaj mięsa, w dodatku łatwo dostępnego, czy też może ma to jakieś inne kultowe znaczenie? Słyszał ktoś jeszcze o jakichś przypadkach albo może o roli żółwi w kultach religijnych lub magicznych? 1 M. Młynarski, Żółw błotny (emys orbicularis [Linneus 1758]) z cmentarzyska kultury pucharów lejkowatych na stanowisku 1 w Samowie, pow. Włocławek - z grobowca 8 [w:] Prace i Materiały Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi. Seria Archeologiczna t.18 1971 2 J. Śmiełowski, Żółw błotny, Emys orbicularis (linneus 1758) w wykopaliskach archeologicznych [w:] Roczniki Akademii Rolniczej w Poznaniu, Archeozoologia t.131 1981, s. 131-142 3 Z. Szyndler, Szczątki żółwi błotnych emys orbicularis (L. 1758) ze stanowiska grupy masłomęckiej [w:] Kultura Wielbarska w młodszym okresie rzymskim t.2 pod red J. gruby, A. Kokowski, Lublin 1989 4 E.A. Symovic, Raskopki mogilnika u ovcarni sovhoza Pridneprovskogo na Niżnem Dnepre [w:] Materialy i issledovanija po arheologii SSSR, t.82 1960 5 O. G. Dely, Schildkrötenreste (Emys orbicularis L.) aus Awaren- und Longobarden-Gräbern [w:] Vertebrata Hungarica t.7 1965 (dostępne w internecie) oraz O.G. Dely, Schildkrötenreste (Emys orbicularis L.) aus einem Awarengrabe [w:] Annales historico-naturales Musei nationalis hungarici, t.43 1952 -
Szczątki żółwi błotnych w pochówkach -od neolitu po wczesne średniowiecze
Furiusz odpowiedział Furiusz → temat → Inne cywilizacje
Ja szeroki zakres to szeroki, neolit preceramiczny i Nemrik stanowisko 9 - 4 szczątki żółwi z rodziny Trionychidae z genus Trionyx Geoffroy 1809. A. Lasota-Moskalewska, Niemrik 9. Pre-pottery neolithic site in Iraq. t.4 Animal Remains, Warszawa 1994, s.7 -
Święto "Żołnierzy Wyklętych"
Furiusz odpowiedział gregski → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Czyli nie chcesz odpowiedzieć na pytanie. ów plakat - miał na celu przypomnienie o świecie (sporej rzeszy Polaków nieznanym) czy może raczej miał na celu otoczyć ich bezkrytycznym kultem? W jakiż też sposób ów plakat miał to zrobić? Plakat - nie instytucje państwowe. No ale oczywiście możesz sobie uważać jak chcesz. Nie - ale jakoś nie widzę byś protestował przeciwko bezkrytycznemu przedstawianiu obrońców września 39 jako bohaterów bez wyjątku, nie widzę byś tego samego domagał się przy okazji obchodów rocznicy bitwy warszawskiej itd. Nie widzę też by ktokolwiek domagał się czegoś takiego w innych państwach w odniesieniu do świąt. czemu akurat to święto ma być wyjątkiem? O ile będę mógł wydawać odpowiednie książki czy pisać odpowiednie artykuły (co jest wszak obecnie możliwe) to tak będę dzielił włos na czworo ale nie będę protestował ale nie będę oburzał się, że oficjalne czynniki państwowe czczą owo święto, bo i na co się tu oburzać? Oburzasz się, że Rosjanie czczą wypędzenie Polaków? Domagasz się od ich oficjalnych czynników dzielenia włosa na czworo w tej materii? Nie przypominam sobie - wprost przeciwnie. Zakładam, że nie będę raczej się oburzał na widok plakatu przypominającego o owym hipotetycznym świecie bo i na co? No ale to domysły hipotetyczne bo wszak sytuacja jest inna. -
Święto "Żołnierzy Wyklętych"
Furiusz odpowiedział gregski → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
A możesz z czystym sumieniem powiedzieć, że chodziło o bezkrytyczny kult a nie o przypomnienie? Łał - tak to jest już przy świętach. Wszystkich. Tez masz takie problemy przy innych świętach państwowych? dzielisz włos na czworo gdy idzie o 1 września, bitwę warszawską i Boże Narodzenie? -
Chrystianizacja Irlandii - jak to wyglądało?
Furiusz odpowiedział Furiusz → temat → Kościół i religia
Nie w momencie w którym zakazano kultu pogańskiego. O samych sposobach nawracania co nieco jest w pismach św.Patryka. -
Święto "Żołnierzy Wyklętych"
Furiusz odpowiedział gregski → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Bruno Te oferty dotyczyły tez NSZtowców? Romantyczne podejście - przecież święta są zawsze wyborem. Gdy czcimy pamięć o obrońcach września 1939 nie przypominamy automatycznie i tych przypadków które były wątpliwe we wrześniu a przecież takie były. Gdy Rosjanie czczą wypędzenie Polaków z Kremla nie przypominają o tych którzy zginęli z rak własnych rodaków bo współpracowali z Polakami? ITD. Święto, zwłaszcza państwowe, zawsze będzie wyborem bo inaczej się nie da. To by dopiero podniosły się głosy krytyków jakbyśmy wszystko, wszystkich i każdy aspekt naszej historii chcieli uczcić odrębnym świętem w kalendarzu. Nic nie stoi też na przeszkodzie w rozumieniu (i świętowaniu) 1 marca jako święta tragizmu sytuacji Polski, czego pewnym symbolem byliby owi Wyklęci. Tragizmu niby wygranej wojny, tragizmu postawienia Polaków jako całości w sytuacji bez wyjścia. Postawienia brata przeciw bratu. Potrzeba odrobiny woli i rozłożenia akcentów. Bruno jesteś człowiekiem obytym w świecie powiedz mi proszę jak rozkładane są akcenty na świętach państwowych we Francji czy we Włoszech albo w Austrii czy Niemczech? Przy okazji jak widzisz nie tylko ci co nie podchodzą do Wyklętych na kolanach, ale i ci co do tego podchodzą w ów sposób nie mają problemu zrozumienia złożoności problemu. Wygląda zatem, że nikt nie ma - a po prostu święto toczy się swoimi prawami. Jacetcie Ja kontekstu nie zmieniłem bo i jego nie da się zmienić, on jest tak czy siak. Ja jedynie użyłem analogii/porównania/paraleli dla zobrazowania mojego sposobu myślenia. To jest akurat najgorszy raz a nie najlepszy - w najlepszym byli po prostu ludźmi współpracującymi jawnie z okupantem jakim był ZSRR. Generalnie nikt nie ma wątpliwości, że strzelanie do jakichś Polaków którzy postanowili współpracować z Niemcami hitlerowskimi nie jest aż tak bardzo złe. Tak samo chyba należałoby się odnieść do nowego okupanta. Owszem zabijanie jest złe - tu się zgadzam. Zawsze. Sytuacja zmienia się gdy zabijasz w obronie własnej lub kogoś innego bądź gdy walczysz z wrogiem/okupantem, tu mamy kwestie walki z wrogiem/okupantem. Stawiając znak równości między funkcjonariuszami służb siłowych okresu stalinowskiego a ludźmi li tylko o odmiennych poglądach zakłamujesz rzeczywistość. Niemcy hitlerowscy też mieli li tylko odmienne poglądy. Nawet na temat tego kto jest a kto nie jest człowiekiem. Zwróć przy okazji uwagę na to co pisał Razorblade. Członkowie struktur siłowych to członkowie struktur siłowych. Atak na nich jest czymś co da się wytłumaczyć walką o jakąś ideę, w przeciwieństwie do zabijania cywili, bo chcąc nie chcąc decydując się na karierę policjanta/żołnierza/zbira z MBP decydujemy się na pewne ryzyko, ryzyko tego, że ktoś może nas skrzywdzić. Mamy tego świadomość - spytaj się Razorblade. Nie dogadamy się Jancetcie - ja się podpisuje pod tym co pisał Razorblade - szeregowi żołnierze mieli pewnie miałkie wiadomości o tym co się dzieje na szczytach władzy, część dostała szanse a część kule w łeb albo bilet na Syberię - jak śpiewał poeta - ...dziewięć lat ich kraj zwiedzałem w jedenasty powróciłem tu gdzie z nimi handlowałem; chłopu poszło nie tak gładko, żyje ponoć pod Kamczatką.... Bo widzisz oni nie walczyli tylko z inaczej myślącymi a z nową okupacją. Nie widzę też jakiegoś wysypu pomników za to słyszę o takich akcjach jak odmowa przyjęcia przez pewną szkołę jako patrona "Inki". -
Ja się z tym zgadzam Secesjonisto, podobnie jak i pani Rączka którą tu cytowałem. Wskazywałem jedynie, ze i takie interpretacje się pojawiły.