-
Zawartość
4,612 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Furiusz
-
Dwóch braci i syna miejscowego barona. Fakt mocno to było pokręcone i w mojej ocenie. Zasadniczo całość zaczyna się od tego, że unikająca szkoły dziewczyna która straciła brata na wojnie, wysłana zostaje do pomocy jakiemuś dziadkowi i tam znajduje pamiętnik - więc w sumie wojna to retrospekcja. Pewno tak - pod koniec w Londynie w trakcie negocjacji podkreśla się, że Prusacy mają przewagę technologiczną - zapewne chodzi o karabiny ładowane odtylcowo, podczas gdy Duńczycy mają odprzodowe. Dziwne jest tu to, że to duńskie wojsko strzela i ładuje szybciej. Fakt ze trzy razy na odcinek to pada. Choć jest też jedna scena jak Bismarck bawi się z dziećmi z której wynika, że i Otto chciał wojny by przećwiczyć swoje wojska na jakimś słabym przeciwniku i nabrać doświadczenia. Mnie męczyła postać najstarszego szeregowego w kompanii i jego magiczne zdolności. Także wiecznie pijany tchórzliwy ale okrutny syn barona jest strasznie stereotypowy ale całkiem nieźle zagrany.
-
Łysenkizm jest zapewne znany wszystkim, natomiast niekoniecznie jest tak w przypadku tzw marryzmu. Nikołaj Marr, urodzony w Gruzji w 1865, zmarł w 1934 już w Leningradzie. Profesorem został jeszcze w czasach caratu w 1900, potem został członkiem Petersburskiej Akademii Nauk. Jego osiągnięcia naukowe do czasów rewolucji w sumie są całkiem duże i uznanie jakim się cieszył było w pełni zasłużone. natomiast po rewolucji stworzył coś co idealnie wpasowywało się w koncepcje marksistowską, ale już niekoniecznie odpowiadało nawet ówczesnemu stanowi wiedzy. Zakładał on, że czynnikiem kształtującym język była ewolucja społeczna i zmiana form społecznych co łatwo zgrywało się z marksistowskim stwierdzeniem, że pozycja ekonomiczna kształtuje świadomość. Mamy prosty cykl rozwojowy - wraz z rozwojem stosunków pracy i zmianą formy organizacji pracy a co za tym idzie formą organizacji społecznej - zmienia się język. Można tu podać przykład - skoro Bułgarzy czy Protobułgarzy byli koczownikami mówili w swoim języku ale jak osiedlili się i przeszli na inny (wyższy) etap rozwoju stosunków pracy to stali się Słowianami i mówią językiem słowiańskim. Ta koncepcja, była powodem pewnego zastoju naukowego, została zmieniona czy też upadła w 1950 gdy jedne ze swych dzieł wydał J. Stalin - Marksizm a zagadnienia językoznawstwa, której tłumaczenie jeszcze tego samego roku ukazało się w Polsce nakładem wydawnictwa Książka i Wiedza. To oczywiście zahamowało rozwój językoznawstwa w Związku Radzieckim (aż do 1950 roku marryzm był oficjalną wykładnia partii) ale także i innych nauk m.in. archeologii. Temat sam zaś jest pokłosiem tego, ze dostałem dziś w prezencie, książeczkę - 190 stronicową, pisaną po rosyjsku pod tytułem (w wolnym tłumaczeniu) Przeciw wulgaryzacji marksizmu w archeologii, wydaną przez Akademie Nauk ZSRR w Moskwie w 1953 roku. Póki co pokrótce ją przejrzałem i w każdym tekście (jest to praca zbiorowa) a jest ich tu 10 są nawet dość zjadliwe ataki na Marra i czołobitne odniesienia do Stalina (co w sumie nie dziwi). Jest to nawet w tekście o formowaniu się języka osetyńskiego czy problemie Chazarów w formowaniu się państwa rosyjskiego (a są to dwa ostatnie teksty). W najbliższym czasie mam zamiar prace przeczytać, jeśli ktoś ma jakieś pytania postaram się na nie odpowiedzieć - ale nie wiem czy bardziej zainteresowani tym okresem ludzie nie będą w tej materii kompetentniejsi. Temat jest też po trosze pokłosiem tego, że brakuje mi w polskiej archeologii przewartościowania tego - co wiemy a co jest jedynie dopasowaniem lub zafałszowaniem danych tak by pasowały do tez komunistycznych, które mocą "odwiecznego" krążenia w literaturze przedmiotu weszło do kanonu interpretacyjnego. Tyle, że to już temat nie na moją głowę. Oczywiście jak zawsze zapraszam do dyskusji.
-
J. Piaskowski, Metaloznawcze badania dwóch wczesnośredniowiecznych radlic żelaznych z Czeladzi Wielkiej, pow. Góra, "Silesia Antiqua" t.12 (1970) s. 189-195 - z każdej radlicy pobrano dwie próbki, oba zabytki datowane są dość szeroko na okres X- XII wiek. Pierwsza radlica miała strukturę czysto ferrytyczną, z jednolitymi wytrąceniami żużla o czarnym zabarwieniu. Dodatkowo zawierała wysoki odsetek fosforu. W obu próbkach z radlicy numer dwa - (...) występowały dość duże ziarna ferrytu oraz wtrącenia żużla o jednolitym czarnym zabarwieniu (typ A) oraz wtrącenia dwufazowe, zawierające liczne okrągłe, jaśniejsze wydzielenia na ciemnym tle (typ D2 - ryc. 3e). taką samą strukturę obserwowano w próbce nr 2 z tej radlicy (...) gdzie znaleziono miejsce o nieznacznym nawęgleniu pierwotnym (około 0.1%) (...). s. 192-193 tegoż, Metaloznawcze badania przedmiotów żelaznych z wczesnośredniowiecznej osady w Czeladzi Wielkiej, powiat Góra, "Silesia Antiqua" t.8 (1966), s.150-175 Tym razem będzie głównie o nożach. Trzy pierwsze opisane wydatowane zostały na VII-VIII wiek, Powiedzmy raczej, że chodzi o VIII wiek a ten VII to dodano tak bo ręcznie lepiona ceramika może wskazywać, ze i wcześniej istniało tu osadnictwo. Generalnie uważam, że datowanie może być nieco naciągnięte. Dwa z nich powstały poprzez zgrzanie części stalowej z żelazną nakładką w części grzbietowej. struktura obu w części bliżej ostrza to drobnoiglasta struktura martenzytowa, przechodząca w części grzbietowej w strukturę ferrytyczną. Nóż numer 3 w całości wykonano ze stali (...) w pobliżu krawędzi tnącej struktura była sorbityczna. W pobliżu części grzbietowej obserwowano drobnoziarnisty perlit sorbityczny oraz nieznaczne ilości ferrytu w niektórych miejscach. s. 154 Jest tu też kilka zabytków datowanych na IX-XII wiek, Większość narzędzi wykonana jest ze słabej jakości surowca jak np sierp nr 1 - struktura ferrytyczna, twardość 203 w skali Vickersa, groty strzał i bełtów podobnie - oba wykonane z żelaza wysokofosforowego, o strukturze z drobnoziarnistego ferrytu. Ciekawsze są noże. Nóż nr 5 technologicznie jest podobny do noży nr 1 i 2 - zgrzanie żelaznej nakładki na część stalową. W obu przypadkach w cześci bliżej ostrza w strukturze występował troostyt iglasty a twardość wynosiła ok 300 w skali Vickersa. Nóż nr 6 z kolei wykonany był w całości ze stli o dużej ilości fosforu i ze strukturą martenzytową, podobno hartowany, twardość 442 skali Vickersa. Są na forum osoby lepiej znające się na tej terminologii może zechcą dorzucić kilka słów od siebie.
-
Masz racje moje niedbalstwo.
-
Czytając o Kościuszce spotkałem informacje, ze Amerykanie stosowali coś co zwą buck and ball - czyli w jednym pocisku jest jedna duża kula ołowiana i trzy małe ołowiane. Uzyskiwano podobno podobny efekt o którym piszesz tyle, że były to odrębne kulki.
-
F. Skibiński, Ułańska młodość 1917-1939, Warszawa 1989 podaje na s. że żołnierze pas od szabli nazywali portupeją - zniekształcone francuskie porte-epee. Na s.19 pojawia się kaptenarmus - oficer gospodarczy oraz dziadźka który miał szkolić naszego młodego ułana. Na s.22 pojawia się komenda szable żaj - skrót podobno od obnażaj czyli komenda do szarży oraz balans czyli tułów, szlus czyli uda i pośladki i szenkiel czyli reszta nogi. Na s.23 mamy jeszcze fejont czyli nowy żołnierz i czubaryk czyli żołnierz rosyjski.
-
To powinno to w takim razie dotyczyć i Austriaków - Tylko ta broń - pozostawia trochę do życzenia, gdyż są to jednostrzałowe karabiny Wrendla z 1873 r. z długimi jak szable bagnetami, a ładunki do nich grube jak cygara i z dymnego prochu. W. Solek, Pamiętnik legionisty, Warszawa 1988, s.12
-
Łodzie Słowian na Bałtyku
Furiusz odpowiedział TyberiusClaudius → temat → Ziemie polskie od wędrówki ludów do panowania Mieszka I (IV w. - ok. 960 r.)
Polecam teksty pana Waldemara Ossowskiego z Uniwersytetu Gdańskiego. Najprawdopodobniej jak poszukasz jego nazwiska na stronie uniwersytetu, znajdziesz linki do jego artykułów. Bardzo pouczające dla Ciebie pewnie będzie tegoż, Przemiany w szkutnictwie rzecznym w Polsce. Studium archeologiczne, Prace Centralnego Muzeum Morskiego w Gdańsku, Seria B, t. 1, (2010) tegoż, Studia nad łodziami jednopiennymi z obszaru Polski, "Prace Centralnego Muzeum Morskiego" t. 11 (1999) tegoż, Pierwsze bałtyckie statki handlowe i ich użytkownicy [w] B. Możejko, E. Bojaruniec-Król (red.), W epoce żaglowców. Morze od antyku do XVIII wieku, s. 45-57, Gdańsk 2016 - zresztą możesz spokojnie przejrzeć i wcześniejszy artykuł o podróżach morskich w poezji skaldów tegoż, Łodzie jednopienne z Jeziora Lednickiego [w:] A. Kola, G. Wilke (red.), Wczesnośredniowieczne mosty przy Ostrowie Lednickim, t. II, Mosty traktu poznańskiego, s. 249-258, Kraków 2014 tegoż, Changes in medieval river boat- and shipbuilding in Poland, "Skyllis" t. 10, z. 2, (2010) s. 128-134 i wiele innych. Jako, że z tego co pamiętam sporo swoich prac umieścił w internecie za darmo (większośc mam właśnie z tego źródła) myślę, że warto skorzystać. -
Z.J. Bzowski, Notatnik konnego strzelca, Warszawa 1981, Z samochodów i ciągników na przedpolu zaczęli wyskakiwać żołnierze, a ja z przerażeniem stwierdziłem przez lornetkę, że mieli polskie mundury. Natychmiast nakazałem przerwanie ognia. Trzy długie serie z karabinu maszynowego wgniotły nas w ziemię. Minęło dobrych kilka minut, zanim sytuacja wyjaśniła się. s.58 placówka ubezpieczająca pod wsią Rabędy. Okazało się, że nasza piechota ostrzelała w czasie natarcia na Zambrów 1. pułk ułanów. s. 66
-
Tak co do tego nacinania o którym wspomina Secesjonista - w odniesieniu do wojsk powstańczych - skoro piszesz Speedy, że przy niskich prędkościach pocisk się nie deformuje tak bardzo, to przecież gładkolufowe muszkiety z ich dużymi nabojami też raczej nie uzyskiwały dużej (ponad dźwiękowej) prędkości, więc też nie powinny za bardzo się deformować? To nie stwierdzenie to pytanie.
-
Przed Krościenkiem otrzymaliśmy ogień od tyłu. Ostrzelały nas przez pomyłkę wycofujące się pododdziały baonu Obrony Narodowej "Rzeszów". Wsiedliśmy więc z kapitanem Morozem do samochodu i pojechaliśmy, by wstrzymać ten ogień. Przez cały czas byliśmy pod silnym ogniem flankowym z broni ręcznej i cekaemów. Zginął siedzący obok mnie goniec dowódcy batalionu. T. Radwański, Karpatczykami nas zwali, Warszawa 1978, s.11-12
-
Gniezno nie było pierwszą stolicą?
Furiusz odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Ziemie polskie od wędrówki ludów do panowania Mieszka I (IV w. - ok. 960 r.)
Dyskusja była w temacie Jeńcy w średniowieczu - czyli tutaj. Na chwile obecną mogę jedynie zacytować to co wtedy pisałem, mniej więcej w tym samym czasie następuje skokowy przyrost punktów osadniczych w strefie poznańsko gnieźnieńskiej więc oba elementy połączono w jedną całość. Co do tego kto dokonał owej destrukcji - poza wyjątkowymi sytuacjami, wcale nie aż tak częstymi, nie da się powiedzieć czy pożar który zniszczył dany gród/osadę był pożarem powstałym naturalnie lub powstał w wyniku walk/zdobycia tego miejsca. Jest więc absolutnie możliwe, że owych zniszczeń dokonali inni. Proponowałbym raczej nie szukać tu wikingów - całkiem sensowną i prostą hipotezą są walki wewnętrzne. Ot ludność z grodu A pokłóciła się z tymi z grodu B i jedni drugich spalili. Doskonała okazja by jakiś przodek mieszka wtrącił się i skorzystał. Możliwe, że to zupełnie "normalne" zaprószenie ognia które osłabiło możliwości obronne miejscowej ludności na czym skorzystał znowu ktoś obcy. Może to taki skrót myślowy - dającą się rozpoznać źródłowo ekspansję terytorialną? Myśle, ze cały tekst będzie skonstruowany ze skrótów myślowych czy uproszczeń i wpychania materiału w pewne ramy bo mamy w końcu do czynienia z artykułem prasowym który ma jedynie zaciekawić i skrótowo opisać postęp w nauce. Dodatkowo mówiło się, ze sporo się będzie zmieniać w chronologiach ze względu na przewiązanie części - zwłaszcza wczesnych datowań - chronologii względnych z ceramiką typu Tornow i Menkendorf. Tak dla przykładu owych przewiązań - B. Gruszka, Próba określenia chronologii grodu w Połupinie na podstawie wyników analizy porównawczej źródeł archeologicznych i oznaczeń wieku metodą 14C [w:] Wczesnośredniowieczny gród w Połupinie, stan. 2. Nowe analizy i interpretacje źródeł archeologicznych i przyrodniczych, Zielona Góra 2016 a problem ten ogranicza się nie tylko do zachodnich kresów ziem polskich. -
Trochę nie ta epoka ale może zaciekawi autora - M. Głosek, L. Kajzer, Łuk średniowieczny znaleziony w Brzegu, "Silesia Antiqua" t.19 (1977), s.241-249 - odkryto tu w trakcie badań, datowany na XIV wiek łuk prosty z drewna cisowego, zachowany w całości. Zdaje sobie sprawę, że to nie ten czas, ale obszar podobny a i rarytas to niemały taki cały łuk.
-
No właśnie, powinniśmy sporo o tym wiedzieć a co wiemy? taka ciekawostka - S. Holder, Reconstructing diet in Napoleon’s Grand Army using stable carbon and nitrogen isotope analysis, "American Journal of Physical Anthropology" (2015) - trochę tu już było o badaniach izotopów stabilnych w kościach ludzkich głownie przy okazji sprawy Grenlandii ale nie tylko. Tu mamy porównanie izotopów stabilnych w kościach żołnierzy napoleońskich odkrytych w masowych grobach w Wilnie oraz ich porównanie do brytyjskich żołnierzy z tej epoki. Do badania użyto 78 osobników z ponad 3000 odkrytych w tym grobie wiek zmarłych od 16 do 50 lat. Tak naprawdę badanie niewiele mówi o diecie podczas jakiejkolwiek kampanii wojennej ale podczas całego życia osobników. Jedna ciekawa informacja jest taka, ze zróżnicowanie diety wśród żołnierzy napoleońskich było znacznie większe niż wśród żołnierzy brytyjskich. Co prawda sporo w tym zasługi może być tego, ze w 1812 napoleońska Francja mogła sobie pozwolić na ściągnięcie żołnierzy z bardzo różnorodnych terenów. Ciekaw jestem jakby to wyglądało gdyby ktoś spróbował zrobić to samo z Rosjanami.
-
Zygmunt III Waza-reformator czy fanatyk?
Furiusz odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Wazowie na tronie polskim
Palono. W 1615 Jan Szczęsny Herburt wydał Roczniki Długosza ze swoim słowem wstępnym. Herburt był członkiem rokoszu Zebrzydowskiego i generalnie krytykował Zygmunta III. Z tego powodu spalono wydane przez niego Roczniki Długosza. Z tego co wiem to Roczniki Długosza zachowały się w autografie autora. Wydawano je też np w Lipsku Palić palono ale ze względu na poglądy Herburta który umieścił je we wstępie. Znana sprawa. -
Bo komuniści wszystkich krajów wspomogą Koreę Północną w walce. To prężenie muskułów ale w kierunku Chin i polityki wewnętrznej. Odgrywanie twardego szeryfa w USA popłaca co pokazały sondaże po ataku na Syrię - podobno ostrzezono Rosję a więc pośrednio i miejscowego dyktatora czyli generalnie pokazówka pod publikę wewnątrz USA. Tu to samo, Amerykanie uznają, że Trump postawił się Chinom i sondaże skoczą.
-
Książę Józef Antoni Poniatowski , marszałek Napoleona I
Furiusz odpowiedział Amilkar → temat → Biografie
Ten- no hate made czyli Aż do nieba japońska manga o Józefie Poniatowskim i jego życiu. nie czytałem/nie oglądałem ale całkiem ciekawe, że akurat ta postać z naszej historii dotarła do kraju kwitnącej wiśni. -
Kilka słów wyjaśnienia: a) zachodniosłowiańskie - rozumiem przez to określenie Słowian zamieszkujących we wczesnym średniowieczu na terenie dzisiejszej Polski, Słowacji, Czech, zachodnich częściach Ukrainy i Białorusi oraz wschodniej części dzisiejszych Niemiec b) wczesnym średniowieczu - jako, że jest to bardzo długi okres i zróżnicowany postanowiłem go arbitralnie zawęzić do XI wieku, dodatkowo nie spodziewałbym się zbyt dużej ilości zabytków z V-VI wieku AD, raczej najstarsze to VII wiek zatem będzie to mniej więcej okres VII/VIII-XI wiek całkiem długi i tak c) jeśli pojawią się odniesienia do innych rodzajów źródeł (sztuka i teksty pisane) - z mojej strony - to jedynie jako materiał pomocniczy Co mam nadzieje, że uda mi się tu pokazać: 1) rodzaje uzbrojenia używane na opisywanych obszarach 2) poziom uzbrojenia społeczności 3) kulturowe znaczenie użytkowania broni w społeczności Kilka słów o opisie: Topory (I) Ia) poprzez długość rozumiem odległość między skrajem obucha a ostrzem. Jak położymy siekierę na płaskiej powierzchni będzie to odległość między mniej lub bardziej płaskim tylcem (tym tuż za otworem na mocowanie drzewca) a najbardziej wypukłym elementem ostrza (to proste część zaostrzona) Ib) tuleja to otwór w którym mocujemy drzewce, czasem pewnie zdarzy mi się to nazwać otworem mocującym etc Ic) broda - element ostrza topora przedłużający owo w kierunku rękojeści Id) szyja - to ta część żeleźca która znajduje się między otworem mocującym a ostrzem albo tą częścią żeleźca która wypłaszacza się przechodząc w ostrze Ie) rzut z góry - tak wygląda nasze żeleźce gdy spojrzymy na nie z góry po tym jak ustawimy nasz topór/siekierę na drzewcu Broń drzewcowa (ii) - groty włóczni i oszczepów do pewnego stopnia strzał IIa) tuleja - otwór w którym mocujemy nasze drzewce IIb) otwór mocujący - otwór w tulei w którym mocujemy gwóźdź lub nit etc w poprzek drzewca broni by wzmocnić mocowanie grotu na drzewcu IIc) przekrój liścia - przekrój w najszerszym miejscu liścia grotu chyba, ze zaznaczono inaczej IId) zadziory - elementy wystające z liścia w kierunku drzewca jak pojawią się jakieś problemy z moimi opisami dodam tu nowe punkty by wszystko było w miarę jasne Zatem Z. i E. Kaszewscy, Wczesnośredniowieczne cmentarzysko w Brześciu Kujawskim, pow. Włocławek, "Materiały starożytne i wczesnośredniowieczne" t.1 (1971) - na ponad 70 grobów mamy jedynie dwa które zawierają broń. Jest to grób 71 i 19. Ten drugi zawiera żeleźce topora typu VI wg Nadolskiego. Ostrze jest dość wąskie, długość żeleźca wynosi 10 cm, szyja jest bardzo wąska i długa. Żeleźce znaleziono przy prawym biodrze zmarłego. Datowany jest nasz zabytek na XI wiek. Grób 71 zawierał miecz obosieczny, ze strudziną/zbroczem w głowni, długość zabytku to 90 cm, głowica i jelec inkrustowane złotem , na głowni napis Ulfberth, typ z wg Petersen. Podobne znaleziono w Żydowie pod Sławnem czy Hafsten w Norwegii. J. Gąssowski, Cmentarzysko w Końskich na tle zagadnienia południowej granicy Mazowsza we wczesnym średniowieczu, "Materiały wczesnośredniowieczne" t.2 (1950) tu robi się ciekawiej bo w poprzednim przypadku na 75 grobów 2 zawierały broń co daje nam 2.66% społeczności posiadającą broń. W tym przypadku mamy 170 grobów i 13 grobów z bronią co daje nam już 7,64% społeczności z uzbrojeniem a więc znacząco więcej. Jest tu jednak kilka problemów. Na początek mamy dwa groby z ostrogami - zaznaczam to bo pokazuje, że ci wojownicy walczyli najpewniej z konia. Jest to grób 58 i 170. Grób 58 mamy tu grot broni drzewcowej dość długi i przenikliwy oraz żeleźce topora. Natomiast w grobie 170 mamy 3 groty broni drzewcowej podobnego typu co w grobie 58 ale mamy tu też miecz o 93 cm długości z obosieczną głownią o szerokości 5 cm z prostym jelcem o długości 8.4 cm i 13.4 cm długości rękojeścią z drewnianą okładziną (nie wiem jaki typ drewna) jelec zdobiony srebrem i miedzią. miecz typu X Peteresena. oraz topór. Problem polega na tym, że topór z grobu 58 jest znacznie bardziej podobny do narzędzia - siekiery do ścinania drzew niż do broni podczas gdy ten z grobu 170 jest zdecydowanie bardziej podobny do topora bojowego. Czym to się różni? Punktem Ie w moim opisie topory robocze potrzebują znacznie szerszej szyi i przez to znacznie większej masy by dać sobie radę z drzewem które jest znacznie twardsze i cięższe niż ciało człowieka. Przez tą dodatkową masę staje się takie coś ciężkie do operowania jedną ręką - jedną bo w drugiej masz albo wodze albo tarcze a do rąbania ludzkiego ciała nie potrzeba aż takiej masy i stąd żeleźca toporów bojowych są znacznie cieńsze w sekcji szyi i wypłaszczają się znacznie bardziej. Na stanowisku mamy 11 grobów z toporami. z czego w 8 mamy topory mające charakterystykę typową bardziej dla narzędzi - jedynie trzy mają charakterystykę bardziej podobną do broni. Chodzi o zabytek z grobu 102 - ma on bardzo wąskie ostrze - 3.4 cm, długości 10.1 cm i z szerokością obucha 1.4 cm. Przy czym obuch jest wyraźnie zaznaczony, zdecydowanie wystaje poza obrys tulei. mamy tu tak naprawdę mały obuch młotka z jednej strony i wąskie toporzysko z drugiej strony. Drugi grób to 14 - z kolcami w sekcji obucha dla lepszego mocowania drzewca, z otworem w tulei na nit i otworem w żeleźcu, w sekcji ostrza dla przewieszania przez coś (jest tu kilka takich - przy czym w toporach które są bardziej "robocze" ów otwór też występuje ale jest przesunięty bardziej w kierunku szyi, z oczywistych powodów). Trzeci grób z toporem bojowym to grób 70 i on jest tu najciekawszy. bo mamy tu dwa topory - jeden bojowy drugi bardziej roboczy. Ten bojowy ma szyje umieszczoną centralnie względem ostrza, podczas gdy roboczy ma szyje ustawioną w górnej części ostrza. ostrze topora bojowego ma kształt półksiężycowaty i przez to ma dłuższe ostrze niż ten roboczy. Mamy tu też jeden grób w którym odkryto jedynie grot broni drzewcowej - znowu długi i przenikliwy chodzi o grób 147 z długością całkowitą 39.2 cm, szerokością liścia 3.2 cm, długością tulei 13.4 cm i średnicą tulei 2.5 cm, przekrój liścia romboidalny. Jest też grób 71 z mieczem typu X Petersena długości 84.4 cm, głownia długości 68.8 cm, szerokość głowni 4.8 cm i długość jelca 8.8 cm, jelec ze srebrnym tuszowaniem. mamy też ciekawy grób 34 w którym mamy pochowane dziecko z grotem strzały z zadziorami, z dłuuuugą tuleją - długośc całkowita 6.8 cm ale znaczna część to właśnie tuleja o dość małej średnicy - mniej niż 1 cm. No i na koniec Z. Cilinska, Vysledky vyskumu na slovansko-avarskom pohrebisku v Zelovciach, " Archeologicke rozhledy" t.24 z.1 (1971) cmentarzysko datowane od połowy VII po początek IX wieku. Mamy tu 870 grobów z czego 20 grobów zawierało miecze, 1 topór, 53 zawierało groty strzał i/lub okładziny łuków. Daje nam to 8.39% społeczności z bronią. Ciekawe, ze nie znalazłem tu informacji o broni drzewcowej. Topór dość typowo bojowy. Ciekawe są miecze - z 20 aż 18 to jednosieczne miecze, zwane tu szablami (ale nie są zakrzywione, przynajmniej nie wszystkie stąd chyba autorka wszystkie miecze jednosieczne nazywa szablami. dla 16 z owych 18 mamy zachowane kości w stanie który pozwala ocenić ich płeć i wiek, w 14 przypadkach są to dorośli mężczyźni w dwóch dzieci. W grobie 311 mamy langsax - zamieszczona skala była średnio-czytelna więc wiele nie powiem o jego długości, natomiast w grobie 124 mamy miecz dwusieczny wedle autorki typu merowińskiego, grób dość wczesny zresztą. Miecze bardzo często współwystępują ze strzałami - w 12 przypadkach i w 9 przypadkach ze strzałami i okładzinami łuków. Poziom uzbrojenia poniżej 10% jest zastanawiający. Dla porównania R. Christlein, Das Alamannische reihengraberfeld von Marketoberdorf in Allgau. Materialhefte zur Bayerischen Vorgeschichte, t.21 1966 na 240 grobów 24 zawiera miecze, grobów z bronią jest znacznie, znacznie więcej. Ciekawa różnica.
-
Dziękuję. Jest tam coś może o broni kawaleryjskiej?
-
Odświeżę temat, może Razorblade albo ktoś inny z większą wiedzą niż moja go dostrzeże. Jakie było uzbrojenie armii rosyjskiej - jeśli idzie o broń palną - oraz jak wyglądało porównanie tego sprzętu do broni używanej przez inne europejskie nacje w tym czasie?
-
Kompania wschodnioindyjska
Furiusz odpowiedział masurian → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
Tu nie chodzi o frankofilstwo Euklides pisze o początkach kompanii wschodnioindyjskiej we Francji (tylko tego nie zaznacza) - fakt faktem Colbert dla francuskiego handlu dalekomorskiego ze wschodnią Azją położył kamienie węgielne ale nawet Euklides rozpoznaje, ze Holendrzy zajęli się tym wcześniej skoro dostarczali wzorca Colbertowi. Aha no i francuska perspektywa nie pozwala dostrzec, ze kompanie dla handlu z Indiami Brytyjczycy zaczęli w czasach królowej Elżbiety - ponad pół wieku przed Francuzami. -
A czemu nie? Wiemy coś na temat wykształcenia i ogłady towarzyskiej Mieszka? Nie? Wiemy coś na temat przodków Mieszka u steru państwa więcej niż imiona? Nie?
-
Owszem można coś takiego znaleźć, tylko co z tego? Problem polega na tym, że owa formuła prawna - jest naszym domysłem. jedno z niewielu - jak się wydaje pewnych - odniesień do owego zwyczaju znajdujemy w historii Rollo i jego żony Poppy, no i już pojawia się problem choćby dlatego, że bodaj najstarszym źródłem wspominającym owego Normana jest Richerus z Reims z X wieku a więc znacznie młodszy niż nasz bohater. Co więcej ślub z Poppą pojawia się w opowieści Dudona z Saint-Quentin który pisał na przełomie Xi XI wieku. Nie pamiętam czy już u niego - ale chyba tak - Rollo zdobywa Bayeux i bierze po tym wydarzeniu Poppę za żonę. To jest często określane jako more danico. Z czego by wynikało, że zwyczaj duński to nic innego jak porywanie kobiet. ładnie to pasuje do obrazu dzikiego wikińskiego woja. Zdanie zbliżone do twojego prezentuje w swoich tekstach E. Searle. Women and the Legitimisation of Succession at the Norman Conquest [w:] Proceedings of the Battle Conference on Anglo-Norman Studies, t.3 (1980) gdzie sugeruje, że arystokracja normańska żyła w nieformalnych związkach z córkami przedstawicieli miejscowej arystokracji co było zaakceptowane przez obie strony jako forma konkubinatu zapewniająca jednocześnie spadek i ziemie w Anglii dla normańskiego możnowładztwa. W wielkim skrócie. Wszystko to co pisałem teraz i wcześniej ma wskazać tylko na jedno - jakkolwiek termin more danico pojawia się w źródłach - nie wiemy jaka była konkretna formuła prawna stojąca za tym określeniem. Nie wiadomo zresztą czy w ogóle jakaś konkretna była bo to w końcu zwyczaj. Zresztą jedyne znane mi pełne użycie zwrotu pochodzi z historii Sproty - https://books.google.pl/books?id=kk9EH47-xMIC&pg=PA418&lpg=PA418&dq=danico+more+iuncta&source=bl&ots=coV2kQZECl&sig=9gydwunoXHm0bzGZWXP5EDFht_8&hl=pl&sa=X&ved=0ahUKEwje2JjfpYHTAhVD_iwKHWguDSIQ6AEIMjAD#v=onepage&q=danico more iuncta&f=false zatem chodzi o zonę Wilhelma Długiego Miecza i znowu - została ona porwana. Linkowane źródło podaje (...) qui sibi dixit filium natum fore ex puella nomine Sprota, sibi danico more iuncta (...). More danico w tym konkretnym przypadku to zwyczajnie zdobycz wojenna, branka. Nie do końca - znamy trochę praw zwyczajowych germańskich, spisanych nieco wcześniej i tak Lex Visigothorum z początków VI wieku poświęca całą 3 księgę na małżeństwo właśnie. Przykład bo trochę tego jest, bodaj Liutprand też wydawał jakieś prawa z tym związane, Lex Baiuvariorum poświęca bodaj VIII rozdział prawom kobiet i małżeństwu. Więcej nie pamiętam. Istniała niemniej odrębna tradycja germańska niekoniecznie kościelna - bo przecież w grę wchodziły sprawy których kościół nie regulował jak np kwestie majątkowe. Kompletna bzdura. Już nawet pomijając to co pisałem wcześniej more danico było znane (albo mogło być znane) w Normandii bo tam mieszkali Normanowie - koloniści ze Skandynawii. U nas nie ma mowy by Skandynawowie utworzyli organizm polityczny o pozycji i znaczeniu tego z Normandii i z tak silnym komponentem skandynawskim. To nie kościół był nośnikiem ewentualnej idei more danico a Normanowie i dlatego w Normandii mógł funkcjonować ale raczej nie u nas. Możliwe. Część kronik podaje, ze pojął ją za żonę - w linkowanym zbiorze znajdziesz obie wersje. Wydaje się, ze jednak współcześni mieli z tym pochodzeniem pewien problem. Zresztą do czasu podboju zwany był Wilhelmem bastardus, do dziś we Francji występuje nieraz jako Guillaume le Bâtard. D. Bates, William the Conqueror, 2013 pisze o nim - The circumstances of his birth were clearly a subject of universal knowdlage throughout his life, since his nickname in a wide variety of late-eleventh and early twelfth-century sources is 'the Bastard'. Problem z pochodzeniem istniał. Z kolei wspierający Wilhelma arcybiskup Robert jego wuj, nie robił tego dlatego, ze mógł rządzić w jego imieniu i czuł się zobowiązany więzami krwi. Tyle, ze wtedy nie mieliśmy wspólnej granicy a sojusz był potrzebny obu w obliczu agresywnej polityki cesarstwa.
-
Spokojnie Krzysztofie - nikt tu nie jest po to by komukolwiek dogryzać czy wyśmiewać. Secesjonista jest dociekliwy i dokładny no i lubi kwestionować wszystko - moim zdaniem to dobra, nieco sokratejska cecha, Euklides ma zazwyczaj dość niezwykłe pomysły - głównie frankocentryczne, zazwyczaj prowadzące do ciekawych dyskusji, Jancet - który akurat tu się nie wypowiadał ma równie ciekawe pomysły z dużą domieszką wiedzy ogólnej i lekkim czechosłowacko-centryzmem etc etc. Problem z koncepcją Janickiego jest zasadniczo jeden - jest ona napisana pod tezę, tezę zawartą w tytule jego pracy i przez to stara się - mniej lub bardziej usilnie - dopasować istniejący materiał źródłowy do owej tezy. Innymi słowy przyjął pewne ramy i w owe ramy próbuje wepchnąć, niekoniecznie sensownie, różne przypadki. Dwa najstarsze, zachowane do naszych czasów, teksty opisujące chrzest to Thietmar i Gall. Cytowałem je nieco wcześniej. Na tej bazie próbują różni autorzy domyślać się jak wyglądał chrzest i jego polityczno-obyczajowa otoczka. Możesz wrócić te parę postów i przeczytać relacje Thietmara - człowieka piszącego na początku XI wieku, o chrzcie Mieszka. Potem porównać to z tym co opisał Janicki
-
Tyberiuszu aż korci spytać ile razy Ty bezkrytycznie przyjmowałeś coś co przeczytałeś do poziomu na którym przepisywałeś wikipedie.