-
Zawartość
4,612 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Furiusz
-
No i chyba nie trzeba zwracać uwagi na to, że w starożytnictwie niemieckim słowo Reich odnosi sie wylacznie do imperiów - rzymskiego, perskiego czy Aleksandra Wielkiego ale nie do żadnych związków plemiennych.
-
Skąd wiadomo, że są Germanami ?
Furiusz odpowiedział Ulf → temat → Pomoc (zadania, prace domowe, wypracowania)
W drugą stronę już to mogło zadziałać oto Cezar, O wojnie galijskie, I.1 pisze, że - Z nich wszystkich najdzielniejsi są Belgowie, ponieważ mieszkają najdalej od kultury (...) a poza tym sąsiadują z mieszkającymi za Renem Germanami, z którymi prowadzą ustawiczną wojnę. Sugeruje tu dość wyraźnie, że Belgowie i Germanie to nie to samo. Ten sam Cezar jednak w II.4 (...) większość Belgów jest germańskiego pochodzenia i już dawno temu przekroczyli Ren i ze względu na żyzne po tej stronie ziemie osiedlili się tu, a galów zamieszkujących te tereny wygnali. Tu już widzi w Belgach wyraźnie lud pochodzenia germańskiego. Cezar owych Belgów znał - wojował z nimi i to całkiem udanie. Jak więc z nimi było? No właśnie - dziś przyjmuje się, ze to lud pochodzenia germańskiego który się zlatenizował. Pewne zmiany mentalności i postrzegania samego siebie są możliwe - dlatego bezpieczniej mówić o tym, że grupa xyz była germańskiego pochodzenia (tudzież jej trzon stanowiła ludność germańska/germańskiego pochodzenia) a w przypadku pojedynczych ludzi - no cóż problem jest większy i konieczność zachowania ostrożności (i odpowiedniej metodologii) większa. Może polecę jeszcze tekst śp prof. Kolendo J. Kolendo, Pojawienie się pojęcia Germanów w czasie powstania Spartakusa [w:] Świat antyczny i barbarzyńcy. Teksty, zabytki, refleksja nad przeszłością, t.1, Warszawa 1998, s. 85-93 -
No byli a wcześniej była i ludność celtycka. Tylko sobie poszła a przyszli Słowianie. Tylko co to ma za znaczenie dla sprawy Śląska?
-
Doprawdy? A jaki związek był przed średniowieczem?
-
Skąd wiadomo, że są Germanami ?
Furiusz odpowiedział Ulf → temat → Pomoc (zadania, prace domowe, wypracowania)
Naprawdę? Ten przykład (oraz Warmii i Mazur) zaczerpnąłem z jakiegoś artykułu na temat wędrówek ludów z RA. Nigdy oczywiście tego nie weryfikowałem ale wydawało mi się rozsądne, że małe grupki na terenach post-niemieckich a pod kontrolą Armii Czerwonej (tudzież sił z nią powiązanych) przetrwały. Jeśli jednak było inaczej z chęcią zostanę wyprowadzony z błędu. -
Mimo wszystko proszę o zachowanie kultury wypowiedzi i spokoju.
-
S. Oświęcimski, Zeus daj tylko znak, Apollo wieszczy osobiście. Starożytne wróżbiarstwo greckie, Warszawa 1989 jeśli ktoś zainteresowany tą tematyką to gorąco polecam
-
Znaczenie Sardynii w okresie do uformowania się Imperium Rzymskiego
Furiusz odpowiedział secesjonista → temat → Starożytny Rzym
Wszyscy mniej więcej wiemy, że Sardynia przypadła w udziale Rzymowi w wyniku pierwszej wojny punickiej ale nie każdy wie, że w 240/239 do senatu wpłynęła prośba najemników stacjonujących na Sardynii o opiekę którą Rzym, co oczywiste przyjął. Polibiusz (I.88.10) podaje, że Rzym potraktował przygotowania Kartaginy do wyprawy na Sardynię z 237 aC jako atak na państwo rzymskie. Więcej W. L. Carey, Nullus videtur dolo facere. The Roman Seizure of Sardinia in 237 B.C., "Classical Philology" t.91 z.3 (1996), s.202-222 -
Ta niezwykle bogata i efektowna forma zdobienia podłóg kojarzy nam się pewnie głownie z kościołami a w czasach rzymskich niewątpliwie związana była z obiektami użyteczności publicznej i bogatymi willami. Zapraszam do dyskusji na temat mozaik ich powstawania, rozwoju etc. PS znalazłem słoweńską książkę o rzymskich mozaikach (temat ten nie wiedzieć czemu opanowali Francuzi) w czwartek wrzucę z niej parę zdjęć bo warto.
-
Centralne ogrzewanie świata greko-rzymskiego
Furiusz odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka i społeczeństwo
W jakiejś formie to pewnie tak. Natomiast to o którym tu mowa na pewno nie. Pamiętajmy, że sporo budownictwa w czasach rzymskich było drewnianego a w tego typu obiektach z natury rzeczy nie ma mowy o takim systemie grzewczym, już choćby z powodu właściwości drewna. -
Teofrast, Charaktery, XVI.13 - Kiedy zobaczy jednego z tych, co kręcą się na rozstajach w wieńcach z czosnku, natychmiast po powrocie do domu myje się, zaczynając od głowy, a wezwawszy kapłanki każe im oczyścić się wokół przy pomocy cebuli morskiej lub szczenięcia. Kolejny zabieg magiczny do kolekcji.
-
Szaleństwo i wariaci w świecie rzymskim
Furiusz odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka i społeczeństwo
Na widok obłąkanego lub epileptyka otrząsa się i spluwa w fałdy płaszcza - Teofrast, Charaktery, XVI.14 -
Generalnie początki i interakcja z autochtoniczną ludnością. Z tego co wiem w różnych rejonach różnie potrafiło to być np na Balearach odbywało się to raczej pokojowo w przeciwieństwie do Hiszpanii a inna sprawa jest taka, że po prostu niewiele na ten temat wiem.
-
Jednym z ciekawszych fenomenów w świecie germańskim, okresu rzymskiego, jest brak stałych umocnień osad. Jest to tym dziwniejsze, że w epoce wcześniejszej (epoka brązu i kultura łużycka) i późniejszej (wczesne średniowiecze i Słowianie) umocnione osady (grody) są dobrze rozpoznanym fenomenem. Co zatem sprawiło, że brak jest takich umocnionych osad w świecie germańskim w okresie wpływów rzymskich? Na pewno nie brak wiedzy inżynieryjnej jeśli idzie o budowę umocnień stałych. Znamy bowiem umocnienia z miejscowości Olgerdiget w północnym Szlezwiku w Danii które miały formę dwóch rzedów równoległych do siebie palisad, suchego rowu i wału ziemnego zanim. Tu rekonstrukcja nr 1 a tutaj przekrój nr 2. Umocnienie to ciagnęło się na długości 12 kilometrów i jak się przyjmuje oddzielało dwa terytoria plemienne. Ostatnia faza napraw tego wału ziemnego to rok 219 AD (daty scięcia drzew do budowy palisady). Całośc istniała zaś od I wieku AD. Warto zajrzeć do G. Ausenda, After Empire: Towards an Ethnology of Europe's Barbarians, Nowy Jork 2002, s.223-224. Generalnie różnie bywa z tekstami innymi niz po duńsku, a szkoda bo temat jest wart szerszego rozpowszechnienia.
-
Nie - z tekstu wynika, że orka zniszczyła strop warstwy a inna sprawa jest taka, że początkowo to były badania ratownicze a w takich przypadkach tzw archeologia warstwy ornej praktycznie nie istnieje.
-
Kontakty świata egejskiego z centralnymi Bałkanami
Furiusz odpowiedział Furiusz → temat → Grecja minojska-mykeńska
M. Parowić-Peszikan, Zapażana o mikenskom uticaju na podracju centralnogo Bałkana, "Starinar" t.45-46 (1994-95), s.3-24 autorka zebrała sporo znanych w jej czasach znalezisk mykeńskiego pochodzenia z terenów dawnej Jugosławii. Ciekawostka jest taka, że koncentrują się one w rejonie Republiki Macedonii, południowej i centralnej Serbii a mało jest ich w zachodniej części dawnego państwa jugosłowiańskiego, w zasadzie na zachód od Sarajewa autorka niczego nie cytuje. Choć brak mapy utrudnia odbiór samego artykułu. Ciekawostką jest też to, że część zabytków związanych ze strefą egejską była produkowana na miejscu tak jak np podwójne topory typu Kilindir, o czym wiemy dzięki temu, że w miejscowości Malinica koło Babusznicy odkryto formę kamienną do odlewania tego typu toporów. Ciekawostką jest też to, że na terenie obecnej republiki macedońskiej odkryto fragment hełmu z kłów dzika. -
Status społeczny poetów, aktorów, artystów
Furiusz odpowiedział secesjonista → temat → Gospodarka i społeczeństwo
W. Strzelecki we Wstępie do Plauta, Bracia, wydanie Zakład Narodowy imienia Ossolińskich (seria Biblioteka Narodowa), Wrocław 1950 pisze, że legenda przekazała jakoby po powrocie z nieudanej wyprawy kupieckiej Plautus najął się jako pomocnik u młynarza a w przerwach od pracy pisał swoje stuki co raczej nie wskazywałoby na jakąś jego wysoką pozycję. Pisze dalej O jakichś studiach jego nic nie wiemy, ale przyjąć należy, że później istotnie w Rzymie był zajęty w nieznanym bliżej przedsiębiorstwie "aktorów scenicznych" (in operis artificum scaenicorum), tj. w jakiejś organizacji, zajmującej się zawodowo przedstawieniami scenicznymi, niewątpliwie za wzorem podobnych a licznych wówczas greckich organizacji tzw. "technitów dionizyjskich", podejmujących się urządzania widowisk przy wszelkich okazjach. s. VI-VII. Mamy też tekst: W. Ceran, Teatr we wczesnym cesarstwie bizantyńskim, "Przegląd Historyczny" t.95 z.3 (2004), s. 301-311 -
No cóż głośno reklamowaną walkę Money - Manny mamy już za sobą. Rekord Marciano wyrównany (pękł już parę razy ale w końcu każdy przegrywał choćby Chavez). Floyd ma jeszcze jedną walkę w kontrakcie i jeszcze przed walką która skończyła się chwilę temu zapowiedział, że będzie walczył we wrześniu (co zresztą jest standardem u niego, zazwyczaj walczy 2 walki w roku, z wyjątkiem na A. Gattiego). Wielkie pytanie jakie teraz się pojawia, to kto będzie jego pożegnalnym rywalem? Amir Khan głośno gada ale to żaden przeciwnik dla Floyda, Kell Brook mimo mojej sympatii do niego raczej też nie da rady nawet rundy ugrać. Keith Thurman też się ostatnio dopraszał ale to znów zbyt wcześnie, ładna walka z Guerrero to za mało, zwłaszcza, że Keith trochę się posypał gdy pod koniec Robert podkręcił tempo. Lara w limicie 154 funty też to nie to, Floyd już nie ma problemów z mańkutami a i ta waga mu niestraszna. Moim zdaniem są trzy możliwości albo Danny Garcia i zejście z wagą co nie powinno Floydowi robić różnicy. Swift ma dobry rekord i jest w gazie i w sumie możliwe, ze dałby rade się przygotować (walczył 11 kwietnia). Druga opcja to pójście w górę, Floyd jest już notowany w 154 funtach więc teraz trzeba by było iść do średniej. Tu są dwie opcje - A. Lee odpada bo ma już kontrakt na walkę, Quillin jest wolny więc można by powalczyć o wakujący pas IBF ale on ma problemy z wagą więc obóz Floyda raczej się nie zgodzi. Daniel Jacobs walczy ale ma raka i raczej słabe nazwiska na rozpisce. Zostają dwaj zawodnicy: a) Cotto który i tak nie jest w stanie zrobić limitu 160 funtów i którego Floyd już raz, łatwo, ograł i b) GGG. Walka z Cotto nie wygenerowałaby odpowiedniego zainteresowania ludzi a z kolei z GGG jest ten problem, że Gołowkin walczy 16 maja (choć to raczej należałoby nazwać egzekucją niż walką raczej). Spekulacje, co zrobi Floyd? Joe Frazier po pierwszej walce z Alim brał raczej bezimiennych zawodników do obicia - Terrego Danielsa i Rona Standera. SRR po walce z La Mottą też wziął łatwego Anthony "Izzy" Jannazzo ale dla żadnego nie był to koniec kariery. Ciekawe co zrobi FMJ.
-
Już poprawiłem, po naszemu wilcze doły u Cezara cippi, lilie i ostrogi. Nasz przypadek to bodaj owe lilie ale już nie pamiętam i dlatego takie ogólnikowe stwierdzenie.
-
Dona militaria a więc odznaczenia wojskowe przyznawane za wyróżniającą się służbę żołnierzom rzymskim są jednym z ważniejszych elementów utrzymywania dyscypliny wojskowej i jakości armii rzymskiej na równi z systemem kar. Najwyższe odznaczenia to oczywiście wieńce a więc corona obsidionalis przeznaczona generalnie dla dowódców, corona civica najwyższe odznaczenie, corona navalis dla pierwszego w abordażu, corona aurea, corona murali i corona vallaris tu same nazwy wskazują za co je przyznawano. Nieco niższym ranga odznaczeniem było torque czyli złoty naszyjnik przyznawany za zasługi na polu bitwy, można kojarzyć z Celtami jak najbardziej. W późnym antyku stał się niejako jednym z symboli władcy. Armillae czyli złote, srebrne lub brązowe bransolety, przyznawane centurionom i żołnierzom niższym rangą. Phalerae czyli znów złote, srebrne lub brązowe tarczki często dekorowane jakimś wzorem, będące formą medalu za zasługi w boju dla żołnierzy do rangi centuriona, noszone na piersi Do tego mamy jeszcze hasta pura. Możliwą nagrodą były też pieniądze, podwyżka żołdu czy awans. To co jest ciekawe to to, że odznaczenia te przyznawano wyłącznie obywatelom rzymskim. Teoretycznie wykluczało to więc z grona możliwych nagrodzonych żołnierzy auxilium. P. Petrović, Dona Militaria, "Starinar" t. 42 (1991) s.63-75 sprawdzał czy tak rzeczywiście jest. Znalazł tylko jeden wyjątek mianowicie niejakiego Antiochusa który w ala Parthorum et Araborum przeszedł ścieżkę kariery od zwykłego eques aż do evocatus triplicarius oraz otrzymała dona militaria jeszcze jako peregryn. Trzy pozostałe przypadki jakie cytuje autor to przypadki żołnierzy którzy owszem służyli w oddziałach auxilium ale mieli obywatelstwo rzymskie. Jak to się stało, że odnajdujemy ich w oddziałach pomocniczych? Ano najprawdopodobniej ( w jednym przypadku to pewne) zostali oni przeniesieni wraz z awansem z macierzystych legionów do auxiliów a swoje odznaczenia zdobyli jeszcze jako żołnierze legionów.
-
E. Schlosser- Mauritsen, Brændgaards Hede. A settlement surrounded by pit zone fortifications from the early Pre-Roman Iron Age in Denmark [w:] Haus-Gehoft-Weiler-Dorf, pod red. M. Meyer, Berlin 2010, s. 262-281 opisuje bardziej niż niezwykłe znalezisko i to w momencie publikacji świeże, mianowicie badania na stanowisku Braendgaards Hede koło wsi Torsted w zachodniej Jutlandii rozpoczęły się w 2008 roku a w 2010 (czyli gdy artykuł był publikowany) jeszcze trwały. Przechodząc do rzeczy odkryto tu osadę położoną niejako plecami do bagna i otoczoną od drugiej strony dwoma pasami jam tworzących bardzo wyraźne układy. Wewnętrzny pierścień miał 200 m długości i składał się z 6 rzędów w miarę równo rozmieszczonych jam. Pierścień zewnętrzny miał 240 m i był oddalony od wewnętrznego o od 7 do 40 m. W obu pierścieniach w tych samym miejscach są puste przejścia w systemach jamek. Jamy miały kształt cylindryczny i głębokość od 0 do 40 cm (ale bez warstwy ornej) a ich średnica wahała się od 15 do 35 cm. Rodzaj wypełniska owych jam sugerował, że były one pozostawione otwarte tzn nie są to dołki posłupowe, nie mogły więc tworzyć żadnego płotu czy palisady. Co więcej w kilku z nich w strefie przylegającej do bagna zachowały się drewniane, dębowe kołki zaostrzone z obu stron. Wygląda więc na to, że był to system zasieków zbliżony do tego jaki zastosował Cezar pod Alezją. Co ciekawe oba pierścienie są równoczasowe z osadą która otaczają (ok 500-250 aC), a osada jakąś duża nie była bo jak do tej pory odkryto tu 21 domów (od 4 m długości do nawet 18 m) oraz jeden dom odkryto poza pierścieniem umocnień ale jest to strefa słabo przebadana. To dość ciekawe bo stworzenie takiego systemu, wyraźnie ukierunkowanego na zabezpieczenie od ludzi oraz jego konserwacja musiały kosztować spore nakłady pracy. Zbliżone systemy umocnień odkryto w Grontoft, Engedal, Lystbaekgard, Rammedige, Risum Ostergaard i Skraldhede, wszystkie są w zachodniej Jutlandii. Kolejny przykład fortyfikacji stałych w świecie barbarzyńskim i to w dodatku w takiej formie w jakiej byśmy się tego nie spodziewali.
-
Rzymskie kopalnie złota - rzymski system pracy w kopalniach
Furiusz odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka i społeczeństwo
S. Dusanić, Epigraphical notes on Roman Mining in Dardania, "Starinar" t. 45-46 (1994-1995), s.27-36 to w zasadzie dwie odrębne ciekawostki. Pierwsza jest taka, że w starożytnej Dardanii (z grubsza powiedzmy rejon nad Wardarem a więc obecnie pogranicze Republiki Macedonii, Grecji i Bułgarii) w produkcji górniczej dużą rolę odgrywali Liburni a więc ludność z obecnych terenów południowej Chorwacji. Autor twierdzi tak na bazie m.in. stempli z odkrywanych sztabek ołowianych gdzie pojawia się niejaki Quintii Gnorii, gdzie drugi człon jest właśnie pochodzenia liburyńskiego. Druga ciekawostka jest taka, że od czasów Dioklecjana rejon Dardanii znany był z wysokiej jakości cynobru czyli rudy rtęci. Wysoka jakość dardańskiego cynobru poświadczona jest w edykcie Dioklecjana o cenach maksymalnych gdzie jest to najdroższy możliwy produkt tego rodzaju. Autor uważa, że jest to efektem poszukiwania nowych złóż metali szlachetnych gdyż minerał ten występuje często razem z srebrem i złotem. Nie przypadkowo też produkcja cynobru w Dardanii zaczęła by się w czasach Dioklecjana - władca ten w związku ze swoimi reformami gospodarczymi potrzebował dużej ilości metali szlachetnych a gdy zabrakło Dacji należało zastąpić to źródło innymi i stąd owe poszukiwania nowych złóż. -
Cloissone to po prostu emalia komórkowa - najpierw tworzono w złocie albo srebrze komórkę którą wypełniano emalią czyli stopionym szkłem. Popularne np w stylu Sösdala-Untersienbenrunn z okresu wędrówek ludów, wychodzi coś takiego jak to albo to.
-
Rzymskie kopalnie złota - rzymski system pracy w kopalniach
Furiusz odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka i społeczeństwo
M. Tomović, Kraku Lu Jordan and Gold mining and metallurgy in Antiquity, "Starinar" t.50 (2000), s. 155-183 Wiemy, że rzymskie kopalnie z terenów dzisiejszej Serbii były jedną z głównych podpór rzymskiej ekonomiki tych terenów a zyskały tylko na znaczeniu wraz z utratą terenów dackich. Dostarczały one nie tylko żelaza, miedzi czy ołowiu ale także złota i srebra. Wiemy też, ze rejon kopalni zarządzany był w sposób szczególny w ramach tzw metalla Pincensia. Metalla to tyle co kopalnie. Kluczowym rejonem była dolina rzeki Pek z kopalniami w Majdanpek, Vitovnica, Kucajna, Brodica i inne. To w tym rejonie zlokalizowane jest Kraku Lu Jordan. Jest to miejsce dość ciekawe gdyż położone u zbiegu dwóch rzek - to tu Brodica wpada do Pek, co samo w sobie sprawia, ze miejsce to jest naturalnie obronne. Powstała tu też twierdza w której w dwóch miejscach - pokój 2 i 8 natrafiono na pozostałości produkcji hutniczej. Tomović uważa, ze to tutaj przetapiano w sztabki złoto które następnie transportowano dalej. To tłumaczy też wybudowanie tu fortecy o układzie zbliżonym do twierdz legionowych. Zapewniało to bezpieczeństwo samemu procesowi a i pozwalało kontrolować dostęp do terenów górniczych. Autor uważa też, że spora część złota tu przerabianego pochodziła z płukania złotego piasku w rzece jak i z przeczesywania aluwialnych nanosów rzecznych. -
Wszyscy kojarzymy osiągnięcia architektoniczne starożytnego Rzymu, podziwiamy bazyliki, amfiteatry, twierdze, wille i inne obiekty budowlane ale chyba nie zawsze zwracamy uwagę na to jak ogromnej ilości materiałów budowlanych potrzeba było do budowy miast rzymskich czy wsi. Tematyka ta przewija się nieco częściej przy okazji twierdz rzymskich gdzie stemple wytwórców pozwalają ustalić nie tylko to który legion budował daną fortecę ale także to jakie oddziały stacjonowały na miejscu. Tu chciałbym omówić (na początek może) przypadek osady o charakterze cywilnym mianowicie Sirmium. Dziś jest to Sremska Mitrowica miasto na terenie północnej Serbii. Po pierwsze kilka uwag wstępnych gdy mowa o ceramice budowlanej i przede wszystkim o piecach do jej wypalania to trzeba pamiętać, że te zakłady produkcyjne wytwarzały nie tylko cegły ale także dachówki, rury kanalizacyjne czy elementy pieców hypokaustycznych, płytki podłogowe i ceramiczne elementy dekoracji architektonicznej. Należy też zauważyć, że nieraz może być problem żeby odróżnić piec do wypały ceramiki budowlanej od pieca do wypału ceramiki naczyniowej. Przyjmuje się, ze te drugie - ze względu na typ produkcji, były mniejsze i okrągłe. Teraz tak skąd brały się cegły używane na początku panowania rzymskiego do budowy obiektów miejskich w Sirmium? Póki co nie mamy danych pozwalających mówić by dostarczały je warsztaty wojskowe (co się zdarzało na Bałkanach). Badać to możemy przede wszystkim dzięki stemplom produkcyjnym którymi na skalę masową oznaczano w produkty ceramiczne w tych czasach. Stąd wiemy, że od samego początku do Sirmium materiału budowlanego dostarczały warsztaty z miast Siscia, Aquincum, Vindobona, Scarabantia, Brigetio, Intercisa, Quadriburgium i innych oraz warsztaty z samego Sirmium gdyż i miejscowe stemple odkryto na materiałach bardzo wczesnych. To zjawisko fascynujące bo gdyby się przyjrzeć gdzie są obecnie te miasta okaże się, że są nieraz całkiem odległe od Sirmium dla przykładu rzymska Scarabantia to współcześnie Sopron w północno-zachodnich Węgrzech. Niezwykłe dane do badania choćby powiązań gospodarczych w ramach Imperium rzymskiego i tego jak owa sieć zależności ekonomicznych była rozbudowana. Wspomniałem już, że od samego początku w Sirmium wykorzystywano materiał budowlany ceramiczny pochodzenia miejscowego. Odkryto tu nawet miejsce ich produkcji - siedem pieców do wypalania ceramiki budowlanej które datowane są od 2 poł I wieku AD aż po IV wiek AD a w zasadzie niemal do najazdu gockiego. Interesujące jest położenie tych zakładów produkcyjnych - lokowane są one tuż na wschód od antycznego miasta na równince bogatej w glinę i położonej nad Sawą i mniejszą rzeką wpadającą do niej, co zapewniało odpowiednią ilość wody niezbędną przy tego typu produkcji. Wydaje się, że jest to położenie najbardziej ekonomiczne a przy okazji wydzielenie tego miejsca od strefy zabudowań mieszkalnych jest sensowne zważywszy na to, że mamy do czynienia z pracą z ogniem a więc minimalizowało nam to ryzyko pożaru. Same piece do wypału są do siebie bardzo zbliżone i różnią się jedynie tym, że jedne miały jeden szyb z gorącym powietrzem a inne dwa. Stąd może wystarczy gdy przybliżę opis jednego z nich konkretnie pieca nr 1. Był mniej więcej kwadratowy w planie (4 m na 4 m) choć bywają i prostokątne. Wkopany w ziemię do głębokości 2 m (do takiej też wysokości zachowały się jego ściany), miał ściany z cegły niewypalonej zmieszanej z sieczką i łączonych zaprawą mułową, grubości ok 0.5m, dwie ławy ziemne wzdłuż przeciwległych ścian stanowiące boczne podpory rusztowania, po środku podłogi kolumnę z niewypalanych cegieł (stanowiący filar dzielący przestrzeń pod rusztowaniem na dwa tunele grzewcze). Rusztowanie wykonane było z dużych wypalonych cegieł (przypominał ów ruszt czy jak chcą inni grill długie ławy w poprzek pomieszczenia na których układano cegły przeznaczone do wypalenia). Podłoga to ziemia która utwardziła się od ciepła. Gorące powietrze doprowadzano poprzez otwór w jednej ze ścian (otwór przypominał portal katedry), czasem zamiast prostego otworu był krótki tunel-kanał, w którym po prostu palono ogień. W przypadku Sirmium lokowane one były we wschodnich ścianach (stąd wiał wiatr?). To co znaleziono w samych piecach i ich najbliższej okolicy to duża ilość cegieł i dachówek oraz innych budowlanych elementów ceramicznych głownie płytek podłogowych i elementów hypokaustum. Całość za: M. Jeremić, Brick kilns in Sirmium, "Starinar" t.50 (2000), s.131-153.