Skocz do zawartości

Furiusz

Moderator
  • Zawartość

    4,612
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Furiusz

  1. M. Vlach, Rimsky kratkodoby tabor a nove nalezy z doby rimskej z Charvatske Nove Vsi [w:] Barbarska sidliste. Chronologicke, ekonomicke a historicke aspekty jejich vyvoje ve svetle novych archeologickych vyzumku, pod red. E. droberjar, B. Komoroczy, D. Vachutova, Brno 2008, s.461-468 To jedynie wstępne wyniki, obóz miał mieć ok 567 m na 805 metrów i jest połozony na wzniesieniu nad sama rzeką Dyje. Ze względu na swoją wielkośc mógł pomieścić zapewne dwa legiony. Datowany jest na okres wojen markomańskich, otacza go rów o szerokości 3 metrów i głebokości 2.15m. W poblizu odnotowano osady germańskie równoczasowe. Największy obóz legionowy z terenu Czech. K. Elschek, J. Rajtar, Ein temporares romisches feldlagers in Zavod (Westslowakei) [w:] Barbarska sidliste. Chronologicke, ekonomicke a historicke aspekty jejich vyvoje ve svetle novych archeologickych vyzumku, pod red. E. droberjar, B. Komoroczy, D. Vachutova, Brno 2008, s.469-178 Ten z kolei obóz miał 230 na 170 metrów, badacze również datuja go na czasy wojen markomańskich ale przeprowadzono tu jedynie wstępne prospekcje terenowe i geofizyczne. W pobliżu jest bogate osadnictwo od czasów lateńskich po IX wiek AD.
  2. Pokojowa demonstracja

    A gdzie ja napisałem, że jest nieprecyzyjne? Zgaduje jedynie, że masz na myśli siebie i Secesjoniste, ewentualnie mnie bo np Jancet nie ma uczulenia na walke klas.
  3. Pokojowa demonstracja

    Nie ma się chyba co doszukiwać jakiegos drugiego dna Tomasz N ma pewnie na myśli siebie i Secesjoniste gdy pisze my, bo wyrażają w tym temacie podobne zdanie. Nie ma chyba co za każdym razem pisać ja i Secesjonista? Jedno mnie w sumie to zastanawia - jak pogodzić walkę klaa i troskę o życie i zdrowie swoich dzieci? Chyba tylko w taki sposób, że się je odsunie możliwie daleko od samej walki klas ale to trochę hipokryzja.
  4. Wybory prezydenckie 2015

    A mnie dziwią takie śmieszne komentarze, akurat ze strony "okolopisowskiej" słychać glosy o nieprawidłowościach np RSW i doniesienia o wydawaniu do głosowania niestemplowanych kart.
  5. Szacowanie liczby mieszkańców osad pradziejowych

    T. Kolnik, V. Varsik, J. Vladar, Branc. Germanska osada z 2. az 4. storocia, Nitra 2007 dokumentacja jest dość średniej jakości ale przebadano tu 15 000 m. kw. i odkryto tu 38 domostw. ich średnia powierzchnia to 60 m. kw. pomnożone przez owe 38 domostw daje nam 2280 m. kw. No ale weźmy teraz te 38 razy 6 osób na chatę co daje nam 228 osób w przebadanej części osady. Daje nam to ok 1 osoby na 66 m. kw. Taka inna propozycja szacowania. Jeśli wrócimy do Różyc-Starej Wsi to na przebadane 575 m. kw. z domami o powierzchni 30 m.kw. (5) czyli liczymy tu 30 osób. Teraz daje nam to 1 os na 19 m. kw. Dla całej osady zatem (szacowane 2.5 ha) dałoby to szacunkowo 1316 ludzi. Moim zdaniem zbyt dużo. Ciekawe też, że gęstość zaludnienia wychodzi nam gigantyczna wręcz. W Podłężu byłoby to 1 osoba na 46.25 m. kw. Przypadek czy efekt tego, że w Podłężu przebadano 3 krotnie większy obszar?
  6. Herosi - czyli półbogowie

    Był taki znany pan, syn Afrodyty/Wenus co to z Troi uciekł i Rzym założył.
  7. Herosi - czyli półbogowie

    Chodzi mi o to, że Euhemerus nie wymyslił bogów jako ubóstwionych herosów ale bogów jako ubóstwionych ludzi. Heros był odrebna kategoria odbierająca nieco inny kult, bardziej o charakterze chtonicznym. No mniejsza zreszta nie ma to az takiego znaczenia. Inna sprawa, że sam Euhemerus musiał być poczytny skoro jego dzieło zachowało sie do dziś.
  8. Aktualne spory polityczne

    Tak tylko a propos - podnoszono płace minimalna z hasłem płaca minimalna stoi od x czasu a inflacja idzie w górę. czynnikiem decydującym była inflacja i zatem należałoby od wspomnianych przez Ciebie wartości ją odjąć by mieć jakiś sensowny obraz. Z mojej strony to tyle.
  9. Herosi - czyli półbogowie

    No ale o to mi chodzi bogowie nie tyle mieli być ubóstwionymi herosami a ubóstwionymi ludźmi. Chyba, że piszesz heros w znaczeniu ogólnym - bohater, ktoś wielki etc. Edycja Heros w antyku to odrębna kategoria bytu, powiedzmy pół-bóg, który mógł być ubóstwiony jak Herakles ale nie musiał.
  10. Strasznie skaczesz z jednej skrajności w drugą. Widzisz odpowiedź na Twoje pytanie tkwi w czymś co już tu padło parę razy. Samoidentyfikacja albo innymi słowy czym jest bycie Germaninem. Jeśli Germanina chcesz definiować li tylko przez genetykę czy coś podobnego to jeszcze parę razy się zdziwisz. Etnos to pewien konstrukt w którym miesza się genetyka, pochodzenie, język, kultura etc.
  11. Herosi - czyli półbogowie

    Trochę to nieścisłe, Euhemerus/os, który urodził się w IV wieku aC ale zmarł w III wieku aC. To miało gigantyczny wpływ bo to on obserwował ubóstwienie, skuteczne Aleksandra Wielkiego i jego następców. Napisał Święte słowo/pismo (niedawno przetłumaczone na język polski) w którym dowodził, że bogowie to wielcy ludzie których ubóstwiono za ich dokonania. Zeus był np władcą (śmiertelnym, mowa jest nawet o grobie Zeusa) Krety który dokonał wielkich czynów i podbił cały świat i za to został ubóstwiony. Powiedział bym więc, że nie chodzi o ubóstwienie herosów a o ubóstwienie człowieka tak jak herosów. Kojarzy mi się, że Quintus Ennius jest posądzany o pisanie pod wpływem Euhemerusa.
  12. Herosi - czyli półbogowie

    A. S. Rusjajewa, Grafitti iz jużnogo temenosa w Olbii, "Westnik Drewnej Istorii" z.2 (2015), s.22-40 mamy tu kilka wyrytych napisów głównie odnoszących się do Afrodyty z przydomkiem Pandemos (autor uważa, że jej świątynia znajdowała się w południowym temenosie i było to bóstwo pochodzenia geckiego w przeciwieństwie do Afrodyty Niebiańskiej czczonej w zachodnim temenosie) i jej miejsca kultu ale pojawia nam się też heros o imieniu Angelos. Taka ciekawostka, że nawet kolonie mogły mieć jakichś lokalnych herosów chyba nie związanych z procesem powstawania kolonii. Oczywiście chciałbym zaproponować tutaj dyskusje na temat kultu herosów i samych herosów w starożytności greckiej.
  13. Historia boksu

    Nadchodzi czas wielkich amatorów. Guillermo Rigondeaux z Kuby ok 400 walk amatorskich z czego jedynie 12 przegranych, mistrz igrzysk Panamerykańskich, 2 razy mistrz świata, 2 razy mistrz olimpijski, 3 razy zwycięzca WBC. Dziś całkiem udany zawodowiec 15 walk wszystkie wygrane, mistrz świata w super koguciej (122 funty). Niestety 34 lata i ogromne problemy ze znalezieniem rywala. Drugi taki to Wasyl Łomaczenko z Ukrainy. 397 walk amatorskich i 396 zwycięstw. 2 razy złoto olimpijskie, raz mistrz europy, 2 razy mistrz świata i raz drugie miejsce na mistrzostwach świata. Znów bardzo udany zawodowiec 5 walk 4 przegrane i obecnie mistrz świata w kategorii 126 funtów. Przegrał w 2 walce z Orlando Salidem atakując pas mistrza świata. To walka bardzo kontrowersyjna - Łomaczenko ogółem trafiał częściej niż Salido, ale mniej ciosów zadawał. Decyzja była rozdzielna, jeden sędzia widział wygrana Łomaczenko. Narzeka się też (dość słusznie ale to boks) na pracę sędziego i przede wszystkim na to, że Salido nie zrobił wagi. No cóż tak czy siak walka wzbudzała kontrowersje a Łomaczenko i tak tytuł zdobył w następnej walce. Najzabawniejsze jest to, że różnica między tymi dwoma panami to 4 funty i prawie dwa razy tyle lat(Łomaczenko jest 7 lat młodszy). Ich walka sprzedałaby się niesamowicie niestety ani jeden ani drugi nie chce zmienić kategorii wagowej. Cóż to chyba też efekt zaplecza amatorskiego.
  14. Jakby ktoś był dalej zainteresowany to polecam C. Ambros, Der Tierbeigaben aus dem hallstattzeitlichen, latenzeitlichen und fruhmittelalterlichen grabern in der Slowakei, "Acta Interdisciplinaria Archaeologica" t.2 (1984) to dane archeozoologiczne dla dwóch cmentarzysk lateńskich i kilku wczesnośredniowiecznych. Dla okresu dominacji celtyckiej potwierdza się zdecydowanie duża ilość i dominacja kości świni jako darów grobowych.
  15. U.K. Streitferdt, Osteoarchaologische Untersuchungen an Tierknochenfunden aus vier Romischen Stationen im Suddeutschland, Munchen (Monachium) 1972 - niestety autor niewiele informacji podaje co do tego z jakich części stanowiska pochodzi opisywany materiał. Kilka ciekawostek np Gunzburg koło Ulm, castellum rzymskie datowane od 1 do III-IV wieku AD. Bydło 289 Świnia 57 Owca/koza 25 Koń 4 Kura 6 Gęś 1 Nieokreślone 7 Razem 389 Kilka ciekawostek jest takich, że konie miały między 5 a 10 lat, bydło zaś wiekowo to 1 os 4 miesiące, 3 os 2-2.5 lat, 14 os ponad 3 lata - a w tym 6 osobników miało ponad 6-7 lat. Płeć mniej więcej 1-1-1, wysokość w kłębię 118-122 cm. Pfaffenhofen k. Rosenheim to castellum i osada przy nim, materiał jest datowany od 1 poł II wieku po 4 c III wieku AD. Bydło 1 182 Świnia 750 Owca/Koza 251 Koń 244 Pies 10 Kura 18 Gęś 1 Jeleń 17 Bóbr 11 Sarna 2 Dzik 2 Niedźwiedź 1 Sęp płowy 2 Nieokreślone 193 Razem 2 684 Ciekawe są cztery gatunki: -koń bo mamy tu osobniki w wieku od 2 lat do ponad 15 lat. Oraz, a może przede wszystkim dlatego, że są to osobniki o wysokości w kłębie od 133 do 152 cm a więc wysokie jak na ówczesne warunki. -bydło bo brak jest tu osobników młodszych niż 2.5 roku a ponad 33% wszystkich oznaczeń wieku to ponad 6-7 lat. Co do płci to mniej więcej stosunek wynosi 1-1-1 -świnia gdyż ponad 70% nie miało jednego roku a rozkład płci jest 0.5-1 na korzyść samców -sęp płowy bo jest to gatunek dziś w tym rejonie nie występujący No i Marzoll koło Reichenhall, które jest stanowiskiem bodaj najciekawszym gdyż jest to villa rustica, dość wąsko datowana 120/130 AD-170/180 AD, niestety jest jedno ale nie wiem z jak dużego obszaru i jakiego pochodzą nasze kości, oraz z jakich warstw a to dość istotne bo wydziela się tu 4 fazy, co przy tak wąskim datowaniu mogłoby nam idealnie obrazować dietę mięsna ówczesnych ludzi (jedna faza to ok 12.5 roku, ilość ludzi też mniej więcej dałoby się oszacować). Bydło 152 Świnia 61 Owca/koza 49 Koń 8 Pies 2 Kura 6 Jeleń 8 Sarna 2 Dzik 1 Lis 1 Niedźwiedź 4 Kruk zwyczajny 3 Jastrząb zwyczajny 1 Nieokreślone 48 Razem 346 Do tego nieokreślona ilość muszli mięczaków. Jedyny dorosły koń dla którego dało się wyliczyć wysokość w kłębie -132 cm- był klaczą w wieku 8-10 lat. Bydło miało od 0.5 roku (1 os) przez 2 lata (1 os) do ponad 6-7 lat (1 os). Nieco inaczej w przypadku owcy/kozy gdzie mamy jednego osobnika w wieku 2 lat i 3 os w wieku 3-4 lata. Wysoki wiek uboju bydła czy owcy/kozy wskazuje na hodowle ze względu na mleko (albo wełnę w przypadku owiec). Niski wiek uboju świni w Pfaffenhofen to efekt hodowli dostarczającej głownie mięsa.
  16. Powracając do tekstu J. von Richthofen, Ein Graberfeld der spaten vorromischen Eisenzeit und alteren Romischen kaiserzeit bei Zinzow, Kreis Ostvorpommoren, "Bodendenkmalpflege in Mecklemburg - Vorpommoren" t. 42 (1994), s. 121 - 149, muszę przyznać się do pewnych zbyt szybko wyciągniętych wniosków. Otóż okazuje się, ze rozpoznajemy na terenie dzisiejszych wschodnich Niemiec kilka stanowisk które można by łączyć z osadnictwem kultury przeworskiej. Odrębną kwestią, choć niezwykle ciekawą, jest obecność przeworczyków na półwyspie jutlandzkim, rozpoznana jeszcze przed wojną (choć wtedy zapatrywano się na to inaczej a i dyskusja w sumie generalnie trwa - idzie o tzw grupę Kraghede). Znane są materiały ceramiczne przeworskie ze stanowiska kultowego w Oberdorla ale to okres późny, natomiast jeszcze w młodszym okresie przedrzymskim mamy pewne materiały z cmentarzysk wskazujące na obecność ludności kultury przeworskiej w dzisiejszych Niemczech. za czas jakiś postaram się napisać na ten temat więcej, jak poczytam. Jednym z tych cmentarzysk jest to przywoływane na samym początku tego wpisu.
  17. O napływie ludności wschodniogermańskiej (kultura wielbarska, przeworska i ew. luboszycka) na tereny miedzy Odra a Sprewą A. Leube, Aspekte ostlichen Kultureinflusses wahrend der romischen Kaiserzeit im Oder-Spree-Gebiet, "Jahresschrift fur mitteldeutsch Vorgeschichte" t.72 (1989), s.85-96 w rozbudowanej i lepszej nieco wersji podaje to J. Schuster. Inna sprawa, że chodzi o czasy od 1 połowy II wieku AD a więc młodsze.
  18. Tytuł może i nieco mylący ale pozwolę sobie na taki brak dosłowności - ten temat to kilka uwag na marginesie pewnego artykułu: A. Szoka, Salustios z Emezy i ostatnie wzmianki o filozofach cynickich w V–VI wieku, "U schyłku starożytności. Studia źródłoznawcze" t.12 (2013), s.103-116 Mam do tego tekstu kilka uwag, choć nie upieram się, że mam rację. Autor na stronach 103-104 podaje, że pewne poświadczenie istnienia cyników mamy dla czasów panowania Juliana Apostaty - chodzi o dzieła Juliana pod tytułem Do cynika Herakleiosa i Do niewykształconych cyników. Z tym trzeba się absolutnie zgodzić. Dalej 104 -106 komentuje on fragment tekstu św. Augustyna, Państwo Boże, 14.20. Pisze on tam (w tłumaczeniu W. Kubickiego) Toż i teraz widujemy jeszcze cyników filozofów (...). Autor mimo to konkluduje, że nie byli to cynicy - pisze na s.105-106 - Wątpliwe jest, by opisani przez Augustyna ludzie w ten sposób postrzegali swój strój i swoje życie (...). Być może opisani przez Augustyna osobnicy byli wędrownymi chrześcijańskimi ascetami lub zwykłymi żebrakami (...). No cóż pan Szoka ma racje gdy pisze, że strój ów nie był w żaden sposób zarezerwowany dla cyników. To prawda ale z tego, ze ów strój nie był dla cyników zarezerwowany nijak jeszcze nie wynika, że św. Augustyn się pomylił. Ciężko mi sobie wyobrazić by ów Ojciec Kościoła pomylił chrześcijańskiego ascetę z filozofem cynickim. Podobnież z żebrakiem. Czy Augustyn był aż tak oderwanym od świata intelektualistą i patrycjuszem, że nigdy nie spotkał na swojej drodze żebraka? Supozycja, że oto Augustyn z Hippony był aż tak przeintelektualizowany i w każdym bosym człowieku w płaszczu i z torbą widział cynickiego filozofa a nie żebraka czy chrześcijańskiego ascetę wydaje mi się nie do końca sensowna. Zwłaszcza, że Państwo Boże powstawało po 413 a przed 427 rokiem. Przyjmując pierwszą datę Augustyn miałby 59 lat i już czas jakiś byłby biskupem. Mało sensownym wydaje mi się by w tym wieku i z pewnym doświadczeniem życiowym ot tak przeinaczył rzeczywistość. Dalej 111-112 autor opisuje, że bohater artykułu zwykł był chodzić boso i przestrzegać diety polegającej na nie jadaniu gotowanych potraw. Podobnież jadał Diogenes z Synopy wielki cynik mieszkający w beczce. Autor odrzuca tutaj zależność jednego od drugiego i stwierdza, że ów motyw biografista opisujący życie Salustiosa - Damaskios - wprowadził na wzór Diogenesa właśnie. Ok - tylko czemu tak? czemu Salustios nie mógł naśladować (świadomie bądź nie) Diogenesa? Autor tego nie tłumaczy - autorytarnie stwierdza na stronie 112 - (...) że jest to kolejne odwołanie Damaskiosa do legendarnego Diogenesa. Czemu tak - nie wiadomo. Można wiec przyjąć intuicję autora, można odrzucić. Ja mam wrażenie, że autorowi tak pasowało do swojej tezy (brzmiącej tak, że Salustios nie był cynikiem) więc musiał jakoś odrzucić ten opis tak żywo nawiązujący do praktyk wielkiego cynika. By potem na s. 115 móc napisać - Nie posiadamy również informacji, aby podziwiał Diogenesa lub czcił Heraklesa - idealizowanego opiekuna cyników. Chociaż czy jadanie jak mistrz, chodzenie boso jak mistrz etc - nie jest próbą upodobnienia się do podziwianej osoby? To zaś, że nie mamy danych by czcił Heraklesa nic tak naprawdę nie musi oznaczać. Nie mamy bowiem też informacji by na pewno owemu bóstwu czci nie oddawał. Na stronach 112-114 autor też wspomina i opisuje ćwiczenie jakiemu poddawał się główny bohater tekstu - które miało zaprawić go tak by więcej mógł wytrzymać tak fizycznie jak i psychicznie. Kładł sobie bowiem ów filozof na uda rozgrzane węgielki i dmuchał na nie. Podobną zaprawę stosować mieli i Krates i Diogenes. Tu mnie jednak autor przekonał do swojego spojrzenia i zadziwiającego podobieństwa praktyk Salustiosa z chrześcijańskim ascetą Ammoniosem ze Sketis. Pytanie jednak którego mi zabrakło jest takie czemu filozof Salustios miałby praktykować chrześcijańską ascezę mimo, że chrześcijaninem nie był? Na to autor nie odpowiada a to dość ważne pytanie - po co to robił. Dalej na stronie 114 autor opisuje jak to Salustios miał zniechęcać do filozofowania młodych adeptów tej nauki - w czym znów przypomina on sławnych cyników przeszłości. No i najciekawsze, Damaskios nie nazywa Salustiosa cynikiem a pisze, ze żył jak cynik i filozofował bardziej jak cynik. Moim zdaniem jest to przekonujące. Salustios niewątpliwie mógł coś wiedzieć na temat filozofii cynickiej - przynajmniej jej zewnętrznej formy. Mógł świadomie się do niej odwoływać - choćby po to by właśnie uchodzić za cynika, może nawet ostatniego cynika i tym samym być w jakiś sposób wyjątkowym, wybijającym się, na tle innych filozofów. To tłumaczyłoby choćby to z jakiego powodu poddawał się ascezie. Jednocześnie nie oznacza to, że jego filozofia musiała być w 100% zgodna z filozofią swoich wielkich poprzedników - nic nie stoi na przeszkodzie by ją twórczo modyfikować (mniej lub bardziej udolnie).
  19. Ostatni psi filozofowie

    A. I. Szoka, "Psi filozofowie" jako wyznawcy Chrystusa, czyli o związkach filozofii cynickiej z chrześcijaństwem, ΣΧΟΛΗ. Centru-Peryferium-Granice, t.7 (2010), s.107 - 123 sugeruje dość pośrednio na bazie historii cynika Maksymosa Herona z IV wieku AD, że chrześcijaństwo niejako wchłonęło, zaadaptowało i przerobiło cynickich filozofów na swoją modłę i potrzebę. Mieliby oni też być w jakimś stopniu związani z ruchem heretyckim, zwłaszcza co bardziej radykalnymi. Brzmi sensownie zważywszy na to, że we wcześniejszych czasach słyszymy o tym, że obie grupy wchodziły w konflikt ze sobą, zwłaszcza podczas publicznych dysput etc. co jeśli wygrywali chrześcijanie kończyło się dla nich czasem donosem do władz. Konkurencja o te same zasoby, pewne podobieństwo zewnętrzne oraz w głoszonych hasłach niejako predestynują do tego by słabsza i gorzej zorganizowana grupa zniknęła wchłonięta przez konkurencję.
  20. Architektura sakralna wczesnochrześcijańska

    A. Ochał-Czarnowicz, Miedzy Rzymem a Konstantynopolem. Architektura sakralna wczesnochrześcijańskiem Macedonii IV-VI w., ΣΧΟΛΗ. Centru-Peryferium-Granice, t.7 (2010), s.67-77 chodzi o zabytki z terenów prowincji Macedonia Prima i Secunda a chodzi o 75 opublikowanych planów różnej jakości. Autorka podaje, że 69% z nich zbudowano na planie trójnawowej bazyliki, choć szacuje, że ten typ kościoła w tym czasie na tym obszarze to 80-90% kościołów w ogóle. Pojawiające się bazyliki jednonawowe związane były z kultem świętych albo powstawały jako kościoły cmentarne. Występowały tez obiekty pięcionawowe w miastach (bazylika św. Demetriosa w Tesalonikach i Hagia Sophia A i B w Ochrydzie). Popularne było tu atrium czyli podwórze - duży prostokątny dziedziniec otoczony z trzech stron kolumnadą i umieszczony po zachodniej stronie narteksu. Nie jest to element konieczny ale za to dość typowy dla konstrukcji konstantynopolitańskich tego czasu. Czasem w dużych ośrodkach pielgrzymkowych i w kościołach powstałych na miejscach świątyń pogańskich istniały podwójne atria np bazylika w Studencista. Nawa główna zarezerwowana była dla kleru i osób biorących czynny udział w mszy. Istniał tez podział na nawę kobieca (lewą) i męską (prawą). nawy oddzielane były dość wysokim (40 cm) stylobatem i kolumnami między którymi umieszczano do pewnej wysokości płyty marmurowe po których zachowały się gniazda w kolumnach, czasem były one dekorowane reliefowo. Płyty te miały do 70-80 cm wysokości. W pełni wykształcony transept pojawia się w Macedonii w tym czasie w 3 miejscach - jest to element uznawany za typowy dla świata rzymskiej architektury sakralnej. Apsydy z kolei przechodzą pewną metamorfozę polegająca na tym, ze od połowy IV wieku pogłębiają się co jest efektem przenoszenia tam czynności liturgicznych.
  21. Chciałbym tu nieco przenieść interesującą dyskusję o obecności, ewentualnej, Mykeńczyków tudzież Minojczyków na Morzu Czarnym. W tym innym temacie napisałem: Poszukujemy „twardych” dowodów na to, że już w epoce brązu docierały do Kolchidy (lub ogólniej w basen Morza Czarnego) materiały/wpływy greckie. Jedni jak Hillar /S. Hiller, The Mycenaeans and the Black Sea, „Aegeum” t.7/, takie materiały znajdują, choć rzeczony autor wyraża nadzieję, że przyszłe badania wykażą większa ilość takich powiązań/materiałów, inni jak de Boer /G.J. de Boer, Phantom-Mycenaeans in the Black Sea, „Talanta”, t.38-39, (2006-2007)/ wskazują, że ilość materiału jaki można powiązać z Mykeńczykami odkrywany w basenie M.Czarnego nie zwiększył się jakoś diametralnie, przyporządkowanie części kwestionują (choćby kwestię kamiennych kotwic, de Boer ma zresztą w tym momencie najpewniej stu procentową rację) a tą część która uznają za pochodzącą od Greków epoki brązu wiążą z handlem na trasach lądowych lub za pośrednictwem innych ludów. Podobnie jest najpewniej i z owym berłem. Należałoby je łączyć z handlem lądowym i kontaktami na tym szlaku takimi jak np te wyznaczane przez rozprzestrzenienie naczyń czy miniaturowych ołtarzyków. To wskazuje na żywe kontakty wzdłuż Dunaju - V. Kiss, Contacts along the Danube: A boat model from the early bronze age, "Aegaeum" t.27 (2007) ale i na wcale żywe kontakty pomiędzy terenami północnymi i południowymi - A. Bulatović, Karakteristiczne keramićke formie na centralnom Balkanu i u severnoj egeji u pozno bronzano doba, "Starinar" t.61 (2011) (transliteracja z serbskiego moja własna zatem na pewno nie spełnia standardów ISO). Villemann odpisał: Na co odpisałem, że: Problem polega na tym, ze w Sozopolu brak materiałów mykeńskich które miałyby to potwierdzać - są materiały datowane od neolitu po schyłek chalkolitu z tak zwanego MIS - maritime interaction sphere ewentualnie na wczesną epokę brązu ok 2800 aC. Jest więc spora luka chronologiczna. Chodzi o materiały ze stanowiska na przylądku Urdoviza. Trochę zbyt spora by łatwo przyjąć taki szlak handlowy 1500 lat później. Opieram się w tym momencie na artykule de Boera. Hillar pisze o kotwicach kamiennych które znajdowano w okolicach Sozopolu - ale to forma o długiej historii która wiele w czasie się nie zmieniła i trwała niemal niezmieniona aż do wczesnego średniowiecza. Trochę więc to słaby argument potwierdzający morskie kontakty tego miejsca w czasie zatopienia wraku z Uluburun. Dodatkowo kontakty lądowe Bułgarii i świata egejskiego są w miarę nieźle poświadczone. Teraz tak - P. Suchowska-Ducke, Przestrzeń komunikacyjna północnego Nadczarnomorza w oczach egejczyków [w:] Między Bałtykiem a Morzem czarnym. Szlaki międzymorza IV - I tys. przed Chr, pod red. M. Ignaczak et al., Poznań, 2011 s.167-180, już możliwość zaistnienia takich kontaktów morskich uważa za prawdopodobną. Co prawda nie zna pracy de Boera ale to akurat niewielki problem. Z dyskusji należy wyłączyć przedmioty północne odkrywane w Grecji - nie wiadomo jaką drogą tam trafiły, równie dobrze lądową co i morską. Kolejną porcję cytowanych przez autorkę przedmiotów znów należy wykluczyć z dyskusji jak np skarb z Kozorezowa, Dniepropietrowska, Horodiejewki etc - gdyż jest to stanowisko zbyt oddalone od wybrzeża by łączyć je pewnie z handlem morskim. Kolejną grupę należy wyłączyć gdyż jak przyznaje sama autorka analizy metalograficzne wykazały ich miejscowe pochodzenie np skarb z Ctetkowa w rejonie Kirowohradu. Gdy tak się więc temu przyjrzeć to ilość tych materiałów robi się nagle niezbyt duża - zostaje złoty kantaros z Odessy czy przedmioty z Kerczu. Pytanie jest więc niejako otwarte - czy kontakty te odbywały się drogą morską czy lądową? Moim zdaniem drogą lądową na co wskazywałyby duże odległości od morza miejsc w których odkrywano przedmioty egejskie (choć nie we wszystkich przypadkach), oraz bardzo duże przerwy w ciągłości znalezisk jeśli idziemy wzdłuż wybrzeży M. Czarnego. To dość ważne - bo pływano raczej systemem kabotażowym, oznacza to konieczność zawijania co jakiś czas do portu i posiadania wiedzy o istnieniu takowych lub dobrych naturalnych przystań. Wydłużało to oczywiście drogę a co za tym idzie zmuszało do brania większej ilości zapasów lub częstszego ich uzupełniania. Dziwi zatem brak znalezisk na wybrzeżach od mniej więcej Warny aż po Odessę zabytków pochodzenia jednoznacznie egejskiego. Sprawa jest jednak oczywiście otwarta i dyskusyjna.
  22. J. Bouzek, The Aegean, Anatolia and Europe: Cultural Interrelations in the second Millenium B.C., Praga 1985 preferuje dla kontaktów ze strefą karpacką drogę wzdłuż wybrzeży M. Czarnego, moim zdaniem niezbyt trafnie a argumenty dość typowe zabytki zbliżone do mykeńskich czy mykeńskie na Ukrainie, kotwice kamienne wzdłuż wybrzeży bułgarskich. Ciekawostką jest to, że autor widzi też materiały mykeńskie albo powstałe na ich wzór w Gruzji.
  23. J. Bouzek, The Aegean, Anatolia and Europe: Cultural Interrelations in the second Millenium B.C., Praga 1985, s.214 o dużym znaczeniu drogi wzdłuż Morawy i Wardaru i o tym, że był to szlak prowadzący głownie w kierunku północnego Adriatyku (Chorwacja, Słowenia, północne Włochy). Szkoda, że autor nie widzi możliwej drogi wzdłuż Dunaju i do Karpat. W każdym razie podkreśla też, że tędy szły elementy z północy do Grecji a więc istnienie wymiany w obie strony.
  24. Dość tajemnicze i enigmatyczne znalezisko z czasów epoki brązu - idole bochenkowate (Brotlaibidolen) to w formie zbliżone do prostokąta o czasem mocniej czasem słabiej zaokrąglonych bokach, z poprzecznymi, rytymi liniami, czasem z jakąś formą ornamentu, przedmioty ceramiczne o niewiadomej funkcji. Wyglądają mniej więcej tak oraz tak. N. Tasić, Niederosterreich und der jugoslawische Donauraum in der Fruh- und Mittelbronzezeit, "Starinar" t.48 (1997), s.41-52 wymienia trzy główne skupiska znalezisk tych idoli dolina Padu a wiec kultura Polada, obaszr Austrii i Czech tzw typ Madarovce-Veterae i tzw typ południowobanacki występujący licznie w Banacie właśnie. Pojedyncze znaleziska mamy na wybrzeżu Adriatyckim czy w Polsce (choć nie wiem gdzie konkretnie). N. Palincas, Investigating Bronze Age Social Organisation in the Lower Danube Region. The Case of the Žuto Brdo−Gârla Mare Area, "Istros" t.18 (2012), s.13-38 uważa, że chodziło o kontrolę nad handlem i tym samym był to sposób elity na kontrolowanie i utrzymywanie swojej dominującej pozycji. Jakaś próba to jest zresztą z handlem te zabytki były łączone już wcześniej. Ciekawa sprawa w każdym razie, jak ktoś coś wie lub słyszał to zachęcam do dzielenia się informacjami.
  25. J. Bouzek, The Aegean, Anatolia and Europe: Cultural Interrelations in the second Millenium B.C., Praga 1985, s.68-73 pojawiają się nam nasze idole bochenkowate w kontekście znaków pisma linearnego poza światem egejskim. Autor widzi tu jakieś znaki geometryczne ale prostsze niż znaki pism linearnych i nie odpowiadające im. Zna tego typu idole głownie z kultury Polada (północne Włochy) ale i z Nitrianskego Hradkoa na Słowacji.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.