-
Zawartość
4,612 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Furiusz
-
Poszukuję zakochanych w postaciach historycznych
Furiusz odpowiedział Klaudija → temat → Historia ogólnie
Zaczyna być zabawnie. Wychodzisz od osób zakochanych w postaci historycznej by przejść do Kościoła zdominowanego przez jedną opcje polityczną i lewicy goniacej Europę oraz do praw kobiet (tylko gdzie one są naruszane?). Może jednak skusisz się na pokazanie próbki zebranych przez Ciebie danych na temat osób zakochanych w postaciach historycznych - bo ja jestem tym strasznie zaciekawiony a nic nie mogę znaleźć. -
Poszukuję zakochanych w postaciach historycznych
Furiusz odpowiedział Klaudija → temat → Historia ogólnie
Robisz z logiki mięso mielone - lewica często nawiązuje do kościoła, czy to oznacza, że lewica w Polsce jest klerykalna? Prokurator często nawiązuje do rożnego typu przestępstw - czy to oznacza, ze sam jest przestępca? -
Sukces osadniczy Słowian we wczesnym średniowieczu
Furiusz odpowiedział jancet → temat → Ziemie polskie od wędrówki ludów do panowania Mieszka I (IV w. - ok. 960 r.)
Wybacz akurat w tym momencie nie chciałem Cie urazić. No cóż najlepszą odpowiedzią jest nie wiem - z źródeł historycznych do przejrzenia poleciłbym Jana Malalasa i jego opowieść o przywódcy Hunów Muagerisie, Jerzy Mnich mówi nam o sojuszach bułgarsko-madziarskich w swojej Zwięzłej kronice (Chronikòn sýntomon), Leon IV Filozof i jego Taktyka, mówi nam sporo o ich taktyce wojskowej i stylu życia no i do tego tekst De Administrando Imperio, Porfirogenety. Z nowszej literatury F. Curta, Southeastern Europe in the Middle Ages, 500–1250, Cambridge 2006 P. Engel, The Realm of St Stephen: A History of Medieval Hungary, 895–1526, 2001 I. Fodor, In Search of a New Homeland: The Prehistory of the Hungarian People and the Conquest, 1975 A. Róna-Tas, Hungarians and Europe in the Early Middle Ages: An Introduction to Early Hungarian History Węgierskiego niestety nie znam więc nic nie polecę. Już tłumacze - Polska bo to nasza ojczyzna więc znamy, przynajmniej na poziomie komunikatywnym, język polski i łatwo nam sprawdzić informacje podawane przez innych. Słowacja bo znasz język słowacki i stąd możesz mieć ciekawe informacje których ja nie posiadam, dodatkowo to kraj górzysty a więc niejako predestynowany do długiego oporu ludności autochtonicznej przeciw przybyszom. Czechy bo to domniemany kraj Herulów oraz kraj w którym osadnictwo germańskie, zwłaszcza na zachodzie utrzymywało się dość długo. Kolejnym powodem jest to, że mamy osobny temat poświęcony tym obszarom w okresie wędrówek ludów na forum - w tym miejscu. Oni chyba jednak Słowianami nie są do końca a wszak odnosiłem się do sukcesów militarnych Słowian w tym miejscu. Zatem zarówno tereny dzisiejszej Polski jak i Czech czy Słowacji na tak zakreślonym obszarze się mieszczą - nieprawdaż? Cieszę się, że tak dobrze znasz Prokopiusza - zasługa wcześniejszej znajomości czy najnowszego wydania? O ile pamięć nie myli to owa bitwa to ks VII 11 - powiedz co się z naszymi zwycięzcami (tego nie odmawiam bitwę wygrali) w następnym starciu? No i co do niego ma Totila? Dodać można jeszcze najazd na Illyricum - Prokopiusz VIII 25 ale tu Słowianom nie poszło zbyt dobrze (choć chyba lepiej niż wcześniej) mimo wsparcia - mimo pomocy Gepidów choć głównie przy przekraczaniu rzeki. Prokopiusz mówi o znacznej przewadze liczebnej Słowian. Wierzyc mu i zastosować Twoja wykładnię - siły obu stron muszą być podobne, inaczej słabsza strona tak łatwo ulega silniejszej, że nie nazywamy tego wojną, czy jednak nie? Zapomniałeś jednak o ważnym innym ludzie który podjął wędrówkę tez opisaną przez Prokopiusza - Herulach, którzy to mieli przejść przez wszystkie ziemie Sklawinów a następnie przez wielka pustkę i dotrzeć do Skandynawii. Pytanie jak im się to udało przy tak bitnych Słowianach po drodze? zwłaszcza, że swoją wędrówkę podjęli po pogromie jaki im zgotowała armia cesarska? Jeszcze dziwniejszym jest to, że osoba pisząca te słowa nie wie, że brak dowodów na tezę X - absolutnie nie jest potwierdzeniem tej tezy a wprost przeciwnie. Choć tu należałoby raczej rozważać to jako argument ex silentio - czy brak danych na owe walki może przemawiać za tym, że miały one miejsce czy jednak nie? Ok do tego dążyłem - brak danych co do walk brak danych co do skuteczności militarnej więc nie można powiedzieć czy militarnie byli czy nie - skuteczni. Nie mogę się zgodzić - w jaki sposób o skuteczności militarnej świadczy opanowanie Australii? W nijaki. Podobnie z Syberią - choć tu moja wiedza jest ograniczona, może zechcesz ją uzupełnić, miały li tam miejsce jakieś większe walki? Jeśli w trakcie zajmowania jakichś obszarów nie dochodziło do większych walk - to czy można mówić o skuteczności militarnej? Moim zdaniem nie. Czy jeśli drużyna piłkarska wygra walkowerem 3-0 bo przeciwnik nie miał pieniędzy by pojechać na wyjazd to czy można mówić o skuteczności piłkarskiej danej drużyny? Moim zdaniem nie - o ogólnym sukcesie tak, ale nie o skuteczności działań piłkarskich, tak samo jest tutaj. Ja nie zabraniam - wprost przeciwnie, zachęcam jednak myślę, że wiedziałeś co robisz i zrobiłeś to z premedytacją - bo inaczej po co były te prowokacje? -
Zbrodnie i mordy w starożytności
Furiusz odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Starożytność (ok. 3500 r. p.n.e. - 476 r. n.e.)
Link podrzucił Jakober: http://web.stanford.edu/group/dispersed_author/docs/ClassicalGreekTimes_Ober.pdf Tradycyjne spojrzenie na prawa wojny w świecie greckim - może to Cię zainteresuje Razorblade, Tyberiuszu? -
W 399 aC inżynierowie z Syrakuz wynaleźli pierwsze machiny miotające świata greckiego. Gastrophetes przypominały swoja zasadą działania kusze ale szybko nauczono się napinać je przy pomocy systemu kołowrotów oraz ustawiać je na podstawach umożliwiających łatwe celowanie. Umożliwiało to skuteczne miotanie małymi kamieniami i pociskami do ok 300 metrów. Dalszą ewolucję machin miotających w tym przejście do typowych katapult to czasy macedońskiej dominacji więc nieco je tutaj pominę. Początkowo machiny te ze względu na mała masę pocisków jakimi miotały służyły do eliminacji siły żywej przeciwnika. Dobry przykład takiego ich użycia odnajdujemy w Poliajnos, Podstępy wojenne II. 38.2 gdzie znajdujemy następujący opis ich użycia - Podczas starcia z Macedończykami Onomarchos zajął wzgórze o kształcie półksiężyca, które znajdowało się na tyłach jego wojsk, ukrył na obu szczytach miotacze kamieni i załogę, a sam poprowadził oddział na leżącą poniżej równinę. Gdy nacierający Macedończycy wyrzucili włócznie, Fokijczycy udali, że wycofują się w dolinę między wierzchołkami wzgórza. Ogarnięci zapałem Macedończycy dotarli tam w pościgu, a wtedy żołnierze, miotając ze szczytów kamienie, jęli nękać macedońska falangę. Wówczas Onomarchos dał znak swoim, żeby wykonali zwrot i natarli na wroga. Szybko nauczono się jednak wykorzystywać te machiny także w walce obronnej - przy odpieraniu szturmu wroga na mury. Pierwsze pewne poświadczenie tegoż to obrona Perinthosu w 340 aC - Diodor, 16.74.5. Być może nastąpiło to jednak i wcześniej gdyż wiemy z inskrypcji IG II 1422, że w 371/370 w Atenach znajdowały się magazyny na machiny miotające. Również przegląd wież obronnych ateńskich i tebańskich (przynajmniej jeśli idzie o architektów) wskazuje, ze co najmniej od lat 70 tych IV wieku aC przystosowywali oni je do umieszczania i wykorzystywania machin miotających - J. Ober, Early artillery Tower - Messenia, Boiotia, Attica, Megarid, "American Journal of Archaeology" t.91 z.1 (1987) s.569-604 - w tego typu wieżach najczęściej stacjonowały 2-3 machiny miotające o dość niewielkich rozmiarach - długość łuku do 1.8m - w przypadku 2 ćw IV wieku aC, później w połowie tegoż wieku nastąpiła pewna ewolucja i dostosowanie tychże wież do większych machin o długości łuku ok 2.2-2.8 m. Zapraszam do dyskusji na temat greckiej artylerii czasów przed Aleksandrem Wielkim.
-
Praca Mardsena, Greek and Roman artillery: historical development - dwutomowa to kamień milowy jeśli idzie o to zagadnienie.
-
Sukces osadniczy Słowian we wczesnym średniowieczu
Furiusz odpowiedział jancet → temat → Ziemie polskie od wędrówki ludów do panowania Mieszka I (IV w. - ok. 960 r.)
Jancetcie zdecydowanie błędna jest próba polemizowania z Tobą niemniej kilka uwag może Ci się przydać: Problem polega na tym, że nie stawiasz Jancetcie żadnej tezy a jedynie jak sam wskazujesz wyrażasz wątpliwość. Skoro zaś nie stawiasz żadnej tezy nie jestem w stanie się z nią ani zgodzić ani jej zanegować. Ja zaś jedynie wyrażam wątpliwość czy uczestnicy dyskusji w możliwie pełnej wielkości zapoznali się z tłem tudzież kontekstem funkcjonowania wyżej wymienionych ludów i w miarę możliwości staram się to tło uzupełniać. Nieco dziwi, że osoba w Twoim wieku i z Twoim tytułem naukowym nie jest w stanie odróżnić wyrażania wątpliwości od stawiania tezy - zwłaszcza w swojej własnej wypowiedzi. Zapewniam Cię, że umiejętność liczenia jest dość prosta i interesująca. [... ciach] Nie znam niestety żadnych prac p. Żyrinowskiego w zakresie ekspansji słowiańskiej niemniej z chęcią poznam je. Poznam tez z przyjemnością dane i informacje na temat wojen towarzyszących zajmowaniu przez Słowian terenów Polski, Słowacji czy Czech. Może Jancetcie wskażesz dowody na liczne, zwycięskie wojny wojny Słowian towarzyszące zajmowaniu wskazanych terenów? -
Poszukuję zakochanych w postaciach historycznych
Furiusz odpowiedział Klaudija → temat → Historia ogólnie
Niestety muszę Cię zasmucić - czy tu czy bardziej na Zachód żyjemy jednak w kulturze europejskiej w której nagość kobieca poza znaczeniami symbolicznymi na obrazach ma też całkiem silny kontekst seksualny. Nota bene nie wiem czy kultury afrykańskie o których wspominasz korzystają tak często z internetu. -
Poszukuję zakochanych w postaciach historycznych
Furiusz odpowiedział Klaudija → temat → Historia ogólnie
Niestety nie mogę się zgodzić. Nowoczesna technologia nie tyle jest narzędziem co akceleratorem. Internet czy sekstelefon/seksesemesy działa tu podobnie - umożliwia przede wszystkim osobom spoza normy heteroseksualnej szybkie poszukiwanie upragnionych doznań erotycznych - poprzez zmniejszenie odległości tzn fizycznie w świecie zdominowanym przez normy kulturowe i biologiczne heteroseksualizmu osoby z pragnieniami wyłamującymi się z tych standardów mają mniejsze szanse na spełnienie seksualne własnie ze względu na ich liczebność. Skoro jest nas mniej trafienie na odpowiednią osobę w świecie rzeczywistym jest mniej prawdopodobne. To nie działa w internecie gdzie odległość niwelowana jest do odległości oczu od monitora i palców od klawiatury. Tym samym osiągnięcie jakiejś formy spełnienia erotycznego jest w internecie nieporównanie prostsze - w zasadzie ersatzu spełnienia seksualnego. Skoro tak i skoro jest to takie proste to fantazje erotyczne własnie wyłamujące się ze schematu heteroseksualnego, "normalnego" uzyskują w internecie czy sekstelefonie (który ma za zadanie spełniać fantazje klienta - jakiekolwiek by nie były) znaczną nadreprezentację względem proporcji w świecie realnym i już przez samą swoją masę wpływają też na towar którego grupą docelową są osoby heteroseksualne. Tu działa zasada konformizmu - dostosowujemy już zastaną rzeczywistość do naszych potrzeb ale tak by nie naruszyć tej rzeczywistości. Nie jest to więc jedynie zmiana estetyki i tym bardziej nie jest to kwestia li tylko hetero-seksualności. Nie wiem w jaki sposób złamaniem "hetero-normy" jest pałanie uczuciem do osoby płci przeciwnej - choć dawno zmarłej, bo skoro jedyną różnica jest to, że osoba ta jest zmarła tak samo onanizowanie się tudzież negliżowanie przed kamerami internetowymi jest złamaniem normy heteroseksualnej mającej jednak spory problem z publicznym byciem nagim a tym bardziej z publicznym oddawaniem się czynnościom seksualnym. Ba jest to wręcz jawne złamanie tejże normy heteroseksualnej - co świadomie czynili choćby antyczni cynicy. tego typu osoby też są zatem bardziej queer niż hetero, choćby obiektem ich westchnień była płeć przeciwna. -
Poszukuję zakochanych w postaciach historycznych
Furiusz odpowiedział Klaudija → temat → Historia ogólnie
Można - stąd pytam się czy je zmieniłeś bo się czegoś dowiedziałeś a jeśli tak czy możesz się tym podzielić (sam jestem ciekaw) czy zmieniłeś zdanie bo pojawiła się w dyskusji kwestia gender? Nie zrozum mnie źle - nic mi do tego w co wierzysz lub nie ot po prostu czysta ciekawość mną wiedzie. -
V. Hankey, Late Mycenaean Pottery at Beth-Shan, "American Journal of Archaeology" t.70 z.2 (1966), s.169-171 Na stanowisku w Beth-Shan odkryto naczynia które w klasyfikacji Futumark mieszczą się w fazie PH IIIC. Co ciekawe w pobliskim porcie obsługującym to miasto - Tell abu Hawam - też odkryto sporo ceramiki mykeńskiej, nawet więcej niż tu. W Beth-Shan w czasach Ramzesa III i wcześniej stacjonował garnizon wojsk egipskich. Tu chciałbym rozpocząć dyskusję na temat kontaktów mykeńskich z wybrzeżem syro-palestyńskim.
-
Temat o barwnikach na forum już jest - Barwniki, nie wiem czy jest sens tworzenia nowego. Dodać można K. Długosz-Rygiel, Barwniki stosowane w koptyjskim włókiennictwie, Warszawa 2003
-
Poszukuję zakochanych w postaciach historycznych
Furiusz odpowiedział Klaudija → temat → Historia ogólnie
To może zacytuje Ciebie: Ja zapytam jak można sie zakochać w postaci historycznej? Platonicznie, to rozumiem, ale żeby seksualnie? - a to i tak po edycji, no i na odpowiedź, że jednak można pisałeś - Nie, nie można. Na zmianę nastawienia wpłynęło pojawienie się magicznego słówka gender? czy może dowiedziałeś się czegoś w temacie - jak tak to się podziel. -
Poszukuję zakochanych w postaciach historycznych
Furiusz odpowiedział Klaudija → temat → Historia ogólnie
Ty Tyberiuszu twierdziłeś, że to niemożliwe. -
Nota bene jest o tym bóstwie temat na forum.
-
Od kiedy Taranis jest bóstwem słowiańskim?
-
Łucznicy w armii rzymskiej
Furiusz odpowiedział TyberiusClaudius → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Ok rozumiem - sam sposób trzymania strzały przy jej naciąganiu zapewne był różny zależnie od miejsca pochodzenia konkretnego oddziału. Poszukaj Kolumny Trajana - gdzieś są na niej łucznicy rzymscy. -
Łucznicy w armii rzymskiej
Furiusz odpowiedział TyberiusClaudius → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Co przez zwrot system naciągania rozumiesz? -
Łucznicy w armii rzymskiej
Furiusz odpowiedział TyberiusClaudius → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Dobrze zacznijmy może od czasów armii imperialnej. Kojarzę kilka jednostek łuczniczych - cohors I Hamiorum sagittariorum, I Flavia Canathenorum sagitt, I Aelia Caesariensis sagitt, I Antiochensium sagitt, I Cretum eq sagitt, Cohors I Aelia Gaesatorum milliaria sagitt, II Chalcidenorum sagitt, I Cilicum eq sagitt, I Augusta Ituraerorum sagitt, I Thracum sagitt, I Tyriorum sagitt, III Augusta Cyrenaica sagitt, I Ascalonitanorum sagitt, I Flavia Chalcidenorum eq sagitt, I Damascenorum sagitt, II Italica voluntariorum c.R. sagitt[c], I Ulpia Petreorum eq sagitt, I Ulpia c.R. sagitt, I Augusta Thracum eq sagitt. Tak na szybko przerzucając pracę Holdera. sagitt - to sagittariorum czyli łuczników, eq to equitata - patrz temat cohortes equitata, cR to civium Romanorum - oddział rekrutowany z obywateli rzymskich, voluntariorum to oddział złożony z voluntarii - wyzwolonych niewolników (historia tego typu oddziałów sięga rewolty w Ilirii). To dane na czasy Hadriana - z grubsza pewnie ponad 20 kohort, większość nie miała statusu milliaria zatem daje nam to ponad 10 000 ludzi. Co do łuku to wykorzystywali Rzymianie albo łuk prosty albo refleksyjny z którego pozostały w zabytkach archeologicznych okładziny z poroża i kości. Groty strzał najczęściej albo lokalnego typu - dla danego oddziału albo trójlistne przejęte od Sarmatów. Do tego hełm, miecz czasem włócznia i zbroja - lorica squamata lub kolczuga (ale częściej to pierwsze o ile w ogóle). Uzbrojeniem i skutecznością oddziałów zajmuje się np P. Urde, The Bow and Arrow during the Roman Era, "Ziridava. Studia Archaeologica" t.27 (2013), s.183-196. Określenie skuteczności strzału na ok 200 m w przypadku zbroi na do 50 m - można do tego podchodzić dość ambiwalentnie. Ciekawostką jest, że w forcie Micia w Dacji odkryto warsztat do produkcji łuczniczej. Dodać można D.W. McAllister, Formidable Genus Armorum: The Horse Archer of the Roman Imperial Army, 1993 - jest w necie oraz Pteculescu, The military equipment of oriental archers in Roman Dacia [w:] Limes XVIII. Proceedings of the XVIIIth International Congress of Roman frontier Studies, Londyn 2002 Warto też pamiętać o rzymskim systemie obrony - w przypadku limesu na fortach z nim związanych odkrywamy spora ilość pocisków do proc m.in. glinianych. M. Vujović, Clay slingshots from the roman fort Novae at Cezava (Serbia) [w:] Roman Military Equipment Conference; Waffen in Aktion; Akten des 16 Internationalen Roman Military Equipment Conference (Romec), pod red. P. von Zabern, Mainz 2009, s. 249-257 - można więc przyjąć, że obsada fortów była przyuczana do przynajmniej na najprostszym poziomie obsługiwania tej broni i nie istniała konieczność posiadania dużej ilości stałych formacji łuczniczych czy procarzy - chyba, że w regionach temu sprzyjających np na wschodzie. Sytuacja zmieniała się w trakcie wypraw - wtedy zwyczajnie gromadzono spore ilości kohort łuczniczych z różnych miejsc imperium, ewentualnie rekrutowano nowe. -
Łucznicy w armii rzymskiej
Furiusz odpowiedział TyberiusClaudius → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
No cóż musisz uściślić: - w jakim czasie? - co znaczy w armii rzymskiej bez kohort pomocniczych? Auxilia były integralną partią wojskowości rzymskiej to trochę tak jakby w wojsku USA bez marines - co znaczy w ogóle? - co znaczy łucznicy - chodzi konkretnie o łuki czy o oddziały używające broni dystansowej? - mniej więcej ilu (%) odnosi się do czego? -
Całe mnóstwo - zwłaszcza na terenach indoeuropejskich gdzie bogów burzy czy błyskawic było sporo jak np u Hetytów. Taru, Teszuba, Indra przedstawiany z piorunem, Hadad czy któreś z wcieleń Baala chyba Hammon. Często bóstwo burzy wiązane było też z bykiem. Dumezil i Eliade by się przydali.
-
O. Tentae, Auxilia Commagenorum in Dacia, "Acta Musei napocensis" t.41-42 z.1 (2004-2005), s.141-161 w części o religijności żołnierzy tego oddziału wymienione jest bóstwo Jupiter Commagenus - oczywista interpretatio romana jakiegoś lokalnego boga. Ciekawsze jest bóstwo Jupiter Turmazgades lub Turmazgades. Do tego pojawia sie Jupiter heliopolitański i Hieropolitański ale to znów interpretatio romana. Turmazgades pojawia się na inskrypcji AE 1903, 00065 = ILS 9273 głoszącej ovi Tur/mazgadi / coh(ors) II Fl(avia) / [Co]mmag(enorum) eq(uitata) s[ag(ittariorum)] / [cui] pr(aeest) M(arcus) Arru[nt/iu]s Agrippinu / v(otum) s(olvit) l(ibens) m(erito) - jest to ołtarz z rzymskiej twierdzy Micia. Inskrypcja zreszta pojawia się w tekście Tentae. Co ciekawe okazuje się, że Jupiter Dolichenus nie był tu aż tak popularny - mimo, że Micia to obóz w którym stacjonowały tylko jednostki bliskowschodnie. Kim był nasz Turmazgades?
-
Na tym forum parę razy padło stwierdzenie o niskiej mobilności armii rzymskiej, niechęci żołnierzy do przemieszczania się z miejsca na miejsce, zwłaszcza ludności celtyckiej oraz o ewentualnych buntach gdy cesarz narzucał takie przemieszczenia. Chciałbym się odnieść do tego tematu i tego typu stwierdzeń. od razu zaznaczam, że nie chodzi o mobilność w sensie szybkości marszu, logistyki etc a jedynie o przygotowania do kampanii. O. Tentea, Cohors I Ituraeorum sagittariorum Equitata milliaria [w:] Orbis Antiqvvs. Studia in honor Ioannis Pisonis, pod red. L. Ruscu, C.Ciongradi, R. Ardevan, Cluj-Napoca 2004, s.805-815 podaje, ze pewną pierwsza wzmianką o naszej jednostce jest inskrypcja z Moguncji CIL XIII 6278 = AE 1901, 860 a sama inskrypcja datowana jest na pierwsze lata rządów Tyberiusza. W Germanii pozostawali oni zapewne do 58 AD kiedy być może przeniesiono ich do Armenii - choć Tacyt nie podaje tego bezpośrednio Tacitus, Annales XIII 35, 4. Przyjmuje się, ze towarzyszyli Legio IV Scytica z którym są razem wymieniania w dyplomie z 88 AD z Syrii - CIL XVI 35, część badaczy uważna jednak, że byli w Germanii do 69 AD. Nad dolnym Dunajem pojawiają się w 109 i 110 a więc zapewne brali udział w wojnach dackich - AE 1990, 860 = RMD 148 a dla drugiej daty CIL XVI 57 = IDR I 2. Ich stemple poświadczone są w Porolissum, Romita - Certiae, Buciumi. W 2 poł II wieku AD jednostka znalazła się w Tracji a potem gubimy ją. Podsumowując nasz oddział z Bliskiego Wschodu przybył do Germanii, stamtąd z powrotem na odcinek syryjski by ostatecznie wyprawić się do Dacji i Tracji. Całkiem spore przemieszczenia. Podobnie o wysokiej mobilności oddziałów auxilium wypowiada się R. Nouwen, The vexillationes of the Cohortes Tungrorum during the second century [w:] Roman frontier studies 1995 : proceedings of the XVIth International Congress of Roman Frontier Studies, pod red. W. Groenman-van Waateringe et al, oksford 1997, s.461-466. Dla przykładu cohors IV Tungrorum milliaria stacjonowała w latach 121/125 AD w Recji gdzie była jeszcze w Oberschneiding w 138/140 i w Künzing przed 147 AD ale już w 154 i 156/157 odnajdujemy ją w Mauretnia Tingitana - zapewne w formie vexilattiones. W Mauretanii odkrywamy ich pozostałości w trzech miejscach w przypadku Recji w co najmniej 4 - autor ma więc zupełnie racje gdy pisze, że były to bardzo mobilne oddziały zarówno jeśli idzie o obszar jednej prowincji jak i o przemieszczenia między prowincjami. Oczywiście zapraszam do dyskusji.
-
No własnie cohortes equitata to dość specyficznie rzymski wynalazek jeśli idzie o skale zastosowania. G. L. Cheesman, Auxilia. oddziały pomocnicze cesarskiej armii rzymskiej, Oświęcim 2012, s.26 podaje Equites cohortales nalezy postrzegać raczej jako piechotę poruszająca się konno, (...) mieli oni gorsze konie niż equites alares. Byli też gorzej wyszkoleni jeśli chodzi o manewry kawaleryjskie. Współcześnie mało kto podtrzymuje to zdanie - dziś uważa się te jednostki za generalnie piesze ale z dołączonym kontyngentem jazdy. Co do liczebności Hyginus podaje 760 pieszych i 240 jazdy dla oddziału typu milliaria a typu quingenaria 380 pieszych i 120 jazdy (Hyginus 26-27). Józef Flawiusz, Wojna Żydowska 3.4.2 podaje z kolei 120 jeźdźców i 600 pieszych. Poprawiła się tez ocena ich umiejętności - uzbrojeni byli tak samo jak jeźdźcy regularnych oddziałów alae i często na polu bitwy z nimi współpracowali, ba byli mieszani razem w jedne vexilattiones co oznacza, że nie mogli dużo ustępować im wyszkoleniem. Niemniej różnice musiały występować na co wskazuje choćby różnica płac czy nieco odmienne zadania a więc i szkolenie. Generalnie wydaje się, że cohortes equitata miały za zadanie pilnować granicy - konni byli od prowadzenia rozpoznania, patroli czy szybkiego reagowania na zagrożenie podczas gdy piesi zapewniali oddziały straży i garnizony w umocnieniach stałych. P. Ureche, Tactics, Strategies and fighting specific of the Cohortes Equitatae in Roman Dacia [w:] Near and Byond the Roman frontier. Proceedings of colloquim held in Targovista, 16-17 october 2008, Bukareszt 2009, s.329-338.
-
Największe błędy Cezarów Imperium
Furiusz odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Wracając na chwile do wysp brytyjskich. P. Holder, Auxiliary Deployment in the reign of Hadrian [w:] Documenting roman army. Essays in Honour of Margaret Roxan, pod red. J. J. Wilkes, Oksford 2003 podaje, że na rok 127 na wyspach stacjonowały 1 ala milliaria, 10 alae quingenaria 10 cohortes milliaria i 39 cohortes quingenaria. Daje to nam - jeśli idzie jedynie o jednostki pomocnicze ponad 30 000 ludzi czyli więcej niż połączone garnizony Germanii Inferior i Superior. Oczywiście jest to związane z pracami na Wale Hadriana etc ale zdecydowanie jest to zbyt duża siła uwięziona na wyspach - dużo rozsądniej było zwyczajnie podbić wyspy wcześniej.