-
Zawartość
4,612 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Furiusz
-
W.I. Nikolckan, Remieslo i domasznije promysly rannesredniewjekowogo Sogda, "Sowietskaja Arheologija" z.4 91972), s. 145-158 opisuje tu autor sytuacje z wykopalisk w Pandżakentcie, gdzie przebadano wedle jego słów ok 25% powierzchni miasta. Odkryto tu kwartał skoncentrowanych wokół rynku obiektów produkcyjnych związanych z produkcją metalurgiczną i jubilerstwem a więc obróbka złota, brązownictwem i wytopem oraz przetwórstwem żelaza. Bazarek ów przylegał do najokazalszego odkrytego w mieście domu i tworzył z nim jedną całość przez co autor dochodzi do wniosku, że właściciel tego domostwa wykupił od władcy prawo do organizowania handlu w mieście na określony czas. Podobne umowy znamy z nielicznych zachowanych materiałów archiwalnych Sogdiany tego okresu. Wiemy w jakiej formie sprzedawano stal tutaj - były to pręty długości około 50 cm i średnicy 2 cm. W kilku pomieszczeniach magazynowych odkryto, jak się zdaje, pęczki takich prętów przygotowanych do sprzedaży. Co ciekawe autor przelicza, że w pojedynczym warsztacie nie mogło być zatrudnionych więcej niż trzy - maksymalnie 4 osoby, ze względu na ich wielkość rzadko jedynie dochodzącą do 25 m kw., zazwyczaj zresztą obiekty produkcyjne sąsiadowały z obiektami mieszkalnymi, jedynie wyjątkowo były oddzielone od nich. Ciekawostką jest też ilość tych obiektów - na ok sto obiektów mieszkalnych mamy 10 obiektów produkcyjnych plus magazyny etc. Miasto okres rozwoju rzemieślniczego przezywało tuż przed podbojem arabskim który nastąpił w 722 AD - okres szczególnego rozwoju to 1 ćw VIII wieku. Potem dalej prowadzono w tym mieście produkcję tego typu, nawet w tym samym rejonie ale jego skala zmalała. Ciekawostka jest też to, że w obiektach związanych z produkcją, obróbka metali i ich składowaniem odkryto więcej monet niż w obiektach mieszkalnych.
-
Ludwik Landau - Kronika lat wojny i okupacji
Furiusz odpowiedział mic234 → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
No cóż w tej akurat sytuacji był to li niezbyt trafiony może ale tylko przykład. Cała dyskusja nieco humorystyczna się robi. Dajmy zatem pokój slownictwu? -
I.S. Winokur, Lesostepnyje Pljemiena II - V ww. n.e. i ih rol w istorii jugo-wostoćnoj Ewropy, "Sowietskaja Arheologija" z.4 (1972) to próba ratowania słowiańskiego charakteru kultury czerniachowskiej podyktowana chyba publikacją tekstu Wernera w tym samym zeszycie. Już na ówczesny stan wiedzy tekst kuriozalny. Autor dużo poświęca uwagi roli kultury zarubinieckiej i przeworskiej w powstaniu kultury czerniachowskiej - zupełnie bezsensownie. Gdzieś tam na rubieżach pewnie bytowali, Przeworczycy pewnie w rejonie Wołynia (a nawet na pewno) ale główny napływ ludności kultury przeworskiej na tereny ukraińskiego lasostepu spowodowany był ruchem migracyjnym ludności gockiej i to on po ich wchłonięciu sprowadził na te tereny elementy przeworskie. Zupełnie absurdalne jest to co robi autor który udowadnia, że obrządek szkieletowy kultury czerniachowskiej ma swoje korzenie w kulturze przeworskiej. Obrządek szkieletowy nigdy nie był typowy dla tej jednostki w przeciwieństwie do kultury wielbarskiej czy jakbyśmy ją nie zwali, z jej birytualizmem. W środowisku przeworskim szkieletowy obrządek jest zawsze wyjątkiem, często wyraźnie oddzielonym od reszty cmentarzyska. Wiedziano już o tym wtedy. Winokurow wiedział o tym a mimo to o tym pisał by dorobić słowiańskości czerniachowskiej kultury - w odniesieniu do kultury przeworskiej polega na J. Kostrzewskim. Do tego podkreśla rolę Geto-Daków ale kompletnie minimalizuje rolę plemion irańskich i zwłaszcza Gotów. Mimo znalezisk z Brześcia które były publikowane w 2 połowie lat 60tych i początku lat 70tych (cmentarzysko wielbarskie już wtedy uznawane za gockie) autor Gotów absolutnie pomija w procesie formowania się kultury czerniachowskiej stwierdzając wręcz, że jednostka ta uformowała się przed pojawieniem się Gotów i miała charakter autochtoniczny. Podstawą do odrzucenia udziału Gotów jest zabawa jeśli nie manipulacja chronologią. Otóż wedle autora Goci na terenie kultury czerniachowskiej pojawili się w III-IV wieku a sama kultura czerniachowska powstała w II wieku. O tyle prawda, że już wtedy uznawano, ze jednostka ta pojawiła się na przełomie II i III wieku lub pod koniec II wieku, podczas gdy cmentarzysko w Brześciu oryginalnie datowane było na przełom II i III wieku lub 1 połowę III wieku. Chronologia więc się zazębia, choć autor woli podawać dla Brześcia jedynie datę III wiek AD. Jak więc autor tłumaczy Gotów na stepach Ukrainy? Tak jak Gotów w Italii, Galii czy Hiszpanii. Ot przybyli, zwyciężyli ale generalnie żyli obok ludności miejscowej tworząc dwa odrębne nieco światy - tam gocki i rzymski tu gocki i czerniachowski (w domyśle słowiański).
-
Ludwik Landau - Kronika lat wojny i okupacji
Furiusz odpowiedział mic234 → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Wyciągnie wniosków co do tego kto co miał w rękach na bazie użycia do opisu tego czegoś synonimów jest miałką argumentacją i do tego odnosił się Secesjonista. -
No i pierwsze miłe zaskoczenie - W.W. Sedow, Formirowanije slawianskogo naselenija srjednjego podnjeprowaja, "Sowietskaja Arheologija" z.4 (1972), s.121 autor stwierdza, że dane archeologiczne nic nie wskazują na to by kultura przeworska była kulturą słowiańską - wbrew temu co chcą polscy badacze. Zastrzega się przy tym, że szereg danych wskazuje, że mogli oni (Słowianie) stanowić jeden z elementów kultury przeworskiej. A więc w latach 70tych mamy już ukształtowany pogląd o tym, że ani kultura przeworska ani czerniachowska nie mogą być w pełni słowiańskie, o czym świadczy też publikacja tekstu I. Werner, K proishożdjeniju i rosprostranjeniju Antow i Sklawenow, "Sowietskaja Arheologija" z.4 (1972), s.102-111. Wspomniany wcześniej Sedow też widzi w kulturze czerniachowskiej Gotów, choć ma tendencję do znacznego umniejszania ich roli w powstaniu tej kultury a mocno akcentuje Scyto-sarmatów (i słusznie) i Dako-Karpów (zdecydowanie mniej słusznie) a nawet kultury przeworskiej. Innym ciekawym zabiegiem jest próba łączenia przeworczyków - co do których autor się zgodził, że mogli tam być Słowianie, z regionalnymi wariantami kultury czerniachowskiej, konkretnie z rejonem zbiornika krzemieńczuckiego i dalej na północ pod Kijów. Trochę na wyrost szukanie jest tych powiązań. Ludność kultury przeworskiej na Ukrainie była, w kulturze czerniachowskiej też, ale to pachnie mi próbą połączenia domniemanych Słowian z kultury przeworskiej ze Słowianami z kultury kijowskiej już późniejszej. Nieco ciekawe jest wiązanie kultury przeworskiej i zarubinieckiej jako bliskich sobie poprzez kulturę pomorską która ekspandowała w kierunku kultury miłogardzkiej. Co ostatecznie prowadzi go do tezy o slawianizacji kultury czerniachowskiej. Brak mu jednak na to argumentów.
-
Październik zapowiada się smakowicie - najpierw Fonfara potem GGG vs Lemieux ale wszyscy i tak czekają na walkę o cztery złota olimpijskie.
-
Sukces osadniczy Słowian we wczesnym średniowieczu
Furiusz odpowiedział jancet → temat → Ziemie polskie od wędrówki ludów do panowania Mieszka I (IV w. - ok. 960 r.)
I. Werner, K proishożdjeniju i rosprostranjeniju Antow i Sklawenow, "Sowietskaja Arheologija" z.4 (1972), s.102-111 największą wartością tego tekstu jest podkreślenie braku jakichkolwiek dowodów na kontynuację osadnictwa czerniachowskiego po inwazji Hunów, zwłaszcza w V wieku i brak danych o pojawieniu się na tych terenach Słowian przed końcem V wieku - mamy więc w najlepszym przypadku niemal stuletni hiatus osadniczy. Z czasem zajęli go Słowianie, stan ówczesnych badań nad tekstem ciążył jednak nieubłaganie. Inna sprawa, że jakieś związki z pozostałościami Gotów(lub innych ludów germańskich) musiały być, świadczą o tym używane przez Słowian na tym terenie zapinki palczaste wywodzące się od zapinek cebulastych i dalszych ich form rzymskich, gockich i germańskich. Być może kwestie tę rozwiązuje częściowo długa obecność Gotów na Krymie. -
Nie, ponieważ nie jest to żadne rozszerzenie - w ten sposób rozumieli swój pomysł jego twórcy i osoby którego go następnie realizowały bezpośrednio. Innymi słowy rozpoznajesz pewien problem stwarzasz jakieś rozwiązanie jednego z elementów składowych tego problemu i zadowolony stwierdzasz, że problem znika. Dla przykładu pojawia się problem z gwałtami. Partia rządząca w danym momencie rozpoznaje to jako problem, tworzy ustawę zwiększająca kary za to przestępstwo i stwierdza, że problem jest rozwiązany. Nie jest bo problem nie jest tylko w wymiarze kary ale w tym co zasądzają sądy (podobno 40% wyroków za przestępstwo zgwałcenia to wyroki w zawieszeniu), wykrywalności (ta na chwilę obecną wedle statystyk policyjnych jest najgorszą w przedziale czasowym 1999-2014), świadomości społecznej (przede wszystkim kobiet które nie zawsze wiedzą jak należy postąpić) etc. Problemu więc nie rozwiąże samo podniesienie wymiaru kary za owo przestępstwo a rozwiązać go mogą jedynie działania kompleksowe. Samo zaostrzenie kar to jedynie symulowanie pracy nad problemem. Przypisujesz mi nie moją logikę - wyraźnie stwierdzam, że rząd nie może i nie powinien się wtrącać w wolny czas etc. Z tego, że tego nie robi nie mam zamiaru go negatywnie rozliczać. Rząd jednak ma chyba wpływ na to co dzieje się w rządowych szkołach? Tak jak ma wpływ na listę lektur czy ilość godzin historii w szkole średniej. Czy nagle owe możliwości oddziaływania stracił? Ustawa jest zła bo absurdalna - choćby bezpodstawnie ograniczając wolność osób dorosłych, ośmiesza instytucje państwowe - bo tym jest ów zakaz drożdżówek i radosne ogłaszanie negocjacji nad ich przywróceniem, tym jest też konieczność legitymowania się dowodem przy ich zakupie. Uczy już od najmłodszych lat omijania prawa - sławetne, pojawiające się nawet w materiałach telewizyjnych a nieco zabawne "dilowanie" drożdżówkami przez dzieciaki itd. Dlaczego albo albo? Dlaczego zakładasz, że rząd E. Kopacz nie może zrobić czegoś dobrze i kompleksowo? Dlaczego zawsze musi być jedno rozwiązanie do wyboru z kilku potrzebnych? Dla przykładu E. kopacz w swoim expose mówiła o dofinansowaniu projektu zakupu monitoringów dla szkół w ramach szerszego projektu "Bezpieczna+". Odpowiednie zapisy w tym projekcie pojawiły się ale interweniował GIODO i RPD i je zmieniono, program jednak był jednak sensowny, bo bardziej całościowy i mimo wykreślenia zapisów o monitoringu jest realizowany dalej. Podobnie program "Rok szkoły zawodowców" to nie tylko zapowiadane w expose dowartościowanie szkolnictwa zawodowego poprzez kampanię społeczną ale także określenie podstaw programowych, zdefiniowanie systemu kształcenia zawodowego i dopasowanie go do potrzeb rynku przy współpracy organizacji zrzeszających pracodawców etc. Dlaczego w tych przypadkach da się wprowadzić rozwiązania bardziej całościowe a w tym trzeba wybierać albo albo? Krok który podjęto ani dobrym nie jest - co chyba wyraźnie padło, ani nie jest początkiem większego marszu tylko poderwaniem się z kanapy by podejść do lodówki po piwo i paluszki. Spora część pomysłów rządu E. Kopacz zacznie działać dopiero w 2016 roku jak np jeden ośrodek podatkowy dla dużych płatników netto, wyspecjalizowany w ich obsłudze. O niczym takim w odniesieniu do kwestii otyłości nie słychać. Cóż możesz uważać, że moją wypowiedź motywuje niechęć względem PO, masz prawo. Niemniej może warto byś przeczytał ponownie pierwszy akapit moje pierwszego postu w tym temacie. Bo chyba dość wyraźnie podkreśliłem, że w tej w kwestii jedynym sprawiedliwym okazał się P. Wipler. Więc jeśli mówić o niechęci do jakiejś partii politycznej to chyba do wszystkich, przynajmniej w tej kwestii...
-
Niby czymś innym a jednak nie do końca. Nie do końca ponieważ rozwiązania związane z ograniczeniem dostępu do tzw niezdrowej żywności nie są wyłącznie rzeczą samą w sobie a elementem "walki" o lepsze zdrowie Polaków. Wynika to z wypowiedzi pani premier z której ja (i pewnie nie tylko ja) zapamiętałem owe nieszczęsne grubaski ale w podobnym duchu wypowiadał się też Jan Bury - a to wszak ustawa projektowana przez PSL - Ta ustawa jest ważna nie tylko dla dzieci, dla najmłodszych, ale również dla rodziców. Szkoła ma uczyć, edukować, a żywienie, zdrowy styl życia, to także edukacja, to także misja szkoły (podkreślenie moje). Dalej - Polska ma najwyższą dynamikę wzrostu otyłości wśród dzieci i młodzież - to znów cytat z J. Burego. Wyraźnie pokazuje, że chodzi nie tyle o walkę z niezdrową żywnością co o tzw zdrowy styl życia i walkę z nadwagą, słusznie zwaną chorobą cywilizacyjną. No i tu wchodzi to o czym pisałem. O tym, że nie jest to próba rozwiązań kompleksowych a jedynie malowanie trawy, zresztą niezbyt udolne za to mocno kabaretowe i zwyczajnie absurdalne, zwłaszcza w przypadku starszych roczników. Propozycje Suprona, przynajmniej te z którymi występował w TV - włączenie trenerów sportowych do pracy w szkole, przykrojenie modelu amerykańskiego do naszych możliwości itd ma tu już sporo wspólnego.
-
Temat Tyberiusza nieco niesłusznie został pominięty milczeniem. Niesłusznie bo pokazuje on pozorność działań naszych polityków. Sławna już wypowiedź pani minister dla RMF FM o jej "negocjacjach" poza swoim walorem komediowym i oczywistym odwołaniem do klasycznego już stwierdzenia o ustroju który bohatersko zwalcza problemy które sam stworzył, jest jedynie wierzchołkiem. PiS nabijając się, słusznie zresztą, z całej tej wypowiedzi i całego tego - sztucznego "problemu" strzela sobie nieco w stopę, bo jedynie jeden poseł głosował przeciwko ustawie na mocy której owe rozwiązania wprowadzono - był nim P. Wipler. Cała reszta, w tym posłowie i posłanki PiS nie widzieli w niej nic złego i głosowali za. Mogą się oczywiście bronić, że złe jest jedynie rozporządzenie ministra uszczegóławiające ustawę ale jak dla mnie pokazuje to jedynie to, że nie są w stanie myśleć perspektywicznie. Natomiast sama ta ustawa o niezdrowej żywności jest jedynie pozorowaniem działań. Problem owszem istnieje - jednak jeśli już chcemy go rozwiązać wymagane są działania całościowe, by jak mówiła pani premier E. Kopacz - dzięki mnie nie będziecie grubaskami. Bo problemem nie jest tylko niezdrowa żywność - do której dostępu się nie zlikwiduje, bo to absurdalne trzeba by było jej w ogóle zakazać. Problem polega na stałym spadku aktywności fizycznej - o czym zresztą media wielokrotnie informowały m.in. mówiąc o pladze zwolnień z WFu. Tu jest przede wszystkim pies pogrzebany. Oczywiście trudno jest, a ja byłbym wręcz przeciwny, rządowi centralnemu by ten wpływał na sposób spędzania wolnego czasu przez dzieci i młodzież. Niemniej co do tego co się robi na lekcjach WFu i do stymulowania młodzieży do chodzenia na te zajęcia, można się przyczynić. Propozycji jest oczywiście kilka, jak to zwykle, m.in. te które symbolizuje A. Supron. Dopiero jednak jakaś forma zwiększenia aktywności fizycznej, jest rozwiązaniem problemu, do czego można dołożyć jakieś formy obostrzeń w dostępie do niezdrowej żywności. Samo jednak zakazanie słynnych drożdżówek to jedynie pozoranctwo na zasadzie ustawą zlikwidujmy bezrobocie.
-
Amfory służyły jak wiadomo do transportu różnego rodzaju towarów, ich klasyfikacje i stemple pozwalają na dyskusje na temat powiązań handlowych wewnątrz Imperium Romanum. Ciekawa sprawa. A. Starac, Promet amforama prema nalazima u rovinjskome podmorju, "Histria archaeologica", t.37 (2006), s. 85-116 Wczesne greko-italskie amfory datowane od IV po poł II wieku aC są w północnej części M. Adriatyckiego rzadkie, znacznie się zwiększają liczebnie po podboju rzymskim w II wieku aC, szczególnie popularne są amfory typu 2 wg Lamboglia czasem noszące stempel DIONYSIOS - częste tez na nizinie nadpadańskiej. Datowane są na 3 ćw. I wieku aC. Typ Dressel 6 A tez jest tu popularny, produkowany był w 2 poł I wieku aC - I wieku AD na wybrzeżu M. Tyrreńskiego. W I wieku aC - II wieku AD mamy tez amfory z Rodos i Kos ale w mniejszej liczbie. Pojawiają sie też typy Dressel 7-11 i 20 z Hiszpanii z I-II wieku AD. Liczne stają się też amfory północnoafrykańskie datowane na II-V wieku AD a pod sam koniec panowania rzymskiego w V-VI wieku jest trochę amfor syryjskich choć dalej funkcjonują północnoafrykańskie.
-
Amfory a kontakty handlowe w Imperium Romanum
Furiusz odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka i społeczeństwo
E.A. Rikaman, Wopros datirowki importnyh wjesziei w pamjatnikah pljemien czerniahowskoj kultury dnjestrowsko-prutskogo mjeżdurecija, "Sowietskaja arheologija" z.4 (1972), s. 84-101 Tekst z jednej strony bardzo dobry bo zwraca uwagę na masowość importów amfor w międzyrzeczu Dniestru i Prutu - przez pryzmat materiałów osadowych a nie cmentarzyskowych. Otóż na wszystkich przebadanych osadach wystąpiły amfory rzymskie, z różną frekwencją co prawda - od 1% materiału ceramicznego aż po 38%. Wskazuje to na to, że handel, głównie winem - choć autor wymienia też oliwę z oliwek, był istotnym elementem dla gospodarki ludności gockiej w tym rejonie. Jednocześnie brakuje map - czy ilość amfor na osadach spada wraz z oddalaniem się od centrów rzymskich czy też nie. To co udało się wyciągnąć w tym względzie z tekstu wskazuje, że raczej nie, choć może to być po prostu kwestia stanu badań i nierównomiernego przebadania stanowisk. Problematyczne jest też moim zdaniem tworzenie bardzo heterogenicznych grup ceramicznych, na bazie materiału czerniachowskiego a nie zastosowanie do badania owych amfor już istniejących typologii ceramiki rzymskiej. Grupy te są wydzielone zresztą nie o cechy formalne ale na bazie datowania ich na osadach czerniachowskich więc jedną grupę tworzą nie raz bardzo różne typologicznie amfory co jest nieco bez sensu. Utrudnia to zdecydowanie autorowi rozważania na temat pochodzenia owych amfor - zresztą autor zauważa jedynie, że w III wieku AD dominują amfory małoazjatyckie. Moim zdaniem da się tu zauważyć też amfory kreteńskie ale to może być myślenie życzeniowe bo akurat rysunki i ich skala jest nienajlepsza. Jest to tym bardziej dziwne, że autor dysponował całymi amforami. Ma to jednak i pozytywne skutki bo od razu widać dynamikę napływu amfor na te tereny. Wynika z tego, że w 2 połowie II-III wieku był on stały i na wysokim poziomie, po czym import zdecydowanie spada (4 krotny spadek ilości) w IV wieku by pojawiać się jedynie okazjonalnie w okresie datowanym na schyłek kultury czerniachowskiej. -
Euklidesie akcja powieści nie dzieje się na wsi a w Łodzi.
-
Będąc dziś w muzeum w Oporowie widziałem pewne dziwo - pistolet z kuszą, dość małych rozmiarów. Produkcja 1 połowa XIX wieku. To broń myśliwska czy bardziej wojskowa? Wykorzystywano wtedy jeszcze jakoś bardziej militarnie kusze?
-
Wojsko rzymskie na Krymie i w państwie bosporańskim
Furiusz odpowiedział Furiusz → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Tak się zastanawiam - w 1 połowie I wieku AD w państwie bosporskim istniały już jednostki w pełni rozwiniętych katafraktów. Byli tu wtedy też już Rzymianie, ciekawe czy mogło to też być pewnym impulsem do rozwoju własnej ciężkiej jazdy? Ju. M,. Desjatcikow, Katafraktarii na nadgrobii Afenija, "Sowietskaja Arheologija" z.4 (1972), s.68-77 -
No i znalazłem Gall Anonim, Kronika polska II.1 - Niewiasta ta pełniła dzieła miłosierdzia (...) i wielu chrześcijan wykupywała za własne pieniądze z niewoli u Żydów.
-
Wpis fraszki i odpowiedzi Furiusza przeniosłem z innego tematu: "Wywózka niewolników". secesjonista Kim? Taki cytat z innego tematu Gdy porównamy liczbę niewolników, którzy przez XIII, XIV i początek XV w. zostali wywiezieni z Bośni przez Raguzę z liczbą niewolników, których wywożono przez porty czarnomorskie (...) to liczba niewolników bośniackich sprzedawanych w Raguzie w 1231 r. wyda nam się nic nie znacząca. Mimo to handel taki istniał i to dość długo. za K. Olendzki, Handel niewolnikami bośniackimi w XIII i XIV w. [w:] Kwartalnik Historyczny 1989, pag 79 O handlu pisze Kosmas i Gall Anonim konkretnie o tym, że Judyta żona Władysława Hermana wykupywała ludzi z niewoli żydowskiej. Poszukam może znajdę cytat.
-
Może i improwizowana. Miałem zgryz bo jak na broń myśliwską była zwyczajnie mała.
-
Literatura - architektura średniowieczna (głw. renesansowa)
Furiusz odpowiedział Furiusz → temat → Architektura
Raczej to drugie. Interesuje mnie przede wszystkim późne średniowiecze i wczesny renesans. Przede wszystkim gotyk z jego katedrami. -
Archeologia północno-wschodniego nadczarnomorza w dobie klasycznej
Furiusz dodał temat w Starożytna Grecja
Zakładam ten temat na kanwie mojego nowego odkrycia: http://www.library.chersonesos.org/showtome.php?tome_code=292§ion_code=8 w połączeniu ze starym podesłanym przez Fodele http://www.pontos.dk/publications/books/black-sea-studies-vol-1 A teraz tak, w temacie tym interesowały by mnie tereny współczesnej Rosji, w czasach klasycznych. Jaka ludność tam mieszkała przed przybyciem Greków, jak wyglądały jej kontakty z kolonizatorami etc etc. Zacznę od przedstawienia krótkiego tekstu pana A.M. Howiczihina, Klinkowoje orużije iz magilnika u h. Rasswiet [w:] Problemy arheologii i istorii Bospora. K 170 letiju kerczenskogo muzeja drewnostiei, Kercz 2996, p. 58-60 Samo cmentarzysko położone jest w pobliżu Anapy, badane z przerwami do 1959 do 1977 roku i jest jednym z lepiej przebadanych cmentarzysk ludności autochtonicznej w tym regionie. Odkryto tu 156 konstrukcji kamiennych. Datowane jest cmentarzysko na VI-IV wiek aC. Odkryto tu 12 sztyletów tudzież krótkich mieczy typu scytyjskiego (akinakesy) w najbogatszych jeśli idzie o wyposażenie grobach. Dzielą się na dwa typu co ciekawe oba datowane są na VI - początek V i ewentualnie V wiek aC. Co jeszcze ciekawsze wszystkie ułożone były na wysokości głowy, ostrzem do góry, co wskazywałoby na jakieś konkretne ich rytualne zastosowanie. Jakie, nie wiadomo. -
Archeologia północno-wschodniego nadczarnomorza w dobie klasycznej
Furiusz odpowiedział Furiusz → temat → Starożytna Grecja
K. K. Marczenko, Koncentracija lepnoj keramiki w Olwii wtoroj polowiny VI - I ww do n.e., "Sowietskaja arheologija" z.4 (1972) s.59-67 autor analizując przede wszystkim procentowy udział ceramiki ręcznie lepionej i wytworzonej na kole garncarskim zwraca uwagę na to, że w okresie VI-IV wiec aC jest jej w Olbii bardzo mało. Dopiero w III-I wieku aC jej ilość zaczyna rosnąć. W przypadku chora Olbii udział ceramiki ręcznie lepionej jest znacznie wyższy. Prowadi to autora do wniosku, że wykonywała tą ceramikę ludność miejscowa z czasem nabierająca znaczenia w Olbii. -
Literatura - architektura średniowieczna (głw. renesansowa)
Furiusz odpowiedział Furiusz → temat → Architektura
Oni mogli nie wiedzieć ale my chyba już wiemy? -
Owszem masz rację, pytania które mnie interesują to - co sprawiło, że chrześcijanie do miasta przybywali a proporcjonalnie ludność żydowskiego pochodzenia już nie? - jak sytuacja wyglądała w innych ośrodkach?
-
Pradzieje ludów ugrofińskich
Furiusz dodał temat w Prehistoria (ok. 4,5 mln lat p.n.e. - ok. 3500 r. p.n.e.)
Tak mnie naszło gdyż jest to temat w polskiej nauce jedynie zarysowany swego czasu przez Ł. Okulicz. Bardzo jest ciekawe, że materiały ceramiczne znad górnego Dniepru - strefy zasiedlenia plemion bałtyjskich i znad rzeki Moskwy i Wołgi (grodzisko w Szczerbińsku- kultura diakowska) wykazują, że o ile początkowo ludność ugrofińska była nieco zamknięta na kontakty zewnętrzne o tyle w III-IV wieku aktywnie kontaktuje się i miesza z ludnością bałtyjską która miała napływać na tereny nad rzeką Moskwą co w rezultacie miało przyśpieszyć proces rozpadu wspólnot pierwotnych ugrofińskich na tym terenie. I.G. Rozenfeldt, Keramika szerbinskogo gorodiszcza kak istoćnik dlja pieriodizacii i etniczeskogo oprjedjeljenija djakowskoj kultury, "Sowietskaja Arheologija" z.4 (1972), s. 42 - 58 -
Uczeni nie są zgodni w kwestii początków reform socjalnych za Trajana, uważając je bądź za kontynuację reform rozpoczętych przez Nerwę, bądź za reformę, jest dziełem samego Trajana, polegającą na eksperymencie w zakresie opieki socjalnej, tzw. funduszu alimentacyjnym, przeznaczonym na utrzymanie dzieci w ubogich rodzinach. 1 Coś niecoś wspomina Kasjusz Dion2 oraz M. Cary, H.H. Scullard3. Wiemy coś więcej, o rozwoju tegoż systemu, jak to wyglądało dalej? 1 K. Tuszyńska, Pierwsza mowa o królestwie [w:] Zeszyty źródłowe do historii retoryki greckiej, Poznań 2014, s. 50 - opracowanie i wstęp w wydaniu Peri Basileias I Diona z Prusy (Złotoustego) 2 Kasjusz Dion ks.68,5.4 3 M. Cary, H.H. Scullard, Dzieje Rzymu, Warszawa 1962, s.297