Skocz do zawartości

Furiusz

Moderator
  • Zawartość

    4,612
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Furiusz

  1. Czas jakiś temu zainteresowałem się archeozoologią. Teraz tak, po przeczytaniu pracy pani Agnieszki Samsonowicz1, w której to poświęciła ona dosłownie pół strony dzikiemu koniowi, zacząłem się zastanawiać czy jest możliwe udowodnienie tego, że we wczesnym średniowieczu polowano na konie, przynajmniej jeśli idzie o ziemie polskie. Wydawałoby się, ze wszystko jest proste, gdyż domestykacja zwierzyny dzikiej powoduje powstawanie na jej kośćcu zmian morfologicznych rozpoznawalnych w wielu przypadkach gołym okiem (ale również dochodzi do zmian w strukturze kości)2. Wydaje się więc wszystko proste - sprawdzamy czy na danym stanowisku mamy formę morfologicznie udomowiona i formę dziką i odpowiedź na pytanie jest. Niestety jednak koń należy do tych nielicznych zwierząt u których owe zmiany są albo niezauważalne (ew. bardzo niewielkie i nie zawsze wyrażone na kościach) albo ich po prostu nie ma3, co tłumaczone bywa to tym, że tryb życia tych zwierząt przez setki lat nie uległ zasadniczej zmianie. Mamy kilka takich gatunków np lamy i alpaki w Ameryce Południowej. Czy jest więc możliwe wykazanie, że na konie dzikie we wczesnych wiekach średnich polowano? Dzika forma konia niewątpliwie u nas występowała. Możliwość więc istnieje. Teraz tak, pierwszą rzeczą jest wykazanie na kościach końskich śladów pokonsumpcyjnych - zacięcia od noży czy siekier, związane ze skórowaniem czy też ślady obróbki termicznej. Tu od razu jest problem, wiele starszych publikacji archeozoologicznych w ogóle tego nie zauważa - czasem tylko materiał jest ogólnie oznaczany jako resztki pokonsumpcyjne, ale rzadko jest wyróżniane kości konia i ślady związane z jedzeniem jego, czytelne na kościach. Ślady obróbki takiej zaobserwowano jednak na kościach konia z dwóch stanowisk na pewno (zapewne istnieje ich wiele więcej a ja do nich jeszcze nie dotarłem) : Truszki Zalesie4 i Lembarg5. Na kościach oznaczonych jako końskie, z obu tych stanowisk mamy ślady takie jak zacięcia od filetowania/skórowania czy ślady ognia. Dodatkowo w Lembargu autor opracowania zauważył to, że kości końskie jakie odkopano należą do części atrakcyjnych spożywczo tzn są to kości kończyn (przedniej i tylnej) oraz żeber. Kolejnym elementem jaki moim zdaniem trzeba by wziąć pod uwagę jest występowanie dwóch gatunków koni na stanowisku. Z czego to wynika - koń był, jest i zapewne będzie zwierzęciem rzeźnym, jednak jeśli na danym stanowisku występują dwa rodzaje konia to można sugerować, ze jeden był koniem używanym przez elitę do jazdy wierzchem czy jako koń bojowy, a drugi przeznaczony był na mięso (niezależnie czy był hodowany czy odławiany). Mamy tez i takie stanowiska - tylko, że niestety nie zawsze są to te same, ja podam przykład grodziska w Brodnicy6, gdzie miałyby występować dwa rodzaje koni jeden o wysokości w kłębie ok 123 cm i drugi o wysokości w kłębie ok 136 cm. Problemów jest tu jednak kilka - mała liczebność próby - nie każda kość nadaje się do prowadzenia tego typu wyliczeń, poza tym należy też wykluczyć kości ew. tego samego osobnika, co w materiale osadowym może i jest raczej bardzo trudne, dalej należy też wykluczyć dymorfizm płciowy - samice są zazwyczaj mniejsze od samców i nie można z tego wyciągać wniosku o istnieniu dwóch gatunków, dodatkowo przydałyby się większe różnice w wysokości tak by wykluczyć zmienność wewnątrz gatunkową tarpana (Lasota-Moskalewska w przywołanym tu artykule pisze, ze tarpan potrafił dorastać do 140 cm w kłębie). Na koniec chciałbym wskazać, że wydaje mi, ze należałoby skorelować ilość szczątków konia o których domniemywamy, ze na stanowisko dostał się w związku z polowaniem na to zwierzę z ogólną ilością kości dzikich ssaków na stanowisku. O co chodzi, jeśli na stanowisku mamy ogółem powiedzmy 3% kości ssaków dzikich a kości samego konia jest 15% to raczej wykluczyć można, ze doszło do aż takiej specjalizacji w polowaniu tylko na ten jeden gatunek. Założyć raczej należy w takiej sytuacji, że większość z owych 15% to kości koni hodowlanych. Teraz tak, po co to? W zasadzie może to w jakimś stopniu zmienić nasz ogląd na rolę konia we wczesnym średniowieczu i dzikich zwierząt w gospodarce tego okresu. Wydaje mi się jednak w dużej mierze, że to sztuka dla samej sztuki w dodatku bardzo trudna do udowodnienia. Co o tym pomyśle sądzicie? Być może dyskusja rozwinie się i obejmie łowiectwo we wczesnym średniowieczu jako takie. --------------------------------------------------------------- 1Samsonowicz A., Łowiectwo w Polsce Piastów i Jagiellonów, Wrocław 1991 niestety nie podam konkretnej strony, bo nie pamiętam a nie mam już tej pracy. 2 Lasota-Moskalewska A., Podstawy archeozoologii. Szczątki ssaków, Warszawa 1997, pag 50-77. TU jest głownie o odróżnianiu kości zwierząt dzikich od udomowionych ale opiera się to odróżnianie na owych zmianach właśnie. 3 Lasota-Moskalewska A., Szymczak K., Khudzhanazarov M., A problem of the earliest horse domestication. Data from the neolithic camp Ayakagytma 'The site', Uzbekistan, Central Asia [w] Archaeologia Baltica 11. The horse and man in European antiquity (Worldview, Burial rites and military and everyday life) , Klaipeda 2009 pag 14-22 4 Gałus M., Konsumpcja mięsa i hodowla zwierząt we wczesnośredniowiecznej osadzie w Truszkach Zalesiu woj. podlaskie, Warszawa 2009 - jest to praca magisterska i znów musze się przyznac co do ignoracji jeśli idzie o konkretne strony 5 Makowiecki D., Materiał kostny zwierząt z grodziska wczesnośredniowiecznego w Lembargu, woj.toruńskie [w] Roczniki Akademii Rolniczej w Poznaniu. Archeozoologia 1990 pag 27-39. 6 Sobociński M., Materiał kostny zwierzęcy z wczesnośredniowiecznego grodziska w Brodnicy [w]Roczniki Akademii Rolniczej w Poznaniu. Archeozoologia 1977, pag 81-93
  2. E.W. Wejmari, O winogradarstwie i winodielii w drewnem i sredniowiekowom Krymu, "Kratkije soobszenija instituta arheologii (Akademii Nauk USSR)" t.10 (1960), s. 109-117 o ile produkcja wina w czasach antycznych na Krymie i w okolicach jest dobrze rozpoznana, także dzięki danym pisanym i epigraficznym o tyle to samo dla wczesnego średniowiecza już nie. To jest wartością tego tekstu bo autor słusznie udowadnia, że wraz z najazdami koczowników nie zaniknęła znajomość produkcji wina na tych terenach a przeniosła się, wraz z ludnością w rejony dolin górskich południowej części półwyspu. Autor wylicza 13 tłoczni wina i zbiorników na wino, wykutych w skale w rejonie m.in. Inkermanu (gdzie produkcja wina trwa w najlepsze do dziś czy Misochoru. Datowane są owe tłocznie od VII-VIII wieku do X-XI, jedna nawet na czasy tatarskie.
  3. Recepcja idei Wittgensteina w Polsce

    Kilka tekstów które tu wrzuciłeś przeczytałem. Są bardzo ciekawe choć przyznam, że nie wszystko rozumiem.
  4. Książka, którą właśnie czytam to...

    Walki bóstw i mężów - mitologia irlandzka. Niestety tekst kiepsko wydany.
  5. Tak mnie natchnęła ostatnia rozmowa na forum na temat prywatyzacji. Dawno temu czytałem tekst pani E. Szterman, Otrażenije klassowych protivorieczij II - III v. v kultje Gerakla, "Viestnik Dierievnej Istorii" 1949, s.60 - 73. Przyznam, że autorka mnie częściowo przekonała. Nie da się ukryć, że gdy wyłączyć wystawców z okresu republiki i tych których fundacje inskrypcji związane były z powodami oficjalnymi (coroczne święta czy zwolnienie ze służby) to okazuje się, że sporą część napisów dedykowanych Herkulesowi wystawili wyzwoleńcy bądź niewolnicy a więc warstwy niższe. Herakles miałby być ich bóstwem opiekuńczym, chroniącym przed nieszczęściami i złą przygodą. Tyle, że Herkules jest jak gdyby naturalnie predestynowany do zupełnie innej roli - jest przecież herosem który własnym sumptem dostał się na Olimp, dzięki własnej pracy, własnemu wysiłkowi zdobył uznanie i pozycję. Idealne bóstwo dla wszystkich nowobogackich i karierowiczów. Podobnie zresztą materiał epigraficzny interpretuje P. Wojciechowski, Czciciele Herkulesa w Rzymie. Studium epigraficzno-antroponomastyczne (I-IV w. n.e.), Toruń 2005. Materiał epigraficzny rzeczywiście na to wskazuje. Jeśli mamy wyzwoleńców to najczęściej bogatych - np zajmujących się publicznymi robotami budowlanymi, bądź pochodzących z familia Caesaris i piastującymi tam najwyższe godności dostępne dla liberti. Jeśli niewolnicy to najczęściej zarządcy i administratorzy dóbr. Wszystko by się zgadzało z tezą, że chodzi o ludzi dorabiających się. Podobnie w wojsku, choć tu trzeba też pamiętać o mimo wszystko silnym związku Herkulesa ze sfera walki. Herkules byłby więc bóstwem kupców i warstw średnich oraz wojska. Uwaga jaka mi się nasuwa to to, że autor przecenia możliwości epigrafiki. Trzeba pamiętać, ze jednak spora część ludności nie miała możliwości, głównie finansowej, wystawienia inskrypcji czy podarowania bóstwu jakiegoś wota. Dla mnie wskazówką ku temu byłaby inskrypcja CIL VI 337 o treści Herculi Pugili / Marcia Irene / d(onum) d(edit). Herkules Pięściarz wydaje się być raczej bóstwem o bardzo wąskim zakresie działania i raczej związany był z warstwami niższymi bo takie uczestniczyły w zawodach bokserskich w Rzymie (inaczej niż w Grecji). Poza tym klasom niższym ten aspekt Herkulesa jako opiekuna i patrona osób aspirujących do wyższej pozycji mógł im również odpowiadać, a jedynie ze względu na ubóstwo nie pozostawili po sobie równie licznych świadectw co ci którym udało się ów sukces osiągnąć.
  6. Bavarsky - jak pisałem - Breivik nie jest w pełni normalny, to oczywista oczywistość cytując klasyka. Zasadnicze pytanie jest takie czy gdy dokonywał swojego aktu terroryzmu zrobił to by nadać rozgłos swojemu manifestowi, zszokować opinie publiczną etc (z którego to powodu zresztą koniecznie chciał być poczytalny) czy też kłamał gdy to mówił (lub roił sobie jakieś mrzonki post factum) czy mordował odmawiając jednocześnie różaniec w obronie chrześcijaństwa.
  7. Wybacz Secesjonisto ale nie rozumiem Twojego toku rozumowania. Niezaprzeczalne jest da mnie to, że umysł Breivika jest zwichrowany niemniej trafność jego spostrzeżeń w kilku punktach jest trafna - oraz, co uzasadnili eksperci sądowi, jest poczytalny. Wiedział jakie akcje podejmuje, jaki będzie ich efekt, podejmował je świadomie. Czemu więc odrzucić jego świadectwo na temat tego czemu podjął taką akcję? Jest to zupełnie inny poziom niż ten z cytowanej przez Ciebie wypowiedzi - pierwszy dotyczy prostej informacji dlaczego podjął takie a nie inne działania, drugi dotyczy interpretacji własnych działań - które to z natury rzeczy są subiektywne i tak zwichrowane jak i sama osoba je wypowiadająca. Innymi słowy K. Moczarski siedział z J. Stroopem w jednej celi. Rozmowy z katem - moim zdaniem nie pozostawiają wątpliwości, że Stroop był nieco zwichrowany umysłowo tym niemniej opis podejmowanych działań oraz przyczyn podjęcia takich a nie innych - ma prawo być dość ścisły (na tyle na ile pozwalała na to sytuacja). Czym innym jest jednak jego opis powodów podjęcia konkretnych działań a czym innym jego interpretacja własnych działań czy osoby. Secesjonisto nie wiem - masz zamiar udowadniać, że Breivik był chrześcijańskim terrorystą mordującym z Ojcze nasz na ustach? Ok masz do tego pełne prawo choć ja mam prawo w tym nie uczestniczyć.
  8. W co grali Otton i palatyn? Użyte nieco dalej określenie tabula alearum może się odnosić do planszy, szachownicy ale też do stolika do innego typu gry. Ze słów mnicha z Brauweiler wynika w każdym razie, że istotne w tym rodzaju rozgrywki były zarówno przemyślność, jak też sprzyjające zawodnikowi szczęście. Szachy, w których dopuszczano w tej epoce także element losowy (rzut kostkami decydował o wyborze figury lub pionu, którym zawodnik wykonywał następne posunięcie), spełniają owe kryteria. Problem stanowi wszakże ich niewielka wówczas w Europie znajomość. Więcej przemawia za grą rozpowszechnioną już w czasach cesarstwa rzymskiego, a występującą pod synonimicznymi nazwami alea lub tabula. Grano w nią na planszy, wykonując rzuty trzema kostkami. - M. Tomaszek, Klasztor i jego dobroczyńcy. Średniowieczna narracja o opactwie Brauweiler i rodzie królowej Rychezy, Kraków 2007, s.129 Z literatury można podać: R. Eales, Chess. The history of a Game, Londyn 1985 H.J.R. Murray, The medieval games of tables, "Medium Aevum" t.10 (1941)
  9. Czyli innymi słowy Jancetcie uznajesz, że poczytalny - bo akurat to orzekali eksperci sądowi, Breivik nie wie co mu przyświecało i jakie miał cele a wie to jedynie Jancet. Ot tej metody badawczej Jancet dał przykład już parę razy na forum - ot Niemcy kopią rów melioracyjny w puszczy a Jancet i tak wie, że nie chodziło o odwodnienie i meliorację a o pozyskiwanie drewna. Metoda - Jancet wie lepiej? A to jest bardzo proste - to, że kultura europejska, w tym norweska, wyrosła na tradycjach chrześcijańskich jest faktem, przyznasz nie ma się co spierać? Oczywiście na to wspólne dziedzictwo chrześcijańskie nakładają się różne partykularyzmy ale niezaprzeczalnie chrześcijaństwo odgrywało ogromną rolę, czy to w wytworzeniu się etosu rycerskiego czy w literaturze albo kształtowaniu postaw intelektualnych. Czy jesteś ateistą, muzułmaninem czy protestantem nie da się zaprzeczyć roli Biblii w literaturze europejskiej o czym świadczą liczne odwołania czy to w Boskiej Komedii Dantego czy w Nie-boskiej komedii Krasińskiego czy w Zmartwychwstaniu Tołstoja czy to w Józef i jego bracia Manna, czy w muzyce Haendla etc etc etc. Wszyscy, czy jesteśmy potomkami ateistów czy polskich Tatarów, w tej kulturze wyrośliśmy i lepiej lub gorzej ją rozumiemy i czujemy. To jest to co odróżnia nas od świata japońskiego czy hinduskiego. Ateista broniący swojej własnej tożsamości kulturowej i tradycji nie jest jednak obrońcą chrześcijaństwa, broni owej spuścizny kulturowej jaka wytworzyła się przez wieki i nie musi bronić przy tej okazji samego chrześcijaństwa, któremu może być wręcz przeciwny. Podobnież katolik broniący tradycji i korzeni Europy nie broni przecież pogaństwa mimo niezaprzeczalnego udziału kultury pogańskiej (greko-rzymskiej) w tworzeniu się kultury europejskiej. To aż takie proste. To kolejna prawda wyrosła z metody - Jancet wie lepiej? M. Weber, E. Troeltsch, E. Baker, G. Vernon, E. Burges, B. Wilson, W. Swatas Jr by się z Tobą nie zgodzili no ale co tam. Czy osoba XYZ zamordowała z zimną krwią czy też działała np w obronie własnej - niewielka to różnica - spowodował ich śmierć (dodajmy niewielka to różnica gdy idzie o dowalenie chrześcijanom bo już przy innych Jancet włos na czworo by rozdzielał i prawdy dochodzić chciał). Noo teza, że terroryzm w Irlandii nie miał podłoża narodowo-wyzwoleńczego jest najbardziej absurdalna. Ciekawostką o której pewnie Jancet nie wie bo i po co, obowiązuje metoda Jancet wie lepiej - że np w latach 60tych gigantyczny wpływ w IRA miał np Roy Johnston i inni ... marksiści. Terroryzm irlandzki miał podłoże narodowo-wyzwoleńcze a nie katolickie, to, że utylizował również konflikt religijny to inna sprawa ale nie stojąca u podłoża działań terrorystów. Innymi słowy jak Żyd włamie się komuś do domu i zabije przy okazji właściciela muzułmanina który próbował go spłoszyć to czy była to zbrodnia o podłożu religijnym czy jednak o typowym podłożu kryminalnym (kradzież)? Metoda Jancet wie lepiej i już wiadomo, że była to typowa zbrodnia religijna. Z mojej strony EOT kłamiesz i manipulujesz faktami jak iluzjonista perspektywą widza - Twoja sprawa możesz sobie do woli manipulować rzeczywistości nie zmienisz. Udowodnienie, że terroryzm nie jest jedynie islamski nie wymaga kłamania i manipulacji jakie stosujesz ale inaczej widzę nie potrafisz więc baw się beze mnie.
  10. No własnie co my tak naprawdę wiemy o celtyckich świątyniach, zwłaszcza tych poza Galią? Jak wyglądały, gdzie je lokowano etc. Zapraszam do dyskusji.
  11. W swojej pracy J. Baszkiewicz, Odnowienie Królestwa Polskiego 1295-1320, Poznań 2008 sporą wagę przywiązuje do kwestii narodowościowych polsko - niemieckich. Z jednej strony mówi o walce o godności i wpływy m.in. w kościele polskim (s.70) gdzie jak zauważa już Na przełomie XIII i XIV w. Niemcy oraz zniemczeni Ślązacy zaczęli już obejmować katedry biskupie w Krakowie (Muskata) i Wrocławiu. - s. 70 dalej pisze - Arcybiskup Świnka skomentował je cierpko "Kazanie byłoby bardzo dobre, gdyby (kaznodzieja) nie był psią głową Niemcem". - s. 71 Ważnym dokumentem troski o polskość jest list polskiego synodu biskupów w Łęczycy, podpisany przez arcybiskupa Świnkę i wysłany do kardynałów Kościoła rzymskiego w styczniu 1285 r. Na czoło skarg tam wyłożonych wysunięto pychę i ekskluzywizm narodowy niemieckiego kleru oraz jego nieposłuszeństwo wobec polskich władz duchownych. (...). Potrzebne są zatem środki zaradcze, aby w przyszłości: "nie płakać żałosnym głosem nad zgubą narodu naszego". - s. 71 Podobnie sprawę ocenia Baszkiewicz w odniesieniu do mieszczaństwa ówczesnych ziem polskich - Jednakże polska germanofobia, rosnąca z biegiem czasu, zaskakuje gwałtownością - s. 89 nie zgadza się jednocześnie z S. Gawlasem, że w owym czasie możemy mówić jedynie o ograniczonej liczbie osób mających jakieś ściślejsze samookreślenie narodowe. Na dowód cytuje Rocznik kapituły krakowskiej za rok 1312 - Mieszczanie krakowscy rozpaleni wściekłością germańskiego szału (rabie furioris Germanici). - s. 89 Przyznam się, ze coś może być na rzeczy - spór biskupa Tomasza II z Piastami Śląskimi dowodzi, że duchowieństwo niemieckie, sprowadzane i zależne od książąt potrafiło łamać solidarność kościelną. Dotyczy to zwłaszcza zakonów gdzie z takimi działaniami zakonników spotykamy się nie tylko na Śląsku ale i na Kujawach czy Mazowszu. Znamy też treśc tzw czeskiego manifestu Przemysła Ottokara II do Polaków - Badając dokładnie i przezornie wszelkie rodzaje ludów, przekonaliśmy się, że szczególnie podobny jest nam naród rozległej Polski (...) Polska bowiem we współbrzmieniu języka zgadza się z nami, z ziemiami naszymi łączy najbliższym sąsiedztwem położenia (...). (...). O jakże straszliwymi prześladowaniami uciśniony zostałby wasz liczny a tak Niemcom nienawistny naród, o jakiej srogiej niewoli jarzmu poddana zostałaby wolna Polska! (...). - za: B. Nowacki, Przemysł II odnowiciel korony polskiej (1257 - 1296), Kraków 2013, s. 84 - 85 Podobnież w ten schemat interpretacyjny wpisywałby się bunt możnych przeciw Ziemomysłowi który - Powoli na wzór dzielnicy tczewskiej, zaczął więc tworzyć nową elitę złożoną z przybyłego rycerstwa niemieckiego i mieszczan (...). - B. Śliwiński, Leszek książę Inowrocławski (1274/1275 - po 27 kwietnia 1339), Kraków 2010, s.25. Efektem takiej polityki tego Piastowicza było jego obalenie przez możnych jego księstwa. Ostatecznie Ziemomysł powrócił na swoją dziedzinę ale musiał (...) oddalić ze swego otoczenia wszystkich niemieckich rycerzy i unieważnić poczynione dla nich nadania. - ibidem, s. 32. Sam jednak Śliwiński deprecjonuje tu znaczenie konfliktu etnicznego a mówi raczej o walki o przywileje i interesy, rozkłada więc bardziej akcent na naturę ekonomiczną konfliktu niż na element narodowościowy, choć i tego drugiego nie wyklucza. łatwo tez odeprzeć drugi z argumentów Baszkiewicza - niewątpliwie taki zapis rocznikarski świadczy, chyba przede wszystkim, o tym, że jego autor był członkiem owej wąskiej wspólnoty polityczno-narodowej średniowiecznej Polski i z takiej perspektywy opisywał to wydarzenie. Nie zmienia to postaci rzeczy, że jakiś konflikt narodowościowy musiał w tym przypadku mieć miejsce. Problem jest też z Janem Muskatą tak chętnie zaliczonym przez Baszkiewicza do zniemczonych Ślązaków lub wprost do Niemców. Problem pochodzenia Jana Muskaty badało kilku uczonych - (...) interesujący nas infułat Polakiem z pewnością nie był. Za Polaka nie uważali go także autorzy różnych wersji katalogów biskupów krakowskich, eksponując przede wszystkim śląskie, a właściwie wrocławskie korzenie ordynariusza krakowskiego. W jakimś stopniu Jan Muskata utożsamiał się jednak z Polską i to chyba nie tylko w jej geograficznym pojęciu. Świadczyć o tym mogą zapiski bolońskiego notariusza z lat 1268 - 1269 określające Jana Muskatę jako studenta de Polonia. próbując określić tożsamość narodową Jana Muskaty, możemy powiedzieć, że najwyraźniej identyfikował się ze Śląskiem, dzielnicą o silnie zarysowanym w późnym średniowieczu partykularyzmie regionalnym. - M. Maciejowski, Orientacje polityczne biskupów metropolii gnieźnieńskiej 1283 - 1320, Kraków 2007, s.40 Temat ewentualnego konfliktu narodowościowego w dobie schyłku rozbicia dzielnicowego to problem niewątpliwie złożony, na który dodatkowo nakładają się różnego rodzaju współczesne konflikty polityczne, niemniej jest to temat niezwykle ciekawy - z którego to powodu chciałbym tu zaprosić do dyskusji.
  12. Tak masz racje, moja nieuwaga - dzięki za wychwycenie.
  13. Ignorancja Jankesów

    Ignorancja ludzi to zjawisko dość typowe i tykające się wszystkich - zdaje sobie sprawę, że w wielu kwestiach jestem kompletnym ignorantem a moja wiedza jest taka, że dla osoby jedynie nieco lepiej zorientowanej w temacie jestem śmieszny. Mam braki w wiedzy w zakresie który powinienem mieć jako tako opanowany, a skoro nawet na tzw własnym poletku człowiek ma braki to co dopiero w innych dziedzinach. Dla przykładu sam przyporządkuję jeszcze nazwy do krajów afrykańskich ale stolic do nich już na pewno nie. Ba podejrzewam, że sporo ludzi z wykształceniem wyższym, którzy studia kończyli przed 1991 będzie miało problem zrobić to z mapą ... Europy - zważywszy na rozpad Jugosławii choćby nie mówiąc już nic o tym, że zdecydowana większość ludzi w Polsce na pytanie o stolicę Lichtensteinu odpowie Lichtenstein. Pod tym względem wiele się od Amerykanów nie różnimy.
  14. No właśnie, czyżby? Bo widzę tu coś na kształt sławnego Caedite eos. Novit enim Dominus qui sunt eius. które najpewniej nigdy nie padło i jest wymysłem kronikarskim Cezariusza z Heisterbachu choć przypisuje się uparcie Arnaud Amalric. Przyjrzymy się zatem Twoim pomysłom: Nieprawda! Breivik w swoim chorym umyśle uznał, że będzie to najlepszy sposób na rozpropagowanie jego manifestu politycznego i wysłanie jasnego sygnału: The operation was not intended to kill as many people as possible, but to give ‘a sharp signal’ to the people that can’t be misunderstood,” Heger said, citing Breivik’s comments in court. “As long as the Labor Party follows its ideological line and continues to deconstruct Norwegian culture and import Muslims en masse so they must take responsibility for this treason O jaki manifest chodzi ano - In the document entitled “2083 -- A European Declaration of Independence,” which Breivik began writing while he was still a member of Norway’s opposition Progress Party, he described how the attacks would form part of a crusade against “cultural Marxism” and the rising “Islamization” of Europe. Large sections of the document have been copied from Theodore Kaczynski’s 1995 manifesto, according to the Norwegian political analysis website Document.no. Pośrednio oczywiście jest to mowa o obronie chrześcijańskich korzeni i tradycji Europy (bo jak inaczej to odczytać) ale w żadnym momencie nie głosił, ze masakra jakiej dokonał była w obronie chrześcijaństwa to Twoja manipulacja. Wszystkie cytaty za BloombergBussines - Norway Killing Suspect Ordered Into Isolation for Four Weeks Link. Byłbym daleki od nazywania tego tworu chrześcijańskim kościołem - ot zwykła sekta. Wśród zabitych postronnych był kongresman Leo Ryan który poleciał do kolonii by wyciągnąć z niej ludzi. Ludzie którzy zostali na miejscu - winni zresztą zamachu na kongresmana popełnili samobójstwo przez zażycie cyjanku, sam przywódca sekty strzelił sobie w głowę. Kolejne bezczelne kłamstwo - RIRA nie miała na celu obrony katolicyzmu i nie była organizacją katolicką. Bezczelnym kłamstwem jest przypisywanie im takich intencji zwłaszcza w momencie w którym dobrze wiesz, że zamach miał na celu zerwanie porozumienia wielkopiątkowego w którym ani słowa nie ma o kwestiach religijnych. Dalej czysta manipulacja, zarówno ETA jak NAR miały cele polityczne, fakt katolik zabijał katolika tylko to nie jest ta sama sytuacja co w przypadku zamachów paryskich czy generalnie muzułmańskich których podłoże jest diametralnie inne.
  15. Dość panowie - pozwalamy na wiele ale to jest zdecydowanie przesada, proszę to potraktować jako ostrzeżenie - Furiusz
  16. Jadąc dziś przez Puszcze Kampinoską do Ciechanowa natknąłem się pod Kampinosem w miejscowości Narty na głaz upamiętniający obóz pracy. Pracować mieli w nim Polacy (ci ponoć szybko uciekli) i Żydzi z getta warszawskiego. Przetarg wygrała firma inż. Stefan Frech - zapewne Polak ew. volksdeutsch. Z powodu racji żywnościowych i warunków pracy oraz zakwaterowania zginąć tu miało wielu Żydów. Podobny obóz był w Łazach Leśnych koło Lasocina (nieco bardziej na zachód ale też na skraju puszczy) oraz w Roztoce. Wiemy coś więcej o tej akcji? Ktoś to opracowywał i zajmował się tym bliżej? Funkcjonowaniem tej firmy czy tym czym podyktowana była decyzja o przeprowadzeniu takiej inwestycji przez Niemców?
  17. Melioracja Puszczy Kampinoskiej

    Dodatkowo jest rok 1940/41 - Niemcy są w gazie, jak najbardziej mogą wierzyć, że pozostaną na tych terenach jeszcze długo. Nota bene w okolicach było trochę wiosek "niemieckich" - a w zasadzie olenderskich - Miszory, Famułki, Karolinów - choć to bliżej obozu w Lasocinie. Może więc robili niejako dla swoich?
  18. Pytanie Jakoberze jest takie czy na ten czas przestaje być również generałem czy jest nim nadal. Czy jego wiedza wyparowuje w momencie wygłaszania opinii czy jednak dalej jest? Chwila moment, od kiedy Europa = UE? Rosja, Ukraina, Szwajcaria, Norwegia, Białoruś, Serbia etc Europą nie są? Chwila, moment - to pomoc w ramach partnerstwa służb państw członkowskich NATO aż tak bardzo zależy od dobrej woli? To chwila działania Interpolu w których aktywnie partycypujemy, czy współpraca policji polskiej i niemieckiej zależy li tylko od sprawy migrantów ekonomicznych? Na jaką pomoc możemy liczyć w sprawie ewentualnych zamachów w Polsce? Zmiany profilówki na fejsiku na biało-czerwone tło? Pewnie nawet nie bo po 10 kwietnia takiej akcji w internecie nie było. Okazji do zamachu zaraz się nadarzy - Światowe Dni Młodzieży w Krakowie. Uzasadnione są chyba w tej sytuacji szczególne względy bezpieczeństwa? I bardzo dobrze. Działania Angeli Merkel i rządu RFN są bardziej niż niespójne - raz, że trzeba przyjąć i pomóc a zaraz potem zamykają granicę z Austrią oraz zmieniają prawo co do migrantów. Niemcy chcą jedynie narzucenia rozwiązania korzystnego dla nich, niech więc sobie radzą sami. Wolne żarty dla Niemiec jesteśmy jedynie dużym rynkiem zbytu i strefą wpływów, buforową zresztą względem Rosji a nie żaden tam partner. Partnerowi nie robi się takich pstryczków w nos jak Nordstreamy a w kwestii symbolicznej nieobecność Merkel w Krakowie 18 kwietnia 2010 (mimo zapowiedzi, że się pojawi i mimo tego, że prezydent RFN przybył na pogrzeb).
  19. Melioracja Puszczy Kampinoskiej

    Cytat z Wirtualny Sztetl. Podobne informacje są załączone na tablicy informacyjnej obok pamiątkowego kamienia. Podobnież Secesjonista mówi o kanale - nie chodziłoby więc o to raczej przyjmowałbym, że byli zatrudnieni przy pozyskiwaniu drewna metodą zrębu zupełnego oraz przy pozyskiwaniu torfu.
  20. Pierwsze słyszę. Co prawda konno jeździłem tylko jako dzieciak w Walewicach ale nigdy nie uczono mnie by puszczać wodze przy skoku, nigdy też nie widziałem czegoś takiego na zawodach końskich typu WKKW - na dowód zdjęcie link. Może tu chodziło o jakieś bardziej konkretne skoki?
  21. Akurat Polska jest w przededniu SDM imprezy bardziej niż dużej i ostrożność jest wskazana. Służby izraelskie przyznały, że z wykrywaniem w takiej fali migrantów terrorystów by sobie nie poradziły i zamknęły granice. Francuskie służby jak widać też sobie nie radzą. Obie mają znaczenie więcej doświadczenia w pracy z Arabami i muzułmanami niż nasze, które nie są w stanie powstrzymać nawet podsluchiwania całego rządu czy willi premiera. Ja byłbym jednak ostrożny. Natomiast co do samych zamachów to bym poczekał na ustalenia służb francuskich - na chwilę obecną nic nie wiemy.
  22. Melioracja Puszczy Kampinoskiej

    Secesjonisto - dzięki za info. Na Wirtualny sztetl można znaleźć trochę informacji i wspomnienia o wszystkich trzech obozach wymienionych z informacjami np o dziennej racji żywnościowej. Tomaszu N - ok rozumiem tylko po co Niemcom taka zmiana?
  23. Melioracja Puszczy Kampinoskiej

    Czemu to miałoby służyć?
  24. Jak pożyczyć pieniądze od bogów?

    Owszem tu masz racje niemniej pisałeś - podawal ilość kruszców zgromadzonych w Partenonie. co w połączeniu z dalszą częścią twojego wywodu mogłoby prowadzić do zaciemniania obrazu. Perykles wymienia ogólną liczbę złota i srebra zgromadzoną w Atenach w co wlicza też to co znajdowało się w Partenonie czy sprzęty kultowe i dary wotywne, niekoniecznie znajdujące się jedynie na Akropolu, przy czym owe pozostałe środki zgromadzone w świątyniach są zdecydowanie mniejsze niż to co zgromadzono w skarbcu ateńskim (czyli Związku Morskiego) bo przypomnijmy 6000 talentów do 500 w sprzętach kultowych i nieznaną liczbę w świątyniach (warto zauważyć rozróżnienie) oraz 40 talentów na posągu. y to 6000 do 540 talentów plus nieznana liczba w świątyniach (plus składka). Warto też chyba odnotować, ze składka podawana przez Peryklesa jest wyższa niż wartość sprzętów kultowych, łupów i złota na posągu Ateny. Co absolutnie nie uzasadnia takiego stwierdzenia: mieli pewnie sporo do powiedzenia odnośnie korzystania ze skarbca, zatem po trochu byli i bankierami. Perykles nie na darmo wymienia na ostatnim miejscu coś co można by nazwać, od biedy, rabowaniem świątyń. Wydaje mi się, że w antyku panował pewien konsensus, że w przypadku skrajnej potrzeby (obronnej) można zabrać skarby nawet z świątyń pod warunkiem, ze po zwycięstwie się je zwróci. Taka ostatnia deska ratunku. Zdecydowanie jednak nie jest to coś co można by nazwać praktyką bankierską czy byciem po trochu bankierem.
  25. Jak pożyczyć pieniądze od bogów?

    Konkretnie - Kazał im być dobrej myśli ze względu na to, iż państwo otrzymuje corocznie z daniny sprzymierzeńców około sześciuset talentów, nie licząc innych dochodów, że na akropoli jest jeszcze sześc tysięcy talentów w bitej monecie - skarbiec ten w najlepszym okresie liczył dziewięć tysięcy siedemset talentów, lecz część wydano na wzniesienie Propylei na akropoli i innych budowli, jak również na wyprawę potidajską - prócz tego w darach wotywnych prywatnych i państwowych, w sprzęcie kultowym używanym przy procesjach i igrzyskach, w łupach zdobytych na Persach i w innych tego rodzaj przedmiotach wartościowych było złota i srebra o wartości nie mniejszej niż pięćset talentów. Do tego doliczał znajdujące się w innych świątyniach poważne sumy pieniężne, które będą mogli zużytkować - Tukidydes, Wojna peloponeska, II.13 jak zatem widać Perykles, bo to jemu każe tak się wypowiedzieć Tukidydes, nigdzie nie wymienia Partenonu, funkcje skarbca pełniła chyba Pinakoteka. Także to tylko drobne nieścisłości, natomiast nie wiem czy kapłani mieli uprawnienia do korzystania ze skarbca musiałbym sprawdzić u M. Hansena.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.