-
Zawartość
4,612 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Furiusz
-
Relacje germańsko-słowiańskie + artykuł
Furiusz odpowiedział TyberiusClaudius → temat → Ziemie polskie od wędrówki ludów do panowania Mieszka I (IV w. - ok. 960 r.)
Tyberiuszu - to jest spamowanie, następna taka akcja i leci ostrzeżenie - Furiusz -
Relacje germańsko-słowiańskie + artykuł
Furiusz odpowiedział TyberiusClaudius → temat → Ziemie polskie od wędrówki ludów do panowania Mieszka I (IV w. - ok. 960 r.)
Klasyczna bzdura. O czym najlepiej świadczą mieszane małżeństwa choćby w dynastii piastowskiej. Rycheza lotaryńska była żoną Mieszka Ii a córka palatyna lotaryńskiego Ezzona. Bzdura kompletna z tą czystością rasową. W ogóle nie wiem czy wtedy można mówić o współczesnym postrzeganiu ras. Co w tym czasie było standardem. Tymczasem w legendzie stoi, że święty zastał Słowian podczas kąpieli w rzece Fuldzie, owszem atakowali go, owszem byli dzicy etc - bo to przecież cechy każdego barbarzyńcy pozbawionego wiary chrześcijańskiej - nic dziwnego, że i Słowianom kompilator legendy przypisał te cechy. Tylko o czym to świadczy - o nastawieniu autora czy o tym, że funkcjonował wtedy określony topos barbarzyńcy/poganina? Tu wychodzi z kolei znajomość źródła gdyż ów święty podróżować miał (wzorem samego Chrystusa - na ośle). Kolejny topos typowy dla tego okresu czasu - święci mężowie poszukują odległych niezamieszkałych miejsc by założyć tam pustelnie i klasztor ku chwale Boga. Im dziksze i mniej zaludnione miejsce tym lepiej. Motyw przewija sie niemal w każdej legendzie o założeniu klasztoru czy o świętych tego czasu. Nota bene nasz święty spotyka na swej drodze ludzi - wędrowców którzy objaśniają mu np nazwę regionu. O Thietmarze nie ma co nawet mówić - jego poglądy i powody używania konkretnych określeń rozbrajano wielokrotnie to, że autor nic nie wie czy zrzuca wszystko na domniemany rasizm to idiotyzm. Wystarczy spojrzeć choćby an historię rodzinną autora kroniki. Reszty bzdur odnośnie kronikarzy nie chce mi się nawet sprawdzać. Zwłaszcza, że w IX wieku moznowładztwo dopiero się kształtowało a i co ciekawe mezalianse istniały i to wcale nie małe np małżeństwo Ezzona z Matyldą siostrą cesarza czy historia Zwentibolda (imię otrzymał po Świętopełku morawskim!) a sam był nieślubnym dzieckiem Arnulfa z Karyntii który poślubił księzniczkę saską. A wszystko to dzieje się w czasach gdy Mieszko I żeni się z Odą - córką Teodoryka. Autor jest wręcz zabawny - odmówił córki obcego dla Słowianina ale sam wydał swoją za Słowianina -
Wszyscy coś słyszeliśmy o wielkich bitwach, licznych kampaniach, oblężeniach i akcjach dyplomatycznych państw hellenistycznych, nieraz noszących charakter akcji czysto awanturniczych. Na wszystkie jednak takie działania niezbędne są pieniądze, skąd je brano, jak wyglądał ówczesny system podatkowy, w jaki sposób bogaciło się państwo? Najsłuszniejsza wydaje się koncepcja wyjaśniająca zwyczaj stemplowania imionami urzędniczymi jako poświadczenie opłaconych podatków, tym bardziej, iż funkcje poborców podatkowych mieściły się w ramach kompetencji urzędników, których tytuły towarzyszą imionom, a więc astynomów i eponimów. objęcie kontrola państwową warsztatów ceramicznych, szczególnie zaś tych wyrobów, które w przeważającej mierze przeznaczone były na eksport, jest niezwykle charakterystyczne. Działo się to bowiem w okresie hellenizmu, w okresie rozbudowania aparatu administracyjnego i państwowego. Nie wszystkie miasta wprowadziły zwyczaj stemplowania, a nawet tam, gdzie istniał rozwinięty przemysł garncarski stemplowaniem obejmowano nie wszystkie wyroby. Słusznym wydaje się więc wniosek, iż obowiązkiem stemplowania objęte były tylko niektóre ośrodki i niektóre warsztaty. Logiczny wydaje się także wniosek, iż w przypadkach, kiedy to miało miejsce, przywilej produkcji na eksport uzyskiwano w drodze nabycia koncesji (opłacenia określonego podatku) i produkcja ta jeśli nawet nie pozostawała pod kontrolą administracji państwowej (miejskiej), to w każdym razie uzyskać sobie musiała jej zgodę. Z. Sztetyłło, Grecka epigrafika ceramiczna, Warszawa 1971 s. 36 Jeszcze jedna ciekawostka ze stron 89-90 rzeczonej pracy pani Sztetyłło otóż stemple w państwie bosporańskim występowały też na ceramice budowlanej. Na tej bazie oraz na bazie prac przede wszystkim Gajdukiewicza dochodzi do wniosku, że mielibyśmy tu do czynienia z trzema głównymi formami własności warsztatów produkujących ceramikę budowlaną: - warsztatami królewskimi - warsztatami prywatnymi (stemple idiotike) - warsztatami których udziałowcem był król (czy to w formie bycia współwłaścicielem czy to w formie dzierżawienia warsztatu królewskiego przez członka rodziny królewskiej lub przedstawiciela elit czy też w formie udziału króla w warsztacie prywatnym) Czasy od połowy Ii wieku aC to zwiększony import ceramicznych materiałów budowlanych z Synopy (czy raczej państwa pontyjskiego) - choć ja bym powiedział, że chodzi raczej o końcówkę/4 ćw II wieku aC.
-
Pismo Słowian
Furiusz odpowiedział Narya → temat → Ziemie polskie od wędrówki ludów do panowania Mieszka I (IV w. - ok. 960 r.)
O to długa dyskusja a przytacza się wiele mniej lub bardziej sensownych argumentów. Ot np Radogoszcz i jej Świątynia gdzie miały być na ścianach wymalowane bóstwa i podpisane pod spodem. Pisze o tym Thietmar - tylko jest kilka problemów - to późne świadectwo, powstałe nie tylko po introdukcji głagolicy ale także po chrystianizacji większości ludów słowiańskich (przynajmniej elit) - nikt nie mówi, że zapis musiał być alfabetyczny ot mogło chodzić o odpowiednie symbole/znaki określające i jasne dla wszystkich zainteresowanych, co chrześcijanin zinterpretował jako pismo - najważniejsze jednak moim zdaniem jest to, że generalnie tradycja budowy świątyń dla Słowian jest nieco obca i takie stałe obiekty kultowe często powstawały ze względu na oddziaływania chrześcijańskie więc i podpisy mogły być przejęte Wskazuje się tez na kształt liter głagolicy - ma to być dowodem, że część z nich przejęta została ze starszego pisma słowiańskiego. M. Hocij, Die westlichen Grundlagen des glagolitisches alphabeten, "Sudostdeutsches forschungen" t.4 (1939) wiązał te znaki z przedkarolińskim zapisem alfabetu łacińskiego, F> F. Fortunatow, O proishożdeniu glagolicy, "Izwiestija odtielenija ruskogo jazyka i slowestnoi akademii nauk" t. 18 z.4 (1913) z językiem koptyjskim, a wskazywano i alfabetu samarytańskie i gruzińskie czy nawet albańskie. Dlatego ja bym sobie ten akurat argument darował. Jest jeszcze Mnich Chrabr, O literach - Najpierw więc Słowianie nie mieli pisma, a będąc poganami, za pomocą kresek i nacięć liczyli i wróżyli. Ochrzciwszy się, zapisali słowiańską mowę z konieczności literami łacińskimi i greckimi bez ustalonego porządku. Jest to relacja o tyle ważna, że jak podaje M. Wójtowicz, Początki pisma słowiańskiego, Poznań 2000, s. 18 traktat ten powstał przed 893 rokiem a więc niedługo po działalności Cyryla i Metodego i zapewne autor mógł dysponować danymi z pierwszej ręki o istnieniu jakiegoś przedsłowiańskiego pisma, o ile takie by było. Chrabr jednak nic o tym nie wie. Także nieco turbosłowiańsko się nam robi. -
Dzis przejeżdżałem rowerem koło pomnika upamiętniającego tą panią. Z Wikipedii dowiedziałem się, że to osoba która stworzyła podstawy pedagogiki specjalnej w II RP. To mnie strasznie zaciekawiło - podejście do dzieci upośledzonych w II RP, biografia samej pani Grzegorzewskiej, jej studia na zachodzie i perypetie wojenne etc, to jak udało się jej dostać do ministerstwa oświaty etc. Jako, że pani ta pochodzi z obszaru który uznaje za swoją małą ojczyznę z chęcią coś przeczytam. Ktoś coś poleca? Ktoś coś wie?
-
Anonim Jamblicha - jako wstęp do "rehabilitacji" sofistów
Furiusz odpowiedział secesjonista → temat → Starożytna Grecja
Z tym twierdzeniem jest parę problemów - po pierwsze sofiści to bardzo duża grupa, po drugie, jak wskazywałem wcześniej często był to epitet oznaczający po prostu nauczyciela. Po trzecie o ile Protagorasa z Abdery (jeden z głównych sofistów tzw pierwszej generacji) można spokojnie nazwać relatywistą (Człowiek jest miarą wszechrzeczy) o tyle Gorgiasz z Leontinoi (z tego samego pokolenia sofistów) miał określony system etyczny, mocno sytuacyjny ale nie wiem czy relatywistyczny. Jego elementy relatywistyczne wynikają z krytyki poprzedniej filozofii przyrody. Zupełnie jednak nie da się tego powiedzieć o Prodikosie z Keos (inny przedstawiciel tzw pierwszej sofistyki) autor opowieści o Heraklesie na rozdrożu. Po czwarte - kim był Sokrates? Bo dla nas sofistą on nie jest absolutnie ale Arystofanes, który znał go zapewne lepiej niż my kiedykolwiek zdołamy poznać (choć niewątpliwie był złośliwy) odmalował Sokratesa jako idealny, stereotypowy przykład tego co my określamy mianem sofistyki. tymczasem dla wielu z nas Sokrates jest przykładem ... opozycji względem sofistów. -
Temat dotyczy rodzaju zapraw stosowanych w budownictwie w Polsce w czasach piastowskich. Pozwolę sobie zacytować siebie z innego tematu: Typ zapraw z kościółka nie występuje w żadnym z obecnie zbadanych fragmentów architektonicznych w Wiślicy. Natomiast występuje ona w niektórych innych budowlach z tego okresu w innych częściach Polski; istnieje w tej chwili hipoteza, że wiąże się ona z obecnością benedyktynów. s. 41 Mimo, że Kielecczyzna ma na miejscu bogate złoża gipsowe i tradycja zapraw gipsowych przechowała się w budownictwie ludowym do dnia dzisiejszego, zaprawy gipsowe w architekturze Wiślicy występują tylko w okresie dobudówki do kościółka oraz krypty i pierwszego kościółka romańskiego. Wstępne próbki zapraw romańskich z grodziska oraz zaprawy z wieży, a także późniejsze, gotyckie, należą do różnych typów zapraw wapiennych. Jeżeli idzie o zaprawy romańskie z grodziska, to wykonano jedynie pewne drobne badania wstępne, które mogą wykazywać, że typ zapraw odpowiada bardzo powszechnemu w całej Polsce rodzajowi, o zawartości piasku około 60%. Zaprawy z wież romańskich są natomiast zupełnie inne, o stosunkowo niskiej zawartości piasku (35-55%) i wysokiej zawartości węglanów. zaprawy o podobnym składzie występują dosyć licznie w Polsce w końcu XII i pierwszej połowie XIII w., i w wielu przypadkach łączą się z obecnością cystersów. Między innymi podobna zaprawa (aczkolwiek nie identyczna) znaleziona została w Wąchocku. Temat ten jest w dalszym opracowaniu. s.41-42 /za: H. Jędrzejewska, Zaprawy romańskie z Wiślicy na tle zapraw polskich, "Zespół badań nad polskim średniowieczem Uniwersytetu Warszawskiego i Politechniki Warszawskie. Sprawozdania" 1960/ J. Skoczylas, J. Michniewicz, Średniowieczne zaprawy murarskie na Ostrowie Tumskim w Poznaniu [w:] Poznań we wczesnym średniowieczu (t.5), pod red. H. Koćka-Krenz, Poznań 2005 do budowy palatium użyto tu zaprawy gipsowej zaś do budowy obiektów sakralnych pod dzisiejszą katedra użyto zaprawy wapiennej. Natomiast skład poszczególnych zapraw i ich receptura bywa bardzo różna zależnie od konkretnego obiektu - kwestia dodatków jak np węgiel drzewny czy użytego kruszywa. Autorzy sugerują, że może mieć to znaczenie chronologiczne.
-
J.S. Burnett, "Going Down" to Bethel: Elijah and Elisha in the Theological Geography of the Deuteronomistic History, "Journal of Biblical Literature", t. 129 z. 2 (2010), s. 281-297 autor zaczyna od passusu z 2 Królewskie 2.2 gdzie mowa jest o Eliaszu schodzącym do Bethel z Gilgal. Autor zaczyna od starej koncepcji Drivera w myśl której nazwa Gilgal ma pochodzić od wchodzić/schodzić a w przenośni iść na południe/iść na północ. Tym samym schodzenie z Gilgal do Bethel musiało oznaczać, że Gilgal położone było gdzieś na wzgórza w rejonie centralnego Izraela. Autor jednak uważa, że takie spojrzenie nie ma sensu gdyż tradycja literacka wskazuje, że w tym miejscu mamy do czynienia z subtelną ideologiczną walką z ośrodkiem świątynnym w Bethel, której to elementem było wykorzystanie istniejącej w słownictwie opozycji miedzy tym co u góry (lepsze) a tym co u dołu (gorsze) i w taki właśnie sposób należy odczytywać ustęp mówiący o tym, że Eliasz i Elizeusz zeszli z Gilgal do Bethel.
-
Turbosłowianizm się widzę szykuje. Beowulf: The Critical Heritage, pod red. A. Haarder, T.A. Shippey, Londyn 1998 s. 158 - (...) founder of the Waelsing dynasty bears a name, which in icelandic and anglo-saxon language is nearly synonymous with wealth or riches. Czyli co? tajemnica się rozwiązała, Weles i Żmij znikają?
-
Flota rzymska tworzyła jeden z elementów rzymskiej machiny wojennej, element niezbędny, zważywszy na rozległość państwa - już choćby w celach czysto transportowych. Ludzie kojarzący zmagania z Germanami z czasów Oktawiana Augusta są świadomi znaczenia jakie w trakcie operacji, choćby Germanika, miała rzymska flota rzeczna i jak nieocenione nieraz usługi oddała ona rzymskim wodzom. Podobnie flota rzeczna miała niebagatelne znaczenie na limesie dunajskim. Jak pisze Sarnowski - Za powszechnie przyjmowanym poglądem o utworzeniu classis Moesica już za Augusta przemawia jednak tylko pochodzenie nazwy Ratiaria od słowa ratis bądź ratiaria rodzaj łodzi) i przede wszystkim wiadomośc u Owidiusza, że legion Witeliusza został w 12 r.n.e. przetransportowany statkami w dół Dunaju do Aegissus. Prowincjonalna flota Mezji nie jest jednak wyraźnie poświadczona aż do czasów flawijskich. Sadzę, że niezbędne statki mogły należeć na samym początku głownie do legionowych flotylli, których istnienia możemy się domyślać w II w. na podstawie inskrypcji z Nisu i przedstawień na cegłach wojskowej produkcji z Novae. W razie nadzwyczajnej potrzeby transportu np. całego legionu była tak czy inaczej konieczna koncentracja statków należących do różnych właścicieli. W takich sytuacjach udział statków czy łodzi pochodzących od trackiego sąsiada lub nawet z nadczarnomorskich miast wydaje mi się we wczesnym okresie bardzo prawdopodobny. Dwa najwcześniejsze dyplomy marynarzy znalezione w regionie dolnego Dunaju każą brać pod uwagę możliwość, iż flotę mezyjską zaczęto organizować dopiero za Klaudiusza lub Nerona po przekształceniu Tracji w prowincję rzymską. Zwolniony w 71 r. w ramach deductio weteranów w Paestum marynarz dackiego pochodzenia z miseńskiej floty, Tutius, który mimo to powrócił nad Dunaj, musiał wstąpić do wojska najpóźniej w 46 r. Fakt, że Tutius skierowany został jako rekrut chyba od razu z Mezji do jednej z italskich flot, a nie do classis Moesica, być może oznacza, iż prowincjonalna flota jeszcze nie istniała bądź była dopiero w trakcie organizacji i dlatego też wysyłano rekrutów do przeszkolenia na statkach z Misenum. Znaleziony w Dacji dyplom z 92 r. należał już do nieznanego z imienia żołnierza classis Flavia Moesica. - T. Sarnowski, Wojsko rzymskie w Mezji Dolnej i na północnym wybrzeżu Morza Czarnego, Warszawa 1988, s.24 Ciekawostką jest to, że we flocie rzymskiej istniała pewna specjalizacja otóż rekruci z Dalmacji posiadający bogate tradycje marynistyczne, zwłaszcza w odniesieniu do jednostek typu liburna - będące zresztą okrętami typowymi dla plemion iliryjskich, częściej byli rekrutowani i odsyłani do obsługi tego typu jednostek. Nie wydaje się to niczym dziwnym - wykorzystywanie ludzi pochodzących ze społeczności tradycyjnie związanych z danym sposobem wojowania, do tworzenia jednostek o takiej specjalizacji. Podobnie wygląda to oczywiście w armii lądowej. Za: T. Dziurdzik, Natione Dalmata. Wielka rola marynarzy z Dalmacji we flocie rzymskiej, "ΣΧΟΛΑ" t.10 (2015) Navigare necesse. Morze-Podróż-Przejście-Przemiana, s. 9-16 Zapraszam do dyskusji, oczywiście marynarka wojenna tak obecnie jak i w antyku nie jest moim tematem ale jest niewątpliwie tematem fascynującym (czytając o flocie rzecznej od razu mam przed oczyma film Czas Apokalipsy) dlatego zapraszam do dyskusji.
-
Możliwe, można by też wskazać innego kandydata na odpowiedzialnego za introdukcje nowinek technicznych w tej części M. Śródziemnego - Pyrrus. To, że była to operacja trudna to niewątpliwe ale w mojej ocenie generalnie wykonalna - choć oczywiście pewności nie mam.
-
Astronomia epoki brązu [spekulacje]
Furiusz odpowiedział Furiusz → temat → Prehistoria (ok. 4,5 mln lat p.n.e. - ok. 3500 r. p.n.e.)
I znowu część koncepcji odrzucono jako błędne ale już współcześnie - Odry to sławetne cmentarzysko z kręgami kamiennymi, pobudzające przez to wyobraźnie nie tylko różnych fantastów ale także badaczy. Podobnie zresztą jak Gęsiory. W. Borczyk, Uwagi na temat astronomicznej interpretacji układu kręgów kamiennych z okresu rzymskiego w Odrach, "Acta universitatis Lodziensis. Folia Archaeologica" t.20 (1996), s.35 - uwagi o możliwości wykorzystywania pewnych konstrukcji kamiennych jako obserwatorium astronomicznego okazały się wynikiem spekulacji gabinetowych - usytuowanie w terenie wyklucza taką możliwość gdyż domniemany "przeziernik" znajduje się w dołku względem jedynego możliwego punktu obserwacyjnego. W zasadzie z wszystkich idei astronomiczno-obserwacyjno-matematycznych dla tego typu stanowisk (nie słowiańskich a Gockich ale to też zupełnie inna para kaloszy) przetrwała jedynie idea, chyba słuszna, jednej jednostki odległości, która posługiwano się przy wyznaczaniu kręgów - a jednostka ta wynosić ma 1.154 m. -
Woj, a wojownik
Furiusz odpowiedział TyberiusClaudius → temat → Ziemie polskie od wędrówki ludów do panowania Mieszka I (IV w. - ok. 960 r.)
Co do ostatnich Piastów to chyba jednak mamy - Kazania Świętokrzyskie. -
Anonim Jamblicha - jako wstęp do "rehabilitacji" sofistów
Furiusz odpowiedział secesjonista → temat → Starożytna Grecja
We wprowadzeniu do pracy Sofiści i retorzy greccy w cesarstwie rzymskim (I-VII w.). Słownik biograficzny, pod red. P. Janiszewski, K. Stebnicka, E. Szabat, Warszawa 2011, s.15 mamy Termin "sofista" najczęściej oznacza nauczyciela retoryki lub osobę zajmującą się wymową epideiktyczną (...). oraz (...) często bowiem określenie "retor" bądź "sofista" miało charakter konwencjonalny i pełniło funkcję pochlebstwa; pochwały mądrości i wykształcenia opisywanej osoby. To co chyba zadecydowało tez o obecnej złej prasie sofistów to przeciwstawienie ich nauczania Sokratesowi. -
Poszukuję obiektywnej spójnej historii świata i Polski
Furiusz odpowiedział bartekk → temat → Historia ogólnie
Krakusie, Romanie - mam pytanie, co w przypadku badań interdyscyplinarnych? Uczony ma prawo oprzeć się na ustaleniach badaczy z danej dziedziny czy też musi poznać materiał źródłowy dla danej nauki. Krakusie załóżmy piszesz prace poświęconą kontaktom handlowym Egiptu ptolemejskiego. Jesteś historykiem, znasz materiał pisany, w tym epigraficzny, czujesz się zobligowany do przebadania wszystkich dostępnych źródeł archeologicznych czy uważasz za sensowne oprzeć się o prace omawiające regionalne kontakty handlowe państwa Lagidów w ujęciu archeologicznym? Romanie ty też? -
Mówisz oczywiście o I wojnie punickiej? Nie jest tu szybkie tempo aż tak nieprawdopodobne - trzeba bowiem pamiętać, że Rzym w tym momencie kontrolował już większość półwyspu apenińskiego i mógł swobodnie zażądać okrętów od kontrolowanych miast greckich czy etruskich a samemu jedynie dostarczył pieniędzy na ich budowę. tępo szybkie to fakt ale myślę, że wykonalne (choć może zmniejszając liczbę okrętów ale niewiele).
-
Około X w. powstają na Mazowszu wschodnim nowe grody. Są to obiekty w Barchowie, Klimach, Czołomyjach i huszlewie. Grody te lokowane są na obrzeżach międzyrzecza Liwca i Bugu i wyznaczają zachodnie i południowe krańce osadnictwa wschodniomazowieckiego. (...). Brak zupełnie grodów z tego okresu w międzyrzeczu Nurca i Narwi. Istniały tam wielokilometrowe rubieże kulturowe i osadnicze, pogłębiane jeszcze przez odrębność etniczną ludności, zamieszkującej Mazowsze wschodnie i prawe dorzecze górnej Narwi i Biebrzy. - M. Miśkiewiczowa, Mazowsze wschodnie we wczesnym średniowieczu , Warszawa 1981, s. 108
-
P. Fijałkowski, Archeologia ziemi sochaczewskiej, Sochaczew 1987 s. 4 opisuje neolityczny grobowiec w formie kurhanu w którego nasypie odkryto XII wieczny pochówek ciałopalnych. Ma to wskazywać na długie trwanie tu pogaństwa. Datowanie ciut niepewne bo oparte o ceramikę. Pytanie czy Mazowsze pod względem chrystianizacji rzeczywiście różniło się tak bardzo od reszty ziem polskich?
-
T. Pietras, Oporowscy herbu Sulima. Kariera rodziny możnowładczej w późnośredniowiecznej Polsce, Łódź 2013 s. 35 opisuje następująca sytuację - 5 kwietnia 1382 roku umiera arcybiskup gnieźnieński Janusz Suchywilk. Siemowit IV szybko zajmuje dobra arcybiskupie w księstwie rawskim i 7 kwietnia oblega zamek arcybiskupi w Łowiczu którego broni kasztelan gnieźnieński Dzierżek z Iwna, stronnik andegaweński. Miało to wymusić wybór odpowiedniego dla Siemowita nowego arcybiskupa i nawet się początkowo udało bo kapituła obrała Dobrogosta z Nowego Dworu nowym arcybiskupem - ten był kanclerzem u ojca Siemowita też Siemowita. Ostatecznie wybór jednak zablokował Ludwik Węgierski i Dobrogost arcybiskupem gnieźnieńskim został dopiero w 1394. Jakie były możliwości w tej mierze i jak wyglądała ówczesna polityka mazowiecka. Zapraszam do dyskusji.
-
Inkorporacja Mazowsza do Korony Polskiej. Bibliografia, Warszawa 2001 - nie jest tego dużo ledwo 39 stron.
-
Woj, a wojownik
Furiusz odpowiedział TyberiusClaudius → temat → Ziemie polskie od wędrówki ludów do panowania Mieszka I (IV w. - ok. 960 r.)
Masz w domu jakiś większy słownik języka polskiego? -
Nowy cykl tematów poświęcony uzbrojeniu awarskiemu. Zacznę od I. Juhasz, Das Awarenzeitliche Graberfeld in Szarvas-Grexa-Teglagyar, FO 68, Budapeszt 2004. Jest tu łącznie 422 pochówki a więc generalnie całkiem spore cmentarzysko awarskie. Uzbrojenia mamy tu jednak niewiele - w grobach numer 200 i 324 wzmocnienia łuku kościane. Grób 324 był dość ubogi zawierał poza tymi okładzinami jeszcze dwie żelazne sprzączki i grot włóczni najpewniej Grób 200 był bogatszy - zawierał poza okładzinami łuku także elementy rzędu końskiego, brązowe ozdobne blaszki, żelazne sprzączki i brązowe oraz naczynia ceramiczne Czekany też nie były popularne mamy 2: Grób 189 - poza czekanem o dość typowej formie zawierał żelazne sprzączki, pierścienie, paciorki kamienne oraz żelazną brzytwę w drewnianym futerale. Grób 57 - tu czekan miał nieco atypową formę bo posiadał dwa ostrza. Poza tym dwie sprzączki żelazne i ostrze krzemienne - choć może to być wtręt przypadkowy Groty włóczni mamy dwa - jeden w grobie 324 a drugi w Grobie 362 - zawierał poza dość długim i jak na Awarów przystało, przenikliwym, masywnym grotem także żelazną sprzączkę i krzesiwo z krzesakiem. Miecze mamy w 4 grobach: Grób 260 - bogaty, dużo brązowych przedmiotów miecz w formie prostej szabli Grób 226 - również bogaty ze srebrnymi dekoracjami Grób 140 - także bogaty w przedmioty brązowe i paciorki Grób 78 - tu zachował się jedynie fragment ostrza, jak to określono noża bojowego, na wysokości lekko zgiętego kolana zmarłego Odrębnym tematem są pochówki jeźdźców - to znaczy koni i ludzi w jednym grobie - nie wszystkie bowiem zawierały elementy uzbrojenia a można się spodziewać, że ludzie owi wojownikami jednak byli. Jest to jednak osobny temat i będzie o nim za czas jakiś odrębny wpis. Ilość broni jaką dysponujemy z tego stanowiska jest bardziej niż niewielka. Uzbrojenie znalazło się w nieco ponad 2% grobów - zawsze męskich, jeśli przyjąć, że mężczyźni stanowili 33% populacji cmentarzyska to i tak daje nam to broń w ok 6.5% grobów. Gdyby doliczyć do tego groby z końmi znacząco zwiększyłoby to odsetek wojowników ale i tak byłby on dość niski.
-
No cóż to słynna dyskusja między Ameryką a Europą. U nas z automatu wszystko o dwóch ostrzach uznaje się za niebojowe lub nie przeznaczone do pracy, w USA z kolei tradycyjne siekiery mają dwa ostrza i dla nich nie jest to wyznacznik ich "rytualności". Węgrzy mają prosty sposób rozróżniania toporów bojowych od siekier - wielkość. Topory bojowe muszą być mniejsze by swobodnie nimi operować w boju jedną ręką, siekiera może być większa bo i używana oburącz a do tego przerwę można sobie zrobić na życzenie. Ponownie nie jest to zabytek odbiegający rozmiarami od standardów dla czekanów z czasów dominacji awarskiej.
-
Chodzi zapewne o grób 57 z Szarvas-Grexa? Czemu ozdobny? Czekan a topór generalnie odróżnia wyraźnie wydzielony obuch - mniej lub bardziej młotkowaty. W tym konkretnym przypadku z tego co pamiętam drugi koniec ma postać stożka o kwadratowej podstawie (choć o ile mnie pamięć nie myli zakończony był tępo - ale to może być kwestia stanu zachowania). Ot chyba nieco inne opracowanie obuchu. Drugi miał bardziej typowe zakończenie. Nic raczej nie wskazuje na jego rytualne znaczenie - odkryto go w tym położeniu w którym dość często odkrywa się broń w grobach awarskich (przy czym patrz uwagi post nr 2) czyli przy udzie-stopie. Nie był dekorowany w żaden sposób ani nie był wykonany z droższego surowca typu brąz. Brak podstaw by uznać go za przedmiot rytualny czy też dekoracyjny.
-
Chodzi o coś takiego? Link. To tzw szabla Karola Wielkiego ponoć zdobyta na Awarach. Zalezy od definicji - jeśli uznać, ze to każda broń jednosieczna o zakrzywionej głowni to tak u Awarów jakieś zaczątki takiego uzbrojenia mamy. Niezbyt liczne ale są. Generalnie szable wiązałbym raczej z Madziarami, zresztą ta Karola Wielkiego też jest najpewniej madziarska.