Skocz do zawartości

Furiusz

Moderator
  • Zawartość

    4,612
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Furiusz

  1. Pierwsze ludy kartwelskie

    Jak rozumiem Jancet stwierdza, że przerwanie ciągłości kulturowej w danym regionie można wiązać z przerwaniem (całkowitym) ciągłości populacyjnej i etnicznej na tymże obszarze. Capricornus z kolei stwierdza, że nie znamy tudzież nie mamy przypadków całkowitego wyeliminowanie (fizycznego) ludności autochtonicznej i stąd pośrednio bo pośrednio ale można mówić o kontynuacji. Euklides kontynuuje tą myśl w odniesieniu wyłącznie do kobiet i przyznam, że generalnie do tego stwierdzenia nie mam uwag. To taki spór o pryncypia ale mający sens w odniesieniu do wątku - bo tylko w ten sposób można cofnąć w przeszłość wydzielenie się jakiejś grupy etnicznej/językowej (oczywiście potrzeba do tego nieco więcej ale to podstawy myśli G. Kossiny). Wracając do tych uwag - Euklides ma tu racje, takie wypadki się zdarzały i jest to w gruncie rzeczy potwierdzone np dla rzymskiej Dacji. W innym temacie pisałem - Dochodzi tam autor do wniosku, że zmniejszenie liczby młodych mężczyzn było kluczowym elementem który umożliwił szybka romanizację Dacji. Z jednej strony dużo młodych kobiet z drugiej rzymscy koloniści wśród których gros przypadał (przynajmniej początkowo) na osadników wojskowych co w efekcie dawać miało liczne mieszane małżeństwa za: J. Trynkowski, Demograficzne następstwa podboju Dacji przez Rzymian [w:] Prowincje rzymskie i ich znaczenie w ramach Imperium, pod red. J. Wolski, M. Jaczynowska, Warszawa 1976, s.135-146. Konkretnie potwierdzałyby to znane z inskrypcji nagrobnych imiona żon żołnierzy. Nadwyżka kobiet powstawała zresztą zapewnię dość mimowolnie - straty wojenne, zamiana w niewolników i "wyeksportowanie" na zewnątrz prowincji w połączeniu z osadzeniem nowej ludności. Problem polega jedynie na tym, że w efekcie tego procesu doszło do romanizacji a nie do przetrwania jakichś elementów dackich - no ale to można zwalić na karb wyższej jakości cywilizacji rzymskiej i związanej z tym jej atrakcyjności. Capricornus też ma w sumie racje pisząc o niemożliwości wycięcia w pień danej ludności autochtonicznej - rzeczywiście ciężko sobie wyobrazić by udało się to literalnie zrobić w ówczesnych warunkach technicznych. Niemcom podczas II WŚ nie udało się zlikwidować wszystkich Żydów nawet z samej Polski a dysponowali możliwościami (technicznymi, komunikacyjnymi,administracyjnymi, siłą ludzką) dalece większymi niż ktokolwiek w antyku czy średniowieczu. Całkowitej wymiany ludności miano dokonać (podobno - tu muszę zawierzyć na słowo Brunonowi W.) jedynie w Obwodzie Kaliningradzkim a i to miało zająć bodaj 30 lat - nie mogę znaleźć odpowiedniego tematu by przytoczyć cytat. Środki jakimi dysponowało ZSRR by przeprowadzić taką operację - odpowiednia ilość sił zbrojnych, administracja kontrolująca cały obszar, środki techniczne transportu etc były dalece inne niż w interesującej nas epoce. Z powodu tych technikalnych aspektów takiej operacji jestem w stanie zgodzić się, że możliwe było zniszczenie miasta czy nawet wszystkich miast wroga - te w miarę łatwo otoczyć i wyrżnąć czy zagłodzić, niszcząc tym samym kręgosłup danej społeczności (o ile mówimy o kulturach miejskich) o tyle zrobienie tego samego z ludnością wiejską wydaje mi się niemal niemożliwe. Pamiętając o względnej ruchliwości tej ludności, niepełnej kontroli administracyjnej, gęstości takiego osadnictwa etc wydaje mi się mało prawdopodobne przeprowadzenie takiej operacji na szeroką skalę. Co do uwag Janceta - nie jestem pewien czy chcesz je rozumieć literalnie - w takim wypadku nie masz raczej racji czy bardziej kulturowo tzn tożsamości etnicznej czy kulturowej nie należy rozumieć w sposób podobny współczesnemu. Zniszczenie elit stanowiących przechowalnik tradycji oraz akulturacja tychże warstw powoduje przetrącenie kręgosłupa lokalnej samoidentyfikacji. Tak postępowali Rzymianie a względnie szybkie sukcesy romanizacji potwierdzają sens obranej drogi. Nie oznacza to jednak tego, że cześć (mniej uchwytnych) tradycji ludności podbitej nie przetrwał jak wiedza o otaczającej rzeczywistości (np hydronimia), umiejętności techniczne czy wręcz całe grupy stanowiące epigonów upadłej kultury/cywilizacji etc. Natomiast przykłady masz cokolwiek nietrafione - pozbycie się autochtonów znad Wisły, przez Słowian było względnie szybkie bo Słowianie nikogo nie musieli się pozbywać. Przybywali na tereny generalnej pustki osadniczej (jeśli mówimy o Mazowszu, Małopolsce części Kujaw), o dłuższym przetrwaniu jakichś autochtonów można mówić jedynie na Pomorzu ale raczej nie dłużej niż połowa VI wieku i po tym okresie w sumie znika tu osadnictwo. Mogę się mylić ale nie ma pewnych danych mówiących o osadnictwie w 2 poł VI wieku na Pomorzu (zachodnim i wschodnim za wyjątkiem np grupy elbląskiej) - generalnie zasiedlano by więc pustkę z nielicznymi autochtonami gdzieniegdzie bytującymi - z którymi utrzymywano na tyle przyjazne kontakty, że przejęto od nich hydronimię (a przynajmniej jej część). Podobnie Tatarzy - najeżdżali ludność osiadłą która spokojnie przetrwała - Gruzinów czy Ruś.
  2. Rodzimowierstwo Słowiańskie

    Takie pytanie: Thietmar, Kronika IV, 13 W drodze powrotnej oblegał gród zwany ... i nie napotkawszy na opór ze strony załogi dostał go w swoje ręce wraz z jego dowódcą, którego wydał na śmierć Lucicom. Ci złożyli bezzwłocznie ofiarę z niego swoim bogom opiekuńczym pod miastem, po czym uchwalili powrócić do domu. Do tego też wracacie? PS. zajrzyj do słownika i sprawdź co znaczy słowo heretyk.
  3. Problem w tym, że mówię o Francji a nie o Tunezji, nawet czytać Ci się nie chce?
  4. Pierwsze ludy kartwelskie

    Krym to akurat bardzo zły przykład, skoro jeszcze w XVI i XVII wieku dało się tam bez problemów spotkać ... Gotów a także Greków. Jest to raczej doskonały przykład na to, że nigdy się nie udało wyciąć w pień całej ludności. W gruncie rzeczy chyba jedynie z Kaliningradu udało się literalnie wysiedlić całą wcześniejsza ludność - ale to już technika i możliwości jakie kiedyś absolutnie nie istniały.
  5. No dziwię się. Zamachy miały miejsce w listopadzie, nie przypominam sobie by w miesiąc po zamachach w Moskwie ulice patrolowało wojsko a przecież to nie Rosja jest ostoją wolności obywatelskich.
  6. Francja podobno 27 letni Tunezyjczyk wjechał w patrol wojskowy. Co mnie w tym dziwi? Wojsko na ulicach.
  7. Od kiedy mamy... wino?

    Pozwolisz, że odpowiem Ci Jancetcie w tym temacie - pierwsze ludy kartwelskie.
  8. Pierwsze ludy kartwelskie

    Dokładnie tak jest też i w tym przypadku - nazwa pochodzi od stanowiska eponimicznego a, że jest podwójna? No cóż za ZSRR miejscowość nazywała się inaczej. Co do samego pytania To cóż - Gruzini to jeden z ludów kartwelskich (sama Gruzja zresztą po gruzińsku to Sakartweli a język to kartuli ena) mamy jeszcze np Adżarów (południe Gruzji, dziś autonomiczna republika ze stolicą w Batumi) czy Megrelów. Na pewno jakieś ludy kartwelskie zamieszkiwały mniej więcej te rejony (choć sięgały głębiej w Turcję) co i dziś - poświadczają to zarówno źródła zachodnie (greckie i łacińskie) jak i wschodnie (asyryjskie). Takim koronnym przykładem dla Gruzinów jest np Ksenofont i lud Taochi zamieszkujący północną Anatolię - co odpowiadałoby (bo region mniej więcej ten sam) średniowiecznej prowincji/państwu gruzińskiemu o nazwie Tao. Przykładów jest jeszcze kilka i chyba nie ma sensu podważać tego, że co najmniej od epoki żelaza ludy kartwelskie w rejonie Kaukazu spotkać można. Czy wcześniej też? No cóż z tego co kojarzę nie ma gwałtownego załamania czy wielkiej migracji w związku z końcem epoki brązu, pojawiają się Scytowie, po nich Sarmaci i odgrywali sporą rolę (razem z Grekami) ale jak daleko wstecz można by to ciągnąć to nie wiem. Pytanie też czy można mówić o wyodrębnieniu się etnosu? Do tego potrzeba byłoby jakiegoś przeciwnika, obcego w opozycji do którego można by ustawić naszych. Ciekawostką jest, że język gruziński był spisywany już w V wieku AD a jeszcze większa ciekawostką jest miejsce odkrycia najstarszej znanej inskrypcji - Bir el Qutt czyli 2 km na północ od Betlejem.
  9. Książka, którą właśnie czytam to...

    A Bellona akurat ostatnio całą serię takich potworków wypuściła.
  10. Książka, którą właśnie czytam to...

    Oj wychodzi w Polsce ostatnimi czasy trochę takich prac, wychodzi.
  11. Od kiedy mamy... wino?

    Generalnie z datowania - Szulaweri-Szomu to pierwsza neolityczna kultura tego rejonu, choć generalnie jest to neolit bardzo wczesny, wręcz dopiero co introdukowany. Część znalezisk jest datowanych w pobliżu górnej granicy pojawienia się tej kultury stąd też i spekulacje na temat możliwej, wcześniejszej, produkcji wina. Może rzeczywiście z nieco zbyt dużą pewnością to wyraziłem ale generalnie Gruzini uważają, że część wynalazków, do tej pory uznawanych za neolityczne, może poprzedzać u nich pojawienie się neolitu np tkactwo a i podobnie mówią o winie.
  12. By być ścisłym - ów dziwny artykuł bibliografię ma - trzeba na 3 stronie tekstu pod nim kliknąć Możesz tu rozwinąć wybraną bibliografię. W niej prace nawet wysokiej jakości jak pana Althoff, Ottonowie. Władza królewska bez państwa - szczerze nie wiem co autor z tej pracy zaczerpnął, chyba tylko pozycję do bibliografii, podobny charakter w mojej ocenie mają prace Leysera, Matly-Kozłowskiej czy D.A. Sikorskiego. Z źródeł na które się autor powołuje jest jedynie Thietmar.
  13. Od kiedy mamy... wino?

    Dokładnie tak - generalnie nawet daty podawane przez Speedyego pokrywają się z 6 tysiącleciem aC i to są generalnie najstarsze zabytki związane z produkcją wina. Ormianie wykłócają się tu z Gruzinami o pierwszeństwo ale to efekt nieco upadku ZSRR no ale to inna historia. Wino co ciekawe produkowano tam w zasadzie przed powstaniem tu kultur stricte neolitycznych.
  14. Od kiedy mamy... wino?

    Konkretnie M. Berkowitz, World's Earliest Wine, "Archaeology"t.49 z.5 (1996) choć wspomina on o znaleziskach łączonych z produkcją wina z Gruzji datowanych na VI milenium aC. P. E. McGovern, Ancient Wine, Princetown 2003,warte byłoby przeczytania oczywiście dla bardziej zainteresowanych, oprócz wspomnianego przez Ciebie stanowiska wspomina jeszcze o podobnie datowanych odkryciach z Godin Tepe czy Armenii. H. Bernard et al., Chemical evidence for wine production around 4000 BCE in the Late Chalcolithic Near Eastern highlands, "Journal of Archaeological Science" t.30 (2010) to najstarsza znana tłocznia wina. Jako, że wszystkie te miejsca to okolice Kaukazu więc w sumie chyba można na chwilę obecną przyjąć teorię o pierwszeństwie tego regionu.
  15. Od kiedy mamy... wino?

    Na przykład tego, że kultura hinduska ma monopol na symbolikę ptasią i nikt więcej. Do fascynujących wniosków co do pochodzenia etnicznego kultury łużyckiej z jej motywem ptaka można by dojść a jakby jeszcze podeprzeć to teoriami o autochtoniczności Słowian na ziemiach polskich i już teorie naszego nieodżałowanego forumowego turbosłowianina znalazły potwierdzenie. Podarowałbym sobie te rozważania - ani sensu nie mają te rozważania w kontekście zadanego pytania - już choćby z tego powodu, ze winorośl ma pochodzić z rejonu wschodniej Anatolii, Kaukazu i północnego Iranu i co zatem idzie musiała być do Indii sprowadzona przez człowieka a tym samym nijak nie jest to pierwsze poświadczenie wina, ani doszukiwania się związków między symboliką z Rawenny z późnego antyku a mitologią indyjską nie ma większego sensu.
  16. Do pomyślenia

    Podobieństwo do własnej religii a jednak silną niechęć do owej obcej? Zawsze koty drze się najmocniej z sąsiadem.
  17. Od kiedy mamy... wino?

    Poszukaj informacji o Vayots Dzor oraz o znaleziskach gruzińskich.
  18. Do pomyślenia

    Zupełnie tego nie rozumiem, już nawet nie idzie o związek z antycznym Rzymem, bo tu nie ma większego problemu by jakieś połączenie znaleźć ale ja nie widzę sensu czy może raczej wewnętrznej spójności tekstu linkowanego.
  19. Zwyczaj deformowania czaszek jest zwyczajem "ogólnoludzkim" w tym znaczeniu, że niezależnie od siebie wystąpił zarówno w Starym jak i Nowym Świecie. W Europie są tego typu zabiegi łączone przede wszystkim z Hunami ale nie tylko - gdyż jak wiemy zwyczaj ten przejeli od nich Germanie. Przykładem takiego grobu człowieka ze zdeformowaną czaszką są groby z Wiednia-Marienhilfer, odkryte pod koniec XIX wieku i datowane na 2 poł VI - pocz VII wieku AD. /za: B. Tobias, K. Wiltschke-Schrotta, M. Binder, Das Longobardenzeitliche graberfeld von Wien-Marienhilfer Gurtel, "Jahrbuch des Romisch-Germanischen Zentralmuseum" t.57 (2010), s.279-335/ Ot ciekawostka ale zastanawiam się czy będzie to zjawisko miało jakieś bardziej charakterystyczne rozprzestrzenienie geograficzne.
  20. W dolnej zachowało się sześc półpostaci apostołów. W górnej, część środkową dekoracji zajmuje Chrystus na majestacie, przedstawiony w mandroli na tle gwiaździstego nieba. Ku niemu zwracają się Maria i Jan Chrzciciel, tworzący razem grupę Deesis. U podstawy otaczającej Chrystusa mandroli i w skrajnych osiach kompozycji znajdują się skomplikowane wyobrażenia czterech cherubinów, przedstawionych jako cztery istoty żyjące, opisane w wizji Ezechiela. Każdy z cherubinów ma cztery głowy (orła, lwa, wołu i człowieka), dwie pary krzyżujących się skrzydeł i ustawiony jest na czterech kołach. Przedstawienia te symbolizują jedność czterech Ewangelii. Jak wykazały ostatnie badania, motyw czterech cherubinów stanowiący najbardziej oryginalną część kompozycji tumskiej, nie jest znany w sztuce zachodniej. Mimo iż geneza ich wywodzi się ze sztuki bizantyńskiej, ale w Tumie zostały ukazane w sposób zupełnie odmienny, nie spotykany w Bizancjum. T. Mroczko, Polska sztuka przedromańska i romańska, Warszawa 1988, s.134-135. Wiemy coś więcej na temat wpływów bizantyjskich na średniowieczne malarstwo ścienne w Polsce? Co w zasadzie wiemy o samym tym malarstwie? Aha opis odnosi się do słynnego fresku z kolegiaty w Tumie pod Łęczycą.
  21. Średniowieczne malarstwo ścienne w Polsce

    Chyba tak, trochę więcej jest gotyckich.
  22. Średniowieczne malarstwo ścienne w Polsce

    Niestety nie.
  23. Tym razem misja wysłannika Innocentego IV dotyczyła wielu ważnych spraw, (...), agitacje na rzecz antytatarskiej krucjaty (...). , A. Jureczko, Henryk III Biały książę wrocławski (1247-1266), Kraków 2013, s.76 chodzi o opata klasztoru w Mezzano - Obizo. Wiemy coś więcej na temat tej inicjatywy?
  24. Baza źródło uległa - generalnie rzecz ujmując skokowemu przyrostowi. Chodzi oczywiście o materiał epigraficzny i papirusowy, zatem mogło się coś zmienić ale czy się zmieniło to nie wiem. Co do pytania o formę własności to kwestia opieki nad małoletnim wydaje się ciekawa choć wydaje i się, że chodzi jednak o własność - z tego co kojarzę w Atenach kobieta mogła być właścicielem choć bezpośrednio czynności finansowe i z klientem wykonywał w jej imieniu niewolnik - tylko, że muszę znaleźć odpowiedni tekst.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.