-
Zawartość
4,612 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Furiusz
-
Bo jest ich niewielu - nie wiem czy osławione Blackwater a obecnie Academi liczy sobie 1000 osób - no a żeby uzbierać tysiąc osób w zasadzie z jednostek z niemal całego świata (nawet jeśli ograniczyć się tylko do krajów anglosaskich to to i tak sporo) to nie jest chyba jakiś problem. Inna sprawa, ze nie jest też tak różowo - by takie formacje mogły działać sprawnie, trzeba by ujednolicić ich przeszkolenie - a to też inwestycja - no bo inaczej będzie szkolony człowiek z super elitarnej jednostki antyterrorystycznej policji, a inaczej człowiek z jakichś tam jednostek zwiadu USMC. Nawet strzelanie może być problemem - niby umieją ale mogli i zapewne posługiwali się bronią różnej długości, różnych kalibrów a i strzelać uczono ich zapewne na różne dystanse etc.
-
A wracając do tematu głównego i różnic między najemnikami aa armiami krajowymi, to chyba sytuacja z czasów hellenistycznych gdzie różnic jeśli idzie o sprzęt etc nie było, się jednak raczej nie powtórzy - artyleria, samoloty, czołgi, transportery opancerzone, w odpowiedniej ilości, wydaje mi się, że prywatne firmy raczej nie będą miały ani możliwości zakupu ani przechowywania ani transportu by na większą skalę używać tego uzbrojenia. (no chyba, że się mylę). Zatem gdzie i do jakich celów mogą być wykorzystywane takie formacje - jak dotychczas do ochrony linii zaopatrzeniowych (mogę się mylić ale Blackwater powstało chyba dlatego, że firma dostarczająca żywność armii USA potrzebowała ochrony swoich transportów), statków handlowych etc? Czy jest jakaś szansa na rozwój w innym kierunku?
-
Czemu? Waffen SS z Norwegii, Hiszpanii czy Ukrainy nie nazywamy najemnikami. Wydaje mi się, ze gdy dane państwo na swój koszt szkoli, ekwipuje, żywi etc oddziały to trudno je nazywać najemnymi. Tak tyle, ze z tego co czytałem, gdy ginęli amerykańscy najemnicy w Iraku, szum już był, głównie wśród żołnierzy armii regularnej. Pamiętam taką sytuację gdy pokazywano w TV jak to rebelianci odcięli jakimś żołnierzom głowy i grali nimi w piłkę - to byli owi ochroniarze z Blackwater i to w związku z ich zabiciem akcje pacyfikacyjną przeprowadziła regularna armia.
-
Zupełnie o tym zapomniałem, choć w zasadzie chyba do X wieku aC zanikają zupełnie, a najmłodsze znaleziska pochodzą z miejscowości Elateia. Też ciekawa sprawa czy raczej były sposobem podkreślania swojego statusu czy miałyby być elementem w pełni i jedynie użytkowym? Może uda mi się przejrzeć jakieś prace pani Marianne Mödlinger bo z tego co kojarzę, to dużo pisała o uzbrojeniu, choć głównie epoki brązu
-
To waść mi krajan? A ja święcie byłem przekonany, że Kaszub
-
Spuścizna po starożytnych
Furiusz odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Starożytność (ok. 3500 r. p.n.e. - 476 r. n.e.)
Niekoniecznie, boks bazuje na chyba odruchowym mechanizmie obrony polegającym na uderzeniu drugiego swoimi rękami (choć to może efekt współczesnych filmów akcji?). W każdym razie przedstawienia bokserów, znane są też z innych kultur starożytnych w tym z Egiptu. -
S. Ruciński, Praefectus Urbi. Strażnik porządku publicznego w Rzymie w okresie wczesnego cesarstwa, Poznań 2008. Praca ta, o bardzo ciekawej tematyce, rozpoczyna się od opisu genezy urzędu i historii jego funkcjonowania w okresie wczesnej republiki, triumwiratów i wczesnego cesarstwa. Przy tej okazji autor pokrótce charakteryzuje sam urząd, jak i urzędników władnych go powoływać. Następnie Ruciński opisuje zakres kompetencji prefekta miasta - zarówno terytorialny, jak też zakres spraw podlegających jego jurysdykcji - od nadzoru nad handlem, poprzez dbanie o porządek na publicznych spektaklach aż po prawo usuwania niepożądanych osób z Rzymu, czy po zakres uprawnień sądowniczych. Wreszcie omówione zostają też insygnia władzy, podległy prefektowi aparat administracyjny i siły zbrojne oraz miejsce urzędu w hierarchii etc. Niestety mimo, ze praca porusza ciekawy i mało znany w polskiej literaturze temat, napisana jest w hermetycznym stylu, przynajmniej dla ludzi nieco mniej obeznanych z antykiem bądź gorzej poruszających się w historii administracji rzymskiej. Dodatkowo na ocenę wpływa też dość niechlujna korekta która dopuściła literówki takie jak np na stronie 61 gdzie zamiast prefekta pretorianów mamy prefekta preforianów.
-
Ponad rok temu w temacie Kreta (posty od 44 do 48), wyszła kwestia tego czy bykom przed skokiem rogi spiłowywano czy też nie. Wyraziłem wtedy przypuszczenie, że nie robiono tego. Przypuszczenie to podtrzymuje. Teraz tak systematyzując jakoś to dlaczego uważam tak a nie inaczej: -dane archeozoologiczne (szeroko pojęte) będą w tym temacie mało pomocne: po pierwsze nie jesteśmy w stanie rozróżnić czaszek byków uczestniczących w akcie skoku przez byka od tych nieuczestniczących. Dalej tak jak ówcześnie pisałem - pokrywa kreatynowa rogów zazwyczaj nie zachowuje się, więc możliwości sprawdzenia od tej strony de facto nie ma. Możdżenie ze względu na swoją strukturę są bardzo kruche, co ułatwia zniszczenie się końcówek możdżeni post mortem, ale z natury swej są one obłe, więc mogą wyglądać jakby je spiłowano. Dodatkowo opracowania archeozoologiczne które znam (baaardzo nieliczne) nie wspominają o czymś takim. -praca Sakellarakisa o której wspominałem w poście 58 w temacie Kreta, tyczy się ogólnie zwierząt w kontekście rytualnym ze szczególnym uwzględnieniem koni, nie daje moim zdaniem odpowiedzi na pytanie. -praca Rehaka (z tego samego postu) też nie daje żadnej odpowiedzi: autor uważa, ze bycze rogi mogły być odpiłowywane gdyż rytony w kształcie łbów byka stanowiące wedle niego zastępczą ofiarę z byka, mają rogi doczepiane z innego tworzywa, co autor interpretuje jako możliwość ich odpiłowywania w trakcie rytuału ofiarnego. Moim zdaniem jest to hipoteza o wątłych podstawach, a już na pewno nie udowadnia to tego zabieg taki czyniono na bykach przygotowywanych do udziału w akcie skoku przez nie. -wydaje mi się, że sam zabieg taki, ze względu na towarzyszący mu ból zadawany było nie było wielkiemu i silnemu zwierzęciu byłby niemożliwy do wykonania to znaczy jeśli robiono by to jakiś czas wcześniej zwierzę ze względu na ewentualne zmiany chorobowe mogłoby albo nie dożyć do samego festiwalu, albo być zbyt osłabione by dać odpowiedni spektakl, po drugie jeśli robiono by to tuż przed skokiem nie wiem czy udałoby się utrzymać zwierzę w trakcie tego bolesnego zabiegu - wszystkie znane mi przedstawienia skoku przez byka w których dobrze widać rogi 9zebrane głownie przez Youngera w jego dwóch artykułach wymienionych w temacie Kreta), pokazują je w pełnej długości, ostro zakończone. To samo jest prawdą dla chyba najbardziej znanego przedstawienia skoku przez byka ( http://en.wikipedia.org/wiki/File:Knossos_-_06.jpg ) Zatem z podanych wyżej powodów wydaje mi się, że odpiłowywanie bykom rogów przed skokiem przez nie, jest wymysłem współczesnych badaczy. Na UW znalazłem dwie prace magisterskie na temat byków w świecie minojskim i sztuce minojskiej, być może w wolnej chwili je przejrzę. Interesuje mnie też skąd taki pomysł się wziął - mam niejasne podejrzenie, że napisano coś takiego w jakiejś bardzo starej pracy, co następnie krążyło w świecie badaczy, nikt na poważnie nie zajął się sprawdzeniem tego i tak zostało, w zasadzie do dziś nietknięte. Oczywiście zapraszam do dyskusji, gdyż kwestia bynajmniej nie jest zamknięta.
-
Chciałbym w tym temacie rozpocząć dyskusję na temat Etoli i jej mieszkańców, od okresu archaicznego aż po podbój rzymski. Dla zagajenia dyskusji zacząłbym od kwestii propagandy etolskiej, zarówno tej dotyczącej samoidentyfikacji jak i bardziej ukierunkowanej zewnętrznie propagandy podkreślającej chwałę i wielkość Etolii. Jeśli idzie o kwestię etolskiej samoidentyfikacji, to bardzo ciekawy tekst na ten temat popełnił pan J. rzepka1. Stwierdza on w nim, że Titormus, na poły mityczny atleta - jedyny pogromca Milona z Krotony, jest ukazywany w znanych nam źródłach literackich w sposób mający pokazywać wyidealizowany obraz Etola. Lud ten bowiem w antyku nie miał zbyt dobrej prasy. Powszechnie znane są fragmenty dzieła Tukidydesa2 w których to w sposób nieprzychylny opisuje on zarówno kraj jak i ludzi w nim żyjących. Mieliby oni być dzikimi pasterzami, żywiącymi się surowym mięsem. Swoje dołożył też Polibiusz. Wedle J. Rzepki, Etolowie dość wcześnie wykorzystali jego postać by wytworzyć archetypiczny obraz Etola, znacznie lepszy, niż ten znany z Tukidydesa. Świadczyć może o tym, to, że postać Titormusa, największego z siłaczy jakich znała ludzkość, występuje u Herodota3. rzepka powołując się na Aeliana i Atheneusa, opisuje go jako nadludzko silnego, wręcz niepokonanego, spokojnego pasterza żyjącego z dala od ludzi. Tak miałby wyglądać idealny Etol, silny, ale i spokojny, niewadzący nikomu. Obraz ten musiał jeszcze mocniej oddziaływać w epoce hellenistycznej gdy obraz sielankowego pasterskiego życia stał się jeszcze popularniejszym motywem w sztuce. Co ciekawe, w ten sposób Etolowie przerabiali na swoją modłę dość nieprzychylne opinie o ich dzikości i odludnym niegościnnym kraju. Druga sprawa to propaganda obrońców Hellady przed barbarzyńcami - Gallami. Ich rola w walkach z najazdem gallijskim 280/279 aC jest znana, opisuje ją m.in. Justynius4 - choć ten mówi głownie o roli bóstw w obronie Delf czy Pauzaniasz5, bardziej dokładnie opisujący etolskie przewagi w tej wojnie. Etolowie wykorzystywali propagandowo swój udział w tej wojnie, tworząc między innymi święto Soteriów w 246/245 aC. Co ciekawe jak się wydaje, na podstawie źródeł epigraficznych można powiedzieć, że starali się oni przedstawić w swojej propagandzie ów najazd jako jednorazowy akta walki z ogromną masą barbarzyńców, nie zaś jako serię rajdów, czy też kilka starć6. Miało to zapewne dodać im chwały jako jedynym obrońcom Hellady. O znaczeniu dla propagandy władców hellenistycznych takich zwycięskich walk z barbarzyńcami sporo i ciekawie pisał R. Strootman7 który też podkreśla, że Etolowie, na różne sposoby starali się zestawić chwałę swojego zwycięstwa z chwałą jaka przypadła Atenom po wojnach perskich, między innymi w taki sposób, ze wota ze swojej wiktorii umieścili na wprost wotów poświęconych przez Ateńczyków po owych wojnach w świątyni Apollina. Zapraszam do dyskusji na temat Etolii, jej dziejów w tym także propagandy etolskiej. 1 J. Rzepka, Titormus of Aetolia and his Loneliness [w;] Sport and Construction of identity, Wiedeń 2007 2 Tukidydes, Wojna peloponeska, III, 94 3 Herodot, Dzieje, Vi, 126-127 4 Justynius, Epitoma, 24, 6 5 Pauzaniasz, Wędrówki po helladzie, 22, 5-13 6 C. Champion, The Soteria at Delphi: Aetolian Propaganda in Epigraphical Record [w:] The American Journal of Philology 1995 7 R. Strootman, Kings against Celts. Deliverance from barbarians as theme in Hellenistic royal propaganda - from Soteria of Delphi to the Great Altar of Pergamon [w:] Mnemosyne. Bibliothece Classica Batava 2005
-
Polecam ten temat na forum https://forum.historia.org.pl/topic/15259-zaopatrzenie-w-systemy-dostarczania-i-odprowadzania-wody-z-starozytnych-miast/
-
Jaki był najlepszy ustrój Starożytnego Rzymu?
Furiusz odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Starożytny Rzym
Swoista forma demokracji swoją droga uzurpacje są chyba problemem wszystkich państw z jedynowładztwem. Swoją drogą doprowadziło to do obrania co najmniej kilku, dobrych cesarzy - Wespazjana czy Trajana. -
To rozwiń, jestem ciekawy, historia mi mało znana
-
Bankructwa Hiszpanii w XVI-XVII wieku
Furiusz odpowiedział secesjonista → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
Czy aby historia gałęzi rodu Fuggerów, znanej jako Fugger von der Lilie nie przeczy temu? Czy to aby nie Kopernik powiedział, że gorszy pieniądz wypiera lepszy? Suchodolski w Denarze w kalecie, wspomina o tym, że psucie pieniądza było nagminną metodą w średniowieczu, na zdobycie zasobów kruszcowych przez władcę. Gdy idzie o pieniądze ideologia religijna jakby traciła na znaczeniu -
J. Ciecieląg, Żydzi w okresie drugiej świątyni 538 przed Chr.- 70 po Chr., Kraków 2011, temat mi zupełnie obcy, mimo to moim zdaniem warto tę książkę przeczytać. Na rynku dostępnych jest kilka czy wręcz kilkanaście pozycji o archeologii i historii Żydów w starożytności, ale to chyba pierwsza tak rozbudowana praca polskiego autora. Tekst jest podzielony na trzy główne części - okres perski, hellenistyczny i rzymski, oraz część o Żydach w diasporze. Każda z tych części podzielona jest na fragment o źródłach dla danej epoki (zarówno pisanych jak i archeologicznych), krótkie omówienie sytuacji społecznej, prawodawstwa, religii etc i rys historyczny. Jakiś większych błędów się nie dopatrzyłem, może poza niemal całkowitym opieraniem się na The New Encyclopedia of Archaeological Excavations in the Holy Land i jej poszczególnych tomach, jeśli idzie o opisy archeologiczne. Co za sobą pociąga to, że w zasadzie wszelkie szacunki co do liczby ludności omawianych terenów, można traktować jedynie bardzo orientacyjnie - liczone są na podstawie przypuszczalnej gęstości zaludnienia osad miejskich, a autor jakby zapomina, ze popularną metodą radzenia sobie z wszelkimi kryzysami, zmianami klimatycznymi etc było przechodzenie na gospodarkę hodowlaną opartą o transhumancję i pół-koczownictwo, co w znacząco utrudnia jakiekolwiek próby szacowania ilości ludności, na danym terenie, właśnie z powodu braku osadnictwa. Jest to tym bardziej prawdopodobne biorąc pod uwagę ukształtowanie terenu. Dodam tylko, że książkę tę czyta się bardzo dobrze, nawet przez osoby nieco mniej zainteresowane tym fragmentem historii.
-
Produkty spożywcze, dania i ich nazwy
Furiusz odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Historia ogólnie
genialne, nie miałem o tym pojęcia, wiesz coś więcej? -
James Garfield a czy jakiś wpływ miało - chyba żaden
-
zapraszam do dyskusji na temat dziejów europejskiej satrapii Persji, jej zasięgu terytorialnego Skudry etc
-
Legion czy Falanga?
Furiusz odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Starożytność (ok. 3500 r. p.n.e. - 476 r. n.e.)
A można prosić o rozwinięcie myśli? jaki legion, jaka mobilność etc? -
Polska - zmiany gospodarcze
Furiusz odpowiedział coast → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Bruno W. pisał tak: link do tekstu o samym haśle: http://www.signs.pl/slogan-reklamowy,-czyli-najdrozsze-zdanie-swiata,3118,artykul.html -
Racja też straciłem trochę na precyzyjności Więc po uwolnieniu się z oblężenia Eumenes, zebrał swoja nową armię, m.in. srebrne tarcze. Ruszył w kierunku wschodnich satrapii by zdobyć więcej żołnierzy. W międzyczasie Antygon ruszył za nim, wtedy, ten ostatni próbował się wraz z armią przedostać przez rzekę Pasitygrys, Eumenes skutecznie mu w tym przeszkodził, zadając niejakie straty1. Potem dochodzi do bitwy pod Paraitakene2, gdzie mimo, że Antygon ogłosił się zwycięzcą (bo Eumenesa do odwrotu zmusić miały srebrne tarcze), to stracił on ponoć 7700 ludzi w rannych i zabitych w stosunku do 1440 w armii Eumenesa3. Dopiero potem mamy bitwę pod Gabiene, w wyniku której Eumenes, zdradzony przez swoich ludzi dostał się do niewoli. 1 Plutarch, Żywot Eumenesa 14 i Diodor Sycylijski, Biblioteka historyczna ks.19.18 który dodatkowo podaje, ze Eumenes wziął do niewoli 4000 żołnierzy wroga. 2 opis wypadków np G. Lach, Wojny diadochów 323-281 p.n.e., Zabrze 2012, pag 114-122 3 Diodor, op.cit. ks. 19.31
-
By lepiej uzmysłowić o co mi chodzi piszesz prace której tytuł wskazuje na to, ze będziesz się zajmował postacią Antygona bardziej od strony jego charakteru etc. To jest element moim skromnym zdaniem element zupełnie przez ciebie pominięty. Dodatkowo sytuację pogarsza jeszcze skrótowy opis. Weźmy dla przykładu śmierć Eumenesa. W twojej relacji wygląda to tak Antygon dostaje zadanie zlikwidowania Eumenesa-> następuje bitwa w której Antygon wygrywa-> Eumenes ucieka do twierdzy-> zaczyna się jej oblężenie przez Antygona -> dochodzi do decydującej bitwy w której Eumenesowi nic nie idzie (dowódcy go zdradzają, ledwo mu się wojska do walki udało namówić)-> Antygon każe go zabić -> Antygon wysyła jego prochy rodzinie W takim ujęciu Antygon wychodzi na zwykłego mordercę - ot łatwo i spokojnie pokonuje wroga i każe go zabić po tym jak go pojmano. W takim ujęciu nic nadzwyczajnego, ale teraz gdy wiemy z Plutarchowego Żywota Eumenesa, że kazał mu nie dawać nic do jedzenia i picia przez trzy dni po czym na trzeci dzień kazał go zabić, to wychodzi nam, ze to zwyrodnialec - nie dość, że kazał go zabić to jeszcze zwiększał tylko jego cierpienie poprzez odebranie pokarmu. Przy takim opisie, Antygon kazał zabić zwykłego, niedorównującego mu watażkę (bo w końcu Antygon działał na rozkaz - miał zadanie), w dodatku dość okrutnie. Sytuacja wygląda zupełnie inaczej gdy pokażemy pełne tło wydarzeń - Antygon stoczył bitwę z Eumenesem i ją wygrał -> Nora stała się miejscem oblężenia Eumenesa z doborowym oddziałem jazdy przez armię antygonową-> Sam Jednooki w tym czasie musiał zmierzyć się z nowymi przeciwnikami, jednocześnie oblegał dalej Norę -> by nie wpaść w walkę na dwa fronty, postanowił dogadać się z oblężonym Eumenesem -> wysłał mu tekst przysięgi na wierność, ten ją złożył, po czym uciekł do wschodnich prowincji i zbierał nową armie -> Antygon rusza za nim w pościg, dochodzi do bitwy, przegranej dla Antygona -> mamy kolejną, ciężką bitwę, w której sukces Antygonowi przychodzi z trudem i nie do końca dzięki zwycięstwu w otwartym polu -> zdradzony Eumenes zdołał na ostatku poruszyć na tyle swych byłych żołnierzy by część z nich zaczęła żałować swojej decyzji -> Antygon wciela ich do swojej armii -> narady i decyzja o zabiciu Eumenesa Tu widać już wszystko jak na dłoni. Eumenes nie był jakimś tam watażką, którego Antygon lał jak chciał. Potrafił wygrywać z nim bitwy, był więc niebezpieczny. To przemawiało za tym by go zgładzić. Część z jego dawnych żołnierzy mogła skłaniać się ku niemu, gdyby dano mu czas być może doszłoby do buntu w armii Antygona, to znów skłania do zabicia Eumenesa. Eumenes już raz oszukał Antygona i złamał przysięgę wierności, to znów skłania do zabicia go. W tej sytuacji nie wygląda już to na zwykłą mściwość na pokonanym, niezbyt udolnym przeciwniku, ale na pewną rozważną decyzję polityczną. Dalej Antygon musiał się zastanawiać co by zrobił Eumenes gdyby znów udało mu się uciec, czy nie poszedłby znów na wschód? Zapewne tak, to wyraźnie robił ostatnim razem. Tymczasem losy władzy decydowały się na zachodzie, w Macedonii, Grecji, Azji Mniejszej, Egipcie, na Cyprze etc. Gdyby Eumenesowi znów udało się wydostać i uciec na wschód, oznaczałoby to dla Antygona konieczność walki na dwóch frontach, nie mógł sobie na to pozwolić. Tu zdecydowanie widać jego pragmatyzm coś czego w Twoim opisie nie za bardzo można się domyślać. Ot taka uwaga, mam nadzieje, ze rozjaśniająca nieco sytuację
-
No więc kilka uwag, tak bokiem bo epoka hellenistyczna interesuje mnie marginalnie, ale z pominięciem uwag edytorskich. Czemu? Zresztą Elian pisze tyle tylko, że musiał pracować (bo chyba tak należy rozumieć sługę), niejednemu cesarzowi w Rzymie przypisywano takie pochodzenie a i niejeden (vide Wespazjan) w młodości musiał się trudnić handlem. Antygon to przede wszystkim żołnierz a armia to najlepsze miejsce by zdobyć pozycję. Argument bo musiał, nie jest argumentem. Trochę zbytni kolokwializm Aby na pewno? Elian pisze chyba o szczodrości Dalej fragmenty o Eumenesie trochę wyrwane z kontekstu. Nie wiadomo w zasadzie czemu Antygon go ścigał, Opis kampanii między tymi dwoma wielce nietrafny. Nie wiadomo co z czego wynika, Zbyt powierzchowny, np skąd u licha obleżony Eumenes zdołał zebrać armię z którą wydał Antygonowi ostateczną bitwę? Nie ma nawet słowa o układach między nimi, o tym, ze Eumenes w swojej twierdzy siedział jedynie z niewielkim oddziałem kawalerii. Wygląda to tak jakby Antygon obległ go z pełną siłą az w końcu Eumenes przymuszony 9zapewne głodem) wydał mu bitwę którą przegrał. Ani słowa o jego odwrocie na wschód, o porażce Antygona w bitwie etc etc. Sam Antygon nie pragnął w ogóle śmierci (powtórzenia) dawnego przyjaciela, zaistniała sytuacja jednak nie pozostawiła mu większego wyboru, z czego, jako wytrawny polityk, zdawał sobie doskonale sprawę. Podobno wódz okazał na tyle łaskawości, że odesłał prochy niedawnego przeciwnika jego żonie, co świadczy o fakcie, iż Antygon naprawdę nie chciał osobistej zemsty na Eumenesie i jego rodzinie1. Wyeliminowanie Eumenesa oznaczało wykonanie zadania zleconego Antygonowi. Na tym etapie na pewno chodziło jeszcze o jakieś wyznaczone Antygonowi zadania? Jednak Macedończycy pragnęli śmierci Eumenesa i Antygon w końcu wydał go na śmierć I tak i nie Plutarch, Żywot Eumenesa 18-19 pisze, że Antygon dość długo zastanawiał się co uczynić z Eumenesem, przy czym naradzał się ze swoimi wodzami, wiemy co najmniej o dwóch którzy byli za darowaniem Eumenesowi życia - to Demetriusz i Nearchus. Co do samej zemsty - czemu (znów wedle Plutarcha) Antygon pozbawił Eumenesa na trzy dni przed śmiercią jedzenia? Celem Antygona stało się zdobycie i zatrzymanie w swoim ręku wszystkich ziem należących niegdyś do imperium Aleksandra Wielkiego Skąd to wiemy Kolejnym krokiem Antygona było pozbycie się Pejtona, satrapy Medii, który przygotowywał bunt. Wódz w tej sprawie wykazał się nadzwyczajną przebiegłością i przewidział jak zachowa się jego dawny podwładny. Pejton więc szybko został zamordowany i tym samym zagrożenie dla ziem Antygona minęło Brak źródeł tej informacji, tego kim był Pejton i czemu musiał zginąć etc, ogólnie informacja bardzo wyrwana z kontekstu. Fragment o darowaniu wolności poleis też zbyt krótki i ogólnikowy mim zdaniem. Monopthalmosa stała się rozbudowa nielicznej jak na stan z roku 313 floty. Do realizacji tego zamierzenia mądry Antygon wykorzystał fakt swojego zwierzchnictwa nad terenami syryjskimi i fenickimi Zasadnicze pytanie brzmi - a gdzie indziej miałby to robić? To było naturalne i bynajmniej nie świadczy o czyjejś niezwykłej mądrości Podobnie fragment o pokonaniu przez Demetriusza floty Ptolemejskiej na Cyprze, też jest nieścisły, czy Demetriuszowi chodziło jedynie o okazanie łaski i swojej wielkości czy może liczył, ze tym coś zyska, postępując szlachetnie z pokonanymi? Potem następuje fragment o oblężeniu Rodos moim zdaniem zupełnie niepotrzebny bo piszesz o Antygonie nie Demetriuszu. Brakuje mi informacji o handlu zbożem zarówno w kontekście ptolemejskim jak i państwa spartokidów. Ot kilka uwag.
-
Plutarch Żywot Krassusa 2.3 - zdobył wszystko na ogniu i wojnie czyniąc z publicznych nieszczęść źródło dochodu. Dalszy opis w 2.4 gdzie masz o tym jak wykupywał domy pogorzelców etc
-
To może taka ciekawostka z wczesnych lat Wespazjana. Swetoniusz w Żywocie Wespazjana 4 pisze o nim: Utraciwszy już prawie kredyt, wszystkie swe posiadłości zastawił u brata i z musu, dla utrzymania pewnej stopy życia, uciekł się do handlu niewolnikami. Z tego powodu nazywano go powszechnie "mulnikiem". Bosworthy1, w dość ciekawy sposób przekonuje, ze chodziło o dość specyficzny handel mianowicie sprzedawać miał on kastratów. Eunuchów miano opisywać w Rzymie jako muły właśnie i stąd przezwisko przyszłego cesarza. Autor artykułu podaje też możliwości inne - że Wespazjan zainwestował w usługi transportowe lub zwyczajnie w handel mułami. 1 B.A. Bosworthy, Vespasian and the Slave trade [w:] The Classical Quarterly 2002
-
Zbieram informacje na temat tego pancerza. Póki co : http://www.uwgb.edu/aldreteg/Linothorax.html http://books.google.pl/books?id=NIrkd6EfuSwC&printsec=frontcover&hl=pl#v=onepage&q&f=false http://books.google.pl/books/about/Ancient_Greek_Military_Equipment.html?id=5nmUSQAACAAJ&redir_esc=y choć jeszcze do tej nie dotarłem http://en.wikipedia.org/wiki/Linothorax http://hetairoi.de/wp-content/uploads/2012/05/ConstrLinothorax.pdf http://apaclassics.org/images/uploads/documents/abstracts/Aldrete.pdf http://academia.edu/3630525/_Amateurs_and_archaeology._Experimental_method_or_madness_._How_do_we_share_it_all_SPYROS_BAKAS Ktoś coś wie więcej?