-
Zawartość
4,612 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Furiusz
-
Impresje chwarszczańskie
Furiusz odpowiedział erbsen → temat → Eksploracja i rekonstrukcja historyczna
Kolejne posty nie związane z tematem oraz z wycieczkami osobistymi będą usuwane. Proszę zaprzestać wzajemnych docinek ani to ładne ani się dobrze czyta. -
Trofim Łysenko?
-
Powrót egzaminów wstępnych na studia? Czy potrzebujemy tylu studentów?
Furiusz odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Matura z historii, olimpiady i studia historyczne
Tomaszu N, mówiąc krótko, od sztuki. Od niedawna prowadzi się jakieś programy w których ocenia się jakoś wydziałów etc ale to nowość. Sporym problemem jest to, że w czasach wyżu demograficznego i boomu edukacyjnego, poszczególne instytuty akademickie rozrosły się po to by przetrawić na jako takim poziomie masę uczniów idących na studia. W międzyczasie powstawała coraz mocniejsza i liczniejsza konkurencja a uczniów było coraz mniej. Wypadałoby by instytuty dokonały pewnego samooczyszczenia i usunęły część pracowników ale to jest niemożliwe bo kogo tu usunąć, bo rada wydziału, bo starania o profesurę, bo protegowany. To tylko pewien element acz dość istotny. -
Procę znano na pewno w średniowiecznej Europie ale uważa się, ze była to już wtedy broń myśliwska (bodaj w temacie o polowaniu na konie na ziemiach polskich coś wspomniałem). Co najciekawsze chyba (przynajmniej w moim mniemaniu), to artykuł z Rossiskaja arheologija nr2/2013, nie pamiętam dokładnie tytułu i autora ale będę do tekstu wracał, w każdym razie autor uważa tam, że na pograniczu dzisiejszej południowej Rosji, używano glinianych pocisków do procy, przy czym o ile dobrze spamiętałem informacje te odnosi do państwa Kuszan. Wracamy więc do tego co pisał Capricornus na temat dostępności amunicji.
-
Niechętnie wracam do tego tematu aczkolwiek jest po co. W Wielkiej Brytanii mają pewien problem - mianowicie wiadomo, ze konie zniknęły stamtąd (dzikie konie) koło 9000-8000 lat aC, po czym ponownie pojawiły się koło 4000 aC. Nie do końca wiadomo czy były udomowione czy dzikie (bo mogło być i tak, ze konie te zdziczały), mniejsza o to. Bendrey1 wpadł na pomysł by sprawdzić jak się ma stosunek izotopu strontu w kościach końskich (konkretnie szkliwie zębów) do podłoża geologicznego konkretnego stanowiska, po to by sprawdzić czy konie były lokalnie hodowane czy też sprowadzane z jakiś odleglejszych terenów. Chodzi o to, ze w okresie przed osiągnięciem dojrzałości chłoniemy z otoczenia wraz z pokarmem różne izotopy. Stront ma to do siebie, że jego występowanie w glebie jest dość zróżnicowane (i pewnie łatwo pod tym względem badać kości). Chłonięcie tego izotopu kończy się wraz z uzyskaniem dojrzałości, można zatem sprawdzić czy izotop strontu i jego poziom odpowiada lokalnym warunkom glebowym czy też nie - czyli czy koń urodził się i spędził pierwsze lata swojego życia gdzieś indziej (wybaczcie ogólność etc - dopiero uczę się tej metody). Jako wskaźników używa się wartości pozyskanych z kości gryzoni głownie - są niewielkie, krótko żyją i raczej nie przemieszczają się na duże odległości w związku z tym stosunek izotopów strontu w ich kościach czy zębach powinien odpowiadać lokalnemu podłożu glebowemu. W przypadku opisywanych badań przebadano w ten sposób zęby koni z Rooksdown w Hempshire. Okazało się, ze konie te były sprowadzane z odleglejszych terenów w grę wchodzi Walia, Szkocja i kontynent, a wszystko dzieje się w środkowej epoce żelaza. To oczywiście nic nie musi oznaczać gdyż sprowadzona mogła zostać jedynie część stada (i kości/zęby tychże się zachowały). Być może dalszy rozwój metody coś nam tu powie, póki co ciekawy przyczynek do rozważań. 1 Bendrey R. et al., Patterns of Iron Age Horse Supply: an analysis of strontium isotope ratios in teeth [w:] Archaeometry 51/2009 p. 140-150
-
Starożytności - czasopismo internetowe o Antyku...
Furiusz odpowiedział Książkowy Druid → temat → Archeologia i starożytność
Mam pytanie, jaki jest zakres chronologiczno-geograficzny tomu o koczownikach? Są jakieś preferowane tematy? Niestety nie potrafię znaleźć tego u was na stronie nigdzie. -
Secesjonisto, ja się przy niczym nie upieram. Jak dla mnie tłumaczenie które przedstawiłeś jest jak najbardziej poprawne. Może szybko wyjaśnię o co mi chodzi. Miałem taki pomysł by sprawdzić sobie na ile, w różnych kulturach archeologicznych z okresu epoki brązu aż do wpływów rzymskich, różnego typu schorzenia i zwyrodnienia decydowały o tym, że dane zwierze zostało złożone w ofierze bogom, jako to naznaczone przez bogów, czy to specyficzną chorobą czy to specyficznym znakiem. Wybrałem konia bo pod względem patologii widocznych na kościach jest najlepiej poznanym zwierzęciem (chyba), oraz, że tradycyjnie niejako gdy mowa jest o kościach końskich w jakichś kontekstach archeologicznych to pierwsze co wpada do głowy to jakiś akt ofiarny raczej niż zwykłe resztki pokonsumpcyjne. Istnieje pewna klisza interpretacyjna w archeozoologii w myśl której bogom poświęcano te zwierzęta które były w taki czy inny sposób przez nich naznaczone a choroba jest jednym z możliwych takich znaków (a przy okazji pozbywano się osobników i tak do pracy się nie nadających - innymi słowy bogom było miłe to co mnie i tak się nie przyda). Stąd taki trochę niedopasowany temat do treści. Teraz tak - pamiętać trzeba, że ilość schorzeń czy patologii widocznych na kościach końskich jest zdecydowanie mniejsza niż te które jesteśmy w stanie zobaczyć na koniu żywym. Pomysł oczywisty ale zaczerpnięty z antropologii fizycznej, która jest dziedziną (nie ma co się dziwić) znacznie bardziej rozwinięta (tak jak i medycyna jest bardziej rozwinięta niż weterynaria), choć myślę, że spokojnie aplikuje się to do całości materiału zwierzęcego. Teraz tak cały pomysł wynika z tego, że kiedyś tam pomyślałem nad tym, że fajnie byłoby zająć się czymś takim jak poziom wiedzy weterynaryjnej u plemion barbarzyńskich, w odniesieniu do wiedzy starożytnych. W przypadku danych osteologicznych z Polski ciężko byłoby o coś takiego - chodzi między innymi o strategie badań wykopaliskowych, natomiast czytałem tego typu, bardziej przyczynki do tematu niż opracowania, bo były to dość krótkie artykuły (zresztą odnoszące się do koni) napisane przez Czechów, Słowaków i Chorwata. Mocno to oczywiście przerobione ale chyba ciekawe. Dalej, póki co pomysł by w jakiś sposób (na użytek własny) zweryfikować wspomniany sposób myślenia (bogom oddajemy naznaczone chorobą zwierzęta), nie wyszedł poza wstępne fazy, z powodu kilku problemów. Zbyt szerokie podejście czy to chronologiczne czy to geograficzne w zasadzie wypacza wyniki i jest bezużyteczne. To samo tyczy się zbyt wąskiego, już choćby z tego powodu, że brak może być po prostu odpowiednich materiałów archeologicznych. Wypadałoby się skoncentrować na stanowiskach czy obiektach, powiązanych w jakiś sposób ze strefą sacrum - pochówki końskie, ofiary bagienne, być może jakieś jamy zakładzinowe czy też ofiarne etc etc. Tu pierwszym problemem jest różnorodność tych form kontekstu archeologicznego, weźmy dla przykładu ofiary bagienne znane ze Skandynawii - pierwszy i oczywisty problem to datowanie - w bagnie w zasadzie wszystkie materiały są przemieszane i równie dobrze dany koń mógł trafić tam w epoce brązu jak i żelaza. Niby można by datować kości same w sobie metodą C14, ale nie wiem czy ktoś to robił. Dalej koń (czy raczej jego kości) mógł (mogły) tam trafić zupełnie przypadkowo bez intencjonalnej działalności człowieka, np w wyniku działalności drapieżników. Idąc dalej pozostaje jeszcze kwestia interpretacji archeologicznej, funkcji danego stanowiska. Czy jest to ofiara złożona przez zwycięzców z łupów zdobytych na pokonanych wrogach? Jeśli tak to nic nie stoi na przeszkodzie by w ramach tej ofiary składać zdrowe, młode konie, które gdzieś tam kręciły się na pobojowisku? Jest też interpretacja, że kości koni w materiale bagiennym to elementy kultu czy też ustanawiania kultu (bądź tworzenia samej postaci magicznej) jakiegoś specyficznego strażnika granicy. Bagna bowiem uznawane są za naturalne granice danej społeczności itd (mam wiele wątpliwości co do tej interpretacji ale zapoznałem się z nią dopiero niedawno). To wszystko nieco utrudnia realizację mojego dość prostego pomysłu. Jest jeszcze możliwość taka, że w ofierze składano młode zwierzęta - nietknięte jeszcze pracą, jarzmem etc - ale tu też są pewne elementy wątpliwe - to, że dane zwierze nie pracowało nigdy w jarzmie, nie oznacza, że jest młode. Póki co jestem na etapie zbierania danych i tworzeniu katalogu z możliwie jak największą liczbą zarówno stanowisk archeologicznych jak i danymi na temat schorzeń pozostawiających ślady w postaci konkretnych patologii kostnych. Póki co są to tereny możliwie szerokie - aż po Tuvę czyli w okolicach granicy rosyjsko-mongolskiej do Europy, większe jest zawężenie chronologiczne (po koniec wędrówek ludów) i gatunkowe czyli tylko koń. Póki co zdecydowanie za wcześnie na jakiekolwiek nawet wstępne przemyślenia dotyczące materiału. Sam temat jest zaś pokłosiem takich moich luźnych rozważań nad tym pomysłem, poszedł nieco w inną stronę ale równie a może nawet bardziej ciekawą. Teraz tak Jancecie Wskazuje to raczej na to, że obie kultury umieszczały różne mityczne stwory na granicach znanego sobie świata. Tak jak, żartobliwie mówiąc, świat kończy się tam gdzie można dostać BigMac'ka, a dalej to są już tylko smoki, tak i w opisie krain zewnętrznych to powtarzający się motyw - jesteśmy my - znani nam i zrozumiali, dalej zewnętrzni ale bliscy barbarzyńcy, oni ok są dzicy i głupi i śmierdzą ale da się z nimi dogadać mają jakąś kulturę itd. Dalej są już tylko ludy na poły mityczne, nieznające ognia, odzienia czy polujący tak jak u Herodota w ten sposób, że skaczą z drzewa na zwierzynę bo inaczej nie umieją no i oczywiście mityczne stwory jak gryfy pilnujące złota Scytów. Dość znany motyw. Oczywiście w tym przypadku można połączyć go z tym co pisał Secesjonista czyli z nosorożcami. No właśnie niekoniecznie. Zwłaszcza dla społeczeństw pradziejowych w nie takim stopniu zmechanizowanych jak my. Jeśli oczywiście wierzyć danym zawartym w tym tekście: http://nieznanyswiat.pl/wiadomo%C5%9Bci/bracia-mniejsi/940-rpmo2012?start=1 Ja sam go oczywiście nie weryfikował, zwłaszcza tez, że konie są oddawane do rzeźni by zarobić na tym w sposób niezbyt uczciwy (czy może mało empatyczny), ale gdyby tak było (jak mówię tekst znaleziony w internecie) to średni wiek w którym koń byłby już wyeksploatowany gdzieś w granicach tych 10 lat by był ( w tekście jest średni wiek uboju koni w 2012 r. nieco ponad 8 lat). Trudno powiedzieć jak to się przekładało na starożytność. Choć to Ty mnie przekonywałeś swego czasu, że warunki pracy koni w średniowieczu byłyby raczej zbliżone do tych. To akurat kwestia dla mojego pomysłu dość pomocna, choćby w kwestii pochówków końskich - czy ludziom towarzyszył jego koń z którym ten się aż tak bardzo zżył czy też nie. Takie pytanie ogólnie rzucone, ktoś wie ile lat potrzeba na podwojenie stada końskiego?
-
Wszystkie komentarze bardzo cenne, być może wywiąże się z tego ciekawa dyskusja. Tak na szybko co do uwag Janceta. Mnie już nie tak bardzo - konie z Tuvy miały w chwili złożenia ich do kurhanu więcej niż 10 mniej niż 15 lat, czyli całkiem sporo. To zwyrodnienie rozwija się też dość długo a co ciekawe dziś najpopularniejsze jest u zwierząt używanych do wyścigów. Czy w starożytności nie uznawano padaczki za boską chorobę? Czy taki koń naznaczony boską chorobą tudzież boskim znakiem, nie mógł być w oczach ówczesnych ludzi czymś więcej? To oczywiście czyste spekulacje.
-
A tak swoją droga jak to było w przypadku USA, ktoś kiedyś (z państw Bloku Wschodniego - ogólnie to ujmując) lądował na powiedzmy trawniku Białego Domu? Z ciekawości bo nie wiem. Jak to wyglądało po drugiej stronie barykady?
-
O ile dobrze pana z pierwszego filmiku zrozumiałem, to kościół być może przypomniał sobie o Marii Magdalenie By pokazać, że mocą nadaną mu, może kanonizować nawet prostytutkę. Bardzo odważne stwierdzenie biorąc pod uwagę, że święta Afra zmarła ponoć w IV wieku AD była prostytutką. Pan powołuje się też na Pistis Sofia - dzieło z zapewne IV może V wieku AD, no i do tego ewangelia Marii Magdaleny z III - V wieku AD, strasznie późne by na tej podstawie wnosić, że z oficjalnych ewangelii "starannie usunięto" wszelkie wzmianki o Marii Magdalenie.
-
Czemu podobno? Wystarczy sięgnąć do listów Pliniusza do Trajana by się przekonać jak to wyglądało. No cóż i tak miało i to z dwiema nawet Co ciekawe Łk.8.1-3 mówi o jeszcze dwóch innych paniach a jakoś nikt nie robi z tego afery. Czemu?
-
I.A. Łuć, Boni et Mali Milites Romani. Relacje między żołnierzami wojsk rzymskich w okresie wczesnego cesarstwa, Kraków 2010. Książkę nabyłem za 20 zł i naprawdę warto, bardzo lekki i przyjemny styl pisania okraszony pełnym aparatem krytycznym i co naprawdę bardzo miłe na końcu podano katalog (wraz z ich tekstem) wykorzystanych w pracy inskrypcji. Próba, udana, spojrzenia na świat rzymskiej armii od strony nie wielkich kampanii ale codziennego życia żołnierzy, ich relacji wzajemnych, codziennej monotonni. Naprawdę warte polecenia. Pewne elementy pominięto albo jedynie skrótowo potraktowano np posiłki i żywienie armii, czy możliwości awansu, jednostki wydzielone etc ale i tak praca jestem zachwycony. Niestety, korekta nie stanęła na wysokości zadania. Numeracja przypisów się nie zgadza, w pierwszym rozdziale w połowie ucięto przypisy i zaczęła się numeracja niejako od zera, przy czym w tekście dalej szła dawnym torem, w kolejnych potrafi się nie zgadzać od dwa trzy numery. Dodatkowo przez sito redakcyjne przeszły literówki i zwykłe błędy ortograficzne.
-
No niestety. Jakiś czas temu był wywiad w DGP z jakimś panem który zajmował się zbliżeniem kulturowym Polski i Rumunii. On właśnie rzucił tego typu tekst ale to hmm mało prawdziwe. Rumunia to państwo powstałe z unii Wołoszczyzny i Hospodarstwa Mołdawskiego w połowie XIX wieku, a modele kulturowe czy edukacyjne czerpała z Francji. Zresztą należy chyba do Frankofonii. Tereny Dacji ewakuował Aurelian (pisał o tym R. Suski w Konsolidacji Cesarstwa... i T. Kotula w Aurelianie i Zenobii), a potem przewalały się przez te ziemie różnego typu plemiona - Karpowie, Goci, Gepidzi czy Awarowie lub Longobardowie, w mniej lub bardziej stały sposób administrując tym terytorium. Jedynie chyba część Dobruży została utrzymana przez Bizancjum a i to okresowo (do ok 600 a potem po 300 latach na trzy wieki ją odzyskali). Wątpię by obywatele Rumunii w dużym stopniu byli spokrewnieni z Rzymianami - to raczej pragnienia współczesnych ludzi kształtujących tamtejsza świadomość.
-
Szukam książki o kulturze słowiańskiej, polskiej
Furiusz odpowiedział theSHC → temat → Katalog książek, komiksów i czasopism historycznych
Coś mi się nie zgrywa - Arabowie swoją ekspansję rozpoczęli dopiero w VII wieku AD. -
Najazd Scytów na ziemie nadwiślańskie
Furiusz odpowiedział Vacat → temat → Katalog bibliografii i poszukiwanych materiałów
Ciekawy i godny odnotowania w tej kwestii jest tekst pana Sadowskiego - Nowe znalezisko czekana scytyjskiego z południowo-wschodniej Polski [w:] Peregrinationes Archaeologicae in Asia et Europa Joanni Chochorowski dedicatae, pod red W. Blajer, Kraków 2012, p. 385-391 -
Jak doszło do podboju państwa Sasanidów przez Arabów? Jak małemu i wydawałoby się słabemu ludowi udało się pokonać to silne państwo? jak udało im się utrzymać ten nabytek mimo choćby sporych różnic religijnych czy kulturowych? Zapraszam do dyskusji
-
Tzw Złoty Wiek II przed Chrystusem II-III AD
-
Akurat w archeologii wykorzystanie elementów gender jest dość powszechne. Dwie główne metody rozpoznawania płci zmarłych to metoda genderowa właśnie (polega na tym, że analizuje się zestaw zabytków towarzyszących pochówkowi) - obarczona dużym ryzykiem błędu i osteologiczna (bada się odpowiednie elementy kośćca np miednicę czy żuchwę) - również obarczona błędem ale znacznie mniejszym choć wzrastającym gdy mowa o pochówku kremacyjnym i w sumie jest jeszcze teoretycznie metoda genetyczna ale w praktyce zbyt droga. Pierwsze oznaczenia oparto wyłącznie na metodzie analizy zabytków towarzyszących i raczej nie jest dla mnie dziwne, że się pomylono. Swoją drogą ciekawa sprawa to były dwa pochówki w różnych obrządkach - może jednak osoba o niższym statusie? Z tego co kojarzę to u Etrusków były jakby dwie prowincje jedna bardziej ciałopalna druga bardziej inhumacyjna. Gdzie leżała włócznia, jej tok (o ile był)? Bo może się okazać, że połączono włócznię z pochówkiem kobiety bo akurat grot upadł w pobliżu jej kości, po tym jak drzewce się rozpadło, a pierwotnie stanowił element wyposażenia pochówku kremacyjnego. Oczywiście może być tak, że włócznia czy szerzej broń była elementem wyznaczającym po prostu status społeczny - przynależność do elity i dlatego owa kobieta została z takim symbolem pochowana. Takie rzeczy też się zdarzają, choć ja słyszałem o tym głównie w odniesieniu do dzieci i terenów ziem polskich we wczesnym średniowieczu. Swoją drogą słyszałem, że na UMK obroniono parę lat temu - koło 3 prace magisterską na temat obrządku pogrzebowego Etrusków - szkoda, że niedostępną szerszemu gronu.
-
Udomowienie wielbłądów
Furiusz dodał temat w Prehistoria (ok. 4,5 mln lat p.n.e. - ok. 3500 r. p.n.e.)
Jak w temacie, w wątku planuje umieścić parę wpisów na temat może mniej udomowienia tego zwierzęcia a bardziej jego rozprzestrzenienia się i czasu w którym to nastąpiło, na terenie Afryki. Chwilowo brak czasu na jakiś większy wpis, więc zachęcam do dzielenia się bibliografią i wiedzą na ten temat. -
Kiedyś gdy zaczynałem naukę j. rosyjskiego kupiłem sobie za złotówkę książkę I.A. Hrjenowa pod tytułem Lodzinckoje wosstanije, Moskwa 1958 (ze zbiorów biblioteki sejmowej, przynajmniej nosi jej pieczątkę). Książki nigdy nie przeczytałem do końca, trochę ze względu na barierę językową trochę ze względu na sposób pisania. Temat wydaje się dość ciekawy jednak. Co nieco, głownie kalendarium, podaje wikipedia: http://pl.wikipedia.org/wiki/Powstanie_%C5%82%C3%B3dzkie Co wiemy na temat tego, powstania, jego przywódców i prowadzonych walk? zapraszam do dyskusji.
-
Tekst pierwszy znam i jest bardzo ciekawy, zresztą autorka również zauważa, że coś z tą analogią syberyjską jest nie tak. Dodajmy, ze jest ona w użyciu i dla wczesnego środowiska ale już dla ludów bałtyjskich. Drugi tekst wiele nie wnosi, jest mocno popularnonaukowy. Za trzeci wielkie dzięki i Bóg zapłać w dzieciach bo to jest to czwarty też znam i piąty znam
-
Tajemnica Sumeru.
Furiusz odpowiedział Wilu → temat → Prehistoria (ok. 4,5 mln lat p.n.e. - ok. 3500 r. p.n.e.)
Nie nowe rozważania, krótki przegląd jest u R. Lewina, Wprowadzenie do ewolucji człowieka. Przywykliśmy na wszystko patrzeć liniowo, od punktu A do punktu B, a to niestety nie jest takie proste, już nawet pomijając to, że określanie czy dane kości należały do nowego czy jednak nie gatunku - to bardzo skomplikowana i dyskusyjna sztuka. Prędzej z Afryki na co wskazywałyby dane mtDNA -
Tajemnica Sumeru.
Furiusz odpowiedział Wilu → temat → Prehistoria (ok. 4,5 mln lat p.n.e. - ok. 3500 r. p.n.e.)
Płaska perspektywa historyczna. Spójrzcie na to może z drugiej strony w 1850 samochód to dopiero pieśń przyszłości a po mieście chodzi się pieszo lub jeździ karetami, lamputzer to nie jest negatywne określenie podstarzałej kobiety a człowiek dbający o knoty w ulicznych latarniach, latanie to dalej fantastyka o innych rzeczach nie ma co mówić nawet. 100 lat później samochód to codzienność, człowiek nie tylko lata na inne kontynenty ale i powoli przygotowuje się w podróż na orbitę czy rozszczepia atom. Kosmici? Niezwykle rozwinięta cywilizacja (bo w np Afryce równikowej ludzie dalej latają z oszczepami) która chciała dać innym wskazówki na przyszłość? Perspektywa dziejowa to chyba to czego brakuje w tego typu rozważaniach. -
Tajemnica Sumeru.
Furiusz odpowiedział Wilu → temat → Prehistoria (ok. 4,5 mln lat p.n.e. - ok. 3500 r. p.n.e.)
URUK IV? A skąd król Asyryjski wiedział, że owe tablice są rzeczywiście przedpotopowe? On się chyba jednak zwyczajnie chwalił swoją wiedzą. Co do dalszej części to zupełnie jej nie rozumiem. -
Częstochowa canonetem malowana...
Furiusz odpowiedział bavarsky → temat → Rysunek, grafika i fotografia
Bardzo fajne ujęcie. To zupełnie przypadkowi ludzie?