-
Zawartość
4,612 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Furiusz
-
Narkomania - reakcje i działania władz
Furiusz odpowiedział secesjonista → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Może kogoś zainteresuje taki przypis bibliograficzny - Z. Thielle, Ogólne założenia profilaktyki uzależnień od środków psychoaktywnych [w:] Colloquia Communia, t.4-5/ 1983, p. 197 - 208 Pada tam stwierdzenie takie jak Wypadałoby koniecznie zastanowić się nad związkiem jaki istnieje między stopniowym eliminowaniem przetworów przemysłu farmaceutycznego z rynku krajowego a rozprzestrzeniającą się /m.in. w Polsce/ tendencją do odurzania się takimi substancjami, jak wywar ze słomy makowej, ekstrakt z mleczka makowego, chałupniczo produkowany "brown Sugar" czy inne bardzo szkodliwe "zamienniki". -
Powrót egzaminów wstępnych na studia? Czy potrzebujemy tylu studentów?
Furiusz odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Matura z historii, olimpiady i studia historyczne
Może dwa teksty, pierwszy pana P. Nowaka z Uniwersytetu w Białymstoku pt Hodowanie troglodytów, wydany w Rzeczpospolitej http://www.rp.pl/artykul/9157,905410-Hodowanie-troglodytow.html Mnie osobiście tekst nie pasuje, jak na człowieka który strasznie chyba chce się snobować na intelektualistę za dużo tu emocji a za mało konkretów (ale to moje odczucie). Urzekł mnie fragment - Nie zgadzam się na nią przede wszystkim jako wykładowca, który życzyłby sobie, aby podstawowe księgi zachodnioeuropejskiego kanonu czytano w całości, a także jako wydawca, który odczuwa na własnej skórze to, że studenci nie mają nawyku kupowania książek, że przestali snobować się na ludzi inteligentnych i oczytanych, że wystarcza im fragment i ksero. Przeurocze. To piszemy to jako ktoś kogo niepokoi poziom uniwersytecki czy raczej nie? Taki passus też jest fajny: Ich lekturę zastąpiło klikanie W gruncie rzeczy problem chyba nie polega na tym czy czyta się to co w internecie (w formie elektronicznej) czy w formie papierowej (no chyba, że zajmujemy się drukowaniem książek ale to trochę inna sprawa) ale na tym, że się nie czyta. Zresztą to nie jest zła droga - sam korzystam stale z zasobów internetowych bo dają mi dostęp do publikacji w Polsce niemożliwych do zdobycia. Dzisiejszy student wie, że kupowanie książek się nie opłaca No bo to święta prawda - sporo ludzi przychodzi na imprezy gdzie książki można kupić taniej, co nie dziwi - ale świadczy o tym, ze problemem jest cena. Choć przyznać trzeba, ze takie sformułowanie jak: „Definiowane przez uczelnię efekty kształcenia nie powinny odzwierciedlać oczekiwań i ambicji kadry, lecz realne możliwości osiągnięcia tych efektów przez najsłabszego [podkr. autora skryptu] studenta, który (...) powinien uzyskać dyplom poświadczający uzyskanie kwalifikacji pierwszego lub drugiego stopnia". Zwolennicy takiego ujęcia powtarzają, że nie chodzi tu o sztuczne zaniżanie poziomu nauczania, lecz o takie zdefiniowanie efektów kształcenia, aby były dostępne dla najsłabszego studenta Brzmi przerażająco. ktoś coś wie więcej na ten temat? Drugi to tekst A.C. Leszczyńskiego, trochę w odpowiedzi P. Nowakowi, pt Wyprowadzka z Uniwersytetu http://www.kronos.org.pl/index.php?23150,1105 -
Na bazie jednego z ostatnich postów Albinosa - J. Lear, Nadzieja radykalna. Etyka w obliczu spustoszenia kulturowego, Warszawa 2013, jestem w 1/4 dopiero i mogę się co najwyżej podzielić swoimi odczuciami - koncepcja i pomysł fajny, ale chyba jednak trochę to będzie dla moich zainteresowań nieadekwatne. Jak skończę czytać postaram się napisać więcej.
-
Niekoniecznie i nie zawsze, w jednostce w której ja trochę czasu spędziłem był kapelan protestant.
-
Kicia polowała na Chomiku ? To wiele wyjaśnia... Fajny kot
-
Wspólna historia Polski i Białorusi
Furiusz odpowiedział bettylou → temat → Pomoc (zadania, prace domowe, wypracowania)
No to choćby pierwszy prezydent Białorusi - S. Szuszkiewicz mi się kojarzy. Kojarzy mi się coś jeszcze, ze po wrześniu 39 istniał taki twór jak zachodnia Białoruś która "poprosiła" o wcielenie do BSRR. Może w tą stronę? -
Tylko, ze temat nie jest o tym co mogło pozwolić wygrać Wrzesień '39 a o zmianach w strukturze i organizacji kompanii piechoty. W pierwszym poście napisanym jeszcze hoho w 2009 roku, padło pytanie: Stąd i rozważania o tym czy łączność czy lotnictwo wymagało więcej środków - mimo, ze ciekawe, nie mieszczą się w tym temacie. Ad meritum, TomaszN zadał chyba (przynajmniej ja to tak odczytuję), jak by to było z ta kadra - bo jak zmniejszać liczbę ludzi w drużynie ale zwiększać ilość drużyn, to skądś trzeba brać dowódców tych drużyn. Czy system szkolenia poradziłby sobie z tym?
-
Póki co zapowiada się klimatycznie
-
Rzym - dywagacje o władzy i zależnościach
Furiusz odpowiedział Furiusz → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Chodziło mi o to, że Aurelian wprowadził w armii kult Sol Invictus dlatego że mu było to wygodne, pisałem dlaczego i nie będę powtarzał No widzisz a cała dyskusja tyczy się właśnie tego. Twój pomysł, że było to związane z koczownikami, przywiązaniem armii do lokalnych bóstw co miałoby stanowić problem etc jest błędny. Nie jesteś w stanie tego udowodnić. Czy nazwiesz to kultem czy religią - nie ma znaczenia. Nie z tymi etykietkami dyskutuję a z pomysłem, że miało to związek z koczownikami albo z problemami z dyslokacją żołnierzy armii rzymskiej. Piłka jest po twojej stronie bo to chyba na Tobie spoczywa ciężar udowodnienia swoich twierdzeń? Można bowiem wymienić wojny, prowadzone w tym okresie, choćby wojnę judejską, tą z Dakami. Na pewno były to wojny w pełnym tego słowa znaczeniu ale dosyć krótkie i dla Rzymu niezbyt uciążliwe Takie tam wojny dackie 85-89 i 101-106, takie tam, tylko po początkowej klęsce okazało się, że na miejsce musiał przybyć cesarz. Jak pokazała bitwa pod Tapae niewiele to pomogło. Wielkość użytych sił wcale nie mniejsza. Można wymieniać wiele ludów i wiele walk, nie tylko tych wewnętrznych. Z tym że o ile bez wątpienia nie były epizodyczne, to jednak w dużym stopniu miały charakter wewnętrzny Jak np najazdy Roksolan albo walki na wyspach brytyjskich czy z Garamantami. To że za panowania Trajana i później wojska rzymskie wchodziły do Mezopotamii i Ktezynofontu wynikało stąd, że Rzymianie chcieli zniszczyć źródło tych buntów żydowskich, w żadnym razie nie chodziło o podbój Dlatego też Trajan ustanowił nowe prowincje (m.in. prowincję asyrii jak i Arabia Petraea) a na tronie Partów osadził swojego protegowanego. Oczywiście to odgórny plan nie zajmowania nowych ziem wymusił na Trajanie zakończenie swoich działań a nie rewolta ludności na zapleczu frontu. Wszystkie inne konflikty zbrojne w czasie pokoju rzymskiego też miały przeważnie taki charakter. Jak rozumiem podbój Brytanii miał charakter akcji pacyfikacyjnej? Od biedy można jeszcze tak powiedzieć o powstaniu Boudikki gdzie wycięto w sumie tylko jeden legion. Zajęcie Garamy to tez akcja pacyfikacyjna, tak jak i porażka pod Tapae? Uważam że nie mogli. No cóż, już raz się powoływałem powołam się jeszcze raz Eadie1 pisze, że jednostki konnych łuczników po raz pierwszy na szerszą skalę zaczęli Rzymianie tworzyć w czasach dynastii Flawijskiej, wspomina tu m.in. taką jednostkę jak ala III Augusta Thracum sagittaria, jest też oddział z Aszkalonu. Doprawdy nic nadzwyczajnego - gdy okazało się, że jednostki tego typu są pożyteczne Rzymianie zwyczajnie skopiowali je, zupełnie nie rozumiem czemu nie mogli tego zrobić. Po prostu zmieniła się koncepcja. Pierwotna zakładała że wróg jakiejś części imperium jest wrogiem całego imperium, za tym szła reorganizacja armii i całego państwa, to się nie udało i koncepcja została zmieniona. Zachód powiedział: My wam życzymy powodzenia w wojnie z Persami, ale to wasza sprawa. Wschód zaś na to: też wam życzymy dobrze w walkach z Germanami ale się do tego nie mieszamy. Chyba zmuszony jestem powtórzyć pytanie, na które ten tekst ma być odpowiedzią - co to ma do rzeczy? Sprawa jest prosta, został zaakceptowany na Zachodzie jako cesarz bowiem jego panowanie oznaczało, że Zachód nie będzie angażowany w sprawy Wschodu. Jego ożenek z Justyną był wówczas zapewne świadectwem dla wszystkich, że jest to powrót do izolacjonistycznej polityki Magnencjusza. No, bardzo odważna hipoteza. Znacznie bardziej prawdopodobne jednak jest to, że chodziło o jej pochodzenie - miała być spokrewniona z Konstantynem Wielkim a odwołanie się do wielkiego przodka, szanowanego przez wszystkich to zawsze dobra rzecz gdy myśli się o następcy tronu. Wzmianka do której się odwołałem, według mnie, jest sformułowaniem pewnej reguły w doktrynie według której rządzone było imperium rzymskie. Ujawniło się pewne zjawisko które Tacyt nazwał jedną z tajemnic rządzenia Rzymem. Jaka wzmianka? ja takowej po prostu nie widzę. Nie widze też żadnej doktryny. To, ze po władzę nad Imperium może sięgnąć ambitny wódz który ma za sobą wierną armię pokazał już Sulla. Nie rozumiem do czego się odwołujesz. Brakuje mi takich rzeczy jak: -wykazanie, że przywiązanie do lokalnych bóstw dla mobilności armii rzymskiej stanowiło problem, że miało na tą mobilność wpływ. Tego póki co nie udowodniłeś -wskazanie jakie to jednostki koczownicze służyły jako najemnicy w armii rzymskiej przed Aurelianem i jaką rolę w tejże armii odgrywali -wskazanie w jaki sposób (i wykazanie tegoż) kulty solarne wprowadzili do Rzymu koczownicy stepowi -w jaki sposób senat odwoływał i obierał cesarzy To są takie podstawowe elementy których wykazania od Ciebie oczekuję. Moim zdaniem, o czym od początku piszę i wskazuję, takie hipotezy nie mają żadnych podstaw. 1 J.W.Eadie, The development of Roman Mailed cavalry [w:] The Journal of Roman Studies, t.57 z. 1-2/1967, p.166 -
Komitet Obywatelski Miasta Warszawy w latach 1914-1915
Furiusz odpowiedział paulina230991 → temat → Katalog bibliografii i poszukiwanych materiałów
Chodzi chyba o to: http://mbc.cyfrowemazowsze.pl/dlibra/publication?id=17049&tab=3 a jeśli tak to może Mariusz Patelski, Władysław Grabski jako współorganizator i działacz warszawskiego Centralnego Komitetu Obywatelskiego (1914-1915) ? -
No dobra by się nikt nie zapędził, choć może nie jestem najodpowiedniejsza do tego osoba, to proszę o: -pisanie na temat, to czy ktoś trenował karate czy nie ma małe znaczenie -uściślenie tematu tak by wiadomym było co znaczy poszerzyć wspólny mianownik Polskę -trzymanie się ściśle tematu
-
sążniste epistoły powyżej jedynie próbują zagaić dyskusję na temat granic dopuszczalności pewnych rzeczy. Powyższe sążniste epistoły zauważają pewne istniejące i postępujące zjawisko. Powyższe sążniste epistoły nikogo i niczego nie usprawiedliwiają. Powyższe epistoły wskazują na to, że postępujący proces komercjalizacji DWSu i oswajania zła tego okresu, powoli sprawia, że pewne postawy niegdyś w pełni zrozumiałe obecnie odchodzą do lamusa, że w pewnym momencie pewne zakazy i nakazy, natury często nieformalnej przestana być skuteczne i znikną same z siebie. Te sążniste epistoły wskazują, że już dziś zbrodnie okresu DWS przestają być czymś straszliwym i okrutnym a wszystko staje się płaskie. Naziści byli takimi samymi chłopakami jak jankesi i w sumie niczym się nie różnili. Skoro nikt się nie różnił to wszyscy byli jednakowi a więc jednakowo źli, jednakowo winni, jednakowo wszyscy byli ofiarami. Gest taki czy owaki i to, ze o nim napisałem to tylko taka prowokacja. Ciekawi mnie jedynie relatywizm w tępienie takich nazw jak komunizm-nazizm, Józef-Adolf itd, ciekawi mnie to jak bardzo sztuka i media popularne uprościły, spłaszczyły holokaust, drugą Wojnę Światowa etc. Jak bardzo te wydarzenia stały się płaskie i nijakie dla współczesnych, bezosobowe. Ciekawi mnie jak to się potoczy. Być może źle wyraziłem swoje myśli - nigdy nie byłem w tym dobry, ale mam takie wrażenie Amonie, że podszedłeś do tego na zasadzie tl;dr PS i tak, gest jest elementem mojej wypowiedzi, bo gdy Secesjonista pisze Jakby nie był dziś wykonywany - rodzi złe skojarzenia, to chciałem zwrócić uwagę, że dziś coraz częściej może nie rodzi skojarzeń.
-
By wyrazić zdziwienie użytym sformułowaniem. Poszerzyć Polskę proponujesz? O jakieś konkretne ziemie- Lwów, Zaolzie a może Meklemburgię?
-
Rzym - dywagacje o władzy i zależnościach
Furiusz odpowiedział Furiusz → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Według mnie bunt Magnencjusza był to bunt żywiołu galijskiego przeciw pójściu nad Eufrat. Co jest właśnie nieprawdą. Potrafisz to twierdzenie udowodnić? czymś więcej niż wydaje mi się? Problem w tym, że nie. Wszędzie pisze, że Magnencjusz chciał powrotu do starych bogów. Co ma to do rzeczy? Powtarzam raz jeszcze, że nie napisałem że uniemożliwiały tylko że były problemem A ja powtórzę kolejny raz - nie było to problemem. Może zamiast zaklinać rzeczywistość spróbowałbyś udowodnić, że taki problem istniał? kult Invictis Solis Sol Invictus, mimo wszystko. Uważam że już samo to określenie ma jakieś wojskowe odniesienia, Co ta oczywistość ma wspólnego z tematem? Ten ostatni polegał na przykład na czczeniu kamieni-menhirów a przecież legioniści maszerujący gdzieś na drugi koniec imperium nie zabierali ze sobą Stonehenge na plecy Oraz posągów kultowych tak znanych z tzw religii gallo-rzymskiej. Tylko co z tego? Skoro nie chcieli się ruszac bo menhiry trudno poruszyć to jakim cudem byli tam gdzie byli, częstokroć z własnej woli? Gwoli ścisłości to po okresie podbojów imperium miało co najwyżej jeden front, ten przeciwko Germanom Ciekawe, bardzo ciekawe, co masz na myśli? Brak walk na wyspach brytyjskich? Może koniec walk z Dakami i ich następcami? Może wojny z Partami? Może walki w północnej Afryce np z Garamantami? Walki z Żydami? O Limes Tripolitanus słyszałeś? Legiony stacjonujące gdzie indziej pełniły role policyjne i trudno coś mówić o ich wartości bojowej No chyba, ze akurat walczyły z Brytami, ich powstaniem, albo Kaledonami innymi północnymi plemionami, albo Dakami, sarmatami, stacjonowały na Krymie chroniąc tamtejsze państwo, walczyły na pisakach północnej Afryki, walczyły z Partami albo Armenią, tłumiły rewoltę żydowską etc etc. Trochę nie doceniasz tych innych frontów. Dopiero w III wieku doszedł drugi front, czyli Persja Bzdura do kwadratu. Bo Trajan nie walczył w początkach II wieku z Partami? W latach 161-166 AD to takie parady sobie na granicach urządzali Partowie z Rzymianami zapewne? A walki o Armenię 58-63 to takie tam partyjki o ograniczonym zasięgu i tak dalej? Też nie pisałem że uprościł Mitraizm Naprawdę? W poście 8 jak wół stoi - Stąd się wzięło Invictis Solis, po prostu Aurelian uprościł mitraizm, może zdecyduj się na jedno? Z tymi Partami to ja właśnie tak uważam. Chociaż mało o nich wiadomo bo nie pozostawili po sobie żadnych kronik historycznych, to tu i ówdzie można przeczytać, że ich wojsko składało się właśnie z koczowników. To gdzie można tak przeczytać? Koncepcja, ze byli koczownikami ma korzenie z początków XX wieku gdy nie znano jeszcze zbyt wielu badań archeologicznych pierwotnych siedzib Parnów. Polecam prześledzić bogatą literaturę na ten temat, w Polsce m.in. J. Wolski i jego uczniowie. Koncepcja tragicznie błędna. Ciekaw jestem jak udowodnisz, że armia Partów składała się z koczowników. Ekspansja rzymska załamała się na państwie Partów (bitwa pod Carrhae). I dalszych podbojów na wschodzie nie było tak? To co robił Trajan? Dalsza część wypowiedzi wymagałaby jednak zbyt długiego komentarza, może później się o to pokuszę. Cóż dziwnego w tym, że w III wieku werbowali koczowników i przysyłali ich Rzymowi na pomoc, możliwe że czynili to również dlatego, że sami nie byli w stanie ich opłacać, możliwe też że byli tylko pośrednikami między Rzymem a tymi koczownikami i na tym zarabiali. Ano dziwne jest w tym wszystkim co piszesz to, ze takie rzeczy nigdy nie miały miejsca. Dalej czekam na listę najemników koczowniczych których wykorzystywali w czasach przed powiedzmy Dioklecjanem Rzymianie, teraz jeszcze dodatkowo na listę najemników których podesłali Rzymowi władcy Armeńscy. Pojawi się coś takiego? Jakiś ślad dowodu na to co piszesz? Gwoli ścisłości to znak dracona (w sumie umowna nazwa), różnił się od pozostałych tym że był to stwór fantastyczny, podczas gdy dziki i słonie istnieją. Ehh, no dobra Legio I Parthica i II Parthica miały za znak centaura, Legio I Minerva jak łatwo się domyślić używało jako swojego znaku Minerwy, Legi III Augusta, w którym byli i żołnierze z Italii i z Gali i z północnej Afryki miał za znak Pegaza, XII Fluminata piorun - znaki legionowe nie mają aż takie znaczenia jak Ci się chyba wydaje. Potrzebne to było konnym łucznikom by celnie strzelać, dlatego jest to poszlaka że znak ten jest znakiem konnych łuczników Co jest dowodem na co? Equites sagittarii czy Hippo toxotai nie mogli być tworzeni z ludności imperium? Chodzi mi o to, że wygrał tą bitwę dzięki owej kawalerii i dzięki przywiązaniu tych jeźdźców do niego on sam uzyskał znaczenie i to dało początek pewnej tradycji. Owej kawalerii to jak rozumiem chodzi o equites dalmatiae, tylko, że nijak nie byli oni koczownikami o czym juz pisałem. Więc żaden to dowód na tych Twoich koczowników i to, że to oni wprowadzili kulty solarne do religii rzymskiej. Przecież tu i ówdzie można znaleźć wzmianki, że po śmierci Klaudiusza cesarzem został jego brat, Kwincjanus (o ile dobrze pamiętam imię). Został tyle, że na imię miał Kwintyllus (Quintillus). Został jednak po paru tygodniach panowania zamordowany, zdradziła go bowiem owa kawaleria, która opowiedziała się za Aurelianem Niestety nie, jak podaje Żywot Aureliana1 Aureliana cesarzem ogłosiła cała armia - , consensu omnium legionum factus est imperator. Wedle tejże za Kwintyllusem stał garnizon Italii2. Wersje Zosimosa można włożyć między bajki3. Epitome de Caesaribus podaje, że go zamordowano4 bez podania kto. Stwierdzenie, że zrobili to jeźdźcy dalmatyńscy to głębokie nadużycie nie poparte w źródłach. W każdym razie bardzo prawdopodobnym jest, że jego matka była kapłanką w świątyni Mitry, gdzieś w pobliżu Dunaju. Źródla mówią co innego, dodam tylko, ze u T. Kotuli można znaleźć informację, poddaną w wątpliwość, ze jego matką była kapłanka ... Sol Invictus - (...)również "Vita" mówi o wsi jako miejscu zamieszkania rodziców, gdzie matka była rzekomo kapłanką w świątyni Sol Invictus (4,2). 5 Wracając do Walensa, to to że armia obwołała go cesarzem absolutnie nie wystarczało. No bo po co miałby się żenić z wdową po Magnencjuszu (dziękuję za informację). Bzdura, Wdowa po Magnencjuszu - Justyna (tak ją sobie spolszczmy) wyszła za Walentyniana I nie Walensa. Mimo tego oczywistego błędu wykażmy jeszcze jeden Walentynian I pojął ją za żone ok 370 AD a cesarzem obwołano go w 364, sześć lat po uznaniu go cesarzem musiał się wkupić w godność? Nie mogę sobie znaleźć innego wytłumaczenia sensu tego ożenku Chciał wzmocnić prawa syna do tronu, gdyż owa Justyna zapewne była spokrewniona z Konstantynem Wielkim? Zresztą niedługo później nastąpił ostateczny podział imperium rzymskiego. (szkolna data 395r) Co to ma do rzeczy? Według mnie w imperium przeważyła teza że nie ma sensu zmuszać legionów iść tam gdzie nie chcą i dlatego Walens został cesarzem. Wątpię żebyś nawet nie tyle udowodnił tą tezę co nawet spróbował to zrobić. No nie bądźmy dziećmi. Nawet jeżeli przyjmiemy, tak jak ty uważasz, że cesarze z III wieku posiadali potężną dyktatorską władzę, to istniało w imperium coś takiego co można nazwać rządem. A w nim, według mnie, cesarz co najwyżej miał tylko coś do powiedzenia jakiś dowód? Z pewnością byli tacy co mieli dużo więcej do powiedzenia niż on. No na przykład kto? magister oficiorum Zły strzał - pierwszy raz pojawia się w źródłach ten urząd w 320 AD. Co miał do takiego magistra oficiorum taki analfabeta (czy półanalfabeta) jak na przykład Maksym Trak, nawet jeżeli to on go mianował. patrz wyżej, nikt nawet nie próbuje udowadniać, że taki urząd istniał przed Dioklecjanem. Tak więc taki maksym trak nawet go nie powoływał bo taki urząd nie istniał w jego czasach. reszty tego passusu nawet nie chce mi się komentować. Tacyt pisząc o roku trzech cesarzy jakim roku? Chyba czterech. tej wzmianki można wysnuć wniosek że senat co najmniej popierał wybór cesarza poza Rzymem, tak jak to było w przypadku Witeliusza w 63r i stąd owe „kariery” cesarskie w III wieku Genialny przykład - a wiesz, ze Otho cesarzem został ogłoszony przez senat? Albo taki fragment tacyt, dzieje ks I, 77 - Wobec takiego rozłamu wojsk i prowincji była oczywiście Witeliuszowi wojna potrzebna, aby stanowisko głowy państwa móc zająć. No cóż za Witeliuszem stało takie potężne stronnictwa polityczne jak Legio XXI Rapax czy Legio I Germanica i to dzięki nim stał się cesarzem. Podobnie potężne stronnictwa zyskały tron dla Wespazjana. Wybacz ale senat nie za wiele miał do powiedzenia w ich przypadku. A przy okazji gdzie widac tych zacierających z radości ręce senatorów u Tacyta? 1 Historia Augusta Vita Aurelianii 17.5 2 ibidem 37-5-7 3 Zosimos, Historia Nova, I,47 - gdzie pisze, że rzeczonemu krótkotrwałemu władcy doradzano by popełnił samobójstwo by ustąpić tronu komuś godniejszemu tegoż tronu. 4Epitome de Caesaribus 34.5 5 T. Kotula, Aurelian i Zenobia, Warszawa 2006, p. 19 -
Ja nie twierdze, ze tego typu reakcje są niezrozumiałe. Ja się tylko zastanawiam jak w tym filmie, czy dziecko można nazwać Adolf - bo Hitler? Czy jakis symbol, gest, zbitkę słów albo pogląd można penalizować i wykluczać z obiegu społecznego ze względu na jego konotacje historyczne? Czy trzeba być w tym też konsekwentnym i objąć taką samą zasłoną milczenia i niechęci wszystkich Józefów? Franciszek tak samo bo Franco? Czy w ogóle takie coś ma prawo funkcjonować we współczesnym świecie? Dziś nasza kultura, sztuka i nauka zajmuje się głownie przełamywaniem tzw tabu. Dla przykładu kiedyś Wolfstein czy H&D to były gry w których Niemcami grac nie można było, dziś taka opcja to norma. To też jest zjawisko normalne rynkowe - sprawienie, ze w grę da się grac dłużej, że jest ciekawiej, że w końcu można coś innego, być tym złym bo zło fascynuje etc. To samo z filmami - mamy filmy w których żołnierzy jednej i drugiej strony pokazuje się jako takich samych ludzi - znów to wszystko prawda szeregowy Niemiec, Rosjanin, Brytyjczyk, Polak bali się tak samo, bolało ich tak samo a wojna dla wszystkich była równie okrutna. Pokazywanie w amerykańskich filmach amerykańskich żołnierzy jako ciągle atakujących, a przeciwników jako zażarcie się broniących - zwłaszcza przy okazji wojny na Pacyfiku jest pewnie pokłosiem tego jak widziano wojnę w Wietnamie, pewną współczesną kliszą. To znów nic nienormalnego, nic czego nie można by się spodziewać, ale to jest przełamanie pewnego tabu, tabu wyraźnie rozróżnionych stron podczas DWS. Skoro nie widzimy niczego złego w tym by w filmach, grach etc pokazywać Niemców jako normalnych ludzi, tak samo cierpiących, tak samo umierających, skoro pozwalamy bawić się w strzelanie "Tygrysem" do brytyjskich czołgów, co samo w sobie jest naturalne, to czemu mamy takie opory np przed nazwaniem dziecka Adolf? Przed głupim gestem wyciągniętej dłoni? Bo ma konotacje? Tzw "sztuka wyższa" przełamuje niby wszelkie tabu poczynając od Biblii z kupy, udawanego stosunku z krucyfiksem czy rysunków z Mahometem jako pedofilem (nie chodzi bynajmniej o te sławetne duńskie rysuneczki w gazecie) wzięli się i za holocaust, wiadomo jak chcesz zarobić musi być o tobie głośno a jak zrobić żeby było głośno? Zrobic coś co ludzi w jakimś stopniu oburzy, ot i mamy "artystę" który chciał oddać "hołd" pomordowanym malując spreyem kosze na śmieci w pasiaki. Efekt artystyczny gorszy niż niejeden bazgroł na ścianie, ale zrobiło się głośno i o to chodzi. Inny przykład to spalenie stodoły niby, że Jedwabne. Znowu jest o nas głośno. Zbigniew Libera i jego obóz z klocków Lego (choć akurat moim zdaniem on w granicach smaku się mieści) w 96 wywołało to niemałą burzę. Swoją drogą praca genialna bo pokazująca jak spowszechniało nam wszystko - mozna sobie wyobrazić dziecko bawiące się taką zabawką, bo w sumie skoro dzieci bawią się w wojnę i zabijanie, to czemu nie Lego holokaust? A pamiętacie filmik na którym nadzy ludzie tańczą w komorze gazowej? Tego jest więcej. Łatwiej jest oczywiście walić "w demony polskiego nacjonalizmu" stąd i różnego rodzaju Pokłosia czy obrazy na których ksiądz kupuje od Niemców zrabowane pożydowskie mienie albo Polacy w strojach ludowych tańczą na tle wypędzanych Żydów. ( http://wpolityce.pl/wydarzenia/71528-polski-ksiadz-rabujacy-zydowskie-precjoza-prowokacja-na-wystawie-obrazow-chaima-goldberga-w-kazimierzu ). Czy wspomniane przeze mnie "płonie stodoła" w ramach akcji "tęsknie za tobą żydzie" - http://www.tesknie.com/index.php?id=674 Powstała nawet praca naukowa na ten temat - https://repozytorium.amu.edu.pl/jspui/bitstream/10593/1771/1/37_pdfsam_031-100-1.pdf choć to tylko przedstawienie fragmentu tej problematyki. Dziś w sztuce posuneliśmy się daleko, a sztuka coraz bardziej służy tylko i wyłącznie nagłaśnianiu własnej osoby poprzez zrobienie czegoś jeszcze bardziej dla przeciętnego człowieka obrzydliwego, po to by ktoś o nas napisał i by zarobić na tym. To już nie jest sposób ekspresji samego siebie, czy stawiania ważnych społecznie pytań, no ale to moje zdanie. W takiej sytuacji nie dziwi mnie pytanie a ba uwazam za słuszne, postawione niedawno we Frondzie, czy jeśli tęcza na pl. Zbawiciela to wyraz ekspresji artystycznej to czy takim samym wyrazem ekspresji artystycznej nie jest jej spalenie? W tym przydługim ustępie chodzi mi o pokazanie, że sztuka tak masowa jak i ta niby wyższa, już dawno przełamały granice które jeszcze kilkanaście/dziesiąt lat temu były nieprzekraczalne. Dziś takie rzeczy nie dziwią, (pisze o swoich obserwacjach/przemyśleniach) a skoro tak czemu dalej opór budzi jakieś imię albo jakiś gest? Skoro tak, to czy jest to do utrzymania? Czy ma to sens?
-
Ciekawe, dobrze utrafiłeś z reklamą choć zajawka ma zasadniczy błąd w 0.15-0.17 jest pokazane pole a na nim kości, po czym zbliżenie na kości, wyraźnie widać tam np astragal bydlęcy
-
Trochę nie na temat ale głos w dyskusji czy salut można czy nie czy się kojarzy czy nie. W ogóle nie wiem czy nie wypadałoby tego wątku wydzielić w jakiś odrębny temat (choć jest tak ściśle połączony z tym, że nie wiem czy ma to sens). Swego czasu widziałem pewien francuski film rozgrywał się głownie w jednym czy dwóch pokojach, były dwie pary i jeden wolny koleś. Jednym z elementów zawiązujących fabułę było to, ze jednej z par miał urodzić się syn, którego postanowili nazwać Adolf, a przynajmniej tak innych bohaterów poinformował przyszły ojciec. Przez 1/3 filmu toczyła się dyskusja czy można dziecku nadać imię Adolf czy jednak ze względu na historię - nie. Jednym z argumentów było m.in. to, że przecież imię było popularne i używane, niekoniecznie odnosi się więc do Hitlera (przyznam, ze mnie polonocentrycznie skojarzyło się z Dymszą) a jeśli mamy unikać jakiś imion z powodu ludzi którzy je nosili to zakazane powinno być większośc imion bo zawsze znajdzie się jakiś zbrodniarz - Kuba to Rozpruwacz a Józef to Stalin. Całośc była tylko żartem który pozwolił zawiązać fabułę, ale w sumie pytanie jakie postawiono jest bardzo interesujące, czy można czy jednak nie, bo Hitler? Film polecam choć tytułu nie pamiętam Inna sprawa, to historia która opowiedziała mi koleżanka - ma dziadka, który wojnę przeżył jako chłopiec (bodaj 16-17 lat jak się kończyła już nie pamiętam), dziadek lubi pogrywać sobie w gry komputerowe i jest w tym ponoć naprawdę niezły, założył sobie klan internetowy w którym pilnuje czystości językowej i pyka sobie z ludźmi. Koleżanka postanowiła mu zatem zrobić prezent i kupić grę ale jako, że dziadek gra dużo i jest dobry postanowiła poradzić się sprzedawcy by jej dobrał grę trudną o dobrej grafice, fajnej fabule etc. No i coś jej tam polecił ona to kupiła. Gdy się spotkali następnym razem i zapytała się jak tam gra, to dziadek stwierdził, ze wszystko pięknie, fabuła spoko, grafika ekstra no tylko jedną wadę ma - gra się Niemcami. Dziadek się pewnie domyślał już, ze współcześnie gra Niemcami nikogo już chyba nie dziwi. Historyjkę przytaczam dlatego, ze trochę mi uświadomiła jak daleko zaszliśmy z zapominaniem okrucieństwa DWS - pozwalamy sobie wypuszczać na rynek gry w których pomagamy Niemcom wygrać wojnę, ba sami ją dla nich wygrywamy, strzelamy do alianckich żołnierzy etc etc a kiedyś w takim Wolfsteinie czy Hidden and Dangerous nie było nawet opcji grania Niemcami. Strony konfliktu pokazujemy tak żeby wyraźnie było widać, że niczym się nie różniły (ja rozumiem żołnierz na wojnie, taki szeregowy czy w mundurze niemieckim czy polskim odczuwał i bał się tak samo itd). Mnie na przykład uderza, ze w sporej liczbie amerykańskich filmów o DWS które widziałem gdy rzecz dzieje się na Pacyfiku, to Amerykanie atakują. To efekt niezamierzony, skoncentrowanie się na własnych i pokazanie ich bohaterstwa, tego, ze cały czas w natarciu etc, ale przy okazji zaczyna się pałętać obraz Japończyków desperacko i bohatersko broniących swojej ziemi co jakby nieco zbliża widza do nich. (Pisze oczywiście o jakichś tam własnych przemyśleniach zdetonowanych przez ten wspomniany na początku film i dyskusje na temat gestów z forum). Pisze to dlatego, że uważam całość zjawiska za naturalny proces zapominania i odchodzenia DWS do lamusa historii i w takim przypadku zastanawiam się czy uważanie jakiegoś gestu za zbyt nawiązujący by pozwolić go wykonywać nie jest pewnym nieporozumieniem. Skoro można wygrać wojnę III Rzeszą wystrzeliwując po drodze setki Polaków, Brytyjczyków, Amerykanów etc to czemu nie można machnąć łapką? Jeszcze na koniec jedna historyjka - czytałem kiedyś sprawozdanie z jakiś małych badań archeologicznych z cmentarzyska przeworskiego. Pokazano parę grobów, naczyń, broni etc Jedno z naczyń było ornamentowane, co już samo w sobie czyni je najciekawszym na stanowisku- w opisie było, że ornament ryty w formie swastyki ale samego naczynia nie wyrysowano. Tak sobie to tłumacze, że ze względu na niechęć do konotacji samego znaku, bo wszak jeszcze nawet 10 lat od wojny nie minęło. Dziś tego typu postawa - nie zadokumentowanie najciekawszego naczynia, wykluczałaby w sumie autora. To co prawda jednostkowy przypadek. To oczywiście pewne wsadzenie kija w szprychy i może próba zawiązania dyskusji na temat tego co wolno a czego nie wolno w związku z DWS.
-
Rzym - dywagacje o władzy i zależnościach
Furiusz odpowiedział Furiusz → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Tylko, ze to jest właśnie nie prawda. Jeśli lokalne kulty utrudniały, czy jak chciałeś powodowały bunty (a więc uniemożliwiały), co sprawiało problem przy przerzucaniu legionów i jednostek wojskowych z miejsca na miejsce, te te problemy powinny występować znacznie silniej w czasach gdy monoteizm na szerszą skalę nikomu się jeszcze nie śnił. Tymczasem właśnie wtedy problemów z takowymi przesunięciami nie odnotowano. Nigdzie w źródłach też takiego stwierdzenia nie ma, że legion zbuntował się z powodu przesunięcia go na nowe miejsce stacjonowania. To jest absolutnie nieprawdą No to poprosiłbym listę jednostek z danymi co do ich składu etnicznego. Te nazwy są bardziej geograficzne niż etniczne jednocześnie. Znów to, ze nie było to problemem świadczy choćby to, że jak podaje Holder1, jednostka taka jak Cohors II Gallorum veterana equitata służyła w tak odległych od siebie miejscach jak Mezja, Dacja, Brytania czy Mauretania. Jest to o tyle ciekawe, że brała ona udział w wojnach dackich Trajana - 101 - 106 AD ale już w 107 AD jest potwierdzona w północnej Afryce. Cohors IV Gallorum equitata stacjonowała w OESCUS2 czyli w okolicach dzisiejszego Pleven w Bułgarii. W innym miejscu w trakcie swoich rozważań nad przydomkiem pius fidelis nadawanym różnym jednostkom Holder daje wykaz jednostek pomocniczych stacjonujących czasowo w Germaniach3, mamy tu m.in. kohortę z Hiszpanii czy Dalmacji. Lista jednostek pomocniczych w Mezji Górnej w czasach Domicjana obejmuje m.in. Hiszpanów i Gallów4. Te kilka przykładów absolutnie przeczą temu by był jakiś problem z mobilnością armii rzymskiej spowodowany przywiązaniem do lokalnych bóstw. Nawet na tzw chłopską logikę - czy Imperium bawiłoby się w taką liczbę jednostek pomocniczych i w wysyłanie ich na różne fronty gdyby rzeczywiście był problem z ich mobilnością spowodowany przywiązaniem do lokalnych bóstw? Chyba nie. Czy Cezar miałby szanse na walkę z Helwetami gdyby ci byli przywiązani do swoich lokalnych bóstw tak, ze uniemożliwiłoby im to wyruszenie w swoją drogą? czy w ogóle coś takiego jak galacja by powstało? Chyba nie. Co się wzięło? Invictis to forma pluralna natomiast jeśli solis też ma być forma mnoga to pochodzi wtedy od solis, nijak imię boga. Ja temu nie przeczę przeczę temu, ze miało to jakikolwiek związek z niechęcią do wyruszenia na wojnę przy czym niechęć tę spowodować miałoby przywiązanie do lokalnych bóstw. Trzymajmy się tematu dyskusji a nie pływajmy luźno wokół. Co ma piernik do wiatraka - Jowisz Dolicheński i jego liczne świątynie w różnych miejscach świadczą jedynie o tym, ze żołnierze zabierali lokalne kultu z sobą tam gdzie służyli. Tak samo jak np tzw tracki jeździec. Co ma piernik do wiatraka? Ja się nie pytam czy koczownicy czcili lub nie słońce ale skąd pomysł, że to koczownicy stepowi odpowiadają za introdukcje kultów solarnych w środowisko rzymskie. Proszę o odpowiedzenie na pytanie. Dla porządku dodam, ze np M. Jaczynowska pisze tak - Wielkie szanse powodzenia w świecie rzymskim miały religie solarne, które wywodziły się w znacznym stopniu z Syrii5. Często powtarzasz, ze Aurelian jedyne co zrobił to uprościł Mithraizm (z czym też zresztą się nie zgadzam, patrz wcześniej) ale skoro tak to to też jest religia wschodnia - perska, a nie koczownicza6. Skąd zatem pomysł, że za ich wprowadzenie odpowiadają koczownicy stepowi? Ano pewnie stąd, że za takich uważano dawno temu Partów. Tylko, ze nijak ma się to do Twoich twierdzeń na temat wprowadzania koczowników stepowych do armii rzymskiej i tego, ze to oni wprowadzili kultu solarne do Rzymu. To nie jest odpowiedź na pytanie. Koczownicy przemieszczają się z całym swoim dobytkiem i stadami. Po to by zwierzęta z tych stad nie wyjadły doszczętnie całej trawy, koczownicy nie tylko ciągle zmieniają miejsce pobytu ale i podróżują w niewielkich grupach dodatkowo jeszcze rozrzuconych na sporych przestrzeniach. Zauważyłeś że twierdzisz iż cesarze byli zmuszeni podejmować decyzje kolegialnie? A wyżej przyganiałeś to senatowi. Chyba nie ma czego komentować Zdaje się, że ów znak, dzika właśnie, o tym świadczy i potwierdza, że w IV wieku to przede wszystkim Celtowie służyli w piechocie legionowej. Niczego to nie potwierdza. Celtowie z Legio V Alaudae maszerowali pod znakiem słonia. Idąc twoim tokiem rozumowania powinno się ich uznać, za Indów lub przynajmniej północnych Afrykanów. To brednia Chodzi o Konstancjusza a wzmianki o tym są w XVI księdze Ammiana Marcellina w rozdziałach 10,7 i 12,39 Ja tam nie dostrzegam koczowników, wprost przeciwnie. Owe smoki otaczały wysokich oficerów, a to byli jednak raczej Rzymianie. Dodatkowo w XVI, 10.6 podkreślone jest, ze to parada wojsk z całego Imperium a w XVI, 10.8 wyraźnie podkreślona jest opozycja między naszymi jeźdźcami a innymi, bo teraz jadą nasi jeźdźcy których Persowie zwą Clibanarii. Znów - wyraźnie nasi. Zreszta akurat ten fragment posłużył za dość ważny i sensownie napisany fragment w pracy wskazywanego przeze mnie J.W.Eadie'go. Wydaje się raczej, ze w XVI, 10.6-8 to są rzymscy jeźdźcy, nie najemnicy ani nie koczownicy. W XVI, 12.39 ów sztandar w kształcie smoka dzierżył sam cesarz - on już na bank nie mógł być koczownikiem. Polacy i Amerykanie wykorzystują znak orła - czy Polacy to Amerykanie którzy wyemigrowali z USA albo odwrotnie? Nie. Jednak bitwa pod Naissus była wygrana dzięki szarży kawaleryjskiej prowadzonej przez Klaudiusza II Gockiego No i? Z czym teraz dyskutujesz bo nie wiem. To, ze Klaudiusz Gocki wygrał bitwę dzięki jeździe musi oznaczać, że ta jazda przypominała koczowników lub nawet nimi była? To niestety nieprawda do kwadratu, już o tym pisałem. No tu to trochę nadużywasz. Przecież ten wybór odbywał się w warunkach nadzwyczajnych, po tym jak parę miesięcy wcześniej na polu bitwy zginął poprzedni cesarz i imperium jeszcze się z tego nie otrząsnęło. No i? Mimo swojej nadzwyczajności miało wystarczająco wiele elementów ustalonego sposobu wyboru cesarza, że Ammian, człowiek z epoki, uznał je za wzorcowe. To chyba pokazuje to jak ówcześni widzieli elementy niezbędne przy obieraniu nowego cesarza to z kolei potwierdza niepoślednią rolę armii. również w armii, cesarzami w IIIw. zostawali prostacy. Co czyni ich prostakami? Obawiano się na czele armii człowieka inteligentnego dlatego purpurę dawano prostakowi a po 3 – 5 latach, kiedy zaczynał obrastać w piórka i stawać się zbyt potężnym, to się go pozbywano Kto się ich pozbywał i z jakich powodów - jakieś przykłady? Jakieś dowody? Oczywistym jest, że za tym wszystkim musiało stać jakieś stronnictwo polityczne, według mnie było ono skupione jednak wokół senatu Poza "oczywistością" jesteś w stanie to jakoś udowodnić? 1 P. Holder, Studies in the auxilia of the Roman Army from Augustus to Trajan, Oksford 1980 2 i. Boyanov, Oescus from castra to colonia [w:] Archaeologia Bulgarica t12, z.3 2008 p. 69-76 3 P. Holder, Exercitus pius fidelis: The army of Germania Inferior in AD 89 [w:] Zeitschrift für Papyrologie und Epigraphik 128 (1999) 237–250 4 F. Matei-Popescu, The auxiliary units from Moesia Superior in Domitians Time and the problem of CIL XVI 41 [w:] Ephemeris Napocensis 2006-07, p. 31-48 5 M. Jaczynowska, Religie świata rzymskiego, Warszawa 1987, p.200 6 G. Windengren, Reflections on the Origins of Mithraic Mysteries [w:] Perennitas. Studi in onore di Angelo Brelich, Rzym 1980 p. 645-668 -
Traktat lizboński, czyli utrata suwerenności przez Polskę
Furiusz odpowiedział intervojager → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Chodzi o wyroby tradycyjne zwane też regionalnymi. Swoją droga ograniczono pojemność spłuczek czy moc odkurzaczy, w czasach masowego importu to i tak martwe prawo -
Paulus po kapitulacji wylądował w lagrze Krasnogorodskij. Ja wiem czy to taka fajna perspektywa?
-
Często. Nie jestem dobrym przykładem bo lubię się ruszać. Dłuższe spacery to głownie na wykopaliskach dla poznania okolicy, choć w lipcu tego roku zdarzyło mi się przejść ponad 40 km chodziłem sobie po szlakach w Kampinosie z Brochowa i Żelazowej Woli, bodaj to były zielony i czerwony. Tylko mówię, ja to lubię, biegam sobie też trzy razy w tygodniu ok 15 km.
-
A to czemu?
-
http://codziennikfeministyczny.pl/my-slowianie/ Tekst mnie bardzo ucieszył, jest taki swojsko oderwany od rzeczywistości historycznej Mnie najbardziej urzekła końcówka po post scriptum
-
Korsarze, świat, pieniądze, dla społeczeństwa? Nie wydaje mi się A pozytywne to fakt mieli - "odkryli" takie np Cezara
-
Pytanie jest trochę bezzasadne. Jak rozumiem chodzi o wpływ wojny na kształt współczesnej Europy, bo raczej nie ówczesnej. A skoro tak - to najprostszą odpowiedzią jest to, że gdyby nie powstało imperium rzymskie nie powstała by Europa w takim kształcie w jakim powstała, ani nie można byłoby powiedzieć, ze kultura rzymska jest elementem dziedzictwa europejskiego.