Skocz do zawartości

Furiusz

Moderator
  • Zawartość

    4,612
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Furiusz

  1. Wie ktoś gdzie dorwać tą pracę poza amazonem? http://www.archaeopress.com/archaeopressshop/DMS/4ADFD64B-3E27-4A60-9E40-1E7E5FF9A5E0.PDF http://www.amazon.com/Jastorf-Culture-British-Archaeological-International/dp/1407312022
  2. Jest taki temat o dobrych gadach na forum: https://forum.historia.org.pl/topic/14555-o-dobrych-gadach-w-wierzeniach-ludowych/page__p__215117__hl__%2Bdobre+%2Bgady__fromsearch__1#entry215117 można też poszukać u K. Moszyńskiego i jego kulturze ludowej Słowian, choć nie wiem czy coś konkretniejszego będzie. W temacie się nie mieści ale może M. Münnich, Biblijny kult węży - próba interpretacji [w:] Przegląd Historyczny, z.2, t.95/2004 będzie dla Ciebie interesujący
  3. Rekordy prędkości

    No cóż Secesjonisto - nie zgodzę się. Rzeczona ścieżka rowerowa powstała w wyniku wykorzystania środków unijnych na modernizację wsi. Jest obok drogi asfaltowej i wszystko pięknie tylko, że droga biegnie przez las a następnie ponad 100 ha kukurydzy i pszenicy i kończy się... ano właśnie, na niczym. średnie natężenie ruchu rowerowego w godzinach w których biegam - 0. Średnie natężenie ruchu pieszego w godzinach w których biegam - 2 osoby (poza mną). Ścieżka jest tez dość szeroka, ponad 2,5 metra. Nijak zagrożenia dla nikogo nie powodowałem, no może poza przygodnie napotkanymi sarnami, lisami, jednym borsukiem i dzikami, przebiegającymi z jednego końca lasu w drugi. Rzeczeni policjanci swoje czynności motywowali (tak się domyślam) raczej tym, że ich obudziłem. Nie biegam też w słuchawkach, bo nie lubie jak mi się kabelki majtają. Ott taki luźny offtopic w temacie i tak chyba o niczym
  4. Rekordy prędkości

    No widzisz, miałem napisać, ze w wakacje machnąłem w 2h 60 km więc średnio wychodzi 30km/h ale pewnie więcej licząc z postojami. Kiedyś też jak biegałem u sobie po wsi, zatrzymała mnie policja - nie za przekroczenie prędkości co prawda ale za to, że jak się okazało biegłem po ścieżce rowerowej.
  5. W swoim artykule który ukazał się w księdze dedykowanej Zenonowi Woźniakowi, M. Bubes, opisuje pewną dość specyficzną zapinkę1. Zabytek opublikowany został jeszcze w 1898 roku więc jest znany od dawna w literaturze. Konstrukcja samej zapinki jest raczej wczesnolateńską - nóżka nie łączy się z kabłąkiem. Późniejszą datę sugeruje jednak długo (łącznie 28 zwojów) sprężyna, nawinięta na żelazną oś, zakończoną brązowymi guzkami. Poza ową osią cały zabytek wykonany jest z brązu. Kabłąk dość masywny, odlany jest z jednego kawałka i zdobiony profilowanymi guzkami na których z kolei są wypustki. Długośc całkowita 8,5cm. Zaklasyfikowany zabytek ten został przez autora do kategorii tzw kugelfibeln. Analogie widzi do tego zabytku m.in. na cmentarzysku w Poienesti ale i w Polsce, jednak najlepsze analogie wedle niego wystepują na stanowiskach na wyspach Bornholm, Fyn i Gotlandii. Zdaniem autora jest to więc kolejny zabytek jastorfski, odkryty na terytorium kultury Poinesti-Lukasevka a związany z wędrówką Bastarnów. 1 M. Bubes, The brooch from Horodica: Dacian, Celtic or Germanic? [w:] Celts on margin. Studies in European Cultural Interaction 7th Century BC - 1st Century AD, Dedicated to Zenon Woźniak, pod red. H. Dobrzańska, V. Megaw, P. Poleska, Kraków 2005, p. 121-129
  6. W BN jest na pewno ta pozycja, więc może za sugestia secesjonisty? http://alpha.bn.org.pl/search~S5*pol/?searchtype=t&searcharg=Policja+granatowa+w+okupacyjnym+systemie+administracyjnym+Generalnego+Guber&searchscope=5&SORT=D&extended=0&SUBMIT=Szukaj&searchlimits=&searchorigarg=tOrganizacja+policji+granatowej+ i to chyba najbliższa lokalizacja względem Lublina http://www.nukat.edu.pl/cgi-bin/gw_2012_2/chameleon
  7. Relacje polsko-litewskie w okresie III RP

    Dziękuję bavarsky za krótki rys historycznych różnic między Litwa a Polską w okresie rozbiorów. Dalej jednak nie uważam tego za uzasadnienie dla współczesnych działań władz litewskich. Jasne, że nie, ale kiedy dane działania są w miarę skuteczne czemu nie brać przykładu? Problemem jest to, że Litwa nawet nie tyle omija co łamie konwencje UE. http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,14534004,Premier_Litwy___Nie_chcemy_znakow_w_dwoch_jezykach_.html#TRrelSST Ciekawe, że wedle informacji GW 37% obywateli nie chciało tych zmian. Rozwiązaniem za to ma być założenie rąk i czekanie na to aż Litwa się opamięta? To juz jest piętrowy offtop, swoją drogą wszyscy politycy lubią dzielić ludzi, wszak druga strona nie raz mówiła, ze jest partią nowoczesną, młodych i wykształconych Polaków - to nie jest dzielenie? Ot specyfika polskiej polityki w ogóle.
  8. Relacje polsko-litewskie w okresie III RP

    To offtop - więc prosiłbym odpowiedniego moderatora o wydzielenie To uzasadnienie dla czego bavarsky? Polska również była przez ostatnie 200 lat mielona w kołach rosyjskich - i co z tego? To mielenie jest odpowiednim uzasadnieniem by będąc członkiem UE stosować działania wobec mniejszości polskiej na Litwie takie jakie stosują? Skoro my byliśmy mieleni przez Rosję to mamy teraz zacząć stosować tego typu działania wobec mniejszości zamieszkujących Polskę? Oko za oko ząb za ząb? A my mamy siedzieć cicho bo Paliaczki są pyszałkowaci i zarozumiali? Niemcy są duzi, taktu jakoś w ich działaniach względem mniejszości polskiej w Niemczech nie dostrzegam. A mimo to jest po ich myśli. Jak będziemy siedzieć z założonymi rękoma bo my jesteśmy więksi, a oni mają własne problemy i 200 lat rusyfikacji to co najwyżej możemy dostać po czterech literach. Powyższy post został przeniesiony z dyskusji o autonomii Śląska i o narodzie śląskim. LINK
  9. Tak się zastanawiam nad mobilnością w społecznościach osiadłych, co ją kształtuje - jakie czynniki geograficzne, kulturowe i ekonomiczne etc? Czy jest zależna a jeśli tak to jak od płci etc? Tak z uwzględnieniem źródeł etnograficznych, archeologicznych, historycznych i innych. Mamy prace B. Malinowskiego o wymianie Kula (są dostępne w internecie? Czytałem je dawno temu), co stało się dobrze rozpoznawalnym elementem interpretacji archeologicznych /np A. Pydyn, Argonauci epoki kamienia, Toruń 2011 kilkakrotnie odwołuję się do tego schematu/, dotyczyłby jednak głównie raczej dóbr prestiżowych. Mamy też prace dotyczące zależności w mobilności w odniesieniu do zdobywania żon /MacDonald i Hewlett, Reproductive interests and forager mobility [w:] Current Anthropology z.4 1999/, co stało się też podstawą rozważań Bettiny Arnold /B. Arnold, Mobile men, sedentary women? Material culture as a marker of regional and supra-regional interaction in Iron Age [w:] Celts on the Migration. Studies in European Cultural Interaction 7th Century BC - 1st Century AD Dedicated to Zenon Woźniak, pod red. H. Dobrzańska, V. Megaw, P. Poleska, Kraków 2005/ - pisze ona m.in., że długodystansowe podróże są domeną mężczyzn - indywidualnie lub w grupach, posiadających odpowiednie zasoby, bądź umiejętności lub też chcących nabyć rzadkie dobra (można by od siebie dodać też odpowiednie umiejętności). ładnie by nam to opisywało wszelkiego rodzaju pradziejowych kupców czy wojowników/najemników, ale również wysoce wykwalifikowanych kowali/złotników - fenomen od dłuższego czasu rozpoznawalny ekonomicznie /np na stronie starozytnosci.pl można pobrać za darmo artykuł p. G. Podczaszego, Wyspecjalizowani rzemieślnicy celtyccy z ziem Polski / Co jednak z mobilnością kobiet - czy tylko w skali mikro (produkcja przydomowa) i mezo (małżeństwa)? Czy dalsze podróże to tylko członkinie elit (z dawna znany fakt, ze członkowie elit starają się zawierać małżeństwa wewnątrz grupy podobnych sobie, co powoduje, że małżonkowie potrafią pochodzić z odległych stron) i ewentualnie niewolnictwo? Jakie inne czynniki wpływają na poziom mobilności społeczeństw? Jak ma się do tego geografia - czy można mówić np. raczej o jakichś wspólnotach w obrębie gór (Karpat), czy też góry to wyłacznie przeszkoda? Zapraszam do dzielenia się informacjami 9 w stosownie szerokim zakresie) i, mam nadzieje, ciekawej dyskusji.
  10. Historia zdobienia ciała (tatuaże itp.)

    Skąd taka informacja? Skąd wiemy, że byli wytatuowani? To, ze pojawiła się nazwa Pikt odnoszący się do ludzi wymalowanych (zapewne) wskazywałaby, że aż tak masowy zwyczaj to to nie był, bo wtedy Piktowie nie byliby przez swoje malunki tak bardzo inni.
  11. Historia zdobienia ciała (tatuaże itp.)

    A Winnetou nie mówił czasem po niemiecku? A co do tematu, ktoś ma pojecie skąd pomysł, że tatuowanie w armii rzymskiej to efekt barbaryzacji tejże?
  12. Szmalcownicy

    http://www.clintonlibrary.gov/assets/storage/Research%20-%20Digital%20Library/holocaust/Holocaust%20-%20PCHA%20Secondary%20Sources/Box%20107%20(folders%205-11)/956078-selections-from-books-and-other-publications-4.pdf być może mają i tą pierwszą - nigdy nie sprawdzałem. EDIT a nie wybacz, są już tylko fragmenty na chomiku jest link do sklepu z ebookiem http://docs5.chomikuj.pl/2422783413,PL,0,0,Sprawcy.-Ofiary.-%C5%9Awiadkowie.-Zag%C5%82ada-%C5%BByd%C3%B3w-1933-1945---Raul-Hilberg---ebook.pdf
  13. Szmalcownicy

    W przypadku R. Hilberg chodzi zapewne o prace - The Destruction of the European Jews i Perpetrators, Victims, Bystanders — The Jewish Catastrophe 1933-1945 - druga dostępna w internetach na pewno, pierwsza nie wiem
  14. Starożytności - czasopismo internetowe o Antyku...

    Kiedy planujecie wydanie numeru?
  15. Tematyka mnie niemal zupełnie obca, trafiłem przypadkiem na artykuł pana Ignaczama1. Jest on bardzo skromnych rozmiarów, mimo to wydaje mi się dość rewolucyjny. Mianowicie zakłada się, ze u zarania istnienia kultury pomorskiej nastąpiło załamanie klimatu, które doprowadziło do tego, że ludność tejże kultury przeszła na gospodarkę w większym stopniu oparta na hodowli, niż uprawie roli. Tymczasem autor widzi w materiałach kujawskich (głownie archeozoologicznych) przejście do coraz bardziej osiadłego trybu życia i zarzucenie hodowli i związanej z tym okresowej transhumancji. Mianowicie w materiałach archeozoologicznych rośnie stale liczba kości świń a maleje konia i bydła, co wskazywałoby na mniejsze potrzeby jeśli idzie o areał pastwisk. W epoce żelaza pan Ignaczak widzi już w pełni ustabilizowaną kulturę rolniczą. Ciekaw jestem waszych opinii. Ignaczak M., Kres nomadyzmu w epoce brązu? Uwagi na marginesie aktualnych studiów nad osadnictwem kultury łużyckiej na Kujawach [w:] Nomadyzm a pastoralizm w międzyrzeczu Wisły i Dniepru (neolit, eneolit, epoka brązu), pod red. Kośko M., M.szmyt, Poznań 2004
  16. Ukraińska rewolucja

    Jancecie, pozwolę sobie na nieco uszczypliwości a'la drzwi metra. Piszesz o wiedzy - ok, potem o tym, że Ukraina ma więcej ludności, niż te wszystkie kraje razem wzięte Ukraina ma 45 mln ludności, Polska 38 mln a Węgry 10 mln, liczyć dalej nie trzeba już zatem. a to czemu? Swego czasu coś takiego pojawiało się na zachodzie jak przyjmowano Polskę. Kraje obecnie przyjęte do UE mają niskie PKB - wymieniona Bułgaria i Rumunia. Najważniejsze jednak - Ukraina negocjowała umowę o partnerstwie bez negocjacji o wstąpieniu do UE http://news.bigmir.net/world/48746 Sama umowa jest dostępna na stronach internetowych, w języku angielskim http://eeas.europa.eu/ukraine/assoagreement/assoagreement-2013_en.htm Daleka więc droga do tego by Ukraina nawet podpisawszy tą umowę, wstąpiła do UE. Ludzie decydujący o kształcie UE aż tak głupi widać nie są. Skoro problem akcesu Ukrainy do UE nie istnieje, i nawet nie jest zarysowany w jakiejś dającej się przewidzieć przyszłości, to o co chodzi? Być może to co uważa za słuszne? Takie rozdwojenie jaźni, bo rząd RP jakoś niespecjalnie spieszy się oficjalnie (albo li spieszył się) poprzeć rzeczony majdan, jest chyba słuszne. Wspierać obie strony - nie ważne która wygra, bo z obiema mamy jakieś kontakty?
  17. "Jasnowłosi" Połowcy

    Nazwa Połow'ci jest chyba poświadczona w latopisach, dość dobrze. Nie jest problemem dla nas chyba skojarzyć ją sobie z wyrazem płowy. W formie arabskiej już taka etymologia nie za bardzo pasuje.
  18. Prosiłbym o powrót na tory tematu wskazane w nazwie i pierwszym poście tego wątku i prosiłbym o pominięcie epizodu z Nową Sławią.
  19. Ukraińska rewolucja

    Wygląda na to, ze i na wschodzie kraju zaczynają się protesty i walki http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz/sytuacja-na-ukrainie-wciaz-niejasna z mapki wynikałoby, ze protesty toczyłyby się (czy wsparcie kibiców) nawet w takich "zagłębiach" PR jak Krym czy Donbas. Pytanie czy nastroje na prowincji, poza głownymi miastami, są podobne?
  20. Ukraińska rewolucja

    Co sądzicie o takiej informacji? http://www.kresy.pl/wydarzenia,polityka?zobacz%2Frada-obwodowa-obwodu-lwowskiego-wypowidziala-posluszenstwo-kijowowi
  21. Książka, którą właśnie czytam to...

    Tekst pod tytułem Dokąd odeszły bizony? Książkę skończyłem, czyta się bardzo dobrze i zwraca uwagę na rzeczy które się niby wie - że to uznana siła, zakorzeniona w danej kulturze umożliwia zmianę tejże kultury i trwanie jej ludności w obliczu rozpadu dotychczasowego sposobu życia, że w tym momencie rozpadają się narzędzia służące do opisywania rzeczywistości i wartościowania tejże etc etc. Zauważenie tego i opisanie to ważna rzecz, pewnie żeby to w całości zrozumieć trzeba by jeszcze z raz albo i dwa to przeczytać. Spotkałeś się kiedyś ze wspomnieniami z czasów okupacji mających podobny wydźwięk co wspomnienia Wielu Przewag? PS przy najbliższej okazji spróbuję sięgnąć po polecanego Bułgara
  22. Ukraińska rewolucja

    Ciekawe a jak Polska miałaby rozebrać Ukrainę? Z informacji zarówno w Polskich jak i w Ukraińskich mediach, wynika, że protesty i walki o siedziby administracji trwaja/trwały w Żytomierzu, Lwowie, dawny Stanisławowie etc Taka informacja z ukraińskich portali: http://www.pravda.com.ua/news/2014/01/24/7011264/ ciekawe czy prawdzia
  23. Ukraińska rewolucja

    Słówko o doniecku jest tu w ok 1 min - http://lifenews.ru/news/126071 chyba spokój skoro wysłali swoje oddziały milicji. Co do władzy - obecną koalicję protestujących w dużej mierze łączy chyba niechęć do obecnych władz. Gdy tych zabraknie koalicja ta pewnie weźmie się za darcie kotów między sobą, a to tylko przyśpieszy powrót Partii regionów do władzy, bo spory całkiem elektorat to oni mają. Ciekawe jest też oświadczenie Krymu, ze jak rozpad, to oni poproszą do Rosji. A co do tego, ze założyłem po prostu brakowało mi takiego tematu
  24. Z prośbą do was (medalion)?

    Skąd to masz? No cóż człowiek na koniu, z krukiem na ramieniu. gdyby koń miał 8 nóg byłoby łatwiej. Co jest na odwrocie?
  25. Ja się, Secesjonisto, z twoją oceną w sumie zgadzam. Uważam jedynie, że dobór argumentacji pana Nowaka jest nietrafiony. Jeśli argumentuje się, że książki w ogóle (a naukowe zwłaszcza) należy czytać w całości by je zrozumieć a nie tylko fragmentami - to trzeba przyznać racje i tyle. Jednak gdy argumentacja opiera się na stwierdzeniu jestem wydawcą i mnie to boli po kieszeni, że ludzie klikają a nie czytają, to no cóż, mnie to trochę drażni. ksero ok - może zabijać nawyk czytania całości tekstów ale internet i teksty w formie elektronicznej - nie, bo dzięki łatwemu dostępowi do nich prędzej ktoś go przeczyta w całości niż gdy będzie musiał udać się do biblioteki mającej swoje godziny otwarcia etc. Inna sprawa, że internet pozwala w wielu przypadkach zapoznać się z całością dzieła. Gdy jakiś czas temu czytałem sobie o tzw szlaku fosforylacji u bakterii itp, okazało się, ze sporo najnowszych prac jest dostępnych np w bibliotece w Lublinie albo Gdańsku i Krakowie. Na podróż do tych miejsc bym się nie zdecydował a tak mogłem przynajmniej przeczytać całe prace. Zresztą powstawanie tzw repozytoriów cyfrowych w tym RCIN wskazuje na to, że to chyba jednak słuszna droga, która umożliwia większej ilości ludzi dostęp do większej ilości pełnych tekstów. Pisze o tym Secesjonisto nie dlatego, że uważam za błędne podejście w którym digitalizacja tekstów zabija nawyki albo skłonność do czytania pełnych tekstów. Moim zdaniem to błędne założenie. Jeśli gdzieś szukać tu przyczyny to nie w szeroko pojętym internecie a np we wcześniejszych etapach edukacji. Przynajmniej w mojej opinii. Dalej od pana "z wewnątrz" problemu, wykładowcy akademickiego wolałbym usłyszeć/przeczytać lepsza analizę wad i problemów środowiska kadry akademickiej. Tymczasem dla pana P. Nowaka wydaje się, ze problem sprowadza się do tego, ze wykładowcy podają od do strony oraz dają i pozwalają korzystać z kserówek. Tymczasem problem jest chyba szerszy. Zaczynając od podstaw - iluś ludzi którzy byli nie tylko promotorami i recenzentami kolejnych prac magisterskich, licencjackich czy doktorskich, nigdy nie powinno być dopuszczonymi do zajmowania się tego typu rzeczami i nie dlatego, że brak im wiedzy czy umiejętności ale dlatego, że popełniło w swoich pracach magisterskich/licencjackich/doktorskich plagiaty. To linkowane wcześniej Forum Nierzetelności naukowej. Jakoś trudno mi sobie wyobrazić by ludzie tacy jakoś szczególnie mocno sprawdzali czy i inni nie popełnili plagiatu. Inna sprawa, wspomniane przez Ciebie prośby o pomoc przy licencjatach i magisterkach. To co piszesz - coś nie tak ze studentami, skoro większość wpisów na forum co do pomocy wygląda tak: piszę magisterkę/licencjat dajcie namiar na materiały bibliograficzne, najlepiej w języku polskim i dostępne w sieci... Mnie to przeraża i poraża. A moja ocena jest negatywna: większość wykładających nie chce wymagać, większość studiujących nie chce by odeń wymagano. To absolutnie prawda, tylko, że na to nakładają się kwestie wspomnianego przeze mnie gdzie indziej finansowania. Z mojej dziedziny i z tego czego byłem świadkiem naocznie. Będąc pracownikiem naukowym trzeba do pewnego momentu uczestniczyć w badaniach terenowych - do tego akurat nikogo specjalnie namawiać nie trzeba. Tylko, ze samo przebywanie na stanowisku zżera czas, mnóstwo czasu. Potem wymogiem prawa jest napisanie i dostarczenie odpowiedniemu konserwatorowi zabytków, sprawozdania konserwatorskiego, a fajnie byłoby te wyniki przedstawić tez na jakiejś konferencji a najlepiej opublikować - ale to wymaga czasu. To akurat problemy wpisane w rzeczywistość naukową i nie ma się czemu specjalnie dziwić. Do tego dochodzi odpowiednia ilość zajęć na uniwersytecie by otrzymać wypłatę. Powiedzmy 500 w ciągu semestru (to w sumie wcale nie tak mało pamiętając, że średnio jednosemestralne zajęcia trwają 30 h jak łatwo policzyć wymaga to ponad 15 różnych zajęć tygodniowo). Jeśli ktoś nie lubi, nie chce albo wie, ze nie ma na tyle różnorodnej wiedzy by zrobić aż tyle różnych wykładów, konwersatoriów etc by studenci zechcieli przyjść - to stara się zostać promotorem jak największej liczby prac licencjackich i magisterskich - bo każda taka liczy się jako powiedzmy 15 h. Sam widziałem jak pewien doktor habilitowany jednego roku miał bodaj 20 licencjatów i prac magisterskich. Jaki może być wkład takiego promotora w daną pracę? Żaden. Promotor może być przydatny na początku by pchnąć kogoś w odpowiednim kierunku podsuwając literaturą albo pomysły, tyle, że gdy ma się 20 prac o różnej niejednokrotnie tematyce to raczej wątpliwym jest by dla każdego tematu i każdej pracy znać jakąś sensowną literaturę i mieć sensowne pomysły. Zwłaszcza gdy wszyscy przychodzą z takimi problemami na początku. A co z takim promotorem się dzieje gdy przychodzi czas obron? Wiadomo ma wtedy ruch jak nie wiem, no bo jednak w ciągu stosunkowo krótkiego czasu trzeba przeczytać powiedzmy kilkanaście, całkiem długich prac, ewentualnie nanieść poprawki i przeczytać po nich całość jeszcze raz. Nie ma nawet czasu na to by pan/pani promotor zapoznał/a się z literaturą wykorzystaną przez studenta ani tym bardziej z tym czy ją rzeczywiście wykorzystano czy nie. W efekcie w tym przypadku który z dość bliska obserwowałem dochodziło do sytuacji w których dana praca zostawała "podklepana" nawet bez jej czytania. Tematy typu pisze licencjat na temat XYZ, błagam pomóżcie, to po części na pewno pochodna tego typu sytuacji. Nie neguje to jednak tego o czym piszesz bo i lenistwo i "niechciejstwo" na pewno odgrywa tu ogromną rolę. Inny przykład to tzw praca własna studenta. Coraz częściej ogranicza się to do zadania przez prowadzącego zajęcia tematu referatu dla studentów. Taki student dostaje do tego krótki spis tekstów z adnotacją, że jakieś dodatkowe będą mile widziane i koniec. Potem przychodzą zajęcia, student wychodzi i referat swój wygłasza - nic więcej nie przeczytał, bo po co i tak nikt nie jest zainteresowany tym co mówi. Poziomu tu wybitnego nie musi być, bo prowadzący nie zatroszczył się choćby o to by inni wiedzieli jaki jest temat danego wystąpienia, o wskazaniu literatury nie mówiąc. Dyskusja żadna. Wiedza żadna. To trochę takie kółko samokształceniowe z luźną moderacją pana doktora/profesora. Jeszcze rozumiem to na powiedzmy etapie studiów 2 stopnia gdy ktoś omawia temat swojej pracy magisterskiej ale jak tego typu rzeczy robione są na 2 roku studiów 1 stopnia a człowiek omawia temat dowolny? Wszyscy są zadowoleni, bo nikt nie musi pracować i się przygotowywać i tylko czasem coś zgrzytnie jak któremuś studentowi zechce się przeczytać coś więcej bo okazuje się, że wiedza prowadzącego też jest na dany temat żadna - bo nie chciało mu się do zajęć przygotować. Taką listę można by kontynuować albo wejść na pole poziomu publikacji naukowych, albo o tzw dziedzictwo komunizmu, w każdym razie już to, to nie mało. Tymczasem odnoszę wrażenie, że dla pana Nowaka problemem środowiska akademickiego jest tylko, że podsuwają wybrane fragmenty i kserówki studentom. Oczekiwałbym jednak czegoś więcej. Zgadzam się, że tekst na papierze czyta się lepiej, wygodniej i lepiej zapamiętuje niż ten tylko w formie elektronicznej. sam zresztą wolę wersje papierowe. Tylko, że to atakowanie narzędzia a nie przyczyn problemu. Tekst pana Nowaka jest spychaniem z siebie i własnego środowiska odpowiedzialności. Przynajmniej ja tak to widzę.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.