Skocz do zawartości

Furiusz

Moderator
  • Zawartość

    4,612
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Furiusz

  1. Wspólny Język Świata Starożytnego

    Zapewne owa zbieżność jest nieprzypadkowa? Owszem jest wynika ona z tego, że jednostkę znaną jako cal egipski bądź też z angielska pyramid inch zaproponował John Greaves - Anglik. Potwierdził to John Taylor, The Great Pyramid, Why Was It Built? and Who Built It?, Londyn 1859, przy czym zauważył, że owa proponowana jednostka miary w antycznym Egipcie była większa (nieznacznie od cala angielskiego). Znów wracamy do tego co napisał Tomasz N czy gdyby jako pierwsi na coś takiego wpadli np Rosjanie to czy dziś nie pisałabyś o tym, że starożytny język hebrajski to w rzeczy samej rosyjski?
  2. Źródła

    http://biblioteka.cieszyn.pl/katalog/ini.php?str=tabelka&dol=0&gora=0&przod=0&wstecz=0&katalog=2&indeks=1&opis_ile=10&opis=1&sgf=&sgf2=&snf=&szukaj=Suetonius%20Tranquillus,%20Caius%20%20&kn=1
  3. Temat miał być w dziale o książkach ale będzie jednak tu. Książkę M.N. Faszcza1 dostałem w prezencie. Dopiero zabieram się za czytanie, więc jestem na początku. Czyta się przyjemnie, póki co w zasadzie nic mnie nie zaniepokoiło jakoś szczególnie. Może poza jednym. Na stronie 46 jest: Rzymianie często stosowali umbones do celów ofensywnych, zadając nimi ciosy przeciwnikowi. Do tego oczywiście przypis. Do tej pory ten sposób wojowania kojarzyłem raczej z Germanami2 niż z Rzymianami postanowiłem więc sprawę sprawdzić co neico. Teraz tak w przypisie jest Swetoniusz3 i tu rzeczywiście jest opis pewnego jegomościa który w trakcie bitwy morskiej pod współczesną Marsylia po tym jak odcięto mu rękę wskoczył na okręt przeciwnika i odpychał guzem swojej tarczy przeciwników. Tylko, że jest to podkreślenie niezwykłości czynu i odwagi owego pana. Absolutnie moim zdaniem nie należy tego tłumaczyć tym, ze był to u Rzymian popularny sposób wojowania. Dalej pan M.N. Faszcza powołuje się na Tacyta4 ale tu znowu moim zdaniem się nie zgrywa, ba nie ma nawet słowa o walce przy pomocy ciosów zadawanych tarczą (w przeciwieństwie do opisu u Swetoniusza) jest za to passus o który zapewne chodziło autorowi: (...) przeciwnie żołnierz rzymski, z przylegająca do piersi tarczą i przywartą do rękojeści miecza ręką bódł szerokie członki barbarzyńców (...) i znów nawet jeśli uznać, że S. Hammer źle ten ustęp przetłumaczył (nie mam akurat przy sobie wersji łacińskiej a nie chce mi się szukać w internecie) i ewentualnie tarcze Rzymian przylegały do piersi barbarzyńców, to jest to tylko dowód na niesamowity ścisk panujący na polu walki i determinacje Rzymian. Co zresztą podkreśla Tacyt w opisie tego starcia nie jeden raz. Moim zdaniem błędny przykład. Faszcza powołuje się jeszcze na dzieje Tacyta5 ale tu z kolei tez sytuacja dość nietypowa, dzieje się to wszystko bowiem podczas buntu Cywilisa: Gdzie wrzawa szturmujących albo przystawiane drabiny wroga do rąk mu dały [żołnierzowi rzymskiemu], tam go wypukłością tarczy spychał i dzirytem za nim rzucał (...). Znów nie ma mowy o zadawaniu ciosów tarczą a o spychaniu wroga z wałów podczas szturmu. Zupełnie inna sytuacja moim zdaniem w dodatku bynajmniej nie potwierdzająca zadawania ciosów tarczą a więc używaniu jej w celach ofensywnych. Faszcza powołuje się jeszcze na Valeriusa Maximusa czego chwilowo nie mogę zweryfikować i na Liwiusza6 tu nie ma słowa o walce przy pomocy tarczy, to opis oblężenia Kapitolu przez Celtów. Jest natomiast coś w ten deseń nieco wcześniej7 ale znów to sytuacja dość atypowa w mojej opinii, choć chyba najbliższe temu co chce widzieć autor. Jeszcze jedno wypada powiedzieć. Tacyt8 gdy mówi explicite o ofensywnym użyciu tarczy mówi to o Germanach. Zapraszam oczywiście do dyskusji. Ktoś coś wie więcej na temat tego, czy rzeczywiście Rzymianie uzywali w ten sposób swoich tarcz często? 1 M.N. Faszcza, Rzymskie zmagania o Hiszpanię Dalszą 49-45 p.n.e., Zabrze 2013 2 K. Czarnecka, B. Kontny, Traces of Combat or Traces of Ritual Destruction? The Damage of Weapons in the Przeworsk Culture [w:] Waffen in Aktion. Akten des 16. ROMEC, pod red. H.J. Schalles, A.W. Bursche, Xanten 2007 oraz B. Kontny, Dwa nietypowe elementy uzbrojenia ze zbiorów Muzeum Miejskiego Wrocławia [w:] Officina Archaeologica Optima. Studia ofiarowane Jerzemu Okuliczowi-Kozarynowi w siedemdziesiątą rocznicę urodzin, Warszawa 2001, p. 117-125 tam zresztą dalsza literatura 3 Swetoniusz, Boski Juliusz, 68 4 Tacyt, Roczniki, ks II.21 5 Tacyt, Dzieje, ks.IV.29 6 Tytus Liwiusz, Ab Urbe, ks V.46 7 Tytus Liwiusz, ibidem, ks. IV.19 8 Tacyt, Żywot Agrykoli, 36
  4. Owszem można Euklidesie, problem polega na tym, że jak się wydaje interpretacja magiczno-rytualna jest tu dużo bardziej trafna. W historiografii antyku, średniowiecza mniej ale też częstokroć powielanym motywem są znaki dawane przez bogów/Boga mające na celu uzmysłowić ludziom, ze oto nadchodzą wielkie wydarzenia albo, że dany człowiek jest wspierany przez bogów/Boga. Ilu to cesarzom rzymskim towarzyszyły przy narodzinach niezwykłe znaki? To po prostu jeszcze jedna forma magicznego-religijnego usankcjonowania danego władcy czy danej dynastii. Myślę, ze krótsze pokolenia są tu bardziej na miejscu. Tak jak pisałem jest możliwe, że spotkali oni praszczura Mieszka I. Pytanie tylko jak wytłumaczysz to, że źródła milczą na temat tego by na ziemiach polskich byli jacyś chrześcijanie oraz to, ze źródła milczą o tak dalekiej wyprawie misyjnej Cyryla i Metodego? Było nie było to nawet ówcześnie nie byli oni anonimowi. Zbyt dużo tu znaków zapytania by trzymać się tej propozycji. W obu przypadkach chodzi o boskie usankcjonowanie - w jednej syn Piasta dostaje je w postaci cudów będących znakami przyszłej chwały w przypadku Franków sankcja jest bardziej bezpośrednia bo nasz bohater jest synem boga. W zasadzie sprowadza się to do jednego. Co jeszcze mi wpadło do głowy - w antyku to główne bóstwa były opiekunami podróżnych. Jeśli się ich krzywdziło, a tak uczynili ludzie Popiela, to w zasadzie krzywdziło się Zeusa czy Jowisza bo to oni byli ich opiekunami. Znów wraca to do interpretacji postrzyżyn u Piasta jako znaku boskiej akceptacji dla nowej dynastii. No tak, tylko dlaczego źródła milczą o chrześcijanach na ziemiach polskich? No nie. Jeśli nie mamy źródeł na podstawie których jesteśmy w stanie to ocenić to nie powinniśmy na siłę tworzyć interpretacji, ze musiała być bo to ustrój pierwotny. Co jeśli Słowianie na te ziemie przynieśli już w pełni ukształtowany system plemienny? Nie wiem, nie mam pojęcia, protestuje jedynie przed uznawaniem czegoś za oczywiste no bo tak... Opowiedz mi coś więcej na temat późnorzymskiego urzędu rex. Owszem część ludności germańskiej była na usługach Rzymu, Germanie zasiadali na wysokich urzędach ale było to podyktowane pragmatyzmem Rzymian. Nie byli w stanie usunąć siłą German więc pogodzili się z ich istnieniem w prowincjach ot i większość historii. Jeśli tylko mogli Rzymianie starali się nie dopuszczać barbarzyńców na swoje terytorium a z samymi Frankami wszak walczył Julian Apostata. Nie dziwi też obecność w otoczeniu władców frankijskich Rzymian. Przecież owi władcy władali nie tylko swoimi germańskimi poddanymi ale również Rzymianami, to wymagało ludzi o odpowiednich kwalifikacjach i umiejętnościach. Bardzo ciekawie opisuje to w Barbarzyńskiej Europie, K. Modzelewski (pamiętając przy okazji o wszelkich zastrzeżeniach do tej pracy). Bitwa pod Soissons i pokonanie przez Franków Syagriusa. Wątek o fiskalizacji u Franków prosiłbym kontynuować tu: https://forum.historia.org.pl/topic/16298-system-fiskalny-i-gospodarka-panstwa-merowingow/
  5. Wspólny Język Świata Starożytnego

    A co jeśli powiem, że każdy z czterech boków tejże piramidy ma inną długość? Każdy ma 230 m i od 25.5 cm do 45.3 cm. Dzieląc te wartości przez cal angielski zawsze otrzyma się wynik 9000 i trochę. Ba ale pobawmy się i podzielmy wielkość każdej ze ścian przez cal nowopolski - za każdym razem wynik wyjdzie w okolicach 9600, ba podobnie i z calem staropolski etc. Czy dowodzi to czegoś innego niż to, że boki tego obiektu są w miarę równe? Zwróćmy też uwagę, że o dziwo budowniczowie piramidy znali też centymetry ba nawet metry za każdym razem ściany mają długość 230 metrów i trochę centymetrów. Pytanie Tomasza N pozostaje zasadne.
  6. Etiuni

    Czytając o stanowisku w Ayanis1 wyczytałem, ze w fortecy odkryto świątynie w niej jedną z trzech najdłuższych znanych inskrypcji urartyjskich. Jest tu mowa o tym, że twierdze, jak i świątynie jak i miasto zbudował Rusa II dla pokonanych i przesiedlonych tu wrogów m.in. Etiuni. I tu moje pytanie czy wiemy coś więcej na temat tego ludu? Trochę można znaleźć tu: http://annales.info/urartu/ukn/index.htm 1 A. Cilingiroglu, Recent Excavations at the Urartian Fortress of Ayanis [w:] Archaeology of the Borderlands. Investigations in Caucasia and Beyond, pod red. A.T. Smith, K.S. Rubinson, Los Angeles 2003, p. 197-203
  7. Ze względów oczywistych zainteresowanie przebiegiem tego konfliktu wyrażała nauka radziecka i tu mocno oddziaływać mogła ówczesna ideologia. Co wiemy o tej wojnie, jaki był jej przebieg? Zapraszam do dyskusji
  8. Aristonikos i jego rewolta

    Na początek podam, że istnieje praca F. Daubera, Bellum Asiaticum. Der Krieg der Römer gegen Aristonikos von Pergamon und die Einrichtung der Provinz Asia, Monachium 2002, którą autor udostępnia na swoim profilu na portalu academia.edu. Całość liczy ponad 300 stron tekstu po niemiecku, więc na razie odłożę ten problem na bok niestety. Miał on być synem Eumenesa II i jako taki domagał się tronu wbrew temu co w swym testamencie zapisał sam Eumenes II. Jedynie Wellejusz Paterkulus poddaje to w wątpliwość1. Justynus2 opisuje dość krótko jego władanie. Miał być synem Eumenesa i córki harfiarza, początkowo wiodło mu się w bitwach szczęśliwie, jednak sojusznicy Rzymu, ze strachu przed imperium nie poparli go. Senat powierzył prowincje Liciniusowi Crassusowi który przegrał w bitwie. Pokonał Aristonikosa konsul M. Perperna dobił Marek Aquilius. Florus3 podaje szerszą relację. Aristonikos zająć miał siła część miast które mu się opierały - Myndos, Samos, Kolofon i pobić pretora Crassusa. Tu Perperna zakuwa w kajdany Aristonikosa ale nie jest to koniec walk, te zakończył Aquilius zdobywając opierające się miasta, w niezbyt honorowy sposób (co podkreśla Florus) mianowicie zatruwając ujęcia wody. Do listy naszych źródeł na pewno doliczyć można jeszcze Strabona4. Za wiele nam to nie daje. Ciekawą koncepcję co do początków wojny podaje D. Potter5 który na podstawie materiału epigraficznego, wskazuje, że Aristonikos przybył do Azji z zachodu, konkretnie z Tracji gdzie uzyskał wsparcie przynajmniej ciche, lokalnych władców. To pozwoliło mu nająć Traków dzięki którym początkowo odnosił pewne sukcesy. Ciekawy jest tez tekst J. P. Adamsa6 w którym dokonał on niemożliwego mianowicie połączenia uwag Kienasta7 z tezami Kleinera8. Doszedł on do wniosku, że całe zamieszanie z emisjami monet typu cisthoporoi jest wynikiem chaosu okresu początku rewolucji. Otóż Kienast uznał, że niemożliwym jest by pretendent do tronu podkreślał na monetach swoją odrębność od tradycji dynastycznych (chodzi o umieszczenie na monetach imienia Aristonikos zamiast Eumenes jak było w tradycji attalidzkiej) i dlatego pewien typ monety przypisał innemu władcy. Kleiner uznał, że są to monety typowo attalidzkie (ze względu na motyw cistophoroi) ale datowane na ok 150 aC. Adams połaczył to w ten sposób, że owszem jest to starszy stempel ale wynika to z tego, ze po prostu w okresie rewolucji mincerze nie mając wypracowanego odpowiedniego stempla czy to sami czy to zmuszeni przez stronników Aristonikosa, sięgnęli po stary zużyty stempel i lekko go jedynie zmodyfikowali dodając imię Aristonikos zamiast Eumenes (III), co szybko naprawiono. Aristonikosowi zależało na czasie bo potrzebował szybko sfinansować swoje działania. Argumentacja jaką przedstawił Adams mnie przekonuje, zgrywa się z moim wyobrażeniem o trudnych początkach przewrotów. Zapraszam oczywiście do dyskusji. 1 Wellejusz Paterkulus, Historia rzymska ks 2,4.1 2 Justynus, Zarys dziejów powszechnych starożytności na podstawie Pompejusza Trogusa, ks 36.4 3 Florus, Zarysu dziejów rzymskich 1.35 4 Strabon, Geografia 14.1.38 5 D. Potter, Where did Aristonicus Revolt Begin? [w:] Zeitschrift fur Papyrologie und Epigraphik t.74 1988, p. 293-295 6 J. P. Adams, Aristonikos and the Cistophoroi [w:] Historia: Zeitschrift fur Alte geschichte t.29 z.3 1980 p. 302-314 7 D. Kienast, Eine Silbermunze aus der Zeit des Aristonikoskriegs [w:] Historia: Zeitschrift fur Alte geschichte t.26. z.2 1977, p. 250-252 8 F.S. Kleiner, S.P. Noe, The Early Cistophoric Coinage [w:] Numismatic Studies /Nowojorskie towarzystow numizmatyczne/ t.14 1977
  9. Klaudiusz - ocena

    Źródła są w poście nr 13 wymienione: Swetoniusz, Boski Klaudiusz Tacyt, Roczniki (zwane też Annales) Kasjusz Dion, Historia rzymska Józef Flawiusz, Dawne dzieje Izraela Źródła przy swoich postach podaje chyba bardzo często, choć nie mnie to oceniać. Sporo literatury podaje też Secesjonista i i Fodele
  10. Obrona Kaliguli

    Przeczytaj post 24, jest na stronie 2 w tym wątku
  11. Domicjan - ocena postaci

    Na pełną odpowiedź będziesz musiał poczekać jakiś czas, ale utrafiłeś idealnie bo sam się niedawno zainteresowałem tym wątkiem. Gdyby ktoś chciał odnaleźć inkryminowany passus to jest to Euzebiusz z Cezarei Historia kościelna, III.19-20. Co jest ciekawe w tej opowieści to to, że przyprowadzić ich przed oblicze miał evocatus. Czy był to rzeczywiście weteran, zamieszkały gdzieś w Palestynie który co nieco słyszał i doniósł o tym? Czy może jest to straż Domitiana którą też zwano evocatus - za Swetoniusz, Żywot Domicjana 10? Ciekawszą jest propozycja pierwsza, bo ładnie wyjaśnia skąd Domocjan usłyszał o chyba jeszcze ówcześnie niezbyt licznej i wpływowej grupie wśród żydów. W przypadku drugiej odpowiedzi należałoby się zastanowić nad tym skąd cesarz o nich wiedział? cesarz wedle Euzebiusza uzyskać miał odpowiedź, ze pochodzą z rodu Dawida a na pytanie jakie są ich ziemie i majątki odpowiedzieli, że maja łącznie 900 sestercji w działce ziemi. Potem pokazać mieli swoje dłonie by udowodnić, że ciężko pracują. Na pytanie o Jezusa odpowiedzieli, że królestwo jego nie z tego świata jest. Można się spierać czy to aby nie powtórzenie tego co miał powiedzieć sam Jezus ale czy z drugiej strony nie jest nieprawdopodobne, że wyznawcy Jezusa w pól wieku po jego śmierci, naśladują maksymalnie swego Pana? Zwłaszcza, że jest to odpowiedź jakiej byśmy się spodziewali - nie są zagrożeniem dla władzy Domicjana bo Jezus nie rządzi na ziemi a w niebie. Następnie jest mowa o tym, że dekretem Domicjan położył kres prześladowaniom chrześcijan. O niczym takim nie wiadomo mi. Domicjan przyjął "tytuł" boga - Swetoniusz, Żywot Domicjana 13, ostro też ściągał z żydów podatki - Swetoniusz, ibidem 12. Nie przypominam sobie też by E.M. Smallwood, Domitian's attitude towards the Jews and Judaism [w:] Classical Philology t.51 1956, chociaż tego tekstu dawno nie widziałem i musiałbym sprawdzić. Mnie się to jakoś niespecjalnie widzi ale być może. Euzebiusz dalej powołuje się na Tertulliana ale ten mówi o tym, ze odwołał wygnania tych których an nie skazał, nie jest to więc raczej nawiązanie do potomków Dawida. Dalej pisze Euzebiusz o damnatio memoriae Domicjana za Nerwy. Nerwa jak sam twierdził, nikomu starał się nie narazić - Dio 68.3. Nie wiem też co Nerwa miał zakazać w sferze religijnej co miałoby przeszkadzać Żydom. Owszem Nerwa zakazał pewnych uroczystości religijnych - Dio 68.2 ale chodzi tu wyraźnie o chęć zaoszczędzenia pieniędzy, owe ofiary wymienione są obok wyścigów konnych i innych spektakli a Dio explicite mówi, że chodziło o oszczędności i to wszystko co mogłoby się odnosić do jakiś zmian w polityce religijnej powziętych za Nerwy po obaleniu Domicjana, mało by mogło to potwierdzać słowa Euzebiusza i dekrecie kończącym prześladowania, choć oczywiście nie wyklucza go. Zaznaczam jednak, że jestem dopiero na początku drogi czyli przeglądaniu źródeł o opracowaniach nie ma co nawet jeszcze mówić. Jeszcze jako epilog można podać Euzebiusza, Historie kościelną 3.32, gdzie mówi, że po Domicjanie nastąpiły prześladowania chrześcijan. Potem powtarza opowieść o tym jak bracia złożyli przed Domicjanem świadectwo, potem za Trajana jeden z nich zostaje męczennikiem, w wieku 120 lat. Same tortury i końcowe ukrzyżowanie zaaplikować miał namiestnik Attyk. Wydaje się więc, że miał ku temu formalne podstawy prawne, a więc wspomniany wcześniej dekret Domicjana musiał być formalnie zniesiony. Ani o jednym ani o drugim nie słyszałem (zaznaczam, że dopiero zaczynam zgłębiać się w tę materię). W rozdziale 33 ks 3 Euzebiusz powołuje się na korespondencje Trajana i Pliniusza młodszego, gdzie Trajan miał zakończyć prześladowania chrześcijan. Tylko tu znów problem ponieważ może chodzi o list 97 do cesarza Trajan. Korespondencje Pliniusza znam słabo, ten zapamiętałem bo byłem kiedyś na dobrym wykładzie na jego temat i ogólnie jest znany (Wipszycka-Bravo na pewno się na niego powołuje), nie wykluczam, ze gdzieś może być coś jeszcze ale wydaje mi się, że niespecjalnie. Tu idąc po kolei treścią jest mowa, że Pliniusz nigdy nie brał udziału w procesach chrześcijan. Jest to jednak wyraźnie retoryka, nawet pomijając rozważania E. Wipszyckiej, M. Staroweyski, Męczennicy, Kraków 1991 o tym czy mógł brać udział/być świadkiem w swojej młodości procesów chrześcijan czy nie. retoryka bo dalej Pliniusz opisuje swoją metodę postępowania z chrześcijanami, dwukrotne zapytywanie czy są chrześcijanami a jeśli tak to znaczy, że trzeba ich ukarać. Natomiast obywateli rzymskich odsyłał od razu na proces do Rzymu ze względu na to, ze mieli prawo odwołać się do cesarza. Ba Pliniusz kazał poddać torturom niewolników, po co? Ano po to by uzyskać zeznania, a te od niewolników były ważne jedynie jeśli uzyskano je na torturach. W odpowiedzi Trajana nie ma też mowy o zaprzestaniu prześladowań. Ba, wprost przeciwnie, cesarz karze mu kontynuować swoje dzieło. Moim zdaniem stawia to pod znakiem zapytania narrację Euzebiusza. Jej słabymi punktami moim zdaniem są właśnie owe prześladowania. Jednak jak mówię jestem na początku poszukiwań w tym temacie, postaram się w miarę szybko coś sensownego dopisać ale może to zając sporo czasu.
  12. Tyberiusz i Gajusz Grakch- pierwsi socjaliści

    Zabawne, ale obywatele kolonii rzymskich mieli prawa obywatelskie w Rzymie. Obywatele kolonii latyńskich mieli prawa latyńskie. To co chciał zrobić ów człowiek to rozszerzenie praw innych.
  13. Tylko czy aby to słuszny kierunek? No cóż cytując Galla zwanego Anonimem i jego Kronikę Polską ks 1.1 w przekładzie R. Grodeckiego - Był mianowicie w mieście Gnieźnie (...) książę imieniem Popiel, mający dwóch synów; przygotowywał on zwyczajem pogańskim wielką ucztę na ich postrzyżyny (...). Zdarzyło się zaś z tajemnej woli Boga, ze przybyli tam dwaj goście, którzy nie tylko że nie zostali zaproszeni na ucztę, lecz nawet odpędzeni w krzywdzący sposób od wejścia do miasta. A oni (...) trafili zupełnym przypadkiem przed domek oracza wspomnianego księcia, który urządzał ucztę dla synów. dalej w 1.2 mamy cud rozmnożenia jadła i napitków oraz rzecz ciekawa znikają synowi a zostaje jeden syn nazwany Siemowitem. Do Piasta zaś przybywa sam książę na ucztę. Marian Plezia zwraca tu uwagę na podobieństwo do legendy o św. Germanie. Wspomnieć można też o Jezusie który wszak nie raz dokonał cudu rozmnożenia jedzenia i picia. J. Banaszkiewicz wskazuje liczne przykłady tego typu cudownych znaków. Tu nie chodzi o finansowanie z zewnątrz a podkreślenie cudownym znakiem i usankcjonowanie przez Boga, czy inne siły ponadnaturalne, danej dynastii. Po Siemowicie zaś nastąpił Lestek a po nim Siemiomysł. Mamy więc trzy pokolenia do Mieszka a i doliczyć trzeba trochę lat na jak pisze Gall - (...) młody Siemowit (...) wzrastał w siły i lata (...). Jeśli Mieszka I umieścimy koło 960, odejmiemy po 25 lat na pokolenie i jeszcze 10 lat na owe wzrastanie to otrzymamy czas koło 875. Nawet jeśli uznać jego lata życia, czysto hipotetycznie na ok 850-900 to się trochę rozmijamy. Teraz tak Cyryl umiera w 869, rok wcześniej w 868 udaje się z Metodym do Rzymu. Jeśli mieliby przybyć we dwójkę to gdzieś między 862 a 868. Możliwe ale raczej moim zdaniem mało prawdopodobne, zważywszy że nie ma o tym wzmianki nigdzie a raczej by się zachowało. Nie koncepcje dynastyczne a koncepcje legend dynastycznych. To pewna różnica. Jest to oczywiście informacja zaczerpnięta od profesora J. Banaszkiewicza, Podanie o Piaście i Popielu. Studium porównawcze nad wczesnośredniowiecznymi tradycjami dynastycznymi, Warszawa 1986, p. 111 - Z niewielu zachowanych, sięgających czasów przedchrześcijańskich i osadzonych w plemiennych tradycjach, dynastycznych origines najwięcej ciekawych zbieżności z podaniem książęcego rodu Piastów dostarcza legenda, czy raczej seria przekazów oświetlających początek królewskiej linii Merowingów. Oczywiście nie chce przez to powiedzieć, że J. Banaszkiewicz to jakaś jedyna obowiązująca wykładnia. Nawet ja, osoba słabo zorientowana w materii wczesnośredniowiecznej wiem, że jest to pozycja mocno dyskutowana (tak jak zresztą i dyskutowana jest podstawa tejże czyli Dumezil) i kontestowana choćby przez G. Labudę (o ile dobrze pamiętam). Problem Euklidesie polega na tym, że do niczego oni nie doprowadzili bo jak podaje cytowany wyżej Gall zmiana na szczytach władzy nastąpiła p tym jak syn Piasta wydoroślał i minąć musiało parę ładnych lat. Czemu trzeba mówić o ustroju rodowym? Już nie pamiętam czy chodzi tu konkretnie o Galię, trzeba jednak pamiętać o tym, że zbliżony obraz wyłania nam się np z sag północnoeuropejskich. To chyba jednak nie tak i decydującą rolę odegrały tu akurat najazdy germańskie. O tym, ze Frankowie zajęli ostatecznie te ziemie na których potem powstała Francja niekoniecznie zdecydowała ich polityka fiskalna a siła i rozwiązania siłowe. Rzymianie zwyczajnie nie byli w stanie ich wyrzucić. Zresztą w 486 chyba dość ładnie to widać.
  14. Klaudiusz - ocena

    Co do innych źródeł to zasadniczo powątpiewam. Nie roszczę sobie oczywiście pretensji do znania wszystkich możliwych źródeł historycznych dla starożytności, bo świadczyłoby to jedynie o moim zadufaniu i braku zmysłu krytycznego, jednak wydaje mi się, ze wiele więcej nie będzie - może u Seneki, może u Filona z Aleksandrii, może coś z papirusów (Select Papyri II wyd Loeb z tego co pamiętam miało coś na temat Klaudiusza) ale wiele więcej nie. Jeśli wykluczyć inne źródła zostaje jeszcze jedna możliwość licentia poetica - "Ja, Klaudiusz" to nie rozprawa naukowa a powieść historyczna a te rządzą się swoimi prawami. Dobrym przykładem jest tu trylogia husycka Sapkowskiego - mi się bardzo podobała w młodości gdy ją czytałem ale w żadnym wypadku nie jest to źródło do dyskusji na temat historii i przebiegu wojen husyckich. Podobnie tu. Nic nie ujmując autorowi, warto, moim zdaniem sięgnąć do źródeł antycznych oraz do nowożytnych opracowań naukowych.
  15. Lucjusz Konreliusz Sulla - ocena

    Racz pamiętać, ze osławiona Clementia Cezara też miała swoje granice, przykładem druga interwencja w Hiszpanii. Takie były czasy, nie należy o tym zapominać.
  16. Klaudiusz - ocena

    Źródłem tych rewelacji jest "Ja, Klaudiusz" jak mniemam. No cóż może skonfrontujmy to ze źródłami. Oto spiskowcy godzący na życie Gajusa oddalili od cesarza cały dwór pod pozorem, jakoby Gajus pragnął samotności. Klaudiusz usunięty wraz z innymi schronił się do pawilonu zwanego Hermeum. Wkrótce potem wypłoszony wieścią o zabójstwie, wpełznął na sąsiedni taras i skrył się w fałdach zasłony zawieszonej u drzwi. Przebiegający tędy przypadkiem prosty żołnierz zauważył stopy. Pragnąc dowiedzieć się kto to jest, rozpoznał ukrywającego się Klaudiusza i wyciągnął go. Klaudiusz ze strachu padł mu do kolan. Tymczasem żołnierz pozdrowił go mianem cesarza. Stąd zaprowadził go do innych współtowarzyszy (...). Ci wepchnęli go do lektyki, (...), więc sami żołnierze, zmieniając się po kolei, na ramionach przenieśli go do obozu., Swetoniusz, Boski Klaudiusz, 10 W żywocie Gajus Kaligula ten sam Swetoniusz, 58 podaje dwie informacje o przebiegu zamachu ale co jest wedle niego pewne to to, że Na pierwszy odgłos walki zbiegli się na pomoc tragarze lektyki z dragami oraz przyboczna gwardia germańska i położyli trupem niektórych spośród morderców, nawet kilku nie wtajemniczonych senatorów. Swetoniusz przy tej okazji wymienia też dwóch spiskowców Chereę i Korneliusza Sabinusa. U Tacyta Charea występuje tylko raz - w Rocznikach, ks.I. 33 - Kasjusz Cherea, który później morderstwem Gajusza Cezara pamięć u potomnych zdobył (...). Dio 60.1.3 w swojej pracy w zasadzie ma wersje zgodną ze Swetoniuszową. Z kolei w 59.29-30 Dio dodaje jedynie pewne szczegóły do relacji Swetoniusza dotyczące tego w jaki sposób Kaligula traktował Chereę ale jego relacja zgadza się z tą Swetoniusza. Nie ma tu czasu na jakieś szczególne poszukiwania i spokojne wysyłanie przez Cherea innego człowieka po kogoś tam, choćby ze względu na błyskawiczną akcję Batawów. Potwierdza częściowo to i Józef Flawiusz, Dawne dzieje Izraela księga 19. Jest to zresztą chyba najpełniejsza relacja o tym spisku i zamachu. Tu spiskowcy mają po zamordowaniu Kaliguli nieco więcej czasu w związku z tym udaje im się zbiec, przynajmniej częściowo, a reakcja Batawów nie jest aż tak natychmiastowa za to dużo bardziej okrutnie opisana. Tak czy inaczej żona i córka Kaliguli giną w czas jakiś po nim, niezbyt prędko i w innym miejscu. Tu zresztą Cherea jest pierwszoplanową postacią a inni są w jego cieniu. Mamy więc kilka nieścisłości - nie ma tłumu skandującego, że Klaudiusz jest cesarzem a grupka żołnierzy która własnymi siłami i w zasadzie nieomal na siłę przenosi go do koszar gdzie obwołano go cesarzem. Nie ma też żony i córki Kaliguli w tym samym budynku i w tym samym czasie. Morał raczej z tego jest taki, że nie warto bazować wyłącznie na powieściach w dyskusjach historycznych.
  17. Liwia- ważniejsza od Augusta?

    Można prosić o źródła takiej ostrej oceny?
  18. Powszechnie przyjętym jest, że przed Aleksandrem Wielkim ekonomika poleis M. Czarnego w jakimś stopniu oparta była o eksport zboża do Grecji właściwej. Oczywiście różnie moment przestawienia na tego typu gospodarkę można datować, w przypadku królestwa bosporańskiego mówi się, ze przed V w aC nie mogło do tego dojść. Nastąpiło to jednak przed końcem wojny peloponeskiej1. Wraz z zakończeniem podbojów Aleksandra Wielkiego w orbitę potencjalnych dostawców zboża weszły państwa Lagidów i Seleucydów. Handle z państwem bosporańskim, nie zamarł, jak informuje nas Diodor2 w swojej opowieści o działaniach króla Eumelusa, który starał się powściągnąć piratów i innych rozbójników, za co wdzięczni kupcy żeglujący w kierunku Krymu, byli rozsławili jego imię. Jak informuje nas Diodor po śmierci Eumelusa tron objął jego syn Spartokos3, który jak się wydaje został upamiętniony w ateńskiej inskrypcji jako ofiarodawca zboża dla państwa ateńskiego4. Wedle K. Nefedova5 Spartokidzi rządzący wtedy Królestwem Bosporańskim prowadzili świadomą politykę mająca na celu ułatwienie zbytu swoich produktów, głównie zboża, na rynku greckim, zwłaszcza w przypadku państwa Antygona jednookiego. Temu służyć miał m.in. dar zboża dla Aten. Jednocześnie przejmowali oni z świata hellenistycznego wszystko to co pozwalało utrwalić własną władze: m.in. kult i ubóstwienie władcy. To czy prowadzili, czy nie "zimną wojnę" z państwem Antygonidów a potem Seleukidów, to nie wiem, wydaje mi się to nadużyciem Nefedova, choć nie można tego wykluczyć. Jak zawsze zapraszam do dyskusji 1 T.S Noonan, The Grain Trade of the Northern Black Sea in Antiquity [w] The American Journal of Philology 1973 2 Diodor Sycylijski, Biblioteka, 20.25.2-3 3 Diodor, 20.100.7 4 IG 22.6543 5 K. Nefedov, Bospor i dierżava Antigonidov w epohu rannego ellenizma [w:] K 80 letju profesora Vladimira Ivanovicza Kadjejeva pod red. K. Laurea, Charków 2007, p. 83-94
  19. Na początek, ze względu na niecodzienne znaleziska Ałtaj. Tu figurki koni i jeleni są tworzone nie tylko z metali ale również z kości i co ciekawe drewna, czasem obijanego złota blachą. Bardzo często tego typu, niewielkie, figurki zdobiły nakrycia głowy, zarówno męskie jak i żeńskie. Co ciekawe autor badań zauważa, że często takie figurki występowały w grupie, które on uznał za pewien kanon, gdzie mamy dwa konie i jednego jelenia między nimi. Autor tekstu wyróżnił dwa typy przedstawień samych koni - bez "ziemi" pod nogami - wtedy konie te mają wyobrażone bardziej lub mniej naturalistycznie kopyta i z "ziemią" gdy tych kopyt nie ma1. Co do jeleni, to ich przedstawieniami z ceramiki zajął się Masłow2. O tym, że konie spotyka się w pochówkach koczowniczych nie trzeba nikogo przekonywać. Zapraszam do dyskusji na temat sakralnej roli tych zwierząt u religii koczowników wczesnej epoki żelaza. 1 V.D. Kubaryev, Kon w sakralnoi atribuciirannih koczevnikov gornego Altaja [w:] Problemy zapadnosiberijkai arheologii. Epoha żeleza, pod red. T.N. Troickaja, Nowosybirsk 1981, p.42-52 2 V. E. Maslov, Obraz "bieguszego" oljenja na keramikje skifskogo vremeni s sewernoho Kavkaza [w:] Istoriko-arheologiczeskij almanah, t.1 1995, p. 77-84
  20. Kopce

    Coś ciekawszego, to może Tell Banat? Poza obrębem właściwego tellu, usytuowano dwa całkiem spore grobowce typu kurhanowego najogólniej mówiąc. To co w nich ciekawego, to to, że mimo dużych rozmiarów, były białe. Część badaczy widzi w nich coś na wzór scytyjskich "grobów ojców" znanych z wyprawy Dariusza, te monumentalne obiekty, wyraźnie odcinające się od reszty, miały być punktem orientacyjnym i markerem praw do wypasu na okolicznych łąkach dla konkretnego plemienia koczowników. czasem podobnie interpretuje się grobowce megalityczne z Kujaw. Jeśli ktoś będzie bardziej zainteresowany Tell Banat to postaram się napisać coś w odpowiednim dziale w starożytności
  21. Wspólny Język Świata Starożytnego

    Bynajmniej - można zajrzeć choćby do EJO pod red. K. Polańskiego by się przekonać czym zajmuje się fonetyka i jakie jest jej rozróżnienie od np fonologii. Bynajmniej - dziwi Cię fakt, że w różnych językach Europy słowo metro fonetycznie jest bardzo zbliżone? Czy to oznacza, że pochodzi z języka praindoeuropejskiego? Nie, oznacza, że w czasach współczesnych, gdy takie coś powstało konkretne języki zamiast wymyślać nowe słowo na metro po prostu przejęły już istniejące słowo wraz z samym urządzenie. Metro to tym fajniejszy przykład, że w węgierskim (język nieindoeuropejski) również jest to metro. Podobnie w baskijskim, podobnie jest w przypadku komputera. Podobnie jest w przypadku tych Twoich przykładów - pochodzą ze wspólnego mianownika. Przykładem jest tu Twój faraon. To, że w polskim, angielskim, rosyjskim, serbskim etc wyrazy te brzmią podobnie jest wynikiem zaczerpnięcia ich z jednego źródła czyli z dzieł starożytnych. Warto zapoznać się z aktualnym stanem wiedzy i tym jaki wpływ na lingwistykę miał ewolucjonizm Darwina. Dziś już chyba wiemy, że nie wszystkie języki mają swoje prajęzyki i, ze niekoniecznie musiały się języki rozwijać jedynie w wertykalnie a rozwój horyzontalny też jest możliwy. Przykładem jest Rumunia i jej język. Co to jest pierwotny hebrajski? Dlaczego zas hebrajski nie może być językiem praindoeuropejskim - bo hebrajski nie jest językiem indoeuropejskim. Angielski jest o całe wieki młodszy niż hebrajski. Jak są datowane najstarsze zapisy języka hebrajskiego na świecie? Chodzi o odkrycie Garfnikela z 2008 a jak jesteś nieprzekonana to może "Papirusy znad M. Martwego" zwane też "Zwojami z Qumran"? A jak są datowane najstarsze zapisy języka angielskiego? Może być nawet staroangielski. Czy to nie tłumaczy dlaczego angielski nie może być przodkiem hebrajskiego? reszta bez komentarza
  22. Różnego typu próby szacowania wielkości populacji zamieszkujących dane stanowiska nie cieszą się zbytnia popularnością w archeologii a szkoda, bo może być to bardzo ciekawa sprawa pozwalająca lepiej zrozumieć funkcjonowanie ówczesnych organizmów społeczno-politycznych. Wszelkie szacunki są nierozerwalnie związane z powierzchnią danego stanowiska i zasadniczo od tego różni badacze wychodzili. Knossos jest mi nieco lepiej znane. Pierwszą próbę podjął już A. Evans1. Jego tok rozumowania jest następujący - stanowisko jako takie ma 120 ha powierzchni z czego 40 ha przypada na ścisłe centrum czyli część wokół pałacu, gdzie mieszkali przedstawiciele elity. Każdy dom miałby mieć tu ok 200 m. kw. powierzchni (dom właściwy 175 m.kw. i do tego 25 m.kw. przylegających do niego dróg i przestrzeni publicznych), co daje nam łącznie 2000 domów. W każdym z nich Evans przyjmował 8 ludzi - co daje 16 tys ale Evans szacuje wielkość populacji tej części na 12 tys ze względu na place i budynki publiczne które też swoją część musiały zajmować. Pozostałe 80 ha miało być luźniej zabudowane, przez biedniejsze rodziny a liczbę ludności tu Evans szacuje na 70 tys co łącznie daje 82 tys ludności całego miasta. Inaczej podchodzi do tematu C. Renfrew2 który twierdzi, ze stanowisko jako takie miało 4-5 ha powierzchni a populacje je zamieszkująca musiała być proporcjonalnie mniejsza- maksymalnie kilka tysięcy. Trzecia propozycja to T. Whitelaw3. Wyszedł on od ustalenia granic stanowiska, posiłkując się tu własnymi badaniami powierzchniowymi. Jego wyniki zgadzają się z tymi Smyth i Hood4 i wielkość tę szacuje na 60 - 80 ha. Przyjmuje też istnienie trzech pierścieniowatych stref zabudowy - pierwsza centralna wokół pałacu z gęstością zaludnienia 250 os/ha, druga wokół niej z gęstością zaludnienia podobną do tej z Gournia - 450 os/ha i trzecia mniej gęsto zaludnienia strefa przedmieść. Łącznie daje to ok 200-225 os/ha po uśrednieniu dla całego stanowiska i populacje w granicach 12-18 tys ludzi. Warto przy tym wspomnieć o problemach z ustaleniem liczby ludzi zamieszkujących dom (gdyż Whitelaw też opierał się na uśrednionej liczbie domów na hektar) i tu przywołać można tekst M. Wienera5 który podaje informacje, że w tym samym czasie w Ugarit w jednym domu mieszkało średnio 5.25 ludzi (dane za tekstami administracyjnymi), co potwierdzałoby tezy Whitelawa oraz to, że nawet współcześnie na Krecie jest tylko jedno miasto mające więcej niż 80 tys mieszkańców a w czasach przed rewolucją industrialna nie mamy danych by istniało miasto o zbliżonej liczbie ludności (chodzi o średniowiecze i lepiej oświetlone źródłowo czasy antyku). zapraszam do dyskusji. Oczywiście dodam, ze tego typu rozważania muszą mieć oparcie w wielkości areału ziemi uprawnej czy dostępności wody etc, oraz, że mają niebagatelne znaczenie choćby dla kwestii organizacji handlu dalekosiężnego. 1 A. Evans, The Palace of Minos at Knossos 2, Londyn 1928, p. 545-564 2 C. Renfrew, The Emergence of Civilisation: the Cyclades and the Aegean in the Third Millennium B.C., Londyn 1972, p. 237-240 3 T. Whitelaw, Estimating the population of Neopalatial Knossos [w:] Knossos: Palace, City, State, pod red. G. Cadogan, E. Hatzaki i A. Vasilakis, Londyn 2004, p. 147 - 158 nota bene autor popełnił co najmniej jeszcze dwa podobne teksty także wszystkim zainteresowanym polecam 4 M.S.F. Hood i D. Smyth, Archaeological Survey of the Knossos Area [w:] British School at Athens Supplementary, t.17 1981 5 M. Wiener, Isles of Crete? The Minoan Thalassocracy revisited. [w:] Thera and the Aegean World III 1990, p. 128-161
  23. Wspólny Język Świata Starożytnego

    Angielski w wersji jaką znamy jest dość późnym tworem i nie może raczej być pierwotnym językiem hebrajskim. Skąd tak absurdalny pomysł nie wiem. Co do podanych przykładów; Angielskie pharaoh nie wywodzi się od sprawiedliwie wiosłującego o ile row w ogóle od wiosłowania wziąć a nie np od rzędu, a od greckiego φαραώ pośrednio też hebrajskiego פרעה. Podobnie sanhedryn. To coś nie ma nic wspólnego z nauką a są stekiem nawet nie tyle bzdur co naiwnego myślenia opartego o podobieństwo dźwięków w różnych językach pomijające przy tym związki genetyczne języków i etymologie słów. W dodatku całość nie udowadnia niczego.
  24. Ukraińska rewolucja

    Dziś rozpoczęła się operacja "antyterrorystyczna" na wschodzie Ukrainy, póki co zginął jeden żołnierz (ponoć oficer) 9 jest rannych w tym 4 ciężko (za unian.net). Jak myślicie jak to się rozwinie?
  25. Zadziwiające nazwy ulic

    Bardzo fajny temat i dziękuje za wyjaśnienie historii nazwy. W Sochaczewie jest kilka nazw nieco bardziej ciekawych - jest pasaż im. Wacława Duplickiego to sportowiec przedwojenny, lekkoatleta rywalizujący m.in. z Kusocińskim (nota bene w Sochaczewie jest też ulica imienia Kusocińskiego). Jest też ulica imienia Józefa Mireckiego - jednego z członków oddziałów bojowych PPS, zabitego na cytadeli w Warszawie, wsławionego akcją na pociąg w Rogowie. To chyba efekt tego, że niegdyś sam Rogów jak i Sochaczew położone były na terenie województwa skierniewickiego (zresztą dawne województwo skierniewickie w jakimś stopniu uważam za swoją małą ojczyznę). Nieco inny kierunek "małoojczyźniany" symbolizuje (chyba) ulica im. Czesława Sobolewskiego ps" Sław" jednego z dowódców w ramach oddziału "Leśnik" z Powstania Warszawskiego.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.