Skocz do zawartości

Furiusz

Moderator
  • Zawartość

    4,612
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Furiusz

  1. Co do samego pana prof. J. Żaka to znam kilka, całkiem dobrych jego prac - np dotyczące ostróg wczesnośredniowiecznych czy importów skandynawskich w tymże okresie. Na RCIN w dostępie ogólnym znalazłem jedynie recenzję tomu w którym zawarta była jego praca: http://rcin.org.pl/Content/35044/WA308_47751_P319_RECENZJE_I.pdf oraz notkę biograficzną: http://www.rcin.org.pl/iae/Content/34905/WA308_45879_P319_KRONIKA_I.pdf Być może uda mi się wrzucić coś jeszcze przed końcem czerwca, co do dostępności to w formie elektronicznej raczej nie będzie, w formie papierowej w Warszawie nie ma problemu, na Śląsku wiem, że jest w Katowicach w Bibliotece Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, ew. we Wrocławiu w bibliotece UWr. Gdzie więcej to nie wiem.
  2. Kolejna wrzutka pewnej dozy tekstów: J. Beljak, Das Untere Grantalgebiet in der spaten romischen Keiserzeit und anfangs der Volkerwanderungs (Vorfeld der antiken Slova) [w:] Acta Archaeologica Carpathica t.42-43. 2007-2008. To oczywiście trochę inny rejon ale autor konkluduje, że zanik osadnictwa o wcześniejszym, rzymskim pochodzeniu, następuje w końcowym odcinku fazy D1 a więc w pierwszej ćwierci V wieku AD. B. Niezabitowska- Wiśniewska, Archaeology, history and the Heruls. The Lublin Region in the Late Roman period and the Migration Period [w:] Barbaricum t.8 2009 - autorka podnosi tu problem obecności bądź nie Herulów na ziemiach polskich i prób łączenia ich z Grupą Olsztyńską. Co ważniejsze to raczej to, ze potwierdza ona datowanie części zabytków z rejonu (Ulków) na sam początek VI wieku. Na Pomorzu sytuacja wygląda inaczej H. Machajewski, Napływ elementów bizantyjskich na Pomorze w świetle studiów nad chronologią dębczyńskiej grupy kulturowej [w:] Folia Praehistorica Posnaniensis t.1 1984 choć i tu w VI wieku następuje jak chce autor całkowite przerwanie napływu do grupy dębczyńskiej elementów bizantyjskich. J. Żak, O kontynuacji i dyskontynuacji społecznej i kulturowej na ziemiach nadodrzańskich i nadwiślańskich w V - V/VI w. n.e. [w:] ibidem jest tekstem fascynującym - autor połączył demokrację wojenną ludów germańskich (nieco bliżej w temacie R. Kasperski, Teodoryk Wielki i Kasjodor) z marksizmem i wyszło mu, że w omawianym okresie istnieje "ciągłość bytu społecznego nad Wisła i Odrą." Natomiast Wędrówki Ludów to nic więcej jak rewolucja społeczna mas ludowych, która to rewolucję przyśpieszyło jedynie najezdnicze działania zagonów huńskich łupiących i podbijających Małopolskę i Śląsk dla miodu, mleka, zboża i jasyru. Mimo wszystko jest tekst interesujący, lubię takie teksty. H. Machajewski, Dwa cmentarzyska z późnego okresu rzymskiego i wczesnej fazy wędrówek ludów oraz późnej fazy okresu wędrówek ludów na stanowisku 1 w Głuszynie, woj. słupskie [w:] Folia Praehistorica Posnaniensis t.7 1995 - datowanie na fazę E a w zasadzie na sam początek fazy E, szpila brązową o specyficznie ukształtowanej główce - wydaje mi się być nieco naciągane. Podobne znane są m.in. z Bornholmu i mieszczą się spokojnie w ramach fazy D. Przyjmując przełom faz C i E daje nam to wynik ok 430 roku AD. Dodać należy, że owo późniejsze cmentarzysko to w praktyce dwa groby. Na koniec T. Makiewicz, Pierwsze odkrycie groby rowkowego z okresu wędrówek ludów w Wielkopolsce (Konarzewo, po. Poznań Ziemski, stan. 5) [w:] Folia Praehistorica Posnaniensis t. 13-14 2005 - poza specyficzną formą grobu, warto odnotować tu też to, że do datacji posłużyły badania C14 i uzyskano wynik ok 450 - 460 AD. Mam wrażenie, ze takie obiekty widziałem już gdzieś w starszych publikacjach wykopalisk, choć pewnie inaczej identyfikowano je wtedy.
  3. Wrzesień 1939 na zachodzie

    To może i ja przedstawię swój tor rozumowania, choć to brnięcie w OT. Nie znam i nie znałem pełnej treści wpisu Janceta ale ma ona dla mnie nieco drugorzędne znaczenie - bo, za przeproszeniem, to, że ktoś zrobił kupę na środku sali bankietowej nie stanowi przyzwolenia bym i ja w tym miejscu kupę zrobił. Rzeczony "obiekt" będzie świadczył sam za siebie. Podawanie proweniencji tekstu ma sens o tyle, że jest oddaniem szacunku dla twórcy owego tekstu. W czym chyba zresztą się zgadzamy. Masz pełną rację, że forum i jego anonimowość daję tą przewagę, że dyskutuje się nie w oparciu o czyjś autorytet (o ile rzecz jasna się dyskutuje) a o wiedzę i argumenty. Wspaniałe jest też to, że archeologia czy historia to rodzaj znawstwa, suma pewnych znanych i zaobserwowanych faktów. W ten sposób liczy się de facto zainteresowanie danym zagadnieniem i czas na to poświęcony - i to jest moim zdaniem wspaniałe. Tylko, że wymaga to umiejętności przyznania się do błędu, niewiedzy, pomyłki etc. Ja sam tu na forum przyznawałem się do niewiedzy czy do pomyłki/pomyłek czy jak wolisz "odszczekiwałem" i nie uważam, żeby przynosiło mi to jakąkolwiek ujmę. Natomiast w moim odczuciu robienie z forum pola walki, przegranych i wygranych - mija się z celem. Siada atmosfera. No i dla mnie chyba najważniejsze - po co osobie o tak dużej wiedzy i szerokich horyzontach wdawać się w bezsensowne pyskówki?
  4. Jak bronić Redutę Ordona? ... i inne tego typu miejsca

    Proste i jakże ciekawe rozwiązanie Bavarsky. Secesjonisto jak słusznie zauważyłeś nie da się podchodzić do tematu ochrony dziedzictwa kulturowego/narodowego w sposób fanatyczny bo stoi to często w jawnej sprzeczności z interesem współcześnie żyjących. Bo w ten sposób nie powstałaby żadna autostrada ani nawet linia kolejowa. W tym wypadku moim zdaniem najsłuszniej będzie przyjąć (chyba) standardową procedurę badawczą w archeologii ratowniczej - przebadać w miarę gruntownie, zadokumentować, odkryte zabytki złożyć w muzeum, opublikować, ew. ustawić jakiś pamiątkowy obelisk/tablicę. Chyba w podobny sposób rozumuje inwestor który kiedyś, o ile dobrze kojarzę, zadeklarował chęć współpracy także finansowej.
  5. Wrzesień 1939 na zachodzie

    Secesjonisto a mozna prosic o jakieś bardziej układne sformułowania? Nie żebym miał cos przeciwko słowu odszczekiwac ale ma ono jednak wyraźnie negatywne konotacje a umiejętnośc przyznania się do bledu popełnionego - to nad wyraz dobra i niestety coraz rzadsza cecha.
  6. Przejrzałem sobie dzisiaj trochę artykułów łódzkiego ośrodka archeologicznego, związanych z poruszaną tu tematyką i może w lekkim rozrzuceniu je zaprezentuję, najpierw jednak chciałbym zwrócić uwagę na to, że ośrodek ten (jak i każdy inny zresztą) jest dość specyficzny, specyfiką ludzi go tworzących - ot choćby J. Kmiecińskiego, który w pracy Zagadnienie tzw. kultury gocko-gepidzkiej na Pomorzu Wschodnim w okresie wczesnorzymskim, Łódź 1963 zakwestionował wędrówkę Gotów ze Skandynawii na Pomorze. Ta w sumie nie za wielka książeczka (190 stron z bibliografią, rysunkami, etc jest w sumie całkiem ciekawa zważywszy zwłaszcza na ówczesny stan wiedzy i moment dziejowy). To tyle tytułem wstępu teraz parę tekstów ad rem. B. Abramek, Dwa domy ze schyłkowej fazy kultury przeworskiej z Walkowa-Kurnicy, st.1, gm. Osjaków, woj. łódzkie, datowane metodą radiowęglową [w:] Prace i Materiały Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi. Seria Archeologiczna (dalej PMMAiELodz) t. 42 2002-2003 - najwięszką ciekawostką całego tekstu jest to, że domy te zawierają materiały przeworskie i datowano je C14 na przełom V i VI wiek - początek VI wieku. Co ciekawe miałoby tu być naczynie typu praskiego. J. Szydłowski, Hunowie na ziemiach polskich [w:] PMMAiELodz t.29 1982, konkluduje co prawda, że w czasach Attyli Hunowie uzależnili politycznie przynajmniej rejony Śląska i Małopolski, ale jego podstawy do tego typu stwierdzeń są nader kruche i chyba oparte jednak na chęci niż źródłach archeologicznych - zwłaszcza gdy autor pisze, że: W pierwszym, sięgającym połowy lat trzydziestych V w., brak jeszcze po północnej stronie Karpat wyraźnych śladów obecności Hunów, ale ich przesuwanie się wzdłuż szlaku dunajskiego i usadowienie w Kotlinie Karpackiej implikuje na ziemiach polskich regresywne tendencje osadnicze i gospodarcze. to trzeba się zastanowić na ile to życzenie a na ile wiedza? Czasów trochę późniejszych - choć może warto zajrzeć i w naszym kontekście, dotyczy tekst W. Szymański, Ziemie na północ od Karpat a kaganat Awarski [w:] ibidem. Warto choćby dla uświadomienia sobie ówczesnego stanu wiedzy na temat tego ludu. E. Kaszewska, Kultura przeworska w Polsce Środkowej [w:] PMMAiELodz t. 22 1975, konkluduje o znaczącym rozrzedzeniu osadnictwa przeworskiego w IV wieku, jakieś tam odosobnione punkty w fazie D mają funkcjonować ale to wszystko. Tekst oczywiście na chwilę obecną trąci już myszką ale ten wniosek dla tego regionu jest w zasadzie chyba nadal słuszny. Podobnie widzi to A. Mikołajczyk, Moneta na terenie Polski Środkowej w Okresie Wędrówek Ludów [w:] ibidem, pisze on - Charakter opisywanych znalezisk skłania nas do przyjęcia przypuszczenia, iż import monety w V-VI w. n.e. na tereny Polski środkowej był zjawiskiem sporadycznym (...). wcześniej zaś pisze o gwałtownym załamaniu się napływu monet rzymskich na te tereny w okresie wędrówek ludów. T. Łaszczewska, Polska środkowa w okresie wędrówek ludów i wczesnego średniowiecza [w:] ibidem pisze, że w 1 poł V wieku nad Pilica, Bzurą, Wartą, Prosną, Nerem doszło do gwałtownego załamania się osadnictwa a jedynie nieliczne punkty osadnicze ludności przeworskiej da się wskazać w 2 poł V wieku i w początkach wieku VI. Wymienić tu należy skarb z Konarzewa, cmentarzysko w Oszczywilku czy Witowie, ale w porównaniu z poprzednim okresem spadek jest naprawdę dramatyczny. Na koniec ciekawostka: K. Jażdżewski, Wzajemny stosunek elementów słowiańskich i germańskich w Europie Środkowej w czasie od najścia Hunów aż do usadowienia się Awarów nad środkowym Dunajem [w:] PMMAiELodz t.5 1960 wizja soczysta - gęste osadnictwo do III przez IV i V wiek aż po VI, co spowodowało, że Hurulowie tędy na pewno nie szli, znaleziska z Oszczywilku czy Konarzewa to efekt pojedynczych niewielkich, germańskich band błąkających się w drodze do Skandynawii a na ziemiach polskich mamy nieprzerwany rozwój kulturowy co najmniej od okresu wpływów rzymskich. Nie chce być źle zrozumiany - teraz to łatwo krytykować, sam tekst jest dość ciekawy, spojrzenie z zupełnie innej perspektywy też może być intrygujące ale nie da się nie dostrzec, pewnych oczywistych wad tego tekstu. Bardzo fajna jest natomiast mapka załączona do tekstu. Myślę, że lektura tego tekstu mogłaby być całkiem ciekawą dla ludzi zainteresowanych tym okresem. Zapewne za czas jakiś wrzucę coś jeszcze. A jest też wydane, co prawda po angielsku ale dotyczące ziem polskich dwa tomy pracy zbiorowej The Turbulent Epoch.
  7. Gminne kasy pożyczkowo-oszczędnościowe - obok Kas Stefczyka - odgrywały na wsi w okresie międzywojennym znaczącą rolę w zdobywaniu kredytu inwestycyjnego przez rolników. Miały jednak tę przewagę (...), że włączone były w funkcje samorządowe gminy. Poważne sumy z zysków kas przeznaczano na budowę i utrzymanie dróg, szkół i domów ludowych, elektryfikację i opiekę zdrowotną w gminach wiejskich. za M. Wojtylak, Akta gminnych kas pożyczkowo-oszczędnościowych powiatu łowickiego w XIX i XX w. [w:] Archeion 1995 Zapraszam do dyskusji na temat roli wyżej wspomnianych kas, zakresu ich działalności etc.
  8. Ktoś wie coś więcej na temat tej broni poza tym co jest na wiki?
  9. Mniejszość etniczna - Ślązacy

    Moim zdaniem dyskusja zbacza w złym kierunku bo zaczynają padać coraz częściej argumenty emocjonalne - pokrzywdzony, obrażasz, odmawiasz etc a temat Śląskości jest zapalny, dlatego wole zawczasu dmuchac
  10. Mniejszość etniczna - Ślązacy

    A ja zachęcam wszystkich do ochłonięcia i powrotu na bardziej merytoryczne tory
  11. Podstawą dla teorii o Hunach była obecność grotów strzał na tym terenie (u Bałtów) w typie huńskim, występujących na stanowiskach osadniczych - ale to efekt jednak chyba przejęcia uzbrojenia skutecznego tudzież za takie uchodzącego. Co do Sarmatów to mogę odesłać do tekstu: K.N. Skvortsov, Pogrebienija c konjami I tys. n.e. na Sambijskom poluostrovje (Mogilnik Aliejka 3) [w:] Rossijskaja arheologija 2012 z.3 w oryginale: Погребения с конями I тыс. н.э. на Самбийском полуострове (могильник Алейка 3) , całość dostępna na pewno w IAiE PAN w Warszawie, wspomniane są tam i inne materiały być może o pochodzeniu sarmackim. Na terenie Polski mamy sławetną grupę masłomecką A.Kokowskiego w której widzi on też materiały sarmackie. Jednak niespecjalnie pozwala to na snucie jakichś daleko idących wniosków. Co do samych Białych Chorwatów to ja spotkałem się z teorią, ze to po prostu Wiślanie (ale gdzie to nie powiem, chyba u G. Labudy ale daleko mi do pewności).
  12. Musiałbyś mi przybliżyć teorię owego pochodzenia Białych Chorwatów, ich samych znam jedynie jako ciekawostkę - ale Sarmaci tudzież ludy indoirańskie być może dotarły na tereny na północ od Olsztyna konkretnie do Aljejki stan 3 w obwodzie kaliningradzkim.
  13. Być to i są - tylko czy są datowalne? Kiedyś było na ten temat sporo artykułów głownie dotyczących hydronimii ale i nazw drzew np w czasopiśmie Onomastica ale i Slavia Antiqua. Po weekendzie postaram się to sprawdzić dokładniej. Tylko co z datowaniem - bo owe nazwy/zapożyczenia mogły przejść na ziemiach polskich w wyniku kontaktu z ludnością przedsłowiańską, w wyniku kontaktu via Bałtyk ze Skandynawią ale i równie dobrze, jeśli uznać, że kultura zarubiniecka jakieś związki ze Słowianami miała (jeśli nie wręcz tworzyli ją) to przecież ona egzystowała na skraju z ludnością kultury przeworskiej, do wielbarskiej też blisko. Ba o ile pamięc mnie nie myli to w tym środowisku odkrywane są materiały typowo jastorfskie np Mutyn w obwodzie sumskim na Ukrainie /P. Łuczkiewicz, R. Terpilovskij, Grób wojownika z młodszego okresu przedrzymskiego z miejscowości Mutyn na północno-wschodniej Ukrainie [w:] Materiały i Sprawozdania Rzeszowskiego Ośrodka Archeologicznego t.33 2012/ a więc ludności w zasadzie germańskiej w pełni. Nieco bliżej o "jastorfczykach" w Polsce: https://forum.historia.org.pl/topic/16024-kultura-jastorfska-czyli-bastarnowie-na-ziemiach-polskich/ Stąd i zapożyczenia językowe mogą być innej daty. Pomocne mogłoby się okazać sprawdzenie zapożyczeń językowych u Rosjan, ale nie wiem czy literatura na ten temat jest liczna czy nie i czy w ogóle powstawała. Traktowałbym więc to z pewną dozą ostrożności. Jak mówię sytuacja była regionalnie różna ale chyba wiele nowsze badania nie zmienią, może za wyjątkiem Kujaw bo jak się wydaje na podstawie tego co dochodzi z konferencji i prac MPOV to tu odkryto znaczące stanowisko - cmentarne właśnie poprzedniej ludności, własnie z okresu wędrówek ludów. Zasadniczo jednak bym się z tezą o daleko idącym rozdrobnieniu osadnictwa pozostałego po OWL zgodził.
  14. No ok ale poza wymienionymi wcześniej dwoma czynnikami dochodzą tu jeszcze dwa - możliwość przeprowadzenia badań archeologicznych. Zarówno finansowe jak i techniczne/prawne. Bada się głównie tereny zagrożone zniszczeniem - czyli tereny pod inwestycje ew. intensywnie eksploatowane rolniczo, niszczone przez rzeki etc a wielosezonowych badań w oderwaniu do tego jest zwyczajnie bardzo mało. Bo i mało jest na nie środków. Do tego dochodzi kwestia publikacji no i technicznej możliwości ustalenia istnienia takiego stanowiska. Powiedzmy, że jesteś tym naszym przedstawicielem resztek kult. wielbarskiej. Nadchodzą Słowianie a Ty plus Twoja rodzina i dwaj sąsiedzi uciekacie do Puszczy Białowieskiej (reszta zostaje i ginie zmieciona przez nowoprzybyłych)i tam sobie zakładacie leśną chatynkę żyjecie z łowiectwa i zbieractwa ew. ograniczonego rolnictwa. Same wasze powstałe w ten sposób stanowisko jest bardzo małe. ktoś będzie miał wypadek, kogoś rozszarpią dzikie zwierzęta i całość zaniknie. Kontaktu brak a i danych o tym, ze takie stanowisko istniało też brak bo tu wchodzimy w kwestie możliwości - w Polsce przeprowadzono naprawdę gigantyczną operację AZP tylko, ze datowanie materiałów w jej trakcie odkrytych (często drobne fragmenty ceramiki, mocno zniszczone przez wystawienie na warunki atmosferyczne) jest naprawdę bardzo problematyczne a uzyskanie dokładnych dat często niemożliwe. AZP nie obejmuje tzw terenów niedostępnych do prospekcji - miast, obiektów budowlanych ale też lasów czy często nawet łąk. Więc już z samego tego - nic nie znajdziemy na terenach puszczańskich - albo bardzo niewiele. Z georadarem i innymi urządzeniami nie wejdziemy bo wszędzie drzewa a i same te urządzenia są mało precyzyjne jeśli idzie o datowanie. Jedyna sensowna opcja to LIDAR (ale metoda b. ograniczona i znów zupełnie bez datowania) albo prospekcja przy użyciu wykrywacza metali - ale na to nie wiem czy ktoś się na większą skalę poważy (ale to już odrębna historia). Dajmy na to mamy szczęście, znaleźliśmy coś obiecującego - to teraz jeszcze trzeba znaleźć środki na badania i dostać zgodę na ich przeprowadzenie. To wszystko sprawia, ze takich badań zwyczajnie nie ma. Teraz prowadzi się jedne w Jaskini Wisielców takim jak się podejrzewa miejscu refugialnym ale w sumie to wszystko. Po prostu o takie badania ciężko. Nie wiemy też w sumie jak przebiegał proces wzajemnych kontaktów, jak wielki procent owej pozostałej populacji był, jak liczna była grupa słowiańska (bo jeśli i ona była niezbyt liczna ale bardziej mobilna i bardziej prężna, również demograficznie, to grupy te mogłyby sobie spokojnie egzystować obok siebie bez intensywnej interakcji do czasu naturalnego zaniku ludności wczesniejszej) - tyle, ze przy moim stanie wiedzy ale i stanie badań to wszystko pisanie palcem po piasku. Swoją drogą sporo jest też materiałów nieopublikowanych, źle opublikowanych/zadokumentowanych, które ciągle gdzieś zalegają a które mogłyby rzucić nowe światło na całą sprawę. Czego przykładem mogą być Haćki (mea culpa dawniej woj białostockie, czyli jednak nie Płock) ale są i inne znane tylko z krótkiej notki w informatorze archeologicznym albo i komunikacji ustnej między badaczami.
  15. Słusznie Gregski - może więc tak: Wyraźne osłabienie i rozrzedzenie sieci osadniczej nie związane ze zmianami kulturowymi bądź procesami dostosowawczymi do zmieniających się warunków środowiskowych?
  16. Myślałem, że o dorzeczu Wisły i Odry - chodzi o to, że obie te formacje trwają sobie spokojnie, rozwijają się i zanikają ale co najważniejsze utrzymują kontakty z południem i zachodem Europy. Nie do końca wiadomo o jaki rodzaj kontaktów tu chodzi i mniejsza z tym ale te kontakty implikują istnienie jakiegoś osadnictwa między siedzibami Bałtów a terenami zachodniej i południowej Europy - więc może to wskazywać na istnienie jakiegoś osadnictwa na ziemiach polskich. Jakiego, jak licznego etc to kwestia do zastanowienia się. Tu pojawiają się dwa dość zasadnicze problemy - pierwszy to trudność datowania materiałów słowiańskich, zwłaszcza tak istotnej ceramiki. Mamy też problemy z formą pochówków - bo pochówki słowiańskie do bogatych nie należą. Taki staroć jak Kostrzewski /J. Kostrzewski, Obrządek ciałopalny u plemion polskich i Słowian północno-zachodnich, Warszawa 1960/ w interesującym nas elemencie podaje datę VI wiek AD. Nie pamiętam co pisze J. Kalaga, Ciałopalny obrządek pogrzebowy w międzyrzeczu Liwca, Bugu i Krzny we wczesnym średniowieczu ale już tekst Musianowicz wskazuje na problemy związane z badaniem obrządku pogrzebowego naszych przodków /K. Musianowicz, Ciałopalny grób ze Starej wsi - Ludwinowa woj. siedleckie na tle wczesnośredniowiecznych pochowków z VI - IX w [w:] Światowit t.35 1982/ - co ciekawe grób ten wkopano w cmentarzysko z II-III wieku AD, co o niczym nie świadczy bo w Rybnie pod Sochaczewem średniowieczny pochówek wkopano w neolityczny. Mamy np skarb z Nowej Huty / E. Dąbrowska, Skarb ozdób brązowych z VI-VII wieku na stanowisku 62A w Nowej Hucie - Mogile [w:] Archeologia Polski t.29 z.2 / wedle badaczki ukryty w połowie VII wieku - sam w sobie skarb ten jest dowodem jedynie na kontakty z terenami na południe do Karpat bo naczynie w jakim je znaleziono nie jest charakterystyczne. Bohr /M. Bohr, Środkowe dorzecze Bobru oraz dorzecze Kwisy w okresie rzymskim i wczesnym okresie wędrówek ludów [w:] Silesia Antiqua t.44 2008 / wskazuje raczej na zanik osadnictwa ew. wypieranie kultury przeworskiej przez kulturę lubowidzką w późnej fazie Okresu Wpływów Rzymskich, w dorzeczu Kwisy badacz widzisz rozproszone osadnictwo typu puszczańskiego ale osadnictwo wedle niego można datować jeszcze na fazę D. Z kolei A. Kokowski widział (bo od uczestnika wspomnianej wcześniej konferencji usłyszałem, że z koncepcji tej wycofuje się - swoją drogą pewien ferment naukowy zasiał) w rejonie Niska i Łukawicy wręcz brak pustki osadniczej a powracających Herulów, w każdym razie pisał o zabytkach datowanych na poł V - VI wiek / A. Kokowski, Niecodzienne znalezisko z późnego okresu wędrówek ludów z okolic Niska [w:] Archeologia Polski Środkowo-Wschodniej t.9 2007/. Zabytki huńskie datowane na 2 ćw V wieku odkryto w Podłozinach w Wielkopolsce /T. Makiewicz, Pierwsze znalezisko przedmiotu pochodzenia huńskiego w Wielkopolsce [w:] Archaeologia Historica Polona 2003/ - chociaż co do niego można mieć wątpliwości. O dość późnym osadnictwie, może raczej wręcz o "wychodzeniu" kultury przeworskiej z ziem polskich pisał A. Błażejewski /A. Błażejewski, Okres przedrzymski, rzymski i wędrówek ludów w północnej części Sudetów [w:] Acta Archaeologica Carpathica 2006/ - początek tego osadnictwa to na dobrą sprawę faza B2. Poczeziński /A. Poczeziński, Z badań nad problemem osadnictwa najstarszej fazy wczesnego średniowiecza na Pomorzu Zachodnim [w:] Materiały Zachodniopomorskie 1980/ twierdzi, że osadnictwo o tradycjach z okresu rzymskiego w strefie najbardziej północnej przetrwało do przełomu V i VI wieku. W ujęciu podręcznikowym na pewno sporo o tym pisał A. Buko, Archeologia Polski wczesnośredniowiecznej ale teraz nie mam tego jak sprawdzić. Tak więc kłopoty z datowaniem zabytków i najstarszymi formami pochówków słowiańskich sprawiają, że trudno będzie o pochówki równoległe. Trudno będzie też ze względów teoretycznych - zapewne rozproszone i mocno osłabione osadnictwo które przetrwało okres destabilizacji niekoniecznie musiało wchodzić w jakieś zbyt żywe kontakty z nowoprzybyłymi, może woleli trzymać się z dala? Może na tyle się zasymilowali, że nie jesteśmy w stanie ich odróżnić od Słowian? A może po prostu stan badań jest nieodpowiedni i działania MPOV wiele tu zmienią? Problem w tym, że nie we wszystkich aspektach i tak np to Słowianie mieli tworzyć lepiej dostosowane do naszego klimatu chatki w formie domostw wziemnych ze specyficznym usytuowaniem pieca. Pod względem precyzji wykonania przedmiotów jubilerskich owszem poprzednia ludność biła ich na głowę - ale czy pod względem cech użytkowych już tak bardzo ceramika słowiańska różniła się od germańskiej? I czy ludność która pozostała na miejscu była na tyle mocno uzdolniona by realnie mogła wpłynąć na produkcję słowiańską, czy istniała potrzeba społeczna? Zbyt dużo pytań pozostaje bez odpowiedzi jak na moją głowę - za mało wiem. Swoją drogą podrzucę jeszcze jeden staroć - K. Godłowski, Studia nad stosunkami społecznymi w okresach późnolateńskim i rzymskim w dorzeczu Odry i Wisły, Warszawa 1960, p. 18 - podaje łącznie 84 zespoły grobowe dla wieków IV-V i V a dla samego III wieku ponad 400. Pewnie sporo się zmieniło ale daje to pewne wyobrażenie. Moim zdaniem - za mało wiemy na temat tego okresu by formułować jakieś ostre tezy. Kiedyś czytałem kilka wariantów modeli tego co się dzieje gdy na dany teren napływa nowa ludność, pamiętam słabo więc będę musiał poszukać jeszcze raz tego tekstu ale opcji jest kilka choćby długie trwanie w zamkniętych enklawach gdzieś na terenach niedostępnych, puszczach etc. Podkreślę jeszcze raz wędrówki ludów to nie mój dział, choć szkoda bo ciekawy i dyskusyjny. Postaram się oczywiście wrzucić coś jeszcze, może coś z Cofty - Broniewskiej i jej Grupy kruszańskiej kultury przeworskiej. EDIT Jancet Co zabawne w zeszłym roku IA UW rozpoczął badania pod Supraślem, choć nie pamiętam z jakiego okresu. No niekoniecznie, trochę takich starych i zazwyczaj źle publikowanych (słabo) dowodów mamy choćby Haćki w okolicach Płocka. Na Śląsku też coś ciekawego było. Mnie się zda, że problem z ekspansją Słowiańską może być podobny jak z w miarę równoczasową ekspansją arabską.
  17. Tak jak pisałem w temacie o Mniejszości etnicznej - Ślązakach (z czym zgodził się kol. Domen) nawet Stalinowi po DWS nie udało się wysiedlić wszystkich Niemców z Obwodu kaliningradzkiego i do dziś niewielka bo niewielka ale mniejszość niemiecka tam egzystuje (koło 1% populacji). Owszem jest niemożliwe by wszyscy wyszli choćby z powodu organizacji i środków technicznych (przecież nie każdy musiał czuć potrzebę tudzież chęć opuszczenia tych ziem), ba jak tam pisaliśmy nazwa Wisła, przedsłowiańska poświadcza, ze ktoś nowo przybyłym Słowianom nazwę tę musiał przekazać - zatem jakaś część ludności pozostała na pewno, pytanie jest tylko jak wielka? Na ile był to istotny substrat ludnościowy? Dodać od razu należy, że regionalnie mogło to być bardzo różnie, zwłaszcza dla Pomorza ale i terenów naturalnie "refugialnych" (wyżyna krakowsko-częstochowska) ale i różnie na pewno było na terenie dzisiejszej Warmii i Mazur gdzie mamy grupę olsztyńską i elbląską utrzymujące dalekosiężne kontakty i trwające sobie spokojnie. Ja bym miał takie zastrzeżenie, że nie należy wyobrażać sobie koczowników jako ludzi bez końca wędrujących, nieprzywiązanych w jakiś sposób do ziemi etc. Może na początek odwołam się do tego tematu: https://forum.historia.org.pl/topic/16383-pasterstwo-i-transhumancja/ ale można dodać, ze w definicjach plemienia koczowniczego dość istotne miejsce zajmuje terytorium przynależne temuż plemieniu /np E. Marx, The Tribe as a unit of Subsistence: Nomadic Pastoralism in the Middle East [w:] American Anthropologist t.79, 1977, p. 343-363/ Nie do końca, Celtowie są tu zwłaszcza dobrym przykładem i np ich wędrówka w kierunku późniejszej Galatii czy w kierunku Tracji. Są całe tomu poświęcone temu zjawisku - tzn wędrówkom celtyckim. Dobry opis daje Cezar - Po jego śmierci Helwetowie mimo wszystko starali się urzeczywistnić to, co postanowili, mianowicie opuścić swój kraj. Skoro tylko doszli do przeświadczenia, że są już do tego przygotowani, wszystkie swoje miasta, w liczbie dwustu, blisko czterysta wsi oraz pozostałe prywatne gospodarstwa spalili (...). / za: Cezar, Wojna galijska, 1.5/ tylko znów pozostaje kwestia możliwości technicznych przeprowadzenia takiej operacji na pełną skalę - rzeczywistego zmuszenia wszystkich, do podporządkowania się decyzji o wyjściu. W to można wątpić. W zasadzie zależy to do tego czy chcesz zdefiniować pustkę osadniczą jako absolutny brak ludzi na danym terenie jak nie przymierzając na Antarktydzie - jeśli tak to nie ma pustki osadniczej. Jeśli chcesz widzieć to jako egzystencję oderwanych, luźnych choć być może lokalnie gęściej rozproszonych grup ludzkich to wtedy mamy taką pustkę osadniczą. Tu może cytat z linku: Drugiego dnia konferencji dr hab. Bartosz Kontny przedstawił znalezisko zapinki reliefowej z okresu merowińskiego z Radziejowa na Kujawach (fot. 3), które ze względu na unikalny charakter należy traktować raczej jako import w środowisku postprzeworskim. Jestem bardzo ciekaw ostatecznych wyników pracy tego zespołu, choć przyjdzie na nie na pewno poczekać - wiele tu może dać analiza palinologiczna pod warunkiem odpowiednio wąskiego datowania i odpowiednio dużej ilości próbek. Spory problem mamy też z materiałami słowiańskimi bo te są bardzo trudno datowalne co utrudnia nam analizę ich ewentualnych wystąpień w kontekstach postprzeworskich czy postwielbarskich
  18. Węgrzy czy Rumunia?

    Hmm ja nie wiem, obecnie to trochę sztuczny podział - co do bogactwa: w 2002 ale z danymi za 2001 Nat Geo wydał mapę Europy na której zaznaczono też dane statystyczne co do poszczególnych krajów. Wynika z niej (w porównaniu do wiki), że obu krajom spadła liczba ludności (choć w Rumunii bardziej bo z 22 mln do 19.5 mln i obu krajom wzrosło PKB - Rumunia zanotowała 6 krotny wzrost, Węgry 3 krotny. Z oboma krajami mamy korzystny bilans handlowy - choć lepszy z Rumunią. Oba kraje zanotowały tąpnięcie w 2009 gdy Węgrom wzrost gospodarczy spadł do -6.7% a Rumunii do -7.1%. Przy czym spadek trwał o rok dłużej w Rumunii, za to wcześniej gospodarka Rumunii rozwijała się szybciej na poziomie 4-8% rocznie zaś węgierska na poziomie 1.3-4%. Z mojej krótkiej bytności w obu krajach i raczej przejazdowej wynika, że Rumunii ma większe problemy z nierównością gospodarczą kraju niż Węgry. Potwierdza to indeks Giniego (Wskaźnik Nierówności Społecznej), co dla władz Rumunii może być problemem. Nie wiem czy Rumunia jest bardziej perspektywiczna niż Węgry, jedno co widzę jako zasadniczy plus to to, ze z Polski, przez Ukrainę do Rumunii, po łuku Karpat znacznie łatwiej byłoby transportować towary, niż przez same Karpaty.
  19. Dość intrygujące - proces spalania przestaje być możliwy gdy tlenu w atmosferze jest ok 15% (normalnie jest 21%) - na wysokości 5000 m npm ciśnienie jest tak niskie, ze tlenu w atmosferze jest o 50% mniej niż na poziomie morza (czyli pewnie koło 12-12%) - to, że człowiek wytrzymuje to, jest efektem aklimatyzacji a nagłe przeniesienie może spowodować nawet śmierć. Tutaj mielibyśmy dość nagła zmianę ilości tlenu w atmosferze - więc nasi badacze powinni paść, zwłaszcza, ze tlen jeszcze dodatkowo wypalali lampą naftową. Cała historia jest więc średnio wiarygodna ale ja się na Egipcie nie znam.
  20. Historia boksu

    Ciekawa postać - Charles "Sonny" Liston. Podkład muzyczny: Nieco chyba zapomniany a bardzo ciekawy bokser - genialne warunki (wielkie pięści chyba największe w historii nowożytnego boksu 38 cm obwodu, niesamowity zasięg co widać na walkach gdy uderza lewym prostym) no i był jak na owe czasu bardo masywny. legendę powiększają niewiadome - data urodzenia, śmierć, związki z mafią i jego walki z Alim czy w pierwszej rzeczywiście posmarowano mu czymś rękawice, co się stało podczas rewanżu? Ktoś zna coś dobrego na jego temat?
  21. Kolejna prośba - ktoś zna jakąś ciekawą literaturę dotycząca ucztowania, zwłaszcza uczt pogrzebowych?
  22. Dynastia julijsko - klaudyjska

    Dziwi mnie taka nie inna ocena np Tyberiusza, może warto uzasadniać swoje oceny? Nie sądzisz? Operacja jaką wymyślił i przeprowadził przeciw Artabanosowi II pod koniec swojego życia to prawdziwy majstersztyk, zresztą w ten sposób opisuje to w swojej naprawdę świetnej książce M. Olbrycht, Imperium Parthicum
  23. Mniejszość etniczna - Ślązacy

    Niewątpliwie tak bo nawet Stalinowi nie udało się to bo w obwodzie kaliningradzkim ok 1% Niemców zostało. Nikt też nie twierdzi, że chodzić musiało o całkowitą wymianę populacyjną, na ludność która mogła przetrwać wskazuje się na Jakuszowice, dwa skarby z Wielkopolski, również na Pomorzu są jasne śladu znacznie dłuższej bytności starej ludności, nic nie mówić o czymś takim jak choćby Grupa Elbląska. Dawniej K. Godłowski wskazywał na Kujawy jako potencjalne miejsce przetrwania starej ludności w zwartych grupach (a konferencje MPOV / http://www.mpov.uw.edu.pl/pl/ / ponoć to potwierdzają) może Suchań, może Jaskinia Wisielców na Jurze krakowsko-częstochowskiej. Takie pełne "wymycie" starej ludności jest nie do pomyślenia (zreszta czy przetrwałaby nazwa Wisła [przedsłowiańska] gdyby nie zostały na naszych ziemiach jakieś grupy ludności które przekazały nowym przybyszom jak ta rzeka się zwie?), pytanie tylko czy byłby to na tyle istotny substrat by mówić o pochodzeniu celtyckim? Moim zdaniem nie.
  24. Mniejszość etniczna - Ślązacy

    Wcale mnie to nie dziwi biorąc pod uwagę heterogeniczność grup barbarzyńskich jakie dokonywały napadów na Ir - one same w sobie były różnorodne, a i biorąc pod uwagę wielkość niektórych sił np tych z którymi Wandalowie przeprawiali się do Afryki - znów wcale to nie dziwi. Inna sprawa, że skala wielkości populacji była też inna i możliwości technicznych. Grube nadużycie biorąc pod uwagę dane źródeł pisanych i archeologicznych. Skoro migracje nie miały miejsca to jak Wandalowie dotarli do Afryki? Nie uważasz, że takie tezy są rzucane raczej - w celu promocji własnej wizji i wzbudzenia zainteresowania i dlatego specjalnie są przesadzone? Skład etniczny migrujących nie musiał być jednorodny, ba wędrując przez różne tereny zabierano ze sobą najzwyczajniej wojowników którzy byli w stanie się wyekwipować i mieli na to ochotę. Nawet w źródłach pisanych są ślady takiego "skrzykiwania" na wyprawy, gdy autorzy antyczni podają jakie ludy brały w bitwach udział. czy nie jest tu modelową bitwa na polach Katalaunijskich? Gdzie po stronie Hunów walczyły różne inne plemiona i ludy?
  25. Mniejszość etniczna - Ślązacy

    Nie zgodzę się - owszem istniała i to całkiem intensywna latenizacja ziem polskich w wyniku oddziaływania celtyckiego ale i nie tylko bo w grę wchodzi też latenizacja via kultura jastorfska a więc od północy, nieco więcej, wraz z kilkoma przypisami tutaj: https://forum.historia.org.pl/topic/16024-kultura-jastorfska-czyli-bastarnowie-na-ziemiach-polskich/ Co nie oznacza nieobecności Celtów na ziemiach polski, jak wskazywałem w odpowiednim temacie: to zarówno P. Dulęba / P. Dulęba, Przemiany kulturowe w zachodniej Małopolsce w okresie od III do I wikeu przed Chr. Przyczynek do kontaktów między celtami a Germanami [w:] Archeologia Barbarzyńców 2009: powiązania i kontakty w świecie barbarzyńskim, pod red. M. Karwowski, E. Droberjar, Rzeszów 2009, p. 11-35/ czy M. Rudnicki / M. Rudnicki, Schyłek osadnictwa celtyckiego w zachodniej Małopolsce. Problem interpretacji sytuacji kulturowej w III fazie grupy tynieckiej [w:] Vychodoslovensky Pravek t.7/2005, p. 195-198/ nie odwołując się do pracy Z. Woźniaka z 1970, dziś już klasycznej i nieco przestarzałej. owszem Celtowie w wyniku swoich wędrówek wchodzili w różne kontakty z miejscowymi ludami czasem tworząc pewne konglomeraty jak np u Taurysków czy Skodrysków z pogranicza Słowenii, Chorwacji i Austrii, czy jak nieco bardziej na południe, gdzie decydujący był pewnie styl życia ale i skuteczność w walce i przez to ludność kultury lateńskiej niekoniecznie musiała posługiwać się jednym językiem (zresztą w ogóle po co im jeden język - jesteśmy Słowianami ale i Polakami i mamy inny język niż Słowacy, czemu u nich miałoby być inaczej?). co do dyskusyjności Celtów to pełna zgoda Może ktoś to wydzieli? Edycja Tacyt w Germanii jasno wskazuje, ze Germanię a w zasadzie bodaj Swebię rozumie geograficznie a nie etnicznie
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.