Skocz do zawartości

Furiusz

Moderator
  • Zawartość

    4,612
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Furiusz

  1. Jakim niesamowitym zdrajcą musiał być S. Żółkiewski, wszak najmocniejsza z przesłanek - stosunek sił, nie dawała mu pod Kłuszynem szans, ba a Chodkiewicz pod Kircholmem? Zasadniczo, czy gdyby Chodkiewicz pod Kircholmem przegrał - uznałbyś go za zdrajcę? Czy straszliwa klęska Warrona i Paulusa oznacza, ze byli oni zdrajcami?
  2. Tak mnie zastanawia, wiadomo, że kształt miecza, długość i ciężar głowni etc decydowały o tym w jaki sposób bronią taką walczono - choćby B. Kontny, Próba odtworzenia technik walki mieczem w młodszym okresie przedrzymskim. Wpływ formy broni na jej zastosowanie [w:] Światowit, t.41/B 1998. Jak to jest w przypadku włóczni? Zastanawiam się, bo trafiłem na dość specyficzny typ grotu włóczni, mianowicie V. Shatberashvili, Weapons of 4th - 1st cc. B.C. from Kvemo Kartli, statistical data, typological analysis [w:] Iberia- Colchis t.4 2008, p. 140-144 - mianowicie tulejka ma ok 8 cm długości i jest ponad 5-krotnie krótsza od liścia. Liść jest bardzo wąski, w najszerszym miejscu, czyli u podstawy, jest szerszy od tulei o ok 1 cm, może mniej. Liść dość wyraźnie zwęża się ku sztychowi ale bez jakichś nagłych przewężeń. Autor ten typ nazwał typem bagnetowatym, chyba trafnie. Podobny grot widziałem raz - w uzbrojeniu awarskim i w tym przypadku miał służyć do przebijania się przez opancerzenie przeciwnika, przy czym tulejka była dłuższa. Tu raczej nie ma o tym mowy. Ktoś ma pomysł czemu to miało służyć? Spotkał się ktoś z czymś takim? Zaznaczam, że specjalistą od uzbrojenia nie jestem.
  3. Ależ zdaje sobie z tego doskonale sprawę. Zwracam jedynie uwagę, że raczej owych szarż kawaleryjskich nie robili miejscowi, co jest mniejszym problemem bo wokół są nacje mocno - "konne". Dodaje też, że w tych terenach wykonanie szarży kawaleryjskiej może być utrudnione ze względu na naturalne ukształtowanie terenu - wysoki i strome góry, wąskie doliny, gęste lasy etc. Mimo to rzeczywiście ten konkretny model włóczni czy raczej grotu włóczni, jak zasugerował Jancet, mógł służyć do walki z jazdą. To wydaje mi się rozsądna propozycją. Jeszcze jedno przychodzi mi do głowy - mianowicie nie wiem czy w tych czasach - V-IV w aC (tak jest datowany ten grot, o ile dobrze zrozumiałem tekst) mamy już do czynienia z tradycyjnymi szarżami kawaleryjskimi i jak bardzo popularne one są. Grecy w tym czasie już wykorzystywali jazdę do szarż, choć raczej nie frontalnych - nieco było o tym tu: Ateńska kawaleria Propozycja Janceta jest jak mi się wydaje rozsądna i dlatego bym się mimo wszystko ku niej skłaniał.
  4. Dziękuję za cenne uwagi co do wykorzystania bagnetów w dobie wojen napoleońskich i PWŚ oraz uwagi co do owych "szydeł". Potwierdza to w zasadzie to co mi się wydawało. Co do pomysłu z końmi - jest ciekawy. Co prawda miejscowi niespecjalnie usposobieni do kawalerii byli - zdecydowanie byli raczej piechotą i w tej formie sprawdzali się najlepiej - zapewne ma to związek z ukształtowaniem terenu. Z drugiej strony wokół jest sporo nacji konnych - na północy dzisiejszej Gruzji są znani koczownicy - choćby V. Olhovskij, Piervyj razmiennyj kurgan u stanicy Kostromckoi [w:] Istoriko-arheologiczeskij Almanah, 1995 choć tu akurat mowa o okolicach nieco na północ od dzisiejszej granicy Gruzińsko- Rosyjskiej czy O. Daszevskaja i O. Lordkipanidze, Skifskoje izvajanije iz vostoćnoj Gruzii [w:] ibidem w temacie o Kolchidzie też coś się przewijało. Na południu zaś Persowie, też znani ze swojej konnicy. W gruncie rzeczy nie byłoby to nie możliwe.
  5. Ziemie dzisiejszej Polski za czasów Rzymu

    Wiemy całkiem sporo, choć zacząć wypada od ustalenia ram czasowych tematu - czy chodzi o okres rzymski czy może młodszy okres przedrzymski też się wlicza, czy może od założenia miasta? Druga sprawa Podobny temat już był: Ziemie polskie w starożytności jak i tematy wokół tegoż: Kultura jastorfska Tak zwana "grupa tyniecka" Ludy koczownicze na Odrowiślu Pustka osadnicza etc etc zatem ten temat, z ubolewaniem, zamykam - Furiusz
  6. Szukając analogii dorzucę coś z Grecji, w Tesali najdłuższy grot włóczni z wczesnej epoki żelaza, miał przy szerokości maksymalnej liścia 4 cm, 34 cm długości. Czyli jest krótszy i szerszy od tego egzemplarza bgnetowatego, nie wiem jak był mocowany tzn nie znam długości tulejki. I. Georganes, Weapons and Warfare in Early iron Age Thessaly [w:] Mediterranean Archaeology and Archaeometry z.2 2006, p. 63-74 Co do pilum, nie ma się co spierać co do zasady działania i ew. wykorzystania w bitwie w taki czy inny sposób, bo to jednak inna kategoria broni niż włócznie.
  7. Być może nie chce się przy tym jakoś specjalnie upierać. Dla mnie zawsze wyglądało to tak, że ostrze rozszerzające się, nazwijmy to tak, bardziej trójkątnie, przy trafieniu, po początkowym przebiciu tkanek dużo szybciej będzie stawiało opór, przez co, co prawda penetracja przeciwnika jest mniejsza ale i mniejsze szanse, że ostrze się o coś zakleszczy - bo płytko weszło. Dodatkowo łatwiej jest wyszarpnąć ostrze, bo nie potrzeba długiego ruchu w tył włócznią - a z tyłu mogą być sojusznicy i jednocześnie potrzeba z tego samego powodu na to mniej czasu (przez co np padający przeciwnik nie wyłamie nam broni swoją masą etc). Wydawało mi się też, że długie i wąskie ostrze dużo łatwiej penetruje przeciwnika, głębiej wchodzi a co za tym idzie potrzeba dłuższego ruchu by włócznię wyciągnąć, łatwiej jest więc o sytuację w której przeciwnik padając, odskakując, czy będąc zwyczajnie zastępowanym przez kogoś z drugiego szeregu zakleszczy naszą broń, której nie zdążyliśmy wyjąć. Lepsze zdolności penetracyjne wąskich grotów przydawały się natomiast w przypadku walki z opancerzonym przeciwnikiem. W tym przypadku można by też zwiększyć masywność grotu ale wymagałoby to odpowiednio większego drzewca i co za tym idzie użycia włóczni oburącz. Chyba ta idea zwiększenia masywności grotu stała za pomysłem Hansena na powstanie greckich sauroterów (patrz Kwestia sauroterów) Oczywiście tak mi się wydawało/wydaje, czy tak było nie mam pojęcia - jakoś specjalnie nigdy tematyka militarna mnie nie interesowała. Stąd zresztą pojawiające się od czasu do czasu na forum takie wątki. Nie wykluczam zatem, że rzeczywiście mogło chodzić o to. Wydaje mi się, że na tym etapie rozwoju miejscowej metalurgii (V-IV wiek aC) miejscowi nie mieli problemu z uzyskaniem stali odpowiedniej jakości. Co do pilum to samo ostrze było chyba dość solidne, ewentualne intencjonalnie gorsze wykonanie dotyczyło przejścia miedzy drzewcem a liściem grotu - w postaci dość długiej szyjki, która miała się wygiąć, choć Rzymianom zdarzało się wykorzystywać swoje pila do walki w zwarciu w formie improwizowanych włóczni. Wydaje mi się, że rzeczona włócznia służyła głownie jednak do walki wręcz, natomiast ewentualne pęknięcie grotu po rzucie nią, w jakikolwiek sposób nie utrudniałoby walki przeciwnikowi, kawałek ostrza niespecjalnie ograniczałby jego ruchy stąd też pilum miało się raczej giąć niż pękać. Ciekawy byłby tez sposób używania i wykonania broni o nazwie angon, ale oszczepy to byłby odrębny temat.
  8. Gruzja oczami archeologa

    Na początek może link który już tu wrzucałem A unique discovery at the Gonio - Apsaros museum Gonio-Apsaros to dość malowniczo położony fort - wychodząc przez obecną bramę wejściową i idąc ok 400 metrów na wprost dochodzi się do kamienistej plaży, z kolei tuż za fortem rozpoczynają się całkiem wysokie góry. To malownicze położenie w połączeniu z wysokimi temperaturami 37-41 stopni sprawiało, że było tam strasznie duszno a powietrze było niesamowicie wilgotne. Widok na sam fort: Fort Gonio-Apsaros Jak widać same mury wraz z wieżami stoją do dziś. Te mury pochodzą z przełomu okresu późnorzymskiego/wczesnobizantyjskiego i w zasadzie tylko na jednej ścianie widać fragmenty starszych murów (są szersze niż te stojące), zaś korona murów jest efektem działań stacjonującej tutaj załogi osmańskiej. Fort położony jest dość strategicznie - kontroluje ujście pobliskiej rzeki (dziś uregulowanej, niedawno powstała na niej tama) stanowiącej w pewnych okresach granicę rzymskiego panowania. Fort jest też duży - ok 200x200 m. Co związane jest z tym, że stacjonowała tu dość liczna załoga (wiemy o tym z Żeglugi po Poncie Euxyńskim, Arriana). W chwili obecnej dla czasów rzymskich wyróżnia się dwie fazy przebudowy ale niektórzy podejrzewają, że istniała i trzecia jeszcze nie uchwycona. Jak wszystko w tej części Gruzjii i Gonio ma nawiązanie do mity o Jazonie mianowicie tu pochować miano zabitego przez Jazona syna króla Kolchidy Aeetesa. Gonio to nazwa późna. Ma tu być też pochowany jeden z apostołów ale póki co, nie zweryfikowano tego. Archeologicznie najstarsze świadectwa bytności ludzkiej na które natrafiono tutaj to przełom epoki brązu i żelaza. Starsze materiały prezentowane w miejscowym muzeum pochodzą z okolic twierdzy bądź też z warstw przemieszanych. Obiekt wykorzystywano wielokrotnie, m.in. w okresie sowieckim funkcjonował tu sad pomarańczowy (ciekawa sprawa ale na terenie Gruzji w wielu twierdzach władza sowiecka utworzyła jakieś sady bądź osiedla np w Petra był sad cytrynowy). Stacjonować tu miało ok 2 tys ludzi (co nie jest niemożliwe biorąc pod uwagę dane Polibiusza), ale pamiętać też trzeba, ze wokół fortu głównego musiały być rozsiane dodatkowe strażnice umożliwiające kontrolowanie czy to samej rzeki czy podejść do fortu. Przechodząc już do samych naszych pracy - otworzone zostały dwa wykopy. Wykop nr 2 mimo początkowo, jak się wydawało bardziej obiecujących odkryć, okazał się nieść ze sobą zabytki głównie z fazy późnej oraz z wczesnej epoki żelaza, wykop nr 1 przyniósł to co prezentowane jest na zalinkowanym filmie. Środkowy obiekt, lekko przecięty późniejszym murem, to basen na wodę - obmazany jest gliną co zapewniało mu wodoszczelność. Za nim widać wyłożone ceramicznymi płytkami pomieszczenie, w którym odkryto bardzo duże ilości szklanych naczyń, w tym niemal kompletne balsamaria. Tuż przy murze od basenu z wodą, biegł mały kanał, zapewne ściekowy, w jego końcu, przy ścianie widać, kamień będący kolankiem (Rzymianie doszli do wniosku, że ciśnienie wody rozsadza im na łączeniach ceramiczne rury i zastosowali zamiast nich kamienne łączniki) w którym nadal tkwiła rura. W samym kanale też znaleziono duże ilości szklanych naczyń. Po przeciwnej stronie widać zaś, podłogę innego pomieszczenia związanego z tym kompleksem, wyłożonego dość prostą mozaiką. Dopiero jednak dalsze badania pozwolą dokładniej wydatować ten kompleks i odpowiedzieć na pytania o funkcje konkretnych pomieszczeń. Same te obiekty natrafiliśmy dość głęboko - bo na niemal 2 m pod powierzchnia. Postaram się napisać jeszcze coś ciekawego, także ze zwiedzania głównych atrakcji archeologicznych Gruzji.
  9. Gruzja oczami archeologa

    W Baden Baden termy rzymskie powstały, wedle wikipedii, średnia temperatura grudnia i stycznia jest tam o 2 stopnie wyższa niż w Warszawie. Swoją drogą klimat też się zmieniał.
  10. Ja wiem Tomaszu? Zawsze wydawało mi się, że wszelkie rozszerzenia liścia grotu włóczni, poprzeczki etc służyć mają temu by nie tylko powiększyć ranę ale i ułatwić wyciągnięcie włóczni - mniejsza szansa, że ta się gdzieś, pomiędzy kośćmi np zablokuje. W tym przypadku zastanawiałbym się czy rzeczywiście byłoby ją tak łatwo wyciągnąć. Ciekawe jak to wyglądało z bagnetami w dobie wojen napoleońskich - ile razy w trakcie jednej bitwy żołnierze z nich korzystali?
  11. Ukraińska rewolucja

    Całkiem, całkiem
  12. Gruzja oczami archeologa

    Jeszcze jeden link z widokiem na mozaikę. Polacy odkryli rzymskie termy
  13. Iberia

    Będąc na miejscu kupiłem sobie kilka książek i dobry słownik. Chciałbym przedstawić tu ciekawy artykuł pana Giorgi Dundua, Samoneti mimoktewa iberiaszi Dzw.sz. V-I saukneegszi [w;] Iberia- Colchis, nr4 2008, p. 19-31 - tekst jest o znaleziskach numizmatycznych w Iberii czyli wschodniej części Gruzji. Początkowo nie ma o czym specjalnie mówić gdyż pod względem ilości monet wschodnia Gruzja jest opóźniona w stosunku do Kolchidy, z okresu V-IV wiek znane są na tym terenie tylko dwie monety. Zdecydowanie więcej jest ich w okresie IV-III wiek, są to często monety Aleksandra Wielkiego ale i sporo monet przybyłych z terenów Armenii. Pojawiają się też wcale liczne monety achemenidzkie. Ich rolę i miejsce zajmują monety Arsakidów okazjonalnie odkrywane są tu monety Mithrydatesa VI, czy klientalnych władców Rzymu, dużo jest też, tak jak i wcześniej monet z Kolchidy. Jako ciekawostkę można podać odkrycie wybitej w 195 roku aC monety Lizymacha. W I wieku aC aż po narodziny Chrystusa dominują na tym terenie monety z zachodniej Gruzji oraz z Armenii. Na przełomie er główną pozycję na rynku numizmatycznym Iberii odgrywają dwaj Emitenci Rzym i Partowie.
  14. Iberia

    Pokłosiem wyprawy jest m.in. to, że poznałem postać niejakiego Leonti Mroveli - XI wiecznego gruzińskiego kronikarza. Część badaczy uważa, że napisał on swoją kronikę (znaną we fragmentach a część, że był jedynie kompilatorem wcześniejszych tekstów. Imiona królów Iberii wymienione w jego dziele, potwierdzają wcześniejsze źródła greko-rzymskie co niekoniecznie musi oznaczać, że jego opisy ich czynów też są prawdziwe. Tekst został przetłumaczony i wydany w Anglii, całkiem niedawno, więc w jakiś tam sposób jest dostępny czytelnikom europejskim. Dodatkowo ekspansja rzymska czy wcześniej grecka w kierunku M. Czarnego to w naszej historiografii temat niemal nieobecny ale już w literaturze radzieckiej czy rosyjskiej dość dobrze opisany (z wiadomych względów). Rzymianom, czy Grekom bardziej zależało chyba na samej Kolchidzie niż na Iberii. Tereny te posiadały w zasadzie te same bogactwa naturalne co Iberia a dodatkowo były to niziny, znacznie lepiej nadające się pod rolnictwo niż tereny położone bardziej na wschód, w górach, dodatkowo łatwiej było, o komunikacje - drogą morską. Kolchida była też zwyczajnie bogatsza i lepiej rozwinięta - pisze o tym choćby O. Lordkipanidze, Gorod-Hram Kolhidy, Moskwa 1984 - jeden z bardziej znanych gruzińskich archeologów. To niespecjalne zainteresowanie terenami w głębi lądu widac choćby u Flawiusza Arriana, Żegluga dookoła Pontu Euksyńskiego, który w ogóle tymi terenami się nie zainteresował. Rzymianom w pewien sposób były niezbędne dobre stosunki z Iberią i jej władcami ze względów na skomplikowaną sytuację w Armenii i walki z Partami. Iberia wespół z Albanią pozwalały flankować Armenie i królestwo partyjskie od północy a jednocześnie osłaniały tereny bezpośrednio podległe Rzymianom przed jakimiś niespodziewanymi atakami z północy, przez ludy koczownicze. W jaki sposób Rzymianie potrafili wykorzystać to, bardzo plastycznie opisał M. Olbrycht, Imperium Parthicum, Kraków 2013 - mianowicie chodzi o operację którą przedsięwziął pod koniec swojego życia Tyberiusz. Przy użyciu skrytobójstwa i korupcji pozyskał on władców Iberii, Albanii oraz koczownicze plemiona z terenów na północ od Kaukazu . Iberowie przepuścili koczowniczych sarmatów na południe i przy ich pomocy zdobyli Armenię, jednocześnie Tyberiusz wykorzystując spory wewnętrzne w samej Partii, osadził na tronie swojego protegowanego. Artabanosowi udało się w końcu uspokoić sytuację ale pokaz możliwości musiał być w rzeczy samej dość mocno odczuwalny. Zawładnięcie zbrojnie Iberią, ze względu na ukształtowanie terenu byłoby sprawą trudną. Plutarch, Żywot Lukullusa 14,6 pisze W pobliżu Kaukaz ze swymi łańcuchami górskimi i dolinami, które mogą ukryć i osłonić tysiące królów unikających bitew. Trudności w przebyciu gór chciał też wykorzystać Mithrydates Eupator, kiedy uciekał przez Iberię do Kolchidy - Appian, Historia Rzymska, ks.12, 101, choć tu został on zaatakowany przez Iberów. Nota bene księga 12 przynosi sporo informacji o Kaukazie. Co do źródeł, dwa najważniejsze to Tacyt i Dio. To Tacyt opisuje w swoich rocznikach operację o której pisałem wcześniej. Zwycięską dla Iberów bitwę z Partami Orodesa (syna Artabanosa) opisuje Tacyt, Roczniki, ks VI, 33-36, w inny sposób wykorzystał Iberów również Corbullo w trakcie swoich walk w górach - Tacyt, Roczniki, ks. 14, 23., Dio, Historia rzymska, ks 69, 15 opisuje walki Iberii z sąsiadami, zaś w ks. 70, 2 mowa jest o tym jak to władca Iberii przybył do Rzymu i Antonius Pius wystawił mu na Kapitolu jego statuę, co potwierdza to, ze Rzymianom zależało na utrzymaniu dobrych stosunków z Iberią. Jako dobrych wojowników, uzbrojonych głównie we włócznie opisuje ich Plutarch, Żywot Lukullusa, 31,6. Mogę na chwilę obecną polecić jeszcze artykuł G. Gamkrelidze, About the Military - political situation in Georgia in the 4th cent BC - 2 cent. AD [w:] Iberia-Colchis t.4 2008, który dość mocno wykorzystuje źródła gruzińskie (zarówno wspomnianą średniowieczną kronikę jak i materiał epigraficzny) oraz tekst H. Nesselhauf, Ein neues Fragment der Fasten von Ostia [w:] Athenaeum, t.36 1958, p. 219-228 gdzie na fragmentarycznie zachowanej inskrypcji wymienione jest imię króla Iberii - Pharasman es rex Iberorum. Postaram się uzupełnić dane w najbliższym czasie. Nota bene z tego co widziałem na miejscu wynika, że w głębi Gruzji swoje twierdze budowali dopiero Bizantyjczycy w V-VI wieku.
  15. Gruzja oczami archeologa

    Dzięki za wyjaśnienie. Co do tego z czego to było wykonane, to szczerze mówiąc nie pamiętam, wyglądało to na jakiś rodzaj skały magmowej, ale jaki to nie wiem.
  16. Ulubiony sportowiec

    Nota bene o ile pamiętam Ali też migał się od wojska ze względu na stan zdrowia
  17. Ichthys

    W zasadzie to napisał: Das Fisch-Symbol in frühchristicher Zeit : Ichthys als Kürzung der Namen Jesu , pierwotnie wydaną w 1910 roku, pisywał o historii - mocno o Bizancjum i tu ma chyba spore zasługi ale był chyba bardziej teologiem. Nic mu nie ujmując, jednak choćby ze względu na wiek pracy wypadałoby na nią patrzeć ostrożnie. Teza ze stypą też wydaje mi się z deka naciągana.
  18. Jak to wyglądało w wojsku PRL, z podziałem na zasadniczą i zawodową służbę? Tak na fali ostatnich doniesień prasowych http://swiat.newsweek.pl/marines-korpus-piechoty-morskiej-usa-kobiety-marines-wojsko-armia-newsweek-pl,artykuly,278116,1.html
  19. Lukullus

    Lucius Licinius Lucullus - postać w Polsce wydaje mi się, nieco zapomniana. Żył w ciekawych czasach, przez co zachowało sie o nim sporo wzmianek u różnych autorów. Tak charakteryzował go Kasjusz Dion w swojej Historii rzymskiej (36.16, 1-20 Lukullus okazał się najbieglejszym wodzem we wszystkich ludzi, był pierwszym Rzymianinem, który w celu prowadzenia wojny przeprawił się z wojskiem przez Taurus, pokonał dwóch potężnych królów i pojmałby ich, gdyby chciał szybko ukończyć wojnę. Ale nie potrafił opanować swych ludzi. Stale się buntowali a w końcu go porzucili. Ale niech nikt nie dziwi się temu. W końcu go porzucili, gdyż żądał od nich dużo, był nieprzystępny, ścisły w żądaniach i nieubłagany w karach. Nie umiał pozyskać człowieka namową, zjednać łagodnością, przybrać sobie jako towarzysza nadaniem zaszczytów lub udzieleniem bogactwa. Co wiemy o tej postaci, prowadzonych przez niego wojnach i tym dlaczego odegrał taką a nie inna rolę polityczną w skomplikowanych czasach końca republiki?
  20. Stefan Niesiołowski

    Tak się zastanawiam, ktoś pokusił się o napisanie jakiegoś artykułu tudzież książki na temat S. Niesiołowskiego? Co nieco tylko na wiki, więc miałbym katalog interesujących mnie pytań. - co to za tajwańska przyjaźń pana posła? - jak wyglądała działalność organizacji "Ruch" oraz rola w niej Stefana Niesiołowskiego? - jak wyglądały przygotowania, obrady nad etc podpaleniem muzeum Lenina w Poroninie? Skąd materiały, kto miał to załatwiać etc? - ponoć wpadli ze względu na działalność S. Daszuta. A jak to wyglądało od strony służb PRLu? od jak wczesnego etapu była całość monitorowana? na stronie czuma.pl znalazłem takie coś - http://www.czuma.pl/public/agentura/slawomir.daszuta.php ale raczej nie o samej akcji. - czy w Barczewie, odsiadując wyrok, miał kontakt z E. Kochem? - jak to się stało, że nie zablokowano mu dalszej kariery naukowej i w pięć lat po wyjściu z więzienia uzyskuje stopień doktora? (być może to była jakaś norma, mi się zawsze wydawało, ze system niepokornych tępił zawsze, zwłaszcza jeśli idzie o stopnie akademickie - ale to moje "wydawanie się" na które nie mam nic do poparcia) - jak wyglądała jego rola i działalność w Solidarności? - jak wyglądało jego internowanie (w Jaworznie internowano całkiem ciekawą grupę osób bodaj jeszcze Maleszkę czy Geremka). - na swojej stronie wspomina o udziale w KOR i ROPCiO - jak wyglądał jego udział i rola w tych ruchach? - jak wygląda sprawa jego rzekomej chęci wstąpienia do PiSu (w której gazecie spotkałem tego typu wywody, ale już nie pamiętam w której bo to i czas jakiś temu było) Ktoś coś wie?
  21. Ulubiony sportowiec

    O jeszcze wielu zabrakło - bo przyznam się, uznałem Gregskiego za nieco młodszego
  22. Ulubiony sportowiec

    To może takie: Joe Frazier, George Foreman, Michael Moorer, Gary Cooney, Mike Tyson?
  23. Wprost - Leak

    Ok, każda, wystarczającą wąska i specjalistyczna grupa w jakiś tam sposób dąży do zakreślenia swoich ram i do prawa uznawania kto jest a kto nie jest członkiem tej grupy, w ten sposób definiując siebie i ograniczając dostęp. Pod tym względem ok politycy już tworzą odrębną kastę. Tyle, ze problem który mnie się nasuwa, niezbyt zresztą nowy, jest taki, że to my nie dostrzegamy możliwości wyboru i działania poza tą stosunkowo wąską kastą. Stąd jak ktoś się zniechęci to po prostu olewa sprawę. Ja myślę, że jedynym lekarstwem, do którego to zniechęcenie nas przybliża - to demokracja bezpośrednia, połączona z większą społeczną kontrolą sądownictwa. By to społeczeństwo realnie decydowało o kierunkach działań i zmian. To oczywiście wymaga oddolnej inicjatywy, presji i samoorganizacji ale tylko to może wprowadzić porządek i normalność. Ale to już temat na odrębną dyskusję a i sam w sobie pewnie nie jest nowy.
  24. Wprost - Leak

    Przy całym szacunku Bruno - to co piszesz mnie przeraża - bo wskazuje to na głęboko posunięty w umysłach Polaków proces powstawania kasty polityków tudzież politykierów. To oni mówią, oni rządzą i spośród nich można wybierać poprzez głosowanie. Politycy stają się na naszych oczach i co gorsze w naszych umysłach odrębną kastą i tylko spośród członków tejże możemy wybierać, mają inne prawa, przywileje i możliwości i nic już nas nie dziwi. Podobnie przez moment było z dziennikarzami. To jest chore. To jest proces który w dłuższej perspektywie, jeśli chcemy u nas trwania i istnienia demokracji w jakiś sposób trzeba będzie zahamować. Ja staram się być pozytywny i uważam, że każda taka afera i aferka przybliża nas do momentu w którym ludzie zrozumieją, że albo pójdziemy bardziej w kierunku demokracji bezpośredniej, w której realną władze ma społeczeństwo i w której takie "mielenie" obywatelskich inicjatyw ustawodawczych nie będzie miało miejsca oraz sytuacji w których powstanie jakakolwiek forma społecznej kontroli nad wymiarem sprawiedliwości w tym zwłaszcza sądownictwem albo pójdziemy w kierunku oligarchii bądź antycznie pojmowanej tyrani.
  25. Jakość życia na świecie po 1946 r.

    Subiektywna ocena o której pisze Adamhistoryk ma sens i jest ważna ale w zupełnie innej skali i przy innym punkcie odniesienia i co najważniejsze jest niemierzalna lub trudno mierzalna przez co raczej nie możliwe są porównania przy niej, już choćby dlatego, że sama w sobie jest porównaniem. Porównaniem stanu aktualnego do przeszłego, oczekiwanego, stanu sąsiada etc. Z takiej perspektywy trudno porównywać między sobą choćby kraje sąsiednie. The Economist jakiś czas temu stworzył odpowiedni wskaźnik umożliwiający porównanie. http://www.economist.com/media/pdf/QUALITY_OF_LIFE.pdf Przelicza się tu wielkość PKB na osobę, długość życia, bezpieczeństwo, ilość rozwodów, klimat, równość, wolność etc - jest to oczywiście pewne uogólnienie i jak zawsze w tego typu sytuacjach pewien subiektywny wybór - o tyle jednak dobry, że o ile w danym państwie działały jakieś centralne organy statystyczne - to jest możliwość porównania zarówno horyzontalnego jak i wertykalnego (czas wstecz). Pytanie co zrobić jeśli takich danych statystycznych dla całego państwa nie mamy?
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.