-
Zawartość
4,612 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Furiusz
-
Jeszcze parę uwag. Tacyt1 pisze o waloryzacji broni, zwłaszcza włóczni, w społecznościach germańskich i o tym, ze był to wskaźnik statusu społecznego. Wyraża to też, poprzez zaprzeczenie posiadania broni w przypadku plemienia Sujonów2, których z tego powodu, że broń była w gestii władcy, nazywa niewolnikami. Wygląda na to, że podobnie jest w przypadku kultury przeworskiej gdzie broń ma być nośnikiem informacji o statusie i niepotrzebny był jakikolwiek inny nośnik. Bardzo trafnie ujął to, zresztą w opozycji do kultury wielbarskiej T. Gralak3, który jednocześnie kojarzy to z większym patriarchalizmem w społeczeństwie i zdecydowanie większa rolą mężczyzny. Może jeszcze rzut oka na tereny wschodniej strefy kultury przeworskiej. Na cmentarzysku w Garwolinie4 nie odnotowano ani ostróg ani też mieczy. Słowem wstępu mamy tu 5 grobów z fazy A3 i 48 grobów z fazy B2, Brak pochówków datowanych na czasy pomiędzy i brak wcześniejszych (za wyjątkiem jednego grobu kultury pomorskiej). Wschodnia strefa jako nieco uboższa i o innym tempie przemian teoretycznie powinna być nieco uboższa. Nie zawsze to widać. Z broni mamy tu głównie umba i groty broni drzewcowej. Zdecydowana większość umb to typ J. 7a a więc z długim, dobrze wyodrębnionym tępym kolcem. Jest też jedno umbo typu J.6, zbliżone do J.7a ale o ostrym kolcu, nieco krótszym. Pojawiający się tu zestaw uzbrojenia to włócznia bądź, włócznia i tarcza lub włócznia i oszczep i tarcza. Bezsprzecznie grot oszczepu odkryto tylko w grobie 51 (posiadał zadziory) ale można moim zdaniem domniemywać, że przynajmniej część grotów broni drzewcowej w grobach w których groty owe wystąpiły podwójnie (pochówki 27, 41, 47, 51, 52, 57) to w istocie groty oszczepów, zwłaszcza gdy jeden z grotów w zestawie jest wyraźnie krótszy. Choć co zadziwiające zdarzają się dwa groty, niewątpliwie włóczni, w jednym grobie. Co ciekawe charakterystyczne dla wschodniej strefy mają być groty broni drzewcowej o wielobocznych a nie okrągłych tulejach - choć występują takie również na terenie Polski Środkowej np w Trupiance. Dodatkowym problemem przy zastanawianiu się nad zestawem uzbrojenia jest to, że na cmentarzysku tym dość licznie występują groby potrójne i podwójne (pochówki 11, 27, 34, 45, 55, 66, 77a). Co ciekawe zdecydowanie więcej broni jest w grobach popielnicowych niż jamowych. W jakiś sposób wojownicy musieli jednak podkreślać swój statusu - w tym przypadku odbywało się to nie poprzez strój ale poprzez posiadanie włócznio o ornamentowanym grocie, chodzi zaś o ornament wytrawiany na liściu. Do tej pory jedynie na cmentarzysku w Turpiance jeden grot włóczni miał zdobienia w postaci plastycznego kółka na tulejce. Dodać należy, że wyposażenie grobów z grotami ornamentowanymi i z grotami bez dekoracji zasadniczo nie różni się tak pod względem jakości jak i ilości (za wyjątkiem grotów). Jak zawsze zapraszam do dyskusji i wpisywania uwag etc 1 Tacyt, Germania, 13-14 2 Tacyt, Germania, 44-45 3 T. Gralak, Przyczyny i formy zróżnicowania kultur przeworskiej i wielbarskiej [w:] Rytm przemian kulturowych w pradziejach i średniowieczu, Wrocław 2012, s.391 4 A. Niewęgłowski, Cmentarzysko kultury przeworskiej w Garwolinie, woj. siedleckie, Warszawa 1991, s. 11-67
-
Kilka kolejnych cmentarzysk. Kościelna Wieś pow. Pleszewski1 - przypadkowe pierwsze odkrycia dokonane zostały tu w 1933 roku podczas prac ziemnych, badania przeprowadzono w 1937 roku. Odkryto tu łącznie cztery groby. Tylko w grobie 1, popielnicowym, wystąpiła broń i odkryto w rzeczonym umbo żelazne z tępym kolcem typ 7a wg M. Jahna o wysokości 10.5 cm, żelazny imacz tarczy dwa groty włóczni, jeden słabo zachowany, długości odpowiednio 13.5 cm i 11 cm. Lepiej zachowany i dłuższy grot miał po środku żeberko i w przekroju liść był romboidalny. Grób datowany na fazę C1a. Odkryto tu też noże, choć raczej nie były to elementy wyposażenia bojowego. Dużo bardziej ubogo jeśli idzie o broń prezentuje się cmentarzysko w Konarzewie2, gdyż tylko w grobie 18 odkryto tu imacz do tarczy - grób datowany na fazę A3. Stanowisko odkryte przypadkowo przed wojną i wtedy było ono badane, było też mocno zniszczone przez działalność człowieka. Na cmentarzysku w Krajance3 powiat wieruszowski, pierwsze przypadkowe odkrycia dokonane zostały jeszcze przed wojną ale badania archeologiczne w związku z inwestycjami budowlanymi w 1965 roku. odkryto, łącznie z materiałami przedwojennymi, sześc pochówków. Łącznie 3 groby zawierały broń - grób 2, popielnicowy, miecz długości 83 cm, z dwiema struzinami - jest też dziwerowany, wyrób rzymski, zawieszka pochwy miecza, grot oszczepu - żelazny - z żeberkiem pośrodku, dwie żelazne ostrogi, umbo z kolcem i imacz od tarczy. Grób datuje się na fazę C2. W grobie 1/33 odkryto grot żelazny długości 29.5 cm, z okrągłą tulejką, żeberkiem pośrodku liścia - zapewne był to grot włóczni. Pochówek z fazy C2. W grobie zaś 2/33 mam taki sam grot tylko wyraźnie krótszy bo mający 20.5 cm. Pochówek również datowany na fazę C2. W Ochędzynie4 odkryto przypadkowo pochówek popielnicowy kultury przeworskiej w którym odkryto m.in. miecz obosieczny długości 80 cm, grot oszczepu z żeberkiem, dwie identyczne ostrogi i elementy okucia pochwy miecza zarówno wykonane z żelaza jak i brązu, co miało podkreślać zapewne wysoki status wojownika. W Trupiance pod Łodzią5 badania prowadzono od 1965 do 1968 z przerwą w roku 1967. Łącznie odkryto tu 20 grobów przy czym 7 zespołów grobowych pochodzi z darów przypadkowych odkrywców. W jednym z tych przypadkowo odkrytych grobów była broń i grób ten zostanie pominięty. Broń odkryto w grobach 12 i 13 i są to najbogatsze pochówki na cmentarzysku (względnie) w grobie 12 odkryto długi grot oszczepu (22.5 cm) o spłaszczonej tulei, umbo żelazne z wysokim kolcem typ 7a wg M. Jahna o wysokości 13 cm i żelazny miecz, o łącznej długości 82.5 cm z czego 10.5 cm to rękojeść - zakończona gałką. Maksymalna szerokość głowni to 5.8 cm - cały zespół datowany jest na 2 poł III wieku ew. początek IV wieku AD. Grób 13 zawierał m.in. żelazny grot ze struzinami na ostrzu, mocowane dwoma nitami i o długości ponad 22 cm, liść był dodatkowo profilowany, tuleja zaś była dziesięcioboczna. W grobie tym też odkryto kopulaste umbo o wysokości 6.5 cm i imacz od tarczy. W Białej pod Łodzią6 odkryto i badano jeszcze w 1936 cmentarzysko przeworskie jednak dokumentacja zaginęła podczas wojny, podobnie jak i część zabytków, stanowisko datowane na fazę C1-C2. Jest tu łącznie 45 zespołów grobowych. Ciekawsze groby to gr 2 gdzie oprócz naczyń typu terra sigillata odkryto broń - miecz żelazny, słabo zachowany, dwa groty oszczepów, umbo tarczy i ostrogi z kościanymi okładzinami bodźca. W grobie 30 zaś odkryto bardzo ciekawe naczynie przeworskie zdobione ornamentem zoo- i antropomorficznym oraz geometrycznym, co jest dość wyjątkowe jak na kulturę przeworską. W grobie zaś 11 odkryto ponownie zestaw umbo - typ 7a wg M. Jahna (nota bene wszystkie zachowane wystarczająco dobrze umba na tym cmentarzysku to właśnie ten typ), miecz będący importem rzymskim - posiada gniazda na emalię na sztychu i pozostałość stempla produkcyjnego, żelazny grot oszczepu, imacz tarczy oraz brązowe okucia brzegów tarczy. Inny jest gr 26A zniszczony, gdzie odkryto dwie ostrogi, umbo żelazne, i grot oszczepu ale bez miecza. W grobie 29 mamy dwa groty broni drzewcowej (jeden oszczepu, drugi włóczni?) i umbo tarczy. Są też takie groby gdzie mamy tylko pojedynczy grot broni drzewcowej i czasem ciężko rozstrzygać czy był to grot włóczni czy oszczepu - są to pochówki 14, 15 i 28. Ciąg dalszy na pewno nastąpi, ciekawe jest to, ze zestaw uzbrojenia wojownika przeworskiego, będącego jednak bardziej elitarnym jest w zasadzie bardzo zbliżony - miecz, tarcza, oszczep. Do tego ostrogi wskazujące być może na to, że był to jeździec. Trochę tu nie pasuje grób 26A z Białej ale być może jest to efekt silnego zniszczenia tego pochówku. Jeszcze jedno co się przewija w uzbrojeniu tych bardziej elitarnych wojowników przeworskich to pojawiające się od czasu do czasu elementy oporządzenia bojowego wykonane z brązu. Czy miało to podkreślać dodatkowo status wojownika czy też jak sugerowała pani Justyna Skowron mogło to być jakąś formą wyróżnienia za zasługi w boju lub wyróżnienia osób funkcyjnych (dowódców?) tego nie wiem. Ciekawe jest, że odnosi się to zazwyczaj do tarcz ale w jednym przypadku mamy na pewno w ten sposób zdobioną pochwę miecza - oraz bogato zdobiony, importowany miecz. Oczywiście zapraszam do dyskusji. 1 W. Siciński, Cmentarzysko kultury przeworskiej w Kościelnej Wsi, woj. kaliskie (st.1) [w:] Prace i Materiały Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi. Seria Archeologiczna t.39, 1993-96 2 W. Skwieciński, Cmentarzysko kultury przeworskiej w Konarzewie województwo Płockie, stanowisko 1 [w:] Prace i Materiały Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi. Seria Archeologiczna t.35 1988 3 B. Abramek, Z. Kaszewski, Materiały z cmentarzyska w Krajance pow. Wieruszów [w:] Prace i Materiały Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi. Seria Archeologiczna t.29 1972 4 H. Ząbkiewicz-Koszańska, Grób wojownika kultury przeworskiej z Ochędzyna Nowego, pow. Wieruszów [w:] ibidem 5 E. Kaszewska, Cmentarzysko z późnego okresu rzymskiego w Trupiance, pow. Łódź [w:] Prace i Materiały Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi. Seria Archeologiczna t.18 1971 6 T. Makiewicz, Cmentarzysko z okresu rzymskiego w Białej, pow. Łódź [w:] Prace i Materiały Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi. Seria Archeologiczna t.17 1970
-
To co teraz pewnie napisze dla większości będzie pewnie oczywiste, ale przekonałem się, że nie dla wszystkich. Do rzeczy, nie każdy zdaje sobie sprawę jak wyglądało najbliższe otoczenie świątyń. Wszyscy znają za to dość dobrze historię wypędzenia kupczących ze świątyni. W Ewangelii św. Marka 11. 15-19 czytamy: I przyszedł do Jerozolimy. Wszedłszy do świątyni, zaczął wyrzucać tych, którzy sprzedawali i kupowali w świątyni powywracał stoły zmieniających pieniądze i ławki tych, którzy sprzedawali gołębie, i nie pozwolił, żeby kto przeniósł sprzęt jaki przez świątynię. Potem uczył ich mówiąc: «Czyż nie jest napisane: Mój dom ma być domem modlitwy dla wszystkich narodów, lecz wy uczyniliście z niego jaskinię zbójców». Doszło to do arcykapłanów i uczonych w Piśmie, i szukali sposobu, jak by Go zgładzić. Czuli bowiem lęk przed Nim, gdyż cały tłum był zachwycony Jego nauką. Gdy zaś wieczór zapadał, [Jezus i uczniowie] wychodzili poza miasto. Ewangelia wg św. Mateusza 21, 14-15 dodaje pewne szczegóły: W świątyni podeszli do Niego niewidomi i chromi, i uzdrowił ich. Lecz arcykapłani i uczeni w Piśmie - widząc cuda, które uczynił, i dzieci wołające w świątyni: «Hosanna Synowi Dawida» - oburzyli się W Ewangelii wg św. Łukasza, całe wydarzenie opisane jest w dwóch zdaniach, natomiast w Ewangelii św. Jana , mamy znacznie dłuższy opis ale i sama Ewangelia jest młodsza. Różnice między Janem a pozostałymi Ewangelistami dobrze, moim zdaniem, ujmuje W. Chrostowski1. Zwraca on słusznie uwagę na jeszcze kilka aspektów. Po pierwsze całe wydarzenie zajęło dłuższą część dnia, bowiem dowiadujemy się, że po wypędzeniu kupczących Jezus udał się nocą na spoczynek. Po wtóre, że sam czyn poza wymiarem symbolicznym miał służyć zwróceniu na siebie uwagi co miało mu ułatwić nauczanie ludzi, którego treść ewangeliści potraktowali dość skrótowo - ba Jezus ma czas nawet uzdrawiać u Mateusza. Ksiądz Chrostowski zwraca uwagę na jeszcze jedno - cała akcja Jezusa musiała mieć miejsce przed świątynią, bo to tam najpewniej musiała się znajdować cała infrastruktura, umożliwiająca funkcjonowanie tejże świątyni. To tu musieli ustawiać się ludzie sprzedający produkty na ofiary, choćby owe gołębie, lub mięso zwierząt ofiarnych (o czym później), tu też musieli się zbierać ludzie spekulujący na różnego typu walutach ułatwiający funkcjonowanie temu miejscu pielgrzymek Żydów z różnych stron świata. Szybko też pewnie z myślą o owych pielgrzymach, pojawili się ludzie oferujący jakieś napitki, nocleg etc. W co bardziej ruchliwe dni musiał tu panować całkiem duży harmider. W takiej to otoczce Jezus podejmuje swoje działania, rzeczywiście zwrócenie na siebie uwagi w ten specyficzny sposób mogło mu pomóc - inaczej Żydzi mogli jego i jego nauczania nie zauważyć. Odchodząc bardziej od kwestii chrześcijańskich, podobnie było i w innych wielkich ośrodkach kultowych i pielgrzymkowych. O tym, że handel w takich miejscach mógł mieć istotne znaczenie przekonuje nas słynny list Pliniusza2 gdzie pod sam koniec listy do cesarza Trajana odmalowuje smutny obraz rzeczywistości gdzie ludzie do świątyń pogańskich już nie chodzą i niespecjalnie kupują mięso zwierząt ofiarnych - co jest związane wedle Sherwin-White3, z tym, że chrześcijanie wierzyli, że w mięsie takiego zwierzęcia tkwi demon. Wszystko to oczywiście truizmy i oczywiste oczywistości, warto jednak o tym pamiętać, gdy analizuje się teksty takie jak ten pani Mylony4 na temat sanktuarium Posejdona w Kalaureia. Oczywiście wszystkich chętnych do dodania czegoś zachęcam do pisania. 1 W. Chrostowski, W trosce o autentyzm kultu religijnego: Wypędzenie kupczących ze świątyni [w:] Przegląd Powszechny 2/774 1986 2 Pliniusz, Epistulae, X.96 3 A.N. Sherwin-White, The Letters of Pliny: A Historical and Social Commentary, Oksford, 1966 4 D. Mylona, Dealing with the Unexpected. Unusual animals in a Early Roman Cistern fill in the Sanctuary of Poseidon at Kalaureia, Poros [w:] Bones, behaviour and Belief. The Zooarchaeological evidence as a source for Ritual practice in Ancient Greece and beyond, pod red. G. Ekroth, J. Wallenstein Sztokholm 2013, p.149-166
-
Przykład podany powyżej wskazuje, że jednak potrafił wykazać się odwagą i to wcale nie małą. Co do Panajtiosa, to szczerze nie wiem, ale obstawiałbym, że nie mały. W De officiis, 3.7 pojawia się ów Panajtios a jego praca jest przez Cycerona bardzo wysoko oceniona. Mowa jest o jej niekwestionowalnej wartości. Żeby nie było w tym samym dziele w 1.7 Cyceron ze zdziwieniem niejako pisze, że stoik ten nie stworzył odpowiedniej definicji powinności. Pojawia się też w De divinatione, 1.6 i raczej też z sympatią. Pojawia się też ta postać w Epistulae ad Atticum XVI.11,4. Ponoć też miała być jego książka podstawowym źródłem dla cyceronowej De officiis. W sumie nie pamiętam co na ten temat pisał Kumaniecki. Nie wiem jednak czy jesteśmy w stanie właściwie ocenić stopień wpływu Panajtiosa, bo wydaje mi się, że prace rzeczonego autora nie dotrwały do naszych czasów. Choć mogę się mylić.
-
Trzeba by się zapytać autora tematu? Może chodzi o taki zestaw cech jak idealista, alienat, wrażliwość, zapalczywość, odwaga szaleńcza etc?
-
Jedna taka ciekawa rzecz - Cyceron, De officiis, 2.14 pisał, że Największą chwałę i wdzięczność przynosi dla mówcy okoliczność, kiedy świadczy pomoc komuś, kto wydaje się prześladowany i uciskany przez możniejszego do siebie. (...) W młodzieńczych latach wystąpiłem przeciw potężnemu Sulli, z czego, jak wiecie, zachowała się mowa. Gdy jednak przyjrzeć się mowie Pro Roscio Amerino 127 mówi o tym, że Sulla nie jest informowany o machlojkach (co za tym idzie nie atakuje samego Sulli) lub 131 gdy wyraża się w samych superlatywach o Sulli. Tak naprawdę Cyceron wystąpił, trzeba przyznać odważnie i niespodziewanie ale jednak przeciw Lucjuszowi Korneliuszowi Chryzogonosowi, ulubieńcowi Sulli i jego wyzwoleńcowi. Jak podaje Plutarch, Żywot Cycerona, 3 nasz mówca wygrywając sprawę zyskał sporą popularność ale w obawie przed zemsta wolał udać się do Grecji, pod pozorem słabego zdrowia i konieczności zadbania o nie. Jak pisze Plutarch namówili go do podjęcia się tej obrony przyjaciele, wykładając mu przed oczy, że lepszej okazji do zyskania sławy może już nie mieć. Ciekawy rys psychiczny mógłby z tego wyjść.
-
Kolejne pokłosie wyprawy na Kaukaz. Gruzini niezbyt chętnie przyznają się do tego królestwa, może dlatego, że w nauce rosyjskiej mówi się o nim jako o proto-osetyńskim. Istniało od IX wieku do XIII. Wydano coś na jego temat po polsku?
-
Wszyscy kochają zapinki, zwłaszcza jak ktoś zajmuje się pradziejami ziem polskich w epoce żelaza. Mnie one nieco mniej frapują ale pewne perełki są naprawdę warte uwagi. Do tego typu zabytków należy dobrze zachowana leontomorficzna zapinka, odkryta na osadzie przeworskiej na stanowisku 2 w Kołozębiu1. Z mojej wiedzy wynika, że jest to unikat na ziemiach polskich. Ciekawy jest tu kabłąk tej konstrukcji, mianowicie tworzą go dwa protomy lwów, zwrócone do siebie karkami, z wyciągniętymi przed siebie łapami z pazurami. Grzywa jest oddana dość schematycznie, na łbie widać oczy, nozdrza i uszy. Całość przedstawienia wskazuje, że twórca tego przedmiotu nie był zbytnio zaznajomiony z widokiem lwów. Owe lwy trzymają między łapami głowy - byka i człowieka (być może je ochraniają, być może je porwały) które są oddane realistycznie. Zabytek ma 37 mm długości, więc znów uderza jakość jego wykonania. Lwy są odlewane i następnie mocowane do zapinki. Wykonano je z mosiądzu - przeprowadzano analizy metalograficzne2. Wedle badaczy jest to typ 18b3 wg Feugere'a zapinek gallo-rzymskich i są one datowane na czasy Oktawiana i Tyberiusza choć ze względu na jakość wykonania mogły być użytkowane i dłużej. Najwięcej analogicznych jest we Francji, pojedyncze sztuki w dawnej Jugosławii, RFN, Anglii i Holandii. Zapinka z Niemiec odkryta została w obozie rzymskim w Neuss. Tutaj zdjęcie zapinki tego samego typu znalezione w internecie: http://www.forumancientcoins.com/gallery/displayimage.php?pos=-103635 Bardzo ciekawy i o wysokiej jakości wykonania przedmiot. Dodam tylko, ze zabytek z Kołozębia wydaje mi się być w lepszym stanie. Oczywiście zapraszam do dyskusji - moją wiedzę w tej materii ogranicza jednak znacząco nieznajomość francuskiego. 1 J. Przygoła, I. Tomaszewska, Leontomorficzna zapinka gallo-rzymska z osady w Kołozębiu gm. Sochocim, woj. ciechanowskie [w:] Archeologia Polski t.31 z.2 1986 p. 351-362 2 Z. Hensel, Badania metloznawcze zapinki z miejscowości Kołoząb woj. ciechanowskie [w:] ibidem p.367-372
-
Dodam jeszcze zapinkę z Zadowic, chronologicznie młodsza, przedstawia 4-nożne zwierzę, leżące. Może to i wilk, mnie się kojarzy z żabą - E. Kaszewska, Wstępne wyniki badań cmentarzyska z okresu przedrzymskiego i rzymskiego w Zadowicach pod Kaliszem [w:] Prace i Materiały Muzeum Archeologicznego i Etnograficznego w Łodzi. Seria Archeologiczna t. 32 1985.
-
Dzięki Secesjonisto, już zdążyłem się zapoznać, ciekawy tekst. Od siebie dodam stary tekst będący głownie polemiką z poprzednimi poglądami autorstwa E. Krupnov, Ob Etnogenezje Osetii i drugih harodov cevernogo Kavkaza [w:] Protiv Vulgarizacii marksizma w arheologii, Moskwa 1953, sporo jest tu w sumie polemik ale co nieco można znaleźć i o innych nacjach Kaukazu.
-
Społeczeństwo obywatelskie w dobie hellenistycznej
Furiusz dodał temat w Aleksander Wielki i epoka hellenistyczna
... I właśnie dlatego Ten kraj się pamięta Że wspólna rzecz nasza T a m była zaczęta. To fragment z wiersza Cz. Miłosza pt. Przypomnienie. Wydaje mi się, że w praktyce demokracja bez społeczeństwa obywatelskiego, nie ma prawa (na dłuższą metę) istnieć. Jest parę prac zajmujących się społeczeństwem obywatelskim w klasycznej starożytności Greckiej - M. Gagarin, P. Woodruff, Early Greek Political Thought from Homer to the Sophists, Cambridge 1995 czy W. Wróblewski, Rozwój idei społeczeństwa obywatelskiego w Atenach w wieku VI i V przed Chrystusem, Toruń 2004. Autorzy wskazują, że idea społeczeństwa demokratycznego w świecie greckim funkcjonowała. Mnie ciekawi jak wyglądało owo społeczeństwo, czy dalej można mówić o społeczeństwie obywatelskim, w czasach hellenistycznych. Zdając sobie sprawę, że jest to temat trudny, tym trudniejszy, że epoka słabo naświetlona źródłowo, zachęcam do dyskusji. -
Ale w żaden sposób go nie opanowałeś. Mam takie wrażenie, ze nie do końca wiesz o czym piszesz albo nie chcesz powiedzieć tego co wiesz. Rosjanie, niespecjalnie przewidujący jakikolwiek opór ze strony miejscowych, do opanowania lotniska w Symferopolu wysłali 150 ludzi. Uznali, że do opanowania lotniska, mniejszego niż Okęcie, nie wystarczy mały oddział. Amerykanie w Iraku gdy zajmowali wspomniane lotnisko użyli do tego czołgów bodaj 30 wraz z, co oczywiste, wsparciem piechoty i lotnictwa własnego. Tez niezbyt to mały oddział. Z innej beczki, gdy Amerykanie w Mogadiszu postanowili przeprowadzić swoją słynną akcję - w sumie prostą dolecieć na miejsce, wyciągnąć kilku ludzi, odjechać, użyli do tego 120 ludzi. Gdy Francuzi zdobywali desantem powietrznym lotnisko w Gao w Mali użyli chyba , o ile dobrze pamiętam doniesienia prasowe, ponad 100 ludzi. Wielkiego oporu tam nie napotkali. Okęcie to ponad 500ha czyli jakieś 5 km kw. Sześc razy mniej niż rozrzut szczątków malezyjskiego samolotu. Nawet niech te szczątki będą rozrzucone na 10 km kw a nie 30, to opanowanie takiego terenu i utrzymanie go przez 31 ludzi jest możliwe chyba tylko przy założeniu, że nikt nie będzie tego desantu niepokoił, tylko, że wtedy wystarczyłoby 5 ludzi a i jeden pewnie dałby radę. Nie ma co mówić nawet o dalszych przedsięwzięciach logistycznych takich jak odtransportowanie wraku do kraju, przebadanie terenu i najważniejsze powrót naszych desantników do domu. Dość mocno oderwany od rzeczywistości scenariusz, przyznasz?
-
To chyba trochę inna sytuacja nieprawdaż? Ja się pytam o zajmowanie tudzież opanowywanie jakiegoś terenu. Lotnisko to chyba jednak ważny punkt i chyba się je zajmuje również współcześnie w trakcie operacji militarnych. O ile pamiętam w trakcie II Wojny w zatoce Amerykanie lotniska opanowywali choćby takie lotnisko Raszida pod Bagdadem. Stąd i pytanie dość teoretyczne, i oby takim pozostało, o to jakich sił potrzebowałbyś by współcześnie, biorąc pod uwagę doświadczenie i wiedzę z Iraku by opanować lotnisko na Okęciu.
-
A ja proponuje się uspokoić i wrócić na normalne tory rozmowy. To jak z tym lotniskiem?
-
Zgadzam się w pełni. Dwukrotnie byłeś w Iraku jak sam piszesz, więc w Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe. Zatem z Ukraińcami. Miałeś okazję poznać ich metody i metody tych z zachodu. Ot i stąd moje pytania - do osoby, jak sam piszesz, doświadczonej. Ile potrzebowałbyś żołnierzy do opanowania lotniska, powiedzmy Okęcia? Tak we współczesnych realiach, które znasz lepiej niż ja.
-
Mówisz żeś oficer, powiedz mi jak liczebnie kształtował się u Ciebie pluton i do jakich zadań ta jednostka była przeznaczona tzn jakiej wielkości obiekty mógł zająć pluton?
-
Miran te 20 kilometrów odnosiło się raczej do powierzchni na której są rozrzucone resztki samolotu a ta ma wynosić ponad 30km kw. Trochę sporo jak na 30 ludzi, prawda? Co do separatystów to pojawienie sie garstki żołnierzy obcego państwa to prezent z nieba - nic tylko wziąć do niewoli i pokazać światu, że Ukraina to tylko marionetka na pasku zachodu albo ze nie kontroluje sytuacji lub korzysta z najemników. Sam pomysł jest niedorzeczny
-
Chyba lepszym przykładem byłaby Bitwa o Kolwezi gdzie Francuzi i Belgowie użyli łącznie 1800 żołnierzy
-
Moim zdaniem mieliby takie same szanse jak Ukraińcy. Wszystko zależałoby od tego czy separatyści chcieliby im umożliwić to czy nie, bo w przypadku aktywnego przeszkadzania z ich strony, to Holendrzy, na obcym terenie, względnie wrogim, mieliby marne szanse opanować teren i utrzymać go na tyle długo by nie tylko zaznaczyć swoją bytność ale i podnieść wrak i go odtransportować. Logistycznie raczej trudne do przeprowadzenia, zwyczajnie zbyt mało żołnierzy i brak wsparcia własnego w postaci czy to artylerii czy to lotnictwa. Niestety ale taka operacja to dobry scenariusz na film wojenny albo książkę ale raczej marny na rzeczywistą akcję.
-
Dobre pytanie - i w zasadzie nie wiem jak na nie odpowiedzieć. Alanowie zamieszkiwali różne tereny - razem z Wandalami dotarli do Hiszpanii a później Afryki. Co do ich języka, był o ile dobrze kojarzę, język z rodziny indo-irańskiej. Ossetyński też należy do tej rodziny i część alanologów (bo chyba tak należałoby to przetłumaczyć na polski) wywodzi ossetyński z alańskiego właśnie. W każdym razie tak przedstawiał to T. Guriev. Sam język jest w gruncie rzeczy bardzo fragmentarycznie znany, choćby lektura, bardzo zresztą polemicznego artykułu C.M. Perevalova, Zametki i cztjeniju "staryh i novyh" pamiatnikov alanskogo imjeni i alanskogo jazyka [w:] Vestnik Vladikavkazskogo naucznogo centra t.12 z.4 2012 uświadamia nas jak tak naprawdę niewiele o tym języku wiemy. W tym kontekście bardzo ciekawa jest dyskusja wokół tzw Bakura-Alana, dyskusja której jeszcze w pełni nie znam. Chodzi o intaglio z rytą w greckim alfabecie inskrypcją, Bakur-Alan. Sam ten zabytek odkryto dawno w Żinovalskim kurhanie na terenie antycznej Iberii (i służył za dowód na alanizację elit królestwa Iberii), ale pełna i chyba ostateczna publikacja miała miejsce w 2002 roku. Do tego jest inskrypcja CIL XIII 8213 - Matronis / Aufanibus / C(aius) / Iul(ius) Mansue / tus m(iles) l(egionis) I M(inerviae) / p(iae) f(idelis) v(otum) s(oluit) l(ibens) m(erito). Fu(i) / t ad Alutum / flumen secus / mont(is) Caucasi (podkreślenie moje) - świadectwo samo w sobie bardzo niejednoznaczne i dyskusyjne. Chodzi o rzekę Alutum. Badacze spierają się czy wywodzi się ona z języka alańskiego czy też jest to nazwa nie-indoeuropejska. Za mało wiem by cokolwiek wyrokować.
-
Ukraina tez ma jednostki powietrzno-desantowe i jakoś separatyści im cały czas podskakują. Swoją drogą, nie wyobrażam sobie jak, pewnie 64 ludzi (bo tylu spadochroniarzy zabiera C-130 choć szczerze nie wiem jakich maszyn używa Holandia) byłoby w stanie zdobyć, opanować i utrzymać teren katastrofy do czasu przeprowadzenia pełnego śledztwa, zakładając niechęć do tego separatystów. Nie wiem też jak na taką bezpośrednią interwencję militarną zareaguje Rosja, było nie było Holandia to członek NATO. Tam gdzie zawsze. ONZ jako następca przedwojennej LN posiada w zasadzie te same wady jak i tamta struktura (może nieco mniej bo ma mandat do używania sił zbrojnych). trudno podjąć jest jakiekolwiek działania w ramach ONZ jeśli w dany konflikt zaangażowany jest członek stały RB. W przypadku LN działało to w ten sposób, że niemożliwym były jakiekolwiek interwencje przeciw państwu silnemu/silniejszemu, np Włochy kontra Grecja czy Polska kontra Litwa.
-
Coś się zmienia jeśli idzie, przynajmniej, o moje okolice - a to w sumie całkiem niedaleko. Część cmentarzy z PWŚ doczekało się pewnego uszanowania i zadbania, np żołnierzy rosyjskich przy drodze Sochaczew - Żyrardów, w pobliżu lotniska wojskowego. Pamiętam, ze kiedyś był mocno zaniedbany. Podobnie pamiętam, że pod Bolimowem też organizowano się by co nieco na listopad poprawić (choć to już nieco odleglejsze czasy), w Szymanowie też była mogiła zbiorowa Rosjan którzy zginęli w PWŚ, chyba od jakiejś lokalnej zarazy, nie mam pewności. Też miało to jakoś zostać uporządkowane. Sporo oczywiście niszczeje dalej, np. cmentarz niemiecki z tejże wojny w Orłach Cesinach pod Sochaczewem czy inne. Zawsze to jednak coś.
-
Grunwald A.D. 2014 po mojemu ...
Furiusz odpowiedział erbsen → temat → Eksploracja i rekonstrukcja historyczna
Odpowiadając na twoje zapotrzebowanie utworzyłem trzy nowe wątki i prosiłbym o kontynuowanie dyskusji właśnie w nich. Rola kobiety w antyku klasycznym Kobieta we wczesnym średniowieczu Rola i pozycja kobiety we wschodnim chrześcijaństwie -
Kobieta w społeczeństwie Europy średniowiecznej
Furiusz odpowiedział Wiesław z Bogdańca → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
Lancaster napisał: I ma rację, prosiłbym o przeniesienie tutaj ewentualnej dalszej dyskusji na temat roli kobiety i jej pozycji we wczesnym średniowieczu. -
Grunwald A.D. 2014 po mojemu ...
Furiusz odpowiedział erbsen → temat → Eksploracja i rekonstrukcja historyczna
To poza moją jurysdykcją Lancasterze choć masz rację - z chęcią bym te rozważania wydzielił - tylko nie wiem czy w jeden czy w dwa wątki Delikatnie mówiąc była bardzo różna - choćby takie Spartiatki słynęły w antyku ze swojego "wyzwolenia" - co nieco w P. Cartledge, Spartan wives :liberation or licence? [w] Classical Quarterly 1981 nr 31, p. 84-105, czasem ateńscy komediopisarze starali się to wyśmiewać. Nota bene możesz mi Erbsen wskazać - jak to było z rolą kobiety we wschodnim odłamie chrześcijaństwa - jeszcze bardziej, jak to ujmujesz, wywodzącego się z obszaru będącego pod ścisłym wpływem kulturowym Greków? Szczerze powiedziawszy nie wiem - znam tylko hasła takie jak cesarzowa Teodora, cesarzowa Zoe (siostra Teodory), cesarzowa Irena, czy Eudoksja - ale te hasła, dość mocno przeczyłyby Twojej tezie, że niższa rola kobiety wynika z wywodzenia się chrześcijaństwa z terenów objętych wpływami przez kulturę grecką. Gdyby tak było to nie za wielu by tych germanów się ostało. Tak na poważnie, przypadek na kanwie którego powstał taki właśnie mit - był, o ile dobrze pamiętam, jednostkowy i opisał go Plutarch, w Żywocie Mariusza, 27.2 - 3 jak mi się zdaje. Związane to było raczej jednak z tym, że nasi Germanie - w tym przypadku chyba Cymbrowie, wyruszyli na wyprawę wraz z całym swoim dobytkiem i rodzinami. Jeszcze jedno - z tego co pamiętam byli jeszcze jedni barbarzyńcy którzy woleli zabić siebie i swoje żony, niż dostać się do niewoli - w ten sposób opisywano też Celtów, ot choćby Boudika która u Tacyta po porażce, wraz z dziećmi, popełnia samobójstwo, zresztą mam wrażenie, że podobne akty ekspresji rozpaczy po porażce u rzymskich dziejopisów są dość częste. Może wartym przeczytania byłaby inna praca Plutarcha, De mulierum virtutibus - O odwadze kobiet. Dość krótki zbiór, chyba bardziej anegdotycznych informacji o roli kobiet u różnych ludów i przy różnych wydarzeniach historycznych, czasem podawany odrębnie czasem razem z Moraliami. Co do Liwii, to sporo plotek o niej krążyło np Dio, 55.33.4 czasem jednak nie jest tak samodzielna jak się wydaje - np Tacyt, Roczniki 1.6, pisze o wspólnym działaniu Tyberiusza i Liwii. Choć trzeba przyznać, ze plotek o niej nie brakowało.