-
Zawartość
4,612 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Furiusz
-
Ciekawa koincydencją jest to, że w internetach krąży teraz sporo o tym, ze bodaj 120 l wody wypite w ciągu jednego dnia może zabić. Łatwo znaleźć odpowiednie linki. W środowisku sportowym czasem się słyszy o tym, że po bardzo intensywnym wysiłku, większa ilość wody potrafi zabić - dotyczyłoby to ponoć głównie maratończyków-amatorów. Traktowałem to trochę jak miejską legendę ale ktoś mi kiedyś doradził poczytać o hiponatremii i w sumie przekonał mnie, że może się to zdarzyć. Mimo to ta dyskusja to OT i prosiłbym by kontynuować ją możliwie w innym miejscu.
-
E. Flaig, Zrytualizowana polityka. Znaki, gesty i władza w starożytnym Rzymie, Poznań 2013 - praca naprawdę wyśmienita, mimo, że to stan wiedzy na 2002 rok to naprawdę bardzo ciekawie autor pisze, choć język jest średnio przystępny.
-
Speedy mam nadzieje wyczułeś ironię. Ciekawa sprawa z tymi pancerzami - kontynuowano to potem u Sowietów?
-
Intrygujące pomysły. To już chyba nie byłaby barka, no a po drugie, produkowano wtedy takie? Nie ma lepszych tarcz niż rzymskie scutum. Dlatego lepiej dać im właśnie te tarcze, tylko nieporęcznie z nimi brodzić w wodzie. Ja bym nie zapominał też o odpowiednim opancerzeniu - może nie rzymskim ale takie np pancerze okopowe z I WŚ... To nawet zrobiono, niestety trochę ich rozsiało - kwestia możliwości technicznych Najpierw musieliby miec gdzie je rozstawić - czyli musieliby wylądować. Operacje poprzedziło całkiem spore przygotowanie artyleryjskie z tego co pamiętam A nie zrobiono tego? Co mogli? Pooglądać przez lornetki? Duża odległość, chybotliwe pokłady barek desantowych, Niemcy w pozycjach umocnionych - ciężko byłoby cokolwiek trafić Co by to dało? To była zbyt duża operacja by jej nie zauważyć, tak mi się widzi. W nocy alianci mogliby mieć problem ze skoordynowaniem swoich działać np choćby tym by na siebie nie wpadać.
-
Łacina w siedemnastowiecznej Polsce
Furiusz odpowiedział marmistrz → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
To niewątpliwie prawda - w moim przypadku wynika to z tego, że łacinę interesowałem się z powodu swoich zainteresowań i o ile mogę coś jeszcze powiedzieć o mediolatynistyce (choć nie w formie rozwiniętej) to o neolatynistyce mogę tylko przytoczyć nazwiska i prace ludzi którzy tą tematyką się zajmowali. Czy gdyby ta łacina aż tak bardzo się różniła gramatycznie i leksykalnie - to dalej mówilibyśmy o łacinie? Zaszły zmiany w znaczeniu słów, mnie się w mediolatynistyce rzucają w oczy zwłaszcza zaimki, ale jeszcze w antyku do łaciny wprowadzano nowe słowa o wyraźnie obcym brzmieniu - zwroty techniczne np o ile dobrze pamiętam jakaś nazwa szyku jazdy miała u Wegecjusza wyraźnie germańską nazwę. W średniowieczu to prawda - nabrało to większej mocy. Trzeba też brać poprawkę na znajomość łaciny - i w starożytności zdarzają się w niej błędy (głównie w inskrypcjach, napisach na murach czy np w papirusach egipskich), w średniowieczu to też pewnie nabrało znaczenia. Owszem dyftongi mają tendencję do wypadania, czasem wstawiano niepotrzebnie c (dla przykładu klasyczne mihi w średniowieczu i później to często michi), często przy mniej używanych czasach zdarza się, że wypadną słówka posiłkowe i tak z amatus erat zostaje amatus (3 os indicativus plusquamperfecti passivi). To takie coś co mi się kiedyś rzuciło o ile pamięć nie zwodzi. Jest oczywistym, że dodawano nowe słowa na oznaczenie jakichś nowych nazw albo ze względu na uzus. Kiedyś miałem okazję tłumaczyć pewne teksty z łaciny średniowiecznej i tak np w Gecie Witalisa z Blois wers 373- Accipe nunc verum quod gessi nuper Athenis to zarówno gessi to klasyczna 1 os indicativi perfectum activi jak i accipe to klasyczny imperativ. Witalis chyba w ogóle nieźle znał łacinę, wypadały mu czasem dyftongi, było owo michi, troche nowego słownictwa ale jakichś zmian gramatycznych zasadniczo nie było. Może taki mały fragment wersy 332-341 Solus ego Geta. Nunc accipe quis color et que Forma michi, quo sint singula facta modo! Totus inaudita fedaque nigredine dampnor Atque color membris omnibus unus inest Sum velunt Ethiopes aut quales India nutrit Eterna scabie leditur atra cutis Hirsutum caput est et cinctum crine caprino Frons brevis et naris longa, rubent oculi Menta genasque tegit et obumbrat silva pilorum Collaque longa michi sunt humerique breves Sic tumeo ventre quod dicor ydropicus esse. Wyszła nawet praca o tym poemacie - K. Golińska, "Geta" Witalisa z Blois. Komedia elegijna na tle prądów intelektualnych w XII-wiecznej Francji, Warszawa 2012 i chciałem sobie nawet kupić ale w wydawnictwie już nie mają. Wydaje mi się jednak, że na jakość łaciny wpływała jej znajomość. Jak ktoś znał słabo i silił się na nią to tworzyły się nowe gramatyki. Trzeba też jednak często brać poprawkę na formę - inaczej się pisało na inskrypcjach, inaczej prozą a inaczej wiersz. Nieco ciekawiej jest pod tym względem w Anonymi Gesta hungarorum - gramatycznie i językowo dość prosty tekst ale np oprócz nowych słów mamy takie elementy jak dodawanie do słówka -met dla wzmocnienia jego znaczenia (dotyczy to tez zaimków!) czy urabianie czasów przeszłych i zaprzeszłych nie jak w klasycznej łacinie ale od perfectum- zamiast eram pojawia się jako słówko dodatkowe fueram. Pewne zmiany mają miejsce ale czy aż tak daleko idące? Po pewnie zależy od indywidualnych przypadków i znajomości łaciny. Jak było później zwyczajnie nie wiem. natomiast nie zgadzam się, że w średniowieczu nie używano konstrukcji ACI - występuje zarówno u Witalisa jak i w Anonymi - choć brak mi szerokiego porównania by się wypowiadać zbyt arbitralnie. NCI jest b. rzadkie. Ot kilka takich uwag. -
No nie do końca. To taki modny dziś, choć prawda wśród młodych, pogląd, że należy wzorować się na Niemcach i dążyć do pewnej decentralizacji urzędów. Początkowo chodziło o agendy państwowe szczebla centralnego i o to by rozrzucić je po jakichś większych miastach by nie było tak, że tylko jedno korzysta z bonusu w postaci rzeszy urzędników. Potem ktoś wpadł na pomysł by to samo zrobić z województwami bo i tam są urzędy szczebla centralnego, choć poziomu już tylko wojewódzkiego. Na razie nikt nie wpadł by przenosić to na powiaty. Tylko, że jak mówię - sam pomysł nie jest nowy, krąży po internetach czas już jakiś i nawet przebił się do czasopism drukowanych - chyba Do Rzeczy puściło jakiś tekst w tym duchu. Trochę taki pomysł nieliczący się z rzeczywistości np siecią komunikacyjną no ale w teorii ma właśnie wymusić powstanie dobrej sieci komunikacyjnej. Zabawne jest to powoływanie się przy tym na Niemcy i zapominanie przy tym np o rozbiciu tego państwa na strefy okupacyjne etc. Czemu nie? - Województwo sopockie i po sprawie
-
Bardzo ładny link do wikipedii. Jak rozumiem ustalanie granic województw opierać się będzie w waszej propozycji na jednozdaniowych notkach w wiki? Ciekawy pomysł na uhistorycznienie granic. To co pisałem miało na celu uświadomienie, że nazwa Podlasie jest dość późna a późniejsza niż Mazowsze i że Podlasie w związku z tym było zwyczajnie częścią Mazowsza lub innych ośrodków ościennych. Pytanie jest taki jaki arbitralnie punkt w historii się wybierze by uzasadnić podział administracyjny odpowiadający nazwom krain historycznych. gdzie umieścisz Księżaków - oddzielne województwo? Co z Galindią?
-
Od kiedy? Podlasie to zbuntowana część Mazowsza. Od zawsze, czy w czasach przedpiastowskich czy w okresie buntu Macława czy w okresie rozbicia dzielnicowego i później. To takie kresy Mazowsza czasowo zajmowane przez Litwę czy Rusinów. Jeszcze Jagiełło przekazywał księciu mazowieckiemu Januszowi I prawa do tej ziemi, po tym jak Litwini oderwali część dzisiejszego województwa podlaskiego od Mazowsza. Część tej ziemi sprzedał potem Bolesław IV Litwinom. Województwo podlaskie utworzono dopiero w 1513 roku i to wydzielając je z województwa trockiego - czemu? nie wiem, może ktoś mądrzejszy to powie. Tak czy siak "historycznie" rzecz ujmując Podlasie to Mazowsze i stąd nie rozumiem jak w ramach systemu mającego odwoływać się do krain historycznych chcesz zabrać Mazowszu wielką jego część? Pewien problem miałbym z Ducatus Loviciensis ale i to pewnie dałoby się jakoś ujednolicić. A tak poważnie - to ma tylko wskazać jak bardzo, tak czy siak, jakikolwiek podział administracyjny będzie arbitralny. Tej arbitralności nie da się uniknąć, a zmiana tylko po to by było bardziej "historycznie" jest trochę pozbawiona sensu.
-
To ładnie - Podlasie to tylko zbuntowana część Mazowsza - tak jak i Kujawy czy część woj. łódzkiego. To tak w kwestii dbania o historyczność granic jednostek administracyjnych - od Mazowszanina z dziada pradziada z rejonu księżackiego
-
Wczoraj - Min Obrony Rosji wracał sobie ze Słowacji.
-
Radziłbym się zastanowić nad sensem swoich wypowiedzi. jak rozumiem z wypowiedzi dzisiejszej lewicy niewiele się dowiem o Polsce bo oni Kaczyńskiego i Tuska nie lubią. Trochę to chyba nie tak. Tacyt, z tego co wiemy o jego życiu jawi nam się jako ktoś dość wybitny. Wiemy o nim co nieco nie tylko z jego dzieła ale i z inskrypcji - OGIS 487. Jego żoną była Julia Agricola, córka pewnego pana związanego z historią Wysp brytyjskich (Tacyt, Żywot Agrykoli, 9) o swojej Karierze pisze też np w Rocznikach 11.11, wygłosił oratio w trakcie mowy pogrzebowej Luciusa Verginiusa Rufusa (Pliniusz, Listy , 2.1), brał też udział w procesach sądowych za Trajana (Pliniusz, Listy, 2.11). Korzystał jak się podejrzewa z źródeł oficjalnych - miał do nich dostęp a jako konsul, miał też pewnie dostęp do archiwów. Wykorzystywał też co najmniej kilku autorów, zresztą czasem podaje ich nazwiska, wykorzystywał także zbiory listów, dziś zaginione. O swoich celach w pisaniu mówi w Rocznikach 1.1. Proste stwierdzenie, że Tacyt jest niewiarygodny, bo pałał nienawiścią, jest tyle ciekawe co bzdurne i niepoparte znajomością dzieł Tacyta. O ile pamiętam to taki Tyberiusz wcale nie jest odmalowany w złych barwach.
-
Jest taki 30 stronicowy artykuł, P. Gainsford, Diktys of Crete [w:] The Cambridge Classical Journal 2012 - pewnie dostępny gdzieś w necie. Nota bene tekst ten miał parodiować Lukian.
-
Nie wiem skąd ta ostroga? To po prostu taran no ale mniejsza o nazewnictwo. Też nie wiem czy od razu posyłało. Pewnym jest raczej to, że przy prawidłowo wykonanym manewrze uderzano taranem w burtę okrętu przeciwnika. Jak sam jednak zauważyłeś ów taran umieszczany był na poziomie linii wodnej lub tuż pod nią. Co to oznaczało dla staranowanej burty nie trzeba mówić - woda powinna dość szybko wdzierać się na ową jednostkę. W tym przypadku należało jak najszybciej własną trierę a nie zakleszczać się i doprowadzać do walki w zwarciu. Takie staranowanie w zasadzie oznaczało wyłączenie z walki wrogiej jednostki. To nie oznacza, że do abordaży nie dochodziło albo, że jednostki nie klinował się. Owszem takie sytuacje miały miejsce - ale nie była to podstawowa taktyka a raczej ewentualność z którą się liczono. Gdyby było inaczej ewolucja nie zmniejszała by ilości uzbrojonych ludzi na pokładzie a zwiększała.
-
Dziś o okrążeniu pod Iłowajskiem pisze TVN 24 - http://www.tvn24.pl/najwieksza-kleska-ukraincow-od-poczatku-wojny-poludniowa-flanka-przestala-istniec,463760,s.html co prawda wedle ukraińskich mediów trwa ono już tydzień...
-
Skąd to wiemy? Ano stad, że Swetoniusz pisze o tym np mówiono, że. jednocześnie lubimy zapominać, że był dość wysokim urzędnikiem i miał dostęp do archiwów. Mógł więc dotrzeć do świadków. Był też bliskim znajomym Pliniusza Młodszego. W tym przypadku nie pisze niczego pod tytułem - mówiono, że albo niektórzy uważali. może warto wziąć to pod uwagę?
-
O ile pamiętam dekret z Trojzeny to drugą osobą po dowódcy był właśnie jeden z epibatai. Obie odnoszą się do taranowania, co potwierdza to co pisałem - problematyczność abordażu i to, zę nie była to podstawowa taktyka stosowana przez Greków. Co chyba znów potwierdza to co pisałem o abordażu.
-
Ja to napisałem i pozwolę sobie zacytowac siebie z postu 81 : Ponieważ - takie twierdzenia trzeba uargumentować, zwłaszcza, że oto Swetoniusz, Gajus Kaligula 36 pisze - Oprócz związków kazirodczych z siostrami i osławionego stosunku z ladacznicą (...). Historia opiera się na źródłach dla nas dostępnych.
-
Czyli, jak rozumiem, oceniasz cesarzy na bazie tego czy uczestniczyli w sporach prawnych ew. wykorzystywali możliwość oskarżenia kogoś o obrazę majestatu. Ciekawa metoda.
-
Wątek tyczący się starożytności proszę kontynuować tutaj: Epibatai a taktyka walki na morzu
-
I nijak mieć się nie może zważywszy na to, że w tamtych czasach jedyną możliwością było albo staranowanie przeciwnika albo połamanie mu wioseł. Początkowo nawet abordaż stanowił problem.
-
Łacina w siedemnastowiecznej Polsce
Furiusz odpowiedział marmistrz → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Ze swej strony mogę wskazać, że o neolatynistyce sporo pisała M. Cytowska np- Od Aleksandra do Alwara: gramatyki łacińskie w Polsce w XVI w. , Warszawa 1968, przejrzałbym też prace J. Łanowski (praca zbiorowa) - Antiquorum non immemores, Wrocław 1999, w meandrze czasem też ukazują się teksty o neolatynistyce. Do tego Cytowska tłumaczyła i opracowywała dzieła Erazma i Kochanowskiego więc może w tych wydaniach coś będzie? Nie obejdzie się też bez pana. J. Axera choćby Łacina jako język elit , Warszawa 2004 czy The Classical Tradition in Central-Eastern Europe, Londyn 2007 i. Marian Plezia, Dookoła reformy szkolnej Stanisława Konarskiego: studia klasyczne pijarów polskich, Lublin 1953. Sporo prac dotyczących neolatynistyki, przynajmniej w Warszawie jest dostępnych w bibliotekach filologii klasycznej i Artes Liberales na UW. Do tego J. Sondel wydał słownik łacińsko-polski ale raczej skierowany na łacinę poklasyczną (średniowieczną-mediolatynistyka, ale i dość dobrze sprawdza się chyba i przy późniejszej łacinie). Wiele więcej nie moge powiedzieć bo to nie mój okres. Może Roman R. coś dorzuci? -
Hanns Hörbiger był jej twórca - jeszcze w XIX wieku ponoć na to wpadł. Zmarł w 1931. Propagatorem był chyba najbardziej Hans Schindler Bellamy który zmarł dopiero w 1982 roku. Wydawał potem w Anglii np Life History of our Earth. Based on the geological application of Hoerbiger's Theory, Londyn 1951 czy In the Beginning God. A new scientific vindication of cosmogonic myths in the Book of Genesis, Londyn 1945. W ogóle w Anglii sporo się o tym mówiło, słyszałem, że H. Chamberlain dla mnie znany jako człowiek piszący o Goethem też miał moment fascynacji tym pomysłem. Z Niemców jeszcze P. Fauth miał się tym bawić. Jak kiedyś byłem zafascynowany steampunkiem to trochę czytałem o ówczesnych pomysłach. Średnio jednak jestem w stanie wskazać jakieś źródła.
-
Zbędne posty usunąłem, treść tematu przeedytowałem. teraz tak kilka uwag: - to nie jest forum o nazwie Poradnik Młodego terrorysty - zrób to sam tylko forum historyczne - nie wiem i nie chce wiedzieć skąd ta nagła potrzeba pogłębiania swojej wiedzy w zakresie praktyki ale przynajmniej tu będę starał się tego typu informacji, dla funu nie dopuszczać, ot choćby z tego powodu, że moja moralność się wzdraga - temat może służyć wskazywaniu na wzmianki w źródłach antycznych co do zwyczaju trucicielstwa, na znaleziska archeologiczne z tym związane, akty prawne etc, bo było trucicielstwo elementem ówczesnego życia tak jak i prostytucja czy niewolnictwo - wszelkie uwagi na PW Furiusz
-
http://www.kresy.pl/wydarzenia,wojskowosc?zobacz/ilowajsk-okrazone-bataliony-zostana-wypuszczone-z-kotla Poroszenko twierdzi, ze wynegocjował wyjście jego żołnierzy z okrążenia w Iławojsku. Wcześniej informowano, że przy siłowej próbie przebicia się Ukraińcy wpadli w zasadzkę, uciec zdołali dziennikarze, zresztą informacja ta pochodzi od nich. Możliwości są dwie - albo Ukraina będzie wygaszała konflikt i powoli pogodzi się ze stratą obwodów donieckiego i ługańskiego albo okrążenie nie było takie pełne a siły separatystów na tyle duże by wykorzystać w pełni sukces operacyjny jakim było okrążenie oddziałów przeciwnika. Ciekawe czy Ukraińcy zostawią broń. Lekką wpadkę wizerunkową zaliczyli Ukraińcy ostatnio: http://www.live5news.com/story/26408995/death-toll-torture-on-the-rise-in-east-ukraine-un-says Ot pan asystent sekretarza generalnego ONZ mówi o tym, ze siły ukraińskie stosują tortury na wschodzie. Separatyści też ale po nich nie spodziewałbym się niczego innego, zważywszy, zę przynajmniej część z nich to przerzuceni z Kaukazu muzułmanie. No i strata kolejnego samolotu http://www.unian.net/politics/957132-esche-odin-ukrainskiy-su-25-sbili-rossiyskoy-zenitkoy.html
-
Węże w religii starożytnej
Furiusz odpowiedział Furiusz → temat → Starożytność (ok. 3500 r. p.n.e. - 476 r. n.e.)
Hmm w sumie czemu nie, ale nic dalej na wschód