-
Zawartość
4,612 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez Furiusz
-
Języki germańskie, bałtyjskie... - problemy z klasyfikacją?
Furiusz odpowiedział poldas → temat → Nauki pomocnicze historii
Ja odpadam, zbyt wysoki poziom abstrakcji -
Języki germańskie, bałtyjskie... - problemy z klasyfikacją?
Furiusz odpowiedział poldas → temat → Nauki pomocnicze historii
Czemu jedno musi wykluczać drugie? Inaczej Można być Ślązakiem i Polakiem - jedno drugiego nie wyklucza. To, że język angielski jest językiem z grupy języków germańskich to jedno, to że jest odrębnym językiem to drugie przeciez tego nikt tutaj ani nigdzie indziej nie kwestionuje. Ba można powiedzieć, ze nawet podkreśla się to już przez sam fakt jego wydzielenia - no bo gdyby nie miał swojej specyfiki to po co by go wydzielano? Miał podobnie jak i inne języki np łacina. Tylko co z tego? -
Języki germańskie, bałtyjskie... - problemy z klasyfikacją?
Furiusz odpowiedział poldas → temat → Nauki pomocnicze historii
Przy czym należy pamiętać, ze każda klasyfikacja jest inna i ma inne elementy za swoja podstawę. Język angielski należący do grupy języków germańskich, gdy przyjąć kryteria klasyfikacji morfologicznej jest to już jednak języki izolujący (nietypowy) i analitycznym z minimalną rolą fleksji. Język niemiecki w takiej samej sytuacji jest językiem fleksyjnym. No ale to margines, pod względem np szyku zdań oba jezyki są bardzo zbliżone. -
Języki germańskie, bałtyjskie... - problemy z klasyfikacją?
Furiusz odpowiedział poldas → temat → Nauki pomocnicze historii
Zgoda ale dziś już nie ja to zrobię Hmm ale wiesz, że podziały językowe opierają się o język sam w sobie - nie o jego sposób zapisu? To znaczy jeśli zmienisz formę zapisu (i tak jak w standardach transliteracji na j.polski zamiast umlautów dasz odpowiednie zbitki liter) - to mimo to nie zmienisz języka? Dla przykładu na Bliskim wschodzie przez parę tysięcy lat posługiwano się pismem klinowym - a służyło ono do zapisów bardzo dużej liczby języków. Możliwe, to może tak - co jest niezrozumiałe? Capricornus był szybszy widzę -
Czemu nie? Szybko pojawiłby się jakiś przywódca chcący zdyskontować i zagospodarować takie poletko. Demokracja jako taka to funkcja kontroli władzy. Przecież sama idea trójpodziału wynika właśnie z tego - żeby każda instytucja władzy mogła być kontrolowana przez inną, a wszystko w efekcie przez społeczeństwo. Wyodrębniono władze wykonawczą od sądowniczej po to by jedna mogła kontrolować drugą. To, ze te możliwości kontroli są poukrywane lub znikają nam z oczu nie oznacza, że ich nie ma - demokracja ma to do siebie, że jest kontrolą, bo tylko w ten sposób można ugruntować swoją wolność. Ostatecznym zaś organem winno być społeczeństwo - bo to w końcu o nie chodzi. Może to nieco starożytnicze podejście ale mam wrażenie, że tylko takie ma sens. Ustanowienie organu którego nie wolno krytykować, nie wolno kontestować czy też nie wolno kontrolować - to prosta droga do nadużyć i skupiania zbyt dużej władzy w "jednym ręku". Dla przykładu - skoro nie można kontestować i kontrolować sądów i ich wyroków a sędziowie mają immunitety prędzej czy później dochodzi do patologii takich jak np pijany sędzia który powoduje wypadek i nie można nic zrobić albo sędzia "na telefon" Milewski któremu też nic nie można zrobić. gdy jakaś grupa zdobywa przewagę nad resztą kończy się demokracja a zaczyna oligarchia. Stąd kontrola w systemie demokratycznym to kwestia podstawowa. Rozumieli to Ateńczycy i rozumieli to Rzymianie. Czy taki sam sprzeciw budzi u Ciebie próba zmienia decyzji fundamentalnych organów państwa (takich jak prezydent) na Ukrainie, co skończyło się majdanem? Mój sprzeciw budzi np wyrok w sprawie pewnej posłanki co to jednak wzięła i chciała łapówki ale jest przy tym niewinna. To o czym teraz rozmawiamy to w sumie kwestia dużo szersza niż same wybory. Wybory pokazały nie tylko niesprawność instytucji państwowych ale sposób liczenia głosów, wypowiedzi członków PKW etc sprawiły, że można było nabrać wątpliwości co do uczciwości tych wyborów - a to jest rzecz pierwsza, wcale nie wyniki! Przegrany poddaje się woli większości - ok to zrozumiałe ale o ile wierzy, że to rzeczywiście jest wola większości, gdy nie ma pewności, gdy istnieją obawy - no cóż jest chyba naturalne, że pojawia się opór? Ba można nawet kwestionować legitymizm władzy. Dobrze, ze to wybory samorządowe - ale to lekcja by do parlamentarnych przygotować się dużo lepiej coby nie było jeszcze gorszej sieczki. Tania demagogia - dokładnie to samo można powiedzieć o dowolnym innym polityku, prawda? Znów - tania demagogia. Cóż to takiego strasznego CHCIAŁO zrobić Prawo i Sprawiedliwość Tobie? Poproszę.
-
Języki germańskie, bałtyjskie... - problemy z klasyfikacją?
Furiusz odpowiedział poldas → temat → Nauki pomocnicze historii
Mam nadzieje, że nie muszę tłumaczyć co to jest klasyfikacja, by nie wyjść na pseudonaukowo bełkoczącego doktora/profesora. Odpowiedz sobie jak można dzielić języki, np dla funkcjonalnej mówi się o językach żywych, martwych, wegetujących czy odrodzonych ale też języki narodowe czy wehikularne - powstałe do porozumiewania się między różnymi etnicznie grupami np esperanto własnie czy języki kreolskie. Gdy bierzesz na "tapetę" kryterium morfologiczne to badasz np morfemy - czyli najmniejsza grupa fonemów niosące ze sobą treść. Języki izolujące to takie gdzie pojedynczy morfem to samodzielny wyraz który nie odmienia się - brak mu tzw morfemów gramatycznych. Z kolei łacina to język fleksyjny gdzie do jednego morfemu znaczeniowego dokłada się jeden lub więcej morfemów gramatycznych itd itp Bada się morfologie języków i łączy się je na najprostszej zasadzie - podobne do podobnych. Dla innych klasyfikacji stosuje się kryterium syntaktyczne - czyli kwestia szyku wyrazów w zdaniu. Nie sposób tu wymienić wszystkiego a i ja sam językoznawcą nie jestem. To którym tu się posłużyłeś czy posłużył się Capricornus to klasyfikacja genetyczna - który wywodzi sie od którego a które są spokrewnione etc. Czy jestem juz zrozumiały? -
Języki germańskie, bałtyjskie... - problemy z klasyfikacją?
Furiusz odpowiedział poldas → temat → Nauki pomocnicze historii
Jeden konkretny język z grupy języków germańskich. Sposób zapisu języka nie ma znaczenia przy klasyfikacjach - przypomnę próby stworzenia polskiej wersji cyrylicy czy np sytuacje w Kazachstanie gdzie z cyrylicy zrezygnowano. Nie wpływa to jednak w żaden sposób na klasyfikacje języków - te bywają różne bo np oparte o kwestie np mamy klasyfikacje genetyczne, strukturalne czy funkcjonalne. To o którym tutaj dyskutujemy to klasyfikacja genetyczna właśnie ale dla przykładu w klasyfikacji strukturalnej stosując kryterium morfologiczne do grupy języków aglutynacyjnych należą np esperanto, turecki, fiński a język angielski to język izolujący. te kryteria wzajemnie się nie wykluczają tzn to, że angielski to język izolujący nie oznacza wcale, że nie jest to język z grupy języków germańskich. Czy teraz jest nieco jaśniej? -
Prusacy a Prusowie czyli Słowianie, Niemcy i Bałtowie
Furiusz odpowiedział Furiusz → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
Nie Prusaków, bo o nich to w zasadzie można mówić od początków XVII wieku a Prusowie. No nie do końca, owszem wśród plemion litewskich sporą role odgrywali Żmudzini ale chyba jednak nie na tyle dominująca by nazywać ich aktualnymi Litwinami, tak czy siak Mendog - nam znany pierwszy władca Litwy swoje dążenia do korony rozpoczął od opanowania całej Auksztoty, rejonu zwanego górną Litwa (a Żmudź to Litwa dolna), albo Litwa właściwą. To dopiero po ugruntowaniu swojej władzy tutaj ruszył na podbój księstwa żmudzkiego rządzonego prze Wikynta czy na księstwo połockie gdzie władał jego krewniak. Także to tak daleko chyba nie tak by Litwini nagle okazali się Białorusinami. Nie ma się co tak ograniczać Poldasie np taka Grecja to kraina zamieszkała przez kundli po Słowianach, Grekach, Rzymianach i Germanach a co było wcześniej uuu jeszcze gorzej. I tak i nie, ciekawostką jest to, że w okresie rozbicia dzielnicowego starano się wzmocnić północną granicę Mazowsza poprzez osadzanie tutaj drobnej szlachty która w efekcie miała bronić granicy. Nie zawsze się to sprawdzało a jednym z efektów było rozdrobnienie własności ziemskiej wśród szlachty tego regionu. Trochę pomysłów i prób poradzenia sobie z kwestią bałtyjską wśród władców Polskich było inna sprawa, że potrzebne było do tego zwarte państwo a niestety akurat był okres rozbicia dzielnicowego. Kim są Prusowianie - nie mam bladego pojęcia. -
Ot ciekawostka M.S. Przybyła, M.J. Przybyła, T. Kupiec, Deposit of Human remains from the roman period settlement at Lipnik, powiat Przeworsk - a Burial or manifestation of sacrificial rite?, "Acta Archaeologica Carpathica" t.45 (2010), s. 29 - 65 Ciekawy przykład, oto w głębokiej jamie odkryto szkielety dwóch dzieci a nad nimi spalone kości dorosłego mężczyzny. Wyniki analiz mtDNA wskazują, że osobniki te pochodziły z trzech odrębnych linii mitochondrialnych a więc nie były ze sobą spokrewnione. Autorzy zaznaczają, że należy dane te brać z pewną doza krytycyzmu (metodologia mówi, ze powinny te wyniki być potwierdzone przez dwa niezależne laboratoria jeszcze). Tak czy siak ostatecznie badacze dochodzą do wniosku, że to rodzaj jakiejś ofiary dla bóstw i, ze taka jej forma jest wynikiem kontaktów ze strefą Tiszy, gdzie tego typu ofiary są popularniejsze.
-
Odrębny wątek do dyskusji na temat Prus: Prusowie a Prusacy
-
Rola i pozycja kobiety w społecznościach świata starożytnego
Furiusz odpowiedział Furiusz → temat → Starożytność (ok. 3500 r. p.n.e. - 476 r. n.e.)
Może dwa grosze, Seneka w AD HELVIAM MATREM DE CONSOLATIONE 13.3 pisze: si cogitas libidinem non uoluptatis causa homini datam sed propagandi generis, quem non uiolauerit hoc secretum et infixum uisceribus ipsis exitium, omnis alia cupiditas intactum praeteribit. Non singula uitia ratio sed pariter omnia prosternit: in uniuersum semel uincitur.' - generalnie zachęca tu patrzeć na pożądanie jako na element niezbędny i konieczny ale tylko do reprodukcji, bo dzięki temu nic nas nie "zwichruje". No cóż Seneka był stoikiem. Stoicy zaś, tacy jak Seneka właśnie czy Musonius Rufus mają całkiem niezłą prasę współcześnie np M. Nussbaum, The Incomplete Feminism of Musonius Rufus, Platonist, Stoic, and Roman [w:] The Sleep of Reason: Erotic Experience and Sexual Ethics in Ancient Greece and Rome, pod red. M.C. Nussbaum i J. Sihvola, Chickago 2002 Później wiele z tego przejęli autorzy chrześcijańscy m.in. św. Hieronim. Czy takie podejście do roli i instytucji małżeństwa ma jakieś ciekawe przełożenie na życie polityczne? Chyba ma - no bo skoro o miłość w małżeństwie w Rzymie było ciężko, czy w ogóle w antyku było ciężko - już to ze względów na ideały głoszone przez stoików, już to ze względu na to, że o małżeństwie często decydowali rodzice, to ciężko mówić o wpływie ukochanej żony na męża a przez niego i na politykę. Przykładem niech będzie choćby komedia Menandra, Kobieta z Samos - odmalowuję on tu taką sytuację, ze oto jest mąż, bardzo kochający swoją pociągającą żonę. Ma on też syna. Ojciec, jak to bywa, wybrał się w podróż ze znajomym w interesach a przy okazji ugadał z owym znajomym małżeństwo swojego syna z jego córką i tu bym się zatrzymał. O małżeństwie zadecydowali rodzice. Inna sprawa, że wybrankowie się znali i chyba kochali - skoro mieli razem dziecko jeszcze przed ślubem, co było powodem licznych perypetii bohaterów. Tak czy siak o ich przyszłości zadecydowali rodzice, tym razem trafnie. Zbliżona sytuacja jest w Sądzie polubownym tegoż - otóż całość zaczyna się od plotek między dwoma niewolnikami, plotek na temat ich pana który zwykł był sypiać poza domem, majątek przepijać i rozdawać pieniądze domach publicznych. Problemem jest jednak to, że ożenił się z bogatą kobietą, która wnosząc pokaźny posag "kupiła go". Zresztą motyw ten - uzależnienie męża od bogatej żony, pojawia się u Menandera jeszcze co najmniej raz. Tak czy siak o miłość tu trudno. W tej sytuacji ciężko jest chyba o udział pośredni kobiet w polityce - pośredni bo poprzez wpływanie na swoich mężów. Oczywiście mamy pewne bardzo znane wyjątki - jak choćby Perykles. W Żywocie Peryklesa pióra Plutarcha 24, 4-7 opisuje on perypetie Peryklesa ze swoim małżeństwem - oto miał on już żonę z którą niezbyt mu się układało i z która się rozwiódł tylko po to by wziąć sobie niejaką Aspasię, która, jak twierdzi Plutarch, mocno kochał - czym zresztą gorszył Greków. Innym przykładem może być Cezar - gdy jeszcze jako młody człek odmówił rozstania się ze swoją żoną mimo nakazu Sulli. Wiele z tego nie wynika ale ciekawa sprawa -
Koty na ziemiach polskich w okresie rzymskim
Furiusz odpowiedział Furiusz → temat → Inne cywilizacje
S. Hanik, Tierknochenfunde in der Germania libera Eine archäozoologische Untersuchung der Siedlung Hildesheim-Bavenstedt, Ldkr. Hildesheim (3. - 5. Jh.), Hamburg 2005 - praca doktorska. Kot zajmuje niewiele miejsca - to strony 75-76 bo niewiele go odkryto tutaj - 13 kości co stanowi mniej niż o.1% materiału gdyż przynależność gatunkową ustalono w przypadku 15547 odkrytych tu kości zwierzęcych. Brak jest tu kości dzikich kotów (wedle autorki) są za to np chomika europejskiego. - ciekawostka na temat tego jak bardzo zbliżona jest sytuacja u naszych sąsiadów. -
Być może masz racje, się zobaczy A nie jest? Wybory się odbyły wyników jeszcze nie znamy Pierwsze głosy krytyki z wnętrza sojuszu już były, nagle odnalazł się Napieralski, znów zaczęto go pokazywać w TV, część działaczy zrobiła się dość oschła wobec wodza etc
-
Dla mnie to nie byłaby wcale aż taka egzotyka, gdyby nie kilka błędów PiSu, w tym to nieszczęsne zagranie z Sawickim. Można by wtedy to przedstawiać jako zjednoczenie w walce z większym złem. Ciśnienie z dołu by dojść do koryta, musi być spore, zwłaszcza w SLD - co pokazuje choćby zachowanie części działaczy po tych wyborach. Możliwość ew. sojuszu moim zdaniem próbowano już sondować, parę miesięcy temu, jeszcze przed odejściem Tuska do UE pojawiały się wypowiedzi jednej i drugiej strony, ze nie wykluczają niczego, są gotowi do współpracy ale trzeba zrobić to to i to. PSL ostatnio poszło na wojnę z PiSem i w drugą stronę (chodzi np o reklamówki przed kampanią PSLu straszące wojną jak wygra PiS i odwrotnie reklamy PiSu przypominające o frajerach Sawickiego) - raczej ciężko będzie o nagły zwrot, zakładając, że obecne kierownictwo się utrzyma u władzy.
-
Czy mówienie jednym głosem z SLD można zakwalifikować jako zdolność zawierania sojuszy? Coś co jeszcze nie tak dawno temu było nie do pomyślenia np w sprawie odwołania Sawickiego - nota bene w mojej ocenie bardzo źle świadczyła o PiSie tamta sytuacja
-
Rola i pozycja kobiety w społecznościach świata starożytnego
Furiusz odpowiedział Furiusz → temat → Starożytność (ok. 3500 r. p.n.e. - 476 r. n.e.)
No cóż - tyle z tego, że jak ktoś będzie miał chęć, czas i możliwości to może po wspomniane pozycje sięgnie. Jeśli ktoś będzie szukał kiedyś literatury na dany temat - od razu ma pod ręką. Takie wpisy są, w mojej ocenie, cenne, sam zresztą zakładałem tematy które ograniczały się niemal wyłącznie do bibliografii. No ale owszem myślę, że w ciągu kilku miesięcy najbliższych nieco z tematem nadgonimy, choć jak masz ochotę to możesz zacząć. -
Przykro mi Jancecie ale w zasadzie we wszystkich zasadniczych kwestiach nie mogę się z Tobą zgodzić Niestety ale nacisk wywiera - jedna partia która przegrała i jedna partia która wygrała. Wniosek? Nie o wynik tu idzie ale o zaufanie do instytucji państwowej jaką jest PKW. Bez tego zaufania trudno mówić o demokracji - bo nie wiadomo czy rządzący mają realnie mandat do sprawowania tejże władzy. Takiej instytucji nie ma. W tym tkwi cała idea współczesnej demokracji, ba demokracji jako takiej (przynajmniej ja to tak rozumiem). Pomyśl nad ciągiem który zaproponowałeś wiem, że to redukcja ad absurdum - sejm uchwala ustawę zakazująca bycia rudym, RPO zgłasza ją do TK, TK uznaje za zgodną z konstytucją. System demokratyczny pozwala właśnie na podważanie takich decyzji, choćby poprzez obywatelski sprzeciw i protest, referendum etc. System autorytarny, totalitarny etc nie. Demokracja różni się od innych systemów możliwością podważenia wszystkiego, nawet samej swojej podstawy jaką jest konstytucja. Jesli istnieją wątpliwości co do czegoś - i ma je spora grupa społeczna, to raczej nie wolno zamiatać tego pod dywan - bo wtedy robi się afera, robi się wrażenie, że coś ma się do ukrycia, że coś jest nie tak. Nie tak dawno temu, bo dwa lata, nasz prezydent dzwonił do prezydenta Janukowycza wyrazić zaniepokojenie tym, że ogłoszenie wyników wyborów opóźnia się o 2 dni a to podważa zaufanie do wiarygodności ich wyników. Co jest zdecydowanie nie tak i ktoś musi a) ponieść tego konsekwencje, b)wykazać, uświadomić ludzi, niezadowolonych, że wszystko było i jest transparentne, uczcie. Zamiast tego mamy uparte trwanie przy swoim i zaklęcia, ba groźby! Bo jak nazwać określanie niezadowolonych mianem tonących w odmętach szaleństwa etc? Organa państwowe, w zaistniałej sytuacji, są od uspokajania sytuacji, łagodzenia etc a nie od dolewania oliwy do ognia. Moim zdaniem ludzie u władzy właśnie nie zdają egzaminu związanego z małym, bo może i małym, ale jednak kryzysem. Odnoszę wrażenie, że poprzedni premier, z dużo większym kryzysem poradził sobie znacznie lepiej. Karty, protokoły etc i tak muszą być dostarczone przynajmniej do gminy ale pewnie i dalej. To chyba jest jednak nieco więcej niż 17%, no ale mniejsza. Problemem nie jest ich nr 1 ale to, że byli na pierwszej stronie - tu propozycja SLD jest rozsądna - jedna karta. Powiem tak, byłem członkiem obwodowej komisji w tych wyborach i w przypadku głosowania na wójta - gdzie była jedna kartka, ilość głosów nieważnych wynosiła mniej niż cztery. W przypadku głosowania książeczkowego czyli do rady powiatu i sejmiku, ilość głosów nieważnych grubo przekraczała 100 - nie liczyłem ale na oko ponad 20%. Jak dla mnie nie jest to przypadek a wynik błędnego pomysłu z "książeczkowymi" kartami do głosowania. Tego wywodu z PiSem to w ogóle nie rozumiem. To co mimo tego, że wygrali to jednak przegrali? 32% to mniej niż 27%? To chcesz powiedzieć - przykro mi wszystko wskazuje, że zwycięzcą tych wyborów jest PiS - nic to nie mówi o wyborach prezydenckich ani parlamentarnych, mówi jedynie o tym, że te wygrali i chyba trzeba zwyczajnie mieć głęboki uraz albo niechęć do PiSu by nie dostrzegać tego, że w tym wypadku zwyczajnie mają na względzie właśnie dobro demokracji i najważniejsze w tym wszystkim społeczne zaufanie do instytucji wyborów. Co do sondaży - GW 18 listopada opublikowało sondaż wedle którego wybory parlamentarne miałoby wygrać PO.
-
Ktoś wie jak to wygląda u naszych sąsiadów?
-
Tyle, ze akurat to jest w miarę sensowne - kwestia stosowania. Na wsi w niektórych miejscach są chodniki. Ludzie z nich korzystają i o ile są w miarę blisko domów, dbają o nie. Dzięki temu chodnik funkcjonuje - zimą są odśnieżone, latem zdarza się, że ktoś potraktuje je herbicydem. To zwykłe dbanie o rzeczy wspólne z których wszyscy korzystają potem. Sprawa może nieco inaczej wyglądać w mieście. Bo tu nie chodzi o homoseksualizm w każdej jego formie ale o ataki na kościół - a przynajmniej ja tak odczytuje słowa Gregskiego. To już przypomina PRL, zwłaszcza, że za część takich co bardziej żałosnych ataków odpowiadają ci sami ludzie co i wtedy. Ot odprysk wolności słowa. Problem z PRLem polega na tym, ze pozostała mentalność tamtych lat i część przepisów prawnych ale zmieniła się rzeczywistość. Dla przykładu mamy takie coś jak negotiorum gestio starą rzymską formułę, która w ówczesnych (rzymskich) warunkach miała sens, w naszych (rozwinięte systemy komunikacyjne) - sensu nie ma. Istnieje w prawie polskim - art 753 i 755 kodeksu cywilnego z 23 kwietnia 1964 roku. Przypomnijmy, że jest to formuła pozwalająca na prowadzenie cudzych spraw bez zlecenia. Nikt nawet nie pomyślał żeby usunąć ten absurd prawny (istniejący jeszcze w II RP - zresztą obecne rozwiązania są kalką z rozwiązań przedwojennych - przy czym dla mnie zrozumiałe jest pozostawienie tych przepisów w czasach IIRP - chodziło o unifikację 3 zaborów o różnych przepisach prawa - tak by jak najmniej zmieniać) - absurd bo tak naprawdę w świadomości społecznej nie ma specjalnie przyzwolenia na to by ktoś zajmował się czyimiś interesami, bez zlecenia przez stronę zainteresowaną. Nie ma też pewnie za bardzo świadomości, zę takie coś funkcjonuje. Absurd, bo w dzisiejszych czasach mamy na tyle rozwinięte systemy komunikacji, że nawet przebywając z dala od miejsca prowadzenia interesów, da się je prowadzić albo zlecić to komuś. Nowelizacją tego prawa, jego zmianą bądź usunięciem nikt się nie zajął - mimo, ze publikuje się na ten temat np W. Ludwiczak, Prowadzenie cudzych spraw bez zlecenia. Wybrane zagadnienia, Warszawa 1960 czy P. Drapała, Prowadzenie cudzych spraw bez zlecenia. Konstrukcja prawna, Warszawa 2010. Takich praw, będących pozostałością po PRLu, nie mających sensu w sytuacji obecnej albo wręcz stojące jej okoniem i pod tym względem patrzenie na IIIRP jako na PRL-bis jest uzasadnione moim zdaniem. Takich spraw jest więcej. Więcej - są pewne pozostałości, w moim odczuciu PRLu, które należy zmienić np ostatnio komisja PKW, sporo elementów tzw świadomości społecznej czy np coś co od dawna uważam za przejaw ogromnego problemu naszego kraju - brak, de facto jakiejkolwiek, społecznej kontroli nad sądownictwem. No ale to temat na odrębną dyskusję.
-
Cernunnos to bóstwo celtyckie przedstawiane jako człowiek z rogami jelenia. Imię jego znamy np z podpisu z tzw kolumny przewoźników z francuska Pilier des nautes datowanej na I w AD a odkrytej w Paryżu. Trochę jego przedstawień ze świata celtyckiego znamy. Jednym z ciekawszych jest tzw kocioł z Gundestrup - zabytek pochodzenia celtyckiego jak się wydaje ale odkryty na terenie Danii w środowisku ewidentnie germańskim - najpewniej był to łup wojenny. Teraz tak - wiadomo, że świat germański był blisko związany z celtyckim, powstaje pytanie czy w rejonach podlegających latenizacji - np na obszarach pierwotnie zajętych przez ludność kultury jastorfskiej czy kultury przeworskiej lub oksywskiej również odnajdujemy dowody na istnienie tego typu bóstwa. Być może Cernunnos dotarł do Słowenii, gdzie zamieszkiwała ludność podlegająca silnym wpływom latenizującym, problem polega jednak na tym, że przedstawienie człowieka z rogami jelenia pochodzi z grobowca z III w AD. Dodatkowo jest tu pies/wilk który wyraźnie gryzie rogatą postać. Zaproponowano więc by łączyć ową rogatą postać jednak z mitem o Akteonie, co jest dość przekonujące - choć nie do końca rozumiem czemu ktoś miałby wybrać sobie taką scenę na ozdobę swojego grobu. /M. Sasel Kos, Cernunnos in Slovenia?, "Arheoloski Vestnik" t.61 (2010)/ Na pewną rolę, w kulcie u Germanów, jelenia wskazuje J. Schneeweiss, Hirschkult bei den Germanen? Die deponierung von Hirschheweih und Feuerbock aus Vietze an der Elbe [w:] Landschaft, Besiedlung und Siedlung. Archaologische Studien im nordeuropaischen Kontext. Festschrift fur Karl-Heinz Willroth zu seinen 65. geburtstag, pod red. Heske, H.J. Nusse, J. Schneeweiss, Hamburg 2013, chociaż autor daleki jest od przesądzania czy chodziłoby tutaj właśnie o to celtyckie bóstwo czy może o jakąś specyficzną miejscową formę kultu bóstwa związanego z jeleniem. Choć pada też sugestia, ze może odkryte w jamie poroże starego jelenia to po prostu specyficzna forma specjalnego przyrządu służącego do przytrzymywania w jednym miejscu płonących szczap drewna - owe tytułowe Feuerbock. Bardziej skora do zastanawiania się nad ewentualnymi związkami tego typu znalezisk oraz przedstawień jelenia - czy to na ceramice naczyniowej w formie malowidła (ale to ceramika czysto celtycka) czy to w postaci drobnych figurek - z Cernunnosem jest B. Fath, Geweih! - Geweih? Deponierungen von Hirschgeweihen und Hirschdarstellungen in Brunnen und Schachten der vorromischen Eisenzeit Mitteleuropas, "Archaologische Informationen" t.34, z.1 (2011). Choć też bez jakichś dostatecznie przekonujących argumentów. Póki co na terenie kultury przeworskiej nie spotkałem się jeszcze ze znaleziskami pozwalającymi na mówienie o przejęciu tego bóstwa przez lokalną społeczność. Ktoś kojarzy coś jeszcze w tym temacie? Jakieś pomysły?
-
Coś mi się kołacze po głowie ale nie wiem czemu, że to był Czech - Vaclav Hajek i jego Kronika Czeska ale nie dam sobie za to uciąć nawet paznokcia.
-
Wykorzystanie drewna przez społeczności ziem polskich z okresu rzymskiego
Furiusz odpowiedział Furiusz → temat → Inne cywilizacje
Odnosząc się do uwag Tomasza N, w tekście T. Stępnik, Skład taksonomiczny prób drewna pobranych ze studni [w:] Janów, stanowisko 21 osada wielokulturowa, pod red.J. Bednarczyk, seria Via Archaeologica Posnaniensis t.2, Poznań 2011, podaje tabele trwałości wybranych gatunków drewna, za A. Milewski, Materiały i wyroby z drewna, Warszawa 1965 i tak sosna w warunkach wilgotnych - 500 lat, na wolnym powietrzu 80, dąb w warunkach wilgotnych 700 lat a na wolnym powietrzu 120, wiąz w warunkach wilgotnych 1000 lat a na wolnym powietrzu 100, jesion w warunkach wilgotnych 10 a na wolnym powietrzu 20 lat. Trochę mi się to nie zgadza np z odkryciami różnego typu przepraw mostowych ale mniejsza - jakaś orientacyjna wielkość byłaby dana. Oczywiście będę szukał dalej. -
Koty na ziemiach polskich w okresie rzymskim
Furiusz odpowiedział Furiusz → temat → Inne cywilizacje
M. Sobociński, Materiał kostny zwierząt z osady ludności kultury przeworskiej w Łojewie, "Roczniki Akademii Rolniczej w Poznaniu. Archeozoologia" t.172 (11) 1985, s. 101-126 Są tu 32 kości kota i pochodzą one z jednego osobnika, odkrytego w jamie w częściowej artykulacji, osobnik ten był młody. -
Pochówki osób starszych w kulturze przeworskiej
Furiusz odpowiedział Furiusz → temat → Inne cywilizacje
Cmentarzysko w Wesółkach /I. i K. Dąbrowscy, Cmentarzysko z okresu późnolateńskiego i wpływów rzymskich w Wesółkach, pow. Kalisz, Warszawa 1967, s.57/ są dwa groby w których wiek osobnika pochowanego może wynosić powyżej 50 lat, przy czym jeden ze względu na bardzo duża rozpiętość możliwego wieku zgonu (od 30 do 60 lat) wykluczałbym z analizy. Zostaje grób 51, jamowy, gdzie pochowano mężczyznę w wieku 45 - 60 lat. Pochowano go z dość bogatym wyposażeniem - co najmniej 10 naczyń ceramicznych, nóż i okucia pochwy miecza, ornamentowane. J. Moszczyński, Zespól osadniczy kultury przeworskiej na stanowisku 1-4 w Wiktorowie, pow. Zgierz, woj. łódzkie. Via Archaeologica Lodziensis t.2 (2010), s.99-160) Tu na 61 pochówków mamy tylko jednego senilisa - w grobie 54 jamowym, gdzie złożono blaszkę żelazną i fragmenty kilku naczyń ceramicznych. Grób jest datowany na młodszy okres rzymski. -
Koty na ziemiach polskich w okresie rzymskim
Furiusz odpowiedział Furiusz → temat → Inne cywilizacje
Tu jest pewien problem - moim zdaniem koty legionowe to pewien mit i ja się jeszcze nie spotkałem z kośćmi kotów w materiałach z obozów rzymskich, choć przyznaje, że ostatnio inna tematyka mnie zaprząta. Dla przypomnienia temat: Koty w armii rzymskiej Takie próby podjęto - choćby T.P. O'Connor, A zooarchaeological study of biometric variation in the cat Felis silvestris Schreber, "International Journal of Osteoarchaeology" t.17 2007 - wnisoki są takie jak podałem - niespecjalnie się da, ze względu na dużą zmienność osobniczą. Dochodzi do tego kwestia kastracji kota udomowionego - co zwiększa rozmiary jego ciała generalnie. generalnie autor dochodzi jednak do wniosku, ze da się odróżnić - ale tylko w niewielkim zakresie przypadków, bo co zrobić gdy zakres zmienności się pokrywa i kość może pochodzić od obu form, a to jest raczej większość przypadków. Co do badań genetycznych - tu aż taki sceptyczny nie jestem, choć trzeba mieć dużą dozę uwagi przy ich tworzeniu i interpretowaniu np C.A. Driscoll et al., The Near Eastern Origin of Cat Domestication, "Science" 2007: Vol. 317 no. 5837 pp. 519-523 - mimo tego, że bardzo ciekawy tekst popełnili, w dodatku zgadzający się z ogólnymi dotychczasowymi poglądami na pochodzenie kotów udomowionych (od f.s.lybica) dochodzą do dziwnego wniosku, ze udomowienie to nastąpiło na terenie Bliskiego Wschodu. dziwnego bo f.s.lybica owszem występuje w stanie dziki w Izraelu, Arabii Saudyjskiej etc (ale nie na terenie żyznego półksiężyca!) - to występuje także w Afryce Północnej - w Egipcie i Sudanie, a badacze wykluczyli te rejony, bo ... nie pobrali na tych terenach próbek DNA. Trochę to dziwne i mnie nie przekonuje. Generalnie DNA może być dobrą przesłanką w pewnych rozumowaniach - np gdyby w danym przypadku wskazano, że mtDNA konkretnego kota ze stanowiska w Skedemosse albo Magnicach odpowiada mtDNA dzikiej formy f.s.lybica - byłoby to jakąś przesłanką za stwierdzeniem, że to kot udomowiony. Generalnie co mnie dziwi to sama obecność tego gatunku - ciężko mi sobie wyobrazić obecność kości kocich w tzw resztkach pokonsumpcyjnych, na osadach spodziewałbym się raczej całych szkieletów - pochowków, tymczasem jak są to są to pojedyncze, luźne kości. Na cmentarzyskach jest jeszcze gorzej, bo w żaden sposób nie kojarzę tego zwierzęcia z wykorzystaniem rytualnym. W ogóle póki co z okresu rzymskiego mało jest kości kocich w Polsce i mam wrażenie, że raczej pochodzą one z żbików niż z kotów udomowionych. No i dlatego, że to takie rzadkie - to jest to takie ciekawe. Bliższe dane będę miał chyba tylko dla Skedemosse. Całe były tu femur (nr. 975) i tibia (nr. 1058). nr 975 maksymalną długość miał 107 mm, maksymalną szerokość części proksymalnej 21 mm i maksymalną szerokość części dystalnej 19.7 mm oraz szerokość trzonu 9 mm, kość nr.1058 te same wartości po kolei to 111 mm, 20 mm, 15 mm i 7.5 mm. reszta to uszkodzone części kręgów i czaszki.