Skocz do zawartości

Furiusz

Moderator
  • Zawartość

    4,612
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Furiusz

  1. Krótkie notki o książkach

    A. Bartnik, Powstanie Cywilisa 69-70 n.e., Zabrze 2011. Pani Bartnik specjalizuje się w tematyce celtyckiej, zwłaszcza zaś w ichnich wierzeniach, więc taki wyskok w kierunku tego generalnie germańskiego powstania nie dziwi - jako, że przy jego okazji część uczonych widziała separatyzm celtycki objawiający się pomysłem utworzenia odrębnego i niezależnego od Rzymu cesarstwa galijskiego, co częściowo jest prawdą ale jedynie częściowo, gdyż jak wskazuje autorka, tytułowy Cywilis takiej możliwości pod uwagę nie brał. Brakuje mi też troszkę w całej książce pracy doktorskiej R. Gawrońskiego - Oddziały Batawów w służbie rzymskiej w okresie wczesnego cesarstwa, jest jedynie artykuł tegoż autora Cohors multis experimentis fidelissima - Batawowie jako straż przyboczna dynastii julijsko-klaudyjskiej, „Meander" z.1 (2005), s. 86-105 - choć rozumiem poniekąd powody jej braku. książka czyta się dobrze, sporo miejsca jest poświęcone wydarzeniom w Galii z lat 67-70 tj m.in. wcześniejszemu, jeszcze za Nerona wywołanemu, powstaniu tamtejszych plemion. Sporo poświęcono też tzw roku czterech cesarzy. Wszystko to nie dziwi bo daje dobre tło całego wydarzenia. Drażnią pewne niedoróbki korektorskie jak np ta ze strony 67 - Po wkroczeniu wojska pod dowództwem Sextusa Juliusa Frontinusa plemię Lingonów przeszło na jest stronę wystawiając 17 000 uzbrojonych mę. Podobnie niekonsekwencja co do nazw własnych jest pewnym, drobnym, mankamentem np na tej samej 68 stronie mamy plemię Cannenfatów, natomiast wcześniej na stronie 58 mamy Kannienfatów. Generalnie pozycja ciekawa.
  2. Analogię, organizmy ssaków zwykły zachowywać się w zbliżony (choć niekoniecznie taki sam) sposób - dlatego np leki czy kosmetyki bada się na zwierzętach, przed ich wprowadzeniem do obrotu czy nawet przed testami na ludziach.
  3. Problemy PKW - czy tylko informatyczne?

    Poza słuszną uwagą Secesjonisty to drogi Jancetcie - dalej nie uważam by było za co przepraszać, bo wybacz słowa o nienawiści, chęci uczynienia w pełni zależnym nawet co do kwestii "Istnienia" od woli osób trzecich, bez podania choć cienia argumentacji to tania demagogia. Równie tania co stwierdzenia pewnej licealistki o tym, że Tusk to zdrajca. Gwarantuje Ci, ze zapis twoich niegdysiejszych emocji zostanie choćby przeczytany - przeze mnie. W takiej formie w jakiej to podałeś - w moim odczuciu - jest to tania demagogia. To dokładnie to miejsce. Polecam odwiedzić też, jeśli masz okazję, niedaleki Szymanów - jadąc od strony Warszawy droga 92, trzeba skręcić w lewo za Kuźnią i jechać bardzo długo prosto - droga jest całkiem ładna. Co prawda z pierwotnej XVII wiecznej bryły kościoła w Szymanowie sporo zmodernizowano ale dalej mi się kościółek bardzo podoba, no i Sanktuarium matki Boskiej Jazłowieckiej w pałacu Sanguszków jest tez ciekawe. W pobliżu też trochę cmentarzy wojskowych z I WŚ - tam akurat chowano ludzi ze szpitala wojskowego zmarłych na jakąś zarazę. Owszem też wolę sędziów niezależnych od władzy wykonawczej - i stąd np postulat wprowadzenia wyborów na sędziów na poziomie regionalnym. Niech SN czy NSA dale będzie mianowany przez prezydenta - wystarczy zacząć zmiany u dołu - w mojej ocenie oczywiście i nie mówię, że na pewno się to przyjmie u nas. No dokładnie - nie. Rządzący legitymację społeczną mogą utracić ot tak w trakcie sprawowania kadencji, jeśli zachowali jakieś resztki poparcia społecznego, to dowiozą swoje rządzenie do wyborów które przegrają - ale to nie wybory decydują o utracie mandatu społecznego - one są jedynie efektem tejże utraty. Jeżeli zaś - rząd zdecydowanie stracił poparcie społeczne, to rząd upada od czegoś co się ładnie zwie falą protestów społecznych. Oto suweren - naród/społeczeństwo - jasno daje do zrozumienia, że nie uznaje tych oto ludzi za właściwych do ich reprezentowania. Wyrok sądowy nie decyduje o utracie mandatu społecznego - może doprowadzić do straty takowego mandatu ale nie musi. Samego majdanu nie sprowadzałbym wyłącznie do kwestii stowarzyszenia z UE - bo to jednak spory błąd. Zasada większości bezwzględnej w demokracji nie obowiązuje - poza nielicznymi przypadkami. Normalnie w demokracji obowiązuje zasada większości zwykłej - i u nas rzadko kiedy w wyborach bierze udział więcej niż 50% uprawnionych. De facto decyduje więc mniejszość - bo z tych ok 50% jedni wygrywają drudzy przegrywają, nie zdarzyło się u nas chyba jeszcze 100% poparcie dla jakiejś partii. Tak więc także i u nas to mniejszość - hałaśliwa (w każdym radio i tv widać ich reklamy, na każdym kroku plakaty), zdecydowana i gotowa do poświęceń (co prawda głównie finansowych) - decyduje o kształcie polityki. Takie jest prawo demokracji - nieuczestniczący, nie decydują. Mówisz o nocnej zmianie? Oczywiście żartuję, w tym względzie chyba jednak mnie nie przekonasz - pomijając brak argumentów co do działań owego "ktosia" - chyba, że mówisz o JKM to wtedy pełna zgoda. Tyle tylko, ze są to instytucje które mi odpowiadają i mi się podobają i które postuluje, przynajmniej na poziomie propozycji do przemyślenia, wprowadzić w naszym kraju - za co jak się okazuje można zostać określony mianem bolszewikach (choć w pełni rozumiem żartobliwy ton wypowiedzi i wolałbym w tym momencie też zostać odebrany jako żartujący). To w końcu jest ideowy czy nie - bo z tego co piszesz to należy wysnuć wniosek wprost odwrotny jest równie ideowy jak chorągiewka na wietrze. Czyli jest bezideowcem, czyli idąc Twoim tokiem rozumowania dla niego poparcie społeczne jest celem a nie środkiem. Zdecyduj się proszę bo jakoś trudno mi przyjąć, że człek zmieniający poglądy jak kameleon kolor skóry jest ideowcem - a to jest coś o co cały Twój wywód się rozbija. Ja też, w dodatku pamiętam co mówił i pisał przed dojściem do władzy, swoich zapowiedzi, poza dwoma/trzema szumnymi deklaracjami, nie realizował. Tyle, ze w swojej bezideowości był bardziej na prawo i inaczej określał elementy będące ciepłą wodą w kranie.
  4. Przyjaźń polsko-rosyjska

    A to machnął sobie święto narodowe z okazji wypędzenia Polaków. No akurat sytuację z Litwą należy zmienić. A czy ja mówię, że ma? Choć uważam, ze zdrowe relacje buduje się zaczynając od oczyszczenia historii - stąd pewnie i pomysł wspólnej komisji historycznej polsko-rosyjskiej do spraw trudnych. Może nie tylko ja tak myślę. A swoją drogą - takie niezamknięte sprawy wpływają mocno na odczucia i na "czucie stosunków" przez zwykłych ludzi - to trochę jak ta Twoja przyjaźń między Polakami i Rosjanami. Wyciągnij wnioski. Mocarstwo regionalne. Ładnie brzmi. Co to znaczy w praktyce? Cień wielkiego brata i zgodę na wtrącanie się go w nasze sprawy? Ciekawe - a czy operacja wprowadzanie demokracji zachodniej, nie przyniosła ostatnio w Iraku opłakanych skutków? Przy czym Irak to nie jest jakieś wielkie zagrożenie, co innego gdyby taki niewypał zdarzył się w Rosji z jej bronią nuklearną. Może lepiej, że zamiast zabawy w demokrację która mogła przynieść chaos pozwolono sytuację załagodzić i wziąć za mordę? Nie wiem jak Ty na to patrzysz ale to były niespokojne czasy, przykład choćby Naddniestrza i próba siłowego przywrócenia władzy podjęta przez Kiszyniów (nieudana zresztą) z aktywnym udziałem wojsk rosyjskich. ten sam rok walki na Kaukazie w Abchazji, dalej - górski Karabach, rozpad byłej Jugosławii? Rzeź przecież, nawet maleńka Słowenia z jej wojną dziesięciodniową. Amerykanie mają w tym czasie operacje Pustynna Burza. ZSRR pokonano, imperium zła zniknęło - czas zająć się innymi sprawami. Nikomu na rękę nie byłby jakiś konflikt w którym którakolwiek ze stron miałaby dostęp do broni nuklearnej - pewnie dlatego zachowanie jakichś resztek siły dla Rosji i nie wtrącanie się były, nie mieszanie jej były opcją która realnie wykorzystano. Niech oni ogarną tą kuwetę, my się nie musimy mieszać, bo to może zaboleć. To wielki naród - nie dziwi mnie, ze może być całkiem sporo inaczej myślących. Raczej uznajemy stan faktyczny. Swoją drogą nie było kiedyś jakiejś sprawy z deportacjami Czeczenów?
  5. Ukraińska rewolucja

    może być - w zasadzie jest to dialekt ukraińskiego (wymowa etc)z tym, że słowa są rosyjskie - pasuje jak ulał do opisu. Swoją drogą - nie wiem jak obecnie ale generalnie chachoł/chacheł to takie określenie dość negatywne. Ukute w Rosji miało wyśmiewać Ukraińców i południową kozaczyznę, kojarzonych z biedotą i wsią i ich wymowę - taki "wsiocki" rosyjski. Stało się to chyba w miarę popularne w czasach ZSRR i awansu nowych elit wywodzących się z nizin. Nie mam oczywiście pewności co do tego. Na Białorusi jest jeszcze coś co nazywają trasianka - pomieszanie Białoruskiego z Rosyjskim choć głębsze niż w przypadku surżyku/chachłackiego. Generalnie nie za bardzo wiem co to jest. Znajomy Białorusin wyśmiewał z tej okazji Łukaszenkę - bo ten choć dba o krzewienie Białoruskiego (drugi najpopularniejszy język w Białorusi) - to sam po białorusku nie mówi a właśnie trasianką. Ot ciekawostka, może ktoś bardziej biegły będzie w stanie to sprawdzić. Żeby było zabawniej surżyk na Ukrainie, z tego co wiem, najpopularniejszy nie jest ani na wschodzie kraju, ani na zachodzie a na północy - przy granicy z Białorusią właśnie. Edycja widzę, że Secesjonista mnie ubiegł i dorzucił ciekawy tekst - swój post chyba zostawię - swoją drogą, nie wiem czy nie można by wydzielić tego wątku - jest ciekawy.
  6. Ukraińska rewolucja

    Na ile wiarygodna to nie wiem, na pewno mocno zdezaktualizowana. Na wykopaliskach w Gruzji zawitał do nas Andrzej znajomy nurek/archeolog mieszkający koło Ałuszty, ostatecznie z Krymu uciekł, obecnie ponoć mieszka w Kijowie. Co do zaopatrzenia to wiele nie mówił, jedynie, że krucho z mięsem (ale to norma, jak ja tam byłem też było ciężko z mięsem - było ale drogie), turystów twierdził, że było sporo - choć mówił też, że spotkał po prostu wycieczki zakładowe. Ile w tym prawdy nie wiem, nie wiem też jak wygląda to dla całego półwyspu. Wiele nie chciał gadać.
  7. Przyjaźń polsko-rosyjska

    A czy ja tak mówię. Teraz zastanów się przez sekundę chociaż - co sprawiło, że Putinowi ostatnio poleciały w górę sondaże? Aneksja Krymu. Czy jest to element polityki mocarstwowej i odbudowywania dawnej strefy? Chyba tak. Czy godzi toto w nas, jako kraj, jako naród? Owszem - byliśmy strefą wpływów. Czy jest to do pogodzenia z naszym dążeniem do bycia wolnym? Nie. No chyba, że widzisz to inaczej, a sytuacja z Krymem to, nie wiem, taki żarcik. Ojojoj a kim ja jestem by pozbawiać kogokolwiek prawa przynależności do czegokolwiek? Nie wiem czemu imputujesz mi takie zapędy? I tu jest pies pogrzebany. Ja mogę być zachwycony rosyjską literaturą i piosenkami. Mogą mi się podobać widoki w ich kraju i mogę być zachwycony Ermitażem - nie przeszkadza mi to patrzeć na Rosję jako na kraj z którym handlować trzeba ale któremu trzeba patrzeć na ręce bo ma zakusy na nie swoje tereny i zakusy na decydowanie o nie swoich sprawach. Odnoszę niejakie wrażenie, że podobnie może patrzeć spora część Rosjan. Mogą lubić Olbrychskiego, Rodowicz etc co nie przeszkadza im patrzeć na nas jako na swoją byłą strefę wpływów, zbuntowanego wasala. Można tu podać pewien przykład - Sopo Niżaradze - popularna w Rosji wokalistka i aktorka, sporo książek w Rosji jest gruzińskich autorów, odwrotnie to nawet więcej. Kontakty między naukowcami wcale niezłe (przynajmniej na poziomie archeologii). Nie przeszkadzało to Rosjanom podjąć interwencję zbrojną. Ukraińców Rosjanie nie kochają? Owszem - reprezentowanych na zewnątrz przez rząd polski. Owszem a jednak jako państwo to poparliśmy, a wcześniej popieraliśmy walki w Serbii. Oczywiście to nie wpływa na rozumienie się między pojedynczym Polakiem a Rosjaninem, no bo wszak Polacy to przyjaciele, popatrz Sasza przyjaciele - potępili nas za Czeczenię, popierają rozbiór Serbii, przyjaciele prawda... Owszem tu się z Tobą zgadzam - tylko wątpię by to nam się udało, bo NATO to dla Rosji wróg, w tym względzie nic się nie zmieniło dla nich. Nie wiem jaką musielibyśmy wykazać się sztuką propagandową by pokazać, że mimo, ze chcemy do ich wroga dalej jesteśmy przyjaciółmi. Mnie się zdarzyło w FAZ o tym czytać. Co do reszty, może trzeba było. Choć i tak rok w rok wzajemne obroty handlowe rosły, więc mimo 17 września było całkiem nieźle. Swoją droga czy porozumienie z Niemcami nie było możliwe na bazie jasno postawionej kwestii odpowiedzialności i wyjaśnieniu historii? Brakuje tego w przypadku Ukrainy i Rosji i mam wrażenie, że to jest problem.
  8. Czyżby bitwa pod Krosnem Odrzańskim 1015?
  9. Przyjaźń polsko-rosyjska

    Czyli jakieś dwa lata po tym jak przestało istnieć państwo pod nazwą ZSRR my pozbyliśmy się ich wojsk - ale fakt dość szybko bo z DDR wyszli dopiero w 94, ale już taka Południowa Grupa Wojsk formalnie rozwiązana została 16 czerwca 1991 roku a ostatni żołnierz opuścił Węgry w 1992. Centralna Grupa Wojsk chyba też nieco szybciej opuściła swoją strefę. Jesli uważasz, że przebywanie obcych wojsk na terytorium innego kraju nie ma wpływu na stosunki polityczne, poczucie suwerenności i niezawisłości etc to rzeczywiście nie ma o czym rozmawiać. Tak, no dobra czyli rozumiem, ze nieformalna (chyba) umowa o której wspominał Obama w trakcie kryzysu Ukraińskiego, ze nie będzie stacjonowania wojsk NATO na jej wschodniej flance nie jest efektem ówczesnych stosunków i gier dyplomatycznych a jedynie wymysłem obecnego prezydenta USA? No dodać można np nasze potępienie interwencji w Czeczenii, umowę o wzajemnym zadłużeniu, nasze stanowisko w sprawie Kosowa etc. Krótkie podsumowanie - my wypominamy, niepotrzebnie, Katyń oni zachwyceni Polityką i Rodowicz to spłycenie aż po infantylizm, okraszone stwierdzeniami o tym jak to stacjonowanie obcych wojsk na naszym terytorium wcale a wcale nie mogło i nie miało wpływu na nastroje społeczne i postrzeganie Rosji. No sorry jako niezależne niezawisłe państwo chyba nie musimy się spowiadać byłem starszemu bratu z tego co myślimy o naszej historii? Czy jednak musimy? No i co zrobić w takiej np sprawie Kosowa albo Czeczenii gdzie nasze stanowisko jest 180 stopni odwrócone w stosunku do stanowiska rosyjskiego? Głos Rosji nadawał u nas chyba do marca tego roku. Russkij Kurier Warszawy pojawia się w grudniu 1991 roku, nie wiem jaki był tego nakład i jak było dostępne ale do mojej mieściny dotarło, o czym świadczą worki w stodole. Nasze sentymenty i działania polityczne są nie do pogodzenia z działaniami i sentymentami rosyjskimi - i tak po prostu jest.
  10. Przyjaźń polsko-rosyjska

    Ta monochromatyczność mnie poraża. Bruno przypomnij mi kiedy Rosjanie ewakuowali swoje wojska z terenu Polski? Jak sądzisz - nie miało to wpływu na nasza politykę? Albo kwestia negocjacji akcesyjnych do NATO? Był tylko Katyń z naszej strony i miłość Rosjan do Rodowicz i Polityki?
  11. Kultura Dollkheim-Kovrovo - zawsze robię błąd i pisze ją przez jedno l. To jedna z kultur kręgu zachodniobałtyjskiego z okresu rzymskiego. Generalnie jej stanowiska to półwysep sambijski czyli tereny Rosji obecnej. Sporo tu zrobili zatem Niemcy i pierwsze takie bardziej trafne próby podziału materiałów z dawnych Prus Wschodnich podjął E. Hollack i później C. Engel. Nowy podział zaproponował J. Okulicz-Kozaryn w 1989 bodaj, sporo pisał na ten temat W. Nowakowski i to chyba jego wizja tej kultury kształtuje obecnie poglądy na nią. Jest jeszcze np Konstantin Skvorcov ale z nim ma problemy zwłaszcza w kontekście cmentarzysko w Mitino no ale jego prac w tej tematyce nie da się pominąć - ale to zupełnie inny temat nie na kontynuowanie go tutaj.
  12. Problemy PKW - czy tylko informatyczne?

    Z Twoim wywodem, dla większości przypadków, niewątpliwie się zgodzę. Generalnie co do samej zasady też się zgodzę, choć jak zaznaczam bez absolutyzowania tych instytucji, bo jak mówię - ostateczna instancją i suwerenem jest zawsze naród. Swoją drogą mimo bycia mniejszością murzynom w Ameryce pokolenia Alego udało się wywalczyć zmianę reguł. A że sprawa nie zawsze musi dotyczyć mniejszości wystarczy spojrzeć na kwestię uzyskania praw wyborczych przez kobiety, w takiej np Szwajcarii. Generalnie masz jednak pełną rację - model odwołania się do współobywateli to moment w którym wszelkie instytucje państwowe zawiodły albo wydają orzeczenia rażąco sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem i sprawiedliwością - to po prostu sytuacje w której w której samo narzuca się użycie rzymskiego modelu provoco!. Ja też nie Jancetcie - stąd takiego pomysłu w ogóle nie rozważam. Piszę jedynie, że zaistniała sytuacja z głosowaniem może budzić obawy co do uczciwości wyborów a co za tym idzie legalności władzy. Mniejszość (czyli przegrani) w systemie demokratycznym poddają się woli większości ale dlatego, że wierzą, że są w mniejszości - gdy zabraknie tego, cały model demokratyczny się sypie. Coś zupełnie innego niz magiczne zaklęcia pana prezydenta o odmętach szaleństwa i inne ostre w swojej retoryce ale płytkie i bezsensowne gdy wziąć pod uwagę, że chodzi o kwestie pierwsze w demokracji. Jancetcie - mała prośba - to, ze w tym momencie przyszło mi akurat bronić wątpliwości wyrażanych przez PiS nie oznacza, że bezkrytycznie popieram wszelkie ich pomysły. Podobnie nie oznacza to, że bezkrytycznie popieram pomysły SLD bo to chyba nawet oni pierwsi podnieśli sztandar mówiący o przekręcie wyborczym. Oznacza jedynie, że dostrzegam patologie podkopującą zaufanie, do młodej jeszcze demokracji i jej zasad i rozumiem reakcję części społeczeństwa. Tak się generalnie złożyło, że w tym roku razem z bratem siedziałem w komisji wyborczej - ja w obwodowej komisji wyborczej w Szymanowie a on w Teresinie Paprotni. W obu przypadkach nie mamy wątpliwości, że na tym najniższym szczeblu wszystko przebiegło uczciwie, bo sprawnie to już niekoniecznie - sami w tym uczestniczyliśmy, liczyliśmy etc. Trzeba byłoby być niezwykle skutecznym prestidigitatorem by w tych warunkach dostawiać jakieś krzyżyki by głos unieważnić (bo to oznaczałoby w 90% przypadków dostawienie krzyżyka na wszystkich kartach), albo jeszcze lepszym by wymazać krzyżyki z kart (bo to drugi najpopularniejszy sposób na sprawienie by karta była nieważna). Obaj nie mamy wątpliwości, ze wszystko u nas było zrobione uczciwie i wszystkie liczby się zgadzały i per analogiam uznajemy, ze we wszystkich albo w zdecydowanej większości komisji obwodowych tak było - ale mimo to, gdy zaczął się cyrk z liczeniem głosów pewne wątpliwości się u nas pojawiły. To jest właśnie problem. Większość nie wierzy w fałszerstwo wyborcze na duża skalę, w tym ja - i dlatego pewnie ruch oburzonych tymi wyborami nie zdołał nic zrobić. O ja też drogi Jancetcie - stąd przypadek sędziego Milewskiego co to na baczność staje jak dostaje telefon z kancelarii prezydenta mnie z deka oburzył. Oburza mnie też to w jaki sposób załatwiono sprawę z sędzią sądu najwyższego - umorzenie ws. korupcji sięgającej sądu najwyższego. Oburza mnie też wiele innych wyroków czy sędziów wykonujących swój zawód mimo ewidentnych dowodów na brak niewinności w sprawach korupcyjnych tychże - ponoć miał fałszować podpisy. Ewidentne pomyłki sędziowskie - których jest na pęczki, wyroki w sprawach identycznych a stojące ze sobą w jawnej sprzeczności etc etc - to plaga naszego systemu sądowniczego. Ilość przegranych przez Polskę spraw przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka - też nie napawa optymizmem - choć gros nich to sprawy o warunki w celach, długotrwałość procesów i brak rekompensat za odebrane mienie. Tak czy siak - nasz system sądowniczy w mojej ocenie jest chory i należy go zmienić. Najlepiej o tym świadczy wyodrębnienie się świadomości grupowej widocznej poprzez kastową obronę własnych interesów i przywilejów - wciąż zbyt często odmawia się uchylenia immunitetu sędziemu. Coś trzeba zrobić i jak dla mnie rozwiązaniem słusznym - jest zwiększenie społecznej kontroli nad sądownictwem. Jak? Poprzez wprowadzenie wyborów na sędziego na szczeblu lokalnym. Tak jak w USA - choć nam brakuje jeszcze odpowiedniej świadomości społecznej. To by dodatkowo pogłębiło też to co i Tobie i mnie jest tak bliskie - niezależność od władzy wykonawczej. Wprost przeciwnie! To co obserwowaliśmy na Ukrainie, dwa razy, to w pełni demokratyczne w których rządzący, w imieniu obywateli, stracili - niezbędną - legitymację społeczną do sprawowania swojego mandatu. Władzę przejął wtedy jedyny prawdziwy suweren - naród/obywatele/społeczeństwo. Ot moment nastania demokracji bezpośredniej. Może - tyle, ze jest to proces który obserwujesz u nas od dwudziestu paru lat. No bo jak podliczyć liczbę ludzi którzy nie poszli na wybory plus liczbę głosów nieważnych to okazuje się, że jest tego zdecydowanie więcej. Ja jestem jedynie za zwiększeniem społecznej kontroli - poprzez np wybory na sędziów, zmianę sytuacji z obywatelskimi projektami ustaw - bo dziś sejm i senat uzurpują sobie prawo do stanowienia prawa wrzucając do tzw. niszczarki tudzież zamrażarki wszelkie społeczne projekty ustaw. Bodaj rok temu DGP pochyliło się nad tym problemem i okazało się, że w takiej sejmowej zamrażarce tkwi jeszcze projekt ustawy, zaproponowany z inicjatywy obywatelskiej jeszcze z czasów rządów K. Marcinkiewicza! Wot taki pomysł, nie wiem czy ze swojej natury bolszewicki. Jakimi strasznymi bolszewikami są Szwajcarzy ze swoim systemem referendalnym albo Amerykanie z wyborami na sędziów, prawda? Tak prawda. To była tania, nawet bardzo tania demagogia. Każdy polityk gdy pewne instytucje wydają decyzje nie po ich myśli krytykuje owe decyzje. Każdy ma na względzie dobro społeczne o ile zgadza się z jego poglądem. Także to bardzo, bardzo tania i prymitywna demagogia i retoryka. Przykro to czytać - bo mam Cię za dużo inteligentniejszego ode mnie. Nie, nie wiem. Stąd i czekam na Twoją wypowiedź o tym co Ci zrobiono. W zamian dostaje odpowiedź - kiedy indziej. Sam chyba widzisz, że to niezbyt przekonujące. W takim połączeniu jest to zaś tania demagogia - choć oczywiście zdanie mogę zmienić, choć nie muszę, gdy dowiem się o co chodzi.
  13. Literatura - Powstanie Warszawskie

    Przeczytałem dziś, że do MPW trafiło archiwum "Agatu" z opisami np funkcjonariuszy gestapo. Słyszałeś o tej sprawie Albinosie? Edycja spory babol z mojej strony
  14. Z przyjemnością przeczytam Twój elaborat na ten temat, może kultury kręgu zachodniobałtyjskiego mniej mnie będą ciekawić, choć nowe odkrycia z Mazur wskazujące na penetracje ludności kultury Dolkheim-Kovrovo aż tak daleko na południe mogą sporo namieszać. Wielbarska też nie jest aż tak ciekawa - choć próba rozróżnienia Gotów od Gepidów - miodzio. Jak chcesz mogę podesłać trochę literatury na dobry początek. Może ciężko będzie z tzw grupą Karghede - nie wiem jak stoisz z duńskim - ja wcale. No ale trochę na ten temat nawet na forum było. Masz racje to bardzo ciekawe zagadnienie - jak to mawiają za północną granicą - davaj davaj. Co to Furisz to nie wiem. Co to polepa i klepisko już bliżej - może objaśnij mi tego czego nie wiem? O to też bardzo ciekawe tematy, nic tylko pisać drogi Poldasie. A chałupy umieli budować jest np I. Jadczyk, Budownictwo mieszkalne ludności kultury przeworskiej na obszarze Polski, artykuł pana Schustera o długich domach i wiele innych. Może spróbujesz sam sobie odpowiedzieć na to pytanie, skoro moje słowa Cię nie przekonują?
  15. Przyjaźń polsko-rosyjska

    Owszem zruszczenia - bo generalnie zruszczenie tudzież ruszczenie to synonim do rusyfikacja, a przynajmniej mnie się tak zawsze wydawało. Łatwo to też prześledzić (stąd mój temat o reformach cyrylicy) - jeśli przeglądasz np długą serię prac archeologicznych - język ukraiński za ZSRR zmieniał się (odgórnie) co najmniej 2 razy, a w 1991 roku z części zmian zrezygnowano. Ot taki mały myk. Może jak kolega Danil się pojawi objaśni to lepiej.
  16. A ktoś zrobił na tym zagadnieniu doktoraty? Ja się nie spotkałem - podeślij. Generalnie tego typu ekspertyzy zleca się botanikom którzy po pobraniu próbek i po jakimś czasie odsyłają gotowe wyniki. W publikacjach to najczęściej maks 3-4 strony. Czemu się zajmują - bo to ciekawe. Daje ładny obraz rzeczywistości w jakiej mieszkali przeszli ludzie. Tło. Może tak - może nie, dopóki się tego nie sprawdzi, nie będzie się wiedzieć prawda? Ciekawa byłaby ekspertyza palinologiczna dla okolic stanowiska, może nawet taką zrobiono. No ale dobra pobawmy się kombinacja gatunkowa brzoza i sosna to m.in. tzw subborealna brzezina bagienna tudzież sosnowo-brzozowy las bagienny. Obecnie w Polsce lasy takie są w strefie północno - wschodniej i doliny Biebrzy a tu opolszczyna. Ciekawe prawda? Ja się tam na lasach nie znam, jak coś kręcę niech mnie ktoś sprostuje. Może poczekasz do czasu aż zbierze się więcej danych, np ze stanowisk osadowych albo więcej danych z cmentarzysk bo akurat te z musu przeglądam ostatnio. No ewentualnie możesz sam wyciągać wnioski na bazie tego co się udało tutaj zebrać.
  17. Przyjaźń polsko-rosyjska

    Ukraiński się różni od rosyjskiego i to sporo, jest jeszcze kwestia próby na siłę zruszczania tego języka w czasach ZSRR co częściowo cofnięto w 1991 roku. Białoruski tez się mocno różni od rosyjskiego ale to język mniejszości. Surżak jest tu ciekawy. Zresztą żeby poczuć różnice wystarczy poszukać po słownikach np słowa ogórek - w każdym z trzech języków brzmi on nieco inaczej. Rosyjski miał też ten etap w swojej historii gdy był czymś na kształt angielskiego - językiem sporej części świata i przez to ma pewne naleciałości lokalne. W Gruzji brzmiał on nieco inaczej niż na Ukrainie czy w Rosji, mimo, że wszyscy chodzili do szkół radzieckich. Swoją szosą - ja nie mam problemu ze zrozumieniem archeologów z Rostowa a miałem okazję tam być. Problem miałem nieco z białoruskim - ale to język mniejszościowy.
  18. W większości przypadków, jest jeszcze 3 grab i raz jesion. Co konkretnie Ci nie pasuje?
  19. Jeden przypadek szczegółowy G.Martyniak, R. Pastwiński, S.Pazda, Cmentarzysko kultury przeworskiej w Ciecierzynie, gmina Byczyna, woj. opolskie, Wrocław 1997 grób 2 - sosna(5g), brzoza(12g), grab (16g), jesion(1g) - węgle drzewne z grobu ciałopalnego grób 5 - sosna (5g) grób 7 -sosna 11.5g grób 8 - sosna 3g; brzoza 131g grób 12- sosna 2g; brzoza 1g grób 15 - brzoza 3g grób 17 - sosna 0.3g; brzoza 0.5g grób 19 - brzoza 110g grób 20 - sosna 2.4g; brzoza 1.7g grób 26 - sosna 1.9g; brzoza 1g grób 27 - sosna 2g; brzoza 6.5g; grab 12g grób 29 - sosna 7g; brzoza 0.5g grób 30 - brzoza 2g grób 31 - brzoza 2.5g grób 33 - sosna 3.5g; brzoza 8.5g grób 35 - sosna 1g; brzoza 3g grób 37 - brzoza 4g grób 38 - sosna 18g; brzoza 14g; grab 0.5g grób 40 - sosna 0.5g; brzoza 55g grób 44 - sosna 80g; brzoza 22.5g grób 49 - brzoza 6g grób 56 - sosna 7.5g; brzoza 18g grób 58 - sosna 0.5g; brzoza 4g grób 66 - brzoza 37.5g grób 100 - sosna 33g; brzoza 2.5g grób 103 - sosna 6g; brzoza 45.5g grób 104 - brzoza 14g grób 116 - sosna 16g; brzoza 7g grób 118 - sosna 2g; brzoza 90g grób 120a - sosna 7g; brzoza 51g grób 127 - sosna 1g; brzoza 43g grób 129 - sosna 18g; brzoza 28g grób 149 - brzoza 64g grób 151 - sosna 4.5g; brzoza 14g grób 160 - brzoza 109g grób 197 - brzoza 18g grób 223 - brzoza 27g Ciekawsze będą dane z Otalążki ale to kiedy indziej
  20. Komturstwo ryńskie

    (...) komturstwo ryńskie istniało najprawdopodobniej między czerwcem 1393 a majem 1397 r. Być może po czerwcu 1394 a przed listopadem 1395 r. przeniesiono na krótko jego siedzibę do Barcian. Przypuszczalnym powodem wykreowania komturstwa ryńskiego była ekspansja, którą ówcześnie prowadzili Krzyżacy przeciwko ziemiom litewskim i Mazowszu. (...) Likwidacja omawianej jednostki administracyjnej była prawdopodobnie rezultatem zmiany kierunku ekspansji krzyżackiej w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych XIV w. (Żmudź) (...). za Jóźwiak S., Pierwsze komturstwo ryńskie (1393-1397). Powstanie, rozwój terytorialny, likwidacja [w:] Prus-Polska-Europa. Studia z dziejów średniowiecza i czasów wczesnonowożytnych, pod red A. Radzimiński, J. Tandecki, Toruń 1999, Zapraszam do dyskusji na temat tej jednostki administracyjnej państwa krzyżackiego i dalszych losów tych ziem pod panowaniem Zakonu.
  21. Skąd to wiesz? Skąd to wiesz?
  22. Jak już jest temat o wojownikach - a mam zamiar go kontynuować, to chciałbym też poruszyć kwestię pochówków osób starszych. Temat póki co będzie służył jako miejsce zbierania danych. Na początek mała kategoryzacja tego kogo uznaje za osoby starsze - w tym przypadku chodzi o osobniki w wieku późny maturus i senilis albo innymi słowy o ludzi powyżej 50 roku życia. Na początek cmentarzysko w Garwolinie1. Mamy tu trzech takich osobników. W grobie 112 odkryto kości osobnika w wieku późny maturus (50-60 lat), zapewne męzyczyzny oraz kości osobnika w wieku 18-30 lat i kości dziecka w wieku wczesny infans 1. grób był popielnicowy, "czysty" i poza popielnica zawierał jedynie uszkodzoną żelazną igłę. Kolejnym pochówkiem osoby starszej na tym cmentarzysku jest grób 353. Znów jest to mężczyzna w wieku późny maturus a pochówek jest popielnicowy i "czysty" (to znaczy nie jest obsypany resztkami stosu ofiarnego). Poza urną są tu też dwa inne naczynia ceramiczne oraz brązowa blaszka i brązowa zapinka. Ostatnim grobem z tego cmentarzyska jest grób 41 - popielnicowy, obsypany resztkami stosu4. Gdzie odkryto kości zapewne kobiety w wieku ok 55-65 lat. Pochówek ma dosyć bogaty inwentarz. Na stanowisku w Nadkolu nr 2 mamy na pewno dwa pochówki ludzi starszych. Chodzi o grób 475 gdzie mamy kobietę w wieku późny maturus (50-60 lat) w grobie popielnicowym ze stosunkowo bogatym inwentarzem - brązowe zapinki, elementy okucia szkatułki etc. Drugim pewnym pochówkiem jest grób 1086 też pochówek popielnicowy z tym, ze pochowano tu mężczyznę w wieku późny maturus (50-60 lat) z również dosyć bogatym wyposażeniem - naczynia ceramiczne, żelazna zapinka ale przede wszystkim dwa groty broni drzewcowej i żelazne umbo. Grób 141A ze względu na niepewne ustalenie wieku jest przeze mnie pominięty. Ktoś coś zna ciekawego na temat pochówków osób starszych w kulturze przeworskiej? Ich roli i pozycji społecznej? Zachęcam do dyskusji. 1 A. Niewęgłowski, Cmentarzysko kultury przeworskiej w Garwolinie, woj. siedleckie, Warszawa 1991 2 ibidem, s.23 i 104 3 ibidem, s.33 4 ibidem, s.36 5 J. Andrzejewski, Nadkole 2. A cemetery of the Przeworsk Culture in Eastern Poland, Kraków 1998, s. 27-28 6 ibidem s. 41
  23. Pochówki osób starszych w kulturze przeworskiej

    T. Dąbrowska, Cmentarzysko kultury przeworskiej w Karczewcu, pow. Węgrów, "Materiały Starożytne i Wczesnośredniowieczne", t.2 (1972), Grób 161 - jamowy. Kobieta w wieku senilis pochowana z nitem żelaznym i 8 naczyniami ceramicznymi.
  24. A widzisz czyli jak w archeozoologii - jak Kiesewalter i Całkin ustalili metodę tak do dziś funkcjonuje. Dzięki za link - bardzo ciekawy
  25. Co do Schlotheim - autor analizy antropologicznej opierał się na pracy F.W. Rosing, Methoden und Aussagemoglichkeiten der anthropologischen Leichenbrandbearbeitung, "Archaologie und Naturwissenschaften", t.1 (1977) - dalej nie wiem jak konkretnie wygląda ta metoda i tu raczej będę miał ciężko sprawdzić. Co do grzmiącej to Piontek powołuje się na tekst: J. Strzałko, J. Piontek, A.Malinowski, Problem rekonstrukcji wzrostu na podstawie kości zachowanych we fragmentach lub spalonych, "Przegląd Antropologiczny" t.36 (1972). Nie precyzuje więc jaka to metoda a aktualnie nie mam jak sprawdzić ale generalnie sporo się mogło w tej materii zmienić. Edycja Ja wiem? Maksymalny wzrost jest "zaprogramowany" genetycznie - przy odpowiedniej diecie, aktywności fizycznej etc możemy go osiągnąć ale nie musimy.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.