Skocz do zawartości

Furiusz

Moderator
  • Zawartość

    4,612
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Furiusz

  1. Stopu miedzi - np brąz albo mosiądz. A jak wyglądała przed czyszczeniem, tzn pokryta korozją, patyną?
  2. Jeśli tak i nie rdzewiała to może to być jakiś stop miedzi.
  3. Piastowie - tereny

    Naprawdę? Nie wierzę Zasięg państwa Mieszka I - kliknij TU Zasięg państwa Bolesława Chrobrego - kliknij TU Zasięg państwa za Mieszka II Lamberta - kliknij TU Zasięg państwa za Kazimierza I Odnowiciela - kliknij TU Polska za Bolesława III Krzywoustego - kliknij TU Dla reszty np Bolesława II albo Władysława I możesz sobie spokojnie poszukać map sam
  4. Nowe odkrycia

    Ślady olibanum odkryto w pochówkach z Wielkiej Brytanii z okresu rzymskiego. Ta żywica drzew z rodzaju boswellia (kadzidła) była bez wątpienia znana już od dawna - w faraońskim Egipcie, znał ją też Herodot. Niby więc nic dziwnego ale bardzo ciekawego.
  5. Z borsukiem przez wieki

    Absolutnie nie miałem zamiaru urazić. Fajna historia. Co do siatki to to akurat zdarza się - u mnie też. Z zabawnych historii mój pierwszy azjata, suczka, bardzo ładnie umaszczona ale wzorca rasy nie trzymała - nieco za niska była nieco zbyt agresywna i cwana. Domyśliła się, że siatka u góry kojca, tuż pod dachem (z siatki zresztą), jest dosztukowana i po kilku próbach udało się jej ją wyrwać. Chwila moment i przechodziła na drugą stronę - mimo, że te dosztukowany fragment był na wysokości półtora metra. Nie wiem jak to zrobiła - ja widziałem już prawie sam koniec jak miała lekki problem z wydobyciem tylnej części ciała Owczarek środkowoazjatycki. Z wyglądu przypomina owczarka kaukaskiego i bywa z nim mylony - jest nieco mniejszy od niego, silniejszy o dziwno i bardziej zrównoważony. No i mniej "puchaty" Parę fotek Stawiam, ze stalowej - żeby nie przegryzł ani nie rozszarpał pazurami Podobno nie dają się oswoic - kiedyś był chyba na ten temat artykuł w Braci łowieckiej musze poszukac. Byłoby świetnie
  6. Z borsukiem przez wieki

    Kwestia psa, w przypadku spotkania azjata - borsuk, to borsuk powoli bo powoli, wolał się wycofać. Byłem nawet zadowolony, mądre zwierze ustąpiło, nie wchodzi w konflikt z człowiekiem - pożyje (a ja lubię dzikie zwierzaki po lasach), niestety tydzień później gdy znów biegłem tą ścieżka, mój pies wytropił ale już martwego borsuka. Nie doceniasz za to jamników. To druga moja ulubiona rasa. Są mądre i odważne i chyba dlatego nie dogadują się najlepiej z azjatami. Niestety, albo na całe szczęście jamnik to nie pies pasterski który musi umieć walczyć i być w stanie pokonać drapieżniki, a psy myśliwskie. To bardzo dobre dzikarze - tak, psy na dziki. Tyle, że ich zadaniem jest doprowadzić, oszczekać ale nie walczyć. Jamniki to też dobre posokowce, może dlatego, ze mają bliżej do ziemi. Jako norowiec też mają wypłoszyć zwierzynę z nory a nie z nią walczyć. Bardzo fajne psy. No i generalnie trzeba pamiętać, że jamnik to waży tak do 10 kilo. Borsuk od 10 do 20 kg. To trochę inna kategoria wagowa. O to też ciekawe, trzeba by poszukać czegoś więcej na ten temat. To w ogóle ciekawe, bo taki Cúchulainn z tego co pamiętam miał ciążącą nad nim geasa zakazującą jedzenia psiego mięsa z kolei. Temu tez trzeba by się bliżej przyjrzeć.
  7. Przyjaźń polsko-rosyjska

    Generalnie jedynie na poziomie retoryki władz, i to tylko niektórych, Twoja wypowiedź ma sens. Generalnie nikogo chyba w Polsce niespecjalnie interesuje poparcie Rosji dla ruchów autonomicznych w północnych Włoszech ani nikogo nie interesowały kwestie które zmusiły władze brytyjskie do lecenia do Moskwy z prośbą o skończenie wzajemnych animozji. Jednocześnie spory i to ostre, zaczynają się gdy dochodzi do kwestii w jakiś sposób uznanych przez nas czy przez tzw Zachód ważne - np Nordstream który oprotestowaliśmy jak mogliśmy (ale Niemcy już nie a przecież oni też są tym tzw Zachodem) czy kwestia rozlokowania w naszym kraju elementów tzw amerykańskiej tarczy antyrakietowej co z kolei Federacja Rosyjska ostro oprotestowała. Ja tu nie widzę asymetrii - do sytuacji konfliktowych dochodzi i dochodzić musi o ile dwa państwa, położone względem siebie jak położone, będą prowadzić niezależną politykę. To jest oczywiste. Równie oczywistym jest też to, ze ktoś będzie musiał ustąpić. Równie oczywistym jest, że w warunkach państwa demokratycznego każde zasugerowanie, ze oto odpuszczamy coś co jest dla nas ważne (w naszym rozumieniu!) bo tak chce Rosja czy Niemcy, spotkałoby się z natychmiastowym wykorzystanie politycznym przez opozycję i podniesieniem larum, że oto wyzbywamy się suwerenności. Oczywistym jest zatem, że politycy będą pogrywać z twarda miną i frazesem na ustach, ze nie pozwolimy decydować o naszych sprawach i wtrącać się w nasze interesy. Jedyną asymetrią, zresztą w pełni zrozumiałą przeze mnie jest to, że granica ma przebiegać na Bugu, bo za Bugiem to my mamy dwa niezależne państwa (w teorii) - które mogą być miejscem ścierania się naszych interesów i naszych wpływów i interesów i wpływów Rosji. Odpuszczanie a priori terenów na wschód od Bugu bo niegdyś to był ZSRR to błąd, był ale już nie ma i trzeba to wykorzystywać. Chodzi o mnie? To prosiłbym być przeczytał jeszcze raz fragment w którym taka sugestię zawarłem i zwrócił uwagę na to do czego się odnosiłem, a odnosiłem się do "niby" przyjaźni Rosjan i Rosji do Polski. Ależ pojawiły się drogi Jancetcie. Rosjanie co jakiś czas przypominają sobie o polskich obozach śmierci gdzie w latach 1919-21 wymordować mieliśmy mnóstwo ich wojska. To nie jest sprawa nowa ani nieznana, co jakiś czas za to przypominana. Także w mediach, publikują też prace naukowe na ten temat. Miałem kiedyś okazję rozmawiać na ten temat w Rostowie i poza faktem, mojej nie do końca ścisłej znajomości rosyjskiego miałem ten problem, że zupełnie nie znałem tej sytuacji. Dostałem artykuł z gazety do poczytania. Tak czy siak - obie strony prowadzą własna politykę historyczną i starają się ją uzasadnić. To sytuacja która ja uznaje za normalną. Asymetrii jakoś specjalnie nie widzę, może lekką na nasza korzyść pewnie dlatego, ze jesteśmy zbyt małym graczem by specjalnie się nami zajmowac ze strony Kremla. Zastanawiam się czy to aby prawdziwa konstatacja - bo zważ, oglądamy polką telewizję i czytamy polskie gazety. Tak na co dzień. Ja nie oglądam codziennie rosyjskiej TV, nie słucham codziennie ich radia ani nie czytuje ich gazet. Robię to czasem gdy coś mnie zainteresuje. Dlatego ciężko mi oceniać czy aby oni w swoich mediach nie opisują nas podobnie i nie oceniają nas podobnie? Nie wiem jakie Ty masz w tym względzie doświadczenia (ja np staram się regularnie czytać i zaglądać do niemieckich gazet).
  8. Koty w armii rzymskiej

    Taka ciekawostka - J. de Grossi Mazzorin, The Introduction of the domesticated cat in Italy, "Anthropozoologica" t.25-26 (1997) twierdzi, ze oto w warstwie datowanej na połowę VIII wiek aC w Fidenae odkryto szkielet kota udomowionego i ma to być najstarsze tego typu znalezisko w Italii. Całość jest moim zdaniem lekko przesadzono - otóż identyfikacja opiera się na strukturze kości (ale brak zdjęć mikroskopowych i w sumie powątpiewam czy na bazie struktury kości w przypadku kota da się odróżnić zwierze dzikie od udomowionego) oraz na wielkości zębów. To ma większy sens - różnice między gatunkami często wyrażają się inna budową czaszki - skrócony bądź wydłużony pysk etc. Ładnie to widać zwłaszcza u psów. Może to prowadzić do ścieśnienie szyku zębowego etc. Poszlaką może być też to, że oto odkryto ów szkielet w rumowisku obiektu mieszkalnego. Problemem jest tylko to, że jest to osobnik młody - o jeszcze nie w pełni ukształtowanym kośćcu - kot ów miał mieć cztery miesiące. Teoretycznie kot domowy zęby stałe ma w wieku ok 6 miesięcy i wtedy też osiąga dojrzałość płciową, jednak w pełni proces rozrostu kończy się między 10 a 12 miesiące (choć mogę się mylić, pisze z głowy czyli z niczego), podobnie jest u żbika. Rzeczony kot wedle opisu nie miał jeszcze stałych trzonowców, wiec sporo mogło się jeszcze zmienić w jego wyglądzie i wielkości. Niemniej byłoby to ciekawe gdyby udało się wykazać taką dość wczesną obecność udomowionego kota w Italii, zważywszy na dalekosiężne kontakty Italii w początkach epoki żelaza.
  9. Prawda - od razu przypomina się Pyrrus i jego krewniacy. To by nawet było sensowne, wyhodowanie przez naród pasterzy dużych psów ułatwiających pilnowanie stad. Przed oczami od razu pojawia się chyba najsłynniejsza rzexna psa tzw Jennings Dog - rys informacyjny. gdzieś na pograniczu Niemiec i Danii albo już w samej Danii odkryto szczątki psa o bardzo dużym wzroście - ponad 70 cm w kłębie i masywnym kośćcu, w kontekście militarnym (zapewne w ofierze bagiennej), padł pomysł by uznać owego psa za miejscowego psa bojowego, towarzyszącego ludziom w ich wyprawach wojennych i bitwach. Nie mogę sobie tylko przypomnieć gdzie to znalazłem.
  10. Kultura jastorfska w większej mierze przez polskich badaczy rozpoznana została dopiero po DWS a to w wyniku przyłączenia do Polski Pomorza zachodniego i Śląska. Zajmowanie sie jednak ta jednostką kulturową polscy badacze zostawili jakby kolegom z NRD. W 1966 roku w Materiałach Zachodniopomorskich opublikowano przegląd literatury dotyczący tej tematyki1. W tym samym roku G. Domański rozpoczyna publikowanie wyników badań stanowiska jastorfskiego w Luboszycach w powiecie opolskim i robi to sukcesywnie do 1975. W tym samym czasie opublikowane zostaje stanowisko w Domaniowicach pow. głogowski przez A. Kołodziejskiego. W 1981 w podręcznikowej serii pradzieje ziem polskich, zarys materiałów tej kultury z ziem polskich prezentują G. Domański i R. Wołągiewicz2. Wydzielają oni dwie grupy tej kultury - mianowicie grupę gubińską i nadodrzańską. Genetycznie związaną z pewnymi grupami regionalnymi kultury jastorfskiej w dzisiejszych Niemczech. Takie powiązania wykazują przede wszystkim odkrywane na terenie Polski, a mocno zróżnicowane lokalnie w Niemczech, szpile. To one stanowiły podstawę do wydzielenia pewnych grup kultury jastorfskiej, w Polsce zaś występują zabytki typowe dla tych grup - jak np szpile holsztyńskie3. Ze względu na niemiecką nazwę etc kultura ta nie miała zbyt dużych szans na łaskawsze potraktowanie w czasach PRLu, zmieniło się tu coś dopiero tak naprawdę w latach 80 tych. Co ciekawe zaczęto ją wtedy już łączyć z Bastarnami. O kulturze jastorfskiej i wędrówce Bastarnów oraz roli tej jednostki kulturowej w tzw procesie latenizacji ziem polskich oraz w początkach i kształtowaniu się kultury przeworskiej zauważa już T. Dabrowska w swoim artykule na temat początków kultury przeworskiej w Polsce4. Najbardziej znanym elementem świadczącym o takiej wędrówce są tu tzw korony zębate lub naszyjniki koronowate. Od tego czasu nastąpił jednak zdecydowany przyrost materiału, sięgnięto też po dane archiwalne z czasów przed pierwszą i drugą wojną światową. Pozwoliło to na wskazanie oprócz wyznaczonego przez naszyjniki koronowate środkowpolskiego szlaku wędrówki/oddziaływań jastorfskich także na wyznaczenie północnego szlaku, widocznego przede wszystkim w importach w środowisku oksywskim. Chodzi m.in. o grób z Równiny Dolnej, gdzie odkryto szpile brązową tzw szpilę ze skrzydełkami znane przede wszystkim z Jutlandii5. Inny przykład takich kontaktów północnych to naszyjnik koronowaty odkryty przed wojną w miejscowości ówcześnie zwanej Lochstadt6. Kontakty i importy kultury oksywskiej z kulturą jastorfską przedstawił m.in. A. Maciałowicz w artykule koncentrującym się głownie na zabytkach metalowych z cmentarzysk pomorskich7. Co nieco jest też w artykule pani Bokiniec na temat cmentarzyska w Podwiesku8. Następował ciągle jednak przyrost materiałów jastorfskich w tym również tych pochodzących z osad, dotychczas słabo zbadanych. Oprócz miejsc w których materiałów takich można było się spodziewać - jak okolice Głogowa9 czy w województwie zachodniopomorskim10, zaczęły się one pojawiać na terenach dotychczas słabo kojarzonych z tą jednostką kulturową. Odkryto je na stanowiskach wiązanych z osadnictwem celtyckim - na stanowiskach w Krakowie Pleszowie czy Krakowie Wyciążu11 oraz na Kujawach na cmentarzysku w Kruszy Zamkowej, koło Bydgoszczy12, na którym to stanowisku bardzo ciekawy jest z tego punktu widzenia grób 11. Materiały jastorfskie zaczęto odkrywać także na Mazowszu. Tu przykładem są okolice Sochaczewa i stanowisku w Suchodole13, gdzie w obiekcie 98 (grobie) odkryto tzw misę z wiszącymi uszami. Misa jak wygląda każdy pewnie wie - dno o dość małej średnicy, średnica wylewu co najmniej dwukrotnie większa od wysokości naczynia. Cechą charakterystyczną są ucha umieszczone nisko, w okolicach dna, przez co sprawiają wrażenie "zwisania" oraz bardzo duża średnica wylewu - nawet do 50 cm, najmniejsze okazy mają koło 25 cm. Jastorfski jest także sposób zdobienia powierzchni naczynia - w części górnej gładka w dolnej intencjonalnie chropowacona. Innym charakterystycznym wyrobem ceramicznym, łączonym z kulturą jastrofską są łyżki gliniane, które doczekały się w polskiej literaturze szczegółowej publikacji14. Materiały takie odkrywano też na Lubelszczyźnie15 i przede wszystkim dość licznie w Wielkopolsce16. Ostatecznie doprowadziło to do sformułowania hipotezy, że elementy jastorfskie odegrały jedną z głównych ról w powstaniu kultury przeworskiej, nie tylko jako przekaźnik elementów kultury lateńskiej ale także jako pewien element etniczny, pozostały na ziemiach polskich po przesunięciu się głównej masy ludności tej jednostki archeologicznej dalej na południe17. To tak tytułem wstępu. Kultura jastorfska pośród moich coraz liczniejszych zainteresowań zagościła dość niedawno. Póki co zbieram możliwie jak najszerszą bibliografię tekstów w języku polskim i angielskim, potem postaram się o jakieś prace niemiecko- i rosyjskojęzyczne, zwłaszcza w kontekście identyfikacji tej jednostki kulturowej z Bastarnami. Wszelka pomoc i dyskusja jak zwykle w tym temacie mile widziana. Bardzo ciekawym zadaniem, choć przerastającym moje skromne umiejętności i możliwości byłoby powtórne przeanalizowanie ceramiki z datowanych na fazy A (A2-A3) cmentarzysk i osad kultury przeworskiej, być może uzupełniłoby to nasz obraz przemieszczeń tej ludności. Jak zwykle też zapraszam do dyskusji. 1 H. Keiling, Stan i perspektywy badań nad kulturą jastorfską w północnych okręgach NRD [w:] Materiały zachodniopomorskie t12 1966, p. 195-204 2 G. Domański, R. Wołągiewicz, Kultura jastorfska [w:] Pradzieje ziem polski t5 - Późny okres lateński i okres rzymski, warszawa 1981, p. 191-200 3 R. Prochowicz, Szpila holsztyńska ze stanowiska 4 w Tomaszach, pow. ostrołęcki [w:] Wiadomości Archeologiczne t58, p. 384-388 4 T. Dąbrowska, Z problematyki wczesnych faz kultury przeworskiej [w:] Archeologia Polski t.34 1989, z.2, p. 369-384 5 A. Maciałowicz, Nowe spojrzenie na grób 94 z Równiny dolnej (d. Unterphalen) jako przyczynek do interpretacji wybranych znalezisk z okresu przedrzymskiego w południowo wschodniej strefie Bałtyku [w:] Bałtowie i ich sąsiedzi, pod red. A. Bitner-Wróblewska, G. Iwanowska, warszawa 2009, p.183-218 6 A. Maciałowicz, M. Nowakowska, Naszyjniki tzw. koronowate z Kluczewa i Lochstädt. Przyczynek do badań kontaktów Sambii i północnego Mazowsza w młodszym okresie przedrzymskim [w:] Pogranicze trzech kultur. Kontakty kultur przeworskiej, wielbarskiej i bogaczewskiej w świetle materiał ów z badań i poszukiwań archeologicznych, warszawa 2006, p. 321-334 7 A. Maciałowicz, Pomorze Gdańskie na przełomie starszego i młodszego okresu przedrzymskiego w świetle analizy zewnętrznych oddziaływań kulturowych [w:] Między kulturą pomorską a oksywską. Przemiany kulturowe w okresie lateńskim, pod red. M. Fudziński, H. Panera, Gdańsk 2011, p. 79-118 8 E. Bokiniec, Uwagi na temat powiązań kultury oksywskiej z kręgiem jastorfskim i Europą Północną w świetle materiałów z cmentarzyska w Podwiesku, stanowisko 2, pow. Chełmno, woj. kujawsko-pomorskie [w:] Wiadomości Archeologiczne t54/ 1999-2000, p. 37-48 9 A. Błażejewski, M. Diakowski, J. Markiewicz, Wstępne wyniki badań osady z młodszego okresu przedrzymskiego na stanowisku Bytomin (Bytnik) 6, gm. Głogów [w:] Śląskie Sprawozdania Archeologiczne Tom 54/2012, p. 161–183 10 T. Pawlak, M. Zwara, Wyniki badań przeprowadzonych na stanowisku kultury jastorfskiej w Troszynie (powiat Kamień Pomorski, województwo zachodniopomorskie) stanowisko 10 [w:] Acta Archaeologica Pomoranica t3/ 2009, p. 195-205 11 Z. Woźniak, P. Poleska, Zabytki typu jastorfskiego z zachodniej Małopolski [w:] Comhlan. Studia z archeologii okresu przedrzymskiego i rzymskiego w Europie Środkowej dedykowane Teresie Dabrowskiej w 65. rocznicę urodzin, pod red. J. Andrzejowski, Warszawa 1999, p. 379-394 112 A. Kokowski, Udział elementów celtyckich w strukturze cmentarzyska birytualnego w kruszy Zamkowej, woj. Bydgoszcz, st. 10 (próba falsyfikacji pojęcia "grupy kruszańskiej") [w:] Archeologia Polski t36/1991 z.1-2, p.114-145 13 A. Maciałowicz, Dwie interesujące misy z cmentarzyska kultury przeworskiej w Suchodole – ślad kontaktów wzdłuż tzw. szlaku bastarneńskiego? [w:] Barbaricum, t7/2004, p. 43-64 14 A. Małachowski, Łyżki gliniane z okresu przedrzymskiego z terenów Europy środkowej [w:] Kultura jastorfska na nizinie wielkopolsko-kujawskiej, pod red. H. machajewski, Poznań 2004, p. 123-198 15 W. Mazurek, Materiały typu jastorfskiego ze stanowiska nr 5 w Wytycznie gm. Urszulin, woj. lubelskie [w:] Wiadomości Archeologiczne t54/1999-2000, p. 49-59 16 H. Machajewski, P. Pietrzak, Z badań nad ceramiką naczyniową z okresu przedrzymskiego w Wielkopolsce [w:] Kultura jastorfska na nizinie wielkopolsko-kujawskiej, pod red. H. machajewski, Poznań 2004, p. 83-122 oraz A. Subocki, Z Woźniak, Nowe materiały o cechach jastorsfkich z Wielkopolski [w:] ibidem p. 199-214 oraz T. Kasprowicz, Stanowisko kultury jastorfskiej w Wojnowie, gm. Murowana Goślina, woj. wielkopolskie [w:] ibidem p. 215-234 oraz T. Makiewicz, Osada kultury jastorfskiej w Pławicach i Borzejewie, pow. Środa Wlkp na tle osadnictwa kultury jastorfskiej w Wielkopolsce [w:] ibidem p. 235-243 17 M. Grygiel, Problem chronologii i przynależności kulturowej materiałów o charakterze jastorfskim z Brześcia Kujawskiego, woj. kujawsko-pomorskie w świetle ostatnich badań nad problematyką okresu przedrzymskiego w Polsce [w:] ibidem p. 13-83
  11. Na osadzie w Izdebnie Kościelnym odkryto ceramikę o cechach wyraźnie jastorfskich, z najlepszymi analogiami m.in. na cmentarzyskach w Borremose i Kraghede na Jutlandii - chodzi m.in. o fragment dzbana albo kubka o kołnierzowatym wylewie i taśmowatym uchu z obiektu 110 jak i dwie misy z obiektów 252 i C/77, oraz kilka innych zabytków ceramicznych. /za: M. Kołacz, Osada kultury przeworskiej w Izdebnie kościelnym, stanowisko I, gmina Grodzisk Mazowiecki, "Barbaricum" t.5, 1995/ Przy okazji - praca o kulturze jastorfskiej na ziemiach polskich wydana w BAR International Series, wspomniana parę postów wyżej jest już dostępna w bibliotece IAIe PAN w Warszawie. Miałem okazję przejrzeć i porobić zdjęcia.
  12. Z borsukiem przez wieki

    To chyba prawda, sam takiego używam. Dzięki Secesjonisto to może być to czego szukam.
  13. Zarówno pies w Biblii jak i na Bliskim Wschodzie w wierzeniach ma na forum poświęcone sobie tylko tematy. Oczywiście zachęcam do zajrzenia do owych tematów Psy w religijności społeczeństw Bliskiego wschodu Księga Powtórzonego Prawa 23.19 Tu chciałbym zająć się stricte kwestią hodowli tych zwierząt. Bez wątpienia nie - jakkolwiek słabo znam tereny poza Starym Światem, to z tego co kojarzę psy w Ameryce Prekolumbijskiej wyginęły mniej więcej 15 tys lat temu. Także ta część globu z tego co kojarzę psów była pozbawiona. Podobnie Australia i Oceania - jakkolwiek na Nowej Gwinei występuje Canis lupus hallstromi czyli śpiewający pies z Nowej Gwinei - to gatunek ten nigdy nie był udomowiony. Dingo z tego co wiem dotarł dość późno do Australii - ok 4 tys lat temu gdzie zdziczał - tak czy siak miejscowa ludność z tego co kojarzę psów nie hodowała. jak wyglądała sprawa dla południowej Afryki? Tez z tego co kojarzę był to tam gatunek nieznany i sprowadzony dość późno przez człowieka. Oczywiście tu moja wiedza jest daleka od nawet wystarczającej więc jakoś autorytarnie nie chce się wypowiadać.
  14. Dobre pytanie. Informacje pochodzą z materiałów osadowych, na chwile obecną mamy pewnie już ponad 250 zarejestrowanych pochówków psich - choć różny jest stan ich opracowania, nieraz są włączane do materiałów pokonsumpcyjnych i nagle okazuje się, że ludność kultury przeworskiej jadła więcej psiny niż wołowiny. Informacje te są oczywiście dość mocno rozrzucone. Większość osobników dla których dysponujemy danymi osteometrycznymi ma wysokość w kłębie, na bazie metody F. Koudelki, określoną wahającą się od 45 do 58/60 cm. Istnieją jednak nieliczne zwierzęta niskie o wysokości w kłębie ok 28-29 cm i cechach jamnikowatych takich jak krótkie i skręcone kości promieniowa, łokciowa i ramienna - co jest cechą psów krzywonogich, zwanych jamnikowatymi. /za: M. Sobociński, Szczątki kostne zwierząt z osady kultury grobów jamowych z okresu wpływów rzymskich w Inowrocławiu, "Roczniki Akademii Rolniczej w Poznaniu. Archeozoologia 1976 (2)84, s.35-47/ Jednocześnie brak jest psów mieszczących się w przedziale 32-43 cm w kłębie /za K. Hryniewicka, Rola psa w kulturze przeworskiej, Warszawa 2009,s.33 - praca mgr IA UW/ - oczywiście od momentu opublikowania tego tekstu trochę danych przybyło ale z tego co kojarzę akurat w tej materii nic się nie zmieniło. Mamy też psy, nieliczne, o wysokości w kłębie powyżej 60 cm /A. Krupska, W. Chrzanowska, Zwierzęce szczątki kostne z wielokulturowego stanowiska Wilkowice 8, woj. Dolnośląskie. Archeologiczne zeszyty autostradowe, t.2, Wrocław 2003 , s.361/ np w Wilkowicach stanowisko 8 odkryto cztery pochówki psie. Jeden pies miał w kłębie ok 52 cm natomiast osobnik z obiektu 260 datowanego na kulturę przeworską miał 64.2cm w kłębie. Oczywiście sporym problemem będzie materiał porównawczy, bo kryteria podziału na typy morfologiczne psów w pradziejach opracowano jeszcze dla ziem polskich, przed DWS i są to kryteria zupełnie już nieadekwatne. Próbę podjęto jeszcze dla wczesnego średniowiecza i mimo, że jest lepsza to chyba też nie do końca adekwatna. Tak czy siak - dysponujemy co najmniej dwoma typami morfologicznymi - niskorosłym w typie jamnikowatym oraz średniego wzrostu i tu już kto jakie kości miał do porównania temu bardziej będą one przypominać odpowiednie współczesne rasy. Brak osobników pośrednich pomiędzy tymi niskimi a średnimi wskazuje na to, że mogły to być dwie odrębne rasy a zatem przynajmniej jedna hodowla. Owe wysokie psy mogą być pojedynczymi osobnikami wyższymi z masy psów średniorosłych - więc tu rzeczywiście wypada być ostrożnym. Choć nie ma co wykluczać, że oto jakieś odpryski psów w typie mastif dotarły i na ziemie polskie. Ciekawy jest też artykuł na który trafiłem chyba w poniedziałek - M.P. Horard-Herbin, A. Tresset, J.D. Vigne, Domestication and uses of the dog in the western Europe from the Paleolithic to the Iron Age, "Animal Frontiers" 2014 4(3), s.23-31 - w całości dostępny w internecie, gdzie autorzy doszli do wniosku, ze małe psy są efektem zabiegów hodowlanych Celtów od których umiejętność tę i rasę, przejęli rzymianie (a więc odwrotnie niż do tej pory sądzono - uważano, że małe psy były podarkiem Rzymian dla lokalnych przywódców plemion celtyckich). W przypadku kultury przeworskiej jest to tym ciekawsze, że jak wiemy podlegała ona silnym wpływom lateńskim. Jeszcze jedno kultura grobów jamowych w tytule artykułu Sobocińskiego to ówczesna próba połączenia w jedną całość kultury oksywskiej i przeworskiej - kiedyś sam byłem tym zdziwiony.
  15. Hmm Secesjonisto o ile zrozumiałem wypowiedź Janceta - to odnosi się on do sytuacji na 2006 rok
  16. Czytaj ze zrozumieniem. Już spieszę z wyjaśnieniem Poldasie. Ustawa z czerwca 1997 czyli KK, część szczegółowa artykuł 130 paragraf 1 - nie biorę udziału paragraf 2 - nie przekazuję paragraf 3 - nie gromadzę w takim celu paragraf 4 - nie organizuję ani nie prowadzę Na bazie tego spokojnie mogę stwierdzić i oświadczyć, że nie współpracowałem ze służbami specjalnymi obcego państwa. To czy zostałem gdzieś odnotowany w ichnich archiwach nie ma tu nic do rzeczy, bo liczy się stan faktyczny. Czy jestem zrozumiały?
  17. Kto tu wypada poza bandę? Nieprawda - wystarczy wspomnieć przypadek Lecha Wałęsy nie raz oskarżanego o bycie TW Bolkiem który status pokrzywdzonego otrzymał. Oczywiście zdaje sobie sprawę, ze to przypadek ekstremalny. Status pokrzywdzonego nie jest wytworem widzimisię i można spokojnie znaleźć informacje komu i dlaczego jest przyznawany. Tak na marginesie Jancetcie ja wiem, że nigdy nikogo nie zabiłem - by to oświadczyć nie potrzebuje wglądu w policyjne archiwa. Wiem, że nigdy nie współpracowałem z obcymi służbami i do oświadczenia tego też nie potrzebuje wglądu w tychże służb archiwa. Ty, drogi Jancetcie, jak zrozumiałem z Twojej wypowiedzi też wiesz, że współpracy z ówczesnymi służbami nie podjąłeś. Wtedy jeszcze prezes, połowa 2006 roku to moment gdy oświadczył, że opublikuje informacje ze swojej teczki w IPNie. Premierem został parę chwil później na początku lipca 2006, więc pewnie już wiedział, że tak będzie. Nieprawda. Informacje o podpisaniu przez J. Kaczyńskiego deklaracji lojalności opublikowano w 1993 roku w NIE Urbana. Po czym ruszył proces zakończony wyrokiem sądowym sądu rejonowego dla Warszawy Mokotów, w 1998 roku. W 2008 roku prokuratura umorzyła śledztwo, co oświadczyła ustami pan K. Szeskiej, że sprawę sfałszowania owej lojalki mimo, że w toku śledztwa wykazano bezspornie, że w całości została sfałszowana umarza sie a to ze względu na przedawnienie czynu. Łaskaw byłbyś przeczytać do którego fragmentu wypowiedzi szanownego Bruno odnosiły się moje słowa i zastanowić się jeszcze raz czy rzeczywiście zdobycie tego typu informacji o treści ustawy i orzecznictwie jest aż tak trudne.
  18. A jednak można. Logiczną kontynuacją Twojego wywodu - jest stwierdzenie, ze olanie wykonania obowiązującego prawa jest zachowaniem porządnym tu i teraz. Nauczyciele akademiccy w tamtej sytuacji olali obowiązujące prawa, przez jeden dzień bo przez jeden ale obowiązujące. Ty nie widzisz w tym nic złego, ba bronisz ich i twierdzisz, że liczy się tu i teraz. Współpraca ze służbami PRL była złem ale zgadzam się oceniać należy okoliczności, przesłanki i skutki. Dlatego też nie jest współpraca ze służbami PRLu karalna. Skutki owszem mogły być różne, nie zmienia to jednego, działalność służb była działalnością wymierzoną w Polaków, w naród, w obywateli i jako taka była działalnością z gruntu złą. To, ze niektórzy potrafili przy tym zachować godność i czyste sumienie - to jedno. Skoro potrafił je utrzymać wtedy - to czego jest się wstydzić dziś? Jeszcze raz posłużę się przykładem byłego burmistrza Warki - jego współpraca była w zasadzie żadna, do tego, że współpracował przyznał się dawno temu. Nikt go nie ukarał. Oczywiście można też w drugą stronę. Widzisz i to jest coś czego nie mogę pojąć - jak człowiek inteligentny może zaprzeczać własnej inteligencji i wmawiać sobie samemu, że coś jest karalne, skoro nie jest? Co tu robi ów właściwy aparat do spraw karania - w odniesieniu do spraw nie będących sprawami karnymi? Ja? Przepraszam bardzo kto cały czas uparcie twierdzi, że lustracja to kara, kto cały czas pisze jakby współpraca ze służbami PRLu była karalna jak nie Ty? Ja jedynie wskazuje Tobie logiczne konsekwencje Twojego rozumowania. Mój drogi, przepraszam bardzo ale nie rozumiem jak można aż tak rozmijać się z rzeczywistością i logiką? A gdzie tu jest naruszona zasada domniemania niewinności? Wypełniasz oświadczenie. Oświadczenie. Może tak - czy gdy wypełniasz oświadczenie podatkowe państwo narusza zasadę in dubio pro reo? Naprawdę tak uważasz? Tak jak wyżej No to powiedz mi jak to w Niemczech było z zatrudnianiem ludzi ze Stasi, a jak to jest u nas? No cóż coś albo jest karą albo nią nie jest - albo coś jest żółwiem albo nim nie jest. Lustracja kara nie ejst - co jak widzę dostrzegasz. Widzisz a mnie się zawsze wydawało, ze pewnej granicy dobrego smaku zwroty typu błazeństwo tudzież brednie nie przekraczają a zbytnie wygładzanie - no cóż jak mawiają nie pomoże puder, róż kiedy panna stara już. Można powiedzieć, ze ktoś próbuje zrobić z wieloletnich meretrices dziewice - tylko po co skoro można stwierdzić, że ktoś kłamie?
  19. Obozy przejściowe

    Secesjonisto o ile zrozumiałem to Ruda napisała, że owo rozstrzelanie miało związek z wizyta około 20 września
  20. Pierwsze słyszę by nazywanie rzeczy po imieniu stało w sprzeczności z kulturą osobistą. Prawda - może nie wiedzieć ile z jego teczki jeszcze została i zastanawiać się czy ryzykować stwierdzenie, że nie współpracował czy nie. Przykład Janceta - którym tu dysponujemy, a który pamięta nawet taki szczegół ze swojej młodości jak ów nieszczęśliwy, choć na całe szczęście bez większych szkód, wypadek z psem i towarzysząca mu dłuższa wypowiedź o kontaktach ze służbami, wszelkiego typu, na przestrzeni 8 lat, wskazuje, że generalnie takie rzeczy się pamięta. Dziwna droga odwoławcza etc - jak wykazał to TK była no właśnie bublem prawnym i tyle. Jest lepszy przykład Bruno - dostanie się na studia. otóż obecnie, przynajmniej na UW, samemu deklaruje się ile dostało się punktów na maturze. ważna deklaracja, bo o fundamentalnym znaczeniu dla przyszłości delikwenta. Miałem okazję obserwować dwa przypadki gdy ktoś "skłamał". Głupi błąd - zamiast 87 wpisał 78. Nie miało to żadnego znaczenia bo weryfikacja następuje nie na podstawie tego co napisał rzeczony człowiek a na podstawie stanu faktycznego. Czytaj ze zrozumieniem. Wypełnienie oświadczenia lustracyjnego nie jest karą. Tak jak wypełnienie oświadczenia majątkowego. Powiedz prosze No widzisz a lustracja nie służy karaniu i tu jest twoje niezrozumienie. Bo u nas, w przeciwieństwie do Niemiec, nie idzie o odsunięcie a o pokazanie ten był ten nie był - wybierzcie sami. Tak jak w przykładzie z Warką. Oświadczenie, że było się współpracownikiem SB nie jest karalne i nie o karę za bycie nim chodzi w lustracji. Oczywiście. Morderstwo jest złem. zawsze - bo pozbawia się życia człowieka, ale są sytuacje gdy jest dopuszczalne np w samoobronie.
  21. Drogi Bruno, brednie to brednie ale ok niech będzie. Jak rozumiem dotarcie do takiej informacji, Twoim szanownym zdaniem, przekracza możliwości intelektualne zdecydowanej większości wykładowców uczelni wyższych? jak tak to chyba nie powinni jednak w takim miejscu pracować, nie sądzisz? Co do tego, że rzeczona ustawa była bublem, nikt się tu nie spiera. Genialne sformułowanie. Seks z żona i gwałt też są jakoś podobne. Tyle, że co to ma wspólnego z tematem? Tyle co nic. Mój drogi Bruno to, ze działanie działaniu nierówne i sporo wnoszą okoliczności wydarzenia to jedno. Druga sprawa to a priori uznać, że współpraca z SB nie była niczym nagannym ani nie miała wpływu na karierę danego człowieka. Trzecia to a priori uznać, że pewne grupy społeczne mogą olać istniejące prawo ot tak bo są lepsze i ważniejsze. Jeszcze czym innym jest to czy PiSowi wyszedł wtedy bubel prawny czy też ich działania były celowe i zmierzały do zniszczenia środowiska - co wprost stwierdza Jancet. Stygmatyzacja, aby nie popadasz w paranoje? Czy aby politycy nie wypełniają oświadczeń już od czasu jakiegoś i żyją? A co z weryfikacją służb po PRL przecież w myśl tego co piszesz i tamto to wielki błąd - należało wziąć cały inwentarz i w ogóle się nie pytać czy ktoś kogoś zabił czy nie, albo czy popełnił inne przestępstwo a dopiero gdyby pojawiły się podejrzenia... Tak swoją drogą przypomnij jak to zrobiono w Niemczech? Pracownik naukowy ma przede wszystkim dobrze pisać i wykładać oraz porządnie zachowywać się tu i teraz. Porządnym zachowywaniem się jest olewanie prawa - dobry trop Bruno
  22. Biorąc pod uwagę ilość bubli prawnych wciąż tworzonych w Polsce, to odpowiedź wydaje się oczywista. Wystarczy wejść na stronę TK albo na bazę wyroków: Baza wyroków TK Strona TK np w 2012 roku trybunał uznał za niezgodne z konstytucją m.in. zapis ustawy o kołach łowieckich, czy zapisy ustawy o ochronie praw lokatorów. Nie wyciągałbym jednak z tego wniosków, ze ktoś chce zniszczyć lokatorów albo koła łowieckie.
  23. Bruno: Wystarczy mały i prosty dopisek - w rozumieniu ustawy z dnia... To ja poproszę o owe przykłady - bo generalnie wole przykłady niż dyrdymały, że można. Bo generalnie to owi o poszlakowanej opinii osobnicy są lepszymi i skuteczniejszymi. Bo jeśli ktoś jest uczciwy to nie może być ani skuteczny ani inteligentny ani nic - jest nieudacznikiem, to wszak oczywiste. Zrównywanie kwestii współpracy ze służbami PRLu z tajemnicą alkowy jest błazeństwem ocierającym się o trywializację. Tak zaczynając od postu 31- Brawo - decydują publikację - pełna zgoda ale co robi tu molestowanie studentów? Ono nie powinno mieć nic do rzeczy przy ocenie naukowca. Tak jak i kradzieże prof. Sz. z UJ. Dla oceny naukowca moim zdaniem równie istotne co to czy molestuje studentki/tów jest to czy swoją karierę zbudował na donosach na kolegów (bo bez tego np nie dałby rady awansować), niszczeniu im karier przez owe donosy, blokowaniu ich awansów etc etc. Co jeśli SB pomogła mu ukryć fakt molestowania studentów? Wtedy to nadal nie wpływa na ocenę tegoż - bo liczą się tylko publikacje, wykłady i molestowanie studentki/tów. No ewentualnie jeszcze kradzież ale w żadnym przypadku współpraca z SB. Lustracja jest mi całkowicie nieobojętna z "państwowotówrczego" punktu widzenia: Cynicznie - wole wiedzieć czy dany naukowiec w podejmowanych przez siebie działaniach jest zupełnie niezależny czy też na smyczy swoich byłych mocodawców, którzy zawsze mogą go wtedy szantażować. Może to być ciekawe gdy np grupka krakowskich badaczy pisze list do Putina w sprawie przeprosin za Polskę i Polaków. A wróć źle Rosja to nasz przyjaciel znają tam przecież i lubią Rodowicz, oglądali filmy z Olbrychskim - oni mogą mieć jedynie szlachetne intencje, a takie mundury można kupić w każdym sklepie surwiwalowym.... Patriotycznie - współpraca nieujawniona w porę zawsze może być powodem do szantażu albo wykorzystywania danego człowieka przez nawet nie tyle naszych byłych SBeków co ich moskiewskich mocodawców, albo wywiad RFN (albo jakikolwiek inny) który pozyskał odpowiednie materiały i może teraz odpowiednich ludzi szantażować. Tylko lustracja może pozwolić na oczyszczenie sytuacji - jak ktos był i się przyzna to ciężko go tym szantażować, prawda? Pragmatycznie - pytanie ile osób może (choć nie musi) działać w interesie nie Polski a obcym, jest pytaniem chyba ważnym pragmatycznie. Etycznie - bo mierzi mnie, że osoby które przyczyniły się do cudzej krzywdy swoimi donosami mają lepiej niż osoby które zostały pokrzywdzone. Bo mierzi mnie, że teraz, po latach nie potrafią się przyznać, często nawet przed samym sobą, ze współpracowały i przyczyniły się do krzywdy innych. Bo proste stwierdzenie współpracowałem lub nie nie skreśla człowieka - przykład mnie znany całkiem nieźle (ale to inna kwestia) to Warka i niegdysiejszy burmistrz tego miasta (przegrał 4 lata temu, teraz nawet nie wiem jeszcze ale chyba też) - który jakoś nigdy nie ukrywał, że współpracował z SB i wybory potrafił wygrywać. prosta sprawa Bruno - mamy oto wywiad do TV albo gazety. Jeden etyk, jeden historyk - obaj mówią jednym głosem, że oto lustracja to zło, że bez sensu bo Ci co współpracowali to mądrzejsi są etc. Zdanie jak zdanie - każdy może takie mieć, tylko, że mnie by na ten przykład interesowało czy rzeczeni panowie z SB współpracowali czy nie, bo jak to mawiają nemo iudex in causa sua. Inny przykład siedzi sobie dwóch politologów w studio, perorują o naszej polityce wschodniej mówiąc, nie wiem, że najlepiej byłoby nie tykać sprawy Białorusi bo to nie nasza strefa wpływów i możemy sobie palce przytrzasnąć. Chciałbym mieć pewność, że panowie perorują tak bo tak uważają a nie dlatego, ze jakiś tavarisz zadzwonił dwa dni przed wystąpieniem w TV i powiedział słuchajcie, macie mówić tak czy siak bo jak nie to kapitan Juruś może znaleźć u siebie w szafie odpowiednie dokumenty i je opublikować w jakimś dzienniku, paniatna? No chyba, że sprawa uległa przedawnieniu albo sąd winnych nie skaże bo to przecież ludzie z PRLu, inne czasy pojmujesz. No i pomińmy milczeniem działalność niektórych sądów co to uznają, że oto w 1983 roku można było pobić śmiertelnie człowieka za brak dowodu osobistego. Brednia. Ten problem będzie istniał zawsze. Zawsze, bo zawsze lubimy powoływać się na przykłady z przeszłości. Kiedy jest ta magiczna granica - sto lat temu, dwieście? A w zeszłym roku i dwa lata temu można było w GW przeczytać o tym, ze nasze podziały polityczne moga być ugruntowywane przez podział na chłopów i szlachtę. A sławetna złota wolność szlachecka co ma być i często jest przywoływana jako nasza narodowa egzemplifikacja pragnienia wolności ponad wszelką cenę? To co mówisz to prosta droga do zakazu badań nad przeszłością, bo trzeba zaczekać aż stanie się to naprawdę historią.
  24. Krótkie notki o książkach

    K. Narloch, Rzymskie hełmy z zasłonami, Oświęcim 2012 - temat ciekawy, praca również, choć ze względu na specyfikę materiału ciężko tu mówić o jakichś decydujących wnioskach i rozstrzygnięciach. Praca króciutka - wraz z tablicami liczy 115 stron. Co do uwag bardziej merytorycznych - nie wiem czemu autor jest tak przywiązany w kwestii genezy do tego, że musiało to być zjawisko punktowe i z jednego miejsca się wywodzące. Nie mam pewności czy nie jest to zwyczaj wywodzący się jednocześnie od German i Traków - wszak nie wszystkie hełmy z zasłonami są odnajdowane w jednorodnym kontekście - część na polach bitew np okaz z Kalkriese, część w kontekstach funeralnych jak okazy z terenów Bułgarii czy Galii, część zaś w jamach na terenie obozów rzymskich. Drugie pytanie jest o ich funkcję. Autor jest zdania, że oto jest to w pełni funkcjonalny wyrób na co wskazuje - miejsce odnalezienia (tu zwłaszcza owo Kalkriese), eksperymenty współczesne oraz słowa Ammianusa który potwierdza, że późne oddziały katafraktów i clibanarii były wyposażone w hełmy z osłonami twarzy. Autor skupia się przede wszystkim na tym trzecim punkcie a on niesie ze sobą jedna zasadniczą wadę - takie hełmy są starsze, niż najstarsze poświadczenie wykorzystania ciężkiej konnicy przez rzymian - z czego autor zdaje sobie sprawę. Musiały być zatem używane przez lżej opancerzoną jazdę. Autor postuluje - całkiem słusznie, że przy bezpośrednim trafieniu w twarz, owa maska na niewiele się zdawała a noszący taki hełm żołnierz tak czy inaczej był wyłączony z walki. Sensem maski może być osłona przed rykoszetami albo ciosem zadanym przez ześlizgującą się (odbitą) od pancerza broń - taki cios częściowo wytracił już swoją energię, więc i maska dałaby radę go przyjąć. Problem jest taki, że ta wczesna jazda nie jest jakoś szczególnie mocno opancerzona - o ile w przypadku katafraktów takie rozwiązanie ma sens o tyle w przypadku lżejszej jazdy musiała istnieć jeszcze jakaś funkcja uzasadniająca użycie takich hełmów. Być może chodzi o chęć podkreślenia własnego prestiżu i bogactwa, jakieś właściwości apotropaiczne - tego nie wiem. Nie wszystkie też maski wykonane były z metali bojowych - żelaza i brązu np hełm z Plovdiv wykonany był ze srebra a okaz z Hellingen z niemal 98% miedzi. Niektóre okazy są też mosiężne. Do tego dodać trzeba błędy których spokojnie dało się uniknąć np strona 25 - Niektóry maskom nadano indywidualne cechy ich użytkowników. czy też strona 33 - Z pośród wyżej zaproponowanych (...)
  25. Zima 2006/2007. Prezydentem jest Lech Kaczyński, zaś premierem Jarosław Kaczyński. Jest to pewien mankament w systemie liberalnej demokracji parlamentarno-prezydenckiej, w które prezydent powinien patrzeć "z góry" na poczynania rządu To jakiś niski przytyk, czy może uwaga, że w warunkach polskich prezydent dość często jest z tej samej partii co premier np Miller i Kwaśniewski, Kaczyński i Marcinkiewicz czy Komorowski i Kopacz? W ramach tego planu zwalnia się osoby z odpowiedzialnych stanowisk, wysyłając do nich informujący o tym fax, zwykle gdzieś koło północy Skoro zwykle to zapewne jesteś w stanie podać kilka/kilkanaście przykładów tego typu działań z wyraźnym dowodem, że stało się tak na polecenie ówcześnie rządzących. Aresztuje się różnych ludzi - a to szefa firmy informatycznej Chodzi o Janusza J. z Wrocławia - on był wiceprezesem dodajmy - miał ciekawe hobby - wręczał ludziom łapówki. a to lekarza transplantologa, o którym minister Ziobro na konferencji prasowej powie "ten pan już nikogo więcej nie zabije". Słowa Ziobry były nie na miejscu to fakt, przyjmowanie "dowodów wdzięczności" przed i po też. Czym to się różni od sytuacji obecnej gdzie też się przecież aresztuje łapowników, by daleko nie szukać w 2012 aresztowano paru ludzi dających łapówki przy projekcie informatyzacji MSWiA ówczesnego. W stosunku do kolejnych osób stosuje się "areszt wydobywczy" - najpierw zamykamy człowieka, a potem zobaczymy, co powie. Czego najlepszym przykładem niejaki "Staruch" a nie czekaj to nie te lata, to obecnie. Jakieś przykłady? ]w czołówce reżimowych stacji telewizyjnych (niereżimowych zresztą też) Ta nachalną i dość prostą formę "upupiania" pozwolę sobie pominąć. Wkrótce po opisywanej przeze mnie sytuacji w trakcie aresztowania ponosi śmierć była posłanka RP. Dodajmy - samobójczą, ale fakt zgadzam się, to, że jej nie zakuto w kajdanki od razu a pozwolono przejść się po mieszkaniu i sięgnąć po broń to bardzo, bardzo duży brak profesjonalizmu, za co chyba odpowiedzialni ponieśli nawet konsekwencje. Lustruje się żywych i umarłych - np. Herberta czy Kapuścińskiego. Lub też pisze się o postaciach historycznych sprawdzając wszystkie elementy ich życia. Dziś gdyby ktoś napisał o Kapuścińskim, że współpracował dalej byś uważał to za "dziką lustrację"? Warto sprawdzać co się pisze, bo ponoć opisujesz sytuację na przełom 2006/07 - lista Wildsteina to styczeń 2005 roku - przypomnijmy wybory parlamentarne które wygrało pis odbyły się pod koniec września 2005 roku. Hmm na określenie kogo tak przypomnij mi? Bo czekaj wedle Dorna który to użył tego określenia są to widzowie programu "natargetowanego" na grupę wykształciuchów tudzież, warstwa wykształconych która nie ma wiele wspólnego z inteligencją. Miał rację sądząc po reakcji bo nagle okazało się, że wszyscy inteligenci z dyplomami poczuli się obrażeni i zapomnieli, że ot użył słowa obrazującego pewien typ ludzi z wyższym wykształceniem jedynie formalnym, tak jak zrobił to autor określenie - Sołżenicyn. Ba większość pewnie nawet nie wiedziała, że słowo pochodzi od tegoż (a w zasadzie tłumacza), część zaś mogła nie wiedzieć kim był Sołżenicyn. Wybacz, to, że istnieje w Polsce grupa ludzi którą spokojnie da się określić tym terminem - to zwyczajnie fakt. .Masz na myśli profesora UJ Stanisława Sz. skazanego za kradzież inkunabułów? To 2006 rok, czy może marka G. archeologa skazanego za korupcję przy budowie autostrad, też 2006 rok? Z tego co ja pamiętam sytuację, to jednak ten nawias jest prawdziwy. Nie. Dalej miał obowiązywać skarga do odpowiedniego sądu, jednym z argumentów przeciw było to, że procesy będą trwać latami bo oto pojawia się nowa duża grupa ludzi mogących składać zażalenia. Rzeczywiście to jedna z wielu niedoróbek tej ustawy. Spokojnie, w liceum mojej znajomej w Warszawie przyjęto do pracy kobietę skazaną za morderstwo, lustracja to pikuś. Czyli generalnie jak rozumiem nie kwestionujesz sensu samej lustracji a jedynie formę, niewłaściwą, co wskazał TK, jej przeprowadzenia. I bardzo dobrze zrobili, jak to mawiał Cezar co do jego żony nie może być żadnych podejrzeń. No dokładnie tak jak mnie wiało gdy w 2002 aresztowano Kluskę za nic i w dodatku skazano go na areszt. Ot zwykła, bardzo bolesna i niedobra, ale jednak pomyłka, jakoś nikt nie bije piany, że oto SLD jako pogrobowcy PZPR znów walczą z prywaciarzami i chcą ich mordować, pozbawiać prawa do życia. Prosze Cie, jesteś starszy ode mnie i nie zauważyłeś jeszcze, ze wszystkie ale to wszystkie partie bronią swoich kolegów? PO robi coś innego zamiatając pod dywan kolejne afery? SLD robiło inaczej? Chyba aż taki naiwny nie jesteś. Generalnie jak dla mnie kolejna, nie pierwsza i nie ostatnia, wadliwa ustawa w Polsce. Znalazłem to wrzucę uzasadnienie wyroku TK uzasadnienie wyroku wersja czytelna
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.