Skocz do zawartości

Furiusz

Moderator
  • Zawartość

    4,612
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Furiusz

  1. Rzymskie proskrypcje

    Marcus Favonius
  2. Rzymskie proskrypcje

    No dokładnie tak jak myślałem, sam początek. Słowa Tacyta odnoszą się niewątpliwie do proskrypcji z czasów II triumwiratu, tych w których zamordowano m.in. Cycerona i jego brata.
  3. Historia boksu

    Może tu zamiast na SB kontynuował będę wątek walk i tych nowszych. Wczoraj w Kalifornii miała miejsce gala bokserska. Bez historii w zasadzie. Oglądałem pojedynek Antonio Traver vs Johnathon Banks. Strasznie nudny, mimo nokautu w wykonaniu Travera. Traver to był ciekawy zawodnik - niezła kariera amatorska - mistrz Panameryki, Mistrz świata, brąz w Atlancie na olimpiadzie. Kariera zawodowa za to już taka sobie. Pierwsza porażka w 17 walce z Erickiem Hardingiem. Harding w sumie wielkich walk nie miał - pokonał Montella Griffina - tego co to w dość specyficzny (bo poprzez dyskwalifikację) sposób pokonał Roy'a Jones'a Jr. Trzy walki po pokonaniu Griffina zmierzył się z Traverem i też go pokonał obu zresztą na punkty. Wszystko po to by w następnej walce zostać pokonanym dość szybko przez RJ Jr. Dwie walki później Traver pokonuje Hardinga. Harding był zawodnikiem średnim. Nie wróżyło to dobrze Traverowi i tak też w gruncie rzeczy było - porażka potem zwycięstwo ze starzejącym się Royem Jonesem, porażka i zwycięstwo z Glenem Johnsonem, potem zwycięstwo z RJ Jr choć zdecydowane, na punkty, choć nie aż tak efektowne zważywszy na to, że Jones był już białym karłem. Potem porażka z Hopkinsem. Potem dwa niezbyt przekonujące pojedynki i trzeci z trudnym ale jednak sporo słabszym Clintonem Woodsem. Dwie porażki z Dawsonem, przenosiny do wagi ciężkiej i zwycięstwo nad Augilerą niewiele pomogły, zszedł do cruiserweight stoczył dwie walki, w tym jedną nieuznaną - nie przeszedł testów antydopingowych. Znów wejście w wagę ciężką, zwycięstwo i zejście do cruiser i wczorajsza walka z Banksem. Zwycięska dla Travera. Nudna jak nie wiem co, choć wygrana przez KO. Traver chyba troche zbyt przejął się rolą w Rockym Banks też jest ciekawy raczej z powodów poza ringowych. To trener młodszego z braci Kliczko. Tytuł mistrza w wadze cuiser zdobył po 20 walce z Vincenzo Rossitto i decyzji większościowej na jego korzyść. Następną walkę przegrał z Adamkiem. TKO w 8 rundzie. Niezbyt udanie próbował potem sił w wadze ciężkiej. Ostatecznie niby coś zdziałał z Sethem Mitchellem - pierwsza walkę przegrał w 2 rundzie przez nokaut drugą wygrał zdecydowanie na punkty, generalnie jednak jego karierę złamał Adamek. No i ta ich walka. Wolna, bez pomysłu, dużo klinczów bezsensownych, mało pomysłu, zwłaszcza ze strony Banksa. Traver trafiał czasem nawet nieźle - pod koniec 2 rundy prawy i lewy prosty zamroczyły Banksa ale ten sklinczował. Bardzo długie przestoje bez ciosu. Traver w 7 rundzie przyśpieszył i ten 46 letni zawodnik zmiótł Banksa. Tak czy siak nuda.
  4. Rzymskie proskrypcje

    Tak owszem Oktawian August dokonywał proskrypcji za drugiego triumwiratu, pisze o tym m.in. Kasjusz Dio Kokcejanus, Historia rzymska, ks 47. Zginął wtedy Cyceron i jego brat. Pisze o tym z tego co pamiętam także Plutarch i Swetoniusz. Przytocz odpowiedni fragment z Tacyta jeśli możesz.
  5. Bitwa pod Maratonem - Dowódca Grecki

    Nikt nie chce. Oczywiście dane co do armii Kserksesa są zawyżone, pytanie jednak czy i dane dotyczące armii Datisa i Artaphernesa też są nieprawdziwe. Mnie się zdaje, że nie. Po pierwsze proponowane przeliczenia ilości ludzi dają rozsądne cyfry co do całości sił ekspedycyjnych. Po drugie, jak zwracałem uwagę, nieco wcześniej Mardonius (Herodot, Dzieje, VI.44) prowadził armię w obecnej północnej Grecji gdzie jego flotę spotkała katastrofa nieopodal góry Athos. Zginąć tam miało 20 000 ludzi a uszkodzeniu tudzież zniszczeniu 300 okrętów. Zapewne nie wszystkie okręty uległy wtedy zniszczeniu czy uszkodzeniu. Część udałoby się pewnie też odholować do perskich stoczni. Generalnie mamy więc armie zbliżoną rozmiarami do tej która zmierzała do Attyki a która poprzedzała ją o 2 lata. Dla mnie przypuszczenia badaczy wydają się całkiem prawdopodobne. jak rozumiem uważasz, że w bitwie pod Maratonem wśród Greków (bo Ateńczyków wsparli Platejczycy) nie mogło być wielu hoplitów? Tak? Liczbe 9 tys Ateńczyków i 1 tys Platejczyków podają Korneliusz Nepos, Miltiades, V. oraz Pauzaniasz, Wędrówki po Helladzie, X,20, Plutarch, Moralia, 305B. Justinus w swojej epitomie Zarysu dziejów powszechnych starożytności na podstawie Pompejusza Trogusa II.9, podaje 10 tys Ateńczyków i 1 tys Platejczyków. To zgadza się z Herodotem, Dzieje, IX.28 ale gdy pisze on o kontyngencie Aten i Platej w bitwie pod Platejami. Generalnie więc liczba ok 10 000 wydaje się być sensowna. Dalej Pauzaniasz, Wędrówki po Helladzie, I.32 podaje, ze na pomnikach tej bitwy (pod Maratonem) widnieją imiona niewolników których wyzwolono w zamian za zasługi na wojnie. Oni mogą być lekkozbrojnymi tudzież ewentualnie środkowymi szeregami w falandze, bo rzeczywiście trudno uznać by naprędce sformowane oddziały złożone z niewolników mogły stanowić oddziały frontowe pierwszego uderzenia, środkowymi, bo tylne szeregi w falandze powinni stanowić ludzie doświadczeni i odważni, żeby szyk się nie załamał. Teraz tak, nieco później w bitwie pod Tanagrą w 457 aC, mamy 14 tys żołnierzy ateńskich - hoplitów (Tukidydes, Wojna Peloponeska, 1.107), dziś się co prawda zmniejsza liczbę ateńskich hoplitów a dodaje inne oddziały ale tak czy siak wystawienie ok 9 tys hoplitów nie wydaje się przekraczać możliwości Aten. Gdy spojrzeć na siły jakie wysłali na wyprawę sycylijską - to w pierwszym rzucie jest 5100 hoplitów (Tukidydes, Wojna Peloponeska VI.43), po czym z Aten przysłano wzmocnienia w hoplitach prowadzone przez Demostenesa (Tukidydes, Wojna Peloponeska, VII.41-43). Ateny były więc w stanie wystawić tej wielkości armie złożone z hoplitów. Nie jest dla mnie nieprawdopodobnym by większość żołnierzy greckich, w trakcie bitwy pod Maratonem uzbrojona była i walczyła na sposób hoplicki, zwłaszcza, że było to duże zagrożenie które doprowadziło do zmobilizowania zapewne większości dostępnych obywateli, jeśli nie wszystkich. A wiemy coś na ten temat? Nie! A to bardzo ważne, tzw Stary Oligarcha w Athenaion Politeia, nawet słowem nie wspomina o tym sposobie powoływania pod broń obywateli. Jedyne co mówi to to, że powoływano dowódców spośród 7 plemion ateńskich. Ba mówi o takim sposobie powoływania armii 4 lata po Kleisteneśie a więc jak najbardziej w czasach bitwy pod Maratonem Stary Oligarcha, Athenaion Politeia, 22. Bardziej skomplikowane systemy dowodzenia posiadali Spartanie, z podziałem na mniejsze jednostki i większą liczbą dowódców co za tym idzie, ale to wyjątek a nie reguła. Zatem błądzisz. Ja wiem czy pierwsi agresje pokazali Ateńczycy? Raczej wątpliwe. Stroną agresywną byli Persowie. Stroną przegraną także. Atak od północy przez Tracje i Macedonie nie przyniósł większych rezultatów. Macedonia jedynie pozornie została zwasalizowana, jedynie część północnych ośrodków pozostała pod perską władzą. Zważywszy na użyte siły, to słaby wynik. Podobnie wyspy cykladzkie. Jakaś pełna władza nad nimi nie wchodzi w rachubę, choć nominalna jak najbardziej. Tak czy siak dla mnie to niepowodzenie. Jesteśmy a antyku nie w średniowieczu. Wiesz, w średniowieczu mieli coś takiego jak strzemiona, pozwalające zaprzeć się na koniu i przenieść siłę i pęd na grot włóczni, w antyku strzemion nie było. Zabawne. Pod Platejami gdy Mardoniusz zorientował się, ze Grecy opuścili obóz ścigał ich za pomocą, no właśnie, piechoty. Elitarnej perskiej piechoty (Herodot, Dzieje, IX.59). gdyby kawaleria była taka dobra w tych czasach, powinien to robić raczej jazdą a zrobił piechotą. Pewnie zdając sobie sprawę z tego, że na nierozbitego przeciwnika jazda może być zbyt słaba. Doszło oczywiście do starcia jazdy z piechotą. Jazda perska wpadła na Spartan i została rozbita (Herodot, Dzieje, IX.60-61). Opis śmierci Mardoniusa? Herodot, Dzieje, IX.63-64 - Spartiata rzucił w niego kamieniem i zabił go w ten sposób. Mardonius był otoczony przez oddział 1000 ludzi który go osłaniał i niespecjalnie brał udział w walce ale jeździł wzdłuż szyku. Nie specjalnie brał udział w walce. Co więc dawał mu ten koń poza tym, ze mógł szybko przybyć na miejsce gdzie szyk się łamał i naocznie przekonać się co trzeba zrobić? Porównywanie starć i sytuacji współczesnej, średniowiecznej etc z antykiem jest absurdalne. Po pierwsze nastąpiły diametralne zmiany technologiczne w postaci choćby wprowadzenia strzemion, znacznie ułatwiające i umożliwiające pełne wykorzystanie siły konia. Dobitnie na to wskazuje rola kawalerii perskiej w bitwie pod Platejami która sam przywołałeś - została rozbita przez piechotę spartańską i tyle jej było widać. Tu też nie doszło od razu do starcia. Herodot, Dzieje VI.110 podaje, że bitwa opóźniała się - Ateńczycy czekali na pomoc ze Sparty. Minął też jakiś czas zanim Ateńczycy przybyli na miejsce bitwy. Korneliusz Nepos, Miltiades IV podaje, że miało to zapobiec posuwaniu się Persów w głąb lądu i zapewne pustoszeniu tegoż. W tym czasie wysłano do Sparty Pheidippidesa (Herodot, Dzieje, VI.105) by sprowadził pomoc. Jako, ze i on miał dobiec do Aten i podać wiadomość o zwycięstwie, to musiał wrócić na miejsce bitwy a spod Maratonu do Sparty to jednak jest kawałek. Mamy więc parę dni przerwy na aklimatyzację koni. Dodatkowo z Eretrii do Maratonu nie jest jakoś strasznie daleko, pewnie tyle co przez cieśninę. Także Twoja argumentacja ma spore luki. Rozumiem, moim zdaniem (i nie tylko moim) sytuacja wygląda następująco: -siły Persów i Ateńczyków spotykają się pod Maratonem -mamy kilka dni zwłoki -Persowie wcześniej, być może w porozumieniu z jakimiś siłami w samych Atenach (jak chce Herodot), być może z własnej inicjatywy podejmują decyzję o ataku na same Ateny, do czego przygotowują się poprzez załadunek okrętów, kawalerii etc, a działania te osłania armia piechoty -dochodzi do bitwy z nie do końca jasnych przyczyn (tu mogę podać kilka powodów) -następuje zdecydowana wygrana Greków, część oddziałów Perskich grzęźnie na bagnach (Pauzaniasz, Wędrówki po Helladzie, I.32) gdzie Grecy ich wycinają. Część dobiega do okrętów, uprzednio już załadowanych, i udaje im się zbiec. Część zostaje zabita przez Greków, 7 statków zdobywają Grecy, Persowie odchodzą z ręką Cynaegirusa brata Aeschylusa (Herodot, Dzieje, VI.114) -straty perskie nie są gigantyczne, Herodot zapewne przesadził z 6400 poległych ale nawet przyjmując jego liczbę i początkową liczbę Persów na ok 24 tys, to dalej przewagę liczebną mają Persowie. Część oddziałów załadowana na okręt wcześniej (kawaleria), jest nietknięta. Mając to w świadomości, dowódca perski podejmuje decyzję o ataku na Ateny licząc na to, że Grecy nie zdołają dotrzeć do nie bronionego miasta. Postępuje więc zgodnie z wcześniej przyjętym planem. -Ateńczycy okazują się szybsi. Być może z tego powodu nie zdołali zabrać z pola bitwy zbyt wielu łupów. -nie widząc szans na powodzenie swojej akcji Persowie odpływają.
  6. Bitwa pod Maratonem - Dowódca Grecki

    Tego akurat do końca nie wiemy, choć oczywiście Ktezjasz jest przereklamowany jako źródło czysto perskie. To jednak najważniejsze jest tu to, że nie znamy źródeł perskich więc z konieczności musimy się opierać na tym co mamy. Taki urok historii starożytnej. Tak czy siak nie deprecjonowałbym łatwo znaczenia pozostałych dostepnych źródeł. Oczywiście, że liczb nie znamy. Stąd szacunki. Moim zdaniem całkiem słuszne, moim zdaniem oparte na całkiem solidnych podstawach. Tak jak pisałem wcześniej, nie chce mi się powtarzać odnośników, Herodot podaje liczbę okrętów. Jest to 600. Przy tego typu wyprawach na pokład okrętowano 30-45 żołnierzy - tak podaje Herodot, tak jest u Tukidydesa. Do bitwy zabierano zdecydowanie mniej. Mnożąc 30*600 dostajemy wynik 18 000, mnożąc 45*600 dostajemy 27 000. Pewnie gdzieś między tymi liczbami znajduje się początkowa armia perska. Do tego odjąć należy straty - ranni w walkach, chorzy, kontuzjowani. Liczba 20 000 Persów mimo to nie wydaje mi się niemożliwa. Oczywiście możesz czuć się nieprzekonany, tyle, że wypadałoby wskazać dlaczego by być poważnym. Pod Eretrią o sukcesie Persów zadecydowała zdrada - Grecy otworzyli bramy. Persowie chyba zdawali sobie sprawę, że w miarę zbliżania się do Grecji kontynentalnej opór tężeje - tak wyglądała ta wyprawa. Mieli tez na pewno niezłe rozeznanie w sytuacji w samej Grecji - na ich usługach byli Grecy z Azji Mniejszej a niedawno prowadzili operacje lądowe na północ od Grecji, ich wasalem został wtedy król Macedonii. Mieli więc orientację w świecie greckim, wiedzieli, ze opór staje się coraz silniejszy. Nie wiem czego nie spodziewali się Persowie ani czego się spodziewali. W tym czasie raczej nie szarżowano w klasyczny sposób, dopracowanie tej techniki zajęło trochę czasu, wobec braku strzemion. To udowodnij to. Brednia. Tak jak napisałem wcześniej - konie na Krecie są nieznane aż do okresu LH III, kiedy to nagle się pojawiają. W tym czasie na wyspie pada też kultura minojska a pojawia się mykeńska. Wydaje się nadzwyczaj prawdopodobne, że całe to wydarzenie związane jest z przybyciem tu Mykeńczyków którzy wyspę zawojowali, m.in. przy pomocy rydwanów. To oni sprowadzili tu konie. Dali radę, 700-800 lat przed Persami. Ba samym Persom udawało się transportować konie drogą morską. Przypomnij sobie wyprawę Dariusza przeciw Scytom. Herodot, Dzieje, IV.128 - informuje o nieudanych dla persów potyczkach ich jazdy z jazdą scytyjską. Musieli więc Persowie przewieźć konie z sobą. Mieli zatem doświadczenie w tej materii. Nagle mieliby mieć problem? jeśli wolisz może pisać po rosyjsku jakieś bardziej zawiłe fragmenty, myślę, że mogę dać radę je zrozumieć. Bo niestety dalej nie rozumiem zasadniczo o co chodzi.
  7. Bitwa pod Maratonem - Dowódca Grecki

    Moje gratulacje Herodot jest źródłem głównym - z tym nikt się nie spiera. Ocenianie w ten sposób reszty to zaś nieporozumienie. Diodor Sycylijski w swojej Bibliotece powołuje się na Ktezjasza z Knidos, co sprawia, że jego narracja jest inna. Pauzaniasz opisuje monumenty w Atenach, w jego czasach eksponowane, obecnie zaginione ukazujące bitwę pod Maratonem - źródło bezcenne. Takie zbywanie źródeł jest nie na miejscu zwyczajnie. Ciekawa metodologia - jeśli czymś nie zajęto się w Rosji to na pewno wyssano to z palca. Niezła brednia. Co Ci nie pasuje w tych szacunkach? Liczba okrętów? podaje ją Herodot i mnie się nie wydaje zawyżona. Liczba żołnierzy możliwych do zaokrętowania na jednostkę? Herodot ją podaje dla wyprawy Kserksesa ale podobnymi danymi dysponuje Tukidydes. Mnie się tam te szacunki, z grubsza, podobają. Wszystko podałem w poście wyżej - jak chcesz możesz sprawdzić. Od kiedy zwycięstwo i porażkę bardziej mierzy się frustracją wroga niż poniesionymi stratami? Tego, nie zrozumiałem Tego też nie rozumiem. To, ze kawaleria istniała i była wykorzystywana, to fakt. To, ze dawała przewagę w sytuacji gdy druga strona kawalerią nie dysponowała, to też fakt. To, że była jedynie głęboko pomocniczą jednostką, do czasów powiedzmy Filipa i Aleksandra z Macedonii ( z pewnymi przebłyskami np w wojnie peloponeskiej) - to też fakt. Dlaczego tak uważasz? Jakieś źródła? Cokolwiek. By było jasno - to jedna z możliwości - z końmi było coś nie tak. Transport koni przez wodę to jednak sztuka dość dobrze znana i w średniowieczu i w nowożytności i w antyku. Ateńczycy w trakcie wojny peloponeskiej potrafili przerzucić morzem konie - to 50 lat po wojnach perskich. Wcześniej Mykeńczycy przerzucili konie na Krete o czym świadczą kości końskie na tej wyspie np J.C. Shaw, M. Shaw, Kommos: An Excavation on the South Coast of Crete. Volume 1, Princeton 1995,s.193 czy W. Klippel, L. Snyder, Dark-Age Fauna from Kavousi, Crete: The Vertebrates from the 1987 and 1988 Excavations, "Hesperia" t.60 z.2 1991. Oba stanowiska są datowane na LH III - jedno na A2-B (Kommos) a drugie na LH IIIC (Kavousi). Innymi słowy 50 lat po Persach i 700-800 lat przed Persami udawało się konie przeprawiać morzem a Persom - mającym w tym wszak doświadczenie - nie udało się? Ciężko mi w to uwierzyć. Bo? Nieczytelne Czyli jednak bitwa jest i wygrywają ją Grecy, tak jak i całą operację?
  8. Bitwa pod Maratonem - Dowódca Grecki

    Herodot jest naszym głównym źródłem co nie oznacza, ze jedynym. Diodor poświęca wojnom perskim parę słów w Bibliotece Historycznej, Plutarch napisał parę żywotów ale to tylko lakoniczne wzmianki, bardziej wartościowy jest Pauzaniasz, Wędrówki po Helladzie. Nie wiem też co rozumiesz poprzez nie uznał Persów ale o ile pamiętam Plutarcha i jego O błędach Herodota, to zarzucał mu filobarbaryzm, czyli jednak Herodot mógł mieć niezłe źródła i jak najbardziej uznawać Persów. generalnie współczesne szacunki mówią o stosunku sił 1:2 na korzyść Persów - opierają się przy tym jak np. R. Kulesza, Maraton, Warszawa 1995 czy J. Lazenby, The Defence of Greece 490–479 BC, 1993, s.44-47, na przeliczeniu podanej przez Herodota ilości trier u Persów i pomnożeniu tej liczby (600 - Herodot, Dzieje, VI.95) przez posiadane dane co do tego ile zabierała ona żołnierzy na pokład (44 dla następnej inwazji perskiej - Herodot, Dzieje VII.184). Z grubsza więc stosunek sił 1:2 na korzyść Persów, pod Maratonem, mógł być. Skutecznie czy nie - jeśli idzie o rewoltę jońską to udało się ją zdusić. Sama zaś wyprawa morska do Attyki taka usłana różami nie była. C. Higbie, The Lindian Chronicle and the Greek Creation of their Past, Oksford 2003 - podaje, że niezbyt skutecznie Persom szło obleganie Lindos (sanktuarium na Rodos). Jeśli wierzyć Herodotowi pewne straty poniesiono też przy obleganiu Eretrii (Herodot, Dzieje, VI.101) Kawaleria w tym czasie nie stanowiła jeszcze decydującej siły choć niewątpliwie perscy dowódcy chcieli wykorzystać ten swój atut. W każdym razie w bitwie nie uczestniczyła - Herodot o niej nie wspomina za to w Księdze Suda pojawia się informacja, że kawalerii perskiej wtedy nie było. T. Holland, Persian Fire: The First World Empire and the Battle for the West, 2006, s.180-190 (z notatek wiec dokładnych stron nie podam) podejrzewa, że została ona wysłana na statki w celu przeprowadzenia desantu na same, niebronione, Ateny. Fakt, pewnie dlatego ataku na miesto nie podjęto. Nikt nie usuwa. Racz pamiętać, że a) Herodot zna plotki mówiące o współdziałaniu Alkmeonidów i Persów - jest więc szansa, że są one prawdziwe i Persowie postanowili przeprowadzić podwójną operację na którą składałby się desant na miasto i bitwa wojskom Ateńskim wydana a stojącym w polu; b) okrętów nie pozostawiono bez opieki - być może wcześniej wydano marynarzom polecenie by załadować okręty, albo widząc co się dzieje zrobili to sami; c) rozkaz ataku na miasto mógł dostać korpus kawaleryjski nieobecny podczas bitwy; d) rozkaz zaatakowania miasta mogli dostać sami marynarze i dlatego zaokrętowali odpowiednio wcześnie cały ekwipunek; e) Persowie spodziewali się zwycięstwa i przygotowywali się do natychmiastowego uderzenia na miasto stąd i wcześniejsze zaokrętowanie dobytku i wysłanie kawalerii na statki. Możliwości jest sporo więc, trudno się do tego nie odnieść. Wybacz nie rozumie. Oto postanowiłeś olać źródła i stwierdzić, że bitwy nie było? Na bazie tego, że Persowie szybko załadowali się na okręty? Herodot i wszyscy późniejsi wymyślili sobie całą sytuację? Aeschylus też? Przesadziłeś. owszem ekspedycja perska to ekspedycja karna, o ograniczonych siłach i celach. Nie oznacz to jednak, że do bitwy nie doszło. Przy okazji celów wyprawy nie zrealizowano a Aten nie złamano.
  9. Bitwa pod Maratonem - Dowódca Grecki

    Biorąc pod uwagę to, że perska armia była większa, to nie dziwi, że mimo porażki w bitwie zdecydowała się spróbować jeszcze raz swoich szans. Niekoniecznie, Herodot na którego się powołujesz znał historię/plotkę mówiącą o współpracy Alkmeonidów z Persami - ci pierwsi mieliby dawać znaki z miasta Persom. Część badaczy przypuszcza, że coś mogło być na rzeczy, jeśli tak to czemu zawczasu, jeszcze przed bitwą, nie mieliby się przygotować Persowie do takiej operacji? Czas na załadunek i rozładunek by się zmniejszył.
  10. Tyle, że Yaroslav a za nim Secesjonista odnosił się do sytuacji w Gruzji a nie dalej na północ, więc bądźmy odrobinę ściśli
  11. Nie kapuje Poldasie. Eukaliptus sadzono w okolicach Batumi jeszcze za caratu, teren też wtedy osuszono. Rośnie do dziś i to chyba jeden z bardziej popularnych gatunków drzew tam. Podnieśc ceny towarów importowanych obniżyć miejscowych? A nie lepiej wymordować... Tak swoją drogą cały czas uciekasz do tego swojego porównania - ilu kanibali było w USA w tym czasie a ile przypadków kanibalizmu notowano na Ukrainie?
  12. W miarę. Jak nie będę rozumiał to się dopytam. Problem polega na tym, ze uciekasz od najważniejszego. Podajesz USA jako przykład, że była bieda i odnosisz to do ZSRR stwierdzając, że w ZSRR było lepiej. To powiedz ile osób zmarło w USA w latach 32-33 a więc w tym samym czasie, z głodu. Pokaż w USA przypadki kanibalizmu i powiedz na ile stanowiło to problem a na ile na Ukrainie? Wielki głód to 32-33 więc to co się stało w Polsce w 28 i w ZSRR w 42 ma małe znaczenie dla tematu. Jak to się stało, że mimo jak piszesz tego, ze: To powiedz mi - skoro było tak dobrze, to skąd ten głód, skąd ten kanibalizm? I przy tej okazji sporo Gruzinów namordował. Eukaliptusy sadzono tam jeszcze za czasów carskich. Pola herbaciane powstawały w odpowiedzi na problemy z importem. A co do cytryn i mandarynek to i owszem prawda, upodobano sobie wtedy zwłaszcza zakładanie ich sadów na terenie zabytków historycznych. A i z tymi 300 000 policjantów w ZSRR w 32 to raczysz żartować?
  13. No dobra Yaroslavie skoro już odwołujesz się do sytuacji w USA. Powiedz na ile popularne w USA były przypadki kanibalizmu? Ile osób zmarło z głodu w USA w latach 1932-33, przedstaw zdjęcia zmarłych z głodu na ulicach Chicago tak jak są zdjęcia zmarłych z głodu leżących na ulicach Charkowa. Co do braku rozwiązań siłowych - bo jeden milicjant na kilka siół - głupawa argumentacja. Wybacz ale inaczej nie da się tego określić - i dziś jeden policjant przypada na dużo większa liczbę ludności ale gdy potrzeba zorganizowac konkretną akcję to po prostu grupuje się siły w jednym miejscu i akcje przeprowadza. Podobnież było i kiedyś. R. Kuśnierz, Ukraina w latach kolektywizacji i Wielkiego Głodu (1929–1933), Toruń 2005 - przypadki siłowego przeszukiwania i odbierania ziarna zna. Książkę czytałem dawno temu i jej nie mam więc konkretnych danych nie przytoczę, może w poniedziałek wybiorę się znowu do biblioteki.
  14. No właśnie smoczy sztandar u Rzymian o którym swego czasu rozmawiałem z Euklidesem. Kilka danych: Gradivum, nostri comites, arcete parumper, ut soli vacet aula mihi, procul igneus horror thoracum, galiosque tegat vagina minaces. stent bellatrices aquilae saevique dracone Klaudian, Epitalamium na ślub cesarza Honoriusza z Marią, wersy 190-193 Interesujący nas fragment to tłumacząc na nasze Niech w miejscu stoją orły i srogie smoki bitewne. - za M. Brożek Pisze o nich Arrian - Arrian, Technē Tacita, 35.2–5 i bynajmniej wbrew temu co chciał Euklides (wskaźnik kierunku wiatru), służyły one organizowaniu się podczas manewrów. Nie mogły wszak służyć temu czego w nich upatrywał Euklides - bo wszak dzierżył je wojownik na koniu a chyba każdy wie co się dzieje gdy jest się w ruchu. Arrian nazywa je scytyjskimi. Dalej zabawa polega na tym, że wedle Wegecjusza, Epitome rei militaris, 2.13 o ile znak orła był znakiem całego legionu o tyle każda kohorta miała swoje smoki. Znak ten wywodzi się od koczowników Azji Centralnej /za: M. Marciniak, Draco - historia smoczego sztandaru, Warszawa 2010 praca mgr/ co zgadza się z zapatrywaniami Euklidesa i z czym nie ma się chyba sensu kłócić. Nie oznacza to jednak, że Rzymianie przejęli ten znak od koczowników bezpośrednio a już zwłaszcza od koczowników w ich armii. Znak taki bowiem pojawia się na kolumnie Trajana - i jest niewątpliwie znakiem używanym przez Daków. Co ciekawe wedle M. Marciniaka na Kolumnie Marka Aureliusza nie pojawiają się draco a karnyksy - z którymi je pomylono. Draco pojawiają się za to na monetach z czasów wojen markomańskich - mnie jego argumentacja przekonuje. Co ciekawe oznacza to, że tego typu sztandarów używali jacyś barbarzyńcy uczestnicy tych wojen ale czy byli to Germanie czy Sarmaci - tego nie wiemy. Wedle M. Marciniaka draco widzimy też na łuku Septymiusza Sewera w scenie ukazującej oblężenie Osroene - tu byłby to sztandar partyjski. Niestety w tym miejscu scena jest uszkodzona. Draco widzimy też w rękach jeźdźców na plakietkach datowanych na przełom I/III w AD i początek III, związanych z tzw kultem dunajskiego boga jeźdźca. Autor dochodzi ostatecznie do wniosku, że Rzymianie ta formę przejęli najpewniej od Daków, stosunkowo późno (być może spory wpływ odegrał tu kult owego boga jeźdźca) lub ewentualnie od Partów. Tak czy siak w żadnym wypadku, wbrew temu co chciał Euklides, nie dowodzi to tego, że żołnierze służący pod takim znakiem byli koczownikami. Bardzo ciekawa sprawa - sam tekst też polecam, autor chyba udostępniał go w internecie.
  15. 1 Kor 15, 29 - Bo inaczej czegoż dokonają ci, co przyjmują chrzest za zmarłych? Jeżeli umarli w ogóle nie zmartwychwstają, to czemuż za nich chrzest przyjmują? - jasno wskazuje, że wśród pierwszych chrześcijan istniał zwyczaj chrzczenia osób żyjących jako substytutu ochrzczenia osoby zmarłej. H.-P. Hasenfratz, Religie świata starożytnego a chrześcijaństwo, Kraków 2006, s. 103 pisze, że jest to (...) magiczny akt zastępczy, w którym żyjący daje się ochrzcić za swoich zmarłych przodków, aby skierować na nich łaskę chrztu, której ci nie doznali za życia (...). Taka forma magii utrzymała się do dzisiaj jako rytuał świątynny u mormonów. Mnie natomiast zastanawia do kiedy ten rytuał jest poświadczony w głównym nurcie chrześcijaństwa (choć nie wiem czy słusznym jest założenie, że zanikł on przed schizmą wschodnią)? Ktoś coś wie?
  16. Chrzest za zmarłych

    Mały cytat: Prawdopodobnie pod wpływem opisanych przez Platona praktyk orfickich (cf. Plat. Rp. 364b sq.; v.s.) - choć można myśleć także o wpływach żydowskich i egipskich - zaczęli chrześcijanie przyjmować sakramenty w zastępstwie zmarłych osób. Wspomina o tym zwyczaju św. Paweł (Epist. ad Cor. I 15, 29), a synod afrykańskich biskupów w Hippo z r. 393 potępia urzędowo udzielanie zmarłym chrztu i komunii św. za pośrednictwem żywych jako herezję. za: A. Krokiewicz, Studia orfickie, Warszawa 1947, s.33-34 - to dość krótka praca i mocno zdezaktualizowana, w każdym razie bardzo ciekawe spojrzenie na tytułową kwestię.
  17. Inna skala. Republika Pińczowska umów z nikim nie podpisywała
  18. Podtytuł taki dla zabawy. R. Madyda-Legutki, J. Rudzińska-Nowak, J. Zagórska-Telega, Złote wisiorki z cmentarzyska ludności kultury przeworskiej w Prusieku, stan. 25, gm. Sanok, "Terra Barbarica" t.2 2010, s.390 - piszą, że wisiorki takie - koliste typu Ia wg Kokowskiego, występują w grobach o męskim modelu wyposażenia i cytują tu grób 232 z Kamieńczyka i grób 26b z Oblina (przy czym w drugim przypadku nie umieściły autorki w spisie literatury pozycji pani Czarneckiej - na całe szczęście jest powszechnie znana). W przypadku grobu 232 w Kamieńczyku mamy pochówek popielnicowy (nota bene oba wisiorki z Prusieka wystąpiły w grobach popielnicowych) gdzie odkryto poza owym złotym wisiorkiem także - szpile, imacz tarczy typu J.6 w dwóch częściach, brązową zapinkę, brzytwę, kilka bryłek brązu i kilka naczyń. Pochowano tu osobnika w wieku 45-55 lat, zapewne kobietę. Warto nadmienić, że pochówek ten był uszkodzony co jest o tyle ważne, że jedyny stricte męski zabytek z inwentarza to właśnie imacz tarczy. jako, ze pochówek jest uszkodzony, mógł się on tam dostać przypadkowo /T. Dąbrowska, Kamieńczyk. Ein Graberfeld der Przeworsk-Kultur in Ostmasowien, Kraków 1997, s.52/ Natomiast w przypadku grobu 26b z Oblina również mamy do czynienia z pochówkiem uszkodzonym przez orkę. Tyle, że w tym przypadku musiałoby dojść do przemieszczenia wisiorka z innego grobu, co jest mało prawdopodobne zważywszy, że odkryto go w popielnicy razem z kośćmi ludzkimi. Obok popielnicy zaś leżały dwa groty broni drzewcowej, umbo, imacz tarczy, brzytwa - wszystko z żelaza i trzy naczynia ceramiczne /K. Czarnecka, Oblin. Ein Graberfeld der Przeworsk-kultur in Sudmasowien, Warszawa 2007, s.17/ - pochowano zaś tu osobnika o nieokreślonej płci w wieku od iuvenis po adultus. Wszystkie cztery wisiorki datowane są na fazę B2, choć autorki artykułu wola widzieć rozwinięty tudzież wręcz schyłkowy odcinek fazy B2. Pytanie czy rzeczywiście mamy jednorazowy przypadek gdy mężczyznę pochowano z takim wisiorkiem, czy też pod względem tego typu ozdób wykonanych z najdroższych metali, nie obowiązywało jakieś tabu względem płci ani roli społecznej, czy też nie mamy jeszcze wystarczających danych i być może nowsze badania wskażą na jeszcze jakieś zagadki z tym związane. Dodać należy, że wyraźna koncentracja tego typu wisiorków w kulturze przeworskiej występuje w jej wschodniej strefie (generalnie na Mazowszu) i jest uważana za element oddziaływań wielbarskich - gdzie tego typu ozdoby, w tym czasie (barok wielbarski) są popularniejsze.
  19. Pochówki wojowników kultury przeworskiej

    A. Przychodni, Bogato wyposażony pochówek z bronią z cmentarzyska ludności kultury przeworskiej w Korytnicy, powiat jędrzejowski, województwo świętokrzyskie [w:] Honoratissimum assensus genus est armis. Studia dedykowane Profesorowi Piotrowi Kaczanowskiemu z okazji siedemdziesiątej rocznicy urodzin, pod red. R. Madyda-Legutko, J. Rudzińska-Nowak, Kraków 2014, s.225-236 Chodzi o grób oznaczony jako 9/1999, gdzie pochowano, zapewne w popielnicy organicznej, osobnika w wieku adultus-maturus, z bogatym wyposażeniem w przedmioty żelazne (w tym broń) ale i srebro i brąz - które z powodu wysokiej temperatury w większości przypadków uległy stopieniu i zachowały się w formie amorficznych bryłek. Z broni mamy tu wędzidło - unikat na terenie kultury przeworskiej, miecz obosieczny rytualnie zgięty, umbo z tępym kolcem, brązowe okucie brzegów tarczy i dwa groty broni drzewcowej przy czym jeden to na pewno oszczep - ze względu na posiadane zadziory. Kolejny raz więc mamy do czynienia z owymi brązowymi tarczami, podkreślającymi dodatkowo status wojownika. Pochówek datowany na rozwinięty odcinek fazy B2
  20. Czyli generalnie jest źle, dobrze o tym wiemy, ale nie róbmy nic bo i po co - jest już za dużo rzeczy do zmiany by cokolwiek zmienić. Ciekawie - z wieloma rzeczami wszak trudno się nie zgodzić, zwłaszcza z tym badziewiem.
  21. Piast Kronikarz Biskup

    To chyba już lekka przesada. Biskupstw, zwłaszcza w rozwiniętym średniowieczu trochę było ale nie jest to rzecz nie do znalezienia w internecie. Za to wyszukanie kronikarzy to banał wystarczy wpisać w gogle - by nie było Banał to samo z władcami a nawet łatwiej.
  22. Specjalnie dla Poldasa - Dysponujemy oznaczeniami pozostałości drewnianych naczyń zaledwie z pięciu pochówków szkieletowych (Poznań-Szeląg grób 1, Ratyń, Tymowa grób 1, Wrocław-Zakrzów grób Ii, III), z których znanych jest łącznie około dziesięciu wyrobów tego rodzaju. Pięć spośród nich sporządzonych zostało z drewna cisowego i są to wszystko naczynia klepkowe - cztery wiadra (Poznań-Szeląg, Ratyń, Tymowa, Wrocław-Zakrzów grób II) i jeden czerpak (Wrocław-Zakrzów grób II). Dalsze trzy naczynia wykonane zostały z drewna dębowego (Wrocław-Zakrzów grób III), z tego dwa za pomocą tokarki, a jedno - sposobem bednarski. Dla dwóch naczyń brak oznaczeń drewna (...) J. Szydłowski, Naczynia drewniane w późnej starożytności na ziemiach polskich. Prace naukowe Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach nr 645, Katowice 1984 - s.52 Trochę to ciekawe prawda np brak sosny w przypadku naczyń klepkowych. Choć oczywiście zaszły pewne zmiany w naszym stanie wiedzy.
  23. Historia boksu

    Tak przypominając sobie piątkową galę, komentatorzy zwrócili uwagę, że jedna z rund, bodaj 10 trwała krócej o parę sekund. To fakt i to było dziwne ale zdarza się - Tyson gdy walczył z Jamesonem w 1986 miał podobny przypadek - 3 runda trwała jedynie 2 minuty. Jak widać zdarza się ja z kolei oglądam teraz walki Guillermo Rigondeaux. Jest naprawdę świetny, praca nóg i wyczucie dystansu. Bardzo wcześnie dostał szansę walki o mistrzostwo świata bo już w 9 zawodowej walce, co zresztą skrytykował Marvin Marvelous Hagler (choć akurat nie odnosił się do Kubańczyka). W tym przypadku uzasadnia to naprawdę bogata kariera amatorska
  24. Do założenia tego tematu natchnęła mnie moja przygoda, mianowicie, dziś po chyba 6 latach dość intensywnego użytkowania rozleciały się moje stare kamasze Poruszano już wiele wątków związanych z drugą wojną światową ale czy poruszano gdzieś temat żołnierskiego obuwia? Ma ono wszak niebagatelny wpływ na działania piechoty, czasem czytam w pamiętnikach, choć rzadko, że dalej iść się nie dało bo buty się rozlatywały czy też buty przemokły a następnie zamarzły. Stąd moje pytanie jak wyglądało obuwie żołnierzy podczas DWS, jakie miało właściwości, jak szybko się rozlatywało, jak było z dostawami nowych butów dla wojska, czy istnieją jakieś opracowania na ten temat etc etc.
  25. Co do metalu to sie nie upieram. Trochę może za mocno zasugerwałem się tym doszorowaniem. Ot pomyślałem prosto wyglada na jakąś ozdobę więc czemu nie z lepszego metalu? Ot luźna sugestia - wygląda na to, że weryfikowana negatywnie.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.