Skocz do zawartości

Furiusz

Moderator
  • Zawartość

    4,612
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Furiusz

  1. Ulubiony sportowiec

    Też jest zapaśnikiem?
  2. Największe zwycięstwo w czasach Piastów

    Płowce to ciekawe obstawianie. Co do Cedyni, to nie moje czasy ale zawsze wydawało mi się, ze legenda tej bitwy jest przesadzona. Z tego co kojarzę Marchię Wschodnią tudzież saską zlikwidował Otton I - była zbyt duża i silna jak na potrzeby władcy niemieckiego. Obodrzyców zaś ostatecznie poskromił dopiero, nie zawsze chyba zresztą skutecznie Henryk Lew koło połowy XII wieku. To oczywiście tylko takie moje luźne uwagi.
  3. Ja nie neguje znaczenia metalu jako tworzywa znacznie łatwiejszego w kształtowaniu i umożliwiającego wytwarzanie form niedający się wykonać w kamieniu, zwłaszcza twardym. Zwracam jedynie uwagę, że nie jest tak by narzędzia kamienne przy wykonywaniu jakichś stosunkowo prostych prac były jakoś dalece gorsze. Co do desek, artykuł który czytałem ponad rok temu: Early neolithic Water wells
  4. Co do kwestii narzędzi krzemiennych tudzież obsydianowych. To nie jest tak, że metal automatycznie wypiera narzędzia wykonane z tego materiału. Z tego co kojarzę to tego typu narzędzia wykorzystywane były jeszcze w okresie rzymskim a miejscami nawet we wczesnym średniowieczu gdy nie ma już de facto mowy o tym by był problem z dostępnością żelaza. O ile pamięć mnie jakoś tragicznie nie myli to bardziej popularne były one w środowisku bałtyjskim. Wydaje się być to o tyle funkcjonalne, ze są tańsze w wykonaniu a ich zniszczenie tudzież zagubienie nie stanowi obciążenia dla "portfela". Oczywiście dotyczy to prostych narzędzi takich jak np noże. Gdy idzie o narzędzia bardziej skomplikowane no to już pojawia się problem - taki przykład z konferencji, to amputacje. Odjęcie kończyny było praktykowane zarówno w Ameryce Prekolumbijskiej jak i w Europie. O ile w Europie czy szerzej w tzw Starym Świecie odbywało się to najczęściej poprzez odpiłowanie danej kończyny, o tyle w środowisku azteckim czy kultury Moche etc było to niemożliwe ze względu na niemożność wykonania odpowiedniego narzędzia. Stosowano więc wyłuszczenie polegające na odjęciu kończyny ale na poziomie stawu a więc bez konieczności przecinania stawu. Myślę jednak, że w kwestii rąbania drzew aż tak dużej różnicy nie musiało być między narzędziami kamiennymi a metalowymi, może poza kwestią mocowania.
  5. Jeśli powiesz czy w przypisie są jakieś konkretne strony, to postaram się jutro bądź w najbliższym czasie rozwiać wątpliwości, jak nie ma stron to zrobie zdjęcia
  6. Jeniec, daleko gdzie oczy poniosą

    A to ciekawe, to skąd ta twoja fabuła wyssana z palca? Cornelius Rost to akurat postać historyczna i ponoć rzeczywiście zwiał z łagru, choć ludzie powątpiewają w jej pełną autentyczność.
  7. Jeniec, daleko gdzie oczy poniosą

    Film zwał się Jeniec - jak daleko nogi poniosą z niemieckiego So weit die Fusse tragen. Ucieczki sie ponoć zdarzały, ja słyszałem o przypadku Witolda Glińskiego ale ten ponoć nazmyślał sporo.
  8. Można jeszcze do katalogu materiałów z V wieku AD dodać stanowisko osadowe w Kościeliskach st.1, pow. Olesno, woj. opolskie. Na bazie odkrytych tu materiałów, głównie ceramiki, wydatowano je na V wiek AD własnie - Z. Trądzik, Osada z V w. n.e. w Kościeliskach pow. Olesno Śląskie, "Archeologia Śląska" t.3 1959, s.103 oraz Z. Trądzik, Z prac wykopaliskowych osady z okresu późnorzymskiego w Kościeliskach pow. Olesno Śl., "Śląskie Sprawozdania Archeologiczne" t.3 1960, s.29
  9. Szacunek dla polskich symboli narodowych

    A jesteś pewny, że to flaga państwowa? Generalnie mam ambiwalentny stosunek do takich rzeczy - z jednej strony trochę nie lubię gdy coś się dodaje do oficjalnych symboli państwowych z drugiej rozumiem, że czasem to żart, ewentualnie ma to mieć jakiś inny przekaz. Tylko nie każda płachta materiału w biało-czerwone barwy to flaga Polski - wystarczy przejść się na mecz piłkarski nie tylko reprezentacji. Sporo jest flag właśnie biało czerwonych z napisem Lublin, Płock, Dublin etc czy sławetna już flaga Wilno-Lwów w takich barwach.
  10. Na pewno albo inaczej tak uważał autor opracowania. Te dwie kości pochodzą z Maćkówki, we wtorek sprawdzę jak to stoi w oryginalnym opracowaniu ale obawiam się, że może to nie być takie proste, bo nie wiem co to za kości, równie dobrze mogą to być dwa siekacze, w dodatku uszkodzone, może to być jakiś ułamek kręgu z ogona, fragment żebra. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że to wcale nie musi być takie proste, zależnie od stanu materiału. Postaram się jednak zweryfikować całą tą sytuację w oparciu o oryginalne opracowanie.
  11. Historia boksu

    Ciekawa postać. Idzie w koło Achilles, gdzie Greki siedziały, I nowe im zachęty wystawia przed oczy: — «Kto, w twardy rzemień zbrojny, krwawą walkę stoczy? Sześcioletnia i trwała na prace mulica, Którą ledwie najtęższa uchodzi prawica, Związana stoi w środku, zwycięzcy nagrodą; Puchar zwyciężonemu nieszczęścia osłodą»… Rzekł. Widzi zgromadzenie ogromnego chłopa: Wstał biegły w takich walkach Epej, syn Panopa, Schwycił ręką mulicę i rzekł wpośród rzeszy: — «Niech po ten piękny puchar kto inny pośpieszy: Mulicy nikt mi z Greków nie wydrze i mniemam, Że równego w tej walce przeciwnika nie mam…» Milczą, tak ich Epeja zastraszyła ręka; Sam się syn Mekysteja Eurial nie lęka. Troskliwy o zaszczyty swego przyjaciela, Śmiałego z siebie jeszcze Diomed ośmiela: On w nim dobrą nadzieją ochotę podwoił, Sam przepasał, sam jego prawicę uzbroił. Weszli w koło, twardymi obciążeni pasy, I oba, wzniósłszy ręce, z wielkimi hałasy Stoczyli bój, zmieszanym grożąc sobie ciosem. Bite szczęki gwałtownym jęczały odgłosem, Pot hojny płynął, każdy swą sztukę wysilił. Wpadł Epej, a Eurial głowę w tył nachylił, Ale próżno się chronił przed natarciem śmiałem: Wziął ciężki raz i wielkim okrył ziemię ciałem. Jak skacze wyrzucona na brzeg burzą czarną Ryba, którą wnet morskie bałwany ogarną: Tak się Eurial, wziąwszy raz ogromny, wzdrygnął, Skoczył i padł; zwycięzca Epej go podźwignął. Zaraz i w przyjaciołach miał pomoc gotową; Wlecze nogi, krwią pluje, słabą chwieje głową. Puchar, osłodę klęski, wziął jeden z młodzieży, On na stronie, bez ruchu, nieprzytomny leży. No właśnie czy to nie piękny opis walki do samego końca, takiej gdzie nikt nie odpuszcza? To są walki które zapamiętuje się na długie lata i o których mówi się jeszcze długo po ich odbyciu. Czy Ali byłby tak samo podziwianym zawodnikiem gdyby nie Frazier i ich mordercze walki? A przypomnijmy to były czasy gdy walkę punktował jeszcze sędzia ringowy i co ważniejsze pojedynki trwały 15 rund. Ich trzy walki w tym słynna Thrilla in Manila, mimo, że nie były może boksersko najpiękniejsze, to były czymś niesamowitym pod względem emocji i uporu, woli walki. To było coś. Może taka postać nie za bardzo w Polsce kojarzona jak Jess Willard - boksem zajął się w wieku 27 lat, wcześniej był kowbojem. Potężny typ w 1913 roku w 9 rundzie jednym ciosem powalił Jack'a "Bull" Younga, jak się okazało cios był śmiertelny. Willarda oskarżono o morderstwo drugiego stopnia ale jego prawnik go wybronił. Potem nastąpiła jego wielka walka w Hawanie w 1915 roku z Jackiem Johnsonem - 26 rund zanim Johnson się poddał. W 1919 skrzyżował rękawice z Jackiem Dempseyem który go zmiótł, niemal dosłownie. Legenda głosi, że Willard stracił parę zębów, miał złamaną szczękę i żebra. Podobno wszystko to w pierwszej rundzie a Willard przeboksował jeszcze dwie. Trzeba tez pamiętać, że w tamtych czasach można było atakować jak tylko zawodnik oderwał oba kolana od desek ringu. Willard w pierwszej rundzie na deskach był 7 razy. Pisze podobno, bo już wtedy część ludzi powątpiewała w aż takie obrażenia Willarda. Wiele się zmieniło, swego czasu Marvelous Marvin Hagler wyśmiewał Tommyego Hearnsa gdy ten przełożył ich walkę z powodu złamania małego palca, mówiąc, że gdy mężczyzna dostaje propozycję walki o milion dolarów i boli go paluszek to go sobie odcina. Druga część oglądałem sobotnie walki - Nordic Fight Night była całkiem pozytywna. Oglądałem walkę Mickiego Nelsona, nie pamiętam kto był jego przeciwnikiem ale walka była do jednej bramki i wyniki 80-70 były w pełni zasłużone. Walka Glen Johnson - Erik Skoglund była ciekawa. Skoglund to młody perspektywiczny zawodnik. Sporo przed nim pracy jeszcze ale ma coś co mi się podoba w skandynawskim boksie - doświadczenie. ma 23 lata i ponad 20 zawodowych walk - to chyba specyfika Skandynawów, jak Francuzów i Brytyjczyków zaciętość. Skoglund ładnie boksował, dobra praca nóg, szybkość, taki sobie refleks. Prawda, ze Johnson blokował większość ciosów ale był mało aktywny, rzadko uderzał, przechodził całą walkę i zasłużenie przegrał. Mnie dziwiło, że nie próbował walczyć w zwarciu. Nigdy nie był co prawda, moim zdaniem, królem bliskich odległości ale z jego doświadczeniem powinien był łoić w tym elemencie Szweda jak chciał, zwłaszcza, że widać było, że Skoglund w tych momentach gdy dystans był minimalny gubił się zupełnie. Tymczasem zupełnie odpuścił ten element. walka Patrick Nielsen - Łukasz Wawrzyczek była moim zdaniem lepsza i bardziej wyrównana niż wskazywałaby na to punktacja. Miłe było to, ze realizator puszczał i nasz narożnik. Mniej miłe było to, że Wawrzyczek chodził, pracę nóg włączał tylko do obrony i to nie zawsze. Przyśpieszył na koniec i moim zdaniem trzy ostatnie rundy były jego, Nielsen się zmęczył co było widać poprzez ilość inicjowanych przez niego klinczy i przez to, ze prawie nie zadawał ciosów. ja bym punktował 97-93 i jeden sędzia tak zrobił, dwóch punktowało 100-90 co było jednak nieporozumieniem zwłaszcza w 9 rundzie gdy Nielsen zadał dwa ciosy, oba niecelne, zaliczył kilka od Polaka i mnóstwo razy klinczował. Obrazu walki by to nie zmieniło, zdecydowanie wygrał Duńczyk ale niesmak trochę pozostaje. Trzecia sprawa to walka Khana, którą wygrał co mocno zbliża go do walki z Meyweatherem. Stawiam na Money'a mimo, moim zdaniem niezbyt uzasadnionych, zachwytów Oskara de la Hoya na temat Khana i jego możliwości w walce z Floydem. Tak czy siak może być kolejna dobra walka, zwłaszcza, że ostatnio Money rzucił w kierunku Packmana terminem 2 maj. Mam nadzieje, że dojdzie do walki z Filipińczykiem. Floyd zbliża się do rekordu który przebiłby amerykańską legendę - Rockyego Marciano. Jeśli dojdzie do obu walk i Amerykanin je wygra zapisze się w historii a chyba o to mu już trochę chodzi, bo powoli chyba zaczyna już myśleć o emeryturze. Na zakończenie taka ciekawostka z twórczością Homera już w antyku wielu poetów musiało się zmierzyć jako z wzorcem. Nie inaczej zrobił Nonnos z Panoplis. W 37 księdze swoich Dionizjaka opisuje on igrzyska pogrzebowe, będące odpowiednikiem igrzysk urządzonych przez Achillesa na cześć Patroklesa, układ tej księgi, dyscypliny i ich opisy są bardzo zbliżone do homerowych, nie mogło oczywiście zabraknąć i boksu gdzie mocno podkreśla się jego brutalność,a pokonany przeciwnik pada jak pijany a nagrodę za drugie miejsce odbiera jego brat, więcej w tekście M. Fischer, Igrzyska pogrzebowe w Dionizjakach Nonnosa z Panopolis [w:] Święto - zabawa - Uroczystość w świecie starożytnym, pod red. L. Ożarowska, K. Sekita, warszawa 2011
  12. Dokładnie tak - to tak jak koza owca. Szkielety obu tych gatunków są bardzo do siebie zbliżone i poza pewnymi cechami jak np kształt zębów trzonowych, wskaźniki wielkościowe kości śródstopia i śródręcza, szwy czaszkowe czy możdżenie generalnie nie za bardzo da się rozpoznać który to gatunek. Podobnie choć mimo wszystko nieco inaczej jest z kuną/łasicą. Jakie to konkretnie kości nie pamiętam a to by mogło w sumie rozwiać sprawę. Generalnie jednak autor opracowania archeozoologicznego nei był pewny który to gatunek i stworzył kategorię kuna/łasica
  13. T. Head, The development of the peace of God in Aquitaine (970-1005), "Speculum" t.74 z.3 1999, s. 656-686 dawno temu czytałem, z tego co kojarzę powinno być na jstor
  14. Na cmentarzysku w Nadkolu/ J. Andrzejowski, Nadkole 2. A cemetery of the Przeworsk Culture in Eastern Poland, Kraków 1998/ odkryto dość ciekawą sytuację w grobie 53 (s. 29), popielnicowym, odkryto szczątki dziecka w wieku infans I oraz pojedynczą kość innego człowieka, w grobie 54 (s. 29) znów popielnicowym, odkryto kości mężczyzny w wieku wczesny maturus, kości owcy/kozy i pojedynczą kość innego osobnika. W grobie 61 (s.31), popielnicowym, odkryto kości dziecka w wieku infans I oraz ząb osoby dorosłej. Ciekawe z czym jest to związane. W teorii można dodać jeszcze grób 124 (s. 46) ale tu mam wątpliwości - jest to zgrupowanie pochówków i w tym konkretnym grobie popielnicowym odkryto kości kobiety w wieku iuvenis/adultus i pojedynczą kość dziecka (żebro), jest więc szansa, że jest to matka z dzieckiem. Nie wiem na ile to popularna sytuacja na cmentarzyskach przeworskich ale jest to ciekawe - nie idzie bowiem o stan zachowania bo jeśli udało się odkryć kości dziecięce z natury rzeczy dużo mniej trwałe to tym bardziej powinny się zachować kości osobników dorosłych - stąd zresztą grób 124 może być przypadkiem gdzie kości dziecka zachowały się dużo gorzej i dlatego jest tylko żebro. Ciekawe byłoby skonfrontowanie tego z innymi cmentarzyskami i z danymi zawartymi w pracy T. Makiewicz, O sposobach traktowania szczątków kostnych w ciałopalnym obrządku pogrzebowym ludności kultury przeworskiej , "Folia Praehistorica Posnaniensia" t. 15 2009 i innych ludzi zajmujących się ta problematyką. Ktoś coś wie?
  15. Nietypowe pochówki w kulturze przeworskiej

    Wracając do problemu Nadkola st.2 pojawił się czas już jakiś temu taki tekst: J. Zagórska-Telega, Some remarks on the funerary rite of the Przeworsk Culture in the Younger and Late Roman Periods, "Barbaricum" t.8, 2009, s.263-280. Autorka pisze o pewnej zmianie w rytuale otóż od fazy C notujemy spadek bogactwa pochówków, to znaczy nie ma już tak pełnych zestawów przedmiotów jak w fazie B, mniej starannie wybiera się też szczątki - co wyraża się zmniejszoną ilością kości w grobach. Wedle badaczki następuje tu pogłębienie zasady pars pro toto - wybrane części wyposażenia, jak i tylko część kości ma symbolizować całego zmarłego i jego status społeczny. Jednocześnie badaczka uważa, że część obiektów interpretowanych jako pochówki warstwowe i obiekty rowkowe to nic innego jak ustryny - miejsca w których dokonywano kremacji zwłok. takie nie do końca przebrane i wyczyszczone ustrinium omyłkowo mogą być uznawane właśnie za pochówki warstwowe. Jeśli tak, i przyjąć tezy autorki to również może się zdarzyć, że z takiego niewybranego do końca miejsca kremacji, między kości osobnika którego właśnie poddaliśmy kremacji, dostaną się też kości, pojedyncze, osobników wcześniej tam kremowanych. To by dobrze tłumaczyło tą sytuację. Problem jest tylko taki, że np grób 53 datować wypada na fazę B2c-B2/C1, grób 54 na B2 być może na B2b, grób 61 - faza B, grób 124 - faza B2a-B2b czyli wcześniej niż mają miejsce odnotowywane zmiany wedle Zagórskiej-Telegi. Oczywiście teza o przypadkowej domieszce jest mimo wszystko prawdopodobna.
  16. Illirowie

    Taka ciekawostka S. Batović, L’età del bronzo sulle coste orientali dell’Adriatico e sul suo retroterra, "Godisnjak centra za balkanoloska istrazivanja" t.18, 1980, s. 30-31, datuje podobno wyodrębnienie się wspólnot Liburni i Dalmatae z żywiołu iliryjskiego na późną epoką brązu którą datuje na XI-X wiek aC. Opiera się na lokalnych formach zabytków brązowych. Pisze podobno - bo włoskiego nie znam a tekst przysłała mi koleżanka która tłumaczyła go dla siebie z innego powodu. jedyny problem polega na tym, ze w tym rejonie w zasadzie brak jest jakichkolwiek wykopalisk archeologicznych a zabytki pochodzą ze znalezisk luźnych i bardzo rzadko da się cokolwiek powiedzieć np o ich pochodzeniu a co dopiero kontekście odkrycia - V. Barbarić, The Late bronze Age in Dalmatia: state of research [w:] Dall'Egeo all'Adriatico: organizazzioni sociali, modi di scambio e internazione in eta postpalaziale (XII-XI sec. a.C.), pod red. F. Borga, P. Cassola Guida, Rzym 2009, s.311-323
  17. Na trzech stanowiskach kultury przeworskiej mamy łącznie 4 kości wydry. Na 5 stanowiskach kultury przeworskiej mamy łącznie 6 kości niedźwiedzia Na 5 stanowiskach mamy łącznie 6 kości wilków Na 1 stanowisku mamy 3 kości lisa Na 2 stanowiskach mamy 3 kości borsuka Na 1 stanowisku mamy 2 kości kuny/łasicy Porównując to np do kultury kurhanów zachodniobałtyjskich, nieco wcześniejszej ale słabiej znanej bo mamy zdecydowanie mniej przebadanych stanowisk osadowych, można uzyskać ciekawe wyniki Ryś - 1 stanowisko 4 kości Lis - 2 stanowiska 7 kości Wilk - 2 stanowiska 3 kości Niedźwiedź - 5 stanowisk i 20 kości Borsuk - 1 stanowisko 3 kości Łasicowate - 1 stanowisko i 1 kość Dzikich mięsożernych odławiano więc zdecydowanie więcej na terenie krainy Wielkich Jezior Mazurskich biorąc pod uwagę, że stanowisk przebadanych w porównaniu do kultury przeworskiej jest kilkukrotnie mniej. Ciekawe z czego to wynikało? Całość za: J. Piątkowska-Małecka, Łowiectwo ssaków na ziemiach polskich od neolitu do okresu wędrówek ludów, Warszawa 2013
  18. S. Gronkiewicz, Analiza antropologiczna szczątków kostnych z grobów ludności kultury przeworskiej ze stanowiska Wojkowice 15, pow. Wrocław, "Archeologiczne Zeszyty Autostradowe" t.9 2009, podaje dwie wysokości ciała. Zadanie jest ułatwione ze względu na to, że są to groby szkieletowe, oba datowane na fazę A1. Obiekt 254-III-99 to pochówek szkieletowy mężczyzny w wieku 50-55 lat i o wysokości 169-171 cm. Przy okazji szkielet nosi ślady urazów mechanicznych - złamany obojczyk i osteofity i guzy Schmorla na trzonach kręgów. Pan musiał się mocno męczyć. Natomiast osobnik z obiektu 377-III-99 to kobieta w wieku 30-35 lat i o wzroście 151-152 cm.
  19. Tak nawiązuje tytułem tematu do niegdyś popularnej serii popularnonaukowej dla dzieci Ci wredni... a zainspirował mnie fragment z artykułu pani A. Cofty-Broniewskiej, Obiekty sakralne ludności grupy kruszańskiej kultury przeworskiej. Z badań nad kultura symboliczną pradziejowych społeczeństw Kujaw [w:] Kontakty pradziejowych społeczeństw Kujaw z innymi ludami Europy, pod red. A. Cofta-Broniewska, Inowrocław 1988, gdzie na stronie 268 pada takie stwierdzenie w odniesieniu do obiektów kultowych tudzież wydzielonych miejsc sprawowania kultu: Z inwentarza ruchomego rejestruje się występowanie przedmiotów, związanych z czynnościami obrzędowymi, jak np. rozcieracze do żaren, naczynia - w tym pojemniki na krew, lub też rozrzucone kości ludzkie. Autorka trochę popłynęła no bo ok żarna mogą brać udział w jakichś obrzędach religijnych ale raczej są typowym materiałem dla osad ludzkich. To samo dotyczy ceramiki naczyniowej. Mnie ciekawi jednak przede wszystkim dopisek przy naczyniach - w tym pojemniki na krew. Zastanawiam się czy da się odróżnić pojemniki na krew, od pojemników na mleko i skąd w ogóle pomysł, że są to naczynia specjalnie przeznaczone do przechowywania (choćby i na krótko) krwi? ktoś coś kojarzy?
  20. Ci krwawi przeworczycy i ich obrzędowość

    Okazuje się, ze niekoniecznie musi to być takie proste. T. Gralak, Groby ludności kultury przeworskiej z okresu przedrzymskiego ze stanowiska Wojkowice 15, powiat Wrocław, "Archeologiczne Zeszyty Autostradowe" t.9 2009, s.155-169 Otóż mamy tutaj pana w obiekcie 318-III-99 w wieku 40-45 lat, złożonego na plecach, po osi północ-południe z głową na północ, pochowanego w dosyć płytkiej jamie. Pan nie posiadał żadnego wyposażenia dlatego wydatowano go metodą C14 na ok 250-190 aC. Ciekawą cechą jest to, ze zarówno ślady na kościach jak i ułożenie szkieletu wskazuje na to, że zmarłego rozczłonkowano a następnie jego ciało ułożono naśladują porządek anatomiczny. Znalezisko interpretuje się jako ofiarę.
  21. Historia boksu

    dzisiejsza gala w Radomiu nie zachwyciła, pokazała kilka wad współczesnego boksu. Parzęczewski który walczył z Białorusinem bodaj Salakhditimovem (ale nie mam pewności), no cóż wiele pracy. Sił starczyło mu na pełną 1 rundę i sporo drugiej, potem kondycji brak. Ciosy strasznie obszerne, jakby dyskiem rzucał, mało celne. Walka w sumie średnia. Belitcenko - Gerlecki to niezła walka. Wygrana Polaka przez KO, ciosy na korpus. Ładniejsza walka, lepsza technicznie - co ciekawe trener Polaka jest kickboxerem, co przypomina niejako o starym sporze czy w antycznym boksie wolno było kopać. Chyba jednak nie, przynajmniej brak jest dowodów na to. Łaszczak - Horvatic to łatwa wygrana Polaka, przeciwnik na zastępstwo, nic nie pokazał. Jedyne co denerwuje to zaliczenie jednego knockdowna Łaszczakowi, mimo, ze wyraźnie było to pośliźnięcie. następna walka była nudna, nie oglądałem do końca. Bradle Pryce i Jonak dali ładną walkę, ciekawą, szybka. Jonakowi brakowało kondycji, mimo jego słów widac było, ze czuł ciosy na korpus i zabierało mu to siły, no i był trochę pogubiony. Tu jednak znowu do głosu doszło sędziowanie - Pyrce był liczony raz. Cios był, Brytyjczyk dotknął desek. problem w tym, że było to wyraźnie pośliźnięcie. Gdy bodaj dwie rundy później to samo zdarzyło się Jonakowi - cios, odskok z pośliźnięciem i upadek na deski, sędzia już nie liczył. Walka była wyrównana u dwóch sędziów Brytyjczyk przegrał 1 punktem, u jednego dwoma. To co zrobił sędzia wypaczyło jednak wynik, w mojej opinii. Mimo bardzo ładnego początku Polaka, bo początek bezsprzecznie jego. Wach - Walker za to obrazuje nędzę wagi ciężkiej - aż wiało nudą. Wach w zasadzie do KO trafiał tylko lekkim lewym prostym i to nie za często. Travis pajacował i to nie zawsze dobrze. Zasłużone, spokojne, mądre, zwycięstwo Polaka. Tyle, że to nie jest walka którą się przyjemnie ogląda.
  22. To dość ciekawe, nie sądzisz? jakie zatem surowce naturalne mogły skusić Hetytów których państwo rozciągało się na terenie bogatym w surowce naturalne? Przecież Azja Mniejsza to w dużym uproszczeniu jedna wielka kopalnia. W rejonie o którym piszesz poza żelazem (o które nie mogło chodzić) jest trochę miedzi w rejonie Abu Matar i Sziqmim. Mogło by chodzić, ale znów Egipcjanom, ewentualnie o drewno. Już prędzej chodziło o rolę tych terenów w handlu. Zwróciłbym uwagę też na kwestię kontaktu między Egiptem a tymi terenami - Egipt narzucił tam swoją kontrolę poprzez własnych urzędników ale droga lądowa prowadziła przez rejony pustynne - Synaj i Negev, zamieszkałe przez koczowników, co utrudniało kontakt tych terenów i jej administracji z centralą nad Nilem. Musiało zatem chodzić o coś innego niż trochę miedzi i nieco więcej drewna, zwłaszcza, zę kontrola egipska nad tymi terenami nie rozciągała się za bardzo wgłąb lądu a koncentrowała się głownie na pasie nadmorskim, z tego co kojarzę. G. Becmkan, Hittite diplomatic texts, Atlanta 1996 A. Altman, The historical prologue of the Hittite vassal treaties : an inquiry into the concepts of Hittite interstate law, 2004 T. Bryce, Life and society in the Hittite world, Nowy Jork 2004 K. Nosov, Hittite fortifications c. 1650-700 BC, Oksford 2008 A. Hoffner red., Recent developments in Hittite archaeology and history : papers in memory of Hans G. Güterbock, Eisenbrauns 2002 G. Beckman red., Hittite studies in honor of Harry A. Hoffner jr. on the occasion of his 65th birthday, Eisenbrauns 2003 R. Beal, The organisation of the Hittite military, Heidelberg 1992 H. Genz, Insight into Hittite history and archaeology, Leuven 2003 H. Hoffner, Letters from the Hittite kingdom, Atlanta 2009 J. Miller, Royal Hittite insctructions and related administrative texts, Atlanta 2013 Prace dostępne na pewno na UW - na wydziale orientalistyki najpewniej, część chyba nawet przeglądałem. Czasem też coś na ten temat publikuje pan Taracha, choć on się skupia na aspektach religijnych i kontaktach z Grecją.
  23. Specjalistą nie jestem, ale mogę się postarać pomóc, choć bardziej po weekendzie. Tyle, że żeby cokolwiek pomóc musisz napisać precyzyjniej czego oczekujesz. Jaki jest zakres chronologiczny pracy, na czym się skupiłaś, z czego korzystałaś etc.
  24. Rzymskie proskrypcje

    Po co? Uznano ich za wrogów państwa.
  25. Rzymskie proskrypcje

    To pytanie chyba jest pozbawione sensu. Chodziło o eliminacje przeciwników politycznych, ludzi mogących sprawiać kłopoty i pozyskanie pieniędzy po zamordowanych albo od tych którzy wykupywali się od wpisania na listy proskrypcyjne.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.