Skocz do zawartości

Furiusz

Moderator
  • Zawartość

    4,612
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Furiusz

  1. Egejska archeozoologia - ciekawe przypadki

    Ryś już padł, pojedynczą kość rysia odkryto też na stanowisku w Lerna warstwa V. Jest to uszkodzona kość promieniowa. za: N.G. Gejvall, Lerna a preclassical site in Argolid, tom 1, Nowy Jork 1969 s.42
  2. Jakie Piękne samobójstwo

    Czyli nie możesz, dzięki.
  3. Neony w Warszawie

    Przejdź się do muzeum. Poważnie - na Pradze jest muzeum neonu, prywatna inicjatywa, może oni będą wiedzieć?
  4. Historia boksu

    Taka mała ciekawostka do wczorajszego wpisu - zapaśnicy są ciężsi. Khadzhimurat Gatsalov - Rosjanin osetyńskiego pochodzenia, jeden z lepszych i bardziej utytułowanych zawodników w chwili obecnej, przy wzroście 178 cm dobił już pewnie do maksymalnego limitu 120 kg, Jamaladdin Magomedov Azer - 185 cm i 110 kg, póki co tylko brązowe medale zdobywa, David Modzmanashvili - Gruzin 185 cm obecnie ponad 112 kg, Evgeni Orlov z Ukrainy 185 cm i startuje przy wadze ok 120 kg, zbija przed zawodami z tego co kojarzę (tyle, ze on walczy w klasyku), Tervel Dlagnev - reprezentuje USA - 183 cm i około 118 kg gdy walczy. Wybija się tylko reprezentant Turcji Taha Akgül, młody, utytułowany, dobry zawodnik - 192 cm i ok 120 kilo wagi. Boks - Riddick Bowe wzrost 196 cm i 123 kg czasem mniej czasem więcej; Lennox Lewis w najlepszym czasie ważył ok 111 kg przy wzroście 196 cm - do walki z Rahmanem z tego co kojarzę trochę przytył; Holyfield gdy walczył 2 walkę z Lennoxem ważył ok 103 kg przy wzroście 189 cm; Tyson najniższy w stawce 178 cm ważył w najlepszych czasach ok 220 funtów, czasem mniej czasem więcej czyli ok 100kg. Buster Douglas, pierwszy który go pokonał ważył wtedy 105 kg, przy wzroście 192 cm. Potem przytył do walki z Brianem Nielsenem ważył już 107.5 kg, Duńczyk wyraźnie bez formy, otyły 191 cm wzrostu i 116 kg wagi. Ruiz gdy walczył z Roy'em Jonesem przy wzroście 188 cm ważył niecałe 102 kg. Do walki z Davidem Hayem Kliczko ważył 110 kg przy 198 cm wzrostu a Haye 96 kg przy 191 cm wzrostu. Zapaśnicy są więc niżsi i ciężsi - wynika to pewnie ze specyfiki sportu - zawodowe walki trwają obecnie do 12 rund a więc ponad pół godziny w jednym ciągu, walka zapaśnicza to maksymalnie 3 rundy, choć takich walk w ciągu dnia może być parę. Dodatkowo więcej siły potrzeba w zapasach, ot ciekawostka.
  5. Jakie Piękne samobójstwo

    A z ciekawości, bo mam ochotę czegoś się dowiedzieć, możesz przeprowadzić odpowiednie rozumowanie - tzn błąd RAZ'a -> jak należy go poprawić -> jak wpływa ta poprawiona informacja na opis i tezy autora?
  6. Jaka przyszłość polskiej lewicy?

    A cóż Biedroń takiego zrobił? Czym zasłynął i w czym jest lepszy od tego nielubianego przez Ciebie Kalisza?
  7. Ewentualnie temat będzie wykorzystywany do szantażowania pewnej grupy ludzi.
  8. Jeniec, daleko gdzie oczy poniosą

    Dokładnie tak jak pisze Bavarsky. To rozpoczęło się pewnie nieco wcześniej ale dopiero rewolucja francuska z jej owocem w postaci Napoleona tak naprawdę rozpoczęła etap kształtowania się narodowości. Rozwój miast, rozpad części tradycyjnych struktur związany z rewolucją przemysłową, rozwój edukacji i wiedzy, etc etc to zaczęło się oczywiście wczesniej a to powstania samoświadomości narodowej przyczyniło się. Swoją drogą czy twórca idei narodu nie jest przypadkiem Niemiec - Johann Herder?
  9. Historia boksu

    Bo to i prawda - jakby popatrzeć na czasy Aliego - Sonny Liston to nawet nie wiadomo keidy się urodził, od ojca dostawał głównie lanie, miał bardzo dużo rodzinę - łącznie 25 sióstr i braci a on sam był drugim najmłodszym dzieckiem. Młodośc spędził na farmie, do szkoły nie chodził, głównie dlatego, że gdy już zaczął próbowac naśmiewano się z niego, ze jest analfabetą. Był przywódca gangu i w 1950 trafił do więzienia gdzie zaczął boksować. Floyd Patterson też urodził się w biednej rodzinie w Waco, jego rodzice mieli 11 dzieci, po przeprowadzce do Nowego jorku był drobnym złodziejaszkiem ale wyszedł z tego, skończył szkołę zdobył złoto olimpijskie. Cus D'Amato pewnie troche tu pomógł. Dwóch największych rywali to ciekawa sprawa Muhhamad Ali urodził się w rodzinie powiedzieli byśmy klasy średniej. Joe Frazier wychował się na farmie, podobno nie za dużej i niezbyt bogatej. Ali lubił przedstawiać swoje walki z Frazierem w ten sposób, ze to on Ali walczy za biednych i uciskanych murzynów - on jest przedstawicielem klas niższych a nie Frazier. Nawet w biografiach Aliego które czytałem autorzy są zgodni - jeśli ktoś miałby być w tym pojedynku przedstawicielem slumsów to Frazier - w młodości pracował u innych jako pomocnik na farmie, potem tułał sie w kierunku północnym, pracował w fabrykach by ostatecznie zająć się boksem. Rodzina Larry'ego Holmesa też była biedna - Holmes zrezygnował ze szkoły by dorabiając wspomagać rodzinę. Gdy spojrzeć na lata drugiej złotej ery Tyson - pochodził z niezbyt bogatej rodziny, samotna matka, syna często przywozi policja. matka zresztą zmarła gdy miał 16 lat - w sumie znów pomógł mu Cus D'Amato. O Holyfieldzie wiem niewiele ale też nie był ze zbyt bogatej rodziny. Dwight Qawi - wielki przeciwnik Holyfielda z wagi cruiser urodził się w Baltimor, niezbyt bogata rodzina a sam Qawi boksować zaczął w więzieniu gdzie odsiadywał 5 letni wyrok za napaść z bronią. Riddick Bowe wychował się w ówczesnych slumsach Nowego Jorku jego siostrę zabito podczas napadu w 1988 roku - wtedy kiedy sam Bowe zdobywał olimpijskie srebro w Seulu. Swoją drogą chodził do tej samej szkoły co Tyson. Nie dotyczy to wszystkich - część ludzi boksuje bo boksowali ich ojcowie np Marvis Frazier - syn Joe Fraziera, Floy Mayweather Jr - boksował jego ojciec i dwaj bracia ojca - obecnie trenerzy Floyda, Buster Douglas ten który po raz pierwszy pokonał Tysona - też miał ojca boksera. Oczywiście są i ci pochodzacy z dosyć sytuowanych rodzin np bracia Kliczko - synowie sowieckiego generała czy Teddy Atlas syn lekarza, to jednak raczej wyjątki niż powszechna praktyka, może to dlatego, że dziś ludzi na pewnym poziomie finansowym aż tak bardzo walka nie pociąga? Inaczej było zapewne w antyku o ile częśc badaczy uważa, ze taki Malenkomas w ogóle nie istniał (moim zdaniem zbyt daleko idąca sugestia), o tyle Pythagoras czy Atyanas którego wspomina Cyceron - to byli szlachetnie urodzeni bokserzy, mający spory majątek już w momencie urodzenia. Ba sami władcy potrafili bić się na olimpiadzie - przynajmniej tak uczynił Varazdat wedle kroniki Mojżesza z Chorene, Historia Armenii, 3.40. Podobnie Diagoras z Rodos.
  10. Jeniec, daleko gdzie oczy poniosą

    Narodowość
  11. Jeniec, daleko gdzie oczy poniosą

    Na stwierdzenie Poldasa, ze miłość nie wybiera Ty odparowałeś, ze z morderczynią byś się nie ożenił - na zasadzie wszyscy Niemcy to mordercy. Kolega próbuje wskazać, ze przynajmniej część ludności wcielono przymusowo - z Śląska czy Kaszub i niekoniecznie musi odpowiadać za zbrodnie Wehrmachtu czy Niemców jako takich - choć generalnie Niemców nie lubię. Wiesz wybacz ale nie masz bladego pojęcia czy przypadkiem po drugiej stronie monitora nie siedzi Twój nauczyciel historii. Bo co? Zresztą wpis był bardzo układny Za co?
  12. Historia boksu

    mamy sporo ciężkich bokserów Primo Carnera (103 walki, 89 wygranych w tym 72 przez KO i jedynie 14 porażek) ważący 125 kg a urodzony w 1906 roku bokser z Włoch. Miał ponad 2 m wzrostu - jak na tamte czasy gigant. Najwyższy razem z Jessiem Willardem do czasów Nikolaia Valuieva i jego 147 kg. Jess Willard ważył jednak tylko ok 107 kg gdy startował. Carnera był więc gigantem jak na swoje czasy. Co ciekawe sporo swoich sukcesów miał zawdzięczać powiązaniom z mafią. Ciężki, wysoki i jednocześnie wielki sportowo był George Foreman, zwłaszcza po swoim powrocie. W walce z Stevem Zouski ważył 121 kg i miał sporą nadwagę przy wzroście 191 cm. Ciekawostką jest, że w 1968 roku wygrał złoto na olimpiadzie w Mexico City. Po drodze wygrał wszystkie walki przed czasem za wyjątkiem jednej - z Lucjanem Trelą. To jak mówie jedyna walka Foremana na tym turnieju której nie wygrał przez KO a co ciekawe Trela ma 172 cm wzrostu i podobno musiał podskakiwać by trafić Foremana w głowę. Król masywnych bokserów może być jednak tylko jeden - Ericu "Butterbean" Esch (77 walk wygranych, 10 porażek 4 remisy i tylko 58 KO - dla porównania Foreman ma na koncie 68 KO) ważył on bowiem nieraz i ponad 400 funtów czyli 181 kg a walczył i ważąc 200 kg. Zwany był królem 4 rund ponieważ większość jego walk odbywała się na takim dystansie. Oznacza to, ze walczył tak naprawdę z niezbyt dobrymi zawodnikami. W swojej karierze miał bodaj jedynie 3 walki zakontraktowane na dłużej niż 4 rundy - dwie wygrał jedną przegrał - ta najdłuższą 10 rundową walkę z Larrym Holmsem - w 2002 roku, wielki Larry Holmes od 73 do 85 niepokonany - do dwóch walk z M. Spinksem i miazgi jaką zgotował mu Tyson. Swoją drogą to też ciekawe, Tyson w 88 po Ko odesłał go na emeryturę. Holmes powrócił jednak w 91 - może licząc, ze jak zabraknie Tysona to ma szansę a może dlatego, że Foreman wrócił? Po tym powrocie wygrał jednak 6 walk pod rząd w tym z Rayem Mercerem którego ostro zdominował w 12 rundowym pojedynku. Nota bene tym samym którego w 2002 nokautował Władimir Kliczko. Po tej walce Holmes przegrał jednak z Holyfieldem. Walczył jednak dalej - pokonując między innymi Jose Ribaltę i Jesse Fergusona - obu zmiótł Tyson dużo wcześniej. Znów Holmes wygrał 7 walk i dostał szanse walki o tytuł i znów przegrał tym razem z Olivierem McCallem - też ciekawą postacią znaną Polakom z bardzo późnych walk między innymi tegorocznych z rodziną Rekowskich. Po tej walce Holmes stoczył jeszcze 9 walki w tym jedynym znaczącym przeciwnikiem był B. Nielsen który go pokonał. Ostatnią walką w karierze Larry'ego była właśnie walka z Eschem - jednocześnie najdłuższa walka Erica Escha w jego karierze. Holmes miał świetną karierę a gdy w 1985 pokonał po 15 rundowym pojedynku Carla Williamsa jego rekord wynosił 48-0 czyli tyle ile u amerykańskiej legendy Rockiego Marciano. Inna sprawa, ze to były czasy nieco posuchy w wadze ciężkiej. Wracając do Escha - w boksie kariery nie zrobił jakiejś wielkiej. Sił swoich próbował też w kickboxingu, też ze średnim skutkiem. Próbował też swoich sił w mma z czego jest znany w Polsce - z niezbyt udanej walki z Pudzianowskim na KSW 14.
  13. Słów dwa o kulturze sudowskiej A. Bitner-Wróblewska, Z badań nad ceramiką zachodniobałtyjską w okresie wędrówek ludów. Problem tzw. kultury sudowskiej, "Barbaricum" t.3(1994), s.203 - 216 - zakwestionowała w ogóle sens wydzielania takiej jednostki kulturowej wskazując na to, że trzy główne zgrupowania tworzące tą kulturę mają wyraźnie różne i dające się zdefiniować, charakterystyczne elementy wykluczające się z innymi np obecność bądź nie pochówków kurhanowych. Te trzy główne skupienia sudowsko-suwalskie, gołdapskie i augustowskie łączy jedynie charakter pogranicza kulturowego o różnym stopniu nasilenia wpływów innych jednostek kulturowych. Jednym z niewielu elementów wspólnych jakie dostrzega ta badaczka jest ceramika naczyniowa i naczynia baniaste dwustożkowate zdobione zaszczypywaniem. Ciężko jest dobrze je datować ale autorka przyjmuje chronologię tej grupy ceramicznej na fazę D-E. Szczególnie częsta ceramika ta jest w górnym dorzeczy Czarnej Hańczy i Rospudy. R. Prochowicz, Popielnice wanienkowate: analiza i próba interpretacji, "Światowit" t.2(43) fasc B 2000, s.202-209. Popielnice wanienkowate to bardzo specyficzna forma naczyń - płytkie o wyraźnie mniejszej szerokości niż długości. Po raz pierwszy na ich występowanie zwrócił uwagę Kaczyński - twórca pojęcia kultury sudowskiej. Do dziś znamy 14 takich zabytków z 5 stanowisk a więc niezbyt dużo. Kaczyński, chyba słusznie widział w nich pozostałości po szkieletowym obrządku pogrzebowym - otóż popielnice te datowane są na fazę D i przełom fazy D i E a więc dosyć krótko. Nieco wcześniej na tym terenie (rejon Suwałk) obowiązywał obrządek szkieletowy, teraz zaczyna dominować ciałopalenie. Takie wanienkowate popielnice swym kształtem miały przypominać jamy grobowe do których jeszcze niedawno składano zmarłych. Dodatkowo, co ważne, popielnice te np w grobie 4 pod kurhanem 8 w Bilwinowie, ustawiane były na kilku średniej wielkości kamieniach /za: M. Kaczyński, Cmentarzysko kurhanowe z V - VI wieku w miejscowości Bilwinowo, pow. Suwałki, "Rocznik Białostocki" 1961 t.2, s. 199-276. Jest to o tyle ważne, że wcześniej na dnie jam grobowych pochówków szkieletowych ustawiano kilka. Propozycja więc, propozycja więc by traktować te popielnice jako formę przedłużenia poprzednich tradycji w nowej rzeczywistości, wydaje się sensowna. Mniej sensowna wydaje sie inna propozycja pana Prochowicza. Otóż znaleziska tych popielnic grupują się w rejonie Suwałk - 4 na 5 stanowisk na których odkryto popielnice wanienkowate to cmentarzyska położone w powiecie suwalskim. Jedynym wyjątkiem jest cmentarzysko w miejscowości Kal w powiecie giżyckim. Autor podsuwa więc przypuszczenie, że ze względu na wąską chronologię, wąski zasięg, należy je uznać za element obrządku pogrzebowego jakiegoś bliżej nam nieznanego rodu. Wydaje mi się to o tyle nieuzasadnione, że stanowisko w powiecie giżyckim oddalone jest jednak o spory kawał terenu i raczej przyszłe badania archeologiczne wykażą istnienie między tymi dwoma punktami podobnych popielnic na cmentarzyskach.
  14. Komiks

    proponuje zamknąć temat - niczemu sensownemu nie służy - autor tu nie zagląda - pomysły są coraz bardziej absurdalne
  15. W tekście Z. Nowakowski, Cmentarzysko kultury przeworskiej w miejscowości Bielawy - Łuby, pow. łowicki, stan.2 "Wiadomości Archeologiczne" t.57 (2004-2005), s.184 autor odnosi się do kwestii odkrycia w jednym z grobów tego cmentarzyska (konkretnie 13) toku. Nie jest to jakoś bardzo popularny zabytek u nas więc w sumie wart jest odnotowania taki zabytek. Tu pojawia się problem - zacytuję całość intrygującego mnie fragmentu - Bagienne znaleziska z Danii pozwoliły przypisać tokom jeszcze inną funkcję - okucia jednego z końców łuku. Pochodzące z tych znalezisk bagiennych łuki miały ok. 170 cm długości i podczas wysyłania strzały opierane były o ziemię. Tok zabezpieczał wówczas łuk przed uszkodzeniami mechanicznymi a broń mogła być bez obawy wbita do pewnej głębokości w ziemię. No i tu rodzi się moja wątpliwość. Strzelano w ten sposób? da się w ogóle? Łucznictwo to nie moja dziedzina. Ktoś coś wie? Nie zdziwiłoby mnie gdyby miało chodzić o nakładanie cięciwy na jeden z końców łuku, wtedy takie oparcie o ziemię wydaje się rzeczą naturalną, ale strzelanie? Swoją droga autor powołuje się na kilka tekstów Raddatz'a i chyba przy jakiejś okazji je sprawdzę.
  16. To chyba dział historii alternatywnej. System Oktawiana Augusta polegał na świadomym nawiązaniu do tradycji republikańskich, na pozornej ich restytucji. Pozwalało to dawnej elicie jako tako funkcjonować w ramach nowej rzeczywistości. Generalnie rezygnacja z instytucji republikańskich w ramach pryncypatu nie wchodzi jakoś specjalnie w rachubę, przeczyłaby bowiem samym podstawom systemowym. Przy czym niewątpliwie mogła spowodować wybuch jakiegoś niezadowolenia a przy tym nie dawała jakichkolwiek sensownych korzyści.
  17. Nie powiem, ciekawe. czy takie rozwiązanie nie byłoby sensowne przy łuku do polowania gdzie celność ma większe znaczenie?
  18. Tak tulejkowaty, długości 7.7 cm - znacznie więcej więc niż znał Kontny - on w swoim tekście podaje maksymalną znaną długość na 6.5 cm ale materiału przybyło od czasu gdy pisał swój artykuł. Niemniej pozostaje kwestia mocowania cięciwy - prawie 8 cm od końca ramion łuku, co dodatkowo zaburzałoby (chyba) pracę całości.
  19. Przyznam się szczerze, że z takim terminem się jeszcze nie spotkałem. To zależy pewnie od interpretacji, coraz częściej przyjmuje się, że mogły to być jakiegoś rodzaju pierwociny z łupów zdobytych na pokonanej armii. Choć różne są interpretacje - stanowiska ofiarne drużyn wojów, poświadczenie sojuszy, rytuały przebłagalne etc. Niemniej w tym konkretnym przypadku mam wrażenie, że pan Nowakowski zwyczajnie źle przetłumaczył niemiecki tekst, w sumie od początku wydawał się jakiś dziwny ten pomysł.
  20. Tok to dolne okucie drzewca włóczni. Coś takiego jak w temacie o sauroterach - które są specyficzną formą toku. W kulturze przeworskiej występują dwa typy - tulejkowate, dużo popularniejsze i z trzpieniem - dużo mniej liczne, będące zapożyczeniem do Celtów - znikają gdzie około przełomu er.
  21. B. Kontny, Znaleziska toków z obszaru kultury przeworskiej, "Światowit" t.1(42) fasc B 1999, s.128-137 odrzuca taką możliwość - to znaczy toki na ramionach łuku miałaby zmniejszać efektywność całej broni, dodatkowo wymuszałoby to mocowanie cięciwy poniżej toku, gdyż tokom brakuje miejsca do mocowania cięciwy, co dodatkowo zmniejszałoby efektywność łuku. Powołuje się przy tym na pracę W.B. Kooi, C.A. Bergman, An approach to the study of ancient archery using mathematical modelling, Antiquity" t.71, 1997, s.124-134 Z kolei o takim sposobie wykorzystania łuku pisze K. Godłowski, Zmiany w uzbrojeniu ludności kultury przeworskiej w okresie wpływów rzymskich [w:] Arma et Ollae. Studia dedykowane profesorowi Andrzejowi Nadolskiemu w 70 rocznicę urodzin i 45 rocznicę pracy naukowej, pod red. M. Głosek, Łódź 1992, s.81
  22. Wpływ otoczenia i żon na rządy Cezarów

    Zważywszy, że Flavius Placidius Valentinianus Augustus znany jako Walentynian III objął rządy w wieku 6 lat nie dziwi, że faktyczną władze sprawowali inni. Neron też zaczynał młodo. Wtedy najmłodszy cesarz. Niewątpliwie otoczenie i rodzina miały wpływ na politykę cesarzy, tylko, ze w praktyce oznacza to, ze każdy przypadek należy rozpatrywać osobno.
  23. Gaius Aelius Gallus znany jest jako prefekt Egiptu, najbardziej jest jednak znany ze swojej, niezbyt szczęśliwej wyprawy do Arabii felix. Pliniusz, Historia naturalna, VI.32 podaje poza szczegółami geograficznymi regionu także historię ekspedycji Aeliusa Gallusa która miała zniszczyć takie osady jak Negrana, Nestum, Nesca, Masugum, Caminacum, Labecia i Mariva oraz dotrzeć na południe aż do Caripeta. Wspomina też nazwy plemion koczowniczych takich jak Homeriae i Miaei, Cerbani, Agraei i Chatramotiae. Do tego o wyprawie wspomina Cassius Dio, Historia rzymska, 53.29, Strabon, Geografia, ks 2. 5 - wspomina, że towarzyszył mu w wyprawie aż do granic Etiopii. Wyprawa do zbyt udanych nie należała. To rodzi pytanie o zasięg wiedzy geograficznej Rzymian w czasie panowania Oktawiana Augusta
  24. Wszyscy znamy ta historię - oto w Sparcie pojawia się wielki prawodawca Likurg, który wprowadza coś co zwiemy ustrojem spartańskim - z przyznawanym dla każdego Spartiaty nadziałem ziemi - kleroi, na którym pracować mieli heloci. Sami Spartiaci mieliby być zaś równi i wolni od pracy a czas poświęcać na przygotowania do wojny. Taka wizja panuje dość powszechnie. Nie mam tu tez zamiaru rozwodzić się nad kwestia autentyczności bądź nie samego Likurga (żyjącego w IX-VIII wieku aC), dla wygody można myślę przyjąć jego historyczność - a w każdym razie jako symbol owych reform ustrojowych. Ciekawa jest inna sprawa F. Kiechle, Lakonien und Sparta, Monachium 1963, s.183-185 pisze o arystokracji spartańskiej, dochodzi on bowiem do wniosku, że istniała w Sparcie silna arystokracja rodowa o uprzywilejowanej pozycji kontrolująca dostęp do Geruzji. Kłóci się to absolutnie z wizją homoioi - równych sobie obywateli spartańskich i gwoli sprawiedliwości, wydaje mi się, ze w takiej formie w jakiej autor to podaje należy ową teorię odrzucić. Myślę, że warto jednak zastanowić się czy wszyscy obywatele Sparty byli równi pod względem majątkowym. Likurgowe podstawy ustrojowe przekazał nam Plutarch, Żywot Likurga 6.1-4. Tu już pojawia się problem - Plutarch to źródło na bazie którego generalnie można kształtować obraz ustroju spartańskiego zbliżony do naszej wyidealizowanej wizji encyklopedycznej. oto dostają wyrocznię od Pytii, formułują swoje prawa a następnie Plutarch cytuje Trytaiosa i wielką retrę. Mniejsza o to, że część badaczy uważa, całkiem słusznie, że ustrój spartański formował się w toku dziejów a nie był efektem jednorazowego nadania praw np J. Wolski, Ze studiów na formowaniem się ustroju Sparty VI/V w. p.n.e., "Eos" t.56 (1968). Ten obraz klasyczny niejako kłóci się z tym co przekazuje nam Arystoteles Polityka 1307a. Podaje on tam mianowicie, ze istniał, niezachowany do naszych czasów poemat Trytajosa pt Eunomia. Podaje on mianowicie, ze w poemacie owym znalazły się żądania podziału ziemi - co Arystoteles interpretuje jako efekt zubożenia części ludności w wyniku długotrwałej wojny. O Trytajosie jako źródle patrz E. Zwolski, Tryteusz jako źródło historyczne, "Roczniki humanistyczne" t.17 1969. Jeśli mielibyśmy równie kleroi na których żaden Spartiata by nie pracował a jedynie heloci, powstaje pytanie jak doszło do owego zubożenia podczas II wojny messeńskiej? Konflikt ten, jak się przyjmuje, toczony był między 685 a 670 aC. Dalej jest jeszcze ciekawiej. Herodot, Dzieje, VII.134 podaje, że są w Sparcie ludzie (...) znakomici rodem i pierwsi majątkiem. Co więcej mówi o dziedziczeniu urzędu herolda w Sparcie przez ród Taltybiadów którzy wywodzili swoje pochodzenie od herolda Agamemnona. Ba dalej Herodot, Dzieje, ks IV.149 podaje Synem Ojolykosa był Ajgeus, od którego noszą nazwę Ajgidzi, wielki ród w Sparcie. mamy jeszcze jeden wielki ród u Plutarcha, Żywot Lizandra, 2.1 - gdzie mowa jest o tym, ze ojciec Lizandra, Aristokleitus, pochodził z rodu Heraklidów ale nie z linii królewskiej. Wiemy też, że Spartiaci wystawiali zaprzęgi w wyścigach rydwanów i wygrywali je, co wskazuje pośrednio na posiadany, niemały majątek. Ksenofont, Memorabilia , I, 2.61 wspomina zamożnego Spartiatę Lichasa. Częściowo niewątpliwie, nasi Spartanie mogli się dorobić na wojnie - łupy potrafią niewątpliwie wzbogacić. Niemniej wydaje się, że pewne wielkie rody arystokratyczne w Sparcie istniały, na co w pierwszej kolejności wskazują wzmianki Herodota. Ciekawą próbę rozwiązania problemu trytajosowego podziału ziemi podjął W. Lengauer, Hasło, "dobrego porządku" w ideologii i życiu politycznym Grecji okresu archaicznego [w:] Świat antyczny. Stosunki społeczne - ideologia i polityka - religia. Studia ofiarowane Izie Bieżuńskiej-Małowist w pięćdziesięciolecie pracy naukowej przez Jej uczniów, pod red. B. Bravo, J. Kolendo, W. Lengauer, Warszawa 1983 s.193 - powołał się na Ksenofotn, ustruj polityczny Sparty 15.3 - gdzie mowa jest o tym, ze królowie mają przywilej posiadania temenosu na ziemiach periojków a więc w konsekwencji mogli posiadać ziemię dodatkową poza przydzieloną kleroi. Dochodzi więc do wniosku prof Lengauer (...), że w początkowym przynajmniej okresie dziejów Sparty posiadanie takiego specjalnego działu ziemi nie było wyłącznie przywilejem królewskim, ale i inni arystokraci mogli rozporządzać podobnym majątkiem. Tłumaczyłoby to żądania podziału ziemi w okresie Trytajosa, kiedy to niezależnie od systemu kleroi mogły istnieć spore majątki ziemskie w rękach zamożnej i potężnej arystokracji. Koncepcja niewątpliwie ciekawa. Mnie zastanawia jak przebiegało owo kształtowanie się ustroju spartańskiego - który, w wyidealizowanej postaci przez współczesnych badaczy, doprowadzić miał do powstania warstwy homoioi: idealnie równych obywateli - w przypadku istnienia wyraźnych elit społecznych w okresie archaicznym? Ciekawe jest też to jak to wpłynęło na dalsza część dziejów tego państwa.
  25. Wasze zdjęcia

    Choinka robi wrażenie. Jak z reklamy
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.