Skocz do zawartości

Petro

Użytkownicy
  • Zawartość

    9
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O Petro

  • Tytuł
    Ranga: Uczeń
  • Urodziny 03/29/1990

Poprzednie pola

  • Specjalizacja
    Średniowiecze

Kontakt

  • Strona WWW
    http://dynasteia.pl

Informacje o profilu

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Lokalizacja
    Łódź/Kraków
  1. Utrzymuję tylko temat i w jego granicach się wypowiadam. Normalnym jest, że przez handel mieliby szansę i produkty do rozwoju... Autor chyba życzył sobie takich dysput a nie "to niemożliwe" powtórzone przez sto gardeł ;-) zresztą zaznaczyłem skalę prawdopodobieństwa w gdybaniach.
  2. Jedna z hipotez, o której czytałem mówiła, iż - znaczna część populacji wymarłaby (nieodzowne), ale pozostali posiadaliby już odporność - Hiszpanie pogodziliby się (to jest dla mnie wątpliwe) ze swoją porażką i ograniczyli do kontaktów handlowych ze swoich baz na Florydzie bądź Tlaxcali - powstałoby wielkie indiańskie imperium w Ameryce, które promieniowałoby na północ dzięki użyciu nowych technologii oraz odkryć geograficznych związanych z Europejczykami Wykluczając jednak już punkt drugi, cała teoria się sypie. Ale i tak pod tym względem polecam książkę "Gdyby... zupełnie inna historia świata", gdzie przedstawiony jest dokładnie taki scenariusz. Uwzględnia on fakt, iż Hernan Cortes był bardzo bliski śmierci podczas jednej z potyczek z Aztekami.
  3. Czy Kartagina mogła stać się Rzymem?

    Prężny i szybki rozwój Kartaginy, następnie zajęcie Sardynii, Korsyki, stworzenie ważnych baz w afryce północnej, Hiszpanii i na Sycylii jak dla mnie są ważnym dowodem na to, że to państwo miało wielki potencjał. Ciężko mi ocenić czy byłaby w stanie pokonać Rzym. Czy potrzebowałaby cudu, jeszcze kilku lat a może więcej takich Hannibalów? ;-) Za to moim zdaniem, jeśli nie miałaby przeszkód w dalszym rozwoju (tak to ujmę), mogłaby stworzyć prawdziwe imperium w zachodnim basenie morza śródziemnego - dalej na wybrzeżach wschodniej Hiszpanii i południowej Francji. Zgadzam się też z wątpliwościami co do ustroju państwa - możemy jednak też, skoro gdybamy, założyć że pojawiłby się i kartagiński Cezar i Oktawian August ;-)
  4. Czy Persowie mogli pokonać Aleksandra Wielkiego?

    Dało. Wystarczy, że Klejstos nie przebiłby się do swojego wodza śpiesząc mu z pomocą i Aleksandrowi odrąbałby głowę pod Granikiem pan Spitridates. Była to kwestia minut, jak nie sekund, Aleksander popełnił wtedy ten błąd, że dał się złapać w pułapkę - popędził z konnicą na wroga zostawiając resztę swoich wojsk daleko za sobą.
  5. Wolna elekcja czy dziedziczenie tronu?

    Stanowczo dziedziczenie tronu. Wszelkie smaczki dynastyczne, związywanie się rodów losami (ślub = przymierze), znacznie polityczne (np. w postaci posagu dana dynastia miała szanse uzyskać ziemie do których rościła sobie prawa) itd. Poza tym oczywiście przywiązanie do własnego ludu, jego tradycji, mentalności, praw, znajomość języka i kultury (dynastie narodowe), nawet jeśli po jednej dynastii wstępuje druga, to stara się ona dostosować do realiów danego kraju i z biegiem lat przyjmuje jego kulturę za swoją. Tak akurat nie działo się w przypadku dynastii Habsburgów, ale tam bardzo długo panowało przeświadczenie ze głowa rodu powinna trzymać wszystkie dominia - w odróżnieniu od popularnego podziału między dziedziców. Dlatego Polacy bali się wyboru Habsburga, tak lekko zbaczając z tematu - nie, że mógłby zaprowadzić swoją dynastię w Koronie, ale dlatego że stalibyśmy się jedną z wielu części ich imperium. Ogólnie nie jestem jakimś fanatykiem ale jeżeli idzie o XVI wiek czyli początki wolnej elekcji, a może nawet XV, to warto baczyć na symbolikę - nadanie władzy od Boga nie było równe nadaniu władzy od ludu. Większe poważanie i sakralność władzy umożliwiłaby królowi szerszy teatr działań. Dla mnie wielką zbrodnią jest iż po tym, jak umarła Jadwiga Andegaweńska nie wrócono do poszukiwania najbliższego żyjącego krewnego Piastów, a pozwolono zasiąść na tronie jej mężowi, z którym nie doczekała się nawet dziedzica. Zerwało to mosty, polski tron kupiono przywilejami. I wtedy właśnie pojawił się chory pomysł, że to szlachta wybrała Jagiellonów, więc po ich wymarciu sama ma prawo decydować co dalej. Podobny pojawił się w Anglii, gdzie wybierano tzw. piątą wodę po kisielu byle wyznawała ich wiarę i dała się kontrolować. A dalsze konsekwencje elekcji? Niech specjaliści od Rzeczpospolitej w XVII i XVIII wieku osądzą :-)
  6. Długowieczna broń

    Ogólnie superdziała średniowieczne to świetny temat do dyskusji Co do długowiecznych broni, to nie wiem czy chodzi o specyficzny egzemplarz czy o daną rodzinę broni? Można by to sprecyzować?
  7. Podczas przeprawy przez Apeniny. Dostał zapalenia spojówek. // a sory, nie zauważyłem że kolega odpisał :-)
  8. Powstanie Bizancjum

    Furiusz, nie wiem czy tak można potraktować sprawę, Lu Tzy dobrze zaakcentował, że tamtejsi mieszkańcy czuli się Rzymianami więc trudno i wyrzekać się aspiracji do spuścizny Rzymu. To właśnie ten narastający konflikt między Cesarstwem Rzymskim na zachodzie, najpierw w Imperium Franków, a potem Rzeszy z popierającym go Papiestwem a Cesarstwem Rzymskim na wschodzie, napędził (oprócz chciwości) efekty IV krucjaty. Zgadzam się też z wykluczeniem nazwy Bizancjum, chociaż to element pewnej symboliki historycznej, tak jak wciąż mówimy "Kampania wrześniowa". A data - stanowczo 395 rok.
  9. Czy średniowieczne było niepotrzebne?

    Stereotypowe postrzeganie jest niepotrzebne i często wręcz niebezpieczne w każdej materii :-) Najnowsze badania nawet nad wyjątkowo nielubianymi ciemnymi wiekami, przynoszą nam wiele ciekawych informacji. Zmieniają się zupełnie utarte poglądy, jednak oczywiście trudno oczekiwać by szybko one dotarły do szkół. O ciemnych wiekach wciąż nie wiemy zbyt wiele, jeśli już coś zdobędziemy, najczęściej w formie kroniki "ten zabił tego i objął po nim władzę". Warto jednak przyjrzeć się wspomnianym badaniom nad kulturą późnorzymską w kontraście z wpływami barbarzyńskimi. Tworzyły się naprawdę ciekawe mieszanki jak w Hiszpanii - gdzie szlachta wizygocka współpracowała z ludnością iberorzymską. Dokonywane są też korekty w historii gospodarki, chociaż niezmienny pozostaje fakt, że miasta pustoszały na rzecz wsi. Gdy mówimy średniowiecze widzimy pewnie też rycerza na koniu, który tłamsi uciśniony lud. Ale po pierwsze - patrzymy na wszystko z dzisiejszego punktu widzenia, bez względu na ówczesną mentalność i filozofię, a po drugie patrzymy typowo na Europę. Warto zwrócić uwagę na przykład na rozkwitającą cywilizację arabską, która była nośnikiem dzieł antycznych, w końcu nie pojawiły się w renesansie znikąd. Piękno architektury Al-Andalus warte jest docenienia W wielu obszarach mówimy także o wiele wcześniej, właśnie w średniowieczu o "odrodzeniu", np. w XIII wieku na Kaukazie. Średniowiecze przyniosło wreszcie bogatą kulturę dworską, ideologiczny pokój boży - doktrynę, która miała powstrzymać rozlew krwi, szereg władców parających się na pełen etat "polityką" charytatywną - niech za przykład posłużą ogromne donacje Ludwika IX Świętego, który sam zganił dworzanina który odparł mu, że nie będzie myć stóp biednych na wzór Jezusa. Mowa była też o literaturze. Czyżby ktoś zapomniał na przykład o Dante? Powstawało wiele dzieł, jednak ówczesne poglądy nie kładły nacisku na autorstwo. To, że nie znamy autora, nie znaczy ze nie stworzył wspaniałego dzieła. Ksiąg było mało, ponieważ nie znano druku i trudno obwiniać za to średniowiecze, skoro w Europie nie znano go i w antyku. Jeżeli mówimy o regresie obarczałbym winą raczej chaos późnej starożytności, gdy ludzie nie czuli się bezpiecznie, co rusz następowały nowe najazdy, główne figury polityczne i wojskowe nie potrafiły dojść do ładu i składu. Była też mowa o zaniku tolerancji rzymskiej i zgadzam się z tym, Cesarstwo było silne dopóki ta doktryna wciąż istniała, akurat jest to jeden z największych minusów zaprowadzenia chrześcijaństwa, a raczej jego monopolu. Samo pytanie w nazwie tematu jest dla mnie zupełnie niezrozumiałe. Dziedzictwo historyczne nie jest czymś, co można odrzucić lub selekcjonować, czy się to podoba czy nie, trzeba je przyjmować takim jakim jest. Ja sam bardzo nie lubiłem średniowiecza, jednak gdy się w nie zagłębiłem, odkryłem jak było fascynujące, przeczytałem parę naprawdę interesujących książek, wciąż chcę wiedzieć więcej o tej epoce. Jest ona większym wyzwaniem badawczym i trudniejszym orzechem do zgryzienia, jeśli idzie o zrozumienie wspomnianej mentalności i realiów.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.