Skocz do zawartości

secesjonista

Administrator
  • Zawartość

    26,675
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez secesjonista


  1. Na początek:

    Arch- (arche-, archi-) -

    (1) archi-, arcy-, w wysokim stopniu;

    (2) naczelny, główny, władający; (3) arche-, stary, dawny, pierwotny

    Etym. - gr. archaíkós 'staroświecki' i archaïsmós 'archaizm jęz.' z archaíos

    Etym. - gr. archaíos 'dawny' od archē 'początek; przyczyna; zasada, pierwiastek'


  2. Prowadzenie własnej działalności gospodarczej nie determinuje sensowności legislacyjnych projektów, zresztą od tego są działy analiz, porad eksperckich itp.

    Mylisz się co do jednego - znaczna część posłów prowadziła na mniejszą lub większą skalę działalność gospodarczą.

    Problemem jest, że ustawy podporządkowane są bardziej doraźnym działaniom politycznym, niż sensowności ekonomicznej.


  3. ...Ciągle czekam na tę lokalizację "składów na granicy" i informację, które bunkry zniszczono ogniem. I na parę innych rzeczy też.

    Specjalistą nie jestem i nie wiem na ile można to określić jako zniszczenie bunkrów... Natomiast przy oczyszczaniu umocnień (do 25 IV 1941) stosowano zarówno środki chemiczne, jak i motacze ognia, tak było przy oczyszczaniu punktu "Minczewo" przez grupy szturmowe z 78 DP.

    Podobne środki zastosowano przy likwidacji punktu "Słochy Annopolskie", który początkowo był otoczony posterunkami, które 26 III zostały zdjęte a oddziały dołaczyły do sił głównych 238.pp. Po kilku akcjach wypadowych obrońców w nocy 27 III Niemcy zaczęli oczyszczanie tego punktu, z tym żę tutaj rozpoczęto od użycia pocisków dymnych.

    Co do powtarzanego jak mantra zapytania FSO czemu L.M. przestała być priorytetem?

    Podejrzewam, że w tych latach RKKA miała multum priorytetów i technicznie nie było możliwości kontynuowania wszystkich przy równo-cennym zaangażowaniu. Wola Stalina miała jednak realne ograniczenia, a stopień profesjonalizmu RKKA pozostawiał wiele do czynienia. To, że "dyrektorzy najważniejszych zakładów dzwonili ile sztuk tanków zrobili" świadczy jedynie o systemie politycznego terroru, nie wskazuje jednak na ile jakościowo sprawne były te produkty w tej pogoni za ilością (na przykład).

    Jeśli dziwi cię czemu udało się pod Kurskiem, odpowiedź jest prosta - z jednej strony Sowieci nabrali doświadczenia, z drugiej w warunkach wojennych inaczej przeprowadza się wiele przedsięwzięć, chciał nie chciał większa jest mobilizacja sił. L.M. stawiana w warunkach względnego pokoju była realizowana wolniej, jej rola mogłaby być inna w przypadku dokończenia wszelkich prac.

    Czemu dziwi ciebie to, że Niemcy stawiali umocnienia? Taką mieli organizację i taktykę, trywializując jak to Niemcy byli zapobiegliwi.


  4. Żeby daleko nie szukać - masz opis w Sienkiewiczowskim Quo Vadis :)

    W Rzymie samobójstwo w obliczu hańbiącej śmierci było wyrazem silnej woli.

    Doszło tam w pewnym okresie do swoistej teatralizacji samobójstw - ,,zainteresowany'' wyprawiał ucztę i spraszał przyjaciół, z którymi się żegnał.

    Jednocześnie, co ciekawe, mimo powszechnego podziwu, samobójstwo w świetle prawa rzymskiego był traktowane jako targnięcie się na życie krewnego(!). Stąd częstą represją był zabór mienia i bezczeszczenie zwłok.

    Może w pewnym okresie dochodziło do teatralizacji tego uczynku, jednakże w zasadzie nie było żadnego ustalonego, chocby zwyczajem, wzorca ceremoniału.

    Oczywiście nie do końca było tak jak piszesz, że w ówczesnym prawodawstwie targnięcie na swe życie było karalne...

    Prawo nie penalizowało samobójstw ludzi wolnych; tyczyło się to tylko niewolników i co istotniejsze ludzi skazanych już na śmierć. Istotne o tyle, że wielu przewidując, bądź obarczonych wyrokiem śmierci, a co za tym idzie na ogół ewentualną konfiskatę dóbr, uciekało przed tym, dla dobra rodziny właśnie w samobójstwo. Stąd z czasem pojawiła się taka regulacja.

    Sceny jak z Sienkiewicza oczywiście mogły się zdarzać, zwłaszcza że Krawczuk przyjmuje przedstawienie śmierci Petroniusza za zgodny z opisami Tacyta.

    "... Nieznośne dlań było dalsze wahanie się między obawą a nadzieją. Nie pozbawił

    się jednak życia w sposób nagły; kazał sobie przeciąć żyły, lecz według upodobania je

    podwiązywał, potem znów otwierał i przemawiał do przyjaciół, nie mówiąc nic poważ-

    nego ani takiego, czym by mógł sobie sławę stateczności pozyskać. Nie przysłuchiwał

    się też ich referatom o nieśmiertelności duszy i poglądach mędrców, lecz lekkim pieś-

    niom i igraszkom wierszy. Jednych niewolników obdarował, innym kazał chłostę wy-

    mierzyć. Zasiadł do uczty, oddał się drzemce, aby śmierć, aczkolwiek wymuszona, do

    przypadkowej była podobna. Nawet w testamencie nie schlebiał, jak większość tych, co

    ginęli, Neronowi ani Tygellinowi, ani żadnej innej wpływowej osobistości, lecz podaw-

    szy imiona bezwstydnych chłopców i niewiast, opisał sromoty cesarza i niezwykłość

    każdej rozpusty; pismo to opatrzył swoją pieczęcią i posłał Neronowi. Następnie pier-

    ścień skruszył, aby się nim później nie posługiwano w celu wtrącenia kogoś w niebez-

    pieczeństwo." /Tacyt, Dzieła, Czytelnik 2004, s. 381/

    Równie powszechne były mniej "teatralne" metody. Od zwykłego "żelaza" zginęli Dolabella, Marek Antoniusz ze swym niewolnikiem Erosem, Scypio Q, Katon Młodszy Utyceński... Neron przebił sztyletem gardło, Marcus Oton wbił sobie w pierś nóż, noża użył Caecinus Paetus z żoną Arią.

    Śmierć podobną do Petroniusza zaserwował sobie Seneka Młodszy: otworzył żyły, połknął cykutę, a wreszcie najprawdopodobniej zginął od oparów pary wodnej. Najbardziej znane ówcześnie samobójstwo - Lukrecji, zhańbionej żony Tarkwiniusza Kallatinusa to również sztylet; najdziwniejszą droggę wybrał ponoć żona Brutusa - Porcja, która połknęła rozżarzone węgle.

    Jeśli chodzi o zapatrywania na fakt samobójstwa, to zasadniczo Rzymianie opierali się na wywodach Greków. Samobójstwo było akceptowane tylko w pewnych przypadkach: zniedołężnienie starcze (tym posiłkował się w swej dycyzji Zenona z Kition), utrata czci, ananke, nieodwracalne nieszczęście.

    U Platona tym co ma nas powstrzymywać przed dokonaniem samobójstwa jest konieczność sprostania zadaniom postawionym nam przez bogów przywołując doktrynę Filolaosa. Zarówno Platon, jak i Arystoteles wskazywali na antypaństwowy charakter takiego czynu.

    W pewnym okresie w Rzymie zapanowało coś na kształt kultu samobójczej śmierci; co najdobitniej znajduje swój wyraz w pismach Seneki, który w dziele O Opatrzności pisząc o śmierci Katona, uznaje ją za jedno z niewielu na ziemi widowisk prawdziwie godnych uwagi Jowisza. Zaś w Liście 70-ym znajdujemy taki fragment:

    "Niechaj sądzą o postępku tego bardzo dzielnego człowieka, jak się komu podoba, byleby się ostało to, iż najplugawszą śmierć trzeba postawić wyżej od najwytworniejszej niewoli"

    ... wspomniany germański jeniec popełnił samobójstwo poprzez wepchnięcie do gardła szczotki od czyszczenia kloaki z kału...


  5. Głosów prawidłowych niestety brak...

    Witold w swym liście prosił Wlk. Mistrza o przysłanie osobistego lekarza do chorej żony Julianny. Czemu taki epizod może szczególnie interesować historyków? W liście Witold wspomina, że zatrzymał się w Obolcu (pomiędzy Witebskiem a Smoleńskiem) w oktawę Trzech Króli i przyjmuje się, że właśnie tam powstał pierwszy kościół katolicki na tych ziemiach.

    Pytanie łatwiejsze:

    Co według tradycji winien był papieżowi każdy nowo obrany Wielki Mistrz zakonu Krzyżackiego?


  6. No dobrze... wiemy już, że jesteś jak najbardziej za, ale wyjaśnij jeszcze, za czym konkretnie jesteś "za"?

    Za rolą jakie różnorakie sejmiki czy zjazdy spełniły w okresie bezkrólewia, czy okresach niezwoływania sejmu. Moim zdaniem wywiązały się z nowej roli całkiem sprawnie, a nadto wzmocniły pośród szlachty poczucie uczestniczenia w instutucjach demokracji bezpośredniej, a zarazem współodpowiedzialności za państwo. Okres bezkrólewia był dla szlachty doskonałą wprawką do nauki samoorganizowania się. Wszelkie konfederacje i zjazdy utrwaliły zasady wolności jak to podkreslał autor "Skryptu o słuszności zjazdu stężyckiego".

    Na wagę sejmików wskazywał już Płaza mówiąc, że stały się one czymś na kształt rozproszonej izby parlamentu. W dobie dyskusji szlachta zaczęła głosić zasadę suwerenności swego stanu, coraz szerzej przypisując sobie prerogatywy w stanowieniu prawa. Jak to okreslił wspomniany Płaza szlachta stanowiła podmiot "pierwotny", zaś król - "pochodny". To na sejmikach dochodziło do najsensowniejszych odruchów samoobrony (no. wojska powiatowe), które wypływały z praktyki demokracji bezpośredniej, a które to swe umocowanie poszukiwały w mitycznym rokoszu gliniańskim (1379).

    Wciąż w świadomości istniała nieufność do instytucji stanowych, obok przywiązania do instytucji demokracji bezpośredniej, któą postrzegano jako: "równą ze swym królem wolność" (S. Orzechowski "Quincunx"). Sejmiki stawały się wyraźnym głosem spraw istotnych dla ogółu, co wyraźnie widać w częstych rozbieżnosciach pomiędzy legacjami, a instrukcjami.

    Nie przecaniałbym znaczenia na sejmikach poszczególnych facji, obozów, czy to opozycyjnych, czy dworskich; wystarczy wspomnieć W. Kochowskiego który o zabiegach ministrów w sandomierskiem w 1661 r. pisał: "... iż wszystkiego dokażemy nie żałując dla szlachty wina i chleba; zaczem gdy jeden z ministrów do Opatowa na sejmik przybył, tak go szlachta okrzyknęła, że ledwie uszedł z sejmiku...".


  7. Jak ktos nie mial prawie nic a dostal 5 hektarow to sie chociaz wyzywic moze i dziecko do bezplatnej szkoly poslac! Jle po wojnie dzieci z takich srodowisk studia ukoczylo? Za sanacji ledwie by czytac potrafili!

    Nie wiem na czym opierasz swe przekonania, ale istniejące nadziały nie miały wcale za zadanie wyżywić najbiedniejszych na wsi. Wręcz przeciwnie...

    Zasadnicze cele dekretu z 6 września 1944 r. to zyskanie przychylności dla nowej władzy warstw chłopskich, wyeliminowanie podstawy bytowej grup uznanych za wrogie.

    Długofalowym celem zaś było przygotowanie polskiej wsi do kolektywizacji. Stąd nadziały były tak małe, gdyz władza sądziła że w przyszłości przymusi to chłopów do przystapienia do spółdzielni. Wystarczy wspomnieć jak potraktowano Andrzeja Witosa, któy forsował pomysł stworzenia podwalin pod indywidualne rolnictwo:

    Wanda Wasilewska rzucała od niechcenia:

    "Ciekawe jaka pogoda w Komie"

    /miejsce gdzie Witos był przetrzymywany wcześniej przez NKWD/

    Rozparcelowaniu podlegały gospodarstwa powyżej 50 ha (na Ziemiach Odzyskanych 100 ha). O ile na ziemiach wschodnich z czasem chłopi zaczęli odbierać przyznaną ziemię (głównym asumptem do tego było to, że ziemi tam było zbyta mało i zaspajało to 15-20% potrzeb); to w Wielkopolsce sytuacja przedstawiała się inaczej. Gospodarstwa tradycyjnie były tu scalane, miały większy areał niż w innych regionach kraju. Chłopi nie chcieli przejmować tych 5 ha, wiedząc że się z tego nie wyżywią. Stąd władze musiały zmienić tę wielkośćdo 7 ha.

    Ziemie nie były oddawane wcale za darmo, trzeba było za nie płacić (spłaty miały byc rozłożone na 10-20 lat). Kiedy w zniszczonej Wielkopolsce (duża część areału uprawnego była zniszczona, zaminowana, brakowało maszyn) zażądano pierwszej raty, odsetek zwrotów nadziałów sięgać zaczął 80%. W majątku Gułtowy po hr. Adolfie Bnińskim na 66 parcel zwrócono np. 61.

    Na marginesie trzeba przypomnieć, że dekret tyczył się nie tylko "obszarników", ale i majątków poniemieckich; toteż w Wielkopolsce powszechne oburzenie zapanowało, gdy chłopi zauważyli, że przestano wysiedlać folksdeutschów III i IV grupy, za to wciąż parcelowano majątki ludzi zasłużonych w walce z niemieckim okupantem, któzy teraz stali się wrogiem klasowym.

    Co ciekawe reforma rolna w wielu innych krajach uwzględniała odszkodowanie za utracony majątek; w

    Polsce - nie. Według "Wskazówek dla brygad robotniczych pracujących przy parcelacji majątków" należy:

    "usunąć właściciela w ciągu trzech dni, nie pozwalając mu zabrać nic poza przedmiotami osobistego użytku".

    Zaś rozporządzenie ministra rolnictwa z 1 III 1945 r. zabraniało właścicielom zabierać przedmioty o jakiejkolwiek wartośći muzealnej, artystycznej, czy naukowej. W ten sposób parcelacja zamieniała się częściowo w rabunek. Objętych rentą ziemiańską szybko zredukowano, a samo uposażenie zmniejszono do najniższej renty inwalidzkiej.

    Należy pamiętać, że stan chłopski nie był również nadmiernie szczęśliwy przymuszeniem w 1946 r. (obok innych grup społecznych) do zakupienia bonów Premiowanej Pożyczki Odbudowy Kraju firmowanej przez Karola Popiela.

    Jak widać nie do końca parcelacja była takim dobrodziejstwem.

    Objęcie rolników systemem obowiązkowych dostaw szybko udowodniło, że 5 ha nadziały z trudem pozwalają na wywiązanie się z takich obowiązków. Przy tym klasyfikacja gruntów oparta na wydumanych wskaźnikach ministerstwa rolnictwa była szczytem urzędniczej głupoty: odgórnie ustalono ile % ziemi danej klasy ma być w danym województwie i klasyfikację do tych wskaźników dopasowywano. Jeśli chłopi nie wykazali jaki grunt posiadają, to np. I klasę rozpisywano na wszystkich. System dostaw nie uwzględniał charakteru gospodarstw, jeśli ktoś hodował bydło i tak musiał oddawać zboże i ziemniaki, tego typu działania na długo hamowało rozwój gospodarstw specjalistycznych.

    Podobnie było z obciążeniami podatkowymi. Jeśli z gospodarstw biedniackich było to 3 tys, dla spółdzielni 1900, to z gospodarstw kułackich (czyli powyżej 15 ha) już 15 tys. Jeśli do tego dodać, że ów fiskalizm opierał się na klasyfikacji gruntu, która nie uwzględniała jakości gleby, a jedynie była efektem lustracji gospodarstw przez społeczne komisje, a powodem zaliczenia do grupy kułackiej mogła być nawet nowa dachówka... to mamy obraz paradoksów ówczesnej wsi.

    Wspomnijmy jeszcze działalność "trójek biedniackich", przymusowe omłoty, sprawę gryficką z 1951 roku...


  8. Witam;

    widiowy7: zanim ZSRR oprzegrał wojnę ekonomiczną z USA, w tzw. międczyczasie zdążył zainicjować coś co zostalo potem nazwane wielkim kryzysem lat 70-tych, oraz wpędzić USA w olbrzymie zadłużnie wewnętrzne... Czyli podlożyć bomby z opóźnionym zapłonem pod gmach swego największego wroga...

    pozdr

    A możesz podać przykłady inicjowania przez ZSRR kryzysu w USa w tych latach?

    I chyba nie chcesz powiedzieć, że obecne perturbacje są pokłosiem tych działań?


  9. Przede wszystkim należy wyjść od wyjaśnienia czym jest reżim, a następnie totalitaryzm. W szerszym ujęciu totalitaryzmem jest wszystko także demokracja, ale w węższym do konkretnych systemów politycznych i z konkretnymi cechami totalitaryzmem są takie państwa jak ZSRR czy Trzecia Rzesza. Widzisz zatem dlaczego wyjaśnienie pojęć jest tak ważne. Reżimem totalitarnym można nazwać tak demokrację w Wlk. Brytanii jak demokrację ludową w ZSRR. Jeśli jednak zawęzimy to pojęcie do ustroju politycznego z konkretnymi cechami, to demokrację będziemy mogli skreślić. Chociaż tu trwają nadal dyskusje. W moim przekonaniu: demokracja jest reżimem totalitarnym, ale większości, gdy w przypadku ZSRR czy Trzeciej Rzeszy - totalitaryzmem jednostki lub kliki. A więc idąc tym tokiem myślenia mamy autorytaryzmy i demokracje, w pierwszych - władzę sprawują jednostka lub grupa, zaś w drugich większość. To odnośnie tylko totalitaryzmów. Polecam lekturę Hanny Arendt, ona sporo się na ten temat rozpisała.

    Poprosze o źródła określające demokrację jako reżim totalitarny.

    Poproszę o źródła wskazujące na tożsamość atorytaryzmu i totalitaryzmu.

    Czy można poznać cechy demokracji Wlk. Brytanii wskazujące na totalitaryzm.

    Chyba przysypiałem na zajęciach ze Świdą-Ziembą....


  10. "secesjonista: jeżeli Stalin podjąl decyzję o jej budowie, zaczęto budować L.M. z wielką pompą i w dużym tempie, potem zwalniając ową budowę, w końcu sama Linia [lub to co zostało wybudowane] "postraszyło" WH oznacza to dwie rzeczy:

    1. Albo Stalin był durniem [w tej konkretnej kwestii i wstrzymując budowę, na części odcinków owej Linii był durniem. Tutaj pojawia się małe pytanie - a czemu ten jeden raz był durniem, a wszystkie inne działania pokazywały że nim nie był?

    2. Albo Stalin durniem nie był, co oznacza że to co myślimy o tejże Linii należy zweryfikować, zmienić, lub wziąć pod uwagę inne możliwości, których obecnie nie bierzemy pod uwagę."

    To staje się męczące... może uchylisz rąbka tajemnicy i podzielisz się swoimi przemysleniami co do tego czemu Stalin tak, a nie inaczej twym zdaniem potraktował L.M.?

    Stalin w kilku jeszcze innych przypadkach okazał się durniem... przeceniasz go.


  11. ... Stalin był i to zawsze racjonalny do bólu, każde jego działanie mialo swoją przyczynę, sens, cel i skutek, a zwykle cel i skutek był tożsamy.

    ... wojsko mialo w ZSRR priorytet jedyny i bewzględny, nie było czegoś takiego jak "drugorzędne problemy" ; "nieistotne cele wojskowe". Przykład: Stalin przyjmowal w gabinecie i konstruktorów czolgów, samolotów, broni, dyrektorów zakładów zbrojeniowych i decyzje podejmowano tu i teraz.

    Troszkę pytań - na które nie mam odpowiedzi:

    - dlaczego Brześć i okolica nie zostala zaminowana w taki sposób aby jednym anciśnięciem guzika wysadzić pół powiatu w powietrze, a samo miasto zdobyto o 7 rano, przy okazji mając poszóstne szczęście w postaci mostów na Bugu / Muchawcu?

    - dlaczego Niemcy także mieli swoje Sztaby Fortyfikacyjne w przeddzień ataku, czy tu na Polskę czy żołnierze wykonywali usilnie dzialania obronne w postaci budowy umocnień polowych w czerwcu '41 r.?

    - dlaczego realizując wcześniejsze plany zatknięto czerwone flagi na rumuńskim brzegu Dunaju już po dwóch dniach walk w czerwcu '41 r.?

    - dlaczego w końcu opis Linii Mołotowa przez samych Rosjan jest podobny: zła, niedobra, inna, dziwna, plytka, łatwa do zniszczenia w momencie ataku - to po co coś takiego budowć i ładować ruble czas i inne materiały, a mimo to nikt za to nie poniósł odpowiedzialności, choć za mniejsze przewinienia Stalin karał gardłem, a po tym co było w latach '37 - '39 wiedziano co to gniew wodza?

    pozdr

    To chyba sobie sam musisz odpowiedzieć...

    Z jednej strony ukazujesz wszechwładnego, racjonalnego do bólu, dbającego zwłaszcza o kwestie wojskowe Stalina.

    Z drugiej ukazujesz tak (twym zdaniem) tak niefortunny twór jak L.M.

    Jeśli Stalin wszystkim zarządzał i nad wszystkim miał pieczę to:

    Któż winien...

    Stalin?

    ... noo sam siebie nie będzie przecież karać "gardłem".

    Niemcy mieli sztaby fortyfikacyjne gdyż takie mieli wojsko, takie porządki i zasady walki. Dość sensownie wyjaśniał to Forteca i mnie to przekonuje, cóż tu dodawać. Rzymianie stawając też tworzyli obozowiska obronne, niezależnie od tego czy za chwilę nie będą musieli pomaszerować dalej.


  12. Witaj;

    dla mnie jest jedna rzecz dzwina - przecież niemal 95% Ślązaków podpisało DVL-ke, z tego niemal 3/4 to III grupa [urzędowa jakby rzecz], dlalej - przecież z racji tego jakie były granice przed wojną normą było to, że Ślązacy służyli w W.H. [i innych niemieckich jednostkach wojskowych] było niejako normą, gdyż byl;li obywatelami niemieckimi... Przecież gdyby pozwolić im pracować, przyniosłoby to o wiele lepsze efekty, tym bardziej, że cały Śląsk [bez terenów poniżej linii Pszczyna - Kędzierzyn K.] wpadł niemal bez zniszczeń w ręce polsko - radzieckie...

    Przecież szykany wobec Ślązaków, szykany wobec osób narodowości niemieckiej mieszkających tam od lat, spędzanie ich do obozów i przesłuchania [pewnie nie były prowadzone w "bialych rękawiczkach", przecież wszystko to sprawiało że ludzie sami uciekali spod "ostrza" nowej władzy...

    To byłą jeden z bzdurniejszych pomysłów. Tym bardziej, że "zielone" osoby w kopalniach mogą robić najwyżej za silę fizyczną a nie za fachowych kopaczy czy rębaczy węgla... Mimo, że czasy były inne, i w wielu wypadkach tragiczne, to ten sposób "zemsty" za to co było do niczego nie prowadził. Nawe jeńcy inaczej by pracowali gdyby byli "dyrygowani" przez majstrów którzy choć Ślązacy mówiący z twardym akcentem by normalnie pracowali "na wolności" a nie leżeli prycza w pryczę, pod niki Ak-owiec z RD a poniżej VD z Rumunem....

    Co ciekawe obozy zaczęto od '48 r. przekształcać w różne formy aresztów śledczych, regularnych więzień dla aresztantów. Czyżby w końcu ich praca okazala się nieopłacalna aż tak bardzo, że nawet komuniści musieli z niej zrezygnować?

    pozdr

    A skąd mniemanie o "zielonych" ludziach? Czyżby predwojenne doświadczenie zawodowe wyparowało?

    Nie stwierdzono nieopłacalności; po prostu czas wojny mijał i następowała pewna normalizacja. Dużą część zwolniono, część wysłano do ZSRR, część wyjechała na Zachód.

    Areszty śledcze pozostały dla wrogów nowej władzy, a ci zmieniali się zależnie od optyki władz.

    Masz jakąś obsesję tej niopłacalności... ;)


  13. Jej nie chodzi o państwa, które są mniej lub bardziej zamknięte po przez ograniczenia wizowe itp.... tylko o państwa tworzące fizyczne przeszkody mające je odseparować od innych.

    Polecenie głupie, ale cóż.

    Nie ma w historii państw, które by się całkowiecie odgrodziły od innych.

    - W sferze zainteresowań może leżeć Cesarstwo Chińskie ze swym murem

    - Obecny Izrael od strony Gazy

    - Watykan

    - Słowenia gdzieś w 2004 zaczęła burzyć mur, kórym odgraniczyła od włoskiej Gorizzi własną Novą Goricę

    - mur berliński

    - Indie, które odgraniczają się od Pakistanu murem w strefie Kaszmiru

    - Arabia Saudyjska, która dopiero w 2004 rozpoczęła likwidację muru dzielącego ją od Jemenu

    Z państw, które się izolowały całkowicie, acz nie poprzez materialne przeszkody można wymienić Japonię za rządów Tokugawy i ich polityki: sakoku.


  14. Witaj;

    Z innej beczki - zastanawia mnie jedna rzecz - przecież w tych obozach siedzieli zarówno jeńcy wojenny [wzięci do niewoli żołnierze W.H.], osoby cywilne z konkretnych rejonów, i to nie tylko województw / powiatów ale i gmin. Dlaczego istniały one po wojnie conajmniej 5 lat [zwykle okres zamknięcia to mniej więcej końcówka '49 lub początek '50], dlaczego dopiero tragiczne wydarzenia [typu : rzezie jeńców / więźniów w obozie] powodowały jakiekolwiek zainteresowanie państwa...

    Poza tym wiadomo nie od dziś, że niewolnicza praca [a za taką należy uznać pracę jeńców czy szerzej: ludzi uwięzionych] jest niewydajna, tym bardziej jeżeli nikt nie przejmuje się tym że trzeba pracującym zapewnić jakiekolwiek warunki [n.p. wyżywienie].

    Przecież nasi decydenci musieli wiedzieć jak sabotowali pracę w niemieckich fabrykach polscy robotnicy przymusowi, jak niszczyli maszyny i urządzenia, jak prostymi sposobami spowalniali produkcję.

    Przeglądając dane o komendantach [tych znanych], można zauważyć, że duża część z nich to ludzie, bardzo młodzi, raczej średnio wykształceni, w wielu wypadkach nawet nie oficerowie w swej formacji. Zemsta?

    pozdr

    Praca może była niezbyt efektywna, ale miała ogromny walor: niskie koszty. Brakowało specjalistów, a tu byli pod ręką. Przypadki sabotowania były bardzo sporadyczne, rzadko się o takich wydarzeniach wspomina.

    NKWD już w październiku szacowała liczbę Niemców na zajmowanych terenach, a w 1944 Państwowy

    Komitet Obrony nakazał deportacje zdolnych do pracy. Rozkazem 0016 NKWD miano przygotować obozy deportacyjne; PKO polecił "wszystkich zdolnych do pracy i do noszenia broni Niemców - mężczyzn od 17 do 50 lat, którym udowodniono służbę w armii niemieckiej, umieścić w obozach NKWD i traktować jak jeńców, a pozostałych skierować do prac w ZW. Radz."

    Trzeba pamiętać, że w Jałcie alianci zgodzili się w ramach odszkodowań wojennych na wykorzystanie Niemców jako siły roboczej.

    Sporządzony przez władze polskie "spis wywiezionych górników polskich do ZSRR" zawierał 9877 osób. Do XII 1949 potwierdzono powrót 1645 osób z tej listy. Materiały ambasady polskiej w Moskwie z 1946 potwierdzają wywózki z Górnego Śląska 15 000 osób pochodzenia polskiego.

    Kiedy Rosjanie w styczniu 1945 nakazali ludności Śląska stawić się do usuwania szkód wojennych nikt nie spodziewał się jak szybko część z nich trafi wgłąb ZSRR. Dopiero właśnie działania komisji gen (i wojewody) Jerzego Ziętka zwróciły na to uwagę.


  15. Witam;

    Forteca: piszę o Brześciu bo jest to ciekawy przykłąd z racji ilości mostów, ilości wojska - co by o tym nie mówić, czy bunkrów budowanych w jego okolicy. Być może i jestem uparty w powracaniu tego co stało w okolicach Brześcia ale...

    Co do Linii Mołotowa - o ile się orientuję zasadniczo każdym celem umocnionej linii obrony [niezależnie czy jest to MRU, czy Linia Maginota czy jakakolwiek inna] jest sprawienie by wróg stępił sobie zęby dał czas na podciągnięcie odwodów w konkretne miejsca. Jeżeli bunkry są ustawione na otwartej przestrzeni nijak zamaskowane, nie zawsze uzbrojone to po co one są? Artyleria wroga ma na tyle sensowny zasięg, że wystarczy jak do mapy z GPS-em - namiar i strzał i po zawodach. Był bunkier - nie ma bunkra. Zaś umocnienia byly tak rewelacyjnie zrobione, że WH już pierwszego dnia zdobył Lipawę [ówczesny główny port RKKF]. Podobnie szybki marsz na całej linii frontu pozwala zadać pytań conajmniej kilka:

    - po co ładowano ciężkie pieniądze w budowę linii obronnej która linią nie była a miałą nazwę szumną

    - po co [dlaczego?] budowano ją w sposób "na odwrót" czyli rozkazy jakie były wydane w zasadzie może nie "zamrażały" ale spychały jej budowę na daleki tor, choć starano się to robić w taki sposób by Niemcom wydawąło się, że budowa idzie pelną parą?

    - dlaczego choć ten sam facet projektował obie liniie [stalina i Mołotowa] różnią się tak bardzo od siebie?

    - dlaczego nikt kto był "zamieszany" w jej budowę nie poniósł konsekwencji, że w zasadzie nie stanowiła żadnej przeszkody [stalin co jest jasne winnych tego typu spraw lubił znajdywać szybko i karać boleśnie...]

    - dlaczego nie budowano bunkrów wzdłuż głównych linii możliwego ataku [np. szosa Brześć - Moskwa...?]

    To tylko kilka z wielu pytań o L. M.

    pozdr

    PS "... 22 sierpnia 1939 r. otrzymałem rozkaz udania się do pomorskiego obozu ćwiczebnego Borne [ Gross- Born] aby wspólnie ze sztabem świeżo sformowanego korpusu który otrzymał nazwę Befestigungsstab Pommern [sztab Fortyfikacyjny Pomorze], wziąć udział w budowie umocnień polowych wzdłuż granicy Rzeszy dla ochrony przed polską agresją. W skład XIX korpusu weszły 3. dywizja pancerna, dwie zmotoryzowane dywizje piechoty - 2 i 20 oraz jednostki dyspozycyjne korpusu. 3. dywizja pancerna zostałą wzmocniona szkolnym batalionem czołgów wyposażonym w najnowszy sprzęt pancerny typu Panzer II i Panzer IV...]

    "... Umocnienia nadbrzeżne wzdłuż Bugu nie były obsadzone i nie można było dostrzeć aby w ciągu ostatnich tygodni prace nad ich wzmocnieniem poczyniły jakiekolwiek postępy.[...] tylko zachodziło ptanie, czy przewidziane jednogodzinne przygotowanie artylerysjkie jest w tych warunkach w ogóle potrzebne..."

    Z uporem zakładasz 100% racjonalność poczynań Stalina. Tymczasem politykiem był zręcznym, ale z myślą wojskową nie było już tak różowo. Powody przedłużania się i opóźnień przy budowaniu L.M. mogą być wielorakie: od indolencji struktur terenowych, do zmiany koncepcji samego Stalina.

    Faktem jest, że jeszcze w dniu przed atakiem wciąż trwały prace zarówno budowlane, szkolenia załóg.

    Faktem jest, że nie zdążono ukończyć wszystkich schronów bojowych, a istniejące nie były w pełni wyposażone w odpowiednie środki ogniowe.

    System zapór był dopiero rozpoczęty.

    System ogniowy był niespójny.

    Dziwi Ciebie czemu stawiono elementy L.M pod nosem Niemców, a ci mogli wszystko obserwować. Rzeczywiście Niemcy stworzyli kilka punktów obserwacyjnych, jednak Rosjanie wyszli skądinąd ze słusznego wniosku, że najistotniejsze jest, by Niemcy nie mieli trudności z ustaleniem sektorów ostrzału i rodzajów zainstalowanych środków uzbrojenia. Tereny budowanych umocnień starano się ukryć poprzez stawianie wysokich płotów, a później przez prowizoryczne maskowanie.

    L.M. nie spełnił swego celu strategicznego, wreszcie przełamanie nastąpiło po kilku godzinach. W momencie kiedy padł ostatni schron bojowy 62. Brzeskiego RU Niemcy byli już pod Bobrujskiem, czyli 400 km dalej. Patrząc na zyski taktyczne było trochę lepiej, wreszcie pomimo chaosu, paniki, braku koordynacji, szczątkowego obsadzenia wielu punktów, punkty na miarę swych możliwości opóźniały ruchy wojsk do czasu teoretycznego nadejścia oddziałów osłonowych... a że to nie nastąpiło to inna para kaloszy. Faktem jest, że dzięki działaniom oddziałów w obrębie Brzeskiego RU część 252. DP musiała opóźnić swój wymarsz o dwie doby, a oczyszczanie trwało cztery.

    Na taki stan rzeczy, prócz faktu że wiele umocnień wciąż było w fazie budowy, miało wpływ kilka czynników. Weźmy np. pod uwagę Brzeski RU:

    - brak wsparcia oddziałów polowych

    - problemy z łącznością (patrz brak skoordynowanych działań np. przeciwuderzenia w rejonach miejscowości Boćki 113. DS)

    - wskutek zaskoczenia

    - w sobotni wieczór nastąpiło u Rosjan pewne rozprzężenie dyscypliny (zabawy, pokazy filmów, alkohol)

    - późna reakcja Stalina na doniesienia o zwiększonej aktywności wojsk Niemieckich. Reakcja nastąpił tuż przed 24 w nocy. Dyrektywa o postawieniu w stan g.boj. obwarowana była jednak wieloma zakazami. Dyrektywę zaczęto przesyłać do szt. okręgów wojskowych o 00.30 (22.30 czasu środkowoeuropejskiego), do dowództwa Zach. SOW dotarła o 1.45 (00.45), zaś dowództwo 4 Armii otrzymało je o 4.15 (3.15) czyli w momencie rozpoczęcia niemieckich działań artyleryjskich. Polecenie do dowództwa 62. Brzeskiego RU dotarło o 3.45 (2.45) czyli już 15 min po rozpoczęciu działań wojennych.

    - część kadry oficerskiej włącznie z komendantem rejonu spędzała noc u swych rodzin w Brześciu, komendant dotarł do sztabu o 6.30

    - ostrzał artyleryjski był takim zaskoczeniem, że w początkowych momentach wybuchła panika, częśc ostrzeliwanych schronów nie została obsadzona np. "Wierzchuca Nagórna"(stąd m.in. łatwość przepraw) lub obsadzona przez zdekompletowane załogi, które miały ograniczone zapasy amunicji

    - gdy artyleria niemiecka ostrzeliwała w Siemiatyczach obozowisku poddziałów 113. DS. na stojący w pobliżu sztab batalionu spadło zaledwie kilka pocisków, pomimo to oficerowie wpadli w panikę. Nie udali się na stanowiska tylko powrócili na kwatery pakować dobytek i swe rodziny., wkrótce improwizowana kolumna ruszyła na Wysokie Litewskie - takie postawy były dość charakterystyczne.

    - niezdecydowanie dowództwa 4 Armii sprawiło, żę nie zdołano na czas zaalarmować podległych batalionów karabinów maszynowych

    "Artyleria wroga ma na tyle sensowny zasięg, że wystarczy jak do mapy z GPS-em - namiar i strzał i po zawodach"... jakoś 22 czerwca po południu w przypadku kompanii 17. sbkm ulokowanej w punkcie "Moszczona Królewska" ani ostrzał pobliskiego pociągu pancernego wraz z artylerią nie sprawił, że było "po zawodach".

    Co do przepraw: Niemcy z powodzeniem wykorzystywali mosty pontonowe (rejon Gródka, Tonkiele); ale już z forsowaniem rzeki pod nosem "Zajęcznika" mieli pewne trudności, a zdobyty most kolejowy był nieprzydatny dzięki działaniom grup z "Anusina".

    -


  16. ad2) to oczywiście Ludwik Łazarz Zamenhof (właściwie Eliezer Lewi Samenhof) Polak, twórca esperanto

    ad3) Ignacy Jan Paderewski

    ad6) Grigorij Rasputin

    ad7) Jean Baptiste Bernadotte, później Jean Baptiste Jules Bernadotte

    ad1) postawiłby na Ewelinę H?ańską i H. Balzaka... tylko ten zaścianek?


  17. Ilu członków liczy?

    Jakież to dokumenty wskazują na 1770 rok, jakie dokumenty wskazują na istnienie takiego związku później?

    Są jakieś źródła, czy wiedza o nich dalej jest tajemna?

    Gdyż równie dobrze mogę powiedzieć, że jestem Wielkim Gardonem Zakonu Rycerstwa Instytucjonalnej Historii i Strażników Groty Kurlad Galain i Reguł Konwergencji Ascendentów K'Chain Che'Malle.

    p.s. pośród tych wszystkich rycerzy... jakoś tak brakuje mi jeszcze dziewic ;)


  18. Najpoważniejszy błąd w historii I Rzeczypospolitej był wg mnie wybranie Zygmunta Wazę,a potem przekazywanie władzy kolejnym Wazom. Nie mogli pogodzić się z utratą władzy w Szwecji,nie wiem dlaczego tytułowali się "królami Szwedów,Gotów i Wandalów".Doprowadziło to do osławionego potopu szwedzkiego.Czy mimo tego,że Zygmunt III był krewnym Jagielonów ,daje się usprawiedliwić fakt tak marnego i w moim odczuciu całkiem no poprostu "głupiego wyboru? :?: :?:

    Ano dlatego, iż uważali że mają do tego prawo i chcieli wzmocnić propagondowo swe ewentualne próby roszczeń, bądź siłowych rozwiązań.

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.