Skocz do zawartości

secesjonista

Administrator
  • Zawartość

    26,675
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez secesjonista

  1. Wojna flagowa 8 maja 1945 r.?

    Miejsc z polskimi flagami było więcej.
  2. Kim byli partyzanci (status)

    ad Albinos Nie zamierzam dyskutować czy Niemcy zawsze zachowywali się zgodnie z wytycznymi konwencji, czy Regulaminu Haskiego Albinosie. Zwłaszcza, że nie byłoby o czym dyskutować zasadniczo. Formalnie jednak powstańcy nie powinni nosić hełmów wrogiej armii, zważ że rozpatrujemy tu li wyłącznie kwestie formalno-prawne, a nie praktykę i konieczność czasu wojny. W świetle przepisów takoż i zakładanie przez Niemców opasek jest złamaniem zasad.
  3. Kim byli partyzanci (status)

    Teraz mam do Ciebie pytanie : co to oznacza: "wojujący", "prawa narodów biorące początek...", "przyjęte zwyczaje", "sumienia narodów", "zasady ludzkości"... Są to tak naprawdę okrągłe słówka. Czy przyjętym zwyczajem jest walczenie z każdym obcym najeźdźcą? Co to jest "sumienie narodów", "co to są zwyczaje"? Ad FSO: Gdybym znała wszystkie odpowiedzi co do tematu, który sam założyłem, to sam bym je wnet przedstawił, a skoro mam wątpliwości to zwracam się do wiedzących więcej. Co do twych pytań, to chodzi ci o wykładnię w języku prawniczym, czy rozszyfrowanie na poziomie potocznego języka? Są to okrągłe słówka gdyż trudno by było sprecyzować i skatalogować wszelkie możliwe niuanse tyczące się tego zagadnienia. Status partyzantki po cześć wiąże się ze zdefiniowaniem okupacji. Nie ma okupacji, nie ma partyzantki. Wiadomo, że Regulamin dotyczący praw i zwyczajów wojny lądowej (ze zmianami) będący załącznikiem do IV konwencji Haskiej z 1907 r. nie precyzuje pojęcia partyzantka. Próby zdefiniowania bardziej szczegółowego umocowania ludności cywilnej na terenach okupowanych w prawie podejmowały niektóre organizacje i stowarzyszenia. Swój projekt sformułował Czerwony Krzyż podczas konferencji w 1934 r. w Tokio, podobnie International Law Association w 1928 na swej 35 sesji w Warszawie zaprezentował "Regulamin prawa wojennego na okupowanych terytoriach" (Regulations of Law of War in Occupied Territories). Żaden z pomysłów nie znalazł odzwierciedlenia w prawie międzynarodowym, a szkoda. Jedna z niewielu pozytywnych spuścizn Jana Jakuba Rousseau (Le droit des conflits armés)to wniesienie do dyskursu tezy o międzypaństwowym ,a nie międzyludzkim charakterze wojen, co otworzyło pole do rozwoju prawa wojennego, a więc i okupacji wojennej. Niemiecki profesor F. Baber wskazywał, że władza okupanta jest ograniczona czasowo, oraz ograniczają je prawa międzynarodowe, które są wyższego rzędu ("Lehrbuchdes Völkerrechts", Monachium 1956). Podobne stanowisko prezentuje V. Boemert w "Handbuch der neuzeitlichen Wehrwissenschften" (Berlin 1936). Pytanie zasadnicze jest na jakim to prawie winien opierać się okupant względem postępowania z oddziałami partyzanckimi? Okupacja to sfera faktów, musi zaistnieć realnie. Wskazuje się, że istnienie ognisk oporu, o ile nie uniemożliwia to sprawowania zarządu okupacyjnego, nie znoszą stanu okupacji. Jednakże gdy znacząco duże obszary pozostają poza kontrolą to nie uważa się by istniał stan okupacji. jak widać sformułowania są dosyć nieostre, stąd możliwość znacznej, dowolnej interpretacji. Za przykład podaje się Jugosławię w okresie 1942-1945, czy rejony Białorusi odległe od linii frontu w 1943 r. na co wskazuje E. Hesse w opartej na oficjalnych dokumentach niemieckich, książce "Der sowjetische Partisankrieg 1941-1944". Istnieje jednomyślność co do tego, że okupacja musi być skuteczna, by za takową ją uznać. Amerykański teoretyk prawa wojennego prof. G. von Glahn wskazywał na takie cechy skutecznej okupacji, jak: - dowódca wojsk, które zajęły terytorium, sprawuje na nim najwyższą i wyłączną władzę. - bezpieczeństwo i dobro wojsk okupanta uznaje się za priorytet. - na terenie okupowanym winien być zapewniony spokój, co najłatwiej uzyskać poprzez poszanowanie miejscowych praw, obyczajów i instytucji (podobny wydźwięk znajdujemy u F. von Liszta "Das Völkerrecht", czy nawet samego K. von Clausewitza, który w jednym z listów z 1815 pisał: "Okrucieństwo pozostawione bez kontroli powoduje odradzanie się wojny na śmierć i życie"). Zarazem naruszenie norm ustanowionych przez okupanta może być surowo karane. - winno się wprowadzić okupacyjne sądownictwo wojskowe - należy powołać specjalne organy do zarządzania okupowanym obszarem /G von Glahn "The Occupation of Enemy Territory") W skutecznej i realnej okupacji można wyróżnić jej początek i koniec, na co wskazują różnorakie zapisy, choćby British Manual of military Law § 252, amerykański regulamin wojskowy FM 27-10 § 502, czy też zapiski w piątym tomie "Kurs Mieżdunarodnowo Prawa" z 1967-1972. Jeśli okupant utraci czasowo kontrolę nad danym obszarem to... no właśnie. My mieliśmy taki przypadek w postaci Powstania Warszawskiego, pośród dawniejszych teoretyków panowała by opinia, że w takim przypadku nie zaszło zniesienie okupacji (takie stanowisko prezentuje J. Westlake "International Law" 1924 r.), współcześni autorzy skłaniają się do krańcowo innej opinii. (N. Durdieniewski i S. B. Kryłow "Podręcznik prawa międzynarodowego" 1950, czy J. Rennell of Rodd "British Military Administration of Occupied Territories in Africa during the Years 1941-1947" z 1948 roku). Do tego ostaniego zdania zdaje się przychylają się też i regulaminy wojskowe, w angielskim stwierdza się: "W przypadku powstania ludności sam fakt, że nastąpiło skuteczne usunięcie okupującego, wydaje się stanowić dowód, że okupacja nie jest skuteczna" /w "Manuel de droit international à l'usage des officiers de l'armée de terre"/ Co znaczące MTW w Norymberdze nie skłonił się do poglądu niemieckiego, że na ziemiach wcielonych do Rzeszy nie obowiązywały regulacje haskie. MTW wskazał, iż: "nauka nigdy nie uważała, by ta teoria mogła mieć zastosowanie, dopóki siły zbrojne walczą o przywrócenie władzy legalnego suwerena na okupowanych terytoriach". W Regulaminie Haskim, a zwłaszcza w art. 46, 47, 50 - wskazano na ograniczenia władzy okupanta, stosując się do czternastowiecznej formuły Baldusa: invasio iura civilia non tulit.. Choć w dokumentach haskich nie wymienia się partyzantów, to w Regulaminie z 1907 r. wspomina się w art 2 o: "ludności terytorium nie zajętego, która przy zbliżaniu się nieprzyjaciela dobrowolnie chwyta za broń, aby walczyć z wkraczającymi wojskami i nie miała czasu się zorganizować". W przepisie sformułowanym przez prof. Fiodora Martensa, członka delegacji rosyjskiej, mowa jest o stronach wojujących, co w oryginale brzmiało: belligérants, które to słowo można różnie interpretować. W polskim Dzienniku Ustaw z 1992 (nr 41, poz. 175, załącznik) termin ten został przetłumaczony jako "kombatanci". podobnie klauzulę Martensa zinterpretowało ONZ w dokumencie z XXVIII sesji (7 VIII 1973) "Respect of Human Rights in Armed Conflicts". Regulamin Haski nakłada na oddziały partyzanckie takież same ograniczenia, jak na każdą stronę konfliktu. 1. występowanie na czekle formacji osób odpowiedzialnych za swych podwładnych 2. noszenie stałej i dającej się z daleka rozpoznać oznaki wyróżniającej 3. jawne noszenie broni - przestrzeganie w swych działaniach praw i zwyczajów wojennych Co paradoksalne w świetle tych artykułów wojska dowodzone prze Broz-Titę zasadniczo wojskami partyzanckimi nie są, jako że nie uznawały zwierzchnictwa rządu Królestwa Jugosławii a jedynie AVNOJ, podobnie jest w przypadku AL (od 1944 r.). W podręczniku na użytek wojsk niemieckich F. Dahn pisał w 1870 r.: "Z kombatantami wojsk regularnych są zrównane takie oddziały partyzanckie, które działają z upoważnienia jednej z wojujących stron" /za A. Zorn "Das Kriegsrecht zu Lande" Berlin 1902 r./ W toku drugiej wojny światowej następowała ewolucja w traktowaniu partyzantów. Była to konsekwencja porażek wojsk niemieckich oraz rosnącej liczby jeńców w rękach partyzanckich. Oficjalnie władze niemieckie motywowały zmianę swego stanowiska zapotrzebowaniom na pracowników. Stąd rozkaz Oberkommando der Wehrmacht polecał traktować partyzantów jak jeńców wojennych, co pozwalało kierować ich do prac w kopalniach węgla. co nie zmienia faktu, iż równolegle dochodziło do mordów i masowych rozstrzeliwań. /za E. Hesse op. cit. str 180/ Równolegle o przyznanie statusu jeńców wojennych partyzantom zabiegał MKCK. Formalnie dało to rezultaty (od 1943 r.) w postępowaniu z partyzantami: albańskimi, greckim i jugosłowiańskimi. W wytycznych Oberkommando der Wehrmacht tyczących się ziem wschodnich z 6 V 1944 czytamy w pkt 153: "jako jeńców wojennych należy traktować w zasadzie wszystkich bandytów, którzy zostali ujęci w walce w nieprzyjacielskich mundurach lub w ubraniu cywilnym. To samo dotyczy wszystkich osób, które zostały ujęte w rejonie walk (in unmittelbarem Kampfgebiet), nawet gdy nie można im udowodnić żadnych działań bojowych. Bandyci w mundurach niemieckich lub sprzymierzonych sił zbrojnych winni być po starannym przesłuchaniu rozstrzelani, jeśli zostaną ujęci w toku walki. Zbiegowie niezależnie od tego jak są ubrani, winni być w zasadzie dobrze traktowani. Powyższe winno dojść do wiadomości band". /podkreślenie moje własne; Sygn. OKW nr 03268/44 W.F.St/op. Kampfanweisung führ die Bandenbekämpfung im Osten./ Co do interpretacji wspomnianych obowiązków (w punktach 1-3) nakładanych na partyzantów postaram się napisać później. Ad Albionos Celem uzupełnienia mogę dodać, iż Niemcy sprzeciwiali się i krytykowali zwyczaj noszenia przez polskich powstańców hełmów niemieckich, twierdzili, że stosowana opaska jest z daleka mało widoczna, a przez to myląca. Wspomina o tym H von Krannhals w "Der Warschauer Aufstand 1944".
  4. Lady GaGa

    Ja się nie zachwycam (mogę jedynie podziwiać zmysł marketingowy tej pani), o czym solennie zaświadczam... * post pisany przy muzyce Daniela Blooma z krążka „Tulipany”
  5. W ten kontekst wpisuje się Maria Dąbrowska, wreszcie też skądinąd inteligentna kobieta, która pisała (kiedy jeszcze nie ostygły kominy holokaustu), że boi się "zażydzenia kraju". Kobieta będąca przeciwniczką getta ławkowego, nie znosiła endecji... a potrafiła w 1944 roku zapisać: "Jezus Maria. Jak ja drżę - że zwycięstwo bolszewicko-angielskie mogłoby oddać znowu Polskę w ręce żydów"
  6. Wojna flagowa 8 maja 1945 r.?

    To zależy o której fladze i gdzie... http://miasta.gazeta.pl/miasto/1,96987,785...w_Berlinie.html i http://dws.org.pl/viewtopic.php?t=5623#p142394
  7. Quiz Starożytność

    Podwójnie trafiony - zatopiony. "Szperają także w morzu, a sami jedni ze wszystkich znajdują po mieliznach, owszem na samych brzegach bursztyn, który po swojemu glesum zowią. Atoli będąc barbarzyńcami, nie znają ani nie są ciekawi poznać przyczyny i natury. Przed laty, nim zbytek nasz dał mu szacunek, leżał długo na brzegach, jako podły zmąconego morza wymiot..." /za Tacyt Germania w: G. Labuda, Słowiańszczyzna pierwotna. Wybór tekstów Warszawa 1954, s. 23-24/ Zadajesz.
  8. Quiz Starożytność

    "Przed laty, nim zbytek nasz dał mu szacunek, leżał długo na brzegach, jako podły zmąconego morza wymiot" kto i o czym tak pisze?
  9. Bez wątpienia w pamiętnikach Churchilla nie znalazły się poniższe jego przemyślenia, co wskazuje po części z jaką ostrożnością należy traktować wydawane wspomnienia znanych osobistości. Oto w The Independent z 11 III 2007 r. ukazał się artykuł Paula Bignella "Uncovered: Churchill's warnings about the 'Hebrew bloodsuckers'". Autor opisuje, odnaleziony przez dr. Richarda Tove'a z Cambridge, w jednej z teczek z materiałami Winstona nieopublikowany wcześniej artykuł. Churchill stwierdzał w nim, że Żydzi są "częściowo odpowiedzialni za antagonizm", nazwał ich "hebrajskimi krwiopijcami". Tekst pochodzi jeszcze z roku 1937, Churchill poddaje ostrej krytyce żydowskich przemysłowców z branży odzieżowej za wyzysk robotników, jednocześnie obwinia falę emigracji żydowskiej, że odbiera stanowiska pracy angielskim robotnikom godząc się na znacznie niższe stawki, nazwał to "złą postawą obywatelską". przyszły premier zanotował: "Kluczowym faktem, który dominuje w stosunkach Żydów z nie-Żydami jest to, iż Żydzi są inni. Wyglądają inaczej, myślą inaczej, mają inną tradycję i korzenie". Pisząc o żydowskich bankierach stwierdza, iż "każdy z nich przypomina Shylock'a i obraz Żydów-lichwiarzy. Nie można więc się spodziewać, że urzędnik czy sklepikarz płacący 40 czy 50% odsetek od pożyczonych pieniędzy "hebrajskiemu krwiopijcy" zastanowi się nad faktem, że niemal każdy inny sposób życia jest dla Żydów zamknięty". Churchill wyrażając swą sympatię do Żydów zasadniczo potępia ich prześladowania. Stwierdza: "Żyd z zasady jest dobrym obywatelem. Jest spokojny, przedsiębiorczy i przestrzega prawa." Sam artykuł mający w zasadzie wspierać Żydów i wyrażający sprzeciw wobec nietolerancji pokazuje jednak jak stereotypowymi kliszami posługuje się, nawet tak wytrawny polityk.
  10. Quiz Starożytność

    Harpax przypisywany Markowi Wipsaniuszowi Agryppie? Choć się zastanawiam, albowiem harpax to nie tyle urządzenie jak napisałeś, a jedynie kłoda najeżona odpowiednio skonstruowanymi kolcami z doczepioną liną.
  11. Na dobry początek, Orwell stosowany czyli jak z podżegacza wojennego można się stać dodatnim czynnikiem, czy - jak przeorientować działania z demaskowania "imperialistycznych zbrodniarzy chcących wepchnąć Amerykę do wojny", na wspieranie sił pragnących włączyć USA do działań wojennych, Bądź jak przejść od stanowiska: "stoimy na wspólnym stanowisku z proletariatem niemieckim; stanowisko to jest skierowane przeciw zachodniemu imperializmowi jako agresorowi(...) Nasze przedwojenne hasła muszą być zmienione. Pod hasłem "odbudowa Czechosłowacji" ukrywają się teraz imperialistyczne i antysowieckie plany" do popierania Edwarda Benesza. Oto notatka sporządzona 22 VI 1941 r. przez naczelnika Wydziału Prasy KW MK tow. Bedrzicha Gemindera "Fridricha", a relacjonująca nową linię Kominternu przedstawioną przez Georgija Dymitrowa (po jego rozmowie o 7.00 rano ze Stalinem) na posiedzeniu Sekretariatu KW MK. /jedynie wybór co smakowitszych kąsków/ ... Wojna stawia przed partiami komunistycznymi i przed nami zupełnie nowe zadania. 1. Partie komunistyczne w krajach kapitalistycznych powinny teraz rozwinąć szeroką kampanię w sprawie maksymalnego wsparcia dla Związku Sowieckiego przeciwko grabieżczej wojnie ze strony Niemiec. 2. Należy organizować ruch narodowo-wyzwoleńczy przeciwko niemieckiemu faszyzmowi we wszystkich krajach okupowanych przez Niemcy i w samych Niemczech. 3. Należy przy tym wychodzić z tego, że Związek Sowiecki prowadzi ojczyźnianą, sprawiedliwą wojnę przeciwko Niemcom, którzy rozpoczęli wojnę grabieżczą. Stosunek komunistów do obecnej wojny zmienia się. Do tej pory była ona prowadzona o podział świata. To była wojna imperialistyczna. Po obydwu stronach komuniści walczyli przeciwko wojnie i stali po stronie tych narodów, które nie chciały wojny. Teraz położenie zmieniło się zasadniczo . Charakter wojny stał się inny, bo pojawił się nowy, kluczowy: napaść Niemiec na Związek Sowiecki. O naszych działaniach decyduje to, co pomaga Związkowi Sowieckiemu i przyspiesza rozgromienie faszyzmu. Rozgromienie faszyzmu leży w interesie wszystkich. Z tego wynika, co następuje: W Anglii nie należy żądać usunięcia rządu Churchilla. Churchill opowiada się za kontynuowaniem wojny przeciwko Niemcom, a to jest dodatnim czynnikiem w wojnie ojczyźnianej Związku Sowieckiego. W USA kampania przeciwko wciąganiu Ameryki do wojny straciła aktualność. Komuniści powinni teraz występować za udzieleniem poparcia Związkowi sowieckiemu, przeciwko pomocy dla Niemców, a także za przystąpieniem USA do wojny przeciwko hitlerowskim Niemcom. W państwach okupowanych i wasalnych, takich jak Czechosłowacja, wcześniej kwalifikowaliśmy Benesza jako agenta brytyjskiego imperializmu. Teraz ogień należy skierować przeciwko takim zdrajcom jak Hacha, i ustanowić kontakt z tymi elementami, które stoją za wojną z Niemcami. (...) Co dotyczy tak zwanych państw neutralnych, jak na przykład Szwecja, żadne z nich nie domaga się przystąpienia do wojny po stronie Związku Sowieckiego. No i co oznacza ich obecna neutralność? To pomoc dla niemieckiego faszyzmu. Przeciwko tej pozornej neutralności należy prowadzić walkę. Z tego wszystkiego wynikają następujące wnioski: Wszechstronne wsparcie wojny Ojczyźnianej Związku Sowieckiego. Ukierunkować wszystkie uderzenia przeciw faszyzmowi. Wszystko, co pomoże pokonaniu faszyzmu, staje się prawidłowym taktycznie i użytecznym. Zapewnienie zwycięstwa Związkowi Sowieckiemu - to przesłanka wolności wszystkich ludów. A więc: 1. Położenie radykalnie się zmieniło, i główne uderzenie kieruje się przeciwko faszyzmowi; 2. Nie będziemy na tym etapie żądać obalenia kapitalizmu w poszczególnych krajach, ani nawoływać do światowej rewolucji. Teraz rzecz idzie o walkę przeciw uciskowi narodowemu, przeciwko systemowi uciemiężenia przez okupantów, o walkę o niezawisłość narodową. W tej walce nie powinniśmy odpychać części drobnej burżuazji, inteligencji i chłopstwa. Na odwrót, należy zdobyć ich jako sojuszników, a komuniści powinni włączać się w ruch narodowo-wyzwoleńczy w charakterze kierowniczego elementu. (...) Musimy się zmobilizować tak, jak mobilizuje się cały naród sowiecki, i nie zapominać, że niemiecki faszyzm i tutaj liczy na swoją piątą kolumnę. Dlatego bezwzględnie należy być czujnym i sygnalizować wszelkie podejrzane zjawiska. (...) Wojna będzie ciężka. Może być tak, że przyjdzie nam pracować pod bombami wroga. Każdemu pracownikowi z osobna będą stawiane wysokie wymogi. Każdy powinien ofiarnie pracować na swoim odcinku i dobrze pamiętać, że tu jest także front, na którym postawił go towarzysz Stalin" /notatka z odręcznymi dopiskami Dymitrowa i podpisami A. Paniuszkina i B. Ponomariowa znajduje się w Bibliotece Kongresu w Waszyngtonie. RCChIDNI, f. 495, o. 18, d. 1335, l. 3a-3d/ I co? Można?... pewnie że można, wystarczy szczypta dialektyki. Pragnę zwrócić uwagę na twórczą interpretację idei państw neutralnych, czy zaskakujący zwrot co do inteligencji (z tego wynika, że wcześniej inteligencja była wrogim elementem).
  12. Rezerwaty dla ludzi to nie tylko wymysł z kontynentu amerykańskiego. Zdawało by się, że prócz KL, obozów pracy przymusowej, obozów odosobnienia, nic więcej niemiecka inwencja nie stworzy, tymczasem do tych znanych form można dodać rezerwaty dla Polaków. Słabo to rozpoznany temat, bo i źródeł brakuje a i zajmowano się raczej różnorakimi obozami, jako tematem bardziej ważkim. Stąd zapraszam forumowiczów bardziej obeznanych z tematyką tego okresu do rozszerzenia tematu. W trakcie Akcji-Z poczęto tworzyć rezerwaty dla Polaków w tzw. Warthegau. Bez wątpienia zamysły o takim rozwiązaniu musiały istnieć wcześniej, brak jednak na potwierdzenie stosownych dokumentów. Samej idei można się na pewno dopatrywać w koncepcjach Waltera Darré tyczących się wysiedlenia 200 tys. Polaków i umieszczenie na ich miejscu 64 tys. niemieckich kolonistów. Początki to akcja wysiedleńcza prowadzona przez SS-Arbeitsstabe (luty-czerwiec 1941) na terenach powiatów: gostyńskiego, ciechocińskiego i włocławskiego (odpowiednio: 700, 400, 300 - osób). Niemcy do akcji wysiedleńczej musieli przygotowywać się znacznie wcześniej, już w 15 IX 1940 roku wydano wewnętrzne opracowanie z listą 19 000 nazwisk, osób przeznaczonych do wysiedlenia, było to "Fahndungsbuch über diejenigen Polen, die sich einer Aussiedlung durch Flucht entzogen". Swym zasięgiem zestawienie obejmowało powiaty: sieradzki kaliski gostyński turecki wieluński włocławski nieszawski łódzki łęczycki kutnowski łaski kolski ostrowski Ramy czasowe tworzenia rezerwatów zamykają się pomiędzy 1942 a 1943. istnieje co prawda notatka z narady u Landrata w Turku z 5 V 1943 o przyszłej akcji przesiedleńczej, ale brak jest potwierdzenia w dokumentach o jej realizacji. Sama akcja nierozerwalnie łączy się z wywozem ludzi na roboty do Rzeszy, jak i akcją scaleniową gospodarstw rolnych przeznaczonych dla Niemców. Miały to być tzw. zdrowe ekonomicznie gospodarstwa (Z-Höfe), komasowane przejęte ziemie miały mieć co najmniej 20-30 ha, a nawet do 40ha. Podstawy ekonomiczne akcji; włącznie z koniecznością wysiedlenia Polaków i ich zagospodarowaniem; w ogólnym zarysie nakreślił prof.Georg Blohm. Ten dyrektor instytutu "Führ Wirtschafts- und Arbeitslehre des Landbaus" przy Uniwersytecie w Poznaniu pisał: "W toku akcji Z należy małe polskie gospodarstwa karłowate łączyć w wydajne gospodarstwa rodzinne... W gospodarstwach tych należy pozostawić załogę składającą się z 5-6 pełnowartościowych sił roboczych (sic!)... Jeżeli akcja rezerwatów może się przyczynić do jakichś zauważalnych oszczędności w konsumpcji środków żywnościowych, to rezerwaty mogą być tworzone tylko na najuboższych ziemiach. Tereny te w przyszłości będą prawdopodobnie zalesione. Jeszcze dzisiaj w niektórych powiatach na takich biednych, niewydajnych glebach gospodarują chłopi pochodzenia niemieckiego. Ich możliwie jak najszybsze przesiedlenie lub "wymiana z polakami" wydają się pożądane... Te ubogie tereny są już obecnie bardzo gęsto zaludnione przez Polaków, toteż możliwości wyżywienia i zatrudnienia większej dodatkowej liczby ludzi, którzy mają być obecnie skierowani do tych rezerwatów, są naturalnie niewystarczające. Należy przeto bezwarunkowo dążyć do zabrania z tych rezerwatów wszystkich osób zdolnych do pracy i skierowania ich... do prac w Reichsgau albo też w granicach Rzeszy sprzed 1939 r. i pozostawienia w rezerwatach tylko kobiet, dzieci i osób niezdolnych do pracy. te polskie rezerwaty stwarzają przede wszystkim możliwości dostarczenia rolnictwu na krótkie okresy niezbędnych sił roboczych w okresie szczytu do najważniejszych robót w polu... Czy przydzielenie skierowanym do rezerwatów Polakom niewielkich terenów do zagospodarowania we własnym zakresie będzie konieczne, wykaże dopiero rozwój sytuacji" /10 VII 1942 Bemerkungen. Zur Durchfuhrung Der Z - Aktion und Zur Schaffung von Polen - Reservaten; uwagi te Blohm przesyłał do SS-Obersturmbannfuhrera Krumeya po akcji wysiedleń do rezerwatu Waldwasser/ W jednej z notatek (autor nieznany) tyczącej się odsyłania niezdolnych do pracy a wywiezionych na roboty przymusowe, czytamy: "... Część osób niezdolnych do pracy była dotychczas kierowana do obozu w Konstantynowie przez Umwandererzentralstelle... obóz ten jest obecnie przepełniony i pociąga za sobą znaczne koszty... Byłoby więc rzeczą właściwą wyjaśnienie kwestii zborowego umieszczenia tych aspołecznych osób. Umieszczenie ich w obozach pociągnęłoby za sobą zbyt duże koszty, a więc należy przychylić się raczej do koncepcji tworzenia rezerwatów." innymi słowy niezdolni do pracy, na praktycznie bezużytecznych, pod względem rolniczym, ziemiach mieli wegetować i ew. być rezerwuarem pomocniczych sił dla Niemieckich kolonistów. Nie wiemy ile w efekcie powstało rezerwatów, ani na jakim szczeblu administracyjnym je tworzono. Spierano się czy ma być jeden rezerwat dla całego Gau, jeden dla powiatu, czy nawet jeden dla gminy. W sprawozdaniu z akcji w powiecie łaskim (3 III - 16 V 1942 r.) SS-Hauptsturmführer Püschel stwierdza, że prowadzenie dalej "oczyszczania" gmin wymaga zorganizowania w każdej z nich "Polenreservat". W myśl jego sugestii należało w w jednej lub dwu wsiach każdej gminy osiedlić na najgorszej ziemi "nie niezbędnych" (jak to określił) Polaków, do tego zamysłu jak relacjonował przychylali się zgodnie Landraci, Amstkomisarze i Bezirkslandwirci. Na to, że do akcji przygotowano się wcześniej wskazuje fakt powołania w dniu 24 IV 1940 r. w Berlinie zarządzeniem szefa policji bezpiecz. i SD Umwandererzentralstelle (UWZ) która miała centralnie zarządzać wysiedleniami w Warthegau. Placówką kierował inspektor Sipo i SD w Poznaniu, którym w tym okresie był SS-Oberführer Ernst Damzog. Całością akcji Z zawiadywał SS-Hauptsturmführer Hütte urzędujący na ogół w sztabie roboczym SS (Arbeitsstab, dla ciekawskich nr telefonu: 434) w Kaliszu. UWZ posiadało agendy, z których jedną z ważniejszych była łódzka UWZ Dienstelle kierowana przez SS-Obersturmbannführera Krumeya (nadzorował on też UWZ Zweigstelle w Zamościu). Mamy też Austellen: Kępno - SS-Hauptsturmführer Hütte Poznań - SS-Hauptschrführer Bilharz Krotoszyn - SS-Obersturmführer Hahn Włocławek-Kutno - SS-Obersturmführer Peters(?) Choć formalnie agendy te podlegały UWZ Dienstelle to zakres ich swobody był znaczny. Podstawowe zadanie UWZ to kontrola wysiedleń pod kątem narodowościowym i bezpieczeństwa publicznego, Ścisłą współpracę podejmowano oczywiście z SS-Arbeitstab (z Kalisza i Ostrowia). Kwestie gospodarcze miał rozstrzygać Ostdeutsche Landbewirtschftung G.m.b.H, czyli Ostland (od X 1942 r. Reichsland), którym kierował wtedy von Henningsen (agronom powiatowy w Kaliszu). Na niższym szczeblu do współpracy przypisani byli Amtskomisarze, którzy w porozumieniu z Kreisbauernschftami tworzyli listy osób przewidzianych do wysiedlenia. szczególnie aktywnym Amtskomisarzem był R.R. Dietz z Landesarbaitsamt Posen. Z innej strony w akcji uczestniczyły Arbeitsamty, które zajmowały się wysyłaniem wysiedlonych na roboty do Niemiec. Przesiedleni do rezerwatu otrzymywali od Amtskomisarzy nakaz kwaterunek, na jego mocy wskazana rodzina w danej miejscowości musiała przyjąć do siebie wysiedlonych, za co ci musieli im płacić czynsz. Za powrót w rejon dawnego zamieszkania groziła grzywna 150 RM, bądź kara aresztu (trzy tygodnie). Zakaz często był łamany, a w powiecie wieluńskim przeszło 90% przesiedleńców powróciło do swych dawnych domostw. Co ciekawe osadzeni w ich domostwach Niemcy z Dobrudży z chęcią przyjęli ich, co spowodowane było brakiem rąk do pracy i nieznajomością panujących w nowym miejscu warunków. Władze próbowały ukarać powracających poprzez skierowanie ich do Straflagrów, początkowo jednak akcję odłożono ze względu na żniwa, potem akcję represyjną wielokrotnie odkładano w czasie, aż w reszcie w piśmie z kwietnia 1943 do Reichstatthaltera w Poznaniu, Regierungspräsident w Łodzi skonstatował, że Landrat wieluński jest całkowicie przeciwny akcjom przeciw zbiegłym przesiedleńcom ze względu na brak rąk do pracy, spowodowany wywózkami na roboty przymusowe. Jako, że Polacy w wielu przypadkach nie chcieli dobrowolnie poddawać się przesiedleniom do rezerwatów, unikając stawienia się na wezwania, ukrywając się w lasach, stąd na żądanie UWZ musiały stawiać się różnorakie jednostki pomocnicze w akcjach przesiedleńczych, m.in. Polizeibataillon 132 z Łodzi, Gendarmerieschule z Łodzi, Kommando der Einsatzkompanie z Torunia, oczywiście standardowo odziały miejscowej żandarmerii, SA, czy Landwache. Jako wstępny środek nacisku stosowano pozbawianie rodzin kartek żywnościowych; ludzie według SS-Hauptsturmführera Huttego (odpowiedzialnego za akcję Z) potrafili tygodniami kryć w ziemnych norach, w lasach nieopodal swych domostw. Zgodnie z instrukcją roboczą wszyscy wysiedleni byli wpierw kierowani do Waldwasser, a dopiero tam następował podział i ścisła rejestracja. Co musieli zabrać ze sobą wysiedleni Polacy: - legitymacje, wszelkie dokumenty (karty ubraniowe, żywnościowe, karty uprawniające do otrzymania posiłku, węglowe i inne) -odzież, bieliznę, biżuterię -żywność na 5 dni (chleb, kasza i wszystkie posiadane mięso), nie wolno jednak zabijać drobiu Co mogli zabrać Polacy: - pościel, naczynia, pojedyncze meble i rowery - drobny inwentarz żywy: kozy i króliki oraz po jednej żywej kurze na osobę Czego nie wolno było zabrać Polakom: - zboża, mąki, kartofli, węgla, drewna - świeżych owoców i warzyw - maszyn rolniczych i sprzętu gospodarstwa rolnego - narzędzi bydła - gęsi, kaczek, uli - psów Największy zasięg Akcja Z miała na obszarach powiatów: ostrowskiego sieradzkiego wieluńskiego tureckiego - Z powiatu ostrowskiego brak danych co zakresu działań, jedynie z pisma Aussenstelle w Kępnie do UWZ Dienstelle w Łodzi (7 VI 1942) wynika, że miejscowy Landrat zgadza się na powstanie rezerwatu, a orientacyjny termin rozpoczęcia akcji ustala się na 20 VI 1942 r. - W sieradzkim scalanie (a więc i wywózka i wysiedlenia) trwały od 6 III 1942 do 30 IV 1942. W sumie wysiedlono ok. 8 439 rodzin (41 420 osób), zaś z 14 500 gospodarstw utworzono ok. 2 900, na roboty wywieziono 26 000 osób. - W tureckim akcja trwała od 16 III 1942 do 6 V 1942. Wysiedlono 3 665 rodzin (12 391 osób), do Rzeszy trafiło 5 276 ludzi. - W wieluńskim od 5 III 1942 do 2 V 1942 wysiedlono, bądź zatrzymano 7 655 rodzin (25 000 osób), zaś 1 302 rodzin przeznaczonych do wysiedlenia zbiegło wcześniej. Z 10 000 gospodarstw utworzono ok. 3 000, w których umieszczono 450 rodzin niemieckich z Dobrudży. Co do innych powiatów mamy jedynie zbiorcze dane ze sprawozdania UWZ w Łodzi (30 V 1942). W powiatach: sieradzkim, tureckim, łaskim, kępińskim, wieluńskim (w okresie od 3 III do 6 V 1942)w sumie wysiedlono 30 212 rodzin (125 800 osób), zaś do Rzeszy wywieziono 25 340 ludzi. Przed akcją zbiegło około 4 977 rodzin (9 864 ludzi). Przesiedlono w inne miejsca 17 241 rodzin (90 623), zaś 423 przeznaczono do Rückdeutschung (zgermanizowania). W sumie z 27 200 polskich gospodarstw wykrojono 6 000 Z-Höfe. Rezerwat w powiecie wieluńskim (o którym wiemy najwięcej) znajdował się na obszarze Amtsbezirku w Waldwasser (Brzeziny) i w Godziszczach Wielkich. W czterech wsiach osiedlono dodatkowo 3 804 osoby, spośród których potem 1 100 wywieziono na roboty przymusowe. Osoby z rezerwatu w powiecie ostrowskim to 1 862 osoby, spośród których Arbeitsamt wykorzystał 183 osoby, reszta mieli być zatrudnieni przy budowie drogi Mosonów-Strzyżew i Kotłów-Biskupice-Zaborów, oraz do regulacji rzeki Barycz. W powiecie wieluńskim w rezerwacie zdołano jedynie zgromadzić jedynie 894 osoby, spośród których dodatkowo Arbeitsamt zatrudnił dla siebie 84 osoby. Co ciekawe wielu Niemców starało się osłaniać ukrywających się przed przesiedleniem Polaków, bądź tych co powrócili w rodzinne strony, o czym wspomina w sprawozdaniu dla UWZ w Poznaniu z 22 V 1942 Hahn z UWZ w Krotoszynie. Akcja wygasła w 1943 roku.
  13. Lady GaGa

    Drogi Qrosavo... przyjrzyj co wpisuję w topicu, czego teraz słuchasz, a moja odpowiedź będzie zbędna
  14. Spory wokół Józefa Kurasia "Ognia"

    Kolego FSO w kwestiach ogólnych. Mylisz się pisząc, że myślenie o kolejnej wojnie to była mrzonka. Uprawiasz tu ahistoryczne spojrzenie, z naszej perspektywu rzeczywiście wiemy, że były to zamysły nierealne. Inaczej wyglądała ówczesna rzeczywistość. To, że wielu ludzi po traumie wojny chciało spokoju, chciało budować własny dobrobyt nie implikuje, że w ich świadomości nie tkwiła myśl o niepewności sytuacji. Wielu marzyło, wielu sądziło, wielu obawiało się kolejnej konfrontacji, a to że ty wiesz że było to nierealne nie zmienia tego faktu. Wystarczy poczytać wspomnienia zwykłych ludzi, a nie tylko dzienniki polityków, by poznać stan ogólnej świadomości społeczeństwa. Przypomnę tylko jeszcze co jeszcze w trakcie II w.św. wypalił Patton na spotkaniu z mieszkańcami pewnego szkockiego miasteczka, mówiąc, że po załatwieniu Niemców ruszymy na Stalina... W kwestii wiarygodności Wałacha... czy w swej bezstronnej i wiernej relacji o ówczesnych wydarzeniach wspomina coś o metodach przesłuchań stosowanych przez UB? to dało by nam pewien ogląd na tę jego wiarygodność, nieprawdaż? Jak juz pisalem, sami Slowacy mają o nim jednoznaczną opinię - byl to rabuś, morderca, żaden tam partyzant co o niepodleglość walczyl A niby, że Słowacy to co? Ma to być jakichś znaczący argument. FSO dla ciebie to bandyta bo napadał, rekwirował, zabijał; pytanie zasadnicze brzmi: jaka była jego motywacja. Chęć rabunku czy walka z tymi których uważał za reprezentantów nowej władzy? napady na UNRR-ę Rozumiem, że nie powinien twym zdaniem napadać bo to pomoc od Amerykanów? A kto zasiadał w komisjach, które rozdysponowywały te dobra? Jakoś nie mogę znaleźć w twych postach, prócz ogólnej niechęci, konkretnych zarzutów względem spraw opisanych przez Korkucia. Może wskażesz gdzie mija się z prawdą, dowodząc tym samym, że twa ocena co do jego obiektywizmu ma jakąś legitymizację w faktach, a nie politycznych dąsach.
  15. jakie zdarzenie skomentowano słowami: "Trois médicins ignorants ont plus fait que toute les armées du Roi de Pologne"
  16. Wyspa Węży

    To nie do końca tak. Nie zwróciłeś uwagi na słowa J. Stańczyka: "...przed właściwym sądem wojskowym". Komisja nie miała osądzać, a raczej zebrać materiał dowodowy na poczet przyszłego procesu, zresztą komisja nie miała raczej wymiaru trybunału osądzającego, a raczej miała mieć wymiar polityczno-symboliczny... stąd nie do końca można się zgodzić z twą opinią, że wyniki jej prac można sobie powiesić w wiadomym miejscu... Trzeba też pamiętać, że o ile stawienie się przed komisją miało formalnie być dobrowolne, to praktyka wskazuje, iż bez złożenia wyjaśnień trudno było uzyskać przydział, czy to cywilny, czy wojskowy. komisja działała też poprzez konsulaty, by otrzymać pomoc, wizę itp. trzeba było złożyć wyjaśnienia.
  17. Książka, którą właśnie czytam to...

    Dawno odkładaną pozycję czas zacząć pomyślałem i przebijam się przez gąszcz myśli w Maria Janion Niesamowita słowiańszczyzna, dla oddechu Pete'a McCarthy'ego Bar McCarthy'ego
  18. Edward Śmigły-Rydz i ocena jego poczynań w II RP

    FSO: A co z tą stolicą i jej odległością od granicy, wciąż mnie nurtuje co miałeś na myśli...
  19. Wyspa Węży

    Wyspa i wcześniejsze obozy wpisują się w jeden ciąg, w którym znaczącą rolę miała komisja ds.rozliczeń za klęskę wrześniową. Pomimo rozgardiaszu, niepewnej sytuacji już 10 X 1939 rząd postanowił powołać taki organ, a ukonstytuował się on 26 X 1939, a już 22 XI 1939 powołano obóz w Kerizi, już gdy padała Francja prezydent Raczkiewicz wydaje dekret "powołujący komisję w związku z wynikiem kampanii wojennej 1939 r." 2 I 1940 J. Stańczyk idzie dalej i stawia na posiedzeniu rządu wniosek o postawienie przed właściwym sądem wojskowym Edwarda Śmigłego-Rydza m.in. za dezercję. Nie ograniczył się we wnioski li tylko do byłego Naczelnego Wodza, przed sądem chciał zobaczyć również gen. Wacława Stachiewicza (b. szefa Sztabu Głównego), gen. Tadeusza Kasprzyckiego (b. ministra spraw wojskowych), b. premiera Felicjana Sławoja-Składkowskiego (za: ułatwienie Niemcom napaści na Polskę od strony Czech i Słowacji), b. ministra spraw zagranicznych płk Józefa Becka (za: konszachty z hitlerowskimi Niemcami przeciw naszym sprzymierzeńcom i próby oderwania pewnych państw od współpracy z Francją). Na jego nieszczęście wniosek padł... wskutek jak to zaprotokołowano na posiedzeniu rządu: "wobec stwierdzenia trudności prawno-konstytucyjnych (tu kamyczek do ogródka kolegi FSO, w sprawie osądzenia Rydza) i technicznych na drodze realizacji tego wniosku w obecnych warunkach oraz wobec niechęci władz francuskich względem spraw tego rodzaju". /podkreślenia moje własne, cytowane wypowiedzi za Sprawcy klęski wrześniowej przed sądem historii. Dokumenty komisji badawczych władz polskich na emigracji oprac. M. Adamczyk i J. Gmitruk/ Choć formalnie na czele komisji stanął gen. Haller to wiadomo, że faktycznie pracom komisji przewodził płk Izydor Modelski, jak wiadomo niezwykle zasłużony w walkach, we wrześniu 1939 roku. FSO napisał: Przecież sam Sikorski był w zasadzie odsunięty na boczny tor. A rzeczywiście - odsunięty, stąd pewnie udział Stanisława Strońskiego w pracach komisji "weryfikacyjnej". Komisja była niezwykle pracowita, w sumie przesłuchała przeszło 5 tys. Polaków. Zajmowała się niezwykle istotnymi zagadnieniami, jak m.in. - odpowiedzialność za zajęcie zapasów tranu przez Niemców - co się stało z testamentem Piłsudskiego - kto był najczęstszym bywalcem domu państwa Rydzów - którzy oficjele przekraczając Zaleszczyki rządowymi samochodami winni są kradzieży aut - za czyje pieniądze Michał Sokolnicki zakupił kapelusz żonie w Helsinkach - co się stało z kolekcją monet i dewiz zabezpieczonych przez wojewodę Tymińskiego (komisji umknął fakt przekazania jej Składkowskiemu). Jak widać były to w tym okresie zagadnienia ważne dla interesu narodowego. Patrząc jak komisja z niezwykłą zaciętością tropiła kwestię specjalnego funduszu MSZ (8 mln zł), widać wyraźnie gdzie był ukryty najgorszy wróg rządu Sikorskiego... "nieobliczalne kontakty Becka z dziennikarzami, dyplomatami i agentami niemieckimi w Rumunii, które idą w parze z przyjaźnią dla Anglii i zamierzoną konferencją z Edenem, niewygasłe jeszcze ambicje jego, bezwzględność, która nie omija żadnego środka prowadzącego do celu czyniły i czynią go (o ile nie jest obecnie unieszkodliwiony) najgroźniejszym przeciwnikiem Rządu". I na koniec słowa Mikołajczyka na posiedzeniu Rady Narodowej z 9 III 1940: "przez przyjęcie tego wniosku przesądzamy w naszej opinii, że istniała wina, za którą ponoszą odpowiedzialność ostatnie rządy polskie...Tym samym więc, na wstępie przyjmując ten wniosek, w naszym wewnętrznym przekonaniu przesądzamy także winę aktem politycznym..."
  20. Stanowczo protestuję przeciw protestowaniu na polskim forum w języku niepolskim; vide: - brak znaków diakrytycznych - nieumiejętność posługiwania się spacją - twory typu: AWajdy... czy WJaruzelskiego Stanowczo protestuje przeciwko jakimkolwiek swieczkom na grobach hitlerowcow czy stalinowcow poleglych w Polsce i nie tylko w latach 1939-1945 Haniebnym wydaje mi sie palenie swieczek niemieckim i rosyjskim oprawcom, ktorzy pozabijali sie w Polsce w latach 1939-1945. Pomijając koszmarną konstrukcję gramatyczną i logiczną zdania, to tak się zastanawiam skąd informacja kolegi kkelvin2006 o tym, że każdy poległy żołnierz radziecki był stalinowcem? Jakieś źródła tego przekonania?
  21. Jak umierali scenarzyści wojny?

    Czyli do czego? Cóż tu można powiedzieć dodatkowo?
  22. Quiz Starożytność

    Non possumus... od kiedy to cukier indyjski zwany był solą indyjską?
  23. Edward Śmigły-Rydz i ocena jego poczynań w II RP

    Dużo napisane i jak zawsze unikanie odpowiedzi na proste pytania... Powtórzę więc: Ze wszystkich możliwych planów jakie istnialy wybrano najgorszy: dlugi front, nieliczne odwody a stolica i glówny węzel kolejowo drogowy - setkę kilometrów od granicy. Zdanie dla mnie zupełnie niezrozumiałe... To co kolega FSO postuluje, przeniesienie stolicy bliżej granic? Ta nowatorska koncepcja cóż ma ułatwić? A nuż doczekam się odpowiedzi... co do stolicy?
  24. Głosowanie w wyborach od 16 lat

    Czytaj uważnie... nie tyle nie płacił, co płacił w kraju, który jest dlań wygodniejszy.
  25. Quiz Starożytność

    Odpadam... jedyne co mi jeszcze przychodzi do głowy to kurkumina, powszechnie stosowana dziś jako barwnik spożywczy.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.