-
Zawartość
26,675 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez secesjonista
-
Francja Belgia Słowenia Hiszpania Portugalia Ruanda
-
parytety to przecie bzdura i każdy o tym wie Nasza ocena tylko nieznacznie może wpłynąć na to czy owa bzdura wejdzie w życie, ale podyskutować można, jakoś pomimo że to bzdura (dla jednych) kilka krajów europejskich ją wprowadziło... nieprawdaż? Pewnie nie znali kolegi opinii.
-
Edward Gierek - zastał Polskę drewnianą, zostawił murowaną
secesjonista odpowiedział atrix → temat → Polska Rzeczpospolita Ludowa (1945 r. - 1989 r.)
o ile w zakupach żywności można zmienić droższą wędlinę na tańszą, o tyle nie można przerwać budowy w połowie, albo zastosować gorszych jakościowo materiałów Mówisz o praktyce, czy o idealnej sztuce budowlanej? Skoro w raportach wspominano o laniu betonu w grudniu, co szybko ujawniło swe negatywne skutki, to jak można bronić tezy o niestosowaniu gorszych materiałów? Mówimy o jakimś mitycznym państwie, czy PRL-owskiej codzienności? -
Chiny największą potęgą lotniczą w Euroazji?
secesjonista odpowiedział 666 → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
To tak konkretnie drogi florku-xxx: Gdzie i od kogo słyszałeś? -
No i teraz i dla mnie sens... jest jasny
-
ad Narya: Wtedy to świat podzielił się na "wyzyskujący" - Europę i "wyzyskujący" - Azję, Ameryki, Afrykę Jakoś wciąż nie rozumiem tego podziału? Wynika z niego ni mniej ni więcej że nastąpił podział na: tych którzy wyzyskują Europę i tych którzy wyzyskują Azję, Amerykę, Afrykę To możesz mi uświadomić kto znalazł się w jednym obozie, a kto w drugim? Taka Anglia to wyzyskiwała Europę, czy inny kontynent? Coś mi się kolego Narya wydaje, że chciałeś napisać: "wyzyskujący" i "wyzyskiwany" ... ale chyba trudno się przyznać nawet do tak drobnego błędu.
-
Świat zawiódł Haiti
secesjonista odpowiedział Bruno Wątpliwy → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Dlaczego pomoc nie dotarła ? Bo i inni mają swoje problemy finansowe, bo nigdy ad hoc składane deklaracje nie znajdują pokrycia w rzeczywistych późniejszych wpłatach. Dlaczego pomoc nie dotarła ? Bo program pomocowy ustalony jest i na 2010 i na cały 2011 rok, co oznacza że pozostało jeszcze 18 miesięcy, co ty, florek-xxx nie doczytałeś do końca wypowiedzi Jehane Sedky? w związku z potężnym trzęsieniem ziemi jakie miało miejsce pół roku temu, przekazanych zostało zaledwie 2 procent A jak wyliczono te 2%? Skoro Jehane Sedky mówi: "W sumie od czasu marcowej konferencji darczyńców przekazano Haiti około 506 milionów dolarów, twierdzi Jehane Sedky z Programu Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju (U.N. Development Program). To około 9 procent pieniędzy, które zostały obiecane, ale około 200 milionów dolarów z tej kwoty stanowią pieniądze, które były w planach pomocowych jeszcze przed trzęsieniem ziemi, a kolejne około 200 milionów dolarów zostały przekazane bezpośrednio rządowi Haiti, aby pomóc mu stanąć na nogi, wyjaśnia Sedky. Dodaje też, że to daje zaledwie 90 milionów dolarów z obiecanych pieniędzy od czasu konferencji" Z opublikowanego dzisiaj raportu CNN wynika że spośród 5,3 miliarda USD obiecanych Haiti w związku z potężnym trzęsieniem ziemi jakie miało miejsce pół roku temu, przekazanych zostało zaledwie 2 procent Poza tym ów czas oczekiwania przez Haiti nie należy liczyć od momentu katastrofy, ale od złożenia deklaracji na nowojorskiej konferencji. Czyli owe 2% (9%) wpłynęły w ciągu 3,5 miesiąca od zobowiązania się danych państw do konkretnych kwot pomocy. Bill Clinton zapowiedział że będzie naciskał na rządy pozostałych państw które z obietnic pomocy się nie wywiązały, a w tym również na rząd USA Czyżby to przeoczenie; zapewne spowodowane falą upałów; drogi florku-xxx, że nie zauważyłeś w artykule fragmentu: Stany Zjednoczone obiecały 1,15 miliarda dolarów, ale nie zapłaciły na razie ani centa, ponieważ wciąż trwa proces zatwierdzania i przekazywania pieniędzy w Kongresie". Innymi słowy musi owa pomoc przejść swą ścieżkę legislacyjną. Co ciekawe kiedy onet.pl podaje "ani centa", to Bill Clinton w wywiadzie dla "Associated Press" (z 11.07.2010) podaje kwotę "30 milionów dolarów". W świetle potrzeb i obietnic to kropla... ale mieć 30 mln, a mieć "ani centa" to jednak robi różnicę. . -
Ano jeśli politycy zarządzają również sferą gospodarczą, infrastrukturą to ich decyzje mogą mieć konotacje polityczne. Można nie zgodzić się na modernizację boiska - bo prezesem jest członek konkurencyjnej partii, można z łatwością zaaprobować modernizację chodnika w miejscu gdzie swój lokalny biznes ma kolega partyjny. Jeden uzna, że modernizacja boiska prowadzonego przez salezjan to inwestycja na rzecz dobra wspólnego, inny stwierdzi, że mamy rozdział kościoła od państwa... wszystko było nie było - może mieć kontekst polityczny. Samo tworzenie budżetu - to przecież kwestia poglądów na rolę władzy i zakres jej obowiązków, a to umocowane jest w reprezentowanej opcji politycznej.
-
Blędy polityczne stron walczących w II w.ś.
secesjonista odpowiedział FSO → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Niestety, pomimo sympatii nie mogę się zgodzić. Kwestia stosunku do Polski w kręgach opiniotwórczych wokół kanclerza Rzeszy, jak i u niego samego - w różnych okresach przybierała bardzo różne oblicze. Nie jest też prawdą, iż Hitlerowi zależało na agresji na Polskę aby uzyskać owe Lebensraum na naszych obszarach, a przynajmniej nie jest to prawdą co do całości okresu jego konclerstwa. Tak naprawdę Lebensraum odnosił się do ziem położonych dalej na wschodzie i we wcześniejszych pismach, publikacjach w tym kontekście nie mówiono w ogóle o Polsce. Polska to był tylko obszar, który trzeba było przejść by uzyskać ów Lebensraum. Całkiem możliwe więc było, że mogliśmy podzielić los Czechów, Słowaków, czy Rumunii - możliwości w pewnych okresach były. inny był ogląd w okresie początków kanclerstwa Hitlera, inny w czasie zbliżenie pomiędzy Polską i Rzeszą, inny w przeddzień wojny. Na ile korzystne mogło to być w dłuższej perspektywie to już inna sprawa. Polecam niewydaną (za życia autora) książkę A. Hitlera "Zweites Buch" w zakresie poznania jego koncepcji ekspansji terytorialnej, takoż i: Richard-Walter Darré: "Das Bauertntum als Lebensquell der nordischen Rasse" i "Naudel aus Blut und Boden", czy Hermanna Ruschninga "Gespräche mit Hitler". -
Co dało obywatelom obalenie komunizmu?
secesjonista odpowiedział wandapanda → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
ad Bruno Wątpliwy: Gdzieś już w jednym z wątków było podane wyliczenie ilości ludzi żyjących w skrajnej nędzy, a co mnie zdziwiło - nie zmienił się on znacząco w okresie gierkowskiej prosperity w stosunku do lat poprzednich, czyli w najlepszym okresie dla tych co mieli najgorzej nic się nie zmieniło. Dziś jest trochę małolatów, którzy np. obywają się bez śniadania. Podejrzewam, że ich godność jest podobnie naruszana, jak tachających ongiś makulaturę. Tu pełna zgoda, skrajne ubóstwo odbiera godność w sposób o wiele bardziej dojmujący, niż niemożność brania udziału w demokratycznych wyborach choćby prezydenta. To, że dla licznych współrodaków wolność kojarzy się nie z możliwością wolnego wyboru pomiędzy kilkoma politykami Czyżbym był świadkiem delikatnego stosowania chwytów z schopenhauerowskiej "Die eristische Dialektik"? Kolega Bruno Wątpliwy przecież doskonale sobie zdaje sprawę, że wolność to szerokie pojęcie, a już na pewno nie ogranicza li tylko do wyboru pomiędzy dwoma politykami. Otóż po odejściu dawnego ustroju można zupełnie nie interesować się polityką, a jednak wyraźnie odczuć, że obszar wolności w wielu sferach mocno nam wzrósł. I w zakresie niby nieistotnych drobiazgów, imponderabiliów jak i w znacznie szerszych aspektach życia społecznego. Można iść na koncert w wojskowym pasie bez strzelania na boki oczami w celu wychwycenia potencjalnego zagrożenia w osobie funkcjonariusza w niebieskim mundurku. Można z niejakim zdziwieniem stwierdzić, iż jednak istnieje tak zaawansowana technologia, która pozwala wyprodukować papier toaletowy w kilku kolorach, a klient nawet może wybrać sobie który z nich chce nabyć. Jednego dnia z pieśnią na ustach mogą maszerować w przeciwnych kierunkach dwie kolumny młodych ludzi; jedni z czerwonymi sztandarami i pieśnią na ustach, drudzy z nader jednolitym brakiem fryzur (na ogół) jak i sztandarami, tyle że mniej czerwonymi, a zasadniczo wzbudza to żywsze emocje głównie u kierowców. Nikt nie wręcza memu synowi tandetnego kwiatka z bibuły i nie zaprasza go na dobrowolny udział w dreptaniu główną ulicą miasta i pomachiwaniu do nieznanych mu osób na trybunie. Można wydać najbardziej durnowatą książkę i nikt nie ingeruje w ten proces wydawniczy, co zjawiskiem może nie jest korzystnym, ale świadczy o swobodzie nam danej. Może istnieć to forum, gdzie nader swobodnie można pisać o swych poglądach i przekonaniach.... i nie mieć przeczucia, że za chwilę zapuka do drzwi kilku smutnych panów. Ot drobiazgi, a jakoś się swobodniej oddycha. -
Wtedy to świat podzielił się na "wyzyskujący" - Europę i "wyzyskujący" - Azję, Ameryki, Afrykę A gdzie tu podział? MFW i Banku Światowego narzucają poza tym określone warunki na gospodarkę, aby dać kredyt. Pożyczają i tę pożyczkę zabierają w postaci wysyłanych przez ich organizacje pomocy humanitarnej pomocy finansowych ?? Ki diabeł? Najpierw pożyczają. Potem wysyłają pomoc humanitarną, za którą z definicji się nie płaci. To w jaki sposób za pomocą wysyłek humanitarnych udaje im się odebrać owe pożyczki? Można jaśniej - tak by zrozumiał to prosty człek.
-
ad Lu Tzy: Panowie, ja bardzo przepraszam, ale wy sie potraficie tresciwie i ciekawie wypowiedziec w sensownej dyskusji, a tracicie tutaj energie na pitolenie o glupotach. Wszystko to efekt upałów, sił nie wystarcza na bardziej treściwe dysputy... to tak sobie mielemy ozorami by nie wyjść z wprawy; ot taka sztuka dla sztuki. Poza tym sezon ogórkowy: florek-xxx pisze o Obcych, a my tu o parytetach - jedno i drugie, jakieś takie... nie z tej Ziemi. ad Roman Różyński: Jasne, kolejki i kartki, oto czego nam trzeba w Polsce To w ramach naszego pytlowania o parytetach?
-
Co dało obywatelom obalenie komunizmu?
secesjonista odpowiedział wandapanda → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
System identyfikacji biometrycznej żadną miarą nie jest cechą ustroju totalitarnego, coś w definiowaniu tego pojęcia ostatnio się zmieniło? System nie jest niczym innym, jak zdjęcie w dowodzie - tyle tylko, że dokładniejszym i tyle. Jakie jest powiązanie metody identyfikacji osoby z ryzykiem wsadzenia do więzienia za mówienie o korupcji? To na podstawie starych metod już nie można tego było zrobić? Ciekawe... aż się dziwię że funkcjonariusze SB potrafili kogoś zatrzymać, a systemu biometrycznego nie posiadali. ad Bruno: ... ale z możliwością powiedzenia pracodawcy "goń się", z pewnością, że inną pracę się znajdzie Nie do końca, kolega przypadkowo zapomniał o wilczych biletach... -
To była kolego - ironiczna wypowiedź...
-
A nie jest/było wiadomym wszem i wobec, że większość krajów w Europie to kraje chrześcijańskie? Czym innym jest prowadzić wojnę z krajem chrześcijańskim, czym innym sprzymierzyć się z poganami przeciw zakonowi. A tak na marginesie jaką drogą mieli przybyć nam z pomocą militarną? Co Wy robicie na tych lekcjach?
-
A jakież to szerokie kontakty miało państwo Polskie z Saracenami w tym okresie, bom niewiele o tym słyszał. Czy wtedy walka z krzyżakami nie przebiegałaby sprawniej? Oczywiście, że sprawniej... tyle że w innym kierunku. Wszystkie państwa katolickie rzuciłyby się na nas i nasza państwowość pewnie przestałaby istnieć.
-
Polska a Czechosłowacja
secesjonista odpowiedział Don Pedrosso → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Kolega Tofik oczywiście nie do końca ma rację w swych kategorycznych opiniach. Czym innym jest napisać, że sprawa zajęcia Zaolzia znacząco zaważyła na stosunkach wzajemnych pomiędzy oboma krajami, czym innym jest konstatacja, iż: "połozyła kres idei konfederacyjnej " albowiem oznaczałoby to iż do takiej koncepcji nie powracano od momentu zajęcia Zaolzia, a to jak wiemy nie jest prawdą. Kolega Tofik zajęty pewnie historią "Zyzia" nie zauważył publikacji Tytusa Komarnickiego "Próby stworzenia Związku Polsko-Czeskiego w okresie drugiej wojny światowej", a szkoda bo to wreszcie pierwsza powojenna publikacja na ten temat (z 1948 r.). Pomimo animozji, często o podtekście osobistym, pewne rozmowy prowadzono o czym można przeczytać w "Czechoslovak-Polish Negotiations of the Establishment of Confederation and Alliance 1939-1944" red. I. Št'oviček i J. Valenta (Praga 1995 r.), czy choćby zapis z rozmowy Raczyńskiego z dnia 20 V 1942 r. O kontynuacji rozmów w kwestii konfederacji pisał Julius Firt w "Záznamy ze starých deníku" (Köln 1983 r.), a jako przeszkodę wskazuje nie - Zaolzie, tylko brak uznania przez Brytyjczyków rządów Beneša. I było nie było, pomimo różnic, to właśnie Polacy traktowali przedstawicieli czechosłowackich często jako wciąż oficjalnych przedstawicieli realnych władz, vide: przyjęcie przez Raczkiewicza wiosną 1940 r. b. posła RC Juraja Slavíka, kiedy zdawał kurtuazyjną relację z powstania Komitetu Czechosłowackiego. O wiele większe negatywne znaczenie niż kwestia Zaolzia w kontaktach środowisk politycznych w Londynie, miały poczynania polskich polityków mające na celu rozbicie środowiska czeskiego z wykorzystaniem tendencji odśrodkowych i nacjonalistycznych (vide: wprowadzenie do Rady Państwa Bogusława Kożusznika). /za J. Kuklik, L. Němeček "Proti Benešowi! Česká a slovenská protibenešovská opozice v Londýně 1939-1945" Praha 2004/ Takoż i zdanie Sosnkowskiego wskazywało, że Zaolzie nie jest już w centrum zainteresowania obu stron i istnieje pole negocjacji, choć jest to ważny punkt sporny. /za BZNiO, 16536/II, Opinia odpowiedzi rządu polskiego na list Ripki z 21 I 1941 r., s. 74/ Podobnie wyglądało to w świetle dokumentów zawartych w BZNiO, 16536/II, Zarys ogólnych ram negocjacji polsko-czechosłowackich, Londyn 7 I 1941 r., s. 93. Obok Zaolzia dla strony czeskiej istotne były stosunki z Węgrami. /za M. Pułaski "Edward Beneš o projektach konfederacji czechosłowacko-polskiej w latach II wojny światowej", w: "Z dziejów Europy Środkowej w XX wieku. Studia ofiarowane Henrykowi Batowskiemu w 90. rocznicę urodzin" red. M. Pułaski i in.. Kraków 1997, s 153-169/ To już na posiedzeniu Komitetu Politycznego Ministrów w dniu 26 VII 1940 r. rozpatrywano projekt konfederacji względem takich kwestii jak: uznanie niepodległości Słowacji, czy istnienia w Pradze rządu Emila Háchy. /za BZNiO, 16523/II, protokół posiedzenia KPM, Londyn 26 VII 1940, s. 21-31/ W dniu 31 XII 1940 r. zaczęto opracowywać ze strony polskiej ramy zasad federacji, w styczniu 1941 r. utworzono Mieszany Komitet Koordynacyjny, w składzie: Polska: Kazimierz Sosnkowski min. sprawiedliwości Marian Seyda min. spraw zagr. August Zaleski ambasador w Londynie Edward Raczyński Czechosłowacja: min. spraw zagr. Jan Masaryk zastępca min.spraw. zagr. Hubert Ripka min. spraw wewn. Juraj Slavík minister stanu L. Feierebend /za J. Sosnkowska "W kręgu mitów i rzeczywistości", Warszawa 1989, od s. 114/ Wreszcie to w styczniu 1941 r. minister Marian Seyda jako jedną z koncepcji wskazywał prezydentowi ścisłą współpracę z Czechami co z konieczności musiał by wymusić zmiany ustrojowe. Wystąpienie prasowe Huberta Ripki z prezentowaną tam koncepcją naddunajską pokazywały, iż stanowisko Beneša raczej było powiązane z uznaniem przez władze brytyjskie, niż jego mocnymi ku temu przekonaniami. /za "Historia dyplomacji polskiej", t. 5, 1939-1945, od strony 282/ Wpływ negatywny na ewentualne koncepcje federalistyczne ujawniły się też w trakcie wizyty w USA Sikorskiego (1941 r.) i spotkania z przedstawicielem czechosłowackiego prezydenta Janem Papkinem i Czechosłowacką Radą Narodową w Ameryce. /za BZNiO, 294073, mf 10911, czy "Ku większej, lepszej i sprawiedliwszej Polsce", "Dziennik Polski", 8 III 1941 r., nr 203/ Gdzie jak się okazało Czesi mają już gotowy projekt przyszłej konstytucji,oczywiście nieuzgodniony ze stroną Polską. /za BZNiO, 16537/II, Posiedzenie RM, Londyn 11 VII 1941 r., s. 230, tamże Projekt "Zasad Aktu Konstytucyjnego Polski i Czechosłowacjii" z komentarzem K. Sosnkowskiego, s. 228, 253-266/ W styczniu ( 19 I 1942 r.) wypracowano kompromisowy Układ w Sprawie Przyszłej Konfederacji Polski i Czechosłowacji, który niestety w swej treści znacznie cofał obie strony, choćby w porównani do czeskiego projektu Podstawowych Zasad Konfederacyjnego Związku Czechosłowacji i Polski. /za "Układ polsko-czechosłowacki w sprawie przyszłej konfederacji Polski i Czechosłowacji, Londyn 23 I 1942", w: "Sprawa polska w czasie drugiej wojny światowej na arenie międzynarodowej. Zbiór dokumentów", red. T. Cieślak, Warszawa 1965, rozdz. 2, nr 28, s. 260-261/ Ostatnie posiedzenie Komitetu Koordynacyjnego miało miejsce 6 VI 1942 r. pomimo późniejszych deklaracji kontynuowania prac. Od spotkania z dnia 18 VIII 1942 r. Raczyńskiego z Benešem i min. spraw zagranicznych Janem Masarykiem widać już było wyraźnie, że wcześniejsze rozmowy i ewentualne nadzieje na konfederację nikną w oczach... Kolejne sondażowe rozmowy podczas przyjęcia u gen. de Gaulle'a w Algierze ambasadora Kajetana Morawskiego z Benešem nie wniosły nic nowego, prócz opinii że Beneš czuję się trochę nieswojo w związku z jego pozycją względem Stalina (a ściślej jego kraju). /za M.M. Drozdowski "Władysław Raczkiewicz", Warszawa 2002,t II, s. od 277/ Czy była realna szansa na konfederację? Moim zdaniem - nie, ze względu na terytorialne kwestie sporne, zaszłości, osobiste animozje, odmienne orientacje geopolityczne. Natomiast nieuprawnionym jest głos, że sprawa Zaolzia całkowicie przecięła plany konfederacyjne. -
Gdyby było tak... czyli wasze propozycje granic powojennej Polski
secesjonista odpowiedział Miracle → temat → Historia Polski alternatywna
Jako tylko - formalny przyczynek pisałem o ziemiach wokół Królewca, które do nas krótko należały. Twoja alternatywa zakłada: Polska nic nie zyskuje, wiele traci, jedyny poztyw - jest w krągu państw Zachodnich. a Śląsk rozdzielono na cztery strefy okupacyjne Jakie? Bom nie pojął (WB, Francja, USA, ZSRR, Polska....)... a co po zakończeniu okupacji ma się z tymi ziemiami dziać? -
Organizacja gospodarczo - polityczna Niemiec
secesjonista odpowiedział FSO → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Kolega FSO co prawda nie cytuje fragmentów z pracy F. Skalniaka, ale jak widać posiłkuje się wiedzą tam zawartą, jako że i ja ją posiadam toteż postanowiłem do niej zajrzeć i skonfrontować informacje. Tytułem wyjaśnienia; bo mam takie dziwne, a nieprzyjemne mrowienie pomiędzy łopatkami, sugerujące że Bruno Wątpliwy próbuje mi wmówić pogląd, którego nie posiadam i przypiąć łatkę, której nie czuję w sobie; Wiadomym jest, że postępowanie Niemców na ziemiach polskich to był mord, gwałt i rabunek, złamano kupę uregulowań międzynarodowych, prowadzono planową gospodarkę rabunkową - to są oczywistości również dla mnie. Co nie zmienia faktu, iż pewne aspekty ich postępowania tkwiące w masowej świadomości w rzeczywistości wyglądały inaczej. Tu przechodzimy do frazy z postu mego ulubionego forumowicza, kolegi FSO: "Do tego lawinowo rosnące wypłaty na rzecz wojska" Jako zupełny laik w sprawach drugiej wojny światowej przyjąłbym takie stwierdzenie jako oczywiste. Ale diabeł mi wciąż siedzi na ramieniu i podszeptuje różnorakie pytania i wątpliwości, a ja z przyrodzonej słabości charakteru nadto łatwo im ulegam... Toteż zrodziła się we mnie taka wątpliwość, cóż znaczy "lawinowy" - to raz. O jakich wypłatach i z jakiego rachunku mówimy - to dwa. Termin "lawinowy" w mym dyletanckim rozumieniu oznacza z roku na rok bardzo znaczny przyrost, oczywiście co znaczy bardzo znaczny - to kwestia dyskusji. Popatrzmy więc na wydatki na rzecz armii niemieckiej regulowane przez Bank Emisyjny w Polsce na podstawie grüne Schecks i grüns rot gestreifts Schecks. Wypłaty w milionach złotych: 1940 - 671 1941 - 2 853 1942 - 5 011 1943 - 7 637 1944 - 11 371 1945 - 11 497 Wygląda rzeczywiście jak lawina... tyle że spójrzmy jaki to jest procent wszystkich wypłat gotówkowych na terenie GG, wypłaty gotówkowe ogółem/procent jaki wydatki na wojsko stanowiły w we wszystkich wypłatach gotówkowych : 1940 - 2 983 / 22,49% 1941 - 7 393 / 38,59% 1942 - 13 374 / 37,46% 1943 - 20 583 / 37,10% 1944 - 29 647 / 38,35% 1945 - 30 147 / 38,12% Jak ja to widzę, a mogę się mylić niech FSO mnie poprawi, w ogólnych wydatkach banku pozycja wypłat na wojsko nie rośnie jakoś: lawinowo. Co więcej jak łatwo zauważyć: pomiędzy 1941/1942 nie mamy lawinowego wzrostu, a wręcz spadek o 1,13% pomiędzy 1942/1943 nie mamy lawinowego wzrostu, a wręcz spadek o 0,36% pomiędzy 1944/1945 nie mamy lawinowego wzrostu, a wręcz spadek o 0,23% To tak sobie myślę i jakiejże to lawinie kolega FSO pisze?? -
A żeby nie było żem jest zacietrzewieniec, pieniacz i upierdliwiec... Oto właśnie wyrażam całkowitą zgodność z kolegą Haurem, ja bym tylko dodał, że może nie perfidny plan, a perfidne wykorzystanie naiwności innych, którzy wydali z siebie taki pomysł.
-
Traktat lizboński, czyli utrata suwerenności przez Polskę
secesjonista odpowiedział intervojager → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Tiaaa... ot i problem - kolega intervojager doskonale zna aspekty dyplomacji, meandry brukselskiej biurokracji, zapoznaje się z każdą najdrobniejszą procedurą mogącą być niekorzystną dla naszego kraju, wie wszystko na temat zgubnego wpływu waluty euro, a tu taki pasztet.... Okazuje się, że kolega intervojager, tak silnie przywiązany do naszej narodowej suwerenności; zupełnie, ale to zupełnie nie potrafi rozróżnić pomiędzy walutą euro, a naszą poczciwą złotówką. Dodatkowo kolega interwojager zasmucił mnie, albowiem zupełnie nie widzi różnicy pomiędzy megawatem, a megawatogodziną, co jest wiedzą dostępną przeciętnie uzdolnionemu gimnazjaliście. Albowiem drogi kolego intervojager: Raz - w Polsce stawki akcyzy określa się w złotówkach Dwa - stawka akcyzy w 2009 to 20 zł, takoż i w 2010 Trzy - stawka jest określana nie za megawat, a za MWh STAWKI AKCYZY NA WYROBY ENERGETYCZNE OD 1 MARCA 2009 r: Benzyna bezołowiowa 1565 zł/1000 litrów Olej napędowy 1048 zł/1000 litrów Benzyna lotnicza 1822 zł/1000 litrów Paliwo do silników odrzutowych 1072 zł/1000 litrów Olej opałowy 232 zł/1000 litrów Biokomponenty stanowiące samoistne paliwa 10 zł/1000 litrów Oleje smarowe 1180 zł/1000 litrów LPG 695 zł/tona CNG 0 zł (od 01.11.2013: 100 zł/tona) Biogaz 0 zł Wodór i biowodór 0 zł Energia elektryczna 20 zł/MWh Węgiel i koks 0 zł (od 01.01.2012: 1,18 zł/1 GJ) Polski rząd nałożył maksymalną stawkę przywidzianą przez urzędników z Brukseli Chyba się coś koledze przywidziało, albowiem w Polsce nie ma maksymalnej stawki przewidzianej przez regulacje Dyrektywy 2003/96/WE. To pewnie ostatnimi czasy Komitet Językoznawstwa PAN i Rady Języka Polskiego przy Prezydium PAN zmieniły znaczenie słowa "maksymalna", albowiem w Europie stawki wyższe od nas mają: Duńczycy Szwedzi Austriacy Niemcy Rozumiem, że stawka akcyzy w tych krajach to stawka super-maksymalna według typologii intervojagera? Jeśli chodzi o fakty; aspekt na ogół pomijany skrzętnie przez kolegę intervojagera; to w Polsce mamy akcyzę dziesięciokrotnie wyższą od stawki minimalnej wymaganej postanowieniami Dyrektywy 2003/96/WE. http://www.egospodarka.pl/s/imagezoom.thtml?id=43157 Kolego - litości: dla faktów, liczb, walut, przeliczników... a wreszcie podstawowej znajomości arytmetyki. -
I tu ciekawy problem mamy, ponieważ nikt prócz, producenta i niektórych wojskowych w USA, nie wie jakie odbicie radarowe daje F-35. Nawet dr. Carlo Kopp z organizacji Air Power Australia zrzeszającej przeciwników zakupu F-35, w swych analizach co do tego aspektu, mówi jedynie o swych przypuszczeniach, które biorą się z analizowania kształtu F-35, a nie jakichś twardych danych empirycznych: "W podsumowaniu specjalista Air Power Australia nie kwestionuje, że F-35 charakteryzuje się mniejszą powierzchnią odbicia fal radarowych, niż większość klasycznych konstrukcji. Jednak przyjmuje, że w połowie przypadków obserwacji, z boku, Lightning II zapewnia jedynie zmniejszoną powierzchnię odbicia, w przypadku obserwacji z tyłu wartość ta jest niska, a jedynie z przodu można mówić o bardzo niskiej, właściwej dla dedykowanych samolotów, wykonanych technologii stealth". To może kolega florek-xxx wreszcie poda konkretnie jaki jest ów RCS F-35, w zależności od typu radaru, w zależności od kąta padania fal itp.
-
Gdyby było tak... czyli wasze propozycje granic powojennej Polski
secesjonista odpowiedział Miracle → temat → Historia Polski alternatywna
Tak gwoli ścisłości to i owszem należał, po inkorporacji Prus za Kazimierza IV Jagiellończyka, krótko bo krótko, ale istniało województwo królewieckie... -
Ostatnio grałem w...
secesjonista odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Akademie im. Jana Czochralskiego
A ja katuję właśnie Pacific General , komp się czasem wywraca i buntuje... ale ten wspomnień czar - bezcenne. -
Traktat lizboński, czyli utrata suwerenności przez Polskę
secesjonista odpowiedział intervojager → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
To bardzo źle wróży kondycji firmy jeśli jej szef opłaca rachunki, a nie wie de facto za co płaci i czemu w takiej kwocie. ad intervojager: Wielce zasmucony jestem faktem, że kolega już nie chce kontynuować swych błyskotliwych polemik: "Twoje posty będę zmuszony pozostawiać bez odpowiedzi-mie mam zamiaru zamieniać tego wątku w off-topik" Niezrażony jednak; mam nadzieję że chwilową tylko awersją do mnie; postanowiłem się pochylić nad tekstem, który kolega raczył nam zaproponować w linku. Oto piszą tam: "Co ciekawe, w ciągu ostatnich 6 lat cena prądu wzrosła o 125%" Zadumałem się nad tak porażającą liczbą, no... no - całe 125%! Tak sobie postanowiłem zrobić szacunkowe obliczenia, jako że nie ma tu informacji o jaką taryfę chodzi i o jaki region (a przecież od tego uzależnione są różnice cen energii, nieprawdaż kolego intervojager?) przyjąłem do obliczeń cenę uśrednioną z najpowszechniejszej dla nas taryfy G11. Otóż w niej cena za 1 KWh wynosi (przyjmijmy uśrednione) w strefie droższej - 0,4208 zł. Skoro przez ostatnie 6 lat cena wzrosła o 125%, więc powyższa kwota to zgrabne 225% dawnej stawki. Spróbujmy więc zobaczyć ile płaciliśmy 6 lat temu: 0,4208 zł/KWh - 225% x - 100% x = 0,18702(2) zł/KWh czyli niecałe 19 groszy Tyle powinniśmy więc płacić sześć lat temu. Tymczasem tak sobie patrzę a tu w czasopiśmie "Wokół Energetyki" (sierpień 2006) Andrzej Pazda dyr. Biura Polskiego Towarzystwa Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej podaje uśrednione dane (za ARE) dla poszczególnych lat: 2003 - 31,68 gr/KWh 2004 - 32,30 gr/KWh 2005 - 33,23 gr/KWh Skoro tak, to jeśli: 32,30 gr/KWh - 100% 19 gr/KWh - x Z tego wychodzi nam podwyżka, rzędu: 58,82% ... trochę daleko do tych 125% Oczywiście są to tylko szacunki, ale chyba nigdzie się nie pomyliłem i w sumie oddają istotę sprawy. Stąd me pytanie skąd ten szacunek i na jakich liczbach bazowych się opiera? Czy w takiej zjednoczonej Europy pragniecie żyć? W takiej to ja.... nie za bardzo, wolałbym taką gdzie każdy dorosły potrafi rozwiązać zwykłą proporcję.