-
Zawartość
26,675 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez secesjonista
-
Kolega czegoś nie pojął proszę wskazać po prostu pośród tych nazwisk Łotyszy i Estończyków, a skąd kolega podjął tak irracjonalną myśl, że piszę o gubernatorach guberni estońskiej? Ramsey - to niezwykle typowe niemieckie nazwisko... nieprawdaż? Fenshave - to niezwykle typowe niemieckie nazwisko... nieprawdaż? de Saint Loreine - to niezwykle typowe niemieckie nazwisko... nieprawdaż? A ja mówię o Bałtach w sensie takim jak inni historycy, tym się różnimy kolego.
-
Kolega suomeksi w innych swych tematach napisał, co następuje: i Niestety muszę zwrócić uwagę koledze, że jego osobiste podejście do definiowania pojęcia "Bałtów" jest z gruntu kuriozalne, i nie znajduje oparcia w publikacjach polskich historyków. Proponuję zajrzeć do Łukasza Chimiaka, czy Andrzeja Szwarca i Pawła Wieczorkiewicza. Zawarta w ich pracach przynależność do Bałtów w XIX i na początkach XX wieku, określana jest następującą: "wedle współczesnych poglądów podzielanych przez część badaczy, za Bałta uważany był każdy ziemianin pochodzący z guberni estlandzkiej, kurlandzkiej czy inflanckiej, noszący nierosyjskie nazwisko, imię i otczestwo oraz wyznający inną religię niż państwowa. Do zbiorowości tej włączone są również silnie zrusyfikowane rodziny pochodzenia niemieckiego zamieszkujące inne obszary, zwłaszcza pogranicze z historycznymi Inflantami, a więc Smoleńszczyznę, gubernie tzw. Kraju Północno-Zachodniego (litewskie i białoruskie) oraz Wołyń" /A. Szwarc, P. Wieczorkiewicz "O roli tzw. Bałtów w dziejach Rosji XIX i XX w.", KH t. LXXXVIII, 1981, nr 4, s. 1068-1069, szerzej Ł. Chimiak "Kariery tzw. Bałtów w rosyjskiej administracji Królestwa Polskiego w drugiej połowie XIX w.", PH t. LXXXVIII, 1997, z. 3-4/ Otóż kolego suomeksi, nikt nie przeczy faktowi istnienia dominującej roli na tym obszarze ludności pochodzenia niemieckiego przez bardzo długi okres. Wyciąganie jednak z tego faktu zbyt daleko idących wniosków jest nieuprawnione. Gdyby proces germanizacji był tak zaawansowany to trudno by było znaleźć wytłumaczenie dla tak szybkiego zrodzenia się aspiracji narodowych i odrodzenia poczucia odrębności etnicznej. Bez sensu piszesz Secesjonista. Wg Nazistów Estończycy i Łotysze byli prawie Germanami. Było wiele planów dotyczących tych ziem. Np. Był plan przesiedlenia Estończyków do Finlandii i przemieszania ich z Finami. Widocznie dla Nazistów Estończycy byli tym samym co Finowie, Niestety kolega się myli, to nie ja piszę bez sensu, to kolega gubi logikę w swej wypowiedzi i zarazem niedokładnie czyta mój post. Ja zwróciłem uwagę, że skoro jakąś populację zamierza się germanizować, to zawartość "cukru w cukrze" nie jest jednak tak duża, jak to sugeruje kolega suomeksi. Kolega pisze zdania wewnętrznie sprzeczne: Był plan przesiedlenia Estończyków do Finlandii i przemieszania ich z Finami. Widocznie dla Nazistów Estończycy byli tym samym co Finowie Gdyby byli tym samym zdaniem nazistów, nie zachodziłaby konieczność przemieszania. Z powodów oczywistych (językowych i logicznych) nie można przemieszać jabłek z jabłkami, można zaś przemieszać jabłka z gruszkami. Innymi słowy przemieszanie może nastąpić jedynie pomiędzy zbiorami, które nie są tym samym. DO XX WIEKU WSZYSCY ŁOTYSZE I ESTOŃCZYCY MIELI NIEMIECKIE I SZWEDZKIE IMIONA I NAZWISKA, To jest ewidentna nieprawda. W latach trzydziestych, po dojściu Hitlera do władzy wszystkie kobiety uznane za Żydówki musiały mieć wpisane do dokumentów imię Sara, co z racji tego miałoby wynikać zdaniem kolegi? To tak dla wprawki kolego soumeksi, którzy spośród tych Bałtów są Łotyszami, bądź Estończykami: Piotr Karłowicz Gervais Aleksander Wikientiewicz Friebes Aleksander Aleksandrowicz baron Fredericks Konstantin Fiodorowicz Fenshave Harald Iwanowicz Hafferberg Aleksiej Eduardowicz baron Ramsey Aleksander Iwanowicz Fullon Nikołaj Nikołajewicz baron Meden Hipolit Karłowicz Pistohlkors Zachar Zachariewicz Balk Ferdinand Jakowlewicz Borkenhage Paweł Jewstafiewicz Kotzebue Siemion Michaiłowicz Rautenberg Michaił Wasiliewicz de Saint Loreine Ludomir Iwanowicz Schelking Iwan Eduard Iwanowicz Zundbladt Siemion Fadiejewicz Bukar Lew Jokowlewicz Prickot Jewgienij Jakowlewicz Krabbe Władysław Eduardowicz Sachs Wasilij Karłowicz Bader Nikołaj Stanisławowicz Deboli August Kondratowicz Wilenek Walerian Iwanowicz Gartier Nikołaj Łukicz Schanthay Aleksander Michaiłowicz Teys Piotr Christoforowicz Zograf Christof Michaiłowicz Burago Konstantin Lampadowicz Schenec Michaił Siergiejewicz von Nohl de Starczenko Apołłon Leonidowicz baron Rausch von Traubenberg Lew Szoege von Manteuffel ... ... za kryterium wyszukiwania proszę przyjąć niemieckie bądź szwedzkie imion i nazwiska. Hitler wielokrotnie bardzo dobrze wypowiadał się o Estończykach. I niby co z tego ma wynikać? Hitler wielokrotnie źle się wypowiadał o Żydach - jaki mam niby z tego wyciągnąć wniosek, zdaniem kolegi suomeksi? Hitler wielokrotnie wypowiadał się na temat tego, że w Ukrainkach widzi ślady pochodzenia germańskiego i lud ten zdatny jest do procesu germanizacji - i co z tego ma zatem wynikać?
-
Drobna uwaga uściślająca fakty, w powszechnej świadomości rzeczywiście to Brytyjczycy zastosowali w okresie walk z Burami jako pierwsi obozy koncentracyjne, mniemanie tyleż powszechne co fałszywe. Palma pierwszeństwa w tym procederze przypada... Hiszpanom. Hiszpański generał, jak to określano: es de origen prussioano - Valeriano Weyler y Nicolau (późniejszy trzykrotny minister wojny i doque de Rubi) został mianowany gubernatorem Kuby, a do jego najważniejszych zadań należało stłumienie powstania trwającego już na wyspie od roku. Lądując na wyspie 10 II 1896 r. generał miał sprecyzowane plany, zarządził, że: "w nieprzekraczalnym terminie jednego tygodnia wszyscy chłopi, którzy nie chcą być traktowani jako powstańcy, mają się skoncentrować w obwarowanych obozach" Zanim został odwołany jesienią 1897 r. udało mu się zgromadzić w takich obozach 400 tysięcy tzw. "reconcentrados". /J. Terrero, J. Regla "Historia de Espana", J. Tanenbaum "Race and Reich", A. Brecht "The Concentration Camp", "Columbia Law Review" 1950, t. 50, nr 6/ Kolejni byli Amerykanie - względem powstańców na Filipinach Emilia Aquinaldo, kiedy to obozy założono na Mindanao. A dopiero po nich Brytyjczycy...
-
To, że za Gomułki i Gierka jednak wsadzano do więzienia za głoszenie prawdy o Katyniu - już udowodniłem, teraz coś o latach 80-tych. Niestety kolejny raz muszę stwierdzić, że rzeczywistość płata figle koledze FSO i żadna miarą nie chce być zgodna z jego wyobrażeniami i osądami wypowiadanymi na forum. Czy rzeczywiście lata 80-te to były zupełnie inne czasy? Na pewno pod względem ilości wyroków i ich wysokości nie były to takie same czasy jak okres stalinowski, pod pewnymi względami nie były też jednak aż tak różne - jak to usiłuje kolega FSO nam wmówić. Kolega pisze "okres lat '80 tych i Gorbiego to zupełnie inne czasy niż nawet rok '56, lecz te lata, wskazują jak zmieniał się sposób mówienia o tych wydarzeniach", a ja nie zauważam, aż tak zasadniczej zmiany. W 1980 roku władze monitorują sytuację, ponieważ różne organizacje będą podejmować wrogie działania w "roku katyńskim". W raporcie dyrektora Departamentu III czytamy, że "SB przeprowadziła wiele akcji mających na celu niedopuszczenie do uroczystych obchodów rocznicy katyńskiej"; dla mniej niezorientowanych - słowo "niedopuszczenie" to eufemizm określający rozmowy ostrzegawcze, bądź prewencyjne aresztowania. /AIPN, 0296/62/4CD/2 Informacja Dyrektora Departamentu III Adama Kszysztoporskiego dot. wrogich akcji związanych z rocznicą wydarzeń katyńskich, Warszawa, 19 III 1980, k. 9/ Przecieram oczy by się upewnić - mamy rok 1980. To w kwietniu tegoż roku aresztowano R. Gornisiewicza, W. Smolara, D. Stefanowicza, Z. Mnicha i wreszcie A. Macedońskiego. Powód - tematyka odczytu Macedońskiego nie spodobała się władzy. Oczywiście chodziło o Katyń. Z zatrzymanymi przeprowadzono rozmowy profilaktyczno-wyjaśniające. Ciekaw jestem jakie to były wyjaśnienia? Bo przecież zdaniem kolegi FSO już od roku 1956-1957 można było swobodnie mówić o Katyniu i nie groziły za to represje. /"Wspomnienia (1940-1980) A. Macedońskiego opracowane przez M. Lewandowskiego" dostępne na stronie www.bibula.com, oraz AIPN, 0296/62/4CD/2 Kronika nr 2 negatywnych akcji politycznych związanych z rocznicą wydarzeń katyńskich, Warszawa, 1 IV 1980 r., k. 54-57/ Przecieram oczy by się upewnić - mamy rok 1980. Zapewne w ramach wspominanego przez kolegę FSO rozluźnienia rygorów co do sprawy Katynia, Służba Bezpieczeństwa prowadziła m.in. sprawy o kryptonimach: "Frakcja", "Matnia", "Egon", "Rocznica" i inne... co ciekawe wszystkie związane z rozpowszechnianiem prawdy o Katyniu. Zapewne w związku z tym, że władze już pozwalały mówić prawdę o tamtych wydarzeniach, SB podjęło akcję zapobiegawczą, której celem było: "niedopuszczenie do odbycia zebrań organizacyjnych poświęconych przygotowaniom do wrogich akcji (...) uniemożliwienie obecności aktywistów grup antysocjalistycznych w prowokacyjnych imprezach". /AIPN, 0296/62/4CD/2, Kronika nr 4 negatywnych akcji politycznych związanych z rocznicą wydarzeń katyńskich, Warszawa, 14 IV 1980, k. 89/ W sumie w ramach tego dopuszczenia do swobodnego mówienia o Katyniu, SB w ramach, jak to określała tzw. działań "rocznicowych" zatrzymała 72 osoby, przeszukała 29 mieszkań i skonfiskowała przeszło 8 tys. materiałów głównie o tematyce katyńskiej. Przecieram oczy by się upewnić - mamy rok 1980. kolega FSO napisał: Potem - kiedy Gomulka powiedzial co powiedzial i to publicznie, wiedząc, że nie zostanie to ściśle tajne, nie można bylo już pisać takich bzdur jak to robiono wcześniej A propos tej wypowiedzi przypomnę pewne wydarzenie, jak mniemam w "Dziennikach" Rakowskiego nie ma po nich śladu. W roku 1982 zapadają wyroki w procesie kierownictwa KPN-u, jako że śledczy sami poruszyli w śledztwie sprawę zaangażowania się członków KPN-u w propagowanie informacji o Katyniu, sąd do tego aspektu powołał dwóch biegłych z Wojskowej Akademii Politycznej. Oto co można przeczytać w owej ekspertyzie: "W świetle tych pobieżnych wyjaśnień oskarżenie ZSRR o zbrodnie na oficerach polskich należy traktować jako jawne fałszerstwo, oczerniające władze PRL, iż rzekomo nie dba o ustalenie winnych owej zbrodni, a więc prowadzi politykę antynarodową, Związku Radzieckiego zaś o niepopełnione zbrodnie i, co za tym idzie, stanowi próbę powaśnienia sojuszniczych i zaprzyjaźnionych krajów". /pogrubienie - moje własne, "Fragment opinii przygotowanej przez pracowników dydaktyczno-naukowych Wojskowej Akademii Politycznej w Warszawie mgr. Juliana Sokoła i dr. Janusza Michalczaka w związku z procesem działaczy KPN", w: S.M. Jankowski, E. Miszczak "Pamięć..."/ Przecieram oczy by się upewnić - mamy rok 1982. O sprawie Andrzeja Fenrycha, Jana Gomoła i Aliny Szymiczek z kwietnia 1985 roku nie chce mi się już wspominać albowiem zaczynają mnie boleć oczy od przecierania... Tak, kolega FSO bezwzględnie ma rację, od czasów Gomułki można było swobodnie mówić o Katyniu, władza jeśli mówiła to nie serwowała już kłamstw, w latach 80-tych wszystko się zmieniło... I nie wiedzieć czemu jednak, ja sam - czytając posty naszego kolegi FSO mimowolnie kolejny raz przecieram oczy ze zdumienia.
-
Żaden z fragmentów tu zacytowanych nie wskazuje na to by Polacy byli podwładnymi w ramach SS.
-
Kryzys wywołali fizycy
secesjonista odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
FSO - kolega Tomasz N pyta ciebie jakie są twym zdaniem zalety... zaś ty w odpowiedzi piszesz o wadach. Gdzieś tu następuje niezrozumienie. -
Wielu Estończyków, jak i Łotyszy zdziwiłoby się niepomiernie słysząc, że: Na początku XX wieku, wielu Estończyków i Łotyszy nie wiedziało kim właściwie jest, czy bardziej Niemcami czy bardziej ludami bałtyckimi i fińskimi Niestety samo istnienie Starej Liwonii nie przekonuje mnie do twierdzeń o tak silnym zgermanizowaniu tych ziem, jak i do drugiej tezy kolegi suomeksi, którą to propaguje na wszystkich forach jakoby to Niemcy stanowili prawdziwą elitę tych ziem. Jeśli na początku XX wieku nie wiedzieli kim są, to szybko się dowiedzieli - tak gdzieś już około roku 1940. Jako że w liście Heinricha Himmlera do SS-Obergruppenführera Ulricha Greifelta (ówczesnego szefa sztabu w Urzędzie Komisarza Rzeszy do Spraw Umocnienia Narodowości Niemieckiej)z 12 VI 1942 r., czytamy: "Przejrzałem Generalny Plan Wschodni, który na ogół bardzo mi się podoba. (...) W tym dwudziestoletnim planie zawarte być musi również całkowite zniemczenie Estonii i Łotwy, jak i całej Generalnej Guberni. Musimy tego dokonać możliwie w ciągu 20 lat. Osobiście jestem przekonany, że da się tego dokonać". /Dokumenty norymberskie, NO-2255, Vierteljahrshefte für Zeitgeschichte, Monachium 1958, s. 523/ Wobec powyższego teza o powszechnej niemieckości tamtejszych mieszkańców upada, Himmler nie musiałby stosować "die totale eindeutschung" względem ludzi, którzy czuli się Niemcami... nieprawdaż?
-
Rok 1945 wyzwolenie czy zniewolenie?
secesjonista odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polska po 1989 r. (1989 r. -)
W 1956 r. nastąpiło coś znacznie istotniejszego, de facto dopiero wtedy uregulowano prawnie stacjonowanie wojsk radzieckich w Polsce, poprzez podpisanie Umowy między Rządem PRL a Rządem ZSRR o statusie prawnym wojsk radzieckich czasowo stacjonowanych w Polsce przez A. Rapackiego i M. Spychalskiego z jednej strony, zaś ze strony ZSRR D.T. Szepiłowa i G.K. Żukowa. -
Chodziło o dwóch dentystów, których Monty wysłał tuż po lądowaniu w Normandii. Churchill nie widział powodów do takiego kroku, marszałek obstawał przy swej decyzji uważając, że żołnierze z bolącymi zębami nie będą w stanie walczyć.
-
Gwardia Ludowa "walczy" 1942-1944
secesjonista odpowiedział madhouse → temat → Oddziały i organizacje
Daaawno, daaawno temu w tychże komunikatach znalazłem multum kłamstw i przeinaczeń. Fraza zastosowana przez kolegę FSO "daaawno, daaawno temu..." kojarzy mi się z bajkami, i tak też traktuję owe komunikaty. -
Szwecja a III Rzesza w czasie II wś
secesjonista odpowiedział FSO → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Dane można znaleźć w: S.-O. Olsson "German coal and Swedish fuel 1939-1945" K. Wittmann "Schwedens Wirtschaftsbeziehungen zum Dritten Reich 1933-1945" S.-O. Olsson "Swedish-Polish Trade Negotiations at the End of the Second World War and Their Results", "Scandynavian Economic History Review" 1988, nr 2 Podobnie zastanawia mnie czym N. placili za stal i rudę, a także prawdopodobnie za produkty szwedzkiego przemyslu zbrojeniowego Na to pytanie nikt koledze nie odpowie, gdyż różne były umowy i rożne systemy rozliczeń. W zasadzie wymiana handlowa odbywała się na zasadzie tworzenia umów kompensacyjnych, ze strony szwedzkiej tego typu umowami zajmowała się wyłącznie Sveriges Utrikeshandels Kompensations AB. Jak to wyglądało w praktyce: Na przykład w zamian za sprowadzane do Generalnego Gubernatorstwa wirówki mleka firmy AB Separator do Szwecji wysyłano pierze, przynajmniej do października 1943 r. kiedy to zrezygnowano z tego towaru ze względu na zagrożenie chorobami zwierzęcymi. Niemiecka Izba Handlowa w Szwecji w grudniu 1940 r. zwróciła się do SUK AB w sprawie eksportu ryb do Generalnego Gubernatorstwa w zamian za import soli kamiennej. Przedsiębiorca Imhof reprezentujący firmę R.TH. Möller&Co. z Hamburga wyszedł z propozycją wymiany na zasadach kompensacji, do Szwecji miały trafić: sól, wapno chlorowane, węglan potasowy, szyby okienne, gin i wódka, Niemcy w zamian chcieli otrzymać: celulozę, masę drzewną, papier, stojaki kopalniane, rudę żelaza i śledzie. W grudniu 1942 r. niemieckie przedsiębiorstwo Heinrich Brand GmbH zwróciło się do władz niemieckich o zgodę na transakcję kompensacyjną, w postaci wysyłki 125 ton parafiny w zamian za zakup w Portugalii przez stronę Szwedzką 200 ton soli chromowej. Jeżeli N. placiliby "żywą" gotowizną lub zlotem oznaczaloby to, że Sz. bylaby kimś w rodzaju pasera Zdanie o paserstwie jest zgoła nieprzystające do rzeczywistości, wobec opanowania Europy przez Niemców, Szwecja nie miała innego wyjścia jak prowadzić handel właśnie z nimi, blokada Wielkiej Brytanii nie pozwoliła na kontynuowanie przedwojennej wymiany handlowej z tym krajem. Kolega FSO mógłby wskazać z kim zatem miała Szwecja prowadzić wymianę gospodarczą? W ogóle nie rozumiem wypowiedzi kolegi FSO, czy zatem gdyby wymiana odbywała się wyłącznie na zasadzie barterowej - to wtedy przestali by być paserami? Ja rozumiem, że koledze FSO często rzeczywistość płata figle, i realia nie zgadzają się z wyobrażeniami kolegi. Atoli faktem bezspornym jest; niezależnie od opinii kolegi czego w tym czasie potrzebowali i w jakich ilościach Niemcy; że głównym towarem w wymianie handlowej pomiędzy Rzeszą a Szwecją był właśnie węgiel. Szwecja podpisała stosowne umowy handlowe z W. Brytanią 7 XII i Niemcami 22 XII (renegocjowaną 17 XII 1940 r.) w 1939 roku. Z innymi państwami: Turcja - 28 luty Estonia - 15 maj Grecja - 24 maj Norwegia - 8 lipca i 17 grudnia Dania - 24 lipca Węgry - 31 lipca Finlandia - 7 września ZSRR - 7 września Holandia - 7 września Belgia - 7 września Z racji tego jak wyglądała sytuacja w Europie od 9 kwietnia 1940 r. Szwecja znacząco była uzależniona od handlu z Niemcami. Od momentu zajęcia fińskiego portu w Petsamo we wrześniu 1940 r. wymiana handlowa z Wielką Brytanią zanikła, zwłaszcza że od wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej Brytyjczycy zaprzestali z korzystania z tej trasy. W sumie wybuch wojny spowodował spadek obrotów w wymianie zagranicznej o około 25-30%, a wymiana handlowa z Niemcami była niekorzystna. Niemcy sprzedawali swe wyroby po zawyżonych cenach, wymusili na Szwedach zaakceptowanie 20% podwyżki cen węgla. Tu trzeba wspomnieć o kolejnym micie, jakoby dla Niemców niezwykle istotne były dostawy rudy żelaza ze Szwecji. Tak sprawy się miały jedynie do czasu zajęcia złóż we Francji, Luksemburgu i Belgii, od tego momentu Szwecja nie miała już takiej siły przebicia w negocjacjach handlowych i musiała zgodzić się na kilkuprocentową obniżkę ceny rudy żelaza. Pewnym wyłomem w tej niemieckiej dominacji handlowej stało się; po podpisaniu specjalnego porozumienia z W. Brytanią i Niemcami; ruch statków pomiędzy Ameryką a portem w Göteborgu. 9 IX 1940 r. po raz pierwszy przypłynął tankowiec "Sveadrott" z 13 tonami ropy, Szwedom udało się wynegocjować z W. Brytanią zgodę (28 XI 1940 r.) na rejsy czterech statków handlowych w ciągu miesiąca z portu i z powrotem, Niemcy zaakceptowali takie rozwiązanie 7 II 1941. Rejsy odbywały się do końca 1942 r., te tzw. lejdtrafiken czy göteborgstrafiken miała istotny wpływ psychologiczny dla społeczeństwa szwedzkiego. Import towarów niemieckich wzrósł, stanowił on w całości szwedzkiego importu: 1937 - 21% 1938 - 21% 1940 - 50% 1941 - 70% Głównie sprowadzano: węgiel, koks, wyroby metalowe, chemikalia i nawozy sztuczne. Eksport do Niemiec to: ruda żelaza, drewno, masa papiernicza, papier, łożyska kulkowe. Szwecja udzieliła też kredytu w wysokości 100 mln koron, oraz w styczniu 1940 r. wydzierżawiła Niemcom 500 wagonów kolejowych w celu zapewnienia dostaw z Zagłębia Ruhry, które kursowały aż do jesieni 1944 r. I tu dochodzimy do odpowiedzi na kolejne pytanie FSO: węgiel, tylko skąd ? Pomimo zapewnień dyrektora Wydziału Handlowego Gunnara Hägglöfema, czy dawnego posła w Warszawie Erika Bohemana wyrażonych wobec posła polskiego Gustawa Potworowskiego, że Szwecja nie ma możliwości rozróżnienia skąd pochodzi węgiel doń sprowadzany, ale zasadniczo jest z Westfalii, rzeczywistość była inna. Zresztą nie mogła być inaczej, przed wojną import węgla do Szwecji to: 43% (2,5 mln ton rocznie) z Polski 47% z Wielkiej Brytanii 10% z Niemiec Co zaś do wydobycia w polskich kopalniach: 1938 - 38,1 mln ton 1940 - 45,7 mln ton 1943 - 57,5 mln ton /J. Jaros "Historia górnictwa węglowego w Zagłębiu Górnośląskim w latach 1914-1945"/ Zrozumiałym jest zatem, że coroczne dostawy w wysokości około 4,2 mln ton, jakie Niemcy wysyłali do Szwecji, musiały siłą rzeczy pochodzić z kopalń polskich. Zdaniem szwedzkich negocjatorów handlowych, którzy we wrześniu 1940 r. prowadzili rozmowy z Niemcami, w całości dostaw niemieckich około 2,4 mln ton pochodziła z Polski. Sven-Olof Olsson oszacował ilość węgla kamiennego sprowadzanego z polskich kopalń na 6 mln ton w latach 1940-1941 i 1942-1943. -
Kot koleżanki Fodele wabiący się Citrus reticulata Blanco, a prościej Mandarynka :
-
uch... o ile mnie pamięć nie myli to o wypadkach w Krakowie i Warszawie pisał i Ringelbaum. Zagrożenie ze strony Polaków było na tyle duże, zaś postawa Niemców na tyle neutralna, lub sprzyjająca, że bodajże w Krakowie starsi gminy poprosili miejscowego szefa SS by pogonił swoich podwładnych. Bo czuli się zagrożeni. To może kolega wpierw sprawdzi? Koledze często pamięć płata figle, a słowo "bodajże" sugeruje, że kolega nie jest pewny swej wypowiedzi. Kolega winien się zdecydować: albo SS broniło Żydów przed Polakami albo SS broniło Żydów przed swymi podwładnymi. Jako żywo nie słyszałem by w Krakowie do formacji SS wstępowali Polacy, stając się tym samym podwładnymi szefa tejże formacji.
-
Kryzys wywołali fizycy
secesjonista odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
W tym zdaniu jest błąd... zalety zawsze sprawiają, że jest lepiej, to wynika ze znaczenia słowa: zaleta. Kolega FSO, któryś raz z kolei pogubił logikę swej wypowiedzi. -
do antysemityzmu Polaków nie trzeba było zachęcać. Kościół katolicki zrobił to wystarczająco dobrze. Pewnie, przecież to robił rząd i władze PRL-u, całkiem skutecznie. Nikt tak nie przetrzebił diaspory polskiej Żydów jak działania w latach 60-tych, za czasów ekscesów ruchów nacjonalistycznych w II RP takiego odpływu nie było. ONR nie wygnał Żydów z Polski. Skutecznie zrobił to PRL.
-
Gwardia Ludowa "walczy" 1942-1944
secesjonista odpowiedział madhouse → temat → Oddziały i organizacje
Kolega FSO napisał: a rzeczywiście walczyła... Czy można poznać zestawienie tych walk? -
By zaistniały te miniaturki drogi matrosie trzeba plik graficzny; najlepiej; wrzucić na np. imageshack i klikając potem na forum w ikonę "wstaw grafikę" skopiować link bezpośredni, wtedy pojawi się miniatura na forum, a zarazem nie obciąża to serwera forum. Podobnie można postąpić z plikiem istniejącym na swym komputerze, ale jak zmienisz jego pozycję, czy folder - zdjęcie na forum zniknie. A ja miałem kiedyś mieszaninę dobermana z rottweilerem, który uciekał przed naszym zasiedziałym żółwiem...
-
Czy ktoś pamięta jaki utwór muzyczny towarzyszył czołówce tej wytwórni filmowej? PS temat zakładam tutaj, gdyż w dziale pomocowym, nowe tematy nie pojawiają się w Przeglądzie Codziennym, czy w przeglądarce: Nowa Zawartość.
-
Dzięki za objaśnienie, a raczej utrudnienie mi życia... Teraz moja kobieta każe mi wyszukiwać poszczególne filmy, aby mogła ocenić czy to właśnie ten utwór, który "miała na myśli".
-
Działalność Konspiracyjnego Wojska Polskiego
secesjonista odpowiedział Samuel Łaszcz → temat → Opozycja i protesty w PRL
Ponieważ koledzy mieli jak widzę problemy z określeniem kto widział owe zabójstwo S. Kałuży; spostrzeżenia kolegi FSO, że cała wieś, z racji jej kuriozalności pominę milczeniem; to ja pomogę: informacje na ten temat wydobyto w trakcie przesłuchań nieletnich członków KWP w ramach tzw. "procesu siedemnastu". Dodatkowa literatura, która na pewno spodoba się koledze Łaszczowi z racji jej ideologicznego zacięcia: E. Soliński "Działalność samodzielnej grupy KWP "Lasy" pod dowództwem "Warszyca" i jej likwidacja (styczeń 1945- czerwiec 1946" w: "W walce ze zbrojnym podziemiem 1945-1947" red. M. Turlejska T. Walichnowski "U źródeł walk z podziemiem reakcyjnym w Polsce" S. Piechowicz "1944-1947", w: "W walce o utrwalenie władzy ludowej w Polsce" Ta może już się mniej spodobać: W. Sławicki "Wspomnienia sprzed 50 lat. W wywiadzie organizacyjnym II Komendy Konspiracyjnego Wojska Polskiego. Formacja KWP kryptonim "Gaje"" R. Peska "Pójdę do nieba, bo w piekle już byłem. Konspiracyjne Wojsko Polskie "Buki". Obwód Łask 1946 r." A.W. Gała "Konspiracyjne Wojsko Polskie 1945-1954" A.W. Gała "Niepodległościowe podziemie zbrojne Częstochowy i okolic 1944-1956" A. Dziuba "Podziemie poakowskie w województwie śląsko-dąbrowskim w latach 1945-1947" J. Bednarek "Zagadka kapitana "Z24"" , "Biuletyn IPN" styczeń-luty 2007, nr 1-2 A.W. Gała "Niepodległościowe podziemie zbrojne Częstochowy i okolic 1944-1945" K. Jasiak "III Komenda Konspiracyjnego Wojska Polskiego Jana Małolepszego "Murata" przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Łodzi", w: "Wojskowy Sąd Rejonowy w Łodzi" red. J. Wróbel, J. Żelazko K. Jasiak "Konspiracyjne Wojsko Polskie w gminie Lututów i okolicach w latach 1945-1954", w: "Sześć wieków Lututowa. Studia i materiały" red. T. Olejnik K. Lesiakowski, R. Rabiega "Stanisław Sojczyński", w: "Konspiracja i opór społeczny w Polsce 1944-1956", t. II K. Lesiakowski "Ci, którzy walczyli najdłużej - Stanisław Sojczyński "Warszyc", "Polska Zbrojna" 1996, nr 2 T. Toborek "Niechciany bohater", "Kronika Miasta Łodzi" 2004, nr 1 J. Bednarek "Likwidacja oddziału Stanisława Panka "Rudego" i proces jego żołnierzy przed sądami wojskowymi", w: "Wojskowy Sąd Rejonowy w Łodzi" red. J. Wróbel, J. Żelazko Z. Zieliński "Walczyli o wolność Polski - 7 Dywizja AK" w Jaskulski "O działalności niepodległościowej na Ziemi Wieluńskiej 1939-1953" Z. Pawłowski "W imperium zła. Organizacje niepodległościowe z lat 1945-1956 na Górnym Śląsku. Fakty i dokumenty" T. Toborek "Dowództwo KWP przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Łodzi", w: "Wojskowy Sąd Rejonowy w Łodzi" red. J. Wróbel, J. Żelazko A. Wojnarowski "Czyn minął, wspomnienia pozostały. Żołnierze "Warszyca"" T. Toborek "Konspiracyjne Wojsko Polskie w Bełchatowie i okolicach. Działalność Kazimierza Grzybowskiego i Ludwika Danielaka", w: "Bełchatów. Szkice z dziejów miasta" red. D. Rogut T. Toborek "Likwidacja Konspiracyjnego Wojska Polskiego w Łódzkiem w latach 1945-1951", "Pamięć i Sprawiedliwość" 2004, nr 1 (15) T. Lenczewski "Skazani przez swoich", "Karta" 1992, nr 9 M. Gąsior "Konspiracyjne Wojsko Polskie 1945-1948. Zarys organizacji i działalność" J .Załęcki "Wydarzenia upamiętniające przeżycia i walkę o niepodległość Polski w latach 1939-1989" J. Czarnecki "Konspiracyjne Wojsko Polskie, Baon "Źródło" - Tomaszów Maz. Zarys historyczny" K. Jasiak "W majestacie "ludowego prawa". Skazani przez "wymiar sprawiedliwości" w Łodzi w latach 1945-1956", "Kultura i Historia" lipiec 2004, nr 7 T. Kurpierz "Skazani na karę śmierci przez WSR w Katowicach 1946-1955" -
Nawet niechby się i w tych pięciu pomylił. Bardzo dobrze. Byle wywołała to dyskusję... To dość karkołomna teza, że bardzo dobrze jest jak publikacja o charakterze historycznym zawiera błędy bo to prowokuje dyskusję. Idąc tym tropem: gdyby książka zawierała na te 100 przykładów - 98 nieprawdziwych to mielibyśmy jeszcze większą motywację do dyskusji, tylko mnie się w głowie pytanie, o tak prostą sprawę, jaką jest rzetelność. Vide wspominany przez szasera Nowak... Polemistami Grossa, są osoby o większym dorobku niż pan Nowak, oni też wygadują głupoty, że aż głowa boli?
-
Rok 1945 wyzwolenie czy zniewolenie?
secesjonista odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Polska po 1989 r. (1989 r. -)
Jeśli kolega nie widzi różnicy pomiędzy 30 a 300 000 tysięcy, to znaczy, że za PRL-u jednak nie osiągnięto znaczących postępów w zakresie upowszechniania wiedzy matematycznej. W ramach wprawek proponuję jednak koledze zastanowienie się co jest łatwiejsze: pokonać 300 000 dysponując 30 ludzi, czy odwrotnie. Kolega FSO wreszcie powinien się zdecydować jakie to ma poglądy na różne sprawy, ponieważ w różnych tematach wypowiada zadziwiająco rozbieżne oceny. Kolega może wreszcie zdecyduje się, czy gen. Jaruzelski uratował nas przed niechybną interwencją bratnich wojsk sojuszniczych, czy też - nie, innymi słowy czy kłamie. Okupant który nie chce wprowadzać wojsk bo w prowincji rozróba? Co to za okupant... No to chciał, a Jaruzelski nas uratował. Czy też nie chciał? To ten nieszczęsny okupant sprawił że banknot o wartości 4 dolarów był uznawany przed wojną w sklepie gdzieś w powiecie za coś niebywałego Kolega FSO jak na swój stosunek do kościoła, nadto nadużywa słowa cud. Zapewniam, że w latach 50-tych banknot o wartości 4 dolarów w jakimś powiecie na Polesiu w sklepie byłby uznany ca coś niebywałego. Powiem więcej cudem by było, gdyby taką osobą nie zainteresowały się odpowiednie służby. Zaś największym cudem w całym tym poście kolegi FSO jest to, że jego zdaniem za II RP uznano banknot 4 dolarowy za coś niebywałego. Otóż ja uprzejmie objaśnię koledze FSO czemu uznano to za zjawisko niebywałe - ponieważ banknot o nominale 4 dolary - nie istnieje. Ot tyle - jeśli chodzi kolego o fakty. -
Czy ktoś pamięta jaki utwór muzyczny towarzyszył starej czołówce tej wytwórni filmowej, kobieta mnie o to molestuje, a u mnie amnezja?
-
Czytałem i w tamtym dziale, wciąż nie jest to tym, co chodzi mej kobiecie po głowie. Choć z drugiej strony wiadomo co tak naprawdę dzieje się w głowie kobiety?
-
Niestety nie... Owa Szyroka strana nasza radnaja to utwór do filmu "Cyrk" ("Песня о Родине" Василий Иванович Лебедев-Кума, Исаак Осипович Дунаевский) to na pewno nie jest ten dźwięk.