Skocz do zawartości

secesjonista

Administrator
  • Zawartość

    26,675
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez secesjonista

  1. Chodziło o sugerowanie, że w kampanii Obamy zastosowano gest, który czasami podczas swych mów wykonywał Hitler. Dodajmy, że mocno to naciągane, ale dyskusje się przetoczyły. i
  2. Czy Polska ma szanse i czy powinna żądać odszkodowania od Niemiec?

    Nie odnosząc się do absurdalności pomysłu to i tak takie działanie nie miałoby racji bytu. Kolega Wolf nie uwzględnił postanowień traktatu państwowego w sprawie odbudowy niezawisłej Austrii. Art 21. umiejscowiony w części IV postanowień, zatytułowany "reparacje" /reparacii, reparations, Reparationen/ stwierdzał: "Od Austrii nie będą wymagane reparacje wynikające z zaistniałego po 1 września 1939 r. stanu wojny w Europie". To akurat nie wyklucza kompensacji za szkody cywilne.
  3. Powstania Śląskie

    Można poszukać takiej płyty DVD: http://www.ceneo.pl/971385 H. Rechowicz "Związek Weteranów Powstań Śląskich 1945-1949"
  4. Książka, którą właśnie czytam to...

    Książkę faktycznie czyta się dobrze, z tym że trzeba z ostrożnością podchodzić do podanych przypisów (tylko w jednym podrozdziale znalazłem dwa błędy w nazwiskach i tytułach pozycji np. zamiast Schütz mamy Schulz... )
  5. Szef tej maszynki podczas codziennego posiedzenia w swym ministerstwie, odbywającego się zawsze o 11.000; Kilka wybranych materiałów skierowanych do dzieci. Okładki z pisma przeznaczonego dla najmłodszych członków Deutsches Jungvolk: i Tu o tym jakie funkcje i role społeczne wpajano dziewczętom i chłopcom od najmłodszych lat, ilustracje z podręcznika stosowano w pierwszych latach nauki: l Dzieci ze swym wodzem i dzieci dla swego kraju: l A poniżej rarytas, dzieci podczas obozu w Monachium podczas "zabawy" w obóz koncentracyjny: Z czasem postaram się wrzucić kilka przemów najważniejszych liderów nazistowskich, jak i ciekawe grafiki (niezwykle podobne w swej kolorystyce i kresce do wczesnych amerykańskich komiksów). I na marginesie: czy ktoś zauważył burzliwą dyskusję o "hipotetycznym" wykorzystaniu w kampanii Obamy ikonografii o proweniencji nazistowskiej?
  6. Dużo i cennych to dopiero mogę podać... a jak z językami u kolegi?
  7. Autostrady w Niemczech

    Nie pozbył się: liczby wskazują, że dla poziomu bezrobocia nie miało to znaczenia. Zdjęcie źle pamiętasz, kopał łopatą...
  8. Legitymizacja "Londynu","leśnych" i "Warszawy"

    I ja pozwolę sobie przyłączyć się do tych próśb. Kolega FSO napisał w tym samym wątku dwie wykluczające się wypowiedzi: i W sumie komentarz zbędny.
  9. Tu można obejrzeć kilka filmów m.in. Hitler zwiedzający Paryż: http://www.ushmm.org/wlc/article.php?ModuleId=10007820 A tu przykład argumentacji ekonomicznej co do eutanazji:
  10. Gdzie, co, za ile?

    Archanioł nie wie, że ja do pubu na piwo i tak chodzę z książką, i dobrze - bo by się zamienił w Diablicę.
  11. Autostrady w Niemczech

    Jak sensownie objaśnił kolega ak_2107 autostrady nie miały charakteru militarnego. Faktycznie Hitler marzył o autostradach pełnych zmotoryzowanych Niemców piknikujących przy postawionych wzdłuż autostrad domkach wypoczynkowych. W szeregu artykułów na łamach "Die Strasse" Todt szeroko promował autostrady jako miejsce dzięki któemu można kontemplować krajobrazy i przy, których można urządzać pikniki rodzinne. /o turystycznym przeznaczeniu: S. Baranowski "Strenght through Joy: Consumerism and Mass Tourism in the Third Reich", W. Köning "Nazi Vizions of Mass Tourism", w: "Development of a Tourist Industry" ed. L. Tissot/ Nie ułatwiały logistyki, a przynajmniej nie miały w tym zakresie większego znaczenia. Wojsko postawiło na kolej, trzeba pamiętać również, że nośność mostów określono dopiero w 1939 roku. Tylko w teorii łączyło, jako że Niemcy posiadali bardzo niewielką ilość samochodów, zatem nie bardzo kto i czym miał możliwość jeździć po tych autostradach. Dodatkowo kierowanie autem podlegało różnorakim obostrzeniom administracyjnym. Nie ułatwiało również transportu cywilnego z racji tego, że to głównie koleją odbywał się przewóz towarów. W 1938 r. tylko 3% towarów przewożono drogami. /o restrykcjach w zakresie prowadzenia pojazdów: D. Hochstetter "Motirisierung und Volksgemeeinschaft"/ A tu wykorzystanie mniej konwencjonalne autostrad: Wojsko było przeciwne z zupełnie innych powodów; pisał o tym M. Burleigh; dowództwo uważało, że autostrady będą szlakami dla nieprzyjacielskich bombowców. Kolega FSO może tak sobie myśleć, tyle że wypadałoby dla własnych zapatrywań znaleźć potwierdzenie w literaturze źródłowej... Dodajmy, że część tych pomysłów było autorstwa kierowcy wyścigowego Willy'ego Hofa, jak i również... żydowskiego burmistrza Frankfurtu Ludwika Landsmanna. Szerzej o wcześniejszych planach autostrad: M. Kornrumpf "HAFRABA e. V Deutsche Autobahn-Planung 1926-1939". /także: R. Vahrenkamp "Auto-Mobilität- Die Hafraba und der Autobahnbau in Hessen 1933 bis 1939", wspomnienia: K. Kaftan "Der Kampf um die Autobahnen"/ Tyle, że kolega nie patrzy na liczby i dodatkowo nie zna struktury zatrudnienia przy autostradach. 4 do 5% bezrobotnych zatrudnionych przy autostradach na 6 mln. zarejestrowanych w 1933 r. - to tyle co nic. Nigdy nie zrealizowano propagandowego hasła "sześciuset tysięcy" zatrudnionych. Trzon wykwalifikowanej siły roboczej Fritz Todt po prostu odebrał z kolei państwowej. Dodajmy, że praca nie była atrakcyjna. Szybko czas pracy doszedł do 12-16 godzin, a praca była marnie opłacana. Dodatkowo warunki były tak ciężkie, że na sześć kilometrów przypadał średnio jeden śmiertelny wypadek. Robotnicy byli skoszarowani w barakach, a nadzór nad nimi z czasem przejęło SA, bicie opieszałych pracowników nie było czymś wyjątkowym. Ci którzy porzucali pracę trafiali do obróbki w ręce gestapo. Od 1939 r. buntujących się drogowców poddawano "reedukacji" w specjalnym obozie SS w Hinzert opodal Hunsrück. Płaca była marna, zaś za przestoje z powodu aury nie płacono w ogóle. /szerzej: F. Seidler "Fritz Todt. From Motorway Builder to Minister of State", w: "The Nazi Elite" red. R. Smelser, R. Zitelmann/ A tu pracownicy w marcu 1934 r.: Dodajmy, że w Muzeum Niemieckim stała łopata, którą Hitler zainicjował budowę autostrad, a dokładniej replika, oryginał się gdzieś zawieruszył. Godne uwagi w tym temacie: J.D. Shand "The Reichsautobahn: Symbol for the Third Reich", "Journal of Contemporary History" 1984, vol. 19 E. Schütz, E. Gruber "Mythos Reichsautobahn" "Reichsautobahnen - Pyramiden des Dritten Reiches" ed. R. Stommer, C.G. Philipp B. Steininger "Raum-Maschine Reichsautobahn"
  12. Wysiedlenia Niemców

    Mhmm... chyba Werwolf.
  13. II WŚ - ciekawostki

    Przynależność do Hitlerjugend to dla niektórych rodziców był całkiem spory wydatek: przy przeciętnej robotniczej tygodniówce w wysokości 5 marek, "wyprawka" dla młodzieńca kosztowała przeszło 135 marek. /Deutschland-Berichte der SOPADE 5/38 zapis z 5 XII 1935 r., s. 1404/
  14. Nie pierwsza. Pomoc Zimowa miała ten sam charakter. Od dobrowolnej dobroczynności szybko NSV przeszło do zinstytucjonalizowanego haraczu. Raz - pieniądze nie zawsze trafiały do biednych, a w dużej mierze wspomagały przemysł zbrojeniowy. Dwa - zaczęto stosować przymus "ofiarności", od wypełniania przez lokatorów w formularzy gdzie wyszczególniano rodzaj i liczbę darowizn, poprzez zostawianie pod drzwiami worków na dary dla Pomocy Zimowej i kontrolowanie ich zawartości, aż do obcinania pensji o stosowną "darowiznę". A jakie metody motywacyjne stosowano wskazuje przykład pewnego rolnika z Geislöhe we Frankonii, który otrzymał list od lokalnego oddziału partii z upomnieniem, jako że nie udzielił odpowiedniego wsparcia w ramach Pomocy Zimowej. W zakończeniu listu można było przeczytać: "Mam nadzieję, że jako rolnik zachował pan jeszcze godność i nie dopuści, by sprawy zaszły tak daleko, iż skończy pan tam, gdzie są przetrzymywani tylko wrogowie państwa i pasożyty na zdrowym ciele narodu". /H. Vorländer "Die NSV", Bopparsd 1988, s. 230/ I nie zapominajmy, jak biedni tłumaczyli akronim Pomocy Zimowej: "WHW": "Wciąż jesteśmy głodni"
  15. Wysiedlenia Niemców

    Dla uściślenia, była to: deklaracja wierności narodowi i demokratycznemu państwu polskiemu. Od wejścia w życie ustawy z 28 czerwca 1946 r. zerwano z zasadą, że stopień winy zależy do kategorii niemieckiej listy narodowościowej.
  16. Kostek-Biernacki

    Kolega FSO w innym wątku sformułował zarzut: W sumie nie bardzo pojmuję sensowność tego zarzutu, nie wiem dlaczego kolega FSO oczekiwał by najbardziej zacofany rejon kraju miał stać się najszybciej rozwijającym w kraju. Zważywszy zwłaszcza na strukturę zatrudnienia w tym województwie. Nie trzeba wciąż odwoływać się do Mackiewicza... można zajrzeć do samego Kostek-Biernackiego: "Rejon ten jest mi osobiście znany. Nędza mieszkańców Horodyszcza zaczyna przechodzić już możliwości ludzkie. (...) Od końca grudnia chłopi nie jedzą chleba do nowych zbiorów, ziemniaki kończą się już w marcu. Jeśli rolnicy tamtejsi nie umierają dosłownie z głodu - zawdzięczają to jedynie piskorzom i dzikiej rybie. Bez soli, na którą ich nie stać, przygotowują sobie potrawy rybne. Najgorsza jaką można sobie wyobrazić pasza dla bydła powoduje degenerację zwierząt, maleńkie krowy dają przeciętnie 1/2-1 litr mleka dziennie, lub nawet wcale nie są mleczne. Przez większą część sezonu pastwiskowego głęboko bagniste łąki nad Jasiołdą i Piną są niedostępne dla bydła i powodują częste wypadki topienia się krów. Oprócz tego od początków czerwca plaga much i bąków nie pozwala zwierzętom na paszenie się na bagnach. Miarą nędzy mieszkańców tamtejszych służyć może fakt, że pracują oni dorywczo i w małej ilości w fabryce dykty za opłatą dzienną od 10 do 80 gr, rzadko po 1 zł" /PAOB, f. 1, o. 10, d. 2899, Pismo wojewody poleskiego do szefa Sztabu Głównego z 27 XII 1934 r., k. 428/ Trudno oczekiwać by tak scharakteryzowany region stanął w czołówce rozwoju kraju. Trudno też obarczać za taki stan rzeczy wojewodę, a warto; abstrahując od jego poczynań o charakterze politycznym; przyjrzeć mu się jako administratorowi. Moim zdaniem pod tym względem ocena jego działań nie może być negatywna. Zarówno pod względem zaangażowania, jak i podejmowanych decyzji. Należy pamiętać o istniejącym na Polesiu, i bardzo zakorzenionym, micie chłopskiej "suobody" wyrosłej z chaosu lat 1915-1920, który stanowił pewną przeszkodę w realizacji zadań administracji. /szerzej: W. Mędrzecki "Województwo wołyńskie 1921-1939. Elementy przemian cywilizacyjnych, społecznych i politycznych", J. Obrębski "Polesie"/ Bezspornym faktem jest, że wojewoda niezwykle aktywnie zwalczał korupcję i łapówkarstwo, zdaniem niektórych była to jedna z jego idée fixe. Warto przypomnieć, że to właśnie Kostek-Biernacki jako pierwszy zainicjował akcję "pomocy zimowej", która z czasem została zorganizowana w całym kraju. /"Gazeta Poleska" 1937, nr 44 i 318/ Polesie było terenem szczególnie narażonym na działania wszelkich klęsk elementarnych, by doraźnie zaradzić i usprawnić pomoc wojewoda zainicjował akcję stawiania gminnych spichlerzy. Nikt nie odmawia mu szczególnego zaangażowania w pomoc dla osób dotkniętych skutkami powodzi itp.. Dość pozytywnie oceniono jego rolę jako przewodniczącego Poleskiego Wojewódzkiego Komitetu Pomocy Społecznej (który sam stworzył w kilka miesięcy po objęciu województwa). Irena z Lissowskich Hołyńska z Towarzystwa Dobroczynności św. Wincentego à Paulo wspomina wojewodę jako niezwykle aktywnego na polu dobroczynności i akcji pomocowych. /ZNIO, Dział Rękopisów, 15560/II, I. Hołyńska "Wspomnienia" t. 2/ Często podejmował interwencje na rzecz racjonalnego traktowania poczynań mieszkańców tego regionu. Wiosną 1933 r. zwrócił sie do starostów aby nielegalny połów ryb, dokonywany przez biednych mieszkańców "wyłącznie na własną konsumpcję" traktowali "względnie", karząc lżej, a nawet odraczając kary. /PAOB, f. 1, o. 10, d. 2863, Pismo wojewody poleskiego do starostów z 5 IV 1933 r., k. 53/ Warto wspomnieć o jego boju z urzędnikami ministerialnymi w sprawie budowy szpitala w Kamieniu Koszyrskim, walki z Ministerstwem Komunikacji o terminowe wypłacanie wynagrodzenia za wykonane przez ludność roboty na rzecz państwa. Apel do ministra rolnictwa o rezygnację z sądowych roszczeń Państwowego Banku Rolnego wobec gruntów wykorzystywanych przez ludność jednej wsi w charakterze pastwisk. Polecenie wydane starostom aby ci wpłynęli na zarządy gmin celem zaniechania pobierania opłat za druki meldunkowe. Udało mu się w 1933 r. wynegocjować trzykrotnie większą, niż początkowo to zakładał PBR, sumę przeznaczoną na bezprocentowy kredyt dla powodzian (60 tys. zł). W szczególnie dotkniętym powodziami roku 1936 zdołał wyjednać w Poleskiej Izbie Rachunkowej wstrzymanie egzekucji podatkowych na terenach dotkniętych klęską, a na garnuszek administracji przyjął dożywianie 32 tys. osób. /"Pomoc dla głodującego Polesia", "Gazeta Poleska" 1936, nr 17, "Starania o pomoc dla głodującego Polesia", "Słowo Polesia" 1936, nr 45/ Taka ciekawostka charakteryzująca stosunek wojewody do powierzonych mu zadań, w swych staraniach o uzyskanie nieoprocentowanej pożyczki dla powodzian, zwrócił się do ministra rolnictwa Bronisława Nakonieczkoffa-Klukowskiego z propozycją własnej gwarancji: "mogę zaręczyć całą jakąkolwiek, choćby prywatną wekslową odpowiedzialnością" /AAN, MSW, 1236, Pismo wojewody poleskiego do ministra rolnictwa i reform rolnych z 17 X 1933 r., k. 15/
  17. Pozycja fundamentalna jako wstęp do zagadnień społecznych w III Rzeszy, ale trochę się zestarzała.
  18. Tak w kwestii formalnej i mej atencji do drobiazgowości... Greffner "Beaileux" nie był formalnie komendantem w Berezie. Kiedy został wysłany do Berezy był oficerem bez przydziału, pozostającym w gestii KG PP, którego oddelegowano do dyspozycji wojewody poleskiego, gdzie był pełniącym obowiązki komendanta w MO. Z ciekawostek: pan podinspektor panicznie bał się wojewody. Istnieje kuriozalna relacja ukazująca ten stan rzeczy: "Raz policjant zauważył samochód nadjeżdżającego Kostek-Biernackiego, o czym zakomunikował Greffnerowi (...) To tak przeraziło Greffnera, że zwrócił się on do policjanta z zapytaniem >>Panie co robimy?<<, na co policjant odpowiedział: >>Uciekajmy<<. I rzeczywiście obaj ukryli się w jednym z bloków..." /IPMS, Ms, 20.5/18, Protokół przesłuchania S. Niezgody z 13 V 1941 r., s.17/ Natomiast trzeba zdementować powszechne mniemanie, że to Kostek-Biernacki wskazał na miejsce odosobnienia Berezę, uczyniło to MSWojsk., on sam wskazywał jako najodpowiedniejsze miejsce Fort V w Brześciu.
  19. Fakt - przegapił pan wiele, przegapił nawet treść mego posta - albowiem ja nie napisałem, że "codziennie". Odsyłam do stosownej literatury i ikonograficznych zapisków, mit o epizodycznym charakterze Kristallnacht, proponuję propagować na forach gdzie ludzie znają niemieckie dzieje w stopniu zbliżonym do do znajomości języka niemieckiego przez użytkownika Glasisch (vide: Murtterschutz).
  20. Polskie przewodnictwo w Unii Europejskiej.

    Oddałem głos na - nie.
  21. Wysiedlenia Niemców

    Była już o tym mowa -patrz post nr 3. W sumie trudno wysiedlać kogoś z Niemiec... do Niemiec. Co do warunków i organizacji wysiedleń, w okresie początkowym. MBP wydało zalecenie swym podwładnym by udzielały pomocy władzom administracyjnym w wysiedleniach. KBW powierzono eskortę pociągów do granicy bądź miejsc docelowych. /patrz: "Okólnik MBP w sprawie pomocy organów b.p. dla władz administracyjnych w akcji przesiedlenia ludności niemieckiej. Warszawa, 8II 1946 r.", w: P. Lippóczy, T. Walichnowski "Przesiedlenia ludności niemieckiej z Polski po II wojnie światowej w świetle dokumentów", Warszawa 1982, s. 147-149/ Jak to się odbywało w praktyce? Na czas akcji przesiedleńczej we Wrocławiu, Milicja Obywatelska zobowiązana była zamknąć ruch samochodowy w obrębie opróżnianych ulic. W przeddzień akcji milicjanci mieli skierować do robót na rzecz miasta wszystkie osoby bez stałego miejsca pracy, które włóczyły się po wysiedlanych dzielnicach. W gestii milicji pozostawało organizowanie wyjść przesiedleńców, liczenie, sprawdzanie kart reklamacyjnych, konwojowanie do punktów zbornych. /"Plan przebiegu akcji wysiedlania Niemców z Wrocławia - październik 1945", w "Niemcy w Polsce...", t. 4, s. 319-320/ Od października 1945 r. na Dolnym Śląsku Państwowy Urząd Repatriacyjny zorganizował punkty zborne w: Jeleniej Górze, Dzierżoniowie, Kłodzku, Lubinie, Oleśnicy, Wrocławiu, Zgorzelcu i Żarach. Pomysł organizacji punktu zbornego w byłym KL Gross-Rosen wysunięty przez pełnomocnika Rządu RP na obwód świdnicki spełzł na niczym, jako że mająca tam magazyny Armia Czerwona odmówiła wstępu na ten teren (zresztą odmówiła też przedstawicielom Głównej Komisji do Badania Zbrodni Niemieckich). /"Pismo pełnomocnika Rządu RP na obwód świdnicki do pełnomocnika Rządu RP na Dolny Śląsk w sprawie otwarcia dla wysiedlanej ludności niemieckiej obozu koncentracyjnego w Gross-Rosen, 1 X 1945", w: "Niemcy w Polsce...", t. 4, s. 320/ Od października 1945 r. działały przejścia w Forst (Zasieki), w Kaławsku (dziś Węgliniec) oraz Tuplicach. Pierwszy z punktów powołano na mocy polsko-brytyjskiej umowy i funkcjonował os 18 lutego 1946 r. do początków września 1947. Punkt zdawczy w Tuplicach działał do lipca 1946 r. i po zamknięciu przejścia w Kaławsku odprawiano tam wszystkie transporty. Punkt w Kaławsku zamknięto wz dniem 31 VII 1947 r. z powodu obniżenia mostu na Nysie. Choć pewnie nie od rzeczy były też stosunki panujące w tym punkcie, jak ucieczka dowódcy Grupy Operacyjnej WOP kpt. Mariana Biskupa, czy nader familiarne stosunki polskiej administracji z oficerami misji... Oto pracownik działu Zaopatrzenia PUR pisał: "Należałoby raz w tygodniu zaopatrzyć misję angielską w piwo jasne. Na miejscu piwa w ogóle kupić nie można, a jeżeli jest w sprzedaży, to tylko piwo ciemne - niechętnie pite" /APW, PUR, 791, Pismo T. Karolaka, podreferenta Działu Zaopatrzenia, do kierownika Działu Zaopatrzenia, b.d., k. 107/ Kierownicy PUBP zostali zobowiązani do wydelegowania po dwóch pracowników operacyjnych, których zadaniem była ogólna obserwacja. Brali oni również udział w rewidowaniu bagażu. Do zadań MO należało utrzymanie bezpieczeństwa na punkcie zbornym, z chwilą przyjazdu pociągu dowódca posterunku wysyłała na punkt dodatkowy patrol MO w sile 5,2 lub 3 ludzi. /APW, PUR, 800, Personel punktu zbiorczego i jego obowiązki, b.d., k. 173/ Na punkcie zdawczym był urzędnik Narodowego Banku Polskiego który kontrolował wymianę marek. Pracownik resortu PUBP obok delegatów pełnomocnika obwodowego oraz przedstawicieli PPR, wchodził w skład komisji weryfikacyjnej. Komisja miała za zadanie nie dopuścić do wysiedlenia osób, które złożyły deklaracje polskiego pochodzenia. Wnioski repatriantów przyjmował i opiniował kierownik punktu, decyzja komisji zatwierdzona przez pełnomocnika rządu była ostateczna. Eskortę pociągów stanowiło MO lub żołnierze WBWv (KBW), przełożonym konwoju był oficer mianowany przez głównego delegata MZO/APW, PUR, 71, Instrukcja dla władz administracyjnych o repatriacji ludności niemieckiej z granic państwa polskiego, b.d., k. 180/ Niemcy wyjeżdżający przez stację w Kaławsku byli ochraniania do miejsca przeznaczenia w danej strefie okupacyjnej. Transporty "brytyjskie" wyładowywano natychmiast i żołnierze wracali, korzystając z tego samego składu. Rozładowywanie w strefie radzieckiej trwało znacznie dłużej, nawet kilka dni. Zdarzało się, że strona radziecka nie chciała wpuścić polskiej ochrony na teren swej strefy. /APW, PUR, 791, Protokół, b.d., k. 389/ Transporty przez Tuplice były konwojowane do Forst i przekazywane ochronie radzieckiej. Z powodów braków personalnych w ochronę angażowano członków ORMO oraz tzw. "czynnik społeczny" czyli Straż Obywatelską. Zakwaterowanie, wyżywienie i wyposażenie było w gestii PUR - wynagrodzenie wynosiło 3000 zł na osobę, 500 zł - na wyżywienie (kat. I) i papierosy, dodatkowo można był otrzymać premię około 1000 zł. O zdarzających się grabieżach, kompletnie pijanych eskortach, gwałtach na kobietach; dokonywanych przez żołnierzy, funkcjonariuszy MO i ORMO, czy towarzyszy z PPR; nie ma co wspominać, rzeczy to są znane. By zabezpieczyć się przed ewentualnymi roszczeniami polska administracja nakazywała niemieckim komendantom transportów podpisywanie dwujęzycznych deklaracji o bezpiecznym przebiegu akcji. /APW, PUR, 791, Punkt zdawczy w Tuplicach do komisarza ds. repatriacji ob. Fundowicza, 12 XII 1946, k. 393/ W ramach tej akcji 13 października 1947 r. odszedł z Dolnego Śląska ostatni transport... A ma kolega propozycje jak wyselekcjonować tę grupę i oszacować jej wielkość?
  22. Gdzie, co, za ile?

    Błędy - tak, powtarzane przekłamania pomimo wielu sprostowań innych - rzadziej. Gdzie? Nie wiem. Za ile? Nie wiem. Moja kobiełka zakupiła mi kilka pozycji; przed swym wyjazdem nad morze; pewnie bym nie tracił czasu jako "słomiany wdowiec" w jaskiniach zupy chmielowej itp. miejscach. W. Bolecki "Ptasznik z Wilna. O Józefie Mackiewiczu. Zarys monograficzny." L. Mażewski "Posttotalitarny autorytaryzm. PRL 1956-1989" "Stanisław Patek. Raporty i korespondencja z Moskwy 1927-1932" oprac. M. Gmurczyk-Wrońska R. Ainsztein "Jewish Resistance in Nazi-occupied Eastern Europe: With a Historial Survey of the Jew as Fighter and Soldier in the Diaspora." "The Trial of German Major War Criminal Proceedings of the International Military Tribunal Sitting at Nuremberg Germany" part 5,6,8; Under the Authority of H.M. Attorney by his Majesty;s Stationery Office, London 1947 - mam nadzieję, że pozostałe części też dokupi. J. Campbell "Joy in Work, German Work. The National Debate 1800-1945" G. Mörsch "Arbeit und Brot. Studien zu Lage, Stimmung, Einstellung und Verhalten der deutschen Arbeiterschaft 1933-1936/37"
  23. Książka, która przeczytałem najwięcej razy to...

    Słuszna uwaga.
  24. Piszemy książkę...

    W tym obszarze mało ukradli, wystarczy przejrzeć niemieckojęzyczne pozycje, by zobaczyć jak bogate źródła posiadają u siebie. Brak jest jedynie polskich wydań. Dlatego kolega jak pisze o gospodarce III Rzeszy to głównie powołuje się na Speera...
  25. Dzieła Lenina

    Poważnie? To kolega uważa, że nie ma potrzeby uczyć się filozofii? Skoro tak świetnie pisał, zatem czym różnią się rewi­zjoniści neokantowscy od neobercleyańskich? Bo ja nie pojąłem, może zatem kolega mi objaśni...
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.