Skocz do zawartości

secesjonista

Administrator
  • Zawartość

    26,675
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez secesjonista

  1. Polacy na Frontach I Wojny światowej

    W poszukiwaniu bazy do swej pracy mozna zajrzeć do: S. Derejczyk, U.Olech "Polacy w pierwszej wojnie światowej. Problematyka wojskowa. Bibliografia" Wojskowy Instytut Historyczny im. Wandy Wasilewskiej, 1988
  2. Radio nie było aż taką rzadkością (również w domostwach bogatszej części klasy robotniczej), sprzęt AGD w domach inteligencji również był (elektroluxy itp.), na słaby stopień nasycenia gospodarstw domowych sprzętem miała wpływ niezwykła taniość pomocy domowej. O telefonizacji piszą: W. Dobrowolski "Rozwój poczty, telegrafu i telefonu w odrodzonym Panstwie Polskim (198-1928)", w: "Bilans gospodarczy 10-lecia Polski Odrodzonej", t. I, Warszawa 1929 J. Głódkowski "Poczta, telegraf i telefon w ostatnim pięcioleciu", "Polska Gospodarcza" 1938, nr 20-21 A najlepiej sięgnąć do ówczesnej prasy kobiecej: http://www.wimbp.lodz.pl/wimbp/pliki/bibik/bibik_60/bibik_60.pdf
  3. Grecy we Lwowie

    Myślę, że warto sięgnąć do prac Majera Bałabana - przy okazji szperania o handlu w RON-ie wynikła konkluzja, że duża część żydowskiej diaspory we Lwowie miała bądź to pochodzenie konstantynopolitańskie, bądź włoskie czy wreszcie greckie, może zatem w swych dziełach odnosił się do interesującego Ciebie aspektu.
  4. Mniej więcej od schyłku lat 60tych XIX wieku, wcześniej panował korek. Tu garść informacji: http://www.rnli.org.uk/assets/downloads/historyfactsheet.pdf http://apcor.pt/userfiles/File/Cork%20Facts.pdf
  5. Czy bogowie Greccy i Egipscy, jako ludzie żyli na ziemi?

    Kolega mironi; jak mniemam; stara się udowodnić nierozerwalny związek religii z zacofaniem. Wystarczy zresztą przejrzeć założone przezeń tematy. Mnie natomiast zastanawia co ma palenie czarownic, eksterminacja Indian... do starożytnego Egiptu.
  6. Rosyjska polityka historyczna a IPN

    Z podsumowania narady W. Putina z wykładowcami nauk historycznych z 21 czerwca 2007 r.: "Co do jakichś tam problematycznych stronic naszej historii - tak one były. Tak one były w historii każdego państwa. U nas było ich mniej niż u niektórych. I u nas one nie były tak straszliwe jak u niektórych innych. Tak, nasza historia, ma straszne stronice, przypomnijmy choćby rok 1937. Ale w innych krajach nie było lepiej, było straszniej. My w każdym razie nie oblewaliśmy truciznami tysięcy kilometrów kwadratowych i nie zrzucaliśmy na mały kraj siedem razy więcej bomb niż w czasie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, jak to było na przykład w Wietnamie. Nie mieliśmy innych czarnych stron, takich jak np. nazizm. Wiele było różnych rzeczy w historii każdego kraju! Nie wolno pozwolić, by nam wmawiano poczucie winy. O swoich winach niech pomyślą". Cóż odpowiedzieć na takie dictum? A ja czytając "Obrazy PRL. O konceptualizacji realnego socjalizmu w Polsce" red. K. Brzechczyna (Studia i materiały poznańskiego IPN, t. III, Poznań 2008) śmiem twierdzić, że to pozycja dla "dobrze" wykształconych. chyba, że większość społeczeństwa ze swobodą dyskutuje o aspektach geopolitycznych teorii Randalla Collinsa, nie-marksowskiego materializmu Leszka Nowaka, komunistycznej kongregacji bez wiernych w świetle perspektywy zaproponowanej przez Clifforda Geertza, PRL w ujęciu postkolonialnym, metaforach pojęciowych w oparciu o model komunikacji Cathriny Kerbrat-Orecchioni. No to znów jest, czy to o czymś świadczy? Tyle, że pracownicy tejże instytucji nie mają wpływu na kształt i ramy organizacyjne swej instytucji. Mnie się zdaje, że ustalili je właśnie politycy... w Sejmie. Nie bardzo rozumiem czemu rola IPN w zakresie polityki historycznej została zawężona li tylko do kwestii stanu wojennego? Przypomina to ustawianie sobie chłopca do bicia.
  7. Mieszczaństwo w czasach RON - u

    Gwoli sprostowania - jurydyki niekoniecznie były tylko terenami pod miastem, jurydyki to mógł był pałac w środku miasta przy głównym rynku. W 1710 r. przedstawicielstwo mieszczan w Mohilewie uchwala szereg antyżydowskich przepisów, jako że Żydzi potrafili się pobudować na jurydykach szlacheckich, znajdujących się w centrum miasta i pootwierać tu sklepy. "Regestry i nadpisy" "Swod materjałów dlja istorji ewrejew w Rosji", t. II, nr. 1457/ W samej Warszawie walka z osiadłymi na jurydykach, również w centrum miasta, Żydami to cała epopeja, i to pomimo "de non tolerandis iudaeis". Świadczą o tym uchwały sejmowe z: 1737 r, 1740 r., 1761 r., 1766 r. i wreszcie decyzja marszałka koronnego Lubomirskiego by do 1 września 1770 r. wszyscy Żydzi opuścili miasto, co sytuacji zbytnio nie zmieniło, jako że w kilka lat później wokół miasta powstają osady żydowskie, mamy nawet "Nową Jerozolimę". /N. Nussbaum "Szkice historyczne z życia Żydów w Warszawie"/
  8. Tajne nauczanie w oglądzie władz niemieckich

    W memoriale z 25 sierpnia 1943 sporządzonym w Krakowie (w liczbie około 10 egzemplarzy) przez komendanta Policji Bezpieczeństwa i Policji Specjalnej na obszarze Generalnej Guberni, a skierowanym do różnych oddziałów Reichssicherheitshauptamt. Sam memoriał w swej dużej części nawiązuje do wcześniejszego, podobnego dokumentu z 29 marca 1943 r.(zaginionego), a który jak się zdaje; z kontekstu i nawiązań; poświęcony był wytycznym dla Głównego Oddziału Nauki i Nauczania w Rządzie GG (Hauptabteilung Wissenschaft und Unterricht in der Regierung des GG) i prawdopodobnie fakt jego powstania związany był ze zmianą na stanowisku prezydenta tegoż urzędu (po dymisji Watzke, nastał Eichholz). Sam memoriał to 61 stronicowy maszynopis: 9 stron wstępu, 36 stron pisma zasadniczego i 18 załączników. Trzeba przyznać, że ów raport został napisany z dużą drobiazgowością włącznie z rysem historycznym. W pierwszych siedmiu załącznikach przedstawia się historię polskiego tajnego nauczania pod zaborami (głównie w zaborze rosyjskim) w oparciu; w znacznej mierze; o przedwojenną literaturę (np. czasopismo 'Niepodległość"). Załączniki od 8 do 18 omawiają już kwestie z okresu okupacji (głównie z roku 1943) , o tyle interesujące, że wskazują w jaki sposób władze pozyskiwały informacje co do TN. - Duże znaczenie przypisano pozyskanym materiałom 21 lutego 1943 r. w Radomiu. Jak to ujęto, był to "materiał kurierski, wieziony do Warszawy przez tajnego kuriera polskiego, a przechwycony przez komendanta Policji Bezpieczeństwa i Policji Specjalnej na dystrykt radomski". Kurier prawdopodobnie jechał do stolicy z Przeworska (bądź Rzeszowa). Brak w dokumencie informacji o aresztowaniu i przesłuchaniu, zatem nie wiadomo czy i sam kurier wpadł. - Innym źródłem informacji były te zebrane przy wizytacjach legalnych szkół, na które składało się przeglądanie podręczników czy wywiady prowadzone pośród uczniów i nauczycieli. W memoriale podano wyniki z wizytacji w zakładzie naukowym SS.. Urszulanek w Krakowie (zał. 12) i szkół w Częstochowie (zał. 9, 10, 13), jednakże w samym dokumencie wielokrotnie odnoszono się do innych wizytacji. - Doniesienia konfidentów polskich. W załączniku 14 przedstawiono raport o niedozwolonym nauczaniu przedmiotów gimnazjalnych w Częstochowie, konfident nie tylko skrupulatnie wymienia program nauczania, używane podręczniki, godziny nauki, ale i przedstawia imienną listę nauczycieli jak i uczniów. Autor memoriału ubolewa, że wciąż nie przywiązuje się do TN odpowiedniej wagi: "Pod wrażeniem zdarzeń dnia codziennego nawet niektóre tutejsze koła fachowe łatwo przeoczają istnienie tajnych szkół polskich, gdyż dowody na oddzielne przypadki tajnego nauczania (der Gehemschulung) nie wystarczają rzekomo na to, by z nich wyciągnąć wniosek, że tajne szkolnictwo (Geheimschulwesen) rozwija się lub też rozwinęło się już do stanu dającego konkretne rezultaty". Jaka stwierdza wyniki osiągane przez władze są nader połowiczne, o ile gromadzono wiele poszlak (sichere Hinweise) to trudno je było przekuć w bezsporne i obfite dowody (Tausende von Belegen). W świetle przedstawionego w dokumencie materiału wypada powiedzieć, że Niemcy mieli bardzo dobrą wiedzę co zasadniczych ram organizacyjnych TN, to co uderza to nikłe rozpoznanie nauczania uniwersyteckiego. W pięciostronicowym zagajeniu autor zwraca uwagę, że TN jest reakcją patriotyczną na politykę szkolną władz, jak sam konkluduje: "byłoby niedorzecznością ze strony każdego Polaka narażać się na utratę wolności osobistej i życia, gdyby tajne nauczanie miało za cel jedynie zdobywanie wykształcenia, bez wpływu wychowawczego na podrastającą polską młodzież". Efektem tego typu nauczania, opartego na przedwojennych programach i wzorcach będzie wypuszczenie w świat nie tylko wykształconych Polaków, ale i owianych "fanatycznym patriotyzmem". Autor omawia strukturę organizacyjną TN, odnotowuje istnienie warszawskiej Centrali stanowiącej ekspozyturę rządu londyńskiego, ogniwa pośrednie w siedzibach dystryktów, okręgi szkolne. Władze ustaliły 28 okręgów w dystrykcie krakowskim, ustalono również że ponumerowane są one liczbami rzymskimi, które używa się w tajnej korespondencji. Omówiono rolę kierowników i tajnych rad szkolnych (włącznie z jej składem liczbowym). Wskazuje się na rolę tajnych seminariów nauczycielskich, wskazując na istniejące w Rzeszowie pod kierunkiem prof. Wałowca i w Krakowie pod kierunkiem prof. H. Rowida. Autor wskazuje na umiejętność Polaków w wykorzystywaniu legalnych struktur do własnych celów. Pisze zatem: "A więc rzecz ma się tak, jak zawsze przypuszczano, a mianowicie, że szkoły zawodowe, w szczególności zaś szkoły handlowe, na zewnątrz posiadają charakter szkół kierowanych przez władze niemeickie, ale w skrytości są to placówki nacjonalistycznego szkolenia, które służą jasno wytyczonym i własnym celom" "Jest to zupełnie naturalne, gdyż w tych szkołach groamdzi się przede wszystkim taka młodzież polska, która dawniej uczęszczała do gimnazjów i jeszcze ich nie ukończyła. Tutaj nie ma potrzeby z trudem tworzyć małych kompletów, tutaj może nauczyciel zwracać się do całej klasy i skutkiem tego o wiele prędzej opanować program nauczania przypisany mu przez zakonspirowaną centralę". Twórca memoriału wyróżnia pięć typów i poziomów tajnego nauczania: - nauczanie domowe (tu jako materiał dowodowy wymienia się głównie skonfiskowane dzienniki i pamiętniki) - nauczanie w ochronkach i przedszkolach (autor wskazuje, że w miejscach tych nie tylko prowadzi się nauczanie wstępne, ale i uwzględnia plany 1szej i 2giej klasy jak i wydaje się tam świadectwa) - nauczanie powszechne - nauczanie średnie - nauczanie wyższe Wskazuje się też na łatwość nauczania w szkołach legalnych, a to z powodu szczupłości i ubogości oficjalnego programu: "Każdy polski nauczyciel, który choćby tylko w pewnym stopniu był chętny do roboty, mając do dyspozycji określoną ilość godzin szkolnych przerobił w nich przepisowy materiał nauczania mniej więcej w przeciągu jednej trzeciej tego czasu, jakim rozporządzał. nie ma się zatem czemu dziwić jeżeli uważał za swój pedagogiczny obowiązek by resztę tego czasu wykorzystać z pożytkiem dla uczniów". We wnioskach ze wspomnianej wizytacji w szkole SS. Urszulanek, autor z zadziwiającą szczerością przyznaje: "Szczególnie godne uwagi jest stwierdzenie, że połączona z tą szkołą Szkoła Gospodarcza wykazuje taki poziom, którego ani w przybliżeniu nie dosięga żadna niemiecka szkołą tego typu".
  9. Banki, kantory, lichwa...

    Pogląd powszechny acz niesłuszny, w okresie RON-u Żydzi przestali być dominującą grupą zajmującą się kredytami, jak to było za Kazimierza Wielkiego i pierwszych Jagiellonów. Już statutem wareckim ograniczono Żydom możliwość udzielania pożyczek na zastawy ruchome, stąd kapitał poczęli coraz powszechniej lokować w arendach i handlu. Przeglądając ówczesne druki antysemickie można się przekonać, że ich autorzy nie tyle ganią Żydów za uprawianie lichwy, a raczej za to że zarazili tym innych... W broszurze "Żydowskie okrucieństwa, mordy y zabobony" (z 1589 r.) X. Przecław Mojecki tak pisze: "... obywatele tey Korony po niemałej części swym nieszczęsnym lichwiarskiem rzemiesłem zaraził, że wiele ich pod płaszczem żydowskim bliźnie swoje skradają y rozbijają". Zaś Sebastian Miczyński w "Zwierciadle Korony Polskie" (z 1618 r.) konstatuje: "Żydowie nie tylko sami lichwiarstwem się bawią, ale też niektóre nieszczęsne obywatele tey Korony zarazili: jedni jawnie na lichwę dają pieniędzy, drudzy - co okrutniejsze jest - Żydom dają sumy pieniężne na lichwę". W związku z przeorientowaniem się aktywności gospodarczej Żydów, w okresie RON-u stali się oni; w odróżnieniu do lat poprzednich; w większym stopniu pożyczkobiorcami niż pożyczkodawcami. I ta zmiana również została odnotowana w literaturze ulotnej tej doby. Oto w "Pieśni o Marku Żydzie-szalbierzu" czy w "Pieśni o Żydach wileńskich szalbierzach" autorzy z oburzeniem stwierdzają, że Żydzi biorą pieniądze przyrzekając dobre procenty, a potem przyrzeczeń swych nie dotrzymują. /szerzej: K. Bartoszewicz "Antysemityzm w literaturze polskiej XV-XVII w."/ Spośród większych żydowskich bankierów można wymienić dom bankowy Jakóba Bogatego w Krakowie, we Lwowie rodziny Nachmanowiczów czy Izraela Złoczowskiego. Warto jednak pamiętać, że działalność bankowa w ich przypadku nigdy nie była głównym zajęciem. Inną zmianą było to, że w działaniach kredytowych Żydów coraz częściej i powszechniej pojawiają się pożyczki względem innych Żydów, zaś spada odsetek pożyczek udzielanych szlachcie i mieszczanom. Jedną z istotniejszych przemian tej epoki, w zakresie stosunków kredytowych, było odejście przez Żydów od kanonicznego zakazu brania lichwy od innego Żyda (V ks. Mojż. XXIII 20), pomimo ostrych responsów na branie lichwy wydawanych przez Salomona Lurji (rektora lubelskiego) czy Izaka Halewi (rektora uczelni talmudycznej w Poznaniu) praktyka życia coraz powszechniej pokazywała rozmijanie się Żydów z tym ograniczeniem. Wreszcie około 1607 r. praktykę usankcjonował Falk Kohen, w tradycji żydowskiej nazywa się takie obejście prawa - heter iska. Ów rektor uczelni talmudycznej we Lwowie ił swe poglądy w książce "Kontres al dine ribbith", w niej zawarł przypadki w których dopuszczalny jest procent w pożyczkach pomiędzy Żydami: - na procent można pożyczać tylko w tej formie, że wierzyciel udział w zysku i w stracie,a nadto jeżeli wynagradza dłużnika za trud, wynagrodzeni to może być minimalne, wystarczy zatem by wierzyciel wręczając dłużnikowi pożyczkę dodał mu 1 grosz na spółkę i wypowiedział formułkę "Daj nam Boże dobrych interesów", a uzasadnioną stanie się pretensja wierzyciela odnośnie procentów od pożyczanego kapitału - można się ugodzić w ten sposób, że wierzyciel otrzymuje z zysku minimum 10% zaś należy do dłużnika, choćby była wyższa od tych 10%. W takim wypadku winien wierzyciel ustalić pewne minimum strat jakie bierze na własny rachunek. Novum tego okresu w dziedzinie kredytów było pojawienie się nowego rodzaju skryptów dłużnych na okaziciela, zwanych mambranami (mamranem, membranami), które w połowie XVII wieku przekształciły się w wekselbriefy. Rabin Mordechaj Jaffe w swym dziele "Lebusz malchut" tak pisze o tym skrypcie: "Bardzo często widziałem, że kupcy postępują w następujący sposób: posyłają oni przez ajentów swoje mamrany na jarmarki, aby przy ich pomocy otrzymać towary na kredyt. Ajenci wpisują (po dokonaniu transakcji) wypożyczoną cenę kupna do mamranu i wręczają mamran z wpisaną sumą sprzedawcy towaru". Byłby to zatem rodzaj weksla towarowego in blanco. Mamrany były to na ogół skrawki papieru, gdzie na jednej stronie dłużnik umieszczał swój podpis na drugiej zaś sumę dłużną i termin płatności. Podpis musiał się znajdować w miejscu odpowiadającym zapiskom na drugiej stronie, co miało zapobiegać odcięciu i wpisaniu innego terminu czy sumy. Początkowo na wekselbriefach; które nosiły jeszcze ślady charakteru weksla towarowego; terminy płatności oznaczano na dni jarmarczne, stąd pojawiały się zapisy: - na św. Agnieszkę (jarmark lwowski) - na Gromnicę (jarmark lubelski) - św. Stanisława (jarmark krakowski) itp. W wekselbriefach żydowskich stosowano częstokroć własne skróty: Szaj (Szymona i Judy), Szencel (Stanisław), Jirid (Gromnic). /szerzej: Ph. Bloch "Der Mamra, ein jüd-poln. Wechselbrief", w: "Festschrift zu Ehren Berliners", M. Breger "Zur Handelsgeschichte der Juden in Polen im XVII Jahrhundert"/ Inną żydowską specyfiką byli ajenci pieniężni zwani barysznikami, machlarzami czy metlerami.W aktach kahalnych Poznania (w latach 1622, 1628, 1640) wzmiankuje się o specjalnych ajentach, którzy trudnili się handlem membranami. Dostarczali oni za wynagrodzeniem mamrany z własnym podpisem. Ajenci starali się dla swych klientów o pożyczki, prezentowali w ich imieniu wekselbriefy, zastępowali ich w sporach pieniężnych. We Lwowie znanym ajentem był szkolnik Marek Izraelowicz, który np. w 1638 r. zastępuje przed Radą miasta trzech kupców krakowskich i w ich imieniu odbiera od Żyda buseckiego Barucha Moszkowicza wekselbrief na 7000 złp., dając mu w zamian inny na 2350 złp. /M. Bałaban "Żydzi lwowscy na przełomie XVI i XVII w.", Lwów 1906, s. 365/ W 1670 r. (uchwala Waadu litewskiego) i 1673 r. (uchwała Wielkiego Waadu) przyjęto regulację że żaden Żyd nie może bez wiedzy i zgody kahału zaciągnąć zobowiązań pieniężnych, wprowadzono rodzaj zezwolenia zwanego chazaka. Jednocześnie kahał przyjmował odpowiedzialność za powstałe ewentualne zobowiązania, gwarantując je swym majątkiem jak i majątkiem wszystkich Żydów danego kahału. W tym też czasie kahały podjęły działalność bankową w których lokowały swe pieniądze (na 7-10%) duchowieństwo i szlachta. I nie były to małe kwoty. W latach 1764-1765 komisja sejmowa ustaliła, że generalny dług ziem żydowskich wynosi 2,5 mln złp. (z czego 1,5 mln przypadało na pretensje duchowieństwa). Same kahały w XVIII w. zadłużone były: rok 1750 Poznań - 403 022 złp rok 1765 Leszno - 535 493 zlp. rok 1719 Kraków - 588 527 złp. rok 1772 Kraków - 475 879 złp. rok 1765 Lwów - 381 999 złp. rok 1766 Wilno - 722 800 zlp. rok 1766 Grodno - 386 571 złp. rok 1766 Pińsk - 309 140 zlp. /I. Schiper "Dzieje handlu żydowskiego na ziemiach polskich", Warszawa 1937, s. 212/
  10. Grecy we Lwowie

    Trochę późno, ale... Józef Kohen Żyd pochodzący z Krety, który w 1589 r. uzyskał przywilej nadający mu prerogatywy serwitorjatu królewskiego i swobodę handlu w Polsce. Antoni Katakallo, o nim i o innych wspomina Rybarski w: "Handel Polski w XVI w.".
  11. Mieszczaństwo w czasach RON - u

    Nie do końca... w myśl odnowionego w roku 1633 statusu bractwa poznańskiego kupców-sukienników istniał w Poznaniu obowiązek składu, który dodatkowo stanowił: "żaden z obcych kupców, czy chrześcijańskich, czy żydowskich, nie śmie sukien nienaruszonych alias w postawach na przedmieściach lub ulicach Poznania sprzedawać, tem mniej je na łokcie krajać" /J. Leitgeber "Z dziejów handlu i kupiectwa poznańskiego", Poznań 1928, t. 1, s. 45-47/ Zaś w myśl paktu rady lwowskiej z Żydami z 1592 r. ustalano, że Żydzi mogą obcym kupcom sprzedawać włoskie towary jedwabne, towary kosmate (w stanie surowym), towary tureckie (maksymalnie za 1500 zł podczas jednego jarmarku) wyłącznie podczas jarmarków. Musieli się zobowiązać, że nie będą handlowali towarami rakuskimi, że nie będą podkupywali, nie będą między sobą zawiązywali spółek i wreszcie że uszanują przysługujące Lwowi prawo składu. /szerzej: L. Charewiczowa "Ograniczenia gospodarcze nacyj schizmatyckich i Żydów we Lwowie XV i XVI w.", "Kwartalnik Historyczny" tom XXXIX/
  12. Czy bogowie Greccy i Egipscy, jako ludzie żyli na ziemi?

    Myślę że osoby które uważały że dobrze robią bijąc a nawet zabijając kibiców innych klubów, tylko za to że kibicowali oni innej drużynie, można nazwać za zacofane. Zatem wiek XXI jest wiekiem zacofania. I popatrz kolego - nie musiałem nic a nic pisać o religii.
  13. Czy bogowie Greccy i Egipscy, jako ludzie żyli na ziemi?

    Nie znalazłem tam przykładów "zacofania", znalazłem jedynie twoją interpretację... A kolega spamuje i ja również wiem do czego zmierzasz.
  14. Polscy Żydzi mający udział w historii, kulturze

    O Jakubie Szackim, miłośniku Micińskiego nikt nie wspomniał, takoż i o Julianie Klaczko. Z innych: Jakub Apenszlak, Szalom Asz, Józef Opatoszu, Apolinary Hartglas, Leopold Méyet, Arnold Szyfman, Feliks Perl, Wilhelm Feldman, Ostap Ortwin, Maurycy Gottlieb, Eugeniusz Zak, Roman Kramsztyk, Juliusz Kleiner, Leon Lichtenstein, Kazimierz Fajans...
  15. Czy bogowie Greccy i Egipscy, jako ludzie żyli na ziemi?

    "Ktoś w necie" jest słabym źródłem...
  16. Co jeżeli Kennedy by przeżył? Wizja literacka

    Lata 60-te to już "nie segregacja...", chyba że Civil Rights Act wydano w latach 70-tych.
  17. I takie pytanie do znawców epoki: jak daleko Komisja wyszła poza nauki Rollina? Czy w dydaktyce pijarskiej w Polsce odbiło się znaczenie książki, będącej podstawą we Włoszech w szkołach pijarskich - Edwarda Corsini "Institutiones phiolosophicae ac mathematicae"? Czy jest zasadną konstatacja Ambroise'a Joberta z "La Commission d'Education Nationale en Pologne (1773-1794). Son oeuvre d'instruction civuque" (Dijon, 1941 r.): "Brillante équipe, en véritaté, par les qualités de l'esprit. Ces magnats polonais du siècle des lumières possèdent une culture europééne, une culture francaise. Mais si les uns obordent leur tache avec patriotisme et dèsinterèssement, les deux protégés de Stackelberg démentent trop souvent par leurs actes les beaux sentimes qu'ils proclament" Co stało się z majątkiem pozostawionym w gestii Komisji Rozdawniczych czyli jakimiś 3 000 000 zł? Jak długo podstawą programową szkół pozostawała praca A. Popławskiego "Przepis na szkoły wojewódzkie", 20 lat czy dłużej? Co z "luzowaniem" Massalskiego i finansami Komisji w kontekście niezrealizowanych projektów T. Wierzbickiego? Czy rzeczywiście miał rację Władysław Smoleński w kwestii szkół parafialnych (tegoż, "Przewrót umysłowy" i "Żywioły zachowawcze")? Poddaję pod dyskusję...
  18. Czy bogowie Greccy i Egipscy, jako ludzie żyli na ziemi?

    A ten szacunek ofiar z jakich obliczeń się wziął?
  19. Prześladowania komunistów

    Z zasady staram się nie komentować postów Samuela, ani to nic nie wniesie to jego światopoglądu, a jak wskazuje praktyka naszego forum potrafi jedynie mocno upolitycznić dyskurs a wręcz rozwalać forum. Ze szkodą dla forum, które jest historyczne a nie polityczne. Atoli dziwi mnie, że ktoś nie rozpoznaje różnicy pomiędzy dwoma zdarzeniami: a) zabójstwo funkcjonariusza państwa, które dokonało rozbioru naszego kraju b) zabójstwo funkcjonariusza (tajnego) nowo-powstałego państwa polskiego. Jeśli ktoś nie umie czynić rozróżnienia pomiędzy carską władzą a polską władzą; jakkolwiek ułomną by ta ostatnia nie była; nie powinien się zwać polskim patriotą - to raz, dwa - ma problemy z krytycznym oglądem rzeczywistości, innymi słowy - ideologia przesłania mu zdroworozsądkowy ogląd. I taka refleksja ogólna o trochę O.T. zabarwieniu co do Samuela... coraz więcej postów kolegi składa się z obszernych cytatów z różnych stron internetowych bądź z podawania linków doń. I zastanawiam się czy ta tendencja jest wyrazem tego, że: a) kolega Samuel nie myśli samodzielnie i nie analizuje krytycznie wypowiedzi innych stąd a priori przyjmuje wszystko co napisano na stronach lewicowych b) kolega Samuel nie potrzebuje znać innych narracji bo kłóci się to z jego oglądem historii. Zatem koledze dedykuję pewną refleksję; a jakże; lewicowego socjologa: "Skoro grupa posiada interpretatorów obdarzonych sankcjami, jednostce, która jest członkiem tej grupy, a pragnie zachować zgodność pomiędzy postępowaniem i swymi przekonaniami, pozostaje albo postawa buntu, albo postawa rezygnacji z samodzielnego stosunku do wyznawanych przez grupę idei i z szukania w nich drogowskazów dla swych pragnień i dla swoich czynów. Lojalny członek takiej grupy nie ma potrzeby wgłębiania się w wyznawane przez siebie ideologię, aby rozwikłać wątpliwości, jakie mu nasuwa taka czy inna sytuacja życiowa..." /S. Ossowski "Z zagadnień psychologii społecznej", w: "Dzieła", t. 3, Warszawa 196, s. 146/
  20. Kierunek Kijów

    Coup de grâce...
  21. Akcje na budy, uwalnianie więźniów...

    Możesz przytoczyć ów fragment, nie żebym dezawuował te świadectwa, tylko ciekawi mnie jakie formacje niemieckie były zaangażowane w tego typu działania.
  22. Akcje na budy, uwalnianie więźniów...

    A skąd informacja, że to byli żandarmi?
  23. Roman Dmowski - ocena

    Da się usprawiedliwić interesem narodowym: Katyń? O Żydach w Niemczech nie wspomnę... Zatem zdaniem kolegi usprawiedliwione są wszelkie działania, których celem jest interes narodowy? Ciekawe... Jak kolega sądzi, czy Auschwitz było miejscem gdzie realizowano interes narodowy?
  24. Roman Dmowski - ocena

    A kiedy jego udział w kontrrewolucyjnej awanturze miałaby cechy złych intencji?
  25. W Katyniu były same darmozjady?

    A dlaczego nieprzemyślanej możesz to udowodnić? W świetle próbek jego poglądów wydaje się całkiem przemyślana i konsekwentna.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.