Skocz do zawartości

secesjonista

Administrator
  • Zawartość

    26,675
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez secesjonista

  1. Wielka gra przeciwko Syrii

    Wszelka wiara, że jedynie przedstawiciele reżimu rządzącego w Syrii i jego zwolennicy przedstawiają prawdziwy ogląd sytuacji w tym kraju są dla mnie mało rzeczowe i zupełnie nieśmieszne. Nie bardzo pojmuję czemu nie można czynić porównań. "Również utworzona na portalu Facebook strona „Rewolucja syryjska” 1 ma być kierowana z Brukseli, przez osoby związane ze stroną internetową Shaam" Tym razem brukselski sprzedawca kebabów? Przecież to oczywiste, że dziennikarze (najczęściej, bo istnieją także uczciwi) jadą z jakąś misją. Oni mają powiedziane przez swoje stacje, jak mają przedstawić problem, po czyjej stronie mają stać. Czy ta charakterystyka tyczy się również źródeł na których się wspierasz?
  2. Ordynacje rodowe

    Co do obowiązku utrzymywania wojsk, to zapisywany on był w każdym akcie fundacyjnym, choćby z aktu Zamojskich: "Si forte Respublica bellum etiam aliquod, vel finium propagandorum, vel defendorum causa, susciperet; in eo etiam nulli boni civis officio desit". Pośród innych obowiązków i ograniczeń osoby ordynata można wymienić: - musiał być wyznania rzymsko-katolickiego - nie mógł cudzoziemcem - nie mógł popełnić występku, tudzież zbrodni. W zakresie ograniczeń względem ordynata szczególnie wyróżnia się akt fundacyjny ordynacji Sułkowskich: - nie mógł być w służbie obcego państwa czy to o charakterze cywilnym czy wojskowym - ordynat nie mógł przebywać poza granicami kraju dłużej niż 6 miesięcy* "Żaden ordynat Sułkowski nigdy którejkolwiek potencji cudzoziemskiej, tam in civilibus, quam in militaribus, służyć nie powinien będzie, pod tym samym rygorem, ale zawsze swojej ojczyźnie ma być wdzięczny". I taka ciekawa kwestia formalno prawna: dlaczego ordynacja ostrogska w zasadzie była bezprawną? A jednak przecież za taką nie była traktowana, a po części jest to związane z utrzymywaniem i dawaniem wojska. * - za wyjątkiem służby dyplomatycznej, kuracji; dodatkowo młody ordynat mógł spedzić zagranicą 3 lata w celach edukacyjnych
  3. Wielka gra przeciwko Syrii

    One nie są śmieszne, a jak najbardziej merytoryczne. W przeciwieństwie do ciebie wielu z nas pamięta jak może wyglądać rzeczywistość w prasie państwowej, a jak stan faktyczny. Mam taką smutną refleksję, jak nisko upadł profesjonalizm brytyjskich służb specjalnych. Byli na tyle głupi by na czele organizacji postawić sprzedawcę kebabów i nawet nie stworzyli mu fałszywej legendy, świat schodzi na psy. Jest oczywistym, że tylko dane o poparciu dla rządzących w Syrii, podawane przez tych rządzących są jedynymi wiarygodnymi. Mamy tylko jedno pytanie: skoro protesty wcale nie są tak duże, poparcie dla rządu tam mocne... to skąd się wzięło te 2000 ofiar służb siłowych? A jakiego? Tego o złych amerykańskich imperialistach i opłacanych przez nich syryjskich protestujących? Bassam Abu Abdullah to tenże erudyta co protestujących określał jako "szumowiny"?
  4. Skąd się wzięła potęga Szwecji?

    ... a Niderlandy - Szwecję, jako że Niderlandy mocno inwestowały swój kapitał (metalurgia i hutnictwo) właśnie w Szwecji. Byłoby dobrze gdyby wreszcie ktoś pokusił się o ziszczenie postulatu prof. Mączaka o szersze badania komparatystyczne ówczesnej Polski i jej sąsiadów. Nikt nie zwrócił uwagi na rolę państwa w handlu, Gabriela Majewska z Uniwersytetu Gdańskiego tak to scharakteryzowała: "Handel zagraniczny Rzeczypospolitej nie przynosi znacznego dochodu skarbowi państwa, system podatkowy nie jest narzędziem kierowania gospodarką, nie jest też istotnym źródłem dochodów. Natomiast w Szwecji już od Gustawa Wazy państwo popiera i ściśle kontroluje handel zagraniczny w interesie skarbu i w interesie wojny". /"Polska na tle Europy XVI-XVII wieku", Materiały pokonferencyjne, Warszawa 2007, z. 1, s. 101/
  5. Tadeusz Kościuszko - ocena

    A to ciężko by było uzasadnić. Nie wiem jak z narodem, ale dla wielu dawnych współtowarzyszy wciąż pozostawał Naczelnikiem, a jak wcześniej był symbolem insurekcji, to potem stał się symbolem rezurekcji narodowej, jak to ujął Aszkenazy. Kiedy pojawił się w lipcu 1798 r. w szeregach legionów wzbudził entuzjazm, zaś Dąbrowski jasno wyraził swą postawę postanawiając zdać mu raport: "Oświadcza Ci, obywatelu że jako Polak i żołnierz uznaję w osobie Twej Naczelnika mego i Wodza. jako generał komenderujący legionami polskimi (...) składam komendę tychże legionów w ręce Twoje (...) Posyłam Ci, Najwyższy Naczelniku, raport powinny...". /Sz. Aszkenazy "Napoleon a Polska" III, Warszawa-Kraków 1919, s. 34, 35 i 39/ Pomimo, że się aktywnie nie zaangażował w tworzenie nowych formacji, to przecież nie z powodu nieufności względem niego, wraz Kniaziewiczem układał listy oficerów powstającej legii naddunajskiej. A czy ten szacunek sił uwzględnia detaszowanie szwadronu Suchodolskiego, oddziału podporucznika Jezierskiego i nieznanej liczby pod porucznikiem Manasterskim pod Będzin, co (prawdopodobnie) osłabiło liczebnie brygadę Mangeta.
  6. Jeńcy w bitwach XVI/XVII wiek

    Jak to w czasach wojennych bywa, braliśmy jeńców, atoli i nas brali, zatem rozszerzając trochę ramy tematu... O ile osoby zamożne nie miały kłopotu z wykupem, dla wielu szaraczków uwolnienie się z jasyru przekraczało ich możliwości. Celem niesienia im pomocy w wielu miastach zakładano specjalne skarby zbierające sumy na ten cel mające być przeznaczone. Ich panowie bracia swawolnicy, pieniacze lubo jednak znajdywali się tacy, którzy wpłat dokonywali, również anonimowo. Oto burmistrz miasta Lwowa Jakób Szolc składając zeznanie przed ławą radziecką opisał taki przypadek: "...iż przyszedł do mnie człowiek po imieniu Walenty, nie opowiadając się skąd i od kogo, z listem następującym: Mój sławetny Senacie Lwowski! Że w tak zacnem mieście jest skarb pospolity, do którego ludzie Pana Boga miłujący udzielają na okup ludzi w ręku pogańskiem zatrzymanych, ja też odsyłam Waszmościom dwa tysiąca złotych polskich spełna przez Walentego, poddanego mego, które proszę, obróćcie WaszMoście na wykupno biednych ludzi w ręku pogańskiem zatrzymanych" Za czasów króla Jana Sobieskiego w kraju naszym poczęli działać trynitarze; zakon założony dla wykupu wiernych z rąk Saracenów. Misję sprowadzenia tak przydatnego zgromadzenia powierzył władca opatowi mogilskiemu Denhoffowi, ten spośród dwóch reguł wybór padł na trynitarzy bosych. Dwóch pierwszych przybyło do Warszawy 22 maja 1685 r. Pierwsza wyprawa redempcyjna (jak zapisał Karol Szajnocha w przeciągu kolejnych 95 lat uczyniono 18 takich przedsięwzięć) wyruszyła w kierunku Kamienia Podolskiego w połowie stycznia 1688 r. dysponując kwotą 4000 złp. Relacja z tych pierwszych; dziewiczych wreszcie; poczynań jest o tyle ciekawa nie tylko ze względu na opis okoliczności, ale że przynosi informacje o wielkości okupu. Zatem pierwsza wyprawa hiszpańskich braci przyniosła plon: - starą szlachciankę Tarczewską, trzymaną przez 1,5 roku - 180 złp. - dwaj młodzi niewolnicy po - 450 złp. - młoda matka z dziecięciem, urodzonym we trzy miesiące po wzięciu w jasyr, odpowiednio - 600 złp. i 240 złp. - dwaj brańcy w samej sile wieku - 600 złp. i 450 złp., - starzec już, niejakim Piątkowskim - 390 złp. Druga wyprawa z 1690 r. za kwotę 7727 złp. wykupiono trzynaście osób, wyprawa z 1691 r. za kwotę 34000 złp. (dodatkowo Rzplita przydała im 18 jeńców tatarskich celem wymiany) uwolniono 43 brańców. Wyprawa z 1720 r. o tyle osobliwą była, że w dużej liczbie uwolniono dzieci: prócz 26 ludzi w podeszłym już wieku, znalazła się grupa 18 dzieci. Z racji różnych zawieruch wojennych z czasem wyprawy redempcyjne nie były już tak często, jednak i w tym okresie trynitarze czynili swą powinność, a to udając się pojedynczo, a to przyłączając się do poselstw. W 1727 r.; w czasie jedenastej przeprawy; po wielu niebezpieczeństwach (zginął towarzysz Pajewski, jako i tłumacz i wyprawy zmarł od rany) za sumę 71667 złp. wyzwolono 61 osób, wykupionych i częściowo darowanych przez Portę. To co działania zakonu wyróżnia, to że wykupywali nie tylko szlachtę, jedno im było czy to kmieć, szlachcic, włościanin, starzec czy białogłowa. Wspomniana największa wyprawa inną była od poprzednich, a to tym sposobem, że nie wykupiono jeńców niedawnych, a udano się wgłąb kraju uwalniając jeńców co po kilkadziesiąt dobrych lat spędzili w jasyrze. Jak choćby: - 90-letni Stanisław Komorowski (w niewoli lat 48) z żoną Jadwigą, porucznik w chorągwi pana Służki - 70-letni starzec Wierzbicki (w niewoli lat 52) - 76-letni Aleksander Jabłoński (w niewoli lat 44), rotmistrz chorągwi starosty Brańskiego - 73-letni Jan Zawadzki (w niewoli lat 44), towarzysz chorągwi księdza biskupa płockiego Madalińskiego - 76-letni Marcin Kowalewski (w niewoli lat 44), kapitan w pułku marszałka koronnego Lubomirskiego - 70-letni Szymon Żak (w niewoli lat 48), trębacz spod chorągwi Sieniawskich. Pośród niewymienionych szczegółowo innych wypraw; te: z 1699 r., 1706 r., 1712 r., 1776 r. i 1783 r. za kwotę (w sumie) 573427 złp. przyniosły oswobodzenie 517 jeńców. Świadectwem z epoki tychże zabiegów pozostała 95-stronicowa praca: "Zebranie wszystkich Redempcyi, które Prowincya Polska zakonu Najśw. Trójcy do wykupienia niewolników w krajach tureckich i tatarskich od roku 1688 do roku 1783 czyniła" /Podane do publicznego wszystkich stanów uwiadomienia. Przez księdza Adama od Najśw. Trójcy Redemptora, W Warszawie roku 1783/
  7. Może gadzina zaskoczona jest już od dłuższego, czyli: od kiedy napotkała "księżniczkę" a ta nie okazała się dziewicą jako ta biała lelija, a raczej kimś, kto się kojarzy z norymberską dziewicą?
  8. Ja bym nie nazwał go w ten sposób, za to ciekawe są dwie kwestie. Bestyja wygląda cokolwiek na zabiedzoną... deficyt dziewic w okolicy? I ta "księżniczka": czy ona jest związana, czy trzyma bestię na smyczy? Może ów święty nie tyle zabija smoka, co broni się przed zaborczą białogłową?
  9. W innym temacie (rycerze i smoki) kolega Capricornus napisał: Wersja kanoniczna naszego kronikarza powiada o dwóch synach Kraka, którzy to po "kilkakroć razy" się potykali z gadziną bez spodziewanych efektów, tedy uciekli się do podstępu jako to: "Położono mianowicie na zwykłym miejscu skóry bydląt wypełnione zapaloną siarką". Taką też wersje odnotowano w "Kronice polsko-śląskiej" i autor "Kroniki Mierzwy". Dopiero "Kronika książąt polskich" przynosi informację o zabiciu smoka osobiście przez Kraka, wreszcie u Długosza to Krak ucieka się do podstępu. Dzielny "szewczyk" pojawia się dopiero w końcu XVI w. kiedy Marcin Bielski wydając własną wersję "Kroniki" swego ojca wprowadza na scenę szewca Skuba, to on właśnie poddaje myśl o podstępie i jego charakterze władcy. Można nadmienić, że pierwsza wzmianka o tym, że smok ginie wskutek opilstwa mamy w "Kronice świata" Bielskiego (ojca). Ja jakoś nie widzę bym stwierdzał, że pomysły na smoki mają mieć jedno źródło. Prowadzę jedynie luźne dywagacje co do tego czy Kadłubek nie nałożył czasem na lokalną legendę pewnych elementów z innych źródeł. W Afryce wcale nie tak trudno o podania i relacje o widzianych jaszczuropodobnych czy też dinozauropodobnych zwierzętach (vide: Mkoo - mbembo, Mokele - mbembe), J.T. Bąbel odnotowuje, że relacje takie pojawiają się u: G. Russela, J.C. Johansona, T. Sandersona i in. Poza tym myślałem, że dla wszystkich w tym wątku piszących oczywistym jest i znanym fakt: "Smokowie rodzą się w Etiopijej, części świata Afryki, którzy są okrutni, jadowici, bystrzy, śmiali i natarczywi..." Jako rzecze Jakub Kazimierz Hauer w swym dziele "Skład abo skarbiec znakomitych sekretów ekonomijej ziemiańskiej". Czy zatem nasz kronikarz mógł znać wspominany wcześniej "Romans"? Czy fragment: "rem miram, sed fidei plenam! est enim liber epistolarum Alexandri, CCtaspene continens epistolas, in quibus una scribit Aristotili in hunc modum" miałby wskazywać na znajomość jakiejś wersji roman epistolaire z aleksandrowskim smokiem? I takie pytanie jak często spotykamy smoki z ludzkimi głowami?
  10. Służba dyplomatyczna RON -u

    Uzupełniając zestawienie Tofika słów kilka o niektórych poselstwach do Turków: - Krzysztof Dzierżek wyprawiony (1572 r.) w sprawie Bogdana wygnanego przez Iwonia, jeszcze Zygmunt August posłał go na sześć lat by nauczył się języków wschodnich - Jędrzej Taranowski odbył poselstwo (już trzecie) w 1572 r., czwarte 2 września 1574 r. (towarzyszył mu Stryjkowski), który przybył do Carogrodu na krótko przed śmiercią Selima II, zatem rozmowy toczył z Muratem III - Jan Tomasz Korczak Drohojewski posłował do Amurata w 1578 r. - Kacper Kłodziński starosta błoński mający posłować w 1582 r., jednakoż wymówił się - w tymże roku wyjechał za to do Amurata III - Hieronim Filipowski, który zastępował naszego króla na uroczystości obrzezania synów władcy krymskiego - Paweł Radwan Uchański wojewoda bełzki zmarł w trakcie wyprawy 1 grudnia 1589; mając za towarzyszy: Łaszcza, Myszkowskiego i Czyżewskiego - poselstwo zmarłego ukończył Mikołaj Topór Czyżewski - Jan Grzymała Zamojski, którego zwie "zawołanym dyplomatą" Julian Bartoszewicz poseł do Turcji w 1590 r., jak podają (Nieisecki) oczerniony przed sułtanem został uwięziony. Dopiero wysłane listy królewskie potwierdziły jego poselstwo, a choć wyjeżdżał z kraju bez większych nadziei na pokój ten się mu udało zawrzeć (wspierany w tych działaniach przez Anglię), w upominku podarował władcy "sto soroków" soboli. Ze swej wyprawy wrócił z czauszem - Krzysztof Dzierżyk w 1590 r. z upominkami dla Turków za szkody kozackie - Adrjan Jelita Rembowski sekretarz królewski jako goniec do Turków (1595 r.) celem glejtu na posła wyjednania, jako i na przeszpiegi - Piotr Ostrowski roku 1596 posłując do Carogrodu omal nie został tam ubity w okresie niepokojów wojny rakuskiej - Stanisław Gulski kasztelan halicki posłujący w 1597 r. - Krzysztof Korwin Kochanowski poseł roku 1601 - Stanisław Stadnicki kasztelan przymylski mający posłować w 1606 r., jeno zachorzał - Mikołaj Sas Danilowicz starosta dorohobycki (drohobuski) z legacją do Achmeta w 1595 r. - Piotr Abdan Ciekliński podczaszy krakowski - Jerzy Roch Niemojewski późniejszy kasztelan chełmiński - Krzysztof Kiełczewski - Jędrzej Nałęcz Górski poseł do Turków, późniejszy wojewoda mazowiecki - Samuel Targowski jeżdżący do Stambułu w obronie wygnanego Konstantego Mohiły - Jerzy Kochański obrany posłem na sejmie 1606 r. mający prowadzić rokowania o pokój, w sprawie kozackiej i Tomszy - Piotr Ożga starosta trębowelski do Osmana 19 września 1617 r. (u Piaseckiego pod rokiem 1619) wyprawiony z obozu hetmańskiego po pokój i poprawę traktatów zawartych nad Buszą - Samuel Otwinowski, niedopuszczony jednak w 1620 r. - Stanisław Suliszewski sekretarz królewski; rezydent (1621 r.) w Carogrodzie, przybył jako goniec przed posłem głównym - Krzysztof ks. Zbarażski, koniuszy wielki koronny, poseł wielki dwukrotnie: w 1622 i 1624 r., w Carogrodzie przebywał w okresie po obaleniu Osmana i osadzeniu jego stryja Mustafy. Wedle wielu opinii bardzo się dobrze sprawiał w swych poselstwach; Samuel Kuszewicz poświęcił księciu i jego zabiegom dyplomatycznym dzieło: "Legatio Zbaraviana". Poselstwo sam opłacił a i koszty Rzplitej darował, za co mu szlachta na sejmie 1624 r. mocno dziękowała - Korycki 1629 r. z powodu bratania się Kozaków z Tatarami - Aleksander Lis Piaseczyński starosta ułanowski, poseł do Amurata IV wedle instrukcji z 3 maja 1630 r., nieszczęśliwie po wspaniałych poselstwach ks. Zbarażskiego Turcy jego znacznie skromniejszego przybycia nie uznali za poselstwo utrzymując, że jest jeno gońcem - Aleksander z Czyżykowa Trzebieński podkomorzy lwowski poseł do Amurata IV (1633 r.), jako sekretarz towarzyszył mu Aleksander Nałęcz Podolski. Na kondycje pokojowe Turków (przejście na islam, zniesienie twierdz pogranicznych, płacenie haraczu) miał odrzec, że na takie dictum on nic nie odpowie, ale "wszystek mój naród krwią i mieczem". W relacji do Warszawy (15 marca 1634 r.) pisał: "że jest bardziéj captivus niż legatus" - Jerzy Pobóg Kruszyński dwukrotnie odbył poselstwo do Turcji; nie jest jasne czy rzeczywiście; jak chce Niesiecki; starostwo podolskie przyznano mu za spędzone 25 tygodni w więzieniu - Wojciech Leliwa Miaskowski podkomorzy lwowski; poseł do Amurata IV z sejmu 1647 r., a kończył swe poselstwo u sułtana Ibrahima. Jak podaje Niesiecki: "wszystko do affektacji ojczyzny sprawił, kilkaset ludzi polskich z niewoli turéckiej wyprowadził" - Mikołaj Grzymała Bieganowski (wtedy chorąży lwowski) już wcześniej częsty gość Carogrodu, a to jeszcze za hetmana Koniecpolskiego do Amurata za Władysława IV wyprawiony do Ibrahima celem utwierdzenia pokoju "co fortunnie skonkludował" (Niesiecki) - Żebrowski sekretarz królewski, poseł w lipcu 1648 r. zabiegający o wypuszczenie hetmanów - Mikołaj Bieganowski jako wielki poseł po raz drugi za Jana Kazimierza wyprawiony został do Mahometa (instrukcje 11 stycznia 1654 r.). Jak donosi Niesiecki orszak jego wyróżniał się przepychem, a i orszak poselski: "paniąt polskich komitywą zagęszczone"; w tym osobą przyszłego króla Jana Sobieskiego. Za sprawą swych zabiegów i darów sprawił, że Porta pakt zatwierdziła, a hanów tatarskich od współpracy z Kozakami oderwała - Jerzy Godlewski miecznik nowogrodzki, jako goniec przed posłem wielkim w 1667 r. wyprawiony, powrócił z listami od Mustafy Paszy - Hieronim Radziejowski, dawniejszy podkanclerzy koronny, poseł wielki do Mahometa IV w 1667 r. Do Jass wjechał maja, 22 czerwca staje w sułtańskim obozie pod Dymotyką, gdzie 28 dostaje posłuchanie. Postać barwna i niejednoznaczna w ocenie. Energiczny, przechwalający się, pełen buty. Kłaniać nisko się nie chciał i ludziom swym surowo też tego zakazał, szanowany był przez Turków, co nie przeszkadzało im więzić go. Zmarł 8 sierpnia 1667 r. w Adrjanpolu po spożyciu owoców, X. Barącz w Pamiętniku dziejów polskich wydał "drogę jego do Porty" - Franciszek Kazimierz Wysocki cześnik sochaczewski i sekretarz poselstwa Radziejowskiego, po śmierci tego ostatniego dokończył poselstwo - roku 1670 niejaki Karwowski nie puszczony do Carogrodu, będąc gońcem został uwięziony przez paszę w Belgradzie; możliwe, że chodzi o wcześniejszego posła do Tatarów - Jana Karwowskiego skarbnika lwowskiego - Franciszek Kazimierz Wysocki, po raz drugi jako goniec w roku 1671, jak donosi Ambroży Grabowski ("Ojczyste Spominki") postawą swą przyczynił się do wojny - Jan Trach Gniński wojewoda chełmiński mianowany posłem wielkim w 1672 r., ale wzbraniał się przed tym zadaniem - Bieńkowski gońcem z rady senatu w lipcu 1672 r. - Jan Wieniawa Wieniawski, gońcem w sierpniu 1672 r., niestety nie miał odpowiednich prerogatyw do paktowania, do sułtana nie został dopuszczony, przez wezyra został odprawiony, wypuszczony wraz ze Złotnickim posłem do hana. Konstytucja sejmowa 1673 r. poleciła mu zwrócić poniesione ekspensa - Jan Franciszek Lubowidzki kasztelan wołyński, obrany (10 września) po radzie senatu w Janowcu, wraz Janem Szomowskim podskarbim nadwornym koronnym i cześnikiem poznańskim (wspomnianym powyżej) Złotnickim wyruszył w niewdzięczną misję uzyskania pokoju, choćby "iniquissimis conditionibus, pod najgorszymi warunkami", on to zawarł pokój buczacki (nieprzyjęty jednakoż przez sejm) - niechlubny Rudzki, co wziął na poselstwo pieniądze jednakże nie tylko nie pojechał, ale i z pieniędzy się nie rozliczył - Jędrzej Rola Modrzejowski (: Modrzewski) poseł mniejszy (ale nie goniec) w 1677 r., podczaszy sieradzki, starosta medycki i pułkownik królewski. On to został wyznaczony po traktacie pod Żórawnem (17 października) na zakładnika, udał się do Carogrodu wraz sekretarzującym mu niejakim Olszewskim. Na miejscu został przyjęty jedynie przez wezyra, jako że sułtan nie przyjmował nieprzyjaciół a tym poseł był do czasu przybycia posła wielkiego i ostatecznego wykonania traktu - Jan Trach Gniński, wspominany już, wreszcie zdecydował się udać w misję, w Turcji przebywając w 1677-1679 - niejaki Dzierżek rezydent wyjechał do Turcji w 1679 r.; możliwe, że tożsamy z występującym u Niesieckiego Janem Dzierżkiem co to "posłem do Turek kilka razy jeździł" - Samuel Proski, kawaler maltański - rezydent 1686 r. - Władysław Łoś wojewoda pomorski, podskarbi ziem pruskich, był posłem nadzwyczajnym - Stanisław Nałęcz Małachowski wojewoda poznański, poseł wielki (za radą senatu z 25 sierpnia 1698 r.) do traktatu pokojowego ustanowiony, a ten faktycznie został zawarty w Karłowicach 26 stycznia 1699 r., sekretarzujący mu Jędrzéj Gołkowski wydał z tych peregrynacji "Compendium legationis..." - Rafał Wieniawa Leszczyński podskarbi wielki koronny (ojciec króla Stanisława), poseł wielki wyruszył z Warszawy 22 grudnia 1699 r. celem ratyfikacji pokoju karłowickiego. Jak osądza to Julian Bartoszewicz: "Ostatni to może poseł Rplitéj, który skarby swoje oddawał krajowi, na podarunki i na godne wystąpienie rozrucając". I ostatni to zarazem poseł wieku XVII jaki był ustanowiony na Krym. Listę tą skrzętnie pozbierał a z nudów przepisał secesjonista opierając się na Juliana Bartoszewicza "Pogląd na stosunki Polski z Turcyą i Tatarami, na dzieje Tatarów w Polsce osiadłych, na przywileje tu im nadane, jako też wspomnienia o znakomitych Tatarach polskich". Autor ów wymienia też niektórych posłów udających się do Tatarów: - Jędrzej Taranowski wyprawiał się wielokrotnie do Tatarów (1577 r., 1578 r. itd.) - Marcin Tarnawa Broniowski, sekretarz i dworzanin kilka razy posłował do Tatarów, pierwszy raz w 1578 r. do Machmeta Giraja - Ławryn Piasoczyński podkomorzy bracławski, sekretarz królewski, poseł wielki - Dzierżyk uwięziony w 1639 r. - Korycki chorąży nowogrodzki, poseł roku 1653 - Marjusz Jaskólski, posłujący kilka razy, dzięki jego zabiegom Rada Tatarów zdecydowała się przyjąć sojusz z Polską a nie kozaczyzną (15 października 1654 r.) - Piotrowicz i Szumowski zimą 1655 r. posłowali zabiegając o pomoc przeciw Szwedom - Paweł Rzemyk Wolski dwukrotnie posłował o pomoc i za każdym razem z pozytywnym rezultatem, tuż po powrocie z drugiej wyprawy zginął pod Buzynem w 1664 r. - Jan Wieniawa Wieniawski (posłujący również do Porty) w roku 1665 - Jan Karwowski skarbnik lwowski, posłował w 1667 r. - Kucharski cześnik bielski wyprawiał się do Dewlet Nuradyna i Aleb-Gireja - Franciszek Kobyłecki h. Godziemba (czy też Samuel Kobyłecki) poseł 1667 r. - Petrykowski starosta nurski, posłany w sierpniu 1672 r. miał przekonać Tatarów do pośrednictwa w rozmowach pokojowych z Turkami, zachorzał we Lwowie - Mikołaj Złotnicki, namiestnik chorągwi starosty perejasławskiego Lubomirskiego, posłany przez hetmana Sobieskiego w miejsce Petrykowskiego - Kaczorowski sekretarz wspomnianego powyżej namiestnika, posłował w 1673 r. - Mikołaj Topor Księski cześnik krakowski - Rzewuski starosta chełmski posłował w 1693 r.
  11. Jakie macie poglądy ?

    To proste - jest się jedynie za uwięzieniem króla, a nie - zgilotynowaniem.
  12. Stan wojenny

    Był. Wystarczy przeczytać uważniej: "Po pierwsze, oskarżonego Czesława Kiszczaka, w ramach czynów zarzucanych mu w punkcie pierwszym i drugim uznaje za winnego tego (...) dopuścił się zbrodni komunistycznej w ten sposób, że brał udział w zorganizowanym związku przestępczym o charakterze zbrojnym, mającym na celu popełnienie przestępstw polegających na pozbawianiu wolności poprzez internowanie i wykonywanie kar pozbawienia wolności, orzeczonych za czyny niekaralne w czasie ich popełnienia oraz innych przestępstw przeciwko wolności, a nadto naruszaniu nietykalności cielesnej, tajemnicy korespondencji oraz praw pracowniczych obywateli polskich, głównie skupionych w ruchu społecznym związanym z NSZZ Solidarność, uczestnicząc w opracowaniu projektów aktów normatywnych oraz planów i harmonogramów działań organów władzy i administracji państwowej oraz mediów publicznych dotyczących nielegalnego wprowadzenia stanu wojennego, następnie doprowadzając do nielegalnego wydania dekretów z dnia 12 grudnia 1981 roku o stanie wojennym...".
  13. Propagandowa wizja PRL-u

    Cenna to uwaga i zupełnie niemożliwa do realizacji... Jak kolega Widlobrody uważniej wczyta się w post otwierający to zauważy, że autor jest tegorocznym maturzystą a temat wybrał z listy. Zatem nie ma możliwości korygowania tematu, autor nie może też podać własnego tematu jako że stosowny termin dawno, dawno temu już minął.
  14. Wcześniej płacił król Olbracht - 30 000 w kożuchach i suknie. Jeśli chodzi o Zygmunta Starego to Bielski podaje, że pierwsza ugoda (podobno) stanęła już w 1506 roku. Niebezpieczeństwo powstania takiego sposobu postrzegania czynionych wydatków było widziane. Julian Bartoszewicz skomentował to tak: "Zygmunt stary* owe pieniądze postanowił obrócić raczéj na obronę kraju, tembardziéj, że gdy Tatar niepowolny był, łatwo mógł jurgielt wziąć za haracz i za jakąś powinność, więc możeby i Turkowi się zachciało pieniędzy od Polski" /tegoż: "Pogląd na stosunki Polski z Turcyą i Tatarami, na dzieje Tatarów w Polsce osiadłych, na przywileje tu im nadane, jako też wspomnienia o znakomitych Tatarach polskich" Warszawa 1860, s. 12/ Wydaje się, że istniało rozróżnienie co do charakteru pomiędzy upominkami a innymi wypłacanymi kwotami. Cytowany powyżej autor pisał: "Dawniéj słali tylko upominki i dary (...) Późniéj jurgieltem trzeba było Tatarów sobie kupować" oraz "Przy jurgielcie zostawały zawsze upominki więc i chociażby i można było mieć trwałą przyjaźń z Tatarami, myślał król, że lepiéj będzie wrazie potrzeby dawać upominki" /tamże; s. 11 i 12/ * - tak w oryginale
  15. Jeńcy w bitwach XVI/XVII wiek

    Ograniczając się do ram czasowych działu, zatem poczynając od roku 1572 przejrzałem sobie; co istotniejsze; ówczesne artykuły wojskowe, ciekaw co w tym temacie tam ujęto. - "Krzysztofa Myszkowskiego hetmana tempore interregni artykuły dla wojska na granicach śląskich" (Kaski, 1 listopada 1572 r.) Nie znajdziemy na ten temat żadnej wzmianki. - "Jana Zamojskiego hetmana koronnego artykuły wojenne wszem u rycerstwu opowiadane" (Studziany, 3 sierpnia 1580 r.) Art. XVI "Wieźnie każdy powinien opowiedzieć każdy dzień, gdy ktorego dostanie, hetmanowi albo jego starszemu, bo wiele na tym należy, ab y hetman wiedział, co za wieźnie są. A przedniejsi, na ktorychby co należało, mają być zaraz do hetmana oddawani (...)" - "Króla Stefana Batorego artykuły wszemu rycerstwu" (obóz pod Worońcem, 10 sierpnia 1581 r.) 24. "Więźnie każdy powinien opowiedzieć każdego dnia, gdyby ich dostał, hetmanowi, i oddać je wedle zdania hetmańskiego, bo wiele na tym należy, aby hetman wiedział, co wieźnie są (...)" - "Jana Zamojskiego hetmana wielkiego artykuły w ruszeniu i ciągnieniu" (pod Pskowem 3 lutego 1582 r.) 8. "Dzieci moskiewskie, białogłowy i inne więźnie, ktoreby kto w drodze pomiatać albo też głodem i zimnem morzyć miał, gdyż to nie jest bez grzechu wielkiego, niechajby wszyscy do stanu JMci pana hetmanowego sprowadzieli, żeby do Pskowa oddane beły" 10. "Także też komubykolwiek w potrzebie ktory na wycieczkach albo na posyłkach brat albo powinny jaki, przyjaciel, sąsiad, towarzysz albo sługa był od Moskwy wzięty, do tegoż sędziego [hetmańskiego] aby to każdy odniosł". - "Jana Zamojskiego hetmana wielkiego porządek w ciągnieniu z leż" (Bielsk, 27 czerwca 1582 r.) Powtórzenie odpowiednich artykułów z obozu pod Worońcem. - "Jana Zamojskiego hetmana koronnego artykuły żołnierskie" (Lwów luty 1583 r.) Nie znajdziemy na ten temat żadnej wzmianki. - "Artykuły wojenne hetmańskie autoritate sejmu aprobowane" (Warszawa na sejmie, 26 lutego 1609 r.) 36. "Więźnie zaraz każdy powinien opowiadać hetmanowi, gdy ktorego dostanie, bo wiele na tym należy, aby hetman wiedział, co za więźnie są; a przedniejszy, na ktorochby co należało, zarazem mają być do hetmana oddani (...)" - "Jana Zamojskiego hetmana wielkiego koronnego artykuły wojenne" (jesień 1593 r.; znane tylko jako fragment od art. 57 do 73) 71. "Więźnie każdy zaraz powinien opowiadać hetmanowi, gdy ktorego dostanie, bo wiele na tem należy, aby hetman wiedział, co za więźnie są, a przedniejszy, na ktorychby co należało, zarazem mają być do hetmana oddani....". - "Mikołaja Zebrzydowskiego hetmana nadwornego artykuły żołnierskie" (czerwiec 1595 r.) Nie znajdziemy na ten temat żadnej wzmianki. - "Józefa Cieklińskiego marszałka konfederacji artykuły wojska stołecznego" (1613 r.) nie znajdziemy na ten temat żadnej wzmianki. - "Króla Władysława IV artykuły wojsku cudzoziemskiemu opisane" (1633-1648 r.) W Tytule XVII "O wzięciu miast, zamkow i fortec, aby w nich szpitalom, kościołom krzywdy nie czynili": Art. 4 "Więźnia nad trzydzieści sześć godzin nie mają więcej trzymać oficjerowie. Za przyprowadzeniem więźniow żaden z tak najmniejszych, jako i z większych oficjerow, ani profosowie pułkowi ważyć się nie mają więźnia nad 36 godzin przy sobie zatrzymywać, daleko mniej bez wiadomości i woli naszej onego puścić, ale generalnemu profosowi albo w niebytności do tego porucznika pod straż ma oddać, procz żeby inaksze hetmana naszego rozkazanie". Art. 5 "Wszyscy więźniowie przed hetmana mają być stawieni. Wszyscy więźniowie mają nam być wprzod presentowani i oddani; znajdąli się między niemi godni, krorychbyśm sobie zostawić chcieli, za tych według stanu i kondycji ich nagrodę uczynimy, a drugich żołnierze nasi sobie mieć i z okupow ich, (ktore się za naszą i hetmańską wiadomością pod utraceniem gardła dziać mają), cieszyć się mogą". - "Króla Władysława IV artykuły dla artylerii" (obóz pod Smoleńskiem, 6 stycznia 1634 r.) Nie znajdziemy na ten temat żadnej wzmianki. - "Krzysztofa Radziwiłła hetmana wielkiego litewskiego artykuły wojskowe" (sierpień 1635 r.) 59. "Ktoby w potrzebie chorągwie nieprzyjacielskie albo więźnia wyższej lub mniejszej kondycjej dostał, powinien hetmanowi przed wyściem 30 godzin, jeśliby hetman był blisko, prezentować, jeśli daleko, tedy o tym oznajmić. A ktoby utaił albo milczkiem okup od więźnia brał albo go wysłał bądź wywiozł albo do prywatnych posług swych obrócił, ma jako o złodziejstwo karany być". 60. "Więźniowie z sukien przynajmniej jednych nie mają być obnażeni, pod wroceniem onych sukien. A gdyby hetman więźnia komu darował a on więzień bez hetmańskiego pozwolenia chodziłby bez straży wolno, tedy pana jego więźnia traci, a ten, co go wolno chodzącego nalazł, bierze". 61. "(...) Wszakże więźniowie, chorągwie, amunicja wszelka i prowiant publiczny do majdanu i działu żołnierskiego nie mają należeć". - "Janusza Radziwiłła hetmana polnego W.Ks. Litewskiego artykuły wojskowe" (obóz pod Hłuskiem, 13 października 1648 r.) 60. "Więźnia ktoby pojmał, ma go hetmanowi prezentować, żadnego nie utaiwając, żeby hetman wiedział, co za więźnie są w wojsku, i nie ma go z odzienia odzierać, bo to i samego uczciwość, oddać przystojnie więźnia, i trzeba na to pomnieć, co mówią: kto bywa na koniu, bywa i pod koniem, pod winą według wynalazku hetmańskiego". 61. "W potrzebie gdy się trafi żeby kto chorągiew wziął albo więźnia, powinien to zaraz hetmanowi prezentować, a ktoby utaił, ma być karany jako o złodziejstwo". - "Ordynacja do sądów wojskowych za króla Jana Kazimierza" (1649-1668 r.) Nie znajdziemy na ten temat żadnej wzmianki. - "Króla Augusta II artykuły wojskowe" (Warszawa, 22 lutego 1698 r.) Art. XXI "Wszyscy, w niewolą zabrani, bez żadnej wymowki, wykrętow albo pretekstu mają być opowiedzeni; dlatego nikt się ważyć nie ma ktoregokolwiek niewolnika uwolnić, zataić albo też z nim sobie nieprzystojnie postąpić, lecz każdy powinien będzie jak najprędzej, a najdłużej we 24 godzinach o swoim niewolniku komenderującemu oficjerowi wiadomość dać i od tego tak względem zdobyczy onego albo też wykupu albo zamiany potrzebnej oczekiwać ordynacjej". - "Michała Kazimierza Radziwiłła, hetmana wielkiego W.Ks.L., regulamin podczas koła generalnego wojskowego opisany" (Nieśwież, 1 września 1746 r.) Nie znajdziemy na ten temat żadnej wzmianki. I tylko tyle udało się uzbierać informacji.
  16. Turystyka terenowa

    Cóż... tachanie konserw... nie brzmi jak sytuacja ekstremalna i zagrożenie życia.
  17. Turystyka terenowa

    Survival to jest kiedy próbuję wrócić tramwajem z pracy około godziny 8.00. Te sześć kilometrów to przy tym pikuś.
  18. Ordynacje rodowe

    Faktycznie pierwsza ordynacja, czyli jarosławska; założona już w 1470 r. przez braci: Rafała (marszałek koronny) i Spytka (wojewoda ruski) Jarosławskich została rozwiązana przez króla w 1519 r. (wedle niektórych źródeł, raczej błędnych źródeł założona przez Tarnowskich). Nie jest jednak prawdą, że do czasów króla Batorego nie napotykamy na inne ordynacje. Mamy zatem ordynację Jana i Mikołaja Lubrańskich na Lubrańcu, przechodzącą z czasem na: Radolińskich, Dąmbskich, Paniewskich, Chlewickich, by wreszcie za tych ostatnich być rozwiązaną przez Zygmunta Augusta. Mamy też i inne: Paniewskich (1537 r.), Kietlińskich (1540 r.), Karśnickich (1540 r.), Odrowążów, Strzegockich, Nowodworskich (1572 r.) czy wreszcie Karskich (1579 r.). O tyle stwierdzenie Tofika ma rację bytu, jako że wszystkie one miały dość efemeryczny charakter. Natomiast całkiem mylne; wobec powyższych przykładów; jest stwierdzenie Henryka Rzewuskiego: "aż do naypierwszych Ołyckiey y Zamijskiey Ordynacyi przez lat 242 wcale o prawie Ordynackim nie było wzmianki". /"Uwagi o dawnej Polsce", s. 12 / Co ciekawe; pierwsza ordynacja Radziwiłłów z 1579 r. (zatwierdzona przez króla w 1586 r., a przez sejmy w 1589 r. i 1786 r.) choć powołana jednym dokumentem była podzielona na trzy odrębne ordynacje dla każdej z linii: klecką nieświeską ołycką /Vol. Leg. II, f. 1284 i Vol. Leg. VII, f. 862/ I pomimo późniejszego przejścia ordynacji ołyckiej i kleckiej w ręce przedstawicieli linii nieświeskiej podział ten został utrzymany, zatem np. Michał Radziwiłł (po bezpotomnej śmierci Wojciech Radziwiłła; III ordynata ołyckiego) był ordynatem nieświeskim i ołyckim. Ciekawostką natury prawnej jest fakt, że Aleksander Dominik Radziwiłł (ur. 1808 r.) jako zrodzony z drugiej żony - Teofili Morawskiej, zanim został uznany rozwód jego ojca z pierwszą żoną, został usunięty z ordynacji nieświeskiej, a ta przeszła w ręce ordynata kleckiego Antoniego (w r. 1818). A, że sprawy te nie były proste można wnosić po tym, że jeszcze w 1928 r. toczył się proces o te dobra z powództwa Władysława przeciw ordynatowi Albrechtowi. W sprawie: kto ma prawo do ordynacji zamojskiej (założonej w 1589 r. a potwierdzonej na sejmach: 1589 r., 1590 r., 1635 i inne); występowali po ten kąsek: wdowa po ks. Jeremim Wiśniowieckim, a siostra ostatniego ordynata oraz przyszły król wojewodzic ruski Michał Tomasz Korybut ks. Wiśniowiecki; po bezpotomnej śmierci Jana Zamojskiego zaangażowała się szlachta całego kraju, na co rożnych sejmikach i sejmach deliberowano nad tą kwestią, aż wreszcie sejm w roku 1674 ustalił sukcesora w osobie Marcina Zamojskiego, podstolego lwowskiego. /Vol. Leg. II, f. 1282, 1396; Vol. Leg. III, f. 893; Vol. Leg. V, f. 209, 260/ Ordynacja Myszkowskich zatwierdzoną została sejmie 1601 r. (Vol. Leg. II, f. 1515), a założona przez braci Piotra (wojewodę ruskiego;)i Zygmunta (kasztelana wojnickiego, kanclerza wielkiego koronnego) Gonzagów-Myszkowskich, sam akt erekcyjny "Ordinatio Illustrissimae Domus Myszkovianae" został oblatowany w aktach Nowokorczyńskiego grodu w 1603 r., już po śmierci Piotra. Wedle tegoż aktu w skład ordynacji weszły: ze strony Piotra - zamek Mirów i Wielki Książ z folwarkiem - wsie: Karczowice, Pogwizdów, Mierzawa, Pokrzywnicka, Krzeszówka, Wielkawieś, Rajszów, Kaługa, Głogowiany - wsie wraz z folwarkami: Konaszówka, Wolica, Marcinkowice, Przysieka, Kempie, Brzeście, olszowka, Przyłęk, Moczydło, Trzczonów, Książ, Boczkowice, Częstowice ze strony Zygmunta: - zamek i miasto Pińczów z folwarkiem - Chrobież z folwarkiem - wsie: Paszczurka, Brzeście, Gałów, Wola, Zawarza, Lisobark Kalina, Krukawa, Szadek, Zakrzów, Pawłowice - wsie z folwarkiem: Koporynia, Jastzrębiec, Wojsławice, Mozgawa, Kozubów, Zagorzyce, Młodzowy, Mozgawa mała, Mozgawa wielka, Michałow, Zagajow, Skrzypcow. Z racji tego, że obaj mieli tytuły margrabiów* na Mirowie zwana była margrabstwem pińczowskim. Ustanowienie tej ordynacji (co wiązało się ze wspomnianymi tytułami margrabiowskimi) wzbudziło niezadowolenie szlachty, na tyle duże, iż postanowiono odeprzeć zarzuty. W przypisach do mów Aleksandra Wielopolskiego w dziele pt. "Biblioteka Ordynacyi Myszkowskiéj" (1859 r., s. 53-54)znajdujemy takie objaśnienia: "W czasach właśnie kwitnienia domu Myszkowskich, zwyczaj obdarzania swych rodzin przez Papieżów na wielki rozmiary w Rzymie się rozwinął i do uświetnienia tej stolicy świata chrześcijańskiego w familiach dotąd potężnych nie mało posłużył (...) Zapis Biskupa krakowskiego i założenie przez jego synowców Ordynacyi na dobrach przezeń pozostawionych były rzeczywiście uczynione podług wzorów i w rozmiarach ówczesnych rzymskich (...) Starania Zygmunta Myszkowskiego i jego braci u pomienionych dwóch Papieżów o tytuł margrabiego nie były, jak niektórzy wówczas mniemali, czczą próżnością: miały one na celu uznanie przez Stolicę apostolską prawości daru i zapisu Biskupa krakowskiego na rzecz swych synowców i zasłonienie się przeciwko ówczesnym zdaniom niechętnych i zawistnych, które w piśmie Stanisława Łubieńskiego, wielce zkądinąd zasłużonego, wyraz współczesny znalazły". Za sprawą małżeństwa (1612 r.) Anny; córki Zygmunta; z Mikołajem Komorowskim, hrabią z Liptowa i Orawy na Żywcu, otworzyła się droga by w przyszłości ordynacja przeszła w ręce Wielopolskich, acz nie obyło się bez procesów pomiędzy Michałem Jordanem, wojewodą bracławskim a Franciszkiem hr. Wielopolskim, wojewodą sieradzkim. Po wyroku Trybunału Lubelskiego przejście ordynacji w nowe ręce potwierdził sejm 1768 roku. /Vol. Leg. VII, f. 809/ Na założenie ordynacji ostrogskiej Janusz książę na Ostrogu, kasztelan krakowski, uzyskał w 1609 r., zanim jednak akt fundacyjny podał do oblaty zmieniał ją pięć razy: w 1613 r., 1614 r., 1615 r., 1616 r., 1618 r. Ciekawostką jest fakt, że ordynacja nie została potwierdzona przez sejm, co czyni jej podstawę prawną nader wątpliwą. Sama ordynacja czasem zwana była dubieńską, od drugiego znacznego z miast: Dubna; w chwili powstania obejmowała 24 miasta i 593 wsi. I tu kwestia sukcesji ordynacji wywołała prawdziwą burzę wraz z bezpotomną śmiercią Aleksandra Janusza Zasławskiego; wojewody wołyńskiego, III ordynata; (ród ten dzierżył dobra po śmierci księcia Janusza Ostrogskiego - ostatniego z rodu). Pisano na ten temat druki ulotne, manifesty (manifest Tańskiego 1673 r., manifest szlachty i senatorów we Lwowie 1754 r. i inne), debatowano na sejmach, a nawet kwestia ta była przyczyną zerwania kilku sejmów. Czy wspomniany przez Tofika - Janusz Aleksander ks. Lubartowicz-Sanguszko rzeczywiście roztrwonił te dobra? Zapewne, faktem pozostaje, że w roku 1752 dobra bądź to zostały sprzedane bądź rozdane, a stan ten usankcjonował sejm w roku 1766 uchylając ordynację (i akceptując zarazem transakcje Sanguszki; Vol. Leg. VII, f. 487). dodajmy, że formalnie nie był on ordynatem, a jedynie właścicielem. Kitowicz o tym pisze tak: "Ostrogskiej albo dubieńskiej ordynacji piechota chodziła w prostych botach chłopskich z podkówkami i odarto; dragonia dubieńska noszona była porządnie, jako zawsze na oczach książęcia ordynata zostająca, który że miał upodobanie w dawaniu ognia, przeto była w nim doskonale wyćwiczona. Albowiem książę ordynat dzień w dzień lusztykujący z gościami i domowymi, raz po raz wychodził do niej na galerią, sam ją do ognia musztrując; trzymał duży kielich w ręku z winem, komenderując dragonią językiem niemieckim według zwyczaju powszechnego: "Macht ajch fertych, szlacht an, fajer", a gdy dragonia dała za tym słowem ognia, on wtenczas duszkiem wlał w siebie kielich wina. Przez wzgląd tedy na pracą dragonii takową, noc po noc odbywaną, i z pobudki ukontentowania, które miał książę w tej rozrywce, nosił dragonią porządnie, mniej dbając o piechotę, nie tak blisko i często jak dragonia pod oczy jego podpadającą, chociaż czasem do ognia zażywaną, ale na dziedzińcu opodal oka książęcego stawającą, i to w nocy zazwyczaj, kiedy dziur w łokciach i kolanach albo wytartych boków nie tak łatwie dojrzeć możno. Na wartę zaś po wałach i przy bramach dobierano co lepszych mundurów, pożyczając jeden drugiemu na tę okazją, a biorąc na zamianę kożuch albo sukmanę. Albowiem piechota była to: chłopi wyprawni ze wsiów, z których wielu było żeniatych, służbę żołnierską czyniących, a po wysłużeniu lat swoich do rolnictwa powracających; zimą tęgą stawali na warcie i w kożuchach, osobliwie na pocztach od oka publicznego odległych". /J. Kitowicz "Opis obyczajów...", s. 59-63/ Tenże autor dodaje, iż komendanci ordynacji zamojskiej i ostrogskiej mieli rangę pułkowników, zaś komendant słucki: generała. Słów kilka o mniej znanych ordynacjach... Z planem założenia ordynacji nosił się (w 1699 r.) dziedzic Żmigrodu, Liska i Niemirowa - Jan Stadnicki, ale do realizacji tych zamierzeń nie przyszło. Wojewoda nowogrodzki Litawor Chreptowicz w roku 1740 założył ordynację na dobrach Ostrowiu; jednakże sejm konstytucją z 1775 r. zniósł ten projekt. /Vol. Leg. VIII, f. 648/ Ostatnią powstałą ordynacją (zwana rydzyńską) była założona przez Augusta, Aleksandra, Franciszka i Antoniego ks. Sułkowskich. Konstytucja z 1775 r. z góry zaaprobowała ten zamysł (Vol. Leg. VII, f. 318). Ordynacja powstała na Rydzynie i wcielono do niej dobra zakupione po Stanisławie Leszczyńskim, czyli Leszno z przyległościami. W zasadzie ordynację utworzył najstarszy z pośród braci - August, przystąpił do niej w 1776 r. (z częścią majątku) Aleksander a w 1783 r. Antoni, Franciszek ostatecznie zrzekł się udziału; za to po bezpotomnej śmierci Aleksandra przypadło mu księstwo Bielskie w 1786 r. Ostatecznie bracia ustawę podpisali 16 stycznia 1783 roku, a świadkowały im takie persony: ks. Antoni Okęcki (biskup poznański, kanclerz wielki koronny), Aleksander ks. Sapieha (kanclerz wielki litewski), Joachim Chreptowicz (podkanclerzy litewski) oraz Franciszek hrabia Rzewuski (marszałek nadworny koronny). I tu również po wygaśnięciu linii rydzyńskiej wynikł zatarg o te dobra, w następstwie słynnego tzw. procesu rydzyńskiego, ordynacja ostatecznie przeszła na skarb państwa. Akty ustanawiania ordynacji by miały moc prawną musiały uzyskać akceptację sejmu, zatem szlachta uznawała takie działania za kwestię ważną. O ile powody stanowienia ordynacji zostały już w toku dyskusji wymienione, interesującym jest poznać jak zatem szlachta podchodziła do tego typu poczynań? *- tytuły; wraz z herbem i nazwiskiem; uzyskał Zygmunt dla siebie i brata (jak i ich potomków) w 1615 r. od księcia Mantui Wincentego Gonzagi
  19. Henryk Brühl - ocena

    Nie podał się do dymisji, został złożony ze wszystkich urzędów za wyjątkiem generalskiego. Całym katalogiem: - tajne konszachty (szkodliwe względem Saksonii) z innymi dworami - nieuszanowanie względem monarchy - nadmierną ambicję i samowolę - trwonienie skarbu publicznego (na takiej oszczerczej bazie marszałek dworu Franciszka II w swych pamiętnikach "Mémoires de Charles Louis Baron de Pöllnitz, contenant les observations qu'il a faites dans ses voyages et le caractere des personnes qui composent les principales cours de de l'Europe" oskarżał Sułkowskiego o przywłaszczenie klejnotów hrabiny Orzelskiej) Mhmmm... wedle autora "Złotej księgi szlachty polskiej" Sułkowski został internowany w Uehigau, skąd zbiegł. Ironią historii jest fakt, że po uwięzieniu Sułkowskiego w Głogowie przez gen. Brauna (na rozkaz Franciszka II), naciskany z wielu stron Brühl; niechętnie bo niechętnie; musiał osobiście zaangażować się w sprawę uwolnienia pana na ziemi bielskiej.
  20. Stan wojenny

    Zapewne padną takie głosy, wiadomym jest, że "pytania były tendencyjne"... tfuu, znaczy się sąd.
  21. Adam Michnik

    Procesu nie wytoczy jako że on wielkim pisarzem jest, zaś Łysiak to grafoman niewart dodatkowej reklamy. Co do zawiadomienia... ponieważ Adam Michnik wielkim człowiekiem jest, uznał za stosowne mieć własną interpretację "zawiadomienia", jego zdaniem artykuł był takim zawiadomieniem. Z drugiej strony powiadomił... Leszka Millera; pomylił jedynie adresata, co swoją drogą wystawia jemu niezbyt chlubne świadectwo, było nie było piewcy społeczeństwa obywatelskiego.
  22. Propagandowa wizja PRL-u

    Przykładów źródłowych można jednak poszukać i w opracowaniach: J. Wojdon "Propaganda polityczna w podręcznikach dla szkół podstawowych Polski Ludowej (1944-1989)" "Pierwsza próba indoktrynacji. Działalność Ministerstwa Informacji i Propagandy w latach 1944-1947" opr. A. Krawczyk "Cenzura w PRL. Relacje historyków" red. Z. Romek A. Pawlicki "Kompletna szarość. Cenzura w latach 1965-1972" P. Osęka "Rytuały stalinizmu. Oficjalne święta i uroczystości rocznicowe w Polsce 1944-1956" "Polityka czy propaganda? PRL wobec historii" red. P. Skibiński, T. Wiścicki "Ankieta 'Przyjaźni'" opr. J. Pławski, "Arka" 1990, nr 30 S.W. Mauersberg "Indoktrynacja młodzieży szkolnej w Polsce w latach 1945-1956" "Gomułka i inni. dokumenty z archiwów KC 1948-1982" opr. J. Andrzejewski M. Mazur "Polityczne kampanie prasowe w okresie rządów Władysława Gomułki" H. Składanowski "Stosunki polsko-sowieckie w programach nauczania i podręcznikach historii w szkole powszechnej w Polsce w latach 1932-1956" A. Szpociński "Przemiany obrazu przeszłości Polski. Analiza słuchowisk historycznych dla szkół podstawowych 1951-1984" Bogactwo działań i języka propagandowego; wystawy, oświadczenia, przemówienia, instrukcje; z kręgu władz znajdziesz w: "Tajne dokumenty Biura Politycznego i Sekretariatu KC. Ostatni rok władzy 1988-1989" opr. A. Paczkowski "Stosunki polsko-radzieckie w latach 1945-1972. Dokumenty i materiały" opr. E. Basiński, T. Walichowski "Centrum władzy. Protokoły posiedzeń kierownictwa PZPR. Wybór z lat 1949-1970" opr. A. Dudek i in. Kwieciste przykłady propagandy co do odwiecznej przyjaźni z ZSRR i jego ludem w kontekście działalności TPPR: E. Kostrzewa, S. Nawrot "Sojusz serc i rozumu. Z działalności Towarzystwa Przyjaźni polsko-Radzieckiej" S. Rybowicz "Mała kronika wielkiej przyjaźni" "W imię przyjaźni. XXXV lat TPPR" Szczyty twardości ideologicznej osiągnęła pewna autorka w: "Historia Polski 1864-1945. Materiały do nauczania w klasie XI" red. Ż. Kormanowa tejże "Programy nauczania i zagadnienie podręcznika. Referat wygłoszony na zjeździe kuratorów 26-28 VIII 1947", "Nowa Szkoła" 1947[48, nr 2/3 Inne: K. Małcużyński "Zanim zapłonęła Warszawa. Fakty i dokumenty o Powstaniu Warszawskim" K. Małcużyński, J. Rawicz "Gdy Polską rządziła burżuazja" B. Wójcicki "Prawda o Katyniu" J. Teleszyński "Gorejący płomień. Feliks Dzierżyński 1877-1926" Zawsze można sięgnąć po zszywki ówczesnej prasy, choćby: B. Wójcicki "Wbrew narodowi i wbrew interesom narodu", "Życie Warszawy" 1950, nr 161 Z. Safjan "Haniebna awantura polskiego imperializmu (rok 1920)", "Dziennik Łódzki" 1950, nr 247-249, 255-256 P. Jachłakow "Genialny strateg rosyjski Aleksander Suworow", "Wolność" 1959, nr 110 "Wrzesień wiecznie żywym przypomnieniem a zarazem ostrzeżeniem i nakazem czujności. Przemówienie tow. Józefa Cyrankiewicza na antywojennym wiecu w Warszawie", "Trybuna Ludu" 1 IX 1968 "Budując Polskę socjalistyczną realizujemy testament bojowników o jej wolność. Przemówienie tow. Edwarda Gierka na uroczystym posiedzeniu Sejmu PRL", "Trybuna Ludu" 10-11 V 1975 Coś może się z powyższych pozycji przyda... Szerszą bazę bibliograficzną do takiego tematu zapewne poda koledze nasz Samuel Łaszcz, jako że on się w tym specjalizuje, a nawet w to wierzy... Warto się zapoznać z kilkoma wątkami na naszym forum, choćby: Historia w PRL
  23. Propagandowa wizja PRL-u

    Czyli chodzi ci o tekst z "epoki" mający wydźwięk propagandowy?
  24. Nie ma potrzeby przepisywać kolejny raz tego samego tekstu. Akurat wiem dlaczego zadałem takie pytanie, to kolega napisał: /podkreślenie - moje własne/ Zatem: w jakich dokumentach znajdujemy takie zamiary Andersa? Czy może to były wyłącznie osobiste opinie Czarneckiego.
  25. Adam Michnik

    Słowo "zawłaszczyć" ma daleko szersze znaczenie niż "posiadanie udziałów w spółce", taki erudyta jak kolega Widłobrody winien to wiedzieć.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.