Skocz do zawartości

secesjonista

Administrator
  • Zawartość

    26,675
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez secesjonista

  1. Flensburg 1945r.

    To żeby nie było, że komentuję wypowiedź sprzed trzech lat... Tak po prawdzie to miał ich trzech: jednego SS-Brigadeführera i dwóch Obergruppenführerów.
  2. Wyposażenie żołnierza

    Nadprogramowe pewnie się zdarzały, przykład co prawda z okresu późniejszego, ale pewnie i wcześniej podobnie bywało. Przed wkroczeniem do Hiszpanii Sułkowski zakupił: "muła, który na wypadek gdyby trzeba było pozostawić w tyle wszystkie bagaże, będzie niósł moje łózko i żywność (...) kufer zawierający pierwsze potrzeby z ubioru i czystości (...) wszystko czego potrzeba do założenia kuchni, i garnki polowe z białego metalu (...) odpowiednią ilość produktów, które się nie psują, jak wina, likiery, szynki, herbata, korzenie". /A.P. Sułkowski "Listy do żony z wojen napoleońskich" Warszawa 1987, s. 94-95/ ps - co do butów, wychodzi że jednak mógł, zwłaszcza że armia nigdy nie zamawiała tyle by wymienić 100% stanu obuwia.
  3. Konfederacja Barska

    Tyle że niewiele widać: Ilustracje: http://arsenal.org.pl/forum/album_cat.htm?cat_id=8
  4. turniej kopijniczy dziś ?

    Pełno tego, choćby w Gniewie, Toruniu, Iłży czy w Malborku: http://miasta.polska.pl/najczesciejogladane/slide,Turniej_rycerski_walka_na_kopie,pid,233413,gid,233303,cid,6738.htm?sh=3 http://www.horseandmushing.com/index.php?option=com_content&view=section&layout=blog&id=8&Itemid=75&limitstart=3
  5. Flensburg 1945r.

    Bzdura... niżej napisano dlaczego: w najbliższym otoczeniu Hitlera przez długi czas egzystowała żydowska kucharka (jego osobista) i jego żydowski szofer, z pełną świadomością führera co do ich pochodzenia. Zatem zdaniem Andreasa należy zrekapitulować dotychczas istniejący pogląd o zbrodniczej działalności Hitlera względem Żydów. Baa... w III Rzeszy nie było instytucji czy formacji gdzie nie można by znaleźć Żydów (włącznie z RSHA), zatem idąc tropem myśli Andreasa należy między bajki włożyć opinie o antysemityzmie w ówczesnej Rzeszy. To źle kojarzysz, chyba że dla ciebie członkostwo w NSDAP nie jest działalnością nazistowską. Gdyby jeszcze się chciał pozbyć ludzi związanych z NSDAP a wchodzących do jego rządu, to... zostałby mu się tylko jeden z nich. Mhmmm... osoba będąca m.in. przewodniczącym Trybunału Ludowego, ministrem sprawiedliwości czy wreszcie posiadająca stopień SS-Brigadeführera twym zdaniem nie zalicza się do grupy określonej jako: "ci, którzy nie byli bezpośrednio związani z reżimem"? Ciekawe.
  6. Kapitulacja Włochów 8 września 1943

    Baa... atoli dość "niefortunne" postępowanie aliantów sprawiło, że Włosi szybko również nabawili się resentymentów, a przynajmniej pewnej ambiwalencji względem nich. Z jednej strony zatem Niemcy, którzy obwiniani są o wplatanie w całe to bagno, z drugiej alianci, którzy nie mieli pochlebnego zdania o Włochach, a teren kraju długo traktowali jak obszar okupowany. Na jednej szali niemiecki odwet w Jaskiniach Ardeatyńskich (po akcji partyzantów na Via Rasella) i mniej tragiczne, a przecież przez to wcale nie mniej dojmujące ogałacanie rynku z żywności. Konstantin von Neurath na pytanie Hitlera (maj 1943 r.) o nastroje we Włoszech odpowiedział, że Niemcy postrzegani są jako ci co: "przynieśli wojnę do ich kraju. Najpierw wyjedliśmy wszystko co mieli, a teraz sami ściągamy tutaj Anglików". Ów były ambasador w Rzymie poskarżył się władzom, że niemieccy żołnierze "są wyklinani na ulicach", na co uzyskał odpowiedź, że "takie są odczucia ogółu (...) To wasza wina, że jesteście niepopularni, rekwirowaliście wszystko i zjedliście wszystkie nasze kurczaki". /W. Churchill "Druga wojna światowa" tłum. K.F. Rudolf, Gdańsk 1996, t. V, ks. 1, s. 32/ Na drugiej szali pamięć o lipcowych nalotach na Rzym (czego się zupełnie nie spodziewano) jaki i świadomość, że alianci chwilę wcześniej byli jeszcze wrogami, a teraz ni to sprzymierzeńcy, ni to okupanci rozjeżdżają ich miasta swymi jeepami... z włoskimi kobietami u swego boku. Norman Lewis, brytyjski oficer wywiadu, po doświadczeniach ze zniszczonego przez alianckie bomby Benevento opisał sytuację Włochów: "Rok temu uwolniliśmy ich od faszystowskiego potwora, a oni nadal siedzą w ruinach swojego pięknego kraju, gdzie prawo i porządek przestały istnieć (...) W porównaniu z dniem dzisiejszym czasy Benito Mussoliniego muszą się wydawać utraconym raju". /J. Holland "Piekło Italii" Warszawa 200, s. 276, 342/ Może zatem istnienie Republiki Salò było dla "psychiki" Włochów szczęśliwym zrządzeniem losy? Można się było odciąć i wskazać winnych.
  7. Czołgi Ignacego Łukasiewicza

    Promień skrętu w tym przypadku nie tyle zależy od ilości skrętnych osi tylko od odległości kół od pancerza, a ta jest minimalna. Zatem ów pojazd raczej miałby trudności z manewrowaniem, jakakolwiek odpowiednio przygotowana przeszkoda unieruchomiłaby go na długo.
  8. Wasze zdjęcia

    Z racji wieku zgrzybiałość ciebie dotyka, a i umysł już nie tak elastyczny co kiedyś. Przecież wszystko masz jak na dłoni: czy widać gdzieś na poboczu drogi skrzące się wieloma barwami kwiaty,czerwone ziarenka fidofita? Nie. Wniosek zatem oczywisty: na Krecie szaleje sroga zima.
  9. Czołgi Ignacego Łukasiewicza

    A ja się zastanawiam jaką oś skrętu ma ów twór?
  10. Wolne przewodnictwo tak czy nie?

    Czyli co? Tak można wymieniać w nieskończoność... przewodnictwo w Grecji (kraju tylu wspaniałości historycznych) "to coś więcej...", przewodnictwo w Krakowie (siedzibie naszych władców) "to coś więcej..." itd.
  11. Wolne przewodnictwo tak czy nie?

    Z całym szacunkiem ale pragnę wszem i wobec oznajmić, że większość z użytkowników tegoż forum nie jest przewodnikami. Zatem smaczków waszego środowiska nie znamy, wobec tego czy można objaśnić powyższy akapit bo ja nie wiem o czym piszesz. Chodzi o krakowską walkę z nielicencjonowanymi przewodnikami? No to cały ten raban wydaje się zupełnie niepotrzebny, nieprawdaż? Mhmm... to jednak samo szkolenie się i nauka nie wystarczają. I nie bardzo rozumiem te regulacje, czyli jak przyjechali do mnie znajomi ze Szwecji i opowiadałem im o mijanych budynkach to załapałem się na karę finansową czy jeszcze nie?
  12. Tajlandia i Etiopia nie dały się kolonializmowi?

    Brytyjczycy interesowali się, atoli Abisynia swego czasu była dlań wygodnym sojusznikiem zajmując się zwalczaniem ruchów islamskich, i jako państwo blokujące wzrost potęgi Egiptu. Tak więc wspólnota interesów spowodowała, że szli ramię w ramię, a konsul Walter Plowden popierał aspiracje Teodora II co do odzyskania portu Massaua (w rękach tureckich). Późniejsza volta Brytyjczyków; czyli odstąpienie od osłabiania Turcji; doprowadziło do konfliktu brytyjsko-etiopskiego ze znaną powszechnie konsekwencją w postaci samobójstwa cesarza. Europejczycy bez wątpienia wyciągnęli też wnioski z dwu nieudanych kampanii egipskich (vide: bitwa pod Gundet z 7 listopada 1875 r.), a późniejsze zmagania z mahdystami nie pozwalały Brytyjczykom patrzeć łakomie na Abisynię. Stąd może nie doszło do jej kolonizacji przez Imperium? Po zawarciu traktatu z Menelikiem II Włochy mogły się uważać się za rozgrywających w tym państwie (nieprecyzyjne sformułowania w traktacie z 17 lutego 1887 r.). Z tego, że się co do tego mylą, Włochom armia abisyńska udowodniła pod Aduą (1 marzec 1896 r.), takie lanie trochę też pewnie powstrzymało europejskie apetyty... Pakt z 13 grudnia 1906 r. usankcjonował status quo tego kraju. Ścierające się wzajemnie interesy i obawa przed wzrostem jednego kraju kosztem drugiego nie pozwoliło żadnemu z państw europejskich osiągnąć zdecydowanej przewagi. Wydaje się, że w przypadku Abisynii nastąpił dla tego kraju szczęśliwe połączenie kilku czynników m.in.: - brytyjskie problemy z Egiptem - imperialne zawijasy wokół Turcji - kanał sueski - wzajemnie się znosząca rywalizacja wielu krajów A armia abisyńska udowodniła, że nie należy do tych najgorszych... No i nie zapominajmy, że i Liberii również nie skolonizowano.
  13. Lisowczycy

    W Kłatowie lisowczycy utworzywszy koło generalne zaprzysięgli artykuły, jeden z nich zaciekawił mnie niepomiernie: art XXIX "Ktoby się ważył na wstyd wojskowy w rynsztoku siedząc pić, albo w koszuli, a tem bardziej nago na koniu biegać, albo na ulicy jawnie a z pijaństwa siedzieć..." /W. Dembołęcki "Pamiętniki o Lissowczykach, czyli Przewagi Elearów polskich : (r. 1619 aż do 1623)" Kraków 1859, s. 78/ Ciekawym, kiedy to jakiś z lisowczyków taką fantazją (: opilstwem) się wykazał, bo chyba aż taki szczegół ujęty w artykułach powód musiał mieć w rzeczywistych zdarzeniach.
  14. Tadeusz Kościuszko - ocena

    To może taki przyczynek o swoistej metodzie dyscyplinującej, Kościuszko w rozkazie do gen. Sierakowskiego nakazywał mu by przed bitwą wydzielił grupę piechoty i dwa działa nabite kartaczami, tak by: "... do uciekających z pola bitwy strzelać będą; niech giną raczej od swoich wyrodki niegodne imienia polskiego, niźli ucieczką swą gubić mieli Ojczyznę" /T. Kościuszko "Pisma" wyd. H. Mościcki, Kraków 1947, s. 149/ Czy takie postępowanie, zalecenia było częściej praktykowane również przez innych dowódców?
  15. Jedz, pij i popuszczaj pasa...

    "Piwa sobie zagrzeję, trzy jaja w nie wbiję A tak zimna ni głodu nigdy nie zażyję" Słów zatem kilka o piwie, tym razem w obszarze: Prus. Nie zawsze ówczesne piwo chmielem smakowało, Syreniusz pisząc o piwach krakowskich z XVII wieku pisał o praktykach tamtejszych piwowarów: "chmielu podług potrzeby nie dają" często zaś zamiast tego szlachetnego dodatku do piwa dodawali: "wierzbowe liście, i inne zioła rozmaite, drudzy świnie bagno, szmer kładą sadze z kominów sypią" /Syreniusz "Zielnik" Kraków 1613, s.943/ Takim piwem bez-chmielowym było toruński piwo białe (słód suszony na słońcu) pszeniczne - tafelbier*. Takież dodatki serwowano również w piwie z chmielem - celem nadania mu mocy i ostrości (wreszcie większość z nich wywoływała zawroty głowy, odurzenie i znacznie poważniejsze konsekwencje zdrowotne)wspominano też o ciemierzycy białej, lulku, wilczym łyku, soku z zielonych makówek. Inny autor dodaje użycie: bylicy, szałwii, kąkolu pijanego czy rzęsy płucnej. /L. Mitterpacher "Gospodarstwo" t. I Warszawa 1787, s. 321/ Jako że piwo często traciło swe walory czy to poprzez skwaśnienie, zmętnienie pozbawienie gazu, niska zawartość alkoholu czy to inne zepsucie imano się różnorakich sposobów naprawy tego stanu rzeczy. Haur zalecał po odszpuntowaniu beczki by zapobiec kwaśnieniu włożyć do niej świeże jajo. inne sposoby to zawieszenie pod szpuntem ziół: centaur, bertram, krwawnik. Można było pod szpuntem umieścić woreczek z pszenicą czy dodatkowo z drożdżami. Inne stosowane pod szpunt zioła to: mieszanina jajek, goździków, ziarna jęczmiennego i liści laurowych. Czasem dodawano potaż czy kredę, jako substancje wchłaniające ocet. Zmętniałe piwo celem sklarowania należało potraktować solą z drożdżami, bądź dodaniu piany z białek lub galarety ze sproszkowanego i ugotowanego rogu jelenia. Jako, że: "Galareta łączy się z cząstkami kijowatymi mącącycmi i znimi opada na dół" Piwo obrzazłe należało zmieszać z piwem młodym ledwo co fermentującym. /J.K. Haur "Skład albo skarbiec..." Kraków 1690, s. 85; J.J. Agricola "Schauplatz der Allgemeinen Haus-Halten" Nordlingen 1677, s. 16, 19; A. Piątkowski "Gorzelnik i piwowar doskonały" Kraków 1808, s. 75-76/ W Prusach podstawowym rodzajem piwa było piwo jęczmienne pełne, czerwone (zwane też czarnym), barwę mające; zależnie od stopnia wysuszenia słodu; najwyżej ceniono piwo gdańskie (na dubeltowe gdańskie zużywano korców slodu na beczkę, kiedy ustaloną normą były 3 korce), Syreniusz wzmiankując o przednim piwie gdańskim "Jopenbir" ("Dupelbir") określał je jako: "ciemnorumiane, mocne, i piiane, posilające, a jako syrop gęste" /tegoż "Zielnik ", s. 945/ Obok niego spotkać mozna było np. w Elblągu cienkusza "Schenckbier", i bliżej nieokreślone "Schwarzbier". Znane było piwo z ekonomii Marcushoff na Małej Żuławie, gdańskiego cienkusza zwanego krolling. W elbląskich składach odnotowywano piwa zagraniczne: angielskie, rostockie czy lubeckie (lübische Israel) które w smaku podobnym być miało do hamburskiego (co to zdaniem Syreniusza "Płeć tak mężczyznom jako i białymgłowom urodliwą i subtelną czyni" oba z rodzaju białych słodkich; s. 161) czyli winne, w Gdańskich prócz wymienionych mocno chmielowe - brunszwickie "Mumme" (czerwone) czy "Brewhan", piwo z Zerbst. W połowie XVII wieku dostarczano do tego miasta również stralsundzkie i wismarskie. Ówcześni jak się zdaje woleli piwa o wysokie kaloryczności, stąd uznając, że piwa pszeniczne pożywniejsze są od jęczmiennych, te pierwsze sobie bardziej chwalono: "Piwo z pszenice iesth nazdrowsze człowiekowi. Jęczmień nie jest tak tuczny iako pszenica" /S. Falimirz "O ziołach i moczy ich" Kraków 1534, s. 241, 251/ Piwa pszeniczne miały mieć i tę zaletę, że zawierały mniejszą ilość alkoholu i ponoć nie przynosiło objawów kaca. /H. Knaust "Fünff Bücher von der Gottlichen und..." Erfurt 1614, s. 25/ W Elblągu przeciętna cena detaliczna piwa w groszach za 1 stof (ok. 1,4 litra) wobec innych trunków kształtowała się następująco: (piwo / wino reńskie / wódka) 1610 - 2 / 12 / - 1624 - 2 / 12.5 / - 1636 - 4 / 20 / - 1640 - 3 / 20 / 35 1650 - 6 / 36 / - 1656 - 4,6 / 36 / - 1664 - 4 / - / 40 1668 - 4 / 31,5 / - Znana była i w naszym kraju wydana już w 1581 r. we Frankfurcie książka Marxa Rumpolta ("Ein new Kochbuch") gdzie podawano przepisy na zupę piwną. Do grzanego piwa dodawano kminek i masło potem dorzucano chleb i sól. Jak opisał to wzmiankowany Syreniusz wzmiankując o rodzajach polewek piwnych (gramatka, biermuska chlebowka): "nie tylko do picia przychodzi piwo, ale i do ianszego używania, jako do biermusek albo gramatek z chlebem a masłem, albo oliwą, z cukrem, bądź miodem czynionych" /Syreniusz, s. 948/ Piwu przypisywano szereg własności medycznych, miało tedy obfitość mleka czynić kobietom, wedle Knausta piwo z kminkiem (podobnież z anyżkiem) pomagało na trawienie, kolkę i wiatry. Na nerki zalecano piwo wierzbowe, na kaszel i choroby oczu - piwo z koprem, piwo z rozmarynem dobrym zaś było na serce, a białogłowym na miesiączkę. A jak podaje autor "Zielnika..." piwo: "ciało tuczy cerę (...) ciału wdzięczną daje (...) Od kamienia nyrecznego zachowywa, nyrki i przechody yryny wychędaża, mocz pędzi" /Knaust s. 69; Syreniusz 946-947/ Falimirz zaleca "mieczyk ziele w wodzie albo w piwie uwarzone" na żółtaczkę, a na miesiączkę "wróble proso w piwie albo piwie uwarzone" /Falimirz, s. 86-87/ I by zakończyć tę litanię najistotniejszy argument dlaczego ówcześni Sarmaci korzystali obficie z dobrodziejstw chmielowego napoju: "mężę gnuśne do Wenusa wzbudzają. Obfitość przyrodzonego nasienia dają, zacz potężnijsze do skutku małzeńskiego czynią" /Syreniusz "Zielnik...", s. 948-49/ * - pod taką samą nazwą kryć się jednak mogło również piwo stołowe, w którym na 1 beczkę (126 litrów) zużywano 0.6 korca słodu czyli 1/5 normy dla piwa pełnego
  16. Kapitulacja Włochów 8 września 1943

    Z czego dość szybko milion został internowany przez Niemców, a 600 tys. spośród tzw. Internati Militari Italiani trafił do pracy w Rzeszy. /T. Rawski "Politycy i wojskowi. Szkice z dziejów II wojny światowej"/ Kraj pogrążył się w bratobójczych walkach; dezerterzy, wszelkiej maści "czarne brygady", Republikańska Gwardia Republikańska utworzona przez sekretarza partii Allesandro Pavoliniego oddziały księcia Valerio Borghese - "Decima Mas", faszystowska straż obywatelska, grupa Kocha, partyzanci różnorakiego autoramentu; że o armii niemieckiej nie wspomnę; siały spustoszenie pośród ludności cywilnej. /A. Massignani "The Black Prince and the Sea Devils: The Story of Valerio Borghese"/ Wystarczy wspomnieć, że Włochy stały się miejscem bodajże największej masakry ludności cywilnej w Europie Zachodniej mowa o trzydniowej akcji na Monte Solo z 772 ofiarami, wliczając w to partyzantów z brygady "Stella Rosa". /szerzej: J. Holland "Piekło Italii"/ Pytanie jakie się nasuwa to na ile Badoglio miał wpływ na sytuację w kraju, jego życie wewnętrzne. I kolejne - jak Włosi przeorientowali swą optykę, jaki był stosunek do aliantów?
  17. Wolne przewodnictwo tak czy nie?

    Ależ fodele powyższy argument sama poniekąd zbijasz: Zatem gwarancji klient nie ma pomimo tych wszystkich szkół i lat nauki. A mnie ciekawi czy istnieje okresowa weryfikacja wiedzy przewodników?
  18. Wolne przewodnictwo tak czy nie?

    A dlaczego nie będziemy? A nie jest to czasem pewność oparta właśnie na pewnym zamknięciu tego zawodu? ... że nie jestem zdziwiony. A skąd domniemanie, że tylko przewodnicy o twym statusie się doszkalają?
  19. Kolega ArekII; tak zainteresowany tematem; przeoczył chyba prezentację strategii USA, a powinno go to zaciekawić. Na wspólnym briefingu prezydent, przewodniczący Kolegium SS gen. Martin Dempsey i sekretarz obrony Leon Panetta zaprezentowali dokument: "Podtrzymanie globalnego przywództwa Stanów Zjednoczonych. Priorytety obronności w XXI wieku", dokument jak to bywa z tak ogólnymi opracowaniami daje jedynie tylko pewien obraz kierunków przyszłych działań. Istotnym dla tego wątku jest zakreślenie obszaru zainteresowania USA, a wskazano na łuk od zachodniego Pacyfiku i Azji Wschodniej po Ocean Indyjski i Azję Południową. To co zapewne niezbyt zachwyciło analityków chińskich to zaakcentowanie znaczenia długoterminowego i strategicznego partnerstwa z Indiami (warto poczekać i zobaczyć czy zostanie unieważniony konkurs na dostawę 126 myśliwców wielozadaniowych). Choć o samych Chinach wspomina się jedynie trzykrotnie, to zawsze w kontekście strategii antydostępowej czy odmowy dostępu. http://www.defense.gov/news/Defense_Strategic_Guidance.pdf ... a w Australii ma powstać amerykańska baza dla około 2,5 tysiąca marines.
  20. Inkwizycja

    Ja nie widzę O.T., wreszcie to dywagacje o jednym z inkwizytorów. Może autor wymienił wszystkie podległe mu diecezje w różnych czasach? A może jeszcze nie zwolnił swego wrocławskiego urzędu po przybyciu do Torunia?
  21. A może Brytyjczykom? Wreszcie u zarania to oni byli najbardziej zaawansowani w tym naukowym wyścigu, wystarczy wspomnieć o dokonaniach teoretycznych Otto Frischa i Rudolfa Peierlsa, raporcieKomitetu Maud utworzonego za inspiracją Henry'ego Tizarda, zaś naukowcy z programu "Tube Alloys" wylądowali w USA. /pisze o tym: R. Czulda "Bomba w koronie", "Polska Zbrojna" nr 2(780) 8 stycznia 2012/
  22. Inkwizycja

    Jakoż i słuszna twa uwaga co do kościoła; nie wiedzieć czemu napisałem Michał, skoro autor wyraźnie pisze: "... gdzie rezydował w klasztorze swoim u św. Michała" oraz "... skarżył Andrzej Pfaffendorf na napaść dominikanów na siebie a szczególnie na Jana Falkenbera, bo on najbardziej krzyczał w swoim kościele św. Mikołaja z ambony na niego jako podejrzanego o herezyę" /X. J. Fijałek "Dwaj Dominikanie krakowscy: Jan Biskupiec i Jan Falkenberg. W pięćsetną rocznicę odwołania satyry antypolskiej Falkenberga w Rzymie 1424 r.", w: "Księga pamiątkowa ku czci Oswalda Balzera" Lwów 1925, t. I, s. 77/ Co do obszarów inkwizycyjnej jurysdykcji tak właśnie to zapisał autor: "... wraz z konfratrem Piotrem Wichmanem, niegdyś towarzyszem krakowskim rektora Jana Biskupca przy zapisie w uniwersytecie Jagiellońskim (1407), a do niedawna przeorem u św. Wojciecha w Wrocławiu, zwalczającym tutaj zaciekle franciszkanów i ich kult imienia Jezusa (1427); Wichman był profesorem św. teologii, a nadto sprawował urząd inkwizytora na dyecezye wrocławską, chełmińską, pomezańską i warmińską" /tamże, s. 77/
  23. Ano właśnie się zastanawiam czy autor wątku uszczęśliwi nas jakąś własną konkluzją bo nie wiem o czym chciałby podyskutować. Może o niedocenieniu nazizmu przez tamtejszą placówkę dyplomatyczną?
  24. Banki, kantory, lichwa...

    Od uchwały soboru laterańskiego z 1515 r. banki pobożne miały prawo pobierać pewien procent na koszty administracyjne, co było furtką dla pobierania procentów. Celem uzupełnienia, już w 1601 r. powstaje świecki mons pietatis w Zamościu, na którą to instytucję Jan Zamojski wyłożył 10 000 złp. Nadzór nad funkcjonowaniem banku sprawował dziekan lub scholastyk, bądź rajcy miejscy. Pożyczano na zastawy tylko odsetki z tego kapitału, a odsetki z pożyczek szły na stypendia dla ubogich uczniów. Byłby to zatem odpowiednik włoskich civico monte di pietà. Zamojski całkiem poważnie musiał podejść do tej kwestii i wcześniej poczynił pewne przygotowania. Jan Ursyn 31 grudnia 1599 r. donosi mu, że wysyłce "ksiąg de monte pietatis" z Werony, jak i też zapowiada kolejną wysyłkę w postaci ksiąg banku padewskiego. Oczywiście pierwszeństwo w urządzeniu banku pobożnego przysługuje Piotrowi Skardze, który urządził takowy w Krakowie jeszcze w roku 1584 (wedle innych 1587 r.). We Lwowie przy cerkwi Uspenja już w połowie XVI wieku istniało bractwo wspomagające się pożyczkami, jeszcze ustawa bractwa z 1586 r. pisała o bezprocentowych pożyczkach dla braci, z czasem pożyczki na zastawy rozszerzono na wszystkich, nie wyłączając Żydów. Około 1599 r. poczęła powstawać myśl o założeniu prawdziwego mont pius przy katedrze łacińskiej, zaczynem czego był zapis konsula Pawła Kampiana na kwotę 1000 złp.: "z tą ordynacyą, że egzekutorowie testamentu pożyczać mają ubogim mieszczanom lwowskim, rzemieślnikom i białymgłowom uczciwym na fanty do roku bez żadnego interesse" Podobny zapis uczynił jego syn; nie wdając się w szersze dywagacje o innych zapisach i ich przywłaszczeniu przez opiekunów dzieci Marcina Groswejera; summa summarum dzięki Bartłomiejowi Zimorowiczowi sprawy wyjaśniono i dzięki kwocie 7 000 złp. powołano mons pietatis aktem z 12 listopada 1665 r. Jako prowizorów ustanowiono: - oficjał generalny lwowski - jeden z kanoników lub świeckich - rajca proponowany przez magistrat arcybiskupowi. Jako prokuratorów obierano: jednego z rodziny Kampianów a drugiego spośród duchowieństwa katedralnego. Ich zadaniem było przeprowadzenie dwukrotnie w ciągu roku kontroli ksiąg i ich podpisywanie. Właściwym zarządcą domu było Bractwo Miłosierdzia przy katedrze lwowskiej. Wedle aktu założycielskiego pożyczki udzielać miano biednym chrześcijanom, pobierając cztery od sta, a od 50 nic za rok jeden; z dochodów zaś wspierać miano panny i wdowy ubogie. Jako, że słów kilka poświęconych zostało specyfice kredytowej Żydów, warto też przybliżyć działalność Ormian. Żywioł ten szczególnie liczny we Lwowie tam też dał wyraz swych zdolności tworząc banki pobożnych niezwykle operatywne i dobrze sobie radzące. Zawiadywaniem pożyczek zajmowały się bractwa. Można przytoczyć, że legaty na rzecz bractwa św. Grzegorza od 1666 r. do 1783 r. wyniosły 100 000 złp., bractwa N.P. Marji Niepokalanego Poczęcia - 1674 do 1783 r. 51 743 złp., bractwa Matki Boskiej Jazłwoieckiej - 1710 r. do 1785 r. wyniosły 18 354 złp., dla bractwa św. Trójcy od roku założenia 1728 r. do 1768 r. 65 937 złp.. Oczywiście bractwa nie opierały się jedynie na zapisach, osiągały dochód z podzwonnego, z prowizji od pożyczek na zastawy, z wpisowego i wkładek członków, z datków od puszek, opłat za porzeby itp. Księga najstarszego z bractw, z 1732 r. "Laudet . Jeusus Chrustus. Connotacia zastawów od różnych ichmoścjów zastawionych w Bractwie Męki Pańskiej pod tytułem Grzegorza SSS. Ab Anno 1732, die 19 Marcij w Lwowie"; przynosi informacje dla prowizorów co do prowizji, czyli procentu: - do 100 złotych na rok wypadało 8 złotych - na miesiąc 20 groszy na tydzień 5 groszy - do 10 złotych na rok 24 grosze - na miesiąc 2 gorsze prowizji. Zjednoczenie wszystkich bractw w jedną organizację pod administracją dwu prowizorów podlegających "Illusstrisimo Directorio Pii Montis" nastąpiło z dniem 28 grudnia 1788 r. /obszernie kwestię ormiańskich bractw i ich działalności finansowo-pożyczkowej omówił: B. Janusz "Mons Pius Ormian lwowskich"/
  25. Grecy we Lwowie

    Ot napatoczył mi się niejaki Andrzej Gargo, określany jako Grek z Chios, który to zobowiązał się pierwszą kamienną studnię wyrychtować we Lwowie; którą to rozpoczął wcześniej wuj jego Tomasz de Albertis; i własnym kosztem skończyć. Słowa dotrzymał i studnia w górnym rynku stanęła meluzyną zwana, jako że tworzyła rodzaj ozdobnej fontanny. /D. Zubrzycki "Kronika m. Lwowa", Lwów 1884, s. 216, 264; Ł. Charewiczowa "Klęski zaraz w dawnym Lwowie" Lwów 1930, s. 37/
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.