Skocz do zawartości

secesjonista

Administrator
  • Zawartość

    26,675
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez secesjonista

  1. Czy ktoś spotkał się z informacją o pobiciu francuskiego dziennikarza ("De Castin" - zapis fonetyczny z tamy) przez milicję w latach osiemdziesiątych?
  2. Książka, którą właśnie czytam to...

    S. Szymkiewicz "Warszawa na przełomie XVIII i XIX w. W świetle pomiarów i spisów" V. Ostrom "Federalizm amerykański. Tworzenie społeczeństwa samorządnego"
  3. Skalpel i nóż rzeźniczy

    Całkiem słuszna uwaga, dodajmy, że szpitale były instytucjami kanonicznymi. Funkcje lecznicze (dziś rzeklibyśmy: ambulatoryjne) podejmowały infimerie. Medykalizację szpitalnictwa (na naszych ziemiach) odnotowujemy dopiero w 1461 r. kiedy to wrocławska rada sformułowała program leczniczy, który miał być wprowadzany do podległego jej szpitala szkolnego, jednakże realne ślady tych zaleceń znajdujemy dopiero pół wieku później. Christian Probst nie odnotował żadnej działalności lekarza (w szpitalach) przed rokiem 1525 na obszarze Prus. Cóż zatem powiecie na to, że na konferencji (1994 r.) zorganizowanej w Instytucie Archeologii i Etnologii PAN w jednym z referatów, Jan Tyszkiewicz wyraził przekonanie, że szpitale w średniowiecznej Polsce miały głównie rolę leczniczą? I takie pytanie do obeznanych z tematyką: czym zajmowały się konwenty duchaków? Dla zainteresowanych kilka tytułów: K. Dola "Szpitale Średniowieczne Śląska" cz. 1 "Rozwój historyczny", "Rocznik Teologii Śląska Opolskiego" t. I, 1968, cz. 2, "Funkcjonowanie", tamże, t. II 1970 (wyd. 1971) "Szpitale w dawnej Rzeczypospolitej" pod red. M. Dąbrowskiej, J. Kruppé, "Studia i Materiały z Historii Kultury Materialnej" t. LXVI Warszawa 1998 J. Tyszkiewicz "Szpitale w Polsce średniowiecznej. o zakresie problematyki i inne uwagi", ibidem R. Czaja "Rozwój szpitali miejskich w państwie Zakonu Krzyżackiego w Prusach", ibidem S. Litak "Szpitale w Polsce przedrozbiorowej. Rozwój i problematyka", ibidem M. Starnawska "Działalność szpitalna zakonów krzyżowych w miastach średniowiecznych na ziemiach polskich", w: "Klasztor w mieście średniowiecznym i nowożytnym", materiały z konferencji, Turawa 6-8 maja 1999 K. Dola "Opieka społeczna Kościoła", w: "[iK]ościół w Polsce. Studia nad historią Kościoła katolickiego w Polsce[/i]" pod red. J. Kłoczkowskiego, t. I "Średniowiecze" Kraków 1966 I. Rębacka -Brykczyńska "Leprozoria w średniowiecznych miastach polskich", w: "Szkice z dziejów materialnego bytowania społeczeństwa polskiego", "Studia i Materiały z Historii Kultury Materialnej" t. LXI Wrocław-Warszawa 1989 M. Słoń "Średniowieczne rachunki szpitali wrocławskich", "Kwartalnik Historyczny" t. CV, 1998, z. 2 tenże, "Szpital w Polsce - o zakresie problematyki raz jeszcze", "Przegląd Historyczny" T. XCI, z. 1, Warszawa 2000 tenże, "Szpitale lwowskie w wiekach średnich, "Przegląd Historyczny" 85, 1994, z. 3 tenże, "Fundacje szpitalne władz komunalnych jako centrum kultu miejskiego", w: "Ecclesia et civitas. Kościół i życie religijne w mieście średniowiecznym", red. H. Manikowska, H. Zaremska, Warszawa 2001 (Colloquia Mediaevalia Varsoviensia, 3) tenże, "Średniowieczny szpital dziecięcy we Wrocławiu", w: "Od narodzin do wieku dojrzałego. Dzieci i młodzież w Polsce", cz. 1: "Od średniowiecza do wieku XVIII", Warszawa 2002, s. 186–191 tenże, "Hospitale et civitas. Miejsce szpitala w życiu komuny miejskiej w Europie Środkowej do Reformacji", w: "Curatore pauperum. Źródła i tradycje kultury charytatywnej Europy Środkowej", red. A. Barciak, Zabrze 2004 (Kultura Europy Środkowej, 7) tenże, "Szpital a starość w średniowiecznym Wrocławiu", "Roczniki Dziejów Społecznych i Gospodarczych" 59, 1999 Ł. Charewiczowa "Klęska zaraz w dawnym Lwowie" Lwów 1930
  4. Aborcja w II RP

    Jakiś zarys może być w: W. Grzywo-Dąbrowski "Przerwanie ciąży z punktu widzenia społecznego, prawnego i lekarskiego" (1926 r.), Wdodajmy że ów autor w zasadzie był za dopuszczalnością aborcji z przyczyn socjalnych. W piśmie "Ginekologja Polska" (1927, z. 10-12) zaprezentowano opinie dwóch profesorów o katastrofalnych skutkach dokonywania aborcji.
  5. Tyle, że akurat Mann i Einstein w chwili dojścia Hitlera do władzy nie przebywali w Niemczech, zatem żadne niemieckie władze nie mogły do nich przyjść z paszportem w zamian za ich majątki.
  6. Ułani vs. kirasjerzy

    Nieszczęsny* kapitan artylerii konnej Thomas Dyneley pozostawił taką obserwację: "Są uzbrojeni w długą lancę, na której końcu przyczepiony jest proporzec, tak że gdy nasi dragoni ustawiają się, by ich przyjąć, proporce straszą ich konie [czy to nam czegoś nie przypomina? ], zawracają a lansjerzy dziurawią ich w mgnieniu oka". /R. Muir "Tactics and Experience of Battle in the Age of Napoleon" New Haven-london 1998, s. 110, 111/ W świetle powyżej przedstawionych rozważań, autor ów przytacza ciekawą opinię gen. von Seydlitza (s. 114), który uważał, że w zasadzie nie jest istotnym z jaką bronią kawaleria szarżuje, najistotniejszy jest efekt psychologiczny i determinacja (zdyscyplinowanie ?). Zatem najważniejszym było by jeździec mocno siedział w siodle i był zdecydowany rozgnieść przeciwnika piersią swego konia. * - nieszczęsny bo w toku walk w Portugalii został ujęty i obrabowany wpierw przez jakiegoś oficera mówiącego po włosku, potem zaś przez trzech polskich lansjerów, którzy tak gwałtownie go obszukiwali (w poszukiwaniu zegarka, że podarli mu kieszenie pantalonów
  7. No nie do końca... w tych czasach obierano rektora wedle praktyki zwanej modus antiquus. Jako pierwsi wybierali dziekani fakultetów: teologicznego, prawnego i medycznego, wpierw spomiędzy doktorów dwóch, a z nich jednego. Dziekan nauk wyzwolonych wybierał czterech kandydatów ze swego fakultetu, spośród nich doktorowie filozofii wybierali jednego. Z profesorów teologii, prawa i bakałarzy filozofii przez dziekana, profesora lub bakałarza po dwóch wybranych, wybierano po jednym. Z młodzieży czterech przez najznamienniejszego z nich wybranych, wybierano dwóch. Tym sposobem otrzymywano dziewięciu elektorów, którzy po złożeniu przysięgi obierali pięciu elektorów, którzy ostatecznie wyznaczali nowego rektora (bądź przedłużali kadencję wcześniejszego). Kadencja rektorska od 1419 r. trwała pół roku, wcześniej rok.
  8. Faktycznie zarobki nie były niebotyczne, dla tego okresu wedle Stefana Paternowskiego w Poznaniu (druga połowa XV w.) stróż otrzymywał 10-13 gr. tygodniowo, Jerzy Kądziołka dla pierwszej połowy XVI w.; w tym samym grodzie; podaje dla strażników 8 gr. tygodniowo, a od 1566 r. po 12 gr. tygodniowo. Zdaniem Józefa Szujskiego krakowscy wiertelnicy (na przełomie XIV i XV w.) otrzymywali wiardunek, czyli 12 gr. na tydzień, jednakże Stanisław Kutrzeba podaje 6-8 gr., zaś strażnicy 8 gr. tygodniówki. Ambroży Grabowski dla 1500 r. podaje dla 12 pachołków w Krakowie płacę 8 gr. tygodniowo. Gdy; dla porównania; zegarmistrz w tym mieście (1390-1393) zarabiał około 15 gr. tygodniowo, zaś cieśla 24 gr., dniówka robotnika niewykwalifikowanego wynosiła 1,5 gr*. /S. Paternowski "Finanse miasta Poznania w wiekach średnich" Poznań 1937, s. 63; J. Kądziołka " s. 122; J. Szujski "Kraków aż do początków XV w. Słowo wstępne do najstarszych ksiąg tego miasta", w: "Najstarsze księgi i rachunki miasta Krakowa (1300-1400)" wyd. F. Piekosiński, J. Szujski, Kraków 1878, s. LXVII; S. Kutrzeba "Finanse Krakowa w wiekach średnich" Kraków 1899, s. 89, 91; A. Grabowski "Dawne zabytki miasta Krakowa" Kraków 1850, s. 105/ *- płace w innych zawodach za: J. Pelc "Ceny w Krakowie w latach 1369-1600" Lwów 1935, s. 81, 87, 93
  9. Ot taka ciekawostka, wskazująca, że nasze dzisiejsze narzekania na jakość policji, nie były obce i naszym praprzodkom. W roku 1593 przełożony straży miejskiej w Krakowie, niecny Wojciech Rachelski udzielał gościny jako i współdziałał z kilkoma zawodowymi złodziejami, specjalizującymi się w kradzieży bydła i koni. /M. Kamler "Służby porządkowe a przestępcy w dużych miastach Korony w drugiej połowie XVI i pierwszej połowie XVII w.", w: "Władza i społeczeństwo w XVI i XVII w. Prace ofiarowane Antoniemu Mączakowi w sześćdziesiątą rocznicę urodzin" Warszawa 1989, s. 306/ Pomimo tego, że w drugiej połowie XVI w. (i początkach XVII w.) kary były nader surowe, za opuszczenie pilnowanej bramy groziła śmierć (szerzej: W. Maisel "Sądownictwo miasta Poznania do końca XVI w.). Krakowski strażnik nocny który ukradł 4 grzywny - został powieszony, poznańscy pobudkowie (czyli strażnicy dzienni - custodes) za przywłaszczenie 22 zł. odebranych złodziejowi "miotłami jawnie u pręgierza są ubici i od miasta odkazani na wieki", tak też kara spotkała strażnika nocnego za kradzież niewielkiej ilości orzechów i jabłek... /tamże, s. 312, przyp. 46/
  10. Aborcja w II RP

    A ja wierzę na słowo w przypadkowość tak zadziwiającej zbieżności (: informacja o referacie + ten sam cytat z Boya). Rzeczony referat został ogłoszony w "Themis Polska, seria III" (t. IV). Przydatna literatura (wygrzebana w sieci): S. Glaser "Kilka uwag o spędzeniu płodu ze stanowiska prawa karnego", "Rocznik Prawniczy Wileński" R. II, Wilno 1928 /artykuł dostępny w zasobach cyfrowych kpbc.pl/ S. Czerwiński "Zabicie płodu i dzieciobójstwo", "Głos Sądownictwa" R. 1, maj 1929 , nr 5 artykuł dostępny w zasobach cyfrowych sbc.org.pl/ W. Grzywo-Dąbrowski "Spędzenie płodu i dzieciobójstwo według projektu Kodeksu karnego komisji Kodyfikacyjnej", "Lekarz Polski" 1932 S. Batawia "Zagadnienie karalności spędzenia płodu na II zjeździe prawników polskich", "Czasopismo Sądowo-Lekarskie" 1928, nr 4 A. Eimer "Życie płodu jako warunek konieczny karalności spędzenia płodu", "Głos Sądownictwa" 1935, nr 1 S. Glaser "Kilka uwag o spędzeniu płodu ze stanowiska prawa karnego" Warszawa 1927 H. Strasman "Przestępstwo przerwania ciąży" Warszawa 1928
  11. USA - literatura o kulturze

    A z jakiego okresu historycznego?
  12. Polskie parki narodowe i krajobrazowe

    A ja zawsze sądziłem, że można się tam poruszać jedynie wyznaczonymi trasami.
  13. A jeśli wykażę, że istniał związek z erotyzmem w świadomości społecznej daleko wcześniej, niż Freud postanowił położyć kogoś na kozetce?
  14. Wojny burskie 1880-1902

    Odkurzając dawno nieodwiedzane forumowe kąty... W naszych opisach zabrakło poloniców, czyli ja na ów konflikt zapatrywało się polskie społeczeństwo? Nie będzie raczej zaskoczeniem stwierdzenie, że ogół popierał Burów, w swym komentarzu co do polityki brytyjskiej "Gazeta Warszawska" pisał, że "Psiarnia Chamberlaina robi hałas jakby wszyscy Anglicy chcieli tej wojny". W styczniu 1901 r. autor "Lalki" odnotował: "Z punktu widzenia moralnego Anglikom należą się cięgi za gwałty, jakie popełniają w Transwalu. Otóż obecna faza kampanii transwalskiej z jej rabunkami, paleniem folwarków, zgwałceniem kobiet, zaszczepianiem ciężkich chorób, więzieniem dzieci zaczyna być podobna do owej katowskiej roboty". /B. Prus "Kroniki" oprac. Z. Szweykowski, t. XVII, Warszawa 1967, s. 26-31; zaznaczyć jednak wypada, że Prus nie podzielał powszechnego i bezkrytycznego poparcia dla Burów/ Miarą zainteresowania tematem jest fakt, że jeszcze w okresie trwania wojny wydano pamiętniki prezydenta Paulusa Krügera, jak i wspomnienia De Weta. Na fali tegoż zainteresowania powstała (prawdopodobnie apokryficzna) publikacja - niejakiego Janka Żuławskiego "Żołnierz De Weta" (Kraków 1902), natomiast oryginalną już była książka pt. "Nad Tiugelą. Wspomnienia uczestnika wojny angielsko-burskiej" autorstwa Eugeniusza Augustusa, rosyjski porucznik 129. Warszawskiego Pułku Rezerwowego. Obok tego nurtu powstawały też poważniejsze analizy, choćby Jana Blocha: "Europa i Afryka Południowa" (Warszawa 1902) czy "Transwalskaja wojna i swiazanyje z niej woprosy" (S. Petersburg 1900) Trudno ocenić ilu spośród 2600 ochotników z Europy, to byli Polacy. Faktem jest, że wielu spośród nich nosiło polskie nazwiska, kto ciekaw może zajrzeć choćby do: "Die deutsche Wanderung nach Südafrika nach XIX Jh" W. Schmidta-Pretorii, gdzie pośród nazwisk wiele brzmi całkiem swojsko. Bez wątpienia walczył Leon Pokrowski, z tegoż samego pułku co Augustus. Początkowo był jedynie obserwatorem w gronie innych rosyjskich oficerów, potem został ochotnikiem, dochrapał się kapitaństwa, zginął w grudniu 1900 r. podczas ataku na garnizon w Utrechcie. Przez swych burskich towarzyszy zwany był "starym rosyjskim kapitanem". Na fali tej sympatii w gazetach pojawiały się tłumaczenia pieśni burskich i ich hymnu, tłumaczenia obcojęzycznych książek o Burach, w prasie pojawiały się reklamy oferujące publiczne odtwarzanie marszów burskich za jedyne 3 kopiejki od osoby. Jeden z hoteli, przy ulicy Zielnej 17 przemianowano na "Pretoria" /J. Kasprzycki "Korzenie miasta" t. II "Śródmieście Północne", Warszawa 1997, il. 39/ W wystawach sklepowych wystawiano litografie przedstawiające podobizny największych burskich przywódców. Szybko też poczęto organizować zbiórki pieniężne, jako pierwsi uczynili to wierni kościoła ewangelicko-augsburskiego pod kierownictwem superintendenta Karola Gustawa Manitiusa, a zebrane datki przekazano na ręce specjalnego przedstawiciela rządu Transwalu w Europie - dr Willema Leydsa. Kto by się pokusił o sprawdzenie grawerunku na dwumetrowym pucharze (z brązu i srebra), który został ofiarowany Pietowi Cronje, odnalazłszy tam takie nazwy miejscowości, jak: Warszawa, Kielce czy Łódź. /"Gazeta Warszawska" 17 XI 1899; A. Żukowski "W kraju złota i diamentów. Polacy w Afryce Południowej XVI-XX w." Warszawa 1994, s. 91-92/ Chyba też nikogo nie zadziwi, że pośród wielu głosów o tym konflikcie, znalazły się i takie, które przypisały jego wywołanie... Żydom, jako tych, którzy kontrolowali brytyjską giełdę, prasę, brytyjski rząd i kopalnie złota w Transwalu. /"Niwa Polska" 10 III 1900; "Gazeta Warszawska" 14 III 1900/ Ot i taka ostatnia ciekawostka, wojnę burską analizował Piłsudski, o czym można się przekonać sięgając do pozycji: "Pisma-mowy-rozkazy" (t. III, Warszawa, s. 76-77). Dodajmy dla pełni obrazu, że pojawiały się głosy wyrażające odmienne postawy, choćby Dmowskiego, czy Paderewskiego... Marginalnie bo marginalnie, zawsze jednak lepsze to niż nic, wątek taki został ujęty w: G. Jaszuński "Czarny prezydent. Rewolucja w RPA" A. Żukowski "W kraju złota i diamentów. Polacy w Afryce Południowej XVI-XX w."
  15. Sprostowanie nieprzyjęte, jako że nie wolno nam się ograniczać li tylko do mądrości jednego obszaru. A tu coś dla harry'ego, pierwszy odnotowany wilkołak na naszych ziemiach, pochodził z Prus (Książęcych), jak sam przyznał odmieniał dwa razy w roku: 24 grudnia i 24 czerwca. /B. Baranowski "W kręgu upiorów i wilkołaków", Łódź 1981, s. 148/ Natomiast nie wiem czemu w naszych rozważaniach pominęliśmy jedną ciekawą kwestię. Czemu to z biegiem czasu, wampiry; wreszcie dość paskudne istoty; stały się w kulturze popularnej obiektem atrakcyjnym seksualnie? Wszystkim zainteresowanym tematyką polecam kultowy i zakręcony magazyn "Komiks-Czerwony Karzeł" (nr 4 pt. "Wampiurs Wars" w całości poświęcony wampirom). http://www.komiks.gildia.pl/fanziny/czerwony_karzel/4
  16. Studia i uniwersytety średniowieczne

    Wedle drugiej kwestii można zaspokoić ciekawość kolegi widiowego7, przynajmniej co do głównego zakresu nauk medycznych. Po przejrzeniu dawnych ustaw, w roku 1536 r., za czasów rektora Marcina z Ilkusza i dziekana medycyny Łukasza Noskowskiego skodyfikowano je na nowo. Bez większego błędu można stwierdzić, że opisane wtenczas nauczanie medycyny nie odbiegało co do głównych założeń, czy stosowanej literatury, od tego co praktykowano w latach wcześniejszych. Zatem profesor medycyny teoretycznej miał wykładać: - Prima fen primi Canonis principis Avicenne (anatomia i fizjologia) - Tegni Claudii Galeni libris tres ("Ars medica") - Et Aphorismi Hypocratis, particule septem (do ósmego rozdziału) Profesor medycyny praktycznej: - Quarta fen primi Canonis Avicenne - Prima fen quarti Canonis, que est de febribus - Novus tactatus Rasis ad Regem Almansorem (księga tyczyła się terapii i patologii) Zatem uczono terapii (leczenia), anatomii, fizjologii i patologii, zaniedbaną całkiem jest chirurgia i aptekarstwo (co dziwi skoro wedle praw od 1523 r. lekarze mieli obowiązek przeglądać sklepy korzenne jak i apteki). W wieku XV praktyką było udawanie się po doktorat do Włoch, pierwszy doktor rodzimego chowu to dopiero rok 1526: "... qui fuit cena domini Magnificus Dominus Lucas Noskowski Senator Cracoviensis, nec non lector ordinarius facultatis medice diem clausit extremum, quem 4. diebus uxor sua Benigna Reguli doctoris filia morte antecessit. Hic crat verus zalator Universitatis, qui cum sincero affectu honores et fame studii nostri generalis promocionem doctoralem in facultate medica ab exordio neglectam primus in effectum deduxit circa annum 1526, post mortem autem cum summa noningentorem fiorenorum altare in ecelesia dive Marie cum insigni apparatu pro persona promota ac censum XII marcarum pro Universitatis commodo fundavit dotavitque". /za Regestrum Suppellectilis/
  17. O taka ciekawostka... wiadomym jest, że Żydzi musieli się opłacać duchownym i żakom już w czasach średniowiecznych. Ażeby nie powstała myśl, że opłata takowa jest wymysłem współczesnych ku pognębieniu tej nacji, jej rodowód wywiedziono... z czasów Jezusa. Oto miał Szymon Cyranejski zdążać na targ jerozolimski z gęśmi w kozubie, a że jak wiemy miał on wspomóc Jezusa w niesieniu krzyża, zatem odstawił swój towar. Nie dziwnym jest, ze towar ów ktoś skradł. Szymon udał się do Annasza ze skargą, po czym ten ostatni wydał wyrok, że Żydzi jerozolimscy mają mu z tego powodu płacić wieczną daninę. Szymon zachorzawszy ustąpił ów przywilej księżom i żakom, którzy byli obecni przy jego skłonie. Co łacno wywiódł w późniejszych czasach anonimowy autor dzieła "Kozubales abo obrona wszystkich Żydów, niech ich nie siepaią, Gysz komu co iest słuszna Kozuba daią" Roku Pańskiego 1626 uczynionego.
  18. Ciekawą formę "podniesienia frekwencji" krakowskiej uczelni zastosował król Jagiełło, otóż wyjednał on (około 1401 r.) u papieża Bonifacego IX przywilej, wedle którego każdy z pośród cystersów, z polskich klasztorów, który zamierzał się kształcić i osiągać stopnie akademickie w teologii mógł tego dokonać jedynie na naszej uczelni. A kara za niestosowanie się do tego nakazu była nader surowa - ekskomunika. W okresie soboru w Konstancji polskie poselstwo uzyskało od generała zakonu cysterskiego rozszerzenie powyższego przywileju. Zgodnie z rozporządzeniem z 25 czerwca 1417 r. obowiązek pobierania nauk teologicznych w krakowskiej uczelni (ewentualnie na uczelni paryskiej) rozszerzono na prowincje sąsiednie: magdeburską, ostzyhomską, praską, ryską, jako i na diecezję kamieńską na Pomorzu. Innymi słowy wygraliśmy tu rywalizację z młodszym uniwersytetem w Lipsku. Użytkownik Masahiko wymienił kilka tytułów, względem czego mam takie pytanie czym różnił się od innych status: profesor actu regens? I kolejne pytanie, jak z czasem zmieniał się status bakałarzy z innych uniwersytetów? Co do bakałarza biblijnego, czyli kursora (bacalarius cursor, baccalaureus in Theologia) to był to (mowa o pierwszej połowie XV w.) stopień przed osiągnięciem sentencyaryusza, czyli bakałarza mogącego już wykładać teologię dogmatyczną. wedle dzieła Piotra Lombarda. Kiedy studiujący począł zapoznawać się z trzecią księgą wspomnianego powyżej mistrza paryskiego zwany był bakałarzem przysposobionym do mistrzostwa (baccalaureus pro magistro formatus). Zazwyczaj działo się to w drugim roku wykładania sentencji, zatem w siódmym - licząc od rozpoczęcia nauki teologii. Zakończenie wykładów z Lombarda oznaczało wystąpienie do fakultetu o promocję na licencjata. Licentia promovendi była wstępem do promocji doktorskiej. Po spełnieniu warunków: vesperiae i aule, pierwsze sprawowane w kościele po nieszporach, drugie nazajutrz rano. Po włożeniu licencjatowi biretu przez promotora i wypowiedzeniu tradycyjnej formuły:"Patris et Filii et Spirytus sancti" stawał się on novus magister. Tak to w zarysie w tych latach wyglądało na wydziale teologii, a jak to się odbywało na innych? I przykład kolejnego obostrzenia, czy tez praktyki monopolistycznej... Wedle przepisów ówczesnych praktykę lekarską w Krakowie odbywać mogli jeno ci, którzy przynależeli do fakultetu w krakowskiej uczelni: "Lubo fakultet medyczny miał tylko dwóch professorów uczących, prócz bakałarzów liczby nieoznaczonéj, którzy także dawali prelekcye, liczny jednakże bywał; bo wszyscy medycy miasta Krakowa do fakultetu należeć musieli, nie tylko tutejsi uczniowie i tu doktoryzowani, lecz nawet z obcych uniwersytetów i obcego narodu medycy na mocy uchwały fakultetu medycznego z roku 1433, chcąc bawić się leczeniem w mieście, składali fakultetowi świadectwa świadectwa wiarygodne z odbytych nauk lekarskich, odbywali dysputę i przysięgę dla licencyatów przepisaną i wcieleni byli do fakultetu, inaczéj leczyć nie mogli. Ten sam zakaz stósował się do studentów, bakałarzów i doktorów medycyny krakowskich, którzy do fakultetu nie należeli. Studenci i bakałarze mogli odwiedzać chorych, tylko z lekarzem fakultetu, albo od niego posłani..." A kto by złamał owe warunki: "... na mocy uchwały całego uniwersytetu z roku 1511, za rektorstwa Adama z Bochni napisanéj, płacił piérwszy raz jedną grzywnę srebrną, za drugim dwie, a za trzecim z grona medyków wykluczony zostawał". /M. Wiszniewski "Historya literatury polskiej", T.4, Kraków 1842, s. 342-343/
  19. Urzędy w 1670 r

    Tytułem uzupełnienia, nie tylko nadzór nad bachmistrzami, ale i sam urząd ten dzierżyła szlachta: "Długi czas dziedziczenie jeden po drugim posiadali Morsztynowie różne urzędy żupnicze, a mianowicie żupnictwo i bachmistrzostwo (zuppariatus et magistratus montium), któe bywały do nabycia, gdyż sprzedawać je było wolno. Tym sposobem posiadały ten urząd rodziny Betmanów, Sapiehów (...) Florjan Morsztyn barkmagister Vielicensis". /"Historyja galicyjskich kopalń i warzelni soli (wyjątek z dzieła Hieronima Łabęckiego p.t. Górnictwo w Polsce" H.H. Łabęckiego, Wieliczka 1894, s. 18-19/ Samą funkcję bachmistrza trudno nie nazwać nadzorem: "... jako i też i przełożeni gór zwani barkmistrzami lub bachmistrzami (góromistrze)..." /tamże, s. 16/ Nie wydaje się by w latach późniejszych dostęp do tej funkcji był dla szlachty w jakiś sposób ograniczony.
  20. Traugutt - proces

    Kolejny krok... mhmm, przyjrzeć się poszczególnym wyrokom? Czy coś z ich wysokości można wysnuć?
  21. Jeńcy w ZSRR

    A tośmy się nie zrozumieli, pełna racja, że wcześniejsze powroty miały charakter incydentalny.
  22. Pułkownik Redl

    A jakie fakty? Byśmy mieli zaczyn dyskusji...
  23. Śmierć ostatnich Piastów Mazowieckich

    1. A jak w tym wszystkim wyglądał status Anny (sejm 1526 r.)? 2. Od kiedy wiemy o pierwszych działaniach Bony względem dóbr ziemi mazowieckiej?
  24. Aborcja w II RP

    A są gdzieś podane co do tego jakieś dane szacunkowe?
  25. Wielka gra przeciwko Syrii

    Potwierdzenie ze strony władz Syrii bądź ze strony lewicowo.pl czy rewolucja-zawsze-zwycięzy.pl, wszyscy inni kłamią i manipulują... no oczywiście prócz rządu syryjskiego. Jest oczywistym, że Al-Jazeera pokazując ostrzeliwane miasto, tak naprawdę manipuluje zdjęciami i to w rzeczywistości są obrazy kiedy to "rewolucjoniści" prowadzą bombardowanie syryjskich władz. Co prawda kłóciłoby się to z przedstawianiem sił antyrządowych jako kryminalistów (skąd u nich artyleria), ale z drugiej strony może została ona zakupiona przez tych co wcześniej demonstrowali za pieniądze imperialistów z USA. Ciekawa sprawa, jak w Al-Jazeerze pojawiały się antyamerykańskie filipiki to dla lewicy były to wiarygodne media, widać teraz zmieniła optyka kto jest 'rewizjonistycznym odchyleniem". Typowe.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.