Skocz do zawartości

secesjonista

Administrator
  • Zawartość

    26,675
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez secesjonista

  1. To akurat można wykluczyć. Jeśli kszyrztoff ma na myśli seans w hotelu "Ambasador" to jest to nieco zbyt późno. Seans miał miejsce 18 czerwca 1922 roku. Wypada przypomnieć, że kiedy Doyle wraz z rodziną wpływał w kwietniu 1922 r. na pokładzie "Baltic" do portu nowojorskiego, to przybywał tam nie po to by promować swe książki a by odbyć cykl wykładów o zjawiskach paranormalnych. W tym czasie Houdini jeszcze nie prowadził tak agresywnej krucjaty przeciwko różnej maści medium, ale coraz częściej wyrażał publicznie swój sceptycyzm. Wreszcie już we wrześniu 1920 r. napisał artykuł zatytułowany "Dlaczego jestem sceptykiem", a w lipcu 1920 r. wynajął swego znajomego Aleksandra Stewarta, magika i wytwórcę fajerwerków znanego bardziej pod scenicznym pseudo - De Vega, wręczył mu długą listę na której umieścił jego zdaniem wątpliwych bądź oszukańczych praktyków okultyzmu (ten weryfikował m.in. Williama Hope'a z Crewe - fotografa duchów). A z jego korespondencji z Doyle'em (już przed czerwcem 1922 r.) widać jak Doyle usilnie stara się przekonać go do zaakceptowania praktycznie wszelkich przypadków; jakie omawiali; jako wiarygodne. Pierwsze ich spotkanie podczas pobytu pisarza w Ameryce w 1922 r. ukazuje podejście Houdiniego. Zaprosiwszy na lunch Doyle'a (uczestniczył w nim również przyjaciel i prawnik Houdiniego - Bernard Ernst) postanowił pokazać mu jak łatwo zwykłą sztuczkę można potraktować jako emanację istot z zaświatów. Houdini rozpoczął z pisarzem rozmowę na temat tzw. "rąk duchów", które ten uznał za niepodważalną ingerencję w świat materialny ze strony duchów. I taką rzecz zaprezentował iluzjonista, W skrócie polegało to na tym, że zawieszono na środku biblioteki tabliczkę, były też kulki z korka, atrament i łyżka. Doyle miał wybraną kulkę dokładnie nasączyć atramentem za pomocą łyżki, potem udał się samotnie do ogrodu i na kartce papieru zapisać miał dowolne słowa. Po powrocie umieścił nasączoną kulkę na tabliczce, podczas gdy Houdini i Ernst stali z daleka od tabliczki. No nagle piłeczka nagle zaczęła kreślić na tabliczce litery które złożył się w: "Mene, mene, tekel, upharsin". Oczywiście tak ja na karteczce zapisanej przez Doyle'a... Ernst uznał to za przejaw zdolności telepatycznych Houdiniego, Doyle był przekonany, iż ma do czynienia z działaniem nadnaturalnych środków, obaj nie zostali przekonani przez iluzjonistę, że to tylko zręczna sztuczka. Sztuczka zresztą prezentowana już wcześniej przez artystę wodewilowego, który stosował też różne sztuczki mnemotechniczne Maksa Berola (właściwie - Maxa Buldermanna), od którego zresztą Houdini odkupił ów zestaw na którym zaprezentował Doyle'owi "ręce duchów". Jeśli kszyrztoff ma na myśli ich pierwsze spotkanie (z 14 kwietnia 1920 r.), czyli wizytę Houdiniego w Windlesham na obrzeżach Crowborough - to również nic na to nie wskazuje. Raz - żona Doyle'a nie zaprezentowała wówczas żadnych nadnaturalnych zdolności, prowadzono jedynie rozmowę o sztuczkach iluzjonisty i ogólnie o parapsychologii. Jak dziwnymi drogami biegały myśli Houdiniego i co istotniejsze - jak je różnie wyrażał widać to przy jego wizycie w Anglii. Iluzjonista zwrócił się do Doyle'a by ten polecił mu jakieś wiarygodne medium. Ten skierował go do Annie Brittain, która m.in. skontaktowała pisarza z jego zmarłym synem Kingsley'em. W liście do Doyle'a Houdini napisał, że wydała mu się interesująca, za to w swym pamiętniku odnotował, że go nie przekonała. Uczestniczył też w seansach z niejaką Evą C., w sumie w budynku przy Hanover Square wziął udział w ośmiu seansach z jej udziałem. Towarzyszył mu w nich m.in. antropolog Eric Dingwall z Towarzystwa Badań Parapsychologicznych (przy okazji magik amator, oraz kurator wystawy erotycznej w British Museum, autor pracy naukowej o pasach cnoty "The Girdle of Chastity"). Pierwszy seans Houdini skwitował stwierdzeniem, że nic się nie działo. Przy innym uznał, że medium wydzieliła coś z siebie (w domyśle ektoplazmę), tyle że w relacji przekazanej Doyle'emu podał, że bardzo go to zainteresowało, ale już w swym pamiętniku zapisał, że Eva C. schowało coś w ustach a potem to wypluła, miała być to twarz jakiegoś człowieka ale on w tym kształcie nic takiego nie widział. Tego, to nawet taki magik jak Houdini nie potrafiłby zrobić.
  2. Listy w butelkach, czy albatros jako listonosz.

    Czy łatwo - nie wiem. Atoli istnieje wiele relacji; racze wiarygodnych; opisujących takie zdarzenia odnotowane przez ludzi, którzy pracowali na morzach i oceanach. Pisał o tym oczywiście Herman Melville ale i tak szacowna persona jak Richard Dana Jr., który zaciągnął się w młodości na statek "Pilgrim" (potem przeniesiony został na "Alert") i odbył żeglugę do Kalifornii a potem wokół Przylądka Horn. W trakcie żeglugi prowadził zapiski, które potem wydał pod tytułem "Two Years Before the Mast", gdzie napisał: "This day we saw the last of the albatrosses, which had been our companions a great part of the time off the Cape. I had been interested in the bird from descriptions, and Coleridge's poem, and was not at all disappointed. We caught one or two with a baited hook which we floated astern upon a shingle". Franciss Allyn Olmsted w 1839 r. wsiadł jako pasażer na wielorybniczy statek "North America", w trakcie tej podroży odwiedził Przylądek Horn, Wyspy Sandwich i Hawaje. Z tej podróży spisał relację zatytułowaną ""Incidents of a Whaling Voyage", gdzie podał: "This morning, I had the good fortune to capture two albatrosses during the calm that succeeded yesterday's gale. A long cod line with a corresponding fish hook is procured, and a float attached to it about two feet from the end to prevent its sinking. To the hook is secured a piece of salt pork about the size of one's fist, which is well "slushed" or greased, to make it the more attractive, and then dropped astern. If the ship is moving too fast, the albatross feels a little suspicious of the appearance of things, and will not alight; but if the bait just trails along upon the surface of the sea, after flying around it two or three times and looking at it carefully, with his large web feet spread out before him, he dashes down nto the water and commences a furious attack upon the pork. A jerk is given upon the line, and the hook becomes fixed in the extremity of his bill; and then with a steady and careful pull he is hauled aboard ship". George Bennett, po uzyskaniu lekarskich kwalifikacji odbył podróż do Sydney i Nowej Południowej Walii, później odbył dwuletnią podróż z której relację zamieścił w pracy "Wanderings in New South Wales, Batavia, Pedir Coast, Singapore and China". Choć był lekarzem to bardziej znany jest ze swych prac z zakresu zoologii, jego działalność na tym polu została doceniona i otrzymał on za to złoty medal Royal College of Surgeons. Na łamach pisma londyńskiego "Fraser's Magazine" (Vol. LVII, January to June 1858) zrelacjonowano fragmenty zawarte w "Wanderings...", gdzie jest i o chwytaniu albatrosa: ".. and at the same time an Albatross was captured with a hook and line from the stern. Immediately on seizing and swallowing the bait, the bird rose again in the air, and by hauling on the line was brought safely down, as a boy would pull down his kite, on deck". O chwytaniu tych ptaków pisał również Anton Otto Fisher czy George Eric Newby, który w: "The Last Grain Race" i "Learning the Ropes" opisał swe przeżycia na pokładzie "Moshulu". Bodajże pierwszy zapis gdzie jak się domniema chodziło o złapanie albatrosa (na żyłkę rybacką) pochodzi z 1594 r. w trakcie wyprawy Richarda Hawkinsa na pokładzie "Dainty" gdy udał się na plądrowanie wybrzeży Ameryki Południowej. W jednym z artykułów edukacyjnych pt. "Goney bird" na stronie Mystic Seaport Museum (mieszczącym się w Mystic w Connecticut), Richard King zajmujący się związkami pomiędzy morskimi wyprawami a historią naturalną (autor m.in. "The Devil’s Cormorant: A Natural History") podaje, że albatrosy były łapane zarówno przez załogę jak i pasażerów. W XIX w. były bądź to wypuszczane bądź częściej wykorzystywano ich części do wyrabiania różnych drobiazgów: "Sailors released them sometimes, or they crafted walking-stick handles from the beak, sewed tobacco pouches with the birds’ webbed feet, and fashioned pipe stems out of the hollow bones". W XX w. przybrało to raczej formę rozrywki: "The practice of capturing or killing these birds continued into the twentieth century notably by passengers and crew who shot albatross as a pastime aboard immigration voyages to Australia and New Zealand".
  3. Listy w butelkach, czy albatros jako listonosz.

    Cóż, albatrosa złapać równie łatwo (bądź trudno) jak każdego innego ptaka, wystarczy przynęta i sieć. W Australii może nie wiedzieli którego albatrosa złapać, ale łatwo wpaść na to, że albatros z czymś przywiązanym do szyi wzbudzić mógł czyjeś zainteresowanie.
  4. My mieliśmy w swej świadomości "Przedmurze Chrześcijaństwa" a i Portugalczycy tak postrzegali swą "Luzytanię", tudzież jako: "lenno boże". W jednym i drugim kraju, w odpowiedzi na doświadczenie historii wytworzyła się specyficzna myśl mesjanistyczna. U nas przybrała specyficzny wyraz w mesjanizmie romantycznym a w Portugalii w postaci sebastianizmu. Prócz "wspólnego Warneńczyka" mieliśmy ponoć też wspólnego "Skargę". "Jeśli Skarga stał się autorem Rzeczypospolitej szlacheckiej – katolickiej, antyheretyckiej, nakreślając poprzez swoje Kazania sejmowe (1597) wspólny ideał monarchistyczny i determinując barokowy model mentalności u progu Rzeczpospolitej za Wazów, to o. Wieira odegrał podobnej wagi ideologizującą rolę w Portugalii fazy restauracji (...) Obaj stali się ikonami dworu królewskiego w czasach zasadniczych dla wyborów tożsamościowych, niespożyci w służbie Kościoła (zakonu) i narodu wyobrażonego, piętnujący grzechy narodowe, oddani poszukiwaniu formuły mentalnej i duchowej dla swych społeczności, które chcieli prowadzić do wielkości (...) W dłuższej perspektywie cechy sarmackie i idee sebastianizmu rodzą podobieństwa mentalne. W Rzeczypospolitej przekonanie o wyższości i doskonałości systemu politycznego doprowadzi do swoistej stagnacji, w Portugalii zaś melancholijne oczekiwanie na powrót zbawcy (czy to cudownie ocalonego samego Dom Sebastiana, czy też jego nowe wcielenie) generuje postawy wycofania". /B. Cieszyńska "Sarmatyzm i sebastianizm w perspektywie iberyjsko-słowiańskiej. Wokół lizbońskiego projektu „Vieira Global”", "Postscriptum Polonistyczne", nr 1 (21), 2018, s. 17-18/ Czy rzeczywiście można znaleźć podobieństwa co do roli w swym kraju i kierunków działań obu postaci?
  5. W innym temacie ("Irlandia - Zielona Wyspa") Bruno poszukiwał wspólnych elementów pomiędzy historią i sytuacją geopolityczną Polski a Irlandią. Może nie tak ścisłe, ale pewne paralele można spróbować przeprowadzić pomiędzy naszym narodem a portugalskim. Też mieli swego młodego "Warneńczyka" poległego w czasie krucjaty (z powtórzeniem legendy, że jednak nie zginął). A co istotniejsze, mieli też swój mit - narodu wybranego. Najpierw mamy cud pod Ourique i pięć tarcz wręczonych Alfonsowi Henriquesowi, co zdeterminować miało cel stojący przed Portugalczykami. Z czasem, sakralny charakter wypraw przeciwko Maurom, został przeniesiony na wszelką ekspansję. Kolejne ważne wydarzenie to klęska pod Alcácer Quibir w Maroku (sierpień 1578 r.), gdzie śmierć poniósł portugalski władca Sebastião I (ściślej - jego ciała nie odnaleziono). Szybko powstała legenda mówiąca, że król nie zginął, przebywa gdzieś daleko (w jednej z wersji - na wyspie), a kiedy powróci, naród portugalski odzyska należną mu wielkość. A skoro realne możliwości ekspansji terytorialnej nie wchodziły w grę, zwrócono się do koncepcji podboju duchowego. Mit sebastiański pozwolił na nowo odczytać powstałe w pierwszej połowie XVI wieku wierszowane "proroctwa", autorstwa pewnego szewca z Trancoso, który zwał się Gonçalo Anes Bandarra. Pełny kształt idei Piątego Imperium nadał w XVII w. jezuita António Vieira (Wieira). Wedle niego, świat miał ostatecznie zostać zjednoczonym pod władzą Portugalczyków, miał to być też etap końca historii. Jezuita ów wywodził (w: "Sermão Gratulatório e Panegírico"), że jak Greka nazywamy Grekiem, bo jest z Grecji,tak Portugalczyka nazywamy Mundanusem, bo zamieszkuje cały świat, bądź - Orbisyjczykiem, albowiem pochodzi z całej okrągłości ziemi. Jak rozwijała się idea sebastiańska, w jakich dziełach napotykamy jej warianty? Kiedy pojawiły się pierwsze głosy podważające sens tej idei? Jak ta ideologia odbijała się w aktywności polityków portugalskich? Wątek powstał w oparciu głównie o prace i artykuły Ewy Łukaszczyk, m.in.: "Wyspa kobiety czy wyspa czystości? Polemika wokół sebastianizmu w epice portugalskiej przełomu XVI i XVII wieku", w: "Archipelagi wyobraźni: z dziejów toposu wyspy w kręgu literatur romańskich" pod red.: tejże "Fernando Pessoa jako 'nacjonalista mistyczny'. Wizje narodowej tożsamości i historii w twórczości orto- i heteronomicznej", "Prace Komisji Neofilologicznej" PAU, T. V, 2005 "Tożsamość hybrydyczna jako anachronizm, przedmiot terapii i nowa jakość (przypadek portugalski)", "Er®go", nr 9, 2004 "Imperium i nostalgia. 'Styl późny' w kulturze portugalskiej".
  6. Co do Brazylii: S. Kossobudzki "Tu i tam. Odgłosy parańskie", Curitiba 1927 "Emigracja polska w Brazylii. 100 lat osadnictwa" red. A. Kaczmarek "Listy emigrantów z Brazylii i Stanów Zjednoczonych 1890–1891" red. W. Kula, N. Assorodobraj-Kula, M. Kula J. Stańczewski "Wpływ języka portugalskiego na język kolonistów polskich w Brazylii. Studium Porównawcze" J. Łapaj "Polacy w Brazylii – aspekty historyczne i współczesność", "Pisma Humanistyczne", z. X, 2013.
  7. Brazylia - historia

    Dzisiejsza Brazylia całkiem spore dochody czerpie z sektora turystycznego, jej ulice i plaże rozbrzmiewają wielojęzycznym gwarem. Najczęściej odwiedzają ten kraj przybysze z Argentyny, USA, Włoch, Japonii, Australii i RPA (dane za 2008 r.). Ciekawe jak to wyglądało w 1939 roku? Kryzys ekonomiczny lat trzydziestych spowodował wzrost fali nacjonalizmu co zaowocowało szeregiem ustaw wymierzonych w nowych imigrantów. W 1934 r. zmniejszono liczbę imigrantów do 2% osadników z danej nacji przybyły do tego kraju od 1884 r. w skali rocznej. Wreszcie w sierpniu 1939 r. zakazano używania języków obcych w miejscach publicznych, w wojsku i podczas kazań w kościołach. Dokładniej, w Decreto-Lei nº 1.545 zapisano: "É proibido o uso de línguas estrangeiras nas repartições públicas, no recinto das casernas e durante o serviço militar". Chyba nie dotyczyło to jednak cudzoziemców?
  8. Akcje specjalne

    Nie była jedynym, proponuję zajrzeć do: "Halbmond und Hakenkreuz. Das "Dritte Reich", die Araber und Palästina" jest tam całkiem sporo również o innych agentach i grupach w Afryce, zarówno pochodzących z Afryki jak i z Niemiec. Richard Gerken, to w starszych opracowaniach powtarzane jest ta błędna wersja jego nazwiska. A czemu tam miało być o Stahlu skoro był to zwykły pilot?
  9. Listy w butelkach, czy albatros jako listonosz.

    Niemiecki geofizyk Georg von Neumayer tą metodą postanowił zbadać morskie prądy, 14 lipca 1894 r. wrzucił butelkę po rumie przy przylądku Horn, po trzech latach dotarła doń informacja, że przesyłkę odnaleziono na australijskim brzegu. Badacz postanowił rozszerzyć swą swą bazę i zaangażował do tej akcji kapitanów wielu statków. W sumie, z jego inicjatywy w różnych miejscach globu wrzucono około 6000 (spotkałem się też z liczbą 6500), z czego ok. 10% zostało odnalezionych (stan na 2016 r.). W tym butelka wrzucona z pokładu statku "Paula" na Oceanie Indyjskim, wypatrzyła ją Tonya Illman na australijskim wybrzeżu (na wysokości Wedge Island), butelka została odnaleziona, bagatela... po 131 latach i 223 dniach i nosi obecnie numer 663 z "serii" Neumayera. W badaniach prądów może pomóc przypadek i nie muszą to być tylko butelki, w latach dziewięćdziesiątych z pokładu pewnego frachtowca na Pacyfiku stracono ładunek w postaci ok. 30 000 zabawek piszczących, które "radośnie" skorzystały z wolności i podryfowały w różnych kierunkach. Niektórym udało się nawet okrążyć od północy Amerykę by po dziesięciu latach osiąść na wschodnim wybrzeżu, inne dotarły do Szkocji czy Chile. /za: U. Trebbin "Georg von Neumayer erforscht Meeresströmung per Flaschenpost"; tekst dostępny na stronie: www.br.de/ O znalezisku z "Pauli": www.kymillman.com/oldest-message-in-a-bottle.
  10. Bitwa warszawska - komu przypisywać zwycięstwo?

    No i niech sobie wierzy euklides (bo trudno mówić, że - wie) iż taka jest jej zasadnicza treść. Problem w tym, że zostały zachowane egzemplarze tej broszury (a nie - książki) z wydaniem z kwietnia, ale co tam... No to proszę je wreszcie przywołać, wtedy zrozumie euklides jaka jest różnica pomiędzy dyskursem o cudzych kompetencjach a udowodnieniem, że ktoś był współtwórcą bądź twórcą planu wojskowego.
  11. Dodajmy: A. Pawiński "Portugalia. Listy z podróży" O. Kalarus "Polscy turyści w XIX-wiecznej Japonii", w: "Od oświecenia ku romantyzmowi i dalej. Autorzy – dzieła – czytelnicy", Część 5 red. M. Piechota, J. Ryba, M. Janoszka E. Malinowska "Śladami Konrada Wallenroda. Stanisława Tarnowskiego relacja z pobytu w Malborku", w:"Od oświecenia ku romantyzmowi i dalej", Część 3 J. Kamionka-Straszakowa "„Do ziemi naszej”. Podróże romantyków".
  12. Bitwa warszawska - komu przypisywać zwycięstwo?

    Broszura ta nie ma nic wspólnego z Trockim i jego odchyleniem i nie została wydana w maju. Proponuję zapoznać się czego ona dotyczy, to zawsze ułatwia komentarze. A polskie "piszą" inaczej. I wiarygodne to jest. Jak na razie to nie przywołał euklides tych francuskich źródeł.
  13. Cóż, "Czarodzieja Łańcuchów" mocno zdziwiło, że jego matka, która do końca życia porozumiewała się z nim wyłącznie po niemiecku (w jidisz?), a w USA nigdy nie nauczyła się angielskiego, podczas seansu w pokoju hotelowym w "Ambasadorze" w Atlantic City "przemawiała" doń płynną angielszczyzną. Za sprawą pośrednictwa Jane zapisano w sumie piętnaście kartek przekazu od Cecylii Weisz, co świadczy o znaczącym postępie w edukacji w zaświatach. Co więcej ta wierząca Żydówka, żona rabina miała się nie wiedzieć czemu ukazać pod znakiem chrześcijańskiego krzyża. W sumie Doyle i Houdini podają nieco rozbieżne relacje z tego zdarzenia, ten pierwszy zrelacjonował je w: "Our American Adventure" i "The Edge of the Unknown", zaś Houdini w "A Magican amoung the Spirits". Wedle Doyle'a, myśl o seansie powstała pod wpływem impulsem zatem zaprosił Houdiniego do swego pokoju na ad hoc zorganizowany seans pisma automatycznego. Wedle Houdiniego, kiedy obaj wypoczywali na plaży, żona pisarza przysłała chłopca by ci przybyli gdyż ma Houdiniemu do przekazania ważne informacje z zaświatów. Z tymże, że dla powodzenia seansu miał przybyć sam bez swej żony, gdyż ponoć obecność dwóch sceptycznie nastawionych osób mogła uniemożliwić kontakt. Według relacji Houdiniego, jego żona Bess, która występowała z nim na scenie gdzie wypracowali język znaków pozwalający się im porozumiewać, w przelocie przekazała mu informację, że wcześniej Jane ucięła sobie z nią dłuższą pogawędkę o iluzjoniście, podczas której miała poznać szereg szczegółów z jego dzieciństwa i relacji z matką. Nie zdziwi nikogo, że te intymne i osobiste szczegóły znalazły się w parapsychicznym przekazie. Podejście Doyle'a widać w późniejszym zdarzeniu, Houdini pożyczył od niego aparat do pisma automatycznego i napisał "Powell", Doyle mocno był tym podekscytowany i stwierdził, że chodzi o Ellisa Thomasa Powella, redaktora z londyńskiego "Financial News", który niedawno zmarł, a który był znany z propagowania spirytualizmu. Houdini zaś wyjaśniał mu, że jemu chodziło o jego przyjaciela Fredericka Eugene Powella z planu "The Man from Beyond" (ze scenariuszem magika), który był wtedy już śmiertelnie chory a iluzjonista właśnie napisał do niego list. Doyle skonstatował, że: "Nie, to wyjaśnienie nie wystarczy".
  14. Listy w butelkach, czy albatros jako listonosz.

    Choć często w powszechnej wyobraźni widzimy butelkę unoszącą się na wodzie czy wyrzuconą na brzeg, były wysyłane "listy", które miały raczej ciągnąć się po dnie. W grudniu 2006 r. rybak Mark Anderson w połowie drogi ze Szkocji na Jutlandię odnalazł butelkę z 25 kwietnia 1914 r., w 2012 r., mniej więcej na tym samym akwenie inny rybak Andrew Leaper odnalazł butelkę z czerwca 1914 r. Obie należały do eksperymentu kapitana C. Hunter Browna, który miał w ten sposób badać kierunki prądów i wpływ pływów, najprawdopodobniej w związku z zagrożeniem przez łodzie podwodne. O niektórych rekordowych znaleziskach: flaschenposten.wordpress.com - Peter. S. "„BREAK THIS BOTTLE“: Rekord-Flaschenpost vollendet nach 108 Jahren planmäßig ihre Reise".
  15. Choć wirujące stoliku, materializacja przedmiotów (czy jak wówczas powiadano: ich aportacja), pytania do duchów o przyszłość mogą się wydawać li jedynie kwestią prywatną, to z racji popularności tych praktyk w latach dwudziestych różne organa administracji amerykańskiej zajmowały się tymi kwestiami. Wreszcie w lutym 1926 r. Kongres USA powołał połączony komitet Senatu i Izby Reprezentantów, który miał wysłuchać różnych stron przed wprowadzeniem ustawy (dla dystryktu Kolumbii), która przewidywała karanie osób, które twierdzą iż potrafią przewidywać przyszłość bądź porozumiewać się ze zmarłymi za wynagrodzeniem bądź rekompensatą. W szczególnie ciężkich przypadkach gdy w grę wchodzić mogło lubieżne zachowanie bądź bluźnierstwo, przewidywano nawet pół roku więzienia. Inicjatorem projektu ustawy był Sol Bloom, który wcześniej zajmował się organizowaniem różnorakich widowisk, a wsławił się Midway Plaisance podczas Światowej Wystawy w Chicago w 1893 roku. W komitecie byli również: William Cicero Hammer (z Partii Demokratycznej), którego rodzina wydawała pismo "Asheboro Courier" na łamach którego prowadzono rodzaj krucjaty w ramach której namawiano do ścigania pseudo-mediów, zaklinaczy deszczu, fałszywych magików; David Reed republikanin z Pensylwanii, znany jako współtwórca Ustawy o Imigrantach z 1924 r., który często wyrażał obawę przed napływem do USA cygańskich mistyków, okultystów i tym podobnych person; Clarence McLeod z Michigan, który niemal obsesyjnie zajmował się utrwalaniem militarnej potęgi swego kraju, i jak powiadał: nie pozwoli żadnej wypaczonej grupie zagrozić jego brzegom. Jak ostatecznie potoczyły się losy tej inicjatywy ustawodawczej?
  16. Bitwa warszawska - komu przypisywać zwycięstwo?

    Zaiste dziwne, że euklidesowi się zgadza, że odsunięto go w marcu 1920 r po plenum., tyle, że plenum KC miało miejsce w kwietniu tegoż roku, o "plenum sowietów" nie słyszałem. Cóż, o swych konszachtach nic nie napisał. A eęsli takowe były to zaczynamy się ocierać o zarzut zdrady, w przypadku osoby która miałaby zarazem wykoncypować jak tu pokonać tego z którym prowadził te konszachty - to chyba zbyt karkołomne. Oczywiście wizja pełnego empatii Weyganda, który czeka na śmierć Piłsudskiego, Rozwadowskiego i Tuchaczewskiego by zacząć wspominać o tym, że to on miał główny wkład nad pokonaniem bolszewików - niezmiernie mnie wzruszyła, ale jakoś nie przekonała.
  17. Aliancka myśl pancerna

    Widać nie należę do grono tych co to od razu wiedzą o co tu chodzi, w odróżnieniu od euklidesa. W swej prostocie powiedziałbym, że autor uznał, że osobiste doświadczenia ze szkoleń i tury w Irlandii, które skądinąd mogą być interesujące, nie są wątkiem który należy rozwijać w książce poświęconej innemu zagadnieniu. Tak ja rozumiem "pisanie na temat".
  18. Przygotowania do wojny.

    Wedle ciekawego jest to zbieżne z ustaleniami polskich historyków? Czyli gdyby odbiegał to polityka historyczna zdaniem ciekawego miałaby się lepiej???
  19. Aliancka myśl pancerna

    To znaczy, że cenzorzy PRL-u nie pozwolili autorowi "przejechać się" po siłach pancernych aliantów, zaiste - dziwne. To możemy poznać fragment gdzie ów autor "dawał do zrozumienia"?
  20. Bitwa warszawska - komu przypisywać zwycięstwo?

    To oznacza, że euklides nie wie o czym mówi. "Революционный военный совет Республики (РВСР), с 28 августа 1923 — Реввоенсовет СССР, был высшим коллегиальным органом военной власти в стране с 6 сентября 1918 года по 20 июня 1934 года". /za rosyjską Wiki/ Dokładniej - to euklides nie może nie tylko oceniać jakości tych rad ale nie może na ich temat się wypowiadać. Jak sam przyznał - nie zna ich. Jeśli jednak euklides poświęci chwilę czasu to "wystuka" sobie jaki to plan proponował Weygand a jaki zastosowali Polacy, to nie jest trudne. Poza frankofilstwem euklidesa? Zostało opowiedziane, proszę czytać uważniej. W podstawówce nauczyli euklidesa, że lato rozpoczyna się w marcu? To proszę go zacytować. Tylko co z tych hipotetycznych kwalifikacji wynika?
  21. Bitwa warszawska - komu przypisywać zwycięstwo?

    Skoro euklides nie wie to po co się wypowiada? To może euklides zajrzy do wspomnień tego Francuza gdzie narzeka on na to, że Polacy skąpili mu dostępu do swych planów? I co to ma do rzeczy? Proszę po prostu podać datę kiedy Trocki przestał zawiadywać ciałem o nazwie: Революцио́нный Вое́нный Сове́т Республики, wtedy poznamy jakość źródeł euklidesa. To może się zdecyduje euklides bo raz mówi, że Trocki nie miał wpływu na armię po marcu 1918 r. by potem dowodzić, że nie miał wpływu po marcu 1920 roku. Znowu po raz nie wiadomo który euklides ignoruje fakty, nie zgadza się tym razem z porami roku. Czy wedle euklidesa i pana G. Waltera lato zaczyna się w marcu, możemy poznać źródło tej nowatorskiej innowacji? Z tego cytatu nie wynika że Trocki przestał mieć zarząd nad armią, po co euklides przeinacza me wpisy? Może jednak euklides zajrzy do jego wspomnień, wtedy będzie bliżej i przestanie fantazjować.
  22. Bitwa warszawska - komu przypisywać zwycięstwo?

    To znaczy, że dowódca Rozwadowskiego w osobie Piłsudskiego podporządkował się rozkazowi Rozwadowskiego... to chyba przesada.
  23. Bitwa warszawska - komu przypisywać zwycięstwo?

    To proponuję tę informację zweryfikować - bo jest nieprawdziwa. Trocki nie został odsunięty latem 1920 r. od zarządzania armią, реввоенсове́т znajdował się pod jego kierownictwem do... 1925 roku. Trocki nie stanął na czele radzieckiego transportu latem 1920 r., chyba że dla euklidesa i jego źródeł lato rozpoczyna się w marcu. Jeśli ktoś nie rozumie, że w 1920 r. Trockiego nie odsunięto od armii a jedynie powierzono wprowadzenie tzw. wojennego komunizmu w sektorach: трудармии i путей сообщения - to ma wielki kłopot z akceptowaniem faktów. Co do szefa sztabu zwycięskiej armii... oczywiście francuskiej, skoro euklides nie wie jakie rady dawał Weygand to jak może cokolwiek powiedzieć o jego wpływie na ówczesne polskie plany? Czy nie jest dziwnym, że ów francuski zwycięzca w swych pierwszych wspomnieniach wręcz odżegnywał się od udziału w polskich planach, a dopiero po śmierci Piłsudskiego i Rozwadowskiego zmienił zdanie i zaczął pisać o swym wkładzie w to zwycięstwo?
  24. Bitwa warszawska - komu przypisywać zwycięstwo?

    To po co euklides wypowiada się o jego wpływie i znaczeniu? Poznamy odpowiedzi na me pytania, czy kolejny raz euklides zrobi "rybkę"? Może prościej: ilu ze sztabu w armii radzieckiej pochodziło z armii carskiej? A co to ma do tematu? To proponuję powrót do podstawówki i zapoznanie się z gramatyką i deklinacją i przy okazji zapoznanie się z biografią Trockiego, bo opowiada euklides głupoty.
  25. Słuszna uwaga co do tych "gumowych czołgów" - poprawiłem temat.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.