Skocz do zawartości

secesjonista

Administrator
  • Zawartość

    26,675
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez secesjonista

  1. Okupacja na wesoło

    W jednym z obozów jenieckich Niemiec odkrył w baraku mapę na której polscy jeńcy małymi chorągiewkami zaznaczali linię frontu. Niemiec rozgląda się na boki i zwraca się do jednego z kawalerzystów z pytaniem: - A kto przesuwa te chorągiewki? Ten nie podnosząc głowy znad czytanej książki, rzucił: - Eisenhower /zasłyszane w materiale wspomnieniowym na TVP Historia/
  2. Stół średniowiecznego człowieka

    Kilka przydatnych tytułów: R. Kiersnowski "Rośliny uprawne i pożywienia roślinne w Polsce wczesnofeudalnej", "Kwartalnik Kultury Materialnej" 1954, R. II, nr 3 M. Pisarzak "Konsumpcja żywnościowa w Polsce średniowiecznej", "LUD" 1980, t. 64 M. Dembińska "Z badań nad konsumpcją żywnościową w Polsce średniowiecznej", "Etnografia Polska" t. 4
  3. O "dobrych" gadach w wierzeniach ludowych

    Nader obiecujące dwa tytuły, choć podejrzewam że oba z różnych względów trudne do zdobycia: Henryk Perls "Wąż w wierzeniach ludu polskiego" praca magisterska na UJ (Instytut Religioznawstwa): Andrzej Kalisz "Wąż w wierzeniach Słowian".
  4. Mitologia i wierzenia Azteków

    Jak wyglądały zaświaty w azteckich wierzeniach? Kto znajdował swój kres w Mietlan przekraczając wody Chiconahuapan, a kto miał więcej szczęścia (i dlaczego?) i kończył w Tlalocanie, a kto w krainie zwanej Tonatiuhilhuicac? Jakie jeszcze inne krainy istniały w zaświatach? Czy miejsce pobytu zależne był odo rodzaju śmierci?
  5. Sądownictwo w PRL

    To co zaważyło na charakterze sądownictwa u zarania PRL-u to niesławny dekret z 22 stycznia 1946 r. "O wyjątkowym dopuszczeniu do obejmowania stanowisk sędziowskich, prokuratorskich i notarialnych oraz do wpisywania na listę adwokatów". Z tą chwilą minister sprawiedliwości mógł zwolnić delikwenta z odbycia koniecznych studiów czy aplikacji sędziowskiej, złożenia egzaminu sędziowskiego, każdego kto: "ze względu na kwalifikacje osobiste oraz działalność naukową, zawodową, społeczną lub polityczną i dostateczną znajomość prawa nabytą bądź przez pracę zawodową, bądź w uznanych przez Ministerstwo Sprawiedliwości szkołach prawniczych dają rękojmię należytego wykonywania obowiązków sędziowskich". /M. Zaborski "Szkolenie sędziów wojskowych w Polsce w latach 1944-1956", "Palestra" nr 1-2 i nr 3-4, 1998/ Dodajmy do tego: starania o wymianę kadry (zawłaszcza tej przedwojennej), co zaowocowało kolejnym obniżeniem jakości pracy, za to nowi - wykazywali znacznie lepszą postawę ideową i nadrabiali żarliwością. W wojskowym wymiarze sprawiedliwości pod koniec lat 40 poczęli się pojawiać absolwenci OSP i innych przyśpieszonych kursów zawodowych. (jak Tadeusz Piechocki czy Władysław Monarcha - obaj rocznik 1932). W składach sędziowskich, również w tych orzekających w sprawach zagrożonych karą śmierci mamy zatem 21-23 letnich oficerów! Dwa tygodnie po kursie w OSP w Jeleniej Górze 23-letni sędzia Jerzy Klimaczak składa podpis pod karą śmierci (wykonaną) przeciw Czesławowi Plichcie b żołnierzowi armii Andersa, zaledwie 21-letni Czesław Lipski uczestniczy w wielu procesach przeciw podziemiu na Lubelszczyźnie. Czy też: 22-letni sędzia Stefan Michnik odnajduje się w składzie sędziowskim w procesach "tatarowskich", jak sam stwierdza: "Używano nas do rozpoznawania tych spraw, dlatego że nas łatwo można było dostosować do systemu, używać jako bezwiedne narzędzie terroru w stosunku do niewinnych ludzi. Nam wtedy imponowało powiedzenie o zaostrzającej się walce klasowej i nieprawdę powie ten, kto by twierdził, że wtedy z niechęcią rozpatrywał sprawy". /"Golgota wrocławska 1945-1956" oprac. K. Szwagrzyk; J. Kiełboń, Z. Leszczyńska "Kobiety Lubelszczyzny represjonowane w latach 1944-1956"; J. Poksiński "Sędziowie wojskowi w latach1944-1956. Próba zarysowania problemu", "Niepodległość i Pamięć" nr 1(17), 1997, s. 47/
  6. Pułkownik Redl

    Nie rozstrzygając kwestii narodowości i wiarygodności informacji, to Ryszard Świątek w "Lodowa ściana: sekrety polityki Józefa Piłsudskiego 1904-1918" podaje: "syn Franza i Mathildy Redl. Ojciec pochodził z Wiednia (ur. 1820 w Wiedniu-Mariahilf)". Co do informacji o domu (z posta nr 5) to warto zauważyć, że oprowadzający powiada: "rzekomo". No i komentarz pod filmikiem zdaje się być błędny. A co z losem jego sześcioro rodzeństwa? Jeden z braci poszedł również "pod pagony", jeden miał być architektem, kolejny prawnikiem, jeden poszedł w ślady ojca, obie córki miały zostać nauczycielkami. żeby nie było lancasterze, że zapominam o twych tematach
  7. Poczta Polska

    Kilka oderwanych drobiazgów... O opłatach, a w szczególności kursach: GENERALNY URZĄD POCZT J.K.MCI Tak w Koronie, jako w Wielkim Xięztwie Litewskim. Kiedy w roku przeszłym 1765. wydanym Uniwersałem od J.K. Mći P.N. Miłł. ustanowiona, y umocowana została Taxa Pocztowa, y Publico do wiadomości doszła, zostawiwszy ostrzeżenie, y wzgląd na monetę nową, dobrą, srebrną, w Królestwie bitą bić maiącą; ktora gdy iuż skutk swoy pożądany odebrała, y wyszłym Uniwersałem (...) ogłoszona, iuż kurs swoy wzieła; więc tenże Generalny Urząd Poczt J.K. Mći (...) uwiadomia Publicum: iż odtąd, to iest od dnia pierwszego Miesiąca Maja Roku teraznieyszego począwszy (....) za konie do sztafet, Kuryerow przeieżdzających, y innych iakimkolwiek tytułem Poczty zażywać potrzebującym, żadna inna Moneta, iako tylko szczególnie teraznieysza dobra srebrna w Królestwie wybita brana będzie. A ponieważ taż nowa Moneta dla niektorych mieysc odległości w tych czasiech znaydować się nie może, tedy Moneta swoy kurs mieć do pierwszego dnia Mięsiąca Września pozwolona ieszcze brana być ma, z proporcyią jednak waloru (...) to iest aby zamiast ośm groszy teraznieyszego waloru dwanaście groszy tey ieszcze Monety... Dan: w Warszawie Die 23 Aprilis 1766 Generalne Officium Poczt J. K. Mći Natomiast nasuwa się pytanie co z urządzaniem poczty na Litwie? Wiemy, że Michał Korybut Wiśniowiecki pocztmagistrem uczynić raczył (1673 r.) Reinsholda (Reinhold) Bizinga, zabezpieczając funkcjonowanie tamtejsze poczty sumą 12 000 zł polskich. A jak wyglądało to finansowanie za czasów jego poprzednika Berenta Fogta? Bo z zapisków z 1649, czyli - "Ordynacya poszty W.X. Lit" niewiele można wyłuskać konkretów: "12. Dla zaciągnięcia wiadomości, zwłaszcza podczas woyny, tak intra Regnum, iako in exteris Domnijs, wielce bydź potrzebną pocztę w W.X. Lit. widziemy: przeto nim porządnieyszą na nię obmyslimy prowizyą, cokolwiek skarb W.X. Lit. z podatków Rzpltey na liczbie położy, to mu na przyszłym Seymie od Rzpltey przyięto bydź ma. Zniozszy się z Pocztarzem naszym Wileńskim, Berentem Fogtem, y do rąk iego pieniądze oddać Wielmożny Podskarbi roskaże, iakoby ta poszta w naylepszym zostawała porządku zostawała". /Vol. Leg. T. 4, Petersburg 1859, s. 150 (327)/ I pytanie do miłośników epoki, czy powstało dzieło zawierające rysunki powozów i domów pocztowych z teki przechowywanej kiedyś w Archiwum Pocztamtu Warszawskiego czy też publikacja o podobnej zawartości? I kilka kolejnych wyszperanych tytułów: W. Ćwik (J. Białynia-Chołodecki) "Rys dziejów poczt i telegrafów" Lwów 1889 K. Lenartowicz "Historia Polskiej Królewskiej Poczty w Gdańsku od roku 1654 do 1793" Gdańsk 1924 B. Carte Folin "Generale et Nouvelle de toute la Pologne" z 1770 r. Ł. Kurdybach "Ród Bandinellich we Lwowie", "Ziemia Czerwińska" R. II, 1935, z. 1 J. Przybyłowska "Jakub Kazimierz Rubinkowski Pocztmistrz i Radny miasta Torunia z epoki saskiej" Toruń 1949 W. Rachmanow, W. Polański "Die Postwertzeichen und Poststempel von Polen 18 u. 19 Jahrhundert" Wien 1935, Verlag "Die Postmarke" "Filatelista" 400 lat Poczty Polskiej, R. V, 1958, nr 21 K. Phillip "Zarys historii poczty ze szczególnym uwzględnieniem historii poczty polskiej" Bydgoszcz 1927 A. Kumpf-Mikuli "Neu Briefe über alte. I Die Poststempel von Polen im 18 u. 19 Jahrhundert" Wien 1935 W. Polański "Trąbka i sygnały pocztowe. Szkic historyczny z ilustracjami" Białystok 1938 tegoż: "Znaki i marki pocztowe w Polsce w XVIII i XIX w. (1780-1870)" Kraków-Genewa 1922 A. Śnieżko "Szkice z Dziejów Poczty Śląskiej" Hrubieszów 1957
  8. Sir Oswald Ernald Mosley - zaprzepaszczona kariera

    Kiedy Mosley zniechęcił się do swej macierzystej; i naturalnej ze względu na jego pozycję społeczną; partii, po krótkim flircie z liberałami Herberta Asquitha, postanowił związać z Partią Pracy. Co ciekawe przyszły twórca partii faszystowskiej zniechęcił się do konserwatystów m.in. z powodu ich poparcia dla brutalnych działań "Black and Tans", które ostro krytykował. Labourzystowski przywódca Ramsey MacDonald skomplementował go wtedy, nazywając: "jedną z największych i najbardziej obiecujących postaci w życiu politycznym". W 1924 r. omal nie pokonał samego Neville'a Chamberlaina, w tradycyjnym bastionie wyborczym tej rodziny - okręgu Ladywood. Chamberlain ostatecznie wygrał, raptem większością 77 głosów, ale na wszelki wypadek w następnych wyborach startował już z Edgbaston. W 1926 r. Mosley dostaje się do Izby Gmin ze Smethwick (wybory uzupełniające), podnosząc nawet większość labourzystowską z 1253 do 6582 głosów. W styczniu 1930 r. przedstawia tzw. Memorandum Mosleya. Czy gdyby na kongresie rozkład głosów byłby inny; zabrakło mu ich trochę ponad 5000; idea założenia nowej partii nigdy by nie zaświtała w jego głowie? Czy też może zaistnienie takiej partii wcześniej czy później było jednak nieuchronne z racji jego cech charakteru?
  9. Anegdoty związane z II RP

    Z "Gazety Polskiej" nr 56: Zarząd okręgu stołecznego Związku Legionistów Puławskich na skutek zarządzenia stołecznego okręgu Federacji Polskich Związków Obrońców Ojczyzny wzywa wszystkich członków do wstawienia się w niedzielę (28 b. m.) o godz 9-ej min. 30 w lokalu Związku. Niechybny to wpływ stylu życia Wieniawy-Długoszowskiego... Z dworcowego obwieszczenia: Polskie Koleje Państwowe Dyrekcyja Kraków. Zanieczęszcenie pocekalń, rzucanie od patków od jedzenia, skoropow zjaj, pomarajcow it. Nie wolno zruwać P.T. ogłosyn ze ścianow ani targać rozkładow jazdy. Kogo się ułapi, tego się pociongnie od powiedzialności. Jest surowo zbronione! Naczelnik stacyji. /"Absurdy Polski Międzywojennej" oprac. M.S. Fog, Poznań 2008, s. 150/ A my zazdrościliśmy Czechom "urzędniczej epistolografii" Franza Kafki...
  10. Niszczenie zbiorów bibliotecznych w PRL-u

    To drugie łatwe jest do objaśnienia - skala zniszczeń zbiorów bibliotecznych zwłaszcza w placówkach miejskich, dzielnicowych czy wiejskich jakie poczynili Niemcy w okresie okupacji są nieporównywalne do tych w Hiszpanii, pomimo gorliwości i rewolucyjnego zapału walczących tam towarzyszy. Tak sobie myślę, że sam Ossendowski nie byłby zdziwiony takim a nie innym potraktowaniem jego spuścizny, przy swych poglądach mógł się czegoś takiego spodziewać. Mariusz 70 napisał: "Miara strat w kulturze niech bedzie dorobek A.F.Ossendowskiego" - trudno się z tym nie zgodzić. Natomiast nie może to być miarą zakresu i efektywności akcji niszczenia różnych publikacji w skali kraju. Przy pewnej niestosowności porównania, ale... nie jest miarą opresyjności i barbarzyństwa współczesnych władz ilość dostępnych pozycji książkowych w bibliotekach publicznych i miejskich autorstwa największego językoznawcy świata. Sam Mariusz 70 pisał o zmienianiu list przy kolejnych zawirowaniach na górze, zatem raz niszczono by za jakiś czas wydawać w potężnym nakładzie. Jedną książkę danego autora wydawano w dużym nakładzie, inną jego książkę cięła cenzura, a jeszcze innej w ogóle nie wydawano (: A. Fiedler). Zatem zaistnienie jakiegoś nazwiska na liście proskrypcyjnej niekoniecznie jeszcze prowadzi do stwierdzenia, że przez większość czasu trwania PRL jego książek nie można było znaleźć w placówkach bibliotecznych. Niezbyt to zgodne z rzeczywistością i nadto kategoryczne stwierdzenie: "Wprawdzie wraz z odejsciem nieslawnej pamieci gen.Jaruzelskiego zdjeto cenzorski kaganiec i przywrocono go spolecznej pamieci...". Nie musieliśmy czekać aż do 22 grudnia, acz faktycznie wysyp wydawniczy rozpoczął się u schyłku dawnego systemu - w latach dziewięćdziesiątych. Absolutnie nie podważając, że dla decydentów PRL osoba i twórczość Ossendowskiego były nie do zaakceptowania, że niszczono istniejące wydania jego książek, trzeba jednakoż trzymać się prawdy. Otóż nie jest prawdą, że w ogóle nie wydawano jego książek czy też, jak to jest powielane w wielu informacjach w sieci, że jedyna pozycja wydana w PRL to "Ludzie, zwierzęta, bogowie" wyd. "Słowo" ser. Biblioteka "Reportera" ("Przez kraj ludzi, zwierząt i bogów"). Tak to już jest, że gdzieś ktoś coś (niezbyt dokładnie zbadawszy sprawę) napisze w sieci a informacja się tak replikuje, że gdzie się nie spojrzy to wszyscy podają ją jako pewnik. By nie być gołosłownym: 1947 "Mocni ludzie: powieść" Książnica-Atlas, Państwowe Zakłady Graficzne nr 2 we Wrocławiu 1957 "Orlica: powieść z życia górali Wysokiego Atlasu" "Iskry" Warszawa 1958 "Słoń Birara" "Nasza Księgarnia" Warszawa 1946 "Jasnooki łowca: powieść dla młodzieży" T. Gieszczykiewicz, Drukarnia św. Wojciecha w Poznaniu 1989 "Wacek i jego pies" "Omega" Warszawa 1958 "Biały kapitan" Wydawnictwo Poznańskie Nie jest przykładem... jak się pisze Mariuszu 70 "kompletna zagłada", "dopiero w ostatnich miesiącach ukazała się" - to warto sprawdzić fakty by ktoś nie powiedział: sprawdzam. Vide: 1947 "Życie i przygody małpki: pamiętnik szympansiczki 'Kaśki'" Książnica-Atlas, Państwowe Zakłady Graficzne nr 2 we Wrocławiu Mariusz 70 - nie możesz mieć też pewności czy niektóre pozycje tego autora przeznaczone dla najmłodszych nie ukazywały się w jakichś wydaniach zbiorczych. A przynajmniej ja nie mam. Oczywistym jest, że te kilka wymienionych pozycji to nawet nie kropla w morzu tytułów Ossendowskiego, ale trzeba się trzymać faktów. i Ano zerkam do uwag w tym pierwszym poście, a stoi tam: "Tylko nieliczni specjalisci wiedza o spustoszeniach dokonanych w polskich bibliotekach w latach 1948-1956.Wycofano wtedy setki tytulow,rowniez wydanych juz po wojnie". Nie negując faktu niszczenia przeróżnych zbiorów kartograficznych, to choć nie jestem specjalistą, to wedle mnie wycofywania danej pozycji z jakiejś placówki niekoniecznie oznacza jej bezpowrotne zniszczenie. I dalej pozostanę przy swej opinii, że wyrażenie: "komplet map wydanych przed 1939" zupełnie nic nam nie mówi. Taka Biblioteka Uniwersytetu w Poznaniu, która nie ma jakichś szczególnych rarytasów kartograficznych, nigdy nie miała takowego kompletu i nigdy nie zamierzała go skompletować. Zatem mogę stwierdzić: w tejże Bibliotece nie zachował się komplet map wydanych przed 1939 rokiem, co będzie prawdą. Nie będzie jednak prawdą sugerowanie, że stała za tym czyjaś niszczycielska działalność. Ja nie bardzo rozumiem toku Twej argumentacji, z jednej strony uznajesz że skoro w listach proskrypcyjnych nie było wyjątków, jak sam konkludujesz: "Nie slyszalem o tym,aby pisalo tam,ze:"z wylaczeniem wyzszych placowek naukowych". Zaś na moje pytanie o taki proceder w BN odpowiadasz, że przecież o niej nie pisałeś. Właśnie, że pisałeś: jest to właśnie placówka naukowa a i biblioteka zarazem, nie rozumiem czemu zatem wykluczasz ją ze swych rozważań. I wciąż nie doczekałem się opisu jak to wyglądało co do bibliotek uniwersyteckich. Co do zbiorów kartograficznych - wolałbym usłyszeć jakieś konkrety, tyle to a tyle % w takiej to a takiej instytucji zostało zniszczone w okresie okupacji, a tyle i tyle % z tego co przetrwało bezpowrotnie zniszczono w PRL. Nie jest moim celem wybielanie tych co to byli czerwoni i ich poczynań, ale wolałbym bazować na konkretach, fakt znalezienia się na jednej liście nie musiał oznaczać, że w kolejnej "dekadzie" jego utwory nie powróciły na półki i lady sklepów. Stąd wszelkie wyliczenia typu lista autorów razy orientacyjna liczba ich tytułów mogą być znacząco przeszacowane. A z tą tajnością to nie przesadzajmy...
  11. Gwara okupacyjna

    Tak się zastanawiam - czy aby nie chodziło o niemieckie papierosy "Haudegen", które na "wieczku" miały polską nazwę "Junak"? http://www.fotosik.pl/aukcja/95156/4da3ecac0d1b9f68.html#e
  12. Niszczenie zbiorów bibliotecznych w PRL-u

    Nie negując większej wiedzy p. Kamińskiego zastawiam się co znaczy termin: "komplet map wydanych przed 1939 r." i czy istniała przed wrześniem jakakolwiek instytucja mająca komplet map wydanych do końca 1938 roku. Poza tym: jak badano straty poszczególnych instytucji; wreszcie CKW opracowywany począł być dopiero około 1954 r. pod kierownictwem dr. Mariana Łodyńskiego; a na przykład nawet tak szacowna instytucja jak Bibliotek Kórnicka do lipca tegoż roku w ogóle nie miała opracowanego i skatalogowanego swego zasobu kartograficznego. Co zatem mogło się dziać w bardziej poślednich placówkach? Jak zatem w takiej sytuacji oszacować straty wojenne i te po 1945 roku?
  13. Konspiracyjne wydawnictwa skierowane do okupanta

    lancaster zadał ciekawe pytanie, ja do tej pory nie natrafiłem na tego typu wydawnictwa, a Niemcy nie zasypywali gruszek w popiele, wydawali różne tytuły skierowane do innych mniejszości np. "Krakiwski Wisti", "Lwiwski Wisti", "Czertkiwska Dumka", "Ilustrowani Wisti", "Nasi Dni", "Doroha", "Hołos Pitkarpatja", "Cholmskaja Zemlja", "Hospodarsko-kooperatywny czasopys", "Misonar", "Silskij Hospodar", "Weczirna Hodyna", "Mali Druzi", "Ridna Zemlja", "Stanislawskije Slowo" czy wreszcie jako organ SS-Galizien - berliński "Ukrainskij Dobrowolec".
  14. Polska literatura, polscy pisarze

    Pisać pisano czasem coś wydawano, w Krakowie pośród wydawnictw (32 pozycje polskich autorów) firmy T. Gieszczykiewicz i S-ka można było znaleźć nawet takie tytuły jak: F. Konior "Kolędy i pastorałki polskie..." (1943 r.), O.M. Żukowski "Najpiękniejsze kolędy polskie". Wydawnictwo specjalizowało się w wydawaniu bajek i książek dla młodzieży jako przeciwwagi dla nader prymitywnej w swej treści działalności wydawnictwa "Senzacja". Dzięki pracy autorów: Aleksandr Słapypiszącego pod ps. "Bywalec Maciej" i Tadeusza Zapióra ps. "Tadeusz Podgorski" dzieci mogły się zapoznać z dziełami m.in.: Kraszewskiego, Anczyca, Kasprowicza, Żmichowskiej, Berwińskiego czy nawet... Mickiewicza. Życiem literackim podczas okupacji szczególnie interesował się Stanisław Sierotwiński, to jego referat z 12 października 1959 r. pt. "Literatura konspiracyjna 1940-1944 (przegląd, problematyka, postulaty)" (na posiedzeniu Komisji Historycznoliterackiej Krakowskiego Odz. PAN) stało się asumptem do późniejszego powstania Podkomisji do Badań Literatury Krajowej lat 1939-1944. To on odkrył przemycony do legalnej prasy utwór "Rym" Eugeniusza Kolanki, który był akrostychem, którego pierwsze litery składały się w: "Polacy, Sikorski działa". Niektórzy pisać pisali, skoro w konspiracyjnej prasie ogłaszano nawet konkursy literackie czy wydawano Bibliotekę Poetycką.
  15. Menu czasów okupacji...

    Herbata z... przepalanej marchwi, dr Anna Lewicka-Kamińska miała nią częstować innych pracowników Biblioteki Jagiellońskiej.
  16. Zbombardowanie klasztoru na Monte Cassino

    Mhmmm... ja tam nic nie pisałem o ataku a la Bolesław Chrobry, zatem nie wiem czemu mój nick znalazł się w zacytowanym przez wiodiowego7 fragmencie? Bladego pojęcia nie mam. Poprawiłem. widiowy
  17. Liga Morska i Kolonialna

    Istotna errata: znacznie wcześniej wydano dwie inne jednodniówki. - "Ku morzu" z 1924 r., wydana w Warszawie (12 stron, formatu 25x33 cm), w cenie 20 gr, wydrukowana w Zakładach Graficznych "Drukarnia Polska". Jej redaktorem był Radosław Krajewski, późniejszy naczelny "Morza". - "Wilno-morzu", z tegoż samego roku jednodniówka Wileńskiego Okręgowego Oddziału LMiR. 16-sto stronicowe wydawnictwo pod redakcją Jana Sobeckiego, wydane przez Biuro Reklamowe Stefana Grabowskiego, a wdrukowane w drukarni "Lux".
  18. Komunistyczna Partia Polski

    Tak w kwestii formalnej... w zasadzie z faktu np. bycia deputowanym do RM w Białymstoku nie wynika jeszcze by można było postawić znak równości z: "udział w represjach wobec Polaków na Zachodniej Ukrainie i Zachodniej Białorusi po 17 września 1939 roku".
  19. Propaganda niemiecka w trakcie PW

    To już nie czas samego PW, ale Niemcy wykorzystywali fakt powstania w swych późniejszych działaniach propagandowych. Na łamach polskojęzycznej wersji "Signal" i w dodatku "Signal Extra" ukazało się kilka artykułów o powstaniu. Anonimowy rzekomy członek RGO miał opowiadać korespondentowi dwutygodnika: "Byłem w Warszawie. Przeżyłem tę niedolę. To było okropne. Utraciłem wiele iluzji, które posiadałem jeszcze 1 sierpnia, a szczególnie iluzję, iż nasi tak zwani sprzymierzeńcy zachodni albo wspaniały polski Komitet Narodowy w Lublinie chcieli nam dopomóc, a nawet w ogóle byli w stanie pomóc (...) Pierwszym naszym celem było wydostanie się z płonącego miasta i po prostu uratowanie nagiego życia, po tym jak tygodniami całymi zostaliśmy zatrzymani w mieście przez naszych własnych powstańców i nie mogliśmy ujść z tego ziejącego ogniem i stalą piekła (...) Przeważna część spośród nas widziała, jak wywlekano z mieszkań i zabijano podczas powstania Niemców z Rzeszy i przyrodnich, przeważnie byliśmy świadkami tego, jak tak zwane sądy wojenne wydawały wyroki na bezbronnych niemieckich jeńców". /"Koniec iluzji", "Signal" 1944, nr 19/ W innym numerze: "Tragedia Warszawy stała się dla Polaków w ostatniej godzinie płomiennym sygnałem poznania. Tak to chwycili Polacy, w celu obrony własnej ziemi, ich żon i dzieci, za kilofy i łopaty. Generalny Gubernator wyraził im na zlecenie Führera swoje uznanie za ich zdecydowaną prasę". /"Uświadomienie konieczności. Polacy biorą udział w budowie wału ochronnego przeciw bolszewizmowi", "Signal" 1945, nr 1; podobnie ""Adolf Hitler wyraża narodowi polskiemu uznanie i podziękowanie", "Wiadomości Polskie" 1944, nr 1/ W drugim numerze "Signal Extra" (prawdopodobnie jako wkładka do nr 19 "Signal") jeden ze stale tam piszących korespondentów Benno Wundshammer w swym artykule "Jak to było w rzeczywistości: Warszawa" daje syntetyczną analizę wybuchu powstania. Daje całkiem dobrą i rzetelną analizę politycznych konfliktów i rozbieżności pomiędzy ośrodkiem londyńskim a lubelskim. Za wybuch powstania czyni odpowiedzialnym Stalina i komunistów. W dalszej części skupia się na humanitaryzmie i rycerskości armii niemieckiej. /szerzej: J. Zbigniewski "Polska wersja językowa dwutygodnika 'Signal'", "Kwartalnik Historii Prasy Polskiej" 1984, z. 1; K. Woźniakowski "Hitlerowski dwutygodnik propagandowy 'Signal': mutacja polska (1944-1945)", "Rocznik Historii Prasy Polskiej" T. IV, 2001, z. 1(7)/ Kiedy ze względu na polityczne komentarze brytyjskie Ministerstwo Informacji wydało decyzję (12 luty 1944 r.) o wstrzymaniu przydziału papieru i zezwoleniu na wydawanie tygodnika "Wiadomości Polskie Polityczne i Literackie" Zygmunta Nowakowskiego i Mieczysława Grydzewskiego, Niemcy szybko wykorzystali sytuację. Poczęto wydawać (z dniem 5 listopada 1944 r.) tygodnik mający jakoby kontynuować linię zamkniętego pisma. Ów; jak informował podtytuł; "tygodnik dla robotników polskich w Niemczech" nosił oczywiście tytuł "Wiadomości Polskie" i prawdopodobnie była to ostatnia gadzinówka jaką wydawali Niemcy (w zasobach BN jest jeden numer 12 datowany na 25 marca 1945 r. ze zmienionym podtytułem: "tygodnik dla Polaków w Niemczech"). Drukowana w Plauen (redakcja mieściła przy Rädelstrasse 2) gazeta; wydawcą było Fremdsprachen Verlag GmbH; osiągała bardzo potężny nakład - 100 tys. egzemplarzy. Piórem Feliksa Burdeckiego (znanego z innej gadzinówki "Przełom") w artykule "Uratuje nas tylko zdrowa myśl" pisano również o Warszawie: "Na zgliszczach Warszawy opłakiwać musimy skutki potwornej niedorzeczności szaleńczego czynu tych, którzy życiem przypłacili swą polityczną wiarę. Ich męczeństwu graniczącemu z szaleństwem należy się hołd - byli posłuszni rozkazowi - ale niestety stwierdzić trzeba, że i śmierć ich nie przyniesie nam takich plonów, jakie przyniósł śmierć bohaterów w Termopilach. Ci bowiem zginęli w obronie Europy przed falą azjatyckiego najazdu. Za nimi też gromadziła się siła zbrojna greckiej Europy, by później zwyciężyć. Powstańcy warszawscy zaś czynem swoim, gdyby się powiódł, uczyniliby wyłom w murze europejskim. Nie stanęli też za nimi do boju ci, co pomoc swą przyrzekali. Z krwi polskiej uczynili natomiast przedmiot przetargu". /"Wiadomości Polskie" 1944, nr 1/ Na tych samych łamach autor podpisujący się Jotes i Eski (prawdopodobnie Jan Emil Skiwski znany z łam "Przełomu") konstatował: "Dziś Warszawa już nie istnieje. Jej rumowiska będąc bratnią mogiłą setek tysięcy Polaków są niezaprzeczalnym dowodem niecnej zdrady wobec narodu polskiego angielskich i sowieckich przyjaciół. Obowiązkiem naszym jest wyciągnąć z tego faktu odpowiednie konsekwencje". /Jotes "Wyciągnijmy konsekwencje", "Wiadomości Polskie" 1944, nr 3/
  20. Liga Morska i Kolonialna

    Nie tylko wspomniane przez gregskiego "Morze" (od 1939 r. jako "Morze i Kolonie") i "przejęty" dodatek doń "Pionier Kolonialny". Warto zwrócić uwagę na dynamikę tego tytułu od początkowych 3 tys. (czasami 9 tys.) nakładu do 250 tys. w styczniu 1939 roku. LMiK przejęła na pewien okres czasu wydawanie "Szkwału" (od numeru 2 z 1935 r.), który był organem Akademickiego Związku Morskiego (od końca 1938 r. jako Akademicki Związek Morski i Kolonialny), który borykał się z kłopotami finansowymi, a przejęcie zaowocowało nawet wzrostem nakładu do 20 tys.. W tym okresie redakcją zajmował Stanisław Zadrożny, a szatą graficzną Stanisław Jaxa-Bykowski, którym do wykonania jednej z okładek udało się pozyskać Wacława Taranczewskiego, późniejszego laureata nagrody Fundacji Salomona Guggenheima w Nowym Jorku. /szerzej: S. Dzendzel "Organ Akademickiego Związku Morskiego 'Szkwał'", "Nautologia" 1985, nr 3; A. Magowska "Polska prasa studencka w II Rzeczypospolitej"/ Walor edukacyjny niosły ze sobą wszelkie jednodniówki, bodajże pierwszą LMiR była ta wydana w Katowicach w 1926 r. z okazji 299 rocznicy zwycięstwa pod Oliwą. Komitetem redakcyjnym kierował Mariusz Zaruski. Dzięki Okręgowi Poznańskiemu który wydawał cyklicznie jednodniówki z okazji odzyskania morza, można się było zapoznać z pierwszym poematem polskim opisującym podróż morską odbytą w roku 1651 z Gdańska do Lubeki. Był to artykuł prof. Romana Pollaka "Z 'Morskiej nawigacji do Lubeka' Marcina Borzymowskiego z r. 1662". /szerzej: Z. Machaliński "Czasopiśmiennictwo morskie II Rzeczypospolitej"/ To w znacznej mierze dzięki inicjatywie poleskiego okręgu Ligi (acz inspiratorem był Mieczysław Wężyk za sprawą swego artykułu w jednodniówce "Legion Młodych z Polesia na Święto Morza" z 1934 r.), ZHP dostało jacht morski "Poleszuk" A, że Administracja zapomina o autopromocji własnego portalu, to sam wrzucam link: "Dyskurs kolonialny w Drugiej Rzeczypospolitej” - M.A. Kowalski - recenzja
  21. Co by było gdyby nie było Żydów i Judaizmu?

    Chrześcijaństwo mogło wyewoluować z innych nurtów, które się nie rozwinęły wskutek dominacji głównego nurtu judaizmu. Choćby z tych grup o których wspominał Petr Pokorny i inni badacze: - diaspora egipska z romansem "Józef i Asenet" - kult Sabazjosa - aleksandryjscy terapeuci - grupy chrzcielne.
  22. Zbombardowanie klasztoru na Monte Cassino

    Mieszkańcy i obrońcy Rotterdamu nie znali zapewne tych celnych uwag o skuteczności obrony w ruinach, zatem ulegli jednak zmasowanym nalotom i ostrzałowi artyleryjskiemu.
  23. secesjonista rzadko o czymś zapomina, acz uważa że trzeba też dać się innym wypowiedzieć, a nie jedynie prowadzić monologi à la Albinos. Poza tym jak się samemu nie ma nic istotnego do napisania to lepiej poczytać co piszą inni. Oczywiście można stworzyć nader obszerny katalog ludzi nauki, czy sztuki uwiedzionych przez faszyzm. Przyjrzyjmy się choćby ludziom kultury. Warto zwrócić uwagę, że będzie to lista składająca się z ludzi często mających odmienne zapatrywania na funkcje sztuki czy jej rolę, mających inne kryteria estetyczne itp. A jednak dokonali podobnych wyborów co do swych sympatii politycznych. To co mnie ciekawi to ich motywacje osobiste. Nurtuje mnie też czy tropy ich przyszłych wyborów można odnaleźć w ich wcześniejszej twórczości. Jakie poglądy wyrażali w gronie osób bliskich?
  24. Letnie Igrzyska Olimpijskie w Londynie 2012

    Powiadam; dodajmy z żalem; ta dziewczyna nie startuje na obecnych Igrzyskach. Co do otwarcia, to chyba pierwsza taka impreza, gdzie pokuszono się o elementy humorystyczne.
  25. Letnie Igrzyska Olimpijskie w Londynie 2012

    No i mamy srebro.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.