Skocz do zawartości

secesjonista

Administrator
  • Zawartość

    26,675
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez secesjonista

  1. Był entuzjazm, czy go nie było?

    Cóż, zaczyna się euklides ocierać o absurd... może zamiast sobie coś wyobrażać wypada wpierw przeczytać ów akt? A stoi w nim, że poborowi podlegają mężczyźni którzy: "ordinarily resident in Great Britain", co w oczywisty sposób wykluczało Irlandczyków. /pełny tekst jest dostępny na stronie: www.legislation.gov.uk/ Ano stąd, że istnieje dostatecznie dużo zasobów archiwalnych potwierdzających fakt przeprowadzenia poboru w czasie wojny, jak i dużo relacji osób które w wyniku tegoż poboru trafili na front. Zatem to nie kwestia czyjejś interpretacji a tego, że euklides nie zrozumiał tego co przeczytał. "During the whole of the war conscription had raised some 2.5 million men". /C. Pennel "Conscription: the First World War"; tekst dostępny na stronie: www.parliament.uk/ W małym Marlow, leżącym w hrabstwie Buckingshire, widać nic nie wiedzieli o tym, iż poboru nie wprowadzono w życie (w odróżnieniu od euklidesa), stąd ludzie się odwoływali od otrzymanego powołania, a niektórzy z nich przegrywali i byli wcielani do wojska, potem trafiali na front, a wszystko to przed końcem wojny, jak może zauważyć euklides. "Swadling and Lloyd were both subsequently conscripted and served on the Western Front, the latter being invalided out of the Army in October 1917 (...) George Verney, a victualler at the ‘Nag’s Head’ in Dean Street, appealed for conditional exemption ‘on the grounds of his wife’s inability to manage the business.’57 Ultimately he lost his appeal and was conscripted into the Royal Engineers". /A. Ford "Reluctant Recruits: appeals against military conscription in Marlow, 1916-1918", "Records of Buckinghamshire", Vol. 56, 2016, s. 132, s. 138/ Jeśli wejdzie sobie euklides na stronę National Museum of the Royal Navy to w tekście zatytułowanym "Joining the Navy during the First World War" przeczyta sobie: "Men from all over Ireland, England, Scotland and Wales joined the Armed Forces, including the Royal Navy, during The First World War. However, there was no conscription in Ireland". Można też zajrzeć do pracy doktorskiej Ilany Ruth-Beth gdzie w abstrakcie możemy przeczytać: "Between January 1916 and March 1919 2,504,183 men were conscripted into the British army representing as such over half the wartime enlistments. Yet to date, the conscripts and their contribution to the Great War have not been acknowledged or studied. This is mainly due to the image of the war in England, which is focused upon the heroic plight of the volunteer soldiers on the Western Front". I dalej: Due to political tensions it was decided to exclude Ireland from this scheme, and from the later conscription Acts". /"Experience into identity: the writings of British conscript soldiers, 1916-1918"; s. 44, praca jest dostępna na stronie University College London/ Może zatem na tym zakończymy walkę z rzeczywistością... Siegfried Sasoon został zapamiętany jako poeta pacyfistyczny, ukazujący brutalne realia tej wojny, jej okropieństwa, tego typu jego wiersze znaleźć można w wielu popularnych antologiach z utworami z okresu Wielkiej Wojny, bądź traktującymi o niej. Jak można przeczytać w jego biogramie na stronie chicagowskiej The Poetry Foundation: "Sassoon is best remembered for his angry and compassionate poems of the First World War, which brought him public and critical acclaim. Avoiding the sentimentality and jingoism of many war poets, Sassoon wrote of the horror and brutality of trench warfare and contemptuously satirized generals, politicians, and churchmen for their incompetence and blind support of the war". /ww.poetryfoundation.org/ I wszystko się niby zgadza... rzadko jednak się przypomina jego wiersz "Kiss" napisany w pierwszym okresie wojny, jako że nie pasuje on do tego wizerunku. Jest to rodzaj modlitwy do bagnetu i kuli: "Do nich się zwracam, im bez granic wierzę Bratu z Ołowiu i Siostrze ze Stali. Jego ślepa siła to nasze przymierze, A jej czyste piękno przed rdzą chcę ocalić. On tnie powietrze i jak iskra płonie By zdobyć me uznanie strzaska czaszkę wroga; Chociaż nieznany jest drogi mej koniec Stal błyszczy naga, zimna, piękna, sroga. Słodka ma Siostro, żołnierz o to prosi Byś w chwili szturmu dała mu ratunek: Kiedy na ciele wroga stopę swą postawię Przeszyje go śmiertelny stali pocałunek". /J. Wiśniewski ""Stare kłamstwo": czy pora na nowe interpretacje?", "Litteraria Copernicana", nr. 3 (27), 2018/s. 70; tłum. autora/ Utwór Wilfreda Owena "The Old Lie" stał dla wielu środowisk pacyfistycznych swego rodzaju hymnem, a jego echa można odnaleźć w poezji związanej z wojną w Wietnamie. A przecież, zanim wyruszył na front, popełnił kilka utworów w których pisał o potrzebie rozlewu krwi, a wojna jest konieczną zimą po której przyjdzie wiosna, czyli odrodzenie. Vera Brittain w swej autobiografii "Testament of Youth" przywoływała wiersze pisane przez jej narzeczonego Richarda Leightona, które początkowo miały ton heroiczny, by w konfrontacji z okopową rzeczywistością zaczęły się zmieniać w gorzki komentarz. "Na utwory, które kwestionowały mit o szlachetnym bohaterstwie wojny, trzeba było poczekać co najmniej dwa lata, aż wyłoni się inna, antyheroiczna retoryka „wojny jako rzeźni” (...) Po sromotnej porażce ekspedycji przeciwko Turcji (bitwa o Gallipoli) i po tragicznej bitwie nad Sommą (przez wielu wcześniejszych historyków uważanej za bezsensowną rzeź) uaktywniają się ruchy pacyfistyczne i odbywają się pierwsze procesy ludzi, którzy odmawiali służby w wojsku ze względu na sumienie". /tamże, s. 59, s. 63/ Wielu pacyfistycznie nastawionych poetów wyrażało pogląd, że choć wojna jest zła i niesie zagładę, to ten konflikt przyniesie zmianę, wyrugowanie zła. Isaac Rosenberg, przebywający w Cape Town, napisał utwór "On Receiving News of the War", w którym choć daleki jest od entuzjazmu i pochwały heroizmu, to też wyrażał opinię, że ów konflikt zniesie niesprawiedliwość i zło. W sumie taka postawa; co paradoksalne; zbliżała ich do poglądów Ernsta Jüngera. Andrzej Strug, swój stosunek do wojny wyraził w pacyfistycznej powieści "Żółty krzyż" (1932-1933), jednak w 1918 r. wydał on powieść zatytułowaną "Chimera", co istotne jest to książka autobiograficzna. W jego pamięci wybuch wojny był czymś co przyjęto euforycznie: "I dopiero od tej chwili obaczył i wiedział, że już się przedostał poza ślepy mur, który go opasywał i więził, dusił, zabijał (...) Wydzierał się z niego hymn chwalebny na cześć olbrzymiej sprawy życia; na chwałę straszliwej wojnie". /tegoż, "Chimera", Warszawa-Kraków 1918, s. 381/ Podobne nadzieje; jak przywołani brytyjscy poeci; o wojnie mającej moc oczyszczenia i niosącej "zawiązki nowego życia"wyraził w swym artykule Wacław Husarski: "... ujrzeliśmy narody całe i grupy narodów, połączone bratersko i jednomyślnie w obronie przyszłości, ludy składające wszystek dobytek swój i żywot całego pokolenia na ołtarzu owej przyszłości". /tegoż, "Wojna i nowy styl", "Sfinks", nr 3, 1916, s. 83/ Irena Maciejewska zauważa, że entuzjastyczne podejście czy przynajmniej patrzenie z nadzieją na ów konflikt pośród wielu Polaków wiązało się oczywiście z myślą o tym, iż przyczyni się to do "rozwiązania kwestii polskiej", ciekawszą jest jej uwaga porównawcza: "Postawa taka [czyli Polaków - secesjonista] nie wynikała w zasadzie z futurystyczno-nietzscheańskiego zachłyśnięcia się „żywiołem” wojny, jej siłą, tężyzną, rozpasaniem prężnych, pierwotnych instynktów czy też chęcią nieskrępowanego doświadczenia „potęgi życia”, jak to było w przypadku literatury europejskiej z Marinettim na czele". /tejże, "Proza polska lat 1914-1918 wobec wojny światowej", "Pamiętnik Literacki", 1981, T. 72, nr 1, s. 40/ Natomiast Michael Neiberg w "Tańcu furii. Wybuch pierwszej wojny światowej oczami Europejczyków" uważa, że "gorączka militarystyczna" ogarnęła głównie elity polityczne, w masach społeczeństwach miały dominować: smutek, rezygnacja czy zgorszenie. Koresponduje to ze słowami Andre Gide'a, który w połowie listopada 1914 r. odnotował: "W Luwrze smutek. Koniec cywilizacji?". /tegoż, "Dziennik", tłum. i oprac. J. Guze, Warszawa 1992, s. 88/
  2. Berlin '36 czyli Olimpiada Letnia

    Mało prawdopodobne. Jeszcze kiedy uczyła się w Scripps College dotarła do niej wiadomość, że przestała być członkinią swego macierzystego klubu w Offenbach, wkrótce potem pozbawiono ją stypendium. A wreszcie w 1935 r. pozbawiono ją niemieckiego obywatelstwa, co z formalnego punktu widzenia pozbawiało ją podstawy by być członkiem niemieckiej reprezentacji. Jeszcze w połowie 1935 r. w wywiadach (m.in. dla "American Hebrew") oświadczała, że byłaby zaszczycona zaproszeniem do olimpijskiej drużyny ale takiego nie otrzymała. Naciski na stronę niemiecką by dopuścili zawodników żydowskich osiągnęły wreszcie pewien sukces. Kiedy gen. Chrles Sherrill (członek MKOL-u) przybył pod koniec lata 1935 r. do Niemiec, po ciągnących się negocjacjach we wrześniu Tschammer und Osten poinformował go, że jakiś żydowski sportowiec znajdzie się jakiś żydowski sportowiec, padło na Mayer. Ta zaś, postanowiła wykorzystać sytuację i w listopadzie poinformowała Lewalda, że warunkiem jej powrotu do Niemiec jest przywrócenie obywatelstwa, dla wzmocnienia swych usiłowań zwróciła się z taką prośbą do niemieckiego konsula w San Francisco, co sprawie nadało formalny charakter. Ostatecznie otrzymała od swej matki telegram, że jej rodzeństwo otrzymało obywatelstwo.
  3. Był entuzjazm, czy go nie było?

    A ja zwracam uwagę, że euklides cytuje Ludendorffa tylko nie podaje skąd, może jednak warto trzymać się pewnych reguł... Czy to znów efekt wystukania i nieumiejętności wstawiania "linków"? A ja zwracam uwagę, że ów pan nie powiedział by w Wielkiej Brytanii nie można było powoływać ludzi z Anglii, Szkocji czy Walii, a tylko mówi o Irlandii, co jest zgodne z tym co sam napisałem. O nic się euklides nie pytał, stwierdził jedynie że coś mu się zdaje. Mnie nie potrzebny jest wykład z tej dziedziny w wykonaniu euklidesa. To tak krótko: była akt o poborze obowiązkowym czy nie? Ja znam nazwiska żołnierzy z Wielkiej Brytanii którzy do armii trafili w wyniku obowiązkowego poboru i było to jeszcze daleko przed końcem wojny. Poboru, który dla euklidesa nie istniał bo przecież była jedynie armia zawodowa i ochotnicy. To dlaczego znam te nazwiska? Czyli, to co wie euklides zawiera się w frazie: "zdaje mi się"? Kolejny raz euklides coś stwierdza, potem rozmywa dyskusję, a potem daje nam wykład o swym ulubionym "koniku' czyli o prawie. Tylko co to ma do rzeczy? Może zacznie euklides czytać wskazane źródła informacji nawet zaczerpnięte z sieci, wreszcie jest specjalistą od wystukania pożądanych informacji, co często nam powtarza. Zalecam frazę: "The Conscription Crisis of 1918". To znaczy, że euklides neguje wejście w życie ustawy ze stycznia 1916 roku dotyczącej poboru? Na jakiej podstawie? A porzucając dyskurs o tym co wie euklides (a chyba wie niewiele) o poborze w Wielkiej Brytanii, co kierowało pacyfistycznymi pisarzami i poetami co nader entuzjastycznie pisali i o wojnie i o broni? Czego oczekiwali?
  4. Propaganda podczas I wś

    \ Zrzucać jak najbardziej zrzucał, a co do tej odpowiedzi telegraficznej to jest ona przykładem usprawiedliwiania własnej nieudolności. Gdyby nie awarie to z San Pelagio przybyłoby nad Wiedeń jedenaście samolotów. Austriackie lotnictwo nie mogło mieć pewności co do ich zadań. No i telegram był trochę skierowany do nieodpowiedniej osoby, D'Anuzzio zrzucał co prawda ulotki w których była mowa o tych niezrzuconych bombach, ale nie on był autorem tego tekstu. Na ulotkach jego autorstwa znalazł się jego wiersz, który nie został nawet przetłumaczony na niemiecki, uznano że jest to zbyt trudne. Nie ma tam nic o bombach, jest tylko metaforyczne zdanie: "Il rombo della giovane ala italiana non somiglia a quello del bronzo funebre, nel cielo mattutino". Odpowiedniejszym adresatem takiego telegramu powinien być Regio Commissario per la propaganda sul nemic, czyli Ugo Ojetti. To on przygotował ulotkę (ok. 350 000 sztuk), z podwójnym tekstem: włoskim i niemieckim, która operowała prostszym językiem i bardziej wyrazistym przesłaniem i to właśnie w niej mamy ów passus o tym, że mogli zrzucić tony bomb, ale oni tylko zrzucają pozdrowienia w trzech kolorach wolności: "Noi voliamo su Vienna, potremmo lanciare bombe a tonnellate. Non vi lanciamo che un saluto a tre colori: i tre colori della libertà". W Wielkiej Brytanii w 1918 r. powstała propagandowa seria "British Artists at the Front", której każdy tom tworzony był przez innego artystę. Autorzy byli tzw. oficjalnymi wojennymi artystami zaakceptowanymi przez szefa propagandy wojennej Charlesa Mastermana. Kolejne albumy tworzyli: Christopher R.W. Nevinson (twórca słynnego obrazu "La Mitrailleuse"), John Lavery - ciekawy przypadek, Irlandczyk darzący sympatią nacjonalistów z rodzinnej wyspy; a który podczas Wielkiej Wojny nigdy nie był na froncie, Paul Nash (autor "We Are Making a New World") i Eric H. Kennington (znany ze swych litografii "Making Soldiers"). Całością zawiadywało Wellington House znane jako War Propaganda Bureau, dla niepoznaki jako wydawca widniało londyńskie pismo "Country Life" i firma wydawnicza George Newnes Ltd., a na froncie widniała informacja, że jest to kontynuacja "The Western Front". To co charakterystyczne dla prezentowanych obrazów w tej serii: "... reprodukowano bezkompromisowe, pozbawione heroizmu i nowoczesne obrazy wojny, które wkrótce stały się emblematyczne dla brytyjskiej pamięci wojennej". /W. Szymański "Modi memorandi. Pamiętanie i przeżywanie Wielkiej Wojny wtedy i dzisiaj. Próba komparatystyczna", "Litteraria Copernicana", nr 3(27), 2018, s. 32/ O ile w magazynie "The War Pictorial" miały się ukazywać jedynie starannie wyselekcjonowane zdjęcia to w "British Artists at the Front" takiej selekcji nie było, znany jest jeden tylko przypadek ingerencji cenzury, było to w przypadku tomu Nevinsona. Skąd tak różna strategia wobec tych pism?
  5. Był entuzjazm, czy go nie było?

    Wpierw plecie androny euklides a potem weksluje dyskurs na jakiś niezwiązany z meritum wątek. Ja nie wiem co im przyszło z poboru; zapewne euklides wie; nie wiadomo jednak skąd - skoro wpierw twierdzi, że armia była wyłącznie ochotnicza a potem chce nas przekonać, że pobór nie miał znaczenia. Brak w tym logiki. A wspomniane powstanie znaczenie miało tylko takie, że poboru nie realizowano w Irlandii tylko w Anglii, Walii i Szkocji. Czyli nic na ten temat euklides nie wie, ale coś mu się zdaje... nie pierwszy to raz prezentuje nam ten swój zadziwiający styl dyskursu. Ustawa powstała w styczniu, w czasie wojny przeszła kilka zmian, a pobór nie wszedł w życie po wojnie tylko się zakończył grubo po wojnie. "The upper limit on the number of men conscripted is usually calculated by assuming that all recruits after 1 March 1916 were conscripts: 1,542,807 men, 43.7% of those who served in the Army during the war. However, Derby had enlisted 318,553 single men in Special Reserve B, who were called up in spring 1916, which reduces the conscripted to 37%. The married men who had attested in the Derby plan are harder to categorize because they were not called up from the Reserve but swept up with the rest. It seems that somewhat less than 35% of the men in the army were compelled to serve". /za Wiki: "Recruitment to the British Army during the First World War"/
  6. Był entuzjazm, czy go nie było?

    Ja nie bardzo rozumiem sens wypowiedzi euklidesa, formalnie skoro byli ochotnikami to mieli wyjście, mogli nimi nie być. A informacja, że podczas tej wojny w Wielkiej Brytanii wszyscy byli ochotnikami jest całkowicie błędna. Wiosną roku 1916 r. Ministerstwo Wojny wprowadziło obowiązkowy pobór do wojska. /za: A. Marr "The Making of Modern Britain: From Queen Victoria to VE Day", London 2009, s. 137/
  7. Był entuzjazm, czy go nie było?

    W pierwszym miesiącu wojny w Wielkiej Brytanii zgłosiło się około 750 000 ochotników, a z końcem 1915 r. liczba ta osiągnęła 2,5 miliona. Tego chyba nie można wytłumaczyć jedynie psychozą czy presją środowiska. W 1972 r. angielski krytyk literacki Jon Silkin wydał pierwsze całościowe opracowanie poezji doby Wielkiej Wojny pt. "Out of Battle", otóż zauważa on, iż nawet większość brytyjskich poetów, znanych wcześniej ze swych pacyfistycznych czy przynajmniej antymilitarystycznych poglądów, w pierwszym okresie napisało wiersze nie odbiegające niemal niczym od heroicznych wierszy piewców wojny.
  8. Najsłynniejsze katastrofy lotnicze drugiej wojny światowej

    Zna ktoś bliższe szczegóły o tym uderzeniu w brzeg Wołgi? Wedle rosyjskiej Wiki miała się rozbić w pobliżu wsi Michajłowka (Михайловка w obwodzie saratowskim), to jednak jakieś 17 km od wspomnianej rzeki. Zapewne była bardziej doświadczoną nawigatorką niźli pilotką, ale informacja o tym: "niedawnym przeszkoleniu" jest błędna. Nawigatorem została w 1934 r., a szkołę lotniczą ukończyła w roku następnym.
  9. W Wielkiej Brytanii kamuflaż został doceniony przez poetów i artystów. W Londynie corocznie odbywał się huczny bal kostiumowy organizowany przez Chelsea Arts Club w Royal Albert Hall. Trwająca wojna sprawiła, że w jej okresie tradycję tę przerwano. Dopiero w 1919 r. postanowiono zorganizować kolejny Chelsea Arts Ball. Odbył się on w marcu tegoż roku, a motywem przewodnim był kamuflaż stosowany na okrętach i statkach - dazzle, stąd bal ów przeszedł do historii pod nazwą Chelsea Arts Club's Dazzle Ball. Co nieco o tym wydarzeniu można poczytać (jak i obejrzeć przykładowe kostiumy) na świetnej stronie poświęconej tej tematyce: camoupedia.blogspot.com - R.R. Behrens "Chelsea Arts Club Dazzle Ball 1919". Bliżej nieznany Gordon Frederic Norton popełnił poemat w którym poświęcił nieco miejsca kamuflażowi, fragment przywołany został u Normana Wilkinsona w "A Brush with Life": "Captain Schmidt at the periscope You need not fall and faint For it's not the vision of drug or dope, But only the dazzle-paint. And you're done, you're done, my pretty Hun. You're done in the big blue eye, By painter-men with a sense of fun, And their work has just gone by. Cheero! A convoy safely by" /cyt. za: A. Wickham "Designed to Dazzle", w: "Zebras, Artists and Iron Fish. The Story of Dazzle", "Stage" 4, ed. R. Copper, L. Barnes, Liverpool Biennial 2005/ Thomas Cairns Livingstone podczas wojny był skromnym księgowym mieszkającym w dzielnicy Govanhill w Glasgow. I pewnie zostałby zapomniany gdyby nie jego dzienniki sumiennie prowadzone od 1913 do 1933 r. (wydane jako: "Tommy's War: A First World War Diary 1913-1918" i "Tommy's Peace: A family diary 1919–1933"), które odnalazł na aukcji historyk amator Shaun Sewell. W katalogu z przywołanej liverpoolskiej wystawy znajduje się rozmowa Jeanne Robinson (kuratorki entomologii w Hunterian Museum w Glasgow) i Neila Johnson-Symingtona (kuratora transportu i technologii w Glasgow Museums) poświęcona multimedialnemu projektowi "Nowhere to Hide: Camouflage at Sea" stworzonemu przez Glasgow Museum of Transport. Johnson-Symington stwierdził, że początkowo eksperymentowano z jasnymi kolorami (jako przykład podano HMS "Drake", pierwsza grafika)), a nawet jaskrawymi. Potem przerzucono się na bardziej stonowane barwy ale w kontrastowym zestawieniu. Zaprezentowano też rysunek wykonany w 1918 r. przez Livingstone'a w porcie (druga grafika), który prezentował: "full of incredible colours –violet, emerald, blue, orange". /grafiki za: "The Dazzle Ships that Fooled the Iron Fish", tamże/ Ktoś spotkał się z taką paletą kolorystyczną?
  10. Ersatze

    Brytyjczycy w kwestii wykorzystywania psów byli mniej ekstremalni ale też korzystali z tych zwierząt... W Wielkiej Brytanii odpływ studentów do wojska sprawił, że opustoszały sale wykładowe i seminaryjne, nie inaczej było w Royal Academy of Arts. W związku z tym zawiadujący Akademią sir Edward Poynter zaoferował Ministerstwu Wojny udostępnienie galerii w Burlington House dla celów wojskowych. Jako, że te nie skorzystało z oferty, galerie i studia Akademii były wykorzystywane przez United Arts Force i brytyjski Czerwony Krzyż, który ulokował w tych pomieszczeniach swe Central Work Rooms. Pracujące w nich studentki Akademii zajmowały się m.in. wplataniem psiej sierści w przędzę w związku z kłopotami z dostawami wełny.
  11. Przypomnę, że pewien aspekt związany z prawami człowieka został podjęty w innym wątku: forum.historia.org.pl - "Zatrzymani na mocy uzupełnienia 18B"
  12. Wkład Francuzów w wyzwolenie Francji

    I co to zmienia? Na tym polega powieść historyczna bądź powieść osnuta na pewnych realnych wydarzeniach. A konkretnie to gdzie zerknął euklides: wystukał coś znów (to proszę podać stronę), zajrzał do Wikipedii, zajrzał do swych notatek... To proszę swój wpis przeczytać jeszcze raz - co takiego jest we francuskich autorach powieści i opracowań, że akurat to oni znają realia Europy Zachodniej a inni nie. Zwłaszcza, że znają też realia i USA i Europy Środkowej (czy jak ktoś woli: Europy Środkowo-Wschodniej). To przecież właśnie euklides przekonywał nas, że francuskie opracowania o militarnych wydarzeniach w II RP są wiarygodne, w odróżnieniu od tych polskich. Zaiste jakaż jest potęga wiedzy francuskich źródeł euklidesa.
  13. Wkład Francuzów w wyzwolenie Francji

    Zdaje sobie euklides sprawę, że "Le Guet-apens d'Alger" jest powieścią? A we wszystkie te przymioty wyposażony jest akurat przywoływany pan Brouillard. Tak z ciekawości: bo jest Francuzem? Raz strzelali u euklidesa a drugim razem spali... To chyba tylko jednak w interpretacji dziejów militarnych autorstwa euklidesa, stosunek ludności lokalnej do danej armii jest "niepotrzebny".
  14. Wkład Francuzów w wyzwolenie Francji

    Telegrafy i telefony wówczas przestał działać? Co konkretnie napisał pan Nord - tak z zacytowaniem... A ktoś poza nim też coś takiego napisał? Czyli gdzie? Jak coś euklides wkleja to wypada podać skąd konkretnie, w necie można również znaleźć informację, że euklides ma kłopoty z przywoływaniem źródeł a jak je przywołuje to je przeinacza... zatem warto podawać skąd wzięło się informacje by inni mogli się odnieść co do wklejonych informacji jak i ich źródła. Zaiste brak tu logiki... ale u euklidesa, przecież sam wcześniej stwierdził że żadnej armii w Afryce to nie było, poza jej północą. To iloma żołnierzami dysponował władca Giraud (a nie: Guiraud) a czym dysponował Darlan? Dowiemy się wreszcie ile wynosiły stany armii i sił policyjnych w koloniach? A mnie nic nie mówi: "za Guiraud stali oficerowie armii", nic mi nie mówi: "oficerowie którzy podpadli", może zatem nam objaśnić tę kwestię euklides tak z przypomnieniem nazwisk tych oficerów co to stali i co to podpadli?
  15. W tym temacie nie chciałbym się skupiać na możliwościach produkcyjnych broni, prochu, sprzętu wojskowego skądinąd wiedząc, że bez wzmianek i o tym się nie obejdzie, ale proszę z umiarem. Kilka wypowiedzi z tematu: "Powstanie listopadowe trwa dłużej": I cóż Puzyrewski o tym napisał? Jak na razie, ja wskazałem pewne problemy ( pewną publikację), jancet oparł się na podstawie swej znajomości tego okresu. Tylko nie wiem co ma sytuacja wojska, które rekwirowało sprzęty, paszę, zboża, a rząd robotników doprowadzał do fabryk i tworzenia fortyfikacji pod nadzorem policji, do sytuacji całego Królestwa? Ile zdaniem janceta potrzebowaliśmy pieniędzy na naszą armię i ile posiadaliśmy? A ile w trakcie powstania zdobyliśmy? Co było z dodatkowymi podatkami, akwizycjami w Warszawie - skoro po powstaniu trzeba było je zaliczyć do strat (nie zostały spłacone i wpłacone)?
  16. Możliwości aprowizacyjne i finansowe w powstaniu listopadowym

    Jak tu się z tym nie zgodzić? Wiele napisano o walkach, bitwach, broni, dowódcach i przywódcach, jakoś mniej o tym na czym cała ta armia się opierała. A głównie na ofiarności społecznej i kasach miejskich. Jeśli lokalne struktury odpowiadające za aprowizację nie miały nań funduszy, to jak ją opłacano? W obwodach ostrołęckim i przasnyskim sięgnięto do kas miejskich (Ostrołęki, Chorzela, Ostrowi, Broku). A jak to wglądało w innych lokalnych strukturach? Jednak autor też "mówił" o wojsku, podał stan finansowy - w aktywach, i podał potrzeby związane z wyposażeniem wojska. To się nie bilansuje... A przeglądał jancet zapisy mów sejmowych z tego okresu? Ja wiem, że tak jak dziś i wówczas: posłowie czy deputowani wygłaszali oracje, utyskiwali, koloryzowali itd. itd. Atoli nieco jest tam sensownych uwag, zarówno na marnotrawstwo, złą organizację jaki i braki w aprowizacji, z tego co pamiętam to np. w tomie III. Czy Dwernicki ścigając Rosjan nie zapisał: "12 lutego głód i niewygody niszczyły konie"? /"Pamiętniki Jenerała Dwernickiego", Lwów 1870, s. 53–54/ Ile zboża i pasz było w Zamościu?
  17. Wkład Francuzów w wyzwolenie Francji

    Składnik pewnej armii jest armią, ale wchodzi on w skład czegoś co armią nie jest. Zaiste jest to kazuistyczne... A jakiż to problem dla takiej osoby jak euklides, który zna język francuski? A od kogo to wiemy?
  18. Wkład Francuzów w wyzwolenie Francji

    To jak najbardziej armia Vichy, tak jak był rząd Vichy i Francja Vichy. A jak się prezentował stan osobowy wspomnianego Korpusu w momencie jego wejścia na włoski but i ile liczyła wspomniana "1. Armia" przed 25 września i tuż potem?
  19. Szabla vs Szpada

    Tylko kogo? Kto tak twierdził? Kolejny raz, jancet tworzy wrażenie jakby polemizował z czyimś zdaniem. Problem w tym, że nikt nic takiego nie stwierdził. Taka walka z wyimaginowanymi racjami oponentów na pewno jest łatwa i efektowna, tylko po co ją prowadzić? Capricornus zapytał o koncerz a ja zapytałem co robił ze szpadą (w chwili walki) jadący wierzchem szlachcic.
  20. Szabla vs Szpada

    O ile była to krótsza głownia od tych poprzednio stosowanych?
  21. Wkład Francuzów w wyzwolenie Francji

    Nic dodać i nic ująć. Przypomnę jedynie, że forty nie były obsadzane jedynie przez siły policyjne. Nic dodać i nic ująć. Można nawet pójść dalej, armia Vichy nie miała istotnego znaczenia podczas drugiej wojny światowej , podobnie partyzantka francuska, również różnorakie formacje w koloniach i dominiach. Tym bardziej takiego znaczenia nie mieli też cywilni Francuzi. Mógłby nam jednak euklides objaśnić skąd cudowne rozmnożenie się armii francuskiej pod koniec wojny? Z jakich to; wreszcie mało istotnych zasobów; wówczas skorzystano? Wspomniany rajd na Dakar - mógłby nam przypomnieć euklides do jakiego mało istotnego miejsca przemieszczała się wówczas flota Vichy? Bo przecież nie do Afryki Północnej - nieprawdaż? To proszę wskazać kiedy to powstała ta 1. Armia, zna datę euklides?
  22. Możliwości aprowizacyjne i finansowe w powstaniu listopadowym

    Cóż, nie wiem co zaskakuje janceta. Dość często na różnych forach przesuwa się tematy tudzież wyodrębnia wątki. Jak rozumiem, kiedy w temacie w dziale alternatywnym jancet napisał: "Tymczasem czytając na temat tej wojny sporo, nie natknąłem się na informacje, żeby żywności, paszy, amunicji i pieniędzy brakowało" i nie odwoływał się do sytuacji: "alternatywnej". Dzięki za; nawet niechętną; zgodę. To oświadczenie jest jednak inne od poprzedniego... Jako, że wcześniej napisał jancet: "Tymczasem czytając na temat tej wojny sporo, nie natknąłem się na informacje, żeby żywności, paszy, amunicji i pieniędzy brakowało", teraz mamy: "... o poważnych i długotrwałych problemach z dostarczaniem żywności, paszy i żołdu dla wojska". Dostarczyłem pod rozwagę artykuł, którego autora zdanie jest nieco inne. A w żaden sposób się doń nie odniósł jancet. Na razie wiem od janceta, że Tokarz nic o tym nie wspominał a Puzyrewski - tak. Tylko nie wiem: co, a jancet wie. Może zatem się podzieli swą wiedzą? Nauczony doświadczeniem, chciałbym się upewnić: jancet twierdzi, że w stolicy były problemy z żywnością tylko w drugiej połowie sierpnia, czy też twierdzi, iż na temat tylko tej części tego miesiąca ma wiedzę?
  23. "Warszawiak" czy "warszawianin"?

    Faktycznie, nie da się zaprzeczyć, że Kraków to Kraków, ale te "pomysły" nie są z Krakowa. Będąc wnuczkiem stolarza z Mazowsza z wasserwagą miałem do czynienia. Dowcip o tyle kiepski, jako że FSO niezbyt panuje nad pisownią i nie wie, że forma: " gentelman" - nie istnieje. Jaki jest akcent: "wsi mazowieckiej" skoro mowa o końcówce? I jak akcent ma wpływ na naukę nowoprzybyłch? Skoro były używane na początku XX wieku, to dywagacje o Warszawie po drugiej wojnie światowej - gdzie niezniszczona Praga i jej mieszkańcy stali się twarzą Warszawy i związane są z tym takie końcówki - jest to wniosek nielogiczny. Mam współpracownika, warszawiaka czy warszawianina od wielu pokoleń i to jeszcze z Pragi. Jak widzi źle zaparkowany samochód to stwierdza, że to z lubelskiego. O dziwo ma wysoką skuteczność w tej kwestii, a liczę ją dla celów swych badań socjologicznych. Jest ciekawym, że w Krakowie utrzymywany jest stereotyp mieszkańca stolicy, który ma się charakteryzować pewnymi cechami. /por. K. Doroszewicz, E. Stanisławiak "Stereotypy regionalne. Mieszkańcy Warszawy i Krakowa w oczach młodzieży", "Rocznik Żyrardowski", 1, 2002/
  24. Odbudowywać, zmieniać - jak i na ile?

    Jaką zasadę? Zastosowano ją w Warszawie? I warszawska starówka się zmieniała i poznańska, a zdanie o tym, że warszawska starówka nie zmieniał się od XVI wieku jest cokolwiek wątpliwym. Co do poznańskiej starówki to jancet się myli, raczej XIII wiek jeśli myślał o powstaniu głównej substancji architektonicznej Starego Miasta.
  25. Artyleria

    A co to zmienia?
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.