Skocz do zawartości

secesjonista

Administrator
  • Zawartość

    26,675
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez secesjonista

  1. Ciężarówka dla WP

    Finału nie było - przetarg z 2008 r. nie doszedł do skutków. A szanse ma i czeska Tatra T815-7.
  2. Anegdoty związane z II RP

    No dobrze, proszę pana, ale czy chaotyczne kombinacje efemerycznych pryncypów są w stanie zdeterminować neutralną cywitatywę absolutu dobrego i złego, czy nie są w stanie? Bo od tego ostatecznie wszystko zależy? Autora tejże wypowiedzi nie trzeba chyba przedstawiać...
  3. Komunizm i faszyzm. Cele, różnica i podobieństwa

    A czym się różnią? Tylko ja nie widzę objaśnienia jak to w praktyce uwidocznia się ta różnica. Użytkownik jancet pisze, że "są bardzo widoczne", po czym nie rozwija swych objaśnień. Jaka była pozycja czy stan fizyczny Lenina w roku 1922 nie ma nic do rzeczy, działał przecież wcześniej. Czym różnił się telegraf z 9 sierpnia 1918 r. Lenina do pełnomocniczki Sownarkomu (Jewgenii Bosch) i penzańskiego gubernialnego komitetu wykonawczego od przemowy Himmlera w Domu Lotnika w Berlinie (9 czerwca 1942 r.)? Jak brzmiał telegram z tego samego dnia do sowietu deputowanych w Niżnim Nowgorodzie? O powstaniu czego donosiła 6 września 1918 r. "Krasnaja Gazjeta"? Co stanowiła ustawa z 17 lutego 1919 r.? Co pisał w maju 1922 r. Lenin do Dmitrija Kurskiego?
  4. setki celtyckich grobów pod Krakowem?

    Bardzo fajne są takie wieści, gdzie nie podaje się podstawowych informacji, czyli: gdzie odkryto, kiedy odkryto i co ważniejsze kto zidentyfikował te znaleziska jako kulturę celtycką. Państwowe Muzeum Archeologiczne w Warszawie na swej wystawie; "Archeologiczna autostrada. Wykopaliska przy wielkich inwestycjach drogowych pod Krakowem" - jakoś nie eksponowała "setek grobów celtyckich". Trzeba by zatem zadać pytanie użytkownikowi MAKAR1 o jakie konkretnie znalezisko mu chodzi. Ostatnie większe znalezisko przy okazji budowania autostrad to te z Bodzi. Tyle, że nie chodzi o setki grobów, a jedynie o pochowanych około: 14 mężczyznach, 21 kobietach i 14 dzieci. Profesor Andrzej Buko (dyrektor Instytutu Archeologii i Etnologii PAN) nie nazwał tego znaleziska kulturą celtycką. Znaleziska z rejonów Aleksandrowic, Podłęża, Zakrzowca czy Zagórza - też nie zawierają "setek grobów kultury celtyckiej". "Via Archeologica" Krakowskiego Zespołu do Badań Autostrad (zajmujący się archeologicznymi badaniami ratowniczymi) też nie przynosi wieści o "setkach grobów", ArcheoCeltica też nie relacjonuje takowych wieści. Zatem o jakim znalezisku mowa?
  5. Godzina nieszporów w XVII w ?

    Nawet latem - nie, w kościele latem o tej godzinie (20,00 )było nader ciemno, a pan widzi to na zewnątrz. W każym razie wspomniane nieszpory musiały być jednak nieco przed 20-tą, bo o tej porze skończyła się walka w dniu 13 lipca, a wypady jazdy oznaczone czasowo "ku nieszporowi" miały miejsce jeszcze wcześniej, choć z pewnością wieczorem Zdanie jest wewnętrznie sprzeczne.
  6. Jak umierali scenarzyści wojny?

    A co to ma do umierania danych osób?
  7. Nie świętujmy plugawych zwycięstw (dymitriad)?

    "29 września na Starym Mieście w Krakowie odbędzie się happening historyczny, którego centralnym wydarzeniem ma być "hołd ruski" będący częścią rekonstrukcyjnej zabawy "Dariusz z kampanii moskiewskiej". Idea świętowania hołdu, niedorzecznie nazwanego "ruskim", który wzięty do niewoli Wasyl Szujski, zdetronizowany car, złożył w 1611 r. Zygmuntowi III, jest od wielu miesięcy propagowana przez niektóre środowiska. Rok temu znalazła ona ponoć poparcie nawet ze strony niektórych wysokich urzędników. Wskutek zdroworozsądkowej obstrukcji innych instytucji państwowych plany te wówczas spaliły na panewce". Po pierwsze wstydzić się powinna redakcja wypuszczając taki tekst. "Dariusz z kampanii..." - chodzi o Króla Królów? Co w tym zdarzeniu jest plugawym - nie wiem.
  8. Wojna Secesyjna

    O związku wojny w Wietnamie a wzrostem używania narkotyków napisano wiele, mniej znaną jest historia narkotyków doby wojny secesyjnej. Już doby walk o niepodległość opium stało się powszechnym środkiem uśmierzającym ból na polu walki (Courtwright "). W czasie wojny secesyjnej zginęło z powodu ran i chorób około 260 000 Konfederatów i 360 000 żołnierzy Unii. Wojna ta przyniosła nowe zjawisko społeczne, zwane: "chorobą armii" czy "żołnierską chorobą". W 1834 r. opium stało się najczęściej przepisywanym lekiem, co zresztą było zgodne z ogólną opinią, w pierwszym systematycznym traktacie farmakologicznym: "Therapeutics" Nathaniela Chapmana (1817 r.), autor uznał opium za najbardziej użyteczne w materia medica. Olivier Wendell Holmes, wychwalał opium jako jedyne lekarstwo, "które, jak się wydaje, przepisuje sam Stwórca". Dodać warto, że lekarze stanowili w US większość uzależnionych od opium i morfiny mężczyzn. Szacunki pokazują, że było to: 10% lekarzy.... Opiaty były tańsze niż alkohol, według Davida Courtwrighta, za raportem sekretarza wojny z 1865 r., żołnierzom samej tylko Unii rozdano 10 mln pigułek opiumowych, prawie 80 ton (2,8 mln uncji) opium w postaci sproszkowanej i płynnej (laudanum) oraz 850 kg (30 tys. uncji) morfiny. Horacy Day oszacował liczbę Amerykanów-opiumistów na 80-100 tys. Jego zdaniem, wojna domowa w ogromnym stopniu przyczyniła się do wzrostutego niepokojącego zjawiska ("The Opium Habit, with Suggestions as to the Remedy" z 1868 r.). Jaka była praktyka względem rannego: żołnierzowi najpierw podawano alkohol, a następnie podawano tabletkę opiumową lub ranę bezpośrednio posypywano sproszkowanym opium bądź morfiną. Nieco później, bo dopiero pod koniec wojny, bardzo powoli rozpowszechniać zaczęła się technika podawania morfiny w formie zastrzyków. "Poranieni, okaleczeni niedobitkowie z setek pól bitewnych, schorowani inwalidzi, zwolnieni z obozów jenieckich, pogrążone w beznadziejnej rozpaczy żony i matki po rzezi najbliższych krewnych – wszyscy ci ludzie znajdowali chwilowe zapomnienie i ukojenie w opium” Od roku 1840. do 1890 - nastąpić miał ponad sześciokrotny wzrost liczby uzależnionych. Wojna domowa przyczyniła się znacznie do powstania nałogu wśród żołnierzy i weteranów z dwóch oczywistych powodów. Po wojnie z kolei weteranów i inwalidów nadal leczono za pomocą narkotyków. Kuracja taka wywołała jednak niespodziewany efekt uboczny – inną "chorobę armii". Ciekawą jest relacja majora Nathana Mayera lekarz w 16. pułku piechoty ochotników z Connecticut ( styczeń 1863 r.), który często diagnozował żołnierzy nie zsiadając nawet z konia. W jego wspomnieniach można przeczytać: "Moim obowiązkiem było zatrzymać się i sprawdzić, czy ci, którzy leżeli powaleni, byli chorzy, wyczerpani czy też symulowali. W jednej kieszeni miałem chininę, w drugiej morfinę, a w menażce whiskey. Za mną jechał pomocnik, jeśli potrzebowałbym uzupełnić zapasy. Zazwyczaj nie zsiadając z konia mogłem zdiagnozować pacjenta. Nabrałem wprawy w nasypywaniu sobie na rękę z odpowiedniej butelki właściwej dozy leku. Chinina (…) była kosmata, a morfina – sproszkowana. Zlizywali mi je z ręki, którą następnie przemywał ktoś niosący wodę w menażkach." Autorzy twierdzący, że wojna secesyjna nie jest okresem wzrostu spożycia narkotyków opierają się na informacjach departamentów wojennych, tyle że nie uwzględniają, iż weterani wojny secesyjnej celowo ukrywali swoje problemy związane z uzależnieniem z obawy przed utratą rent. W 1902 r. zwrócił na to uwagę T.D. Crothers, pisząc, że byli żołnierze, spośród których wielu "stało się morfinistami, uśmierzając ból ran, jakich doznali podczas służby", usilnie skrywali swój stan, nie chcąc stracić świadczeń rządowych (Crothers, 2009, 75). Po drugie, brak solidnych źródeł (rządowych i wojskowych) donoszących o "żołnierskiej chorobie" nie musi wcale oznaczać, że nie występowała. Szerzej: M. Clodfelter "Warfare and Armed Conflicts. A Statistical Encyclopedia of Casualty and Other Figures" D.T. Courtwright "Dark paradise: a history of opiate addiction in America" T.D. Crothers "Morphinism and Narcomanias from Other Drugs" R. Davenport-Hines "Odurzeni. Historia narkotyków 1500-2000" M.A. Flannery "Civil War Pharmacy. A History of Drugs, Drug Supply and Provision, and Therapeutics for the Union and Confederacy" F.R. Freemon "Gangrene and Glory. Medical Care during the American Civil War" R.A. Gabriel "1987, No More Heroes. Madness & Psychiatry in War" D. Grossman "On Killing. The Psychological Cost of Learning to Kill in War and Society" R. Rudgley "Alchemia kultury. Od opium do kawy" G.R. Schroeder-Lein "The Encyclopedia of Civil War Medicine" M.R. Smallman-Raynor, A.D. Cliff "War Epidemics. An Historical Geography of Infectious Diseases in Military Conflict and Civil Strife, 1850-2000"
  9. Piraci

    W swym artykule Rafał Ilnicki ("Pirackie utopie jako projekt poszukiwania autonomii jednostki/wspólnoty w globalizującym się świecie") napomknął, że w swym esej Hakim Bey wspomniał, że w XVIII w. piraci i korsarze stworzyli rodzaj "sieci informacyjnej", która objęła cala kule ziemską. Obsługiwała ona rozproszone, a i dalekie od siebie wyspy-kryjówki, na których tworzyły się "intencjonalnie zaprojektowane wspólnoty". Wiemy coś więcej o tym?
  10. Anegdoty związane z II RP

    Co się miesza? W innym zapisie brzmiałoby to tak: "szybkość z jaką zmienia się wzrost bezrobocia jest ujemna", jak dla mnie - konstrukcja błędna. A utrzymując się w temacie kto przed wizytą u Mościckiego: "zawalił smoka"?
  11. Ruś a Rosja - jak to w końcu jest?

    A czy wreszcie; niezależnie od możliwości poznawczych wynikających czy to z zamieszkania przy granicy czy to znajomości z uczelni; wiemy już kto jako pierwszy określił się jako "Białorusin"?
  12. Jedz, pij i popuszczaj pasa...

    Zapewne nie. Jak ma się ta relacja do czasów RON-u?
  13. Piotr Wysocki

    Powinienem napisać oczywiście: Golejewskiego. Będąc na katordze spotkał się z Wysockim, w swym pamiętniku (wydanym w latach siedemdziesiątych) zapisał zwierzenia tego ostatniego co do spisku koronacyjnego. Wedle nich Wysocki planował zabicie wszystkich zgromadzonych na placu, zatem nie przejawiał obiekcji natury moralnej związanych z przysięgą. W jakim zakresie Tokarz nie dał wiary Barzykowskiemu? Na czym opierał się Zajewski - nie wiem, dla mnie przekonujący jest argument o dokooptowaniu podchorążego do grupy z racji znajomości miejsca akcji. Poza tym, tak na prawdę rozbieżności nie ma. Tej nocy zabrakło koordynacji, wszyscy biegali poszukując się nawzajem, zatem możliwym jest, że do grupy dołączyło "nieoczekiwanie" kilku podchorążych. Nie wiemy czy w tej grupie mieścił się wedle autora ów "przewodnik". Żaden z cywilnych uczestników grupy atakującej Belweder nie wyrażał zaskoczenia faktem, że obie grupy prowadzili podchorążacy. Antoni Bukaty; uczestnik wydarzeń; nie rozstrzyga jaki był cel ataku na Belweder: "Szkoła podchorążych (...) Rozdzieliła naprzód swe siły na dwie części: pierwsza prowadzona przez kilku podchorążych składająca się z uczniów uniwersytetu i urzędników cywilnych, przeznaczoną została do przypuszczenia attaku na bliski Belweder, pomięszkanie Wielkiego Xięcia Konstantego (...) Nie można z pewnością wiedzieć czyli w attaku Belwederu zamierzono ująć Xięcia: zdaje się że to było jedyną myślą doradzającą ten attak, i jakkolwiek niedoszła do skutku wielce pomogła związkowym (...) Podług mnie, gdyby go nawet chciano pozbawić życia, coby w walce bez wątpienia musiało mieć miéjsce; nie było w tém nic złego; owszem gdyby się to było dokonało wielu późniejszych błędów nie mielibyśmy do opłakiwania". /tenże: "Sprawa Polski wywołana przed sądem i miecza i polityki w roku 1830" Paryż 1833, s. 82-83/
  14. Na czym polega mała dawka konformizmu?
  15. Reformy prawa wyborczego

    Nie chcę komentować wypowiedzi Moderatora, ale trzeba zauważyć, że rozdział pomiędzy listą kobiet a mężczyzn opiera się właśnie na dość anachronicznym; wedle wiedzy medycznej; podziale przebiegającym w myśl zasady: kto posiada penisa jest mężczyzną. Innymi słowy na rozdziale na płcie: pod względem drugorzędnych cech płciowych. Eunuch jest kobietą?
  16. Reformy prawa wyborczego

    No nie wiem Tomaszu_N czy taki do końca szczęśliwy. Czy szczęśliwą może być osoba, która nie jest pewna jakie ma własne poglądy? Ja rozumiem, że lewica patrząc na swą historię nauczyła się szeregu błyskawicznych wolt. Trzeba był się szybko orientować kto wczoraj był wiernym członkiem ruchu, a od dziś jest rewizjonistą. Ale bez przesady, użytkownik Wschodni ma ewidentny kłopot nie tylko z weryfikacją danych o charakterze liczbowym, nie tylko z wiedzą z zakresu gender, ale i z własnymi sądami: ... by za niedługo potem zakonkludować: Czyli użytkownik Wschodni jest absolutnie przeciw rozwiązaniu, który w sumie sam uważa za: w porządku. Czy w tym nowym systemie "150" i "150" osoba, która w trakcie kadencji zmieni płeć będzie musiała zdać mandat poselski czy niekoniecznie? Zaś co do mego drążenia względem płci... W Australii dopuszczono paszportach możliwość wpisania "płci nijakiej", system zaprezentowany przez użytkownika Wschodni byłby bezradny wobec takiej ewentualności w Polsce, a wykluczyć jej nie może. Co zatem zrobić z taką osobą? Ewentualności jest kilka: a) pozbawić biernego prawa wyborczego do czasu ustalenia płci typu: kobieta czy mężczyzna. Co w oczywisty sposób łamie zasady demokracji, zwłaszcza, że tkwi w tym założenie, że prędzej czy później taka osoba zdecyduje się na określenie kim się bardziej czuje i kim chce być. A założenie jest błędne, albowiem niektóre z tych osób nie chcą zmiany swego stanu b) rzucamy monetą i przedzielamy do listy "M" lub listy "K", kłopotów mniej, ale chyba nie o to chodziło w zaprezentowanym rozwiązaniu c) takie osoby na stałe pozbawiamy możliwości kandydowania, co wydaje się być najmniej kłopotliwe, ale zaraz powstanie partia urządzająca parady w obronie ich praw, a i jakaś Komisja Europejska weźmie nas pod lupę ... ... Uczynienie z płci elementu reguł wyborczych to jedynie powiedzenie "a", nic szkodliwego. Atoli po jakimś czasie zawsze ktoś wpada na pomysł by powiedzieć "b" i w ten sposób rozkręcamy spiralę. Ja wiem, że rewolucjoniści uwielbiają zmieniać wszystko w sposób radykalny i totalny, tylko potem ktoś inny po nich sprząta. Jakie to typowe dla lewicy: najpierw się podaje dane - które okazują się nieprawdziwe, zatem by nie robić sobie kolejnych problemów z odkręcaniem tego co się napisało, każe się wykonać robotę innym. Ale niech tam... Nie pretendując do jakichś ścisłych statystyk i wyliczeń, ale wreszcie przecież chodzi o rząd wielkości: Jak widać, żadne, podkreślam, żadne ze stwierdzeń co do jakiejkolwiek wartości liczbowej, podawanej w kilku postach przez użytkownika Wschodni nie było prawdziwe. Średnia dla UE to mniej więcej (zależnie od kryterium): na jednego posła przypada 58184,66 wyborcy lub 53642,85. Nijak się to ma do tego co przez kilka postów wmawiał użytkownik Wschodni, czyli do: 100 000. Jak rzadko - w pełni się zgodzę z użytkownikiem Wschodni co do powyższej konstatacji.
  17. wywiad z prezesem IPN Łukaszem Kamińskim

    A na czym polega ich śliskość i mdłość? Wyjaśnienie co do "latającego..." jest jak najbardziej właściwe, ale z chęcią poznam szczegółowe harmonogramy wizyt zagranicznych poszczególnych prezesów i ich cele. Jak rozumiem użytkownik plinta ma w tym zakresie pewną wiedzę, a czy się z nami nią podzieli? Część pytań ma charakter retoryczny, np.: "Jak ocenia Pan pracę swojego poprzednika..." Zadający oczekiwał; zważywszy na okoliczności w jakich Kamiński dostał nominację na prezesa; że ten podda szczegółowej krytyce linię swego poprzednika? Znaczy się, że był naiwny. "Dlaczego nie walczył pan o budynek IPN? Nie było żadnych akcji, apeli w mediach" Jakich akcji? Jak rozumiem najlepszym rozwiązaniem byłoby gdyby prezes IPN-u stanął na czele pochodu i skierował się pod Pałac Prezydencki. Jaka by nie była opinia o IPN-ie to jest to poważna instytucja, a jej prezes jak najdalej winien być od: apeli i akcji w mediach. A gwoli prawdy to IPN znał swój status i po prostu przespał ten czas - zamiast się zabezpieczyć. "dlaczego biernie poddaliście się faktom, które mogą spowodować że IPN utraci możliwość funkcjonowania?" A skąd informacja, że biernie? "W pierwszym numerze pamiec.pl nie ma ani słowa o Januszu Kurtyce – czy było to nietaktem?" A niby dlaczego nietaktem? pamiec.pl jest kontynuacją dawnego Biuletynu IPN; tyle że w nowej formule, Kurtyce został poświęcony specjalny numer i kilka książkowych publikacji, jak i szereg okolicznościowych not w poszczególnych publikacjach - i wystarczy. Nie widzę by każda publikacja musiała składać hołd jego pamięci. "Co ze spuścizną, dorobkiem prof. Janusza Kurtyki, czy IPN zamierza zebrać go w formie wydawnictwa?" Nie ma żadnych powodów by IPN wydawał całą spuściznę naukową Kurtyki, zebranie artykułów, wznowienie kilku prac z historii najnowszej - rozumiem. Przypomnę jednak, że Kurtyka był przede wszystkim utalentowanym mediewistą, a tego typu spuścizną niech się zajmie jego dawna Pracownia SH-GM w IH PAN. Prezesura Kamińskiego ani mnie grzeje, ani ziębi. i nie zamierzam jej bronić. Jego publikacje oceniam na ogół krytycznie. Nie widzę jednak powodów by postponować jednych a apoteozować drugich z racji ich tragicznej śmierci. A ja pamiętam, że te same środowiska, co dziś tak twardo stoją na straży pamięci Kurtyki, za jego prezesury mieli doń wiele pretensji, a czasem zwykłych oskarżeń.
  18. Identyfikacja szabli

    A kliknąłeś choć raz w to co zamieściłeś? Mnie się nic nie pojawia.
  19. Petycja o wycofanie reformy licealnej 2012

    W jaki sposób rzeczona reforma doprowadzi do likwidacji liceów?
  20. Reformy prawa wyborczego

    Ja nic nie muszę brać, to ty postawiłeś tezy, których nie potrafisz wesprzeć rzetelną argumentacją matematyczną. Ja ze swej strony udowodniłem podając konkretne wielkości, że poniższa twoja wypowiedź: Jest nieprawdziwa. Pytanie tylko czy świadomie piszesz nieprawdę, czy jest to tylko wynik niedbalstwa; i niechęci do przeprowadzenia kilku działań dla zweryfikowania własnych stwierdzeń. A może użytkownik Wschodni sam się weźmie i wreszcie zaprezentuje coś bardziej wiarygodnego niż wyliczenia Palikota? Na marginesie: zadanie w sumie jest niewykonalne w takiej postaci jak to zapisał użytkownik Wschodni, czy na lewicy nie spotkano się z pojęciem unikameralizmu?
  21. Reformy prawa wyborczego

    Ponieważ użytkownik Wschodni ma taką manierę by odsyłać innych by zadawali pytania: a to Palikotowi, a to Millerowi, a to znów enigmatycznie określonym jako: "kogo trzeba", pozwoliłem też wysłać użytkownika Wschodni by się popytał i zwiększył zakres swej wiedzy. Papugowanie nie ma nic do rzeczy, ja udowodniłem, że projekt jest nierealny (nie da się utrzymywać sztywnego powiązania 1 poseł na 100 tys. uprawnionych), że na płciach to się nic a nic nie znasz, że nie masz racji pisząc: "Nikt nie zaprzecza, że istnieją tylko dwie płcie" pisząc takie banialuki, nawet nie sięgnąłeś wcześniej choćby po jedną pozycję z zakresu seksuologii, że podajesz słowa Palikota niczym prawdy objawione, nie zadając sobie trudu by je sprawdzić, co zabiera raptem pięć minut z kalkulatorem w ręku. Różnica pomiędzy nami jest taka, że ja znam odpowiedzi na zadane pytania, a ty - nie. Nie każdy tego chce, zatem stoimy przed dylematem samooszukiwania się i udawania, że coś nie istnieje. A to wszystko wskazuje - na absurdalność kryterium płciowego. A ja śmiem wątpić w moc twej argumentacji. Jeśli udawało się zhackować strony i zasoby instytucji militarnych, czy dużych firm komercyjnych to mam prawo sądzić, że strona pod zarządem PKW nie będzie szczytem osiągnięć z zakresu bezpieczeństwa informatycznego. Proszę udowodnić! Tak konkretnie: liczba uprawnionych do głosowania w danym kraju i ile przypada na jednego posła. A udowodnić się nie da; zatem użytkownik Wschodni kolejny raz podaje nam banialuki. Rok 2008 Włochy - liczba zarejestrowanych 47 126 326 (liczba VAP 47 961 929), daje to nam: na jednego posła 76 130 (dla VAP - 74 803). A nie na - 100 000 uprawnionych do głosowania. Czyli niedobrze... Rok 2011 Cypr - liczba zarejestrowanych 531 463 (liczba VAP 885 905), daje to nam: na jednego posła 9 490 (dla VAP - 15 819). A nie na - 100 000 uprawnionych do głosowania. Czyli niedobrze... Jak duża jest na lewicy tolerancja dla słówka "około"?
  22. Ukraina i Bialoruś

    Mało znanym faktem z czasu okupacji jest to jak wyglądał dworzec w Krakowie. Otóż nad drzwiami poczekalni dworcowej pojawił się napis: "Tylko dla Niemców z Rzeszy, volksdeutschów i Ukraińców". Ukraińcy w GG mieli dostęp do innych kartek żywnościowych, swobodnego prowadzenia sklepów spożywczych i co dziwne - posiadania radioodbiorników. /AZHRL, Archiwum prof. Kota, 404, k. 3/ W rządzie GG istniał specjalny organ: Referat Ukraiński w Wydziale Głównym Administracji Wewnętrznej GG a kierował nim podporucznik Alfred Bisanz (weteran armii ukraińsko-galicyjskiej), w odróżnieniu od polskiej RGO i Żydowskiej Samopomocy Społecznej, Ukraiński Komitet Centralny nie musiał utrzymywać wyłącznie ze składek, był współfinansowany przez władze GG. /o UCK szerzej: W. Kubijowycz "Meni 85"; tenże: "Ukrajinci w Heneralnij Huberniji 1939-1941"/ Co do podejścia "rasowego" do Ukraińców, to w pewnej mierze było ono kontynuacją poglądów z okresu pierwszej wojny światowej, kiedy to zwracano uwagę na wartość tej rasy ze względu na brak domieszki mongolskiej. Himmler wywodził przed führerem, że Ukraińcy pochodzą od Gotów, a sam Hitler zachwycał się (sierpień 1942 r.) istnieniem wielu Ukrainek o blond-włosach i błękitnych oczach. /P. Ostwald "Die Ukraine und die ukrainische Bewegung" Essen 1916, s. 8; "Generalny plan Wschodni Zbiór dokumentów" red. C. Madajczyk Warszawa 1990, s. 291/ "Emancypacja ukraińskiej grupy narodowej doprowadziła Ukraińców w ciągu ostatnich lat do pewnego stopnia germanizacji, co zaowocowało wśród niech typizacją (...), która prowadzi do wyróżnienia Ukraińców na tle innych grup narodowych pod względem rasowym". /F. Arlt "Übersicht über die Bevölkerungsverhältnisse im Generalgouvernement", w: "Volkspolitischer Informationsdienst der Regierung des GG. Innere Verwaltung Bevölkerungswesen und Fürsorge" Krakau 1940, s. 46-47/ Nic dziwnego zatem, że w odróżnieniu od Polaków, by nie wspominać o Żydach, "Volksgruppe der Ukrainer" w polityce nazistów mieli być grupą uprzywilejowaną. W momencie okupacji niemieckiej liczba ukraińskich stowarzyszeń wynosiła 161, by do maja 1941 r. wzrosnąć do 1200. Spółdzielczość ukraińska nie ucierpiała ze strony niemieckiej, co wykazywał Mirosław Sycz w: "Spółdzielczość ukraińska w Galicji w okresie II wojny światowej". /J. Rudnicki "Ziemia Czerwińska pod okupacją niemiecką: czerwiec 1941 - czerwiec 1943"/ Co nie oznacza iż cała administracja nazistowska była w tym podejściu zgodna i jednorodna. Gubernator Hans Frank na pierwszym miejscu stawiał możliwość wykorzystania potencjału gospodarczego dla celów III Rzeszy, a co za tym idzie szukał pewnego kompromisu pomiędzy swoją "ekonomiczną polityką narodowościową" a ideologią Lebnsraumu. W czym; w pewnej mierze; szedł już utartą ścieżką, w czerwcu 1918 r. szef sztabu generalnego Wilhelm von Groener określił politykę względem Ukraińców - jako kompromis pomiędzy uwzględnieniem w pewnej mierze czynników narodowych a wyzyskiem gospodarczym. /W. Baumgart "General Groener und die deutsche Besatzungspolitik in der Ukraine 1918", "Geschichte in Wissenschaft und Unterricht" 21, 1970; BA-MA,N1 Groener an OB Ost Ia 5049/18, 5 VI 1918/ Inaczej to widział Erich Koch, ten często powtarzał, jako swą dewizę: "Wolę dać miejscowym kajdanki i pętle niż pozwolić na polityczne dyskusje jak w GG". Ów komisarz Rzeszy dla Ukrainy w piśmie do podległych mu urzędników pisał: "Wyzwoliliśmy ich; dlatego ich jedynym zadaniem powinna być praca dla nas. Nie może być mowy o żadnym brataniusię (...) Ściśle biorąc jesteśmy wśród Murzynów (...) W moim okręgu każdy, kto ma choćby śladowe ilości inteligencji, zostanie zastrzelony". /BAB, R 94/4b, Mitteilungen des Rk Koch, 21 VI 1943;A. Dallin "German rule in Russia 1941-1945. A study of occupation policies" London 1957, s. 148 i n./
  23. Sądownictwo w PRL

    Faktycznie Andrzej Burda zwrócił się o łaskę (pismem z 17 marca 1961 r.), zdenerwował tym sekretarza KC PZPR Ryszarda Strzeleckiego na tyle, że ów interweniował u Władysława Gomułki w sprawie usunięcia go ze stanowiska (22 marca 1961 r.). W maju Burda... już nie pełnił swej funkcji. To co warte odnotowania; by pozostać przy głównym wątku tematu; to postawa ministra sprawiedliwości i Sądu Najwyższego, którzy nie widzieli do złożenia rewizji nadzwyczajnej, odpowiednio: decyzja z 30 stycznia 1961 r. i z 26 stycznia 1961 r. /K. Madej "Prawo i wymiar sprawiedliwości PRL wobec przestępczości gospodarczej", "PiS" 2006, nr 2 (10), s. 154; T. Mołdawa "Ludzie władzy 1944-1991" Warszawa 1991, s. 242/ Aleksander Zawadzki miał się wyrazić o Gomułce: "... może sam zrobić się przewodniczącym Rady Państwa, wtedy będzie wieszał, kogo będzie chciał". Burda już wcześniej kwestionował pewne praktyki w sądownictwie, zauważał: "Do postępowania doraźnego kwalifikować się mogą jedynie sprawy o niebudzącym wątpliwości stanie faktycznym, w którym istnieją niezbite dowody winy sprawców. Nie nadają się natomiast do takiego postępowania sprawy zawiłe..." /"Prawo i wymiar..." s. 153; AAN, KC PZPR, 237/XIV-215, Informacja Generalnej Prokuratury o wykonaniu dyrektyw Biura Politycznego KC PZPR z dnia 19 stycznia 1959 r., k. 2-3/ Zauważyć warto, że przy pierwszym procesie Eugeniusza Galickiego, też starano się uzyskać najwyższy wymiar kary. Tu zaważyła mowa obrończa mecenasa Andrzeja Mirskiego i postawa przewodniczącego składu sędziowskiego Michała Kulczyckiego. /D. Jarosz, M. Pasztor "Afera mięsna. Fakty i konteksty" Toruń 2004, s. 271-272/ Jak radzono sobie ze zorganizowaniem odpowiednim aparatu sądowniczego... wojewódzki (w woj. olsztyńskim) odpowiednik Wydziału Administracyjnego KC PZPR w 1969 r. przygotował opis kadry sędziowskiej: "Sędziowie orzekający w sądzie wojewódzkim z punktu widzenia stosowania polityki kryminalnej oraz prawidłowości orzecznictwa cywilnego pracę swą wykonują bez zarzutu (...) należy stwierdzić, że kadra sędziowska jest głęboko związana z polityką partii i narodu (...) Jedynie wiceprezes sądu wojewódzkiego (...) nie wypowiada się w przedmiocie takich zagadnień jak Bliski Wschód i sytuacja marcowa. Został on odwołany ze stanowiska na skutek niewywiązywania się z obowiązków służbowych". /K. Madej "Bezradność lub represja Władze wobec przestępczości gospodarczej w PRL (1956-1970)" Warszawa 2010, s. 102; AP Olsztyn, KW PZPR w Olsztynie, 1141/2944, Ocena kadry sędziowskiej okręgu Sądu Wojewódzkiego w Olsztynie, 1969, k. 2-4/ Kiedy przygotowywano się do procesu przeciwko Bolesławowi Dedo (i szesnastu innym oskarżonym) odbyła się 6 października narada w Wydz. Adm. KC PZPR. Minister sprawiedliwości Marian Rybicki poczynił taką uwagę: "Co do perspektywy zapewnienia prawidłowego orzeczenia Sądu w tej sprawie, to nie mogę podjąć daleko idącego zobowiązania się w tym kierunku. Nie wiem również, czy rozmawiał z nimi jako członkami partii ktoś z Komitetu Wojewódzkiego w Kielcach. Uważam, że taka rozmowa na początku mogłaby dać negatywny efekt. Jeżeli w toku procesu Galickiego prowadziłem takie rozmowy z prezesem SW m. W. tow. Kulczyckim - i zresztą z negatywnym wynikiem końcowym - to dlatego, że go dobrze znałem i wiedziałem, że to nie wyjdzie na zewnątrz (...) Moje doświadczenie (okazało się to w procesie Galickiego) jest niewystarczające. Wobec tego, chcę się naradzić, czy przeprowadzać rozmowy w sprawie orzeczenia co do kary". /AAN, PZPR, 237/XIV-171, k. 29-35/ I kilka słów o niejednoznacznej postawie Burdy, na tymże spotkaniu relacjonował: "Chcę podkreślić jednak, że w sprawie Galickiego był taki moment, że obaj prokuratorzy po jakimś mocniejszym wystąpieniu obrony załamali się i musieliśmy to odrabiać. Musieliśmy ich przekonywać po to, aby oni sami byli przekonani, występując z wnioskami o wymiar kary". A tak w ogóle to w sensie prawnym nie były to afery, "przestępstwo aferowe" pojawiło się dopiero od 1 stycznia 1970 w art. 134 kk. Szerzej; prócz wspomnianych powyżej tytułów; o tych aferach: I. Majchrzak "Pracownicze przestępstwo gospodarczej i jego sprawca" B. Seidler "Mięso i inne sprawy", w: eadem "Ludzie i paragrafy" Piotr Lipiński "Mięso, a w środku rzeźnik", "Gazeta Wyborcza" 10 VI 1999 "Afera mięsna - po 40 latach - Sąd Najwyższy unieważnia wyrok śmierci", "Gazeta Wyborcza" 28 VII 2004 "Sąd Najwyższy uchylił wyroki w sprawie 'afery mięsnej'", tamże 2 III 2006 K. Madej "Kara śmierci za mięso", "Biuletyn IPN" 2002, nr 11 tegoż: "Droga na szubienicę", "Pamięć i Sprawiedliwość" 2002, nr 2 tegoż: "Wszyscy byli przemytnikami. Obraz przestępczości przemytniczej i dewizowej w latach 1956-1970", "Pamięć i Sprawiedliwość" 2008, nr 2 (13) opracowanie analityczne sygnowane przez MSW i KG MO: J. Błaszczyński "Aferowe zagarnięcie mienia społecznego" Warszawa 1974; AIPN, 867/21 t. 1-6
  24. Identyfikacja szabli

    Wszystkie grafiki nieprawidłowo wkleiłeś, i nikt nic nie zobaczy.
  25. Reformy prawa wyborczego

    Kolejny absurdalny pomysł użytkownika Wschodni, jak ten wcześniejszy wiążący istnienie miasta wojewódzkiego z minimalną, a sztywno określoną liczbą mieszkańców. Jak rozumiem w przypadku zwiększenia się liczby osób uprawnionych do głosowania do... powiedzmy 32 369 900 należałoby odpowiednio zmodyfikować liczbę posłów. Wychodzi 323,699 posła na sali obrad... horror-polityczny "Piła VII" nam się kroi w wykonaniu użytkownika Wschodni. Rżnąć będzie się na sali plenarnej czy przy układaniu list?
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.