secesjonista

W artykule pt. "Zasadzka w terenie zabudowanym w konspiracyjnej doktrynie walki w mieście Armii Krajowej. Studium taktyczne" ("Zeszyty Naukowe WSOWL" nr 2 (156), 2010) autor pisze o akcjach na budy Schulzpolizei udające się na łapanki, a zwłaszcza zwraca uwagę na zasadzki z 26 listopada 1943 r. na ul. Nowy Świat i na wiadukcie Mostu Poniatowskiego, w trakcie których zlikwidowano, bądź raniono przeszło 20 Niemców. także tegoż: P. Makowiec "Zasadzki miejskie Kedywu OW AK na samochody policyjne październik-listopad 1943 r.", "Komandos" nr 11,2008

Z. Cutter "Wyższe szkolnictwo inżynieryjne Wojska Polskiego w okresie międzywojennym", "Zeszyty Naukowe WSO im. T. Kościuszki" nr 1, 2010 R. Tomaszewski "Odbudowa polskiego szkolnictwa wojskowego1908-1923" P. Jakuboszczak "Kształcenie polskich kadr wojsk saperskich na poziomie wyższym w okresie międzywojennym", "Zeszyty Naukowe WSOWLąd" nr 2,2007 "Wyższa Szkoła Oficerska Inżynierii Wojskowej im. gen. J. Jasińskiego we Wrocławiu - Historia, tradycje, współczesność /zarys dziejów/ 1923-1944-1994"

Pecha to rzeczywiście miał, był to przecież pierwszy patrol bojowy, w trakcie którego: - awaria dziobowych sterów głębokości - złamanie jednego z odpowietrzników - awaria lewego silnika - uszkodzenie lewego steru dziobowego - zerwanie części pokładu - złamanie trzeciego odpowietrznika - kolejne uszkodzenie lewego silnika - złamanie steru głębokości - poważne uszkodzenie prawego silnika - przecieki w wentylacji po akcji norwesko-angielskiej: - płonąca bateria rufowa - zalane pomieszczenia silników spalinowych - zalane rufowe pomieszczenie mechanizmów pomocniczych - pęknięty i skręcony kadłub Pytanie czy czasami nie była błędną decyzja kapitana o kontynuowaniu patrolu wobec zaistniałych wcześniej awarii?

Co do planów rozbudowy, o których pisał ciekawy; musiały być one sensowne, autor artykułu o historii półwyspu helskiego (powołując się na plany z Militararchiv Koblenz odnalezione przez A.Komorowskiego: "Powstanie bazy morskiej Hel", "Biuletyn Historyczny" 2008, nr 23) napisał: "W związku z rolą jaką odgrywał Hel w czasie wojny, Niemcy podjęli szereg inwestycji budowlanych. W porcie powstała infrastruktura niezbędna do obsługi licznej floty 'U-bootshafen Hela' nie odbiegały od polskich przedwojennych planów inwestycyjnych". /M. Kardas "Okupacja hitlerowska Helu. Wybrane aspekty", "Zeszyty Naukowe Akademii Marynarki Wojennej" R. LII, nr 2 (185), 2011, s. 169/

I garść szczegółów co do Greków, akcją ich przyjęcia i rozlokowania na polecenie Bieruta zajmował się gen. Wacław Komar, wielu rannych trafiło początkowo do największego (: tysiąc łóżek), a tajnego szpitala polowego na wyspie Wolin. Dla 3,5 tysiąca greckich dzieci stworzono specjalne domy dziecka, tzw. "grecki dom dziecka" w Potulicach był zamkniętym obszarem liczącym przeszło 100 ha, na którym było umiejscowione 130 budynków, w domu dziecka w Zgorzelcu istniejący do 1951 r. miał 900 osób personelu i zajmował 3000 dzieci. szerzej: A. Garlicki "Sprawozdanie gen. Komara", "Polityka" 1990, nr 44 K. Pudło "Grecy i Macedończycy w Polsce 1948-1993: imigracja, przemiany i zanikanie grupy", "Sprawy Narodowościowe" 1995, T. VI, z. 1 (6) W. Barcikowski "Szpital grecki na wyspie Wolin" M. Wojecki "Uchodźcy polityczni z Grecji w Polsce 1948-1975" Ch. Terzudis "Trzydziestolecie pobytu w Polsce uchodźców politycznych z Grecji i działalność ich związku. im. Nikosa Belojannisa", "Rocznik Dolnośląski" 1980, t. 7 M. Mycielska-Środoń "Sympatie polityczne Greków urodzonych w Polsce a pamięć o PRL", "Studia Humanistyczne AGH" 2011, t. 10/2

Ot, taka ciekawostka... My tu się zastanawiamy jaki hymn mogły nasze władze wybrać, a taka Szwecja formalnie nie ma hymnu, w artykule Ewy Teodorowicz-Hellman "W kręgu dyskusji nad szwedzkim hymnem narodowym" (w: ""Polsko-szwedzkie zbliżenia w literaturze, kulturze i języku" pod red. G.B. Szewczyk, M. Płomińskiej) pisze autorka, że w Szwecji obowiązują dwa hymny: jeden na cześć majestatu królewskiego "Ur svenska hjärtans djup en gång" (1844 r.), oraz hymn państwowy "Du gamla, du fria" autorstwa Richarda Dybecka, jednakże status tej ostatniej nigdy nie został potwierdzony urzędowo.

Orientacyjna racja żywnościowa w C.K. Armii dla piechoty: "Racya pełna wynosi na żołnierza: 2 konserwy kawowe - 92 grm. Mięsa - 400 g. Jarzyn - 140 g. Przyprawy (tłuszcz, sól, cebula itp.) - 58 i 1/2 g. Wino - 1/2 l. Tytoń 36 g. Razem około 2 kg. (z sucharami 1 i 8/4 kg.) Racya normalna: Jarzyn - 100 g. Tytoniu 18 g. Przypraw - 51 i 1/2 g. Wina - - Zresztą, jak racja pełna. Racja rezerwowa: 2 konserwy kawowe - 92 g. Konserwa mięsna 200 g., z puszką - 355 g. Suchary - 200 g. Tytoń - 18 g. Sól - 30 g. Każdy żołnierz nosi w tornistrze całą rację rezerwową (ewent. drugą w chlebaku), jako t. zw. rację żelazną, której nie wolno mu bez rozkazu naruszyć, oraz część racji normalnej. Mianowicie: w tornistrze całą racje żelazną (konserwa mięsna i kawowa, suchary, tytoń i sól), w chlebaku część racji normalnej na bieżący dzień (chleb, kawę we we flaszce, tytoń). Na kompanijnym wozie prowiantowym znajduje się cała racja rezerwowa dla 250 ludzi, reszta racji normalnej dla 250 ludzi (mięso, jarzyny, przyprawy) oraz zapas, uzupełniający rację normalną do pełnej (wino, reszta jarzyn itd.) wreszcie furaż dla koni kompanijnych, prowiant oficerski itp. Na kuchni polowej, t. zw. nadmiar, znajduje się racja normalna lub pełna (bez tytoniu jednak i kawy) oraz dodatki, jak herbata i cukier. W ten sposób przy kompanji znajdują się: 2 (ewent. 3) racje rezerwowe (żelazne) i (prawie) 2 normalne ewent. pełne. Koniecznie znajdować się muszą: 1 racja normalna i 2 rezerwowe (t. zw. zapas podstawowy)". /"Armja Austro-Węgierska" : (na podstawie H. Schmida: Heerwesen. 2, Teil) oprac. A. Skwarczyński, Warszawa 1916, s. 25-26/ Dla kawalerii tenże autor podał: "Racje dzienne: pełna, normalna i rezerwowa - takie same jak w piechocie, z tą różnicą, że racja rezerwowa w zamian 200 ma 400 gr. sucharów (czyli 700 gr. chleba). Przy sobie oraz w taborze bojowym i prowiantowym ma żołnierz 4 racje rezerwowe, oraz zapasy uzupełniające je do racji normalnej lub pełnej, nabyte z kraju. Kawalerja przydzielona do dywizji piechoty, ma prócz tego jeszcze 2 racje normalne: chleb, tytoń, kawa z jednej racji w lewej torbie, mięso i cala racja druga na wozie". /tamże: s. 41/

Nie wiem czy najlepszy, ale ów AK niezwykle nośnym produktem się stał. Nie tylko trafia na koszulki czy okładki płyt muzycznych, wygrzebałem, że nawet trafił do herbu państwowego. W okresie "rewolucyjnym" (1984-1997) Burkina Faso (d. Górna Wolta) sprawiła sobie nader postępowy herb: w czerwonym zębatym kole, na zółtym tle, umieszczono m.in. czerwoną pięcioramienną gwiazdę oraz skrzyżowane: afrykańską motykę i właśnie Kałasznikowa. /za: J. Wrona "Elementy geograficzne i ich symbolika w herbach państw Afryki Środkowej", "Zeszyty Naukowe AE w Krakowie" nr 617, 2003/

A tu można przeczytać krótką rozprawkę ks. Alfonsa Mańkowskiego omawiającą kwestię rzeźbienia jelenich głów i umieszczania w nich rogów pt. "Symbolika jelenich rogów w kościołach Polskich": http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/doccontent?id=234116&from=FBC

"Cele i skuteczność reformy administracji publicznej w RP w latach 1999-2001" red. A. Piekara "Cztery reformy w opinii społecznej: poinformowanie i ocena. Komunikat z badań CBOS" J. Milewicz, A. Wołek "Reformatorzy i politycy. Gra o reformę ustrojową 1998 roku widziana oczami jej aktorów" "Dziesięć lat reformy ustrojowej administracji publicznej w Polsce" red. J. Parachomiuk, B. Ulijasz, E. Kruk J.P. Tarno, M. Sieniuć, J. Sulimierski, J. Wyporska "Samorząd terytorialny w Polsce" "Budowanie instytucji państwa 1989-2001" red. I. Jackiewicz K. Pająk "Samorząd terytorialny i jego wewnętrzna transformacja" no i miesięcznik "Samorząd Terytorialny".

Tych którzy trafili do armii. Jeśli chodzi o chusty to kolorystyka związana była z terminem poboru. http://klub.chip.pl/mc_540ddc/540dd_zk.htm http://etnomuzeum.eu/Obiekty,143_chusta_rezerwisty.html

Aaa tam irytację... aczkolwiek uważam,że krzywdzącą byłaby opinia, że przez dziesięciolecia obroną naszego kraju zajmowała się horda analfabetów. Wedle badań Anny Kamrowskiej i Antoniego Florkowskiego obejmujących lata 2000-2004 poborowi legitymizowali się: 41,75% - zawodowe 38,46% - podstawowe 18,68% - średnie Z tą istotną uwagą, że badani byli poborowi z problemami adaptacyjnymi. Wedle informacji podsekretarza stanu MON Roberta Lipki z 1999 r.: "Zaledwie nieco ponad 21% poborowych legitymuje się wykształceniem średnim, natomiast ponad 60% zawodowym i 18% podstawowym". /odpowiedź na interpelację poselską nr 2197/ Wedle informacji Generalnego Zarządu Zasobów Osobowych - P1 Sztabu Głównego: 55,5 % stanowili absolwenci szkół średnich (w tym szkół policealnych) 32,7 % absolwenci zasadniczych szkół zawodowych 11,8 % ukończyło edukację na poziomie szkoły gimnazjalnej (podstawowej) Co ciekawe wedle wspomnianych badań tylko 27,47% badanych zadeklarowało, że spotkało się ze zjawiskiem fali.

Zły przykład, w Legii jest fala,wystarczy poczytać relacje organizacji weteranów Adefdromil.

Muszę zatem się przyznać do członkostwa w grupie wtórnych i pierwotnych analfabetów, a i idiotów. Tak zwany centymetr służył do zaznaczania dni do cywila, bywało, że owe centymetry, mimo swych rozmiarów miały bogatą ikonografię. To była manufaktura, a niemal cały przemysł. Chusty robił człek co miał zdolności artystyczne i umiejętności manuale. I to było: "coś", za to się płaciło.

Aaa, tam zaskakiwać, secesjonista często odpowiada sam sobie, a w miarę swej wiedzy poprawia swe wcześniejsze wpisy. Atolim rad, że fodele zawitała tu, bo rzadko jest tu obecna, jeśli nie liczyć tematu o "strajkach greckich". By nie było O.T. - jakie dwa głosy słyszał nasz Hermann?

To akurat mnie nie przekonuje, ale kudy mnie do oceniania sensowności argumentacji przedstawiciela szkolnictwa wyższego. Uczestniczyli. Wystarczy zwrócić uwagę, że autor wymienia wszelkie przejawy działań skierowanych przeciw Żydom. A szmalcownicy to jedynie jeden z elementów tej grupy ludzi. Powiedzieć,że Litwini znacząco bardziej zaangażowali się; i to poprzez zorganizowane jednostki; w eksterminację Żydów, aniżeli Polacy - to przecież prawda. A jednak mnie tu coś zgrzyta, czuję, że takie sformułowanie nie oddaje prawdy o tamtych czasach. Jest fenomenem, że w Polsce działali ludzie, którzy nie kryli swego antysemityzmu, a w II RP głośno go wyrażali, by doby okupacji nieść zorganizowaną pomoc Żydom; abstrahując od osobistych motywacji. Nurtuje mnie pytanie, czy owe narody wschodnie artykułowały podobny antysemityzm, jak ten niemiecki? Czy był to jedynie antysemityzm eliminacyjny? Działania zostały przedstawione, mnie ciekawi natura języka, publikacje itp. Czy występowała orientacja chcąca skonstruować "nowego człowieka", by odwołać się do ciekawego głosu ks. Musiała, w jego artykule:"Wojna o definicję człowieka".

Był pilotem?

To zależy co rozumieć pod pojęciem: "lotnictwo". W dęblińskiej szkole fala jak najbardziej była, czego doświadczyłem na SMS-ie.

Cokolwiek o podstawie: http://www.bc.ore.edu.pl/Content/228/Tom+4+Edukacja+historyczna+i+obywatelska+w+szkole+podstawowej%2C+gimnazjum+i+liceum.pdf

A półtora roku później? Daleko lepszym prognostykiem był Randall Collins. W "The National Interest" z 1993 r. (nr 31) jeden z działów był zatytułowany: "Sins of the Scholars", zatem nie tylko użytkownik jancet.

Myślę, że dla celów pracy wystarczy wspomnieć o dwu Piłsudskich i wskazać powiązania np.: B.P. Piłsudski - odzew na propozycję CSK, a potem prośbę Wacława Sieroszewskiego, czego efektem były jego prace etnograficzne. J.K. Piłsudski - akcja w Bezdanach. J.K. Piłsudski - przyjęcie w poczet "Filarecji" Władysława Mickiewicza. B.P. Piłsudski - śmierć w wodach Sekwany; pomijam trop z UFO.

Jakoś nie widzę tu kary fizycznej. Podchorążowie w czerwcu mieli w szafkach zimowy ubiór? Czy trzeba było fasować? Ano nie może, tu wychodzi nieznajomość regulaminów.

To akurat jest nie do obronienia, przejawy ekscentryczności co do ubioru i zachowań przejawiał jeszcze przed jej zgonem. A odpowiadając samemu sobie: secesjonista pomylił dwa zdarzenia, zatem co do "dzierżenia"; to chodzi o przyjęcie dla korpusu dyplomatycznego w Schorfheide, kiedy to: "w ręku trzymał dwumetrowy oszczep". O kim powiadał Hitler, że "nie będzie mnie kosztował ani feniga"? Po czym ów pan uciekł z kraju... /K. Lüdecke "I knew Hitler" s. 129/ Jak o odnotował Ciano? "Na dworcu miał na sobie futro fokowe i wyglądał mniej więcej jak szofer z 1905 roku albo kokota z opery". I pytanie: czemu ów pan położył się do łóżka w 1934 roku?

Ano właśnie - nie. Klamrą spinającą jest nazwisko Piłsudski. Zapewniam, że ten od badania Ajnów (i innych ludów) nie jest tym samym co to miał do czynienia ze Szpitalem. Zatem w odpowiedzi trzeba by umieścić obu panów.

Wystarczy dotrzeć do prac, do tego potrzebne są chęci a nie nogi, na przykład do: J. Rutkowski "Historia gospodarcza Polski" J. Kuliszer "Powszechna historia gospodarcza średniowiecza i czasów nowożytnych" M.A. Vuitry "Études sur le régime financierdel la France avant la Révolution de 1789" L.Stein "Lehrbuch der Finanzwissenschaft" H. Mitteis "Deutsche Rechtsgeschichte" A. Jezierski, C. Leszczyńska "Historia gospodarcza Polski" M. Maciejewski, M. Sadowski "Powszechna historia gospodarcza od XV do XX wieku" J. Topolski "Narodziny kapitalizmu w Europie XIV-XVII wieku" A stron internetowych nie podam, jako że uważam, iż praca ma mieć walor poznawczy, a CTRL-C+CTRL-V takiego waloru nie mają.