-
Zawartość
26,675 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez secesjonista
-
Inną ciekawostką jest, że owe wyspy mniej więcej położone w tej samej odległości od Chin i Wietnamu (około 350 km), początkowo był w strefie wpływów Francji; w porozumieniu z dynastią Nguyen; Francja zainstalował tam stację meteorologiczną. Co ciekawsze kiedy w 1939 Japonia zajęła wyspy, to wedle niej opanowywała wyspy podlegające Chinom. Po II w.św. Chiny zwróciły uwagę na ów rejon i poczęły patrolować obszar wokół wysp. Wreszcie w latach pięćdziesiątych mnożyć poczęły się zbrojne utarczki, Chiny wreszcie zajęły wyspy we wschodniej części: Woody Island, MacLesfield Bank, Wietnam nie oponował z racji wsparcia przez Chiny w ich wojnie. Konflikt ze stycznia 1974 r. przyniósł pełne zwycięstwo Chinom. Wietnamowi obecnie nie zależy na głośnym akcentowaniu sporu co do tych wysp, z racji wagi wymiany handlowej z Chinami. Te ostatnie raczej też nie odpuszczą, vide: budowa bazy okrętów podwodnych z napędem atomowym na południowym wybrzeżu wyspy Hainan. Jej ukończenie; obok innych prac w zakresie infrastruktury militarnej; znacząco zwiększy swobodę operacyjną armii chińskiej. "Secret Sanya - China's new nuclear naval base revealed" Jane's Information Group: http://www.janes.com/products/janes/defence-security-report.aspx?ID=1065927913
-
W zasadzie to Brunei nie zgłasza pretensji do wysp, a jedynie wskazuję w tym rejonie część morza jako składową swego szelfu kontynentalnego, ze względu na to do swej strefy wpływów zalicza Rafę Luisa. Malezja podobnie, w oparciu o zasadę szelfu zajmuje rafy: Mariveles, Swallow Reefs i Ardasier. Dodatkowo buduje ww tym rejonie sztuczny atol. Natomiast Filipiny formalnie nie zgłaszają pretensji do Wysp Spratly - a do Wysp Pagasa, wskazując że obszar Kalayaan to całkiem inne wyspy. Pomiędzy Wyspą Spratly a Pagasa (Thitu); gdzie stacjonują Filipińczycy; jest 210 mil morskich. Na pewno, badania z 1968 r. chińskie Ministerstwo Geologii i Zasobów Mineralnych po przeprowadzonych badaniach oszacowało te zasoby na 17,7 mld ton, co daje tym zasobom wysokie miejsce w czołówce światowych rezerw. Co więcej Filipiny już w 1976 r. rozpoczęły wydobycie ropy naftowej w rejonie Palawan, co pozwoliło temu krajowi pokryć 15% swych potrzeb. Indonezja eksportuje z Natuna gaz ziemny na singapurską Jurong Island. Pomimo sporów dochodzi też do współpracy w zakresie działań gospodarczych, nie tylko China National Offshore Oil Corporation wespół z amerykańską firmą Crestone Energy czy Husky Energy podjęły działania w tym rejonie. Chiny potrafią mimo wszystko prowadzić wspólnie z Filipinami i Wietnamem wspólne badania sejsmiczne dla celów gospodarczych. /za: Z. Śliwa "Bezpieczeństwo regionu Azji Południowo-Wschodniej a roszczenia terytorialne wobec Morza Południowochińskiego", "Zeszyty Naukowe" AMW, R. LI, nr 2, 2010/ Produkcja poszczególnych krajów w tym rejonie (wraz z Wyspami Paracelskimi): Oil Production: Thousand Barrel/Day i Gas Production: Billion Cubic Feet/Day w 2006 r.: Brunei - 203,5 / 366 Chiny - 3684,4 / 1960 Indonezja - 892,5 / 2613 Malezja - 750,8 / 2218 Filipiny 15,2 / 88 Tajwan - 1,0 / 28 Tajlandia - 186,9 / 858 Wietnam - 344,6 / 162 /za Energy Information Adminstration USA "South China Analysis - Oil, Gas, Electricity, Coal" 2008 r./ Co tam wymiana ognia, osiem lat wcześniej w trakcie sporu o rafy Johnson chińskie okręty zatopiły wietnamski okręt transportowy, w wyniku czego śmierć poniosło 70 żołnierzy, w 1974 r. konflikt pomiędzy tymi krajami przyniósł 18 ofiar śmiertelnych, w 2000 r. Filipiny ostrzelały chiński statek rybacki zabijając jednego z rybaków i aresztowały siedmiu innych.
-
Migracje w XIX w.
secesjonista odpowiedział 4313_1481369817 → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
Deficyt rąk do pracy z Europy był tak duży, że władze Nowej Zelandii; jak pisze Marian Kałuski w rozdziale "Przyczyny emigracji Polaków do Nowej Zelandii" (w: "Polacy w Nowej Zelandii"); uciekały się do przekupywania biur podróży by nie kierowały statków do Ameryki. /za pracą licencjacką: J. Siekiera "Nawiązywanie i utrzymywanie stosunków dyplomatycznych między państwami na przykładzie Rzeczypospolitej Polskiej i Nowej Zelandii" Uniwersytet Wrocławski/ -
Kobiety w Wielkiej Armii (i po drugiej stronie)
secesjonista odpowiedział Estera → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Ano dobrze - Wacław Gąsiorowski i jego powieść "Huragan". -
Jedz, pij i popuszczaj pasa...
secesjonista odpowiedział Pancerny → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Gołębiowski podaje to (za Firlejem) trochę inaczej: "Wina węgierskiego z morawskiem pospołu nie spuszczać do piwnicy, aby ich nie mieszano; kto handluje jednem, niech się nie chwyta drugiego. Na wino morawskie wieniec słomiany osobny, według starodawnego zwyczaju, na lindenburskie czyli sautojerskie przez wieniec zielony, słomiany krzyż" dodając w przypisie: "Nad szynkiem piwa bywała u nas wiecha, dlaoznaki sprzedaży wina, zawieszony przed domem wieniec" /tamże, s. 113/ Dlaczego raczej chodziło o morawskie a nie mołdawskie? Jak w rozdziale "O fałszowaniu win" Karol Libelt (w dziele "Humor i prawda w kilku obrazkach") miało być ono kiepskiej jakości (czego nie mówiono raczej o mołdawskich) zatem używano go głównie do robienia potraw czy wyrabiania leków. Nie tylko frykasy trafiały na szlacheckie stoły, jak podaje w "Myśliwcu" Tomasz Bielawski: "Z rusznicy ubije Kaczkę, zjadszy dwie na dzień, oto przedsię żyje, Przedsię zwłaszcza w jesieni znaczniejsza niż wrona Dwie zjadszy przy kapuście, brzuchowi obrona". -
Szlacheckie polowanie
secesjonista odpowiedział Pancerny → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Jest znana pozycja z ówczesnej epoki (1584 r.) poświęcona co prawda głównie opisaniu ptaków, gdzie jednak jest i miejsce na sokolnictwo czy opisanie używanego sprzętu: Mateusz Cygański "Myślistwo ptasze, w który się opisuje sposób dostawania wszelakiego ptactwa...", o autorze wspomina hr. Kazimierz Wodzicki w swym dziele "O sokolnictwie i ptakach myśliwskich" czy Józef Rostafiński "O myślistwie, koniach i psach łowczych ksiąg pięcioro". Dzieło zaprezentowane królowi tak się spodobało Batoremu, że ten wyraził zgodę na prośbę szlachcica by miał przywilej, który zabraniał przedrukowywać innym jego dzieło: na okres piętnastu lat. Co władca swym listem potwierdził (19 luty 1581 r.) co pod tą datą zapisano w Metryce Koronnej: "Gdy wszelkiej pochwały i opieki najgodniejsi są ci, którzy ku codziennemu pożytkowi ludzi rozpowszechniają tajemnice sztuki lub jakiejbądź mniej dostępnej nauki, przeto uważając nietylko godnem pochwały, ale opieką naszą pragnąc osłonić zamiar szlachetnego Mateusza Cygańskiego, który pragnie drukiem ogłosić dziełko łowieckie, ułożone przezeń z długoletniego doświadczenia własnego, napisane w języku polskim, postanowiliśmy dać mu... żądany przywilej". Inny charakter nosi "Myśliwiec" Tomasza Bielawskiego z 1589 r., bo to utwór wierszowany (składający się z szesnastu pieśni), acz przynosi wiele ciekawych spostrzeżeń. "Król Batory, na straży siecią trzeciomilną Otoczywszy, zwierzynę bierał nieomylną" Doby Batorego szlachta najpowszechniej uciekała się do sieci, broń palna z racji swych parametrów nie była jeszcze tak zdatna do polowań. A sieci miano nader wiele rodzajów, zwłaszcza na ptactwo. Cygański m.in. wymienia: duże sieci rozjedne, wielkie, ręczne, cietrzewie, nakrywalne; powiada o: mrzeżej, stawnej, sieci wilczcu, o saku, podgrubnej; o sieci tajniku czyli pomku, kutniej, krzowiej, podgajnej... Cóż, chyba nie wszyscy przywiązywali wagę co do tej specjalizacji. Bielawski podaje bowiem: "Owo chart niepospolity, Ni go dojrzeć po zagonie, Wilka pozna po ogonie, Ba nie to, ale na pole Wypadł równo by po stole Bieży milcząc, nie skowyczy, Ni dołów, nie gór nie liczy. Wieprza dotrzyma za ucho Wypadł nań jakby głucho A wieprz wrzeszczał, słyszeć było Patrzały oczy nie miło..." Co ciekawe autor wielokrotnie wraca do kwestii jak to mało charty potrafią przynieść w stosunku do kosztów jakie trzeba na ich utrzymanie ponosić. Kiedy Batory przybył do naszego kraju, stan królewskich sokolarni był opłakany. Ptaków prawie nie było, sokolnicy nie byli opłacani, tak że prosili króla by ten zezwolił im brać pieniądze przeznaczone na mięso dla ptaków. Stan ów był wynikiem, już to niewielkiego zamiłowania do sokolnictwa ostatnich Jagiellonów, już to zawieruchą bezkrólewia. Co prawda Walezy, który przywiózł ze sobą kilka jastrzębi ze zdziwieniem miał stwierdził, że daleko lepsze ptaki znajduje w Rzplitej (jak podaje Wodzicki), ale za Batorego stan wyglądał inaczej. Już pierwszego roku panowania niejaki Chłopicki przesłał władcy kilka sokołów rarogów i jastrzębia, ale dla króla tak miłującego łowy było to stanowczo za mało. Sprowadził z Węgier sokoły, te jednak, jak to się powiadało: "odstąpiły króla". Książę pruski, ze swej słynnej w całej Europie sokolarni w Królewcu, przysłał kilka unoszonych sokołów. Zanim przyszło do ostatecznej rozprawy z Gdańskiem, król skwapliwie korzystał z możliwości zakupów: np. opony dla psów. Tam też trzy psy mediolańskie (takiego też nazwania psy wymieniane są w rachunkach skarbowych Zygmunta Augusta, czy w XVIII w. na dworze petersburskim) nabył i podarował królowi wojewoda brzeski Jan Służewski. Z Królewca później jeszcze kilka razy przysyłano ptaki, także książę kurlandzki, kasztelan wołyński Starzechowski (1583 r.), król jednak wskrzesić w pełni chciał dla swych potrzeb sokolnictwo zatem akademię sokolniczą postanowił ustanowić. Dla tych celów sprowadził dwu Niemców do Grodna: Eweharda Szmaldera i Wilhelma Ludwika. O nabytkach na zawiązanie tej "uczelni" można szerzej przeczytać na znanym nam blogu: Kadrinazi: Białozory, krogulce, jastrzębie i dziwoki* Jak mnie pamięć nie myli Kadrinazi swej "obietnicy" co do popełnienia tekstu o psach myśliwskich już nie wypełnił. Zatem... król legawce dostawał i kupował, np. za 2 złp; dostawał szczególnie często od książąt śląskich, księcia kurlandzkiego, w 1582 r. od księcia austriackiego Ferdynanda. Z egzotyczniejszych zakupów króla: - psy włoskie z Etruryi (: Toskanii) - jeden z posłańców do królowej angielskiej dostał odeń 30 złp na zakup psów w tym kraju - w 1583 r. sprowadzono psy z Malborka - 1586 r. z Węgier. A że nie tylko sokolnictwo na dworze podupadło niech zaświadczy fakt, że by naprawić sieci do polowań król musiał zwrócić się do Królewca by stamtąd przysłano biegłych w sztuce "artifices et magistri retium ferinarum". /za rozprawką A. Pawińskiego "O królu Stefanie jako myśliwcu" Warszawa 1882/ * - by uzmysłowić relacje cenowe podane przez Kadrinazi, to za jednego ptaka trzeba by dać 120 korców żyta czy trzy-cztery robocze woły -
Cywilizacje Australii i Oceanii
secesjonista odpowiedział Lobas → temat → Pomoc (zadania, prace domowe, wypracowania)
Obawiam się, że w grę wchodzą jedynie antykwariaty czy większe biblioteki - książka wyszła w 1953 r. w Poznaniu. Znacznie więcej współczesnych pozycji o ludzie Tasmanii ukazuje się oczywiście w języku angielskim. -
Kobiety w Wielkiej Armii (i po drugiej stronie)
secesjonista odpowiedział Estera → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
A Charlesa Geneviève Louis Auguste André Timothée d'Eon de Beaumont vel Charlotte Genevieve Louise Auguste Andree-Timothee d'Eon de Beaumont armia francuska nie chciała. Co nieładnie świadczy o podejściu do kwestii równości i braterstwa/siostrzeństwa. http://en.wikipedia.org/wiki/Chevalier_d%27Eon -
Napoleon a miłość i kobiety. Czy był w tej kwestii cynikiem?
secesjonista odpowiedział Estera → temat → Charakterystyka i ocena Napoleona
Wedle mniej lub bardziej anegdotycznej opowieści, madame de Slaël-Holstein spotkawszy w Coppet Napoleona długo i ze swadą prawiła mu o polityce i administracji Francji, wreszcie Napoleon odrzekł: "Pani! któż się trudni wychowaniem jej dzieci?". Podobnież inna kobieta poczęła rozprawiać z nim o polityce co ten uciął krótko mówiąc, że nie lubi by kobiety wtrącały się do polityki. Ta jednak równie zręcznie zaripostowała: "zgoda Jenerale, ale w kraju gdzie kobiety idą pod gilotynę, niechże przynajmniej wiedzą, dlaczego?". -
Idealna kobieta, to kobieta niezbyt uczona, przynajmniej wedle Karola Libelta i jego dzieła "Humor i prawda w kilku obrazkach": "Są pewne wyrazy, które jak dwa kawałki drzewa potrzebnie nieociosane, żadną miarą do siebie nie przystają, jakkolwiekbyś je obracał. Taką parą wyrazów jest przymiotnik uczony, i rzeczownik, kobieta. Czy powiesz uczone kobiety, czy kobiety uczone, zawsze czujesz, że niema powiązanej myśli. Tworzy się tam zawsze jakaś obca myśl, mechanicznego nauczenia się, jak np. szpak uczony; myśl mogąca być nawet obraźliwą. Aby więc nie obrazić kobiet, w których obronie tu autor tego artykułu występuje, wolał dać napis kobiety i uczoność, i te dwa znaczenia zostawić niepołączone, aż je czas kiedy obrobi i połączy. Leży w tem coś niepojętego. Gdy powiem wielki mąż, każdy wie, co chcę. powiedzieć, ale gdy powiem wielka żona, choćbym przy wielka i trzy wykrzykniki położył, każdy jednak pomyśli o jakiej rosłej pomorskiej piękności. Niech się jednak płeć piękna pociesza. Gdzie niema wyżyn, tam niema i niżyn. Więc gdy kto powie mała żona, każdy pomyśli zaraz o wzroście, nic o małych przymiotach duszy". Choć może to prowokacja? http://www.pbi.edu.pl/book_reader.php?p=40271
-
do kasacji
-
Cywilizacje Australii i Oceanii
secesjonista odpowiedział Lobas → temat → Pomoc (zadania, prace domowe, wypracowania)
Poniżej zaś: muzyka Aborygenów, fotografie, grafiki związane z podróżą hrabiego Zamojskiego do Australii, którą rozpoczął w maju 1789 r. na pokładzie "Le Rhin", podczas tej podróży odwiedził również Tasmanię. Na stronie zaprezentowane są też przedmioty zebrane przez niego: strzały, maczugi, włócznie czy łuki. Uwaga: ze względu na podkład muzyczny strona może się długo ładować. http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/doccontent?id=152981&from=FBC -
Cywilizacje Australii i Oceanii
secesjonista odpowiedział Lobas → temat → Pomoc (zadania, prace domowe, wypracowania)
O obecnej wyspie: B. Pawlikowska "Blondynka na Tasmanii" O Tasmańczykach: A.L. Godlewski "Pierwotna ludność Tasmanii" O Aborygenach: P. Burchard "Australijczycy" F.G.G. Rose "Pierwotni mieszkańcy Australii" T. Kamińska "Aborygeni Australii" K. Kunicki "Aborygeni australijscy" W. Dworczyk "Ludzie australijskiego buszu" Tu zaś dawniejsza relacja z podróży na tę wyspę w zasobach cyfrowych CBN Polna: http://www.polona.pl/dlibra/doccontent2?id=25702 -
Skąd zatem niemieckie: "Der Tschako" czy węgierskie "csákó". A z innej beczki, wedle postanowień Sejmu Warszawskiego roku 1685 r. naznaczono obowiązek wystawienia pocztów usarskich: "... po koni trzy, na koniach dobrych, z rynsztunkiem y ochędostwem, tey milicyi należącym, a to na trzy zupełne kampanie a 1 Augusti roku teraźnieyszego począwszy swym kosztem, żołdem y hiberną do woyska naszego Koronnego, gdzie w pułku naszym pod osobnym znakiem, y Rotmistrzem, ktorego im z komputem naznaczymy chodzić będą, stawili; y kontynuowali". Ciężar ów tyczył się wszystkich tych, którzy: "indygenaty, nobilitacye y deklaracye przez konstytucye szlachectwa od Seymu anni 1583 za przywileiami naszemi, per legum approbowanemi, lubo y przez kostytucye otrzymali". W tytule tego postanowienia mówi się o "usarskiey milicyi". Czy powstały tego typu oddziały czy też postanowienie pozostało jedynie na papierze? Jednakże z mego pobieżnego co prawda przejrzenia: "Myślistwo ptasze, w który się opisuje sposób dostawania wszelakiego ptactwa..." Mateusza Cygańskiego z 1584 r., wynika, że o sępach to nic nie pisał. Wspomniany autor podał, że za pierze (pióra) orła, które przydać się mogą do konia czy do tarczy, dostać można talara albo dwa. A jeśli chodzi o pióra czapli "abo weźmiesz za pierze, gdy starej , dwa talary lub więcej".
-
Dlaczego w Rzeczypospolitej nie doszło do wielkich wojen chłopskich?
secesjonista odpowiedział Samuel Łaszcz → temat → Rzeczpospolita Obojga Narodów (1572 r. - 1795 r.)
na Gody 1669 r. chorągiew pancerna Jana Wielopolskiego, stolnika koronnego, starosty-generała małopolskiego i starosty nowotarskiego, ściągnęła na hibernę do Nowego Targu. Deputaci po okolicznych wsiach nadto swawolnie musieli wybierać swe należności... Reakcja górali była nader gwałtowna - deputatów pojmano, obito i prawdopodobnie związanych odstawiono do miasta. Tam góralskich poczynania oceniono odmiennie, nie jako obronę a jako napaść, zatem wtrącono ich do ciemnicy. Atoli wieść o tem się już rozeszła, oddajmy głos słudze towarzysza z tej chorągwi (Franciszka Koziarowskiego), urodzonemu Mikołajowi Rzadkowskiemu: "... nie koniec na tem; ciż gorale zebrawszy się w kupę i zaopatrzywszy się w broń rozmaitego gatunku, rzeczoną chorągiew, w mieście Nowym Targu na zimowych leżach rozłożoną, jako buntownicy i nieprzyjaciele zewsząd otoczyli, zniesc i w pien wyciąc, a całą substancyą i wszystek sprzęt wojskowy zabrać usiłowali, ba, nawet całe miasto razem z chorągwią puścic z dymem odgrażali się, czegoby byli z pewnoscią dokazali, gdyby nie to, że chorągiew zdrowie swe ratując i uchylając się wsciekłosci rozszalałej tłuszczy, dobrowolnie ustąpiła z miasta". /Relationes castrenses crac. t. 96, s. 1088-94, nr 392, Feria secunda post dominicam Cantate A. D. 1670/ Tak to Dulacy chorągiew przegnali i przez trzy miesiące rządzili się sami, dopiero po odpuszczeniu śniegów była możliwość ściągnięcia odpowiedniej liczby wojsk. Sami górale nie czekali bezczynnie, czego dowodem jest kilka armat drewnianych, które przygotowali na kolejną bitwę. W sumie trzeba było przeciw kilku tysiącom górali ściągnąć około siedmiu chorągwi by uśmierzyć ową ruchawkę zanim nie przerodziła się w coś większego. szerzej: J. Czubek "Bitwa pod Nowym Targiem", "Rocznik Podhalański" T. 1, 1914-1921 -
Mieczysław Limanowski, z racji choroby płuc trafił do Zakopanego, a tam do domu Witkiewiczów, gdzie zajął się nauką młodego Stanisława Ignacego. Preceptor natrafił na monografię Wiktora Uhliga "Geologie des Tatragebirges", co na tyle go zainspirowało by poznać Tatry, zatem z młotkiem wyruszył w góry. Zbierał minerały, próbki geologiczne, również okazy fauny i flory. W tych wyprawach często towarzyszył mu zarówno ojciec jak i syn: Witkiewiczowie. Młody Witkiewicz wiele ze znalezisk szkicował. Oto w muzeum Tatrzańskim roku 1903 uczestnicy wiedeńskiego Międzynarodowego Kongresu Geologicznego zapoznali się z taką interpretacją szczątek prehistorycznego zwierza: Jak nazywał się ów zwierz?
-
Kto tak pięknie potrafi świntuszyć?
secesjonista odpowiedział gregski → temat → Biblioteka im. Józefa Ossolińskiego
Mieczysław Limanowski był jak się zdaje w pewnej zażyłości z domem Witkiewiczów, gdzie zajmował się nauką młodego Stanisława Ignacego. W listach Stanisława Witkiewicza do syna, tu przed jego maturą, czytamy: Zakopane 27 lipca 1902 Mieczysław pozuje na ustalonego człowieka Zakopane 30 lipca 1902 Mieczysław jest per ty do paru nowych kobiet Zakopane sierpie 1902 Mieczysław w dalszym ciągu cały dzień goni Zakopane 13 sierpnia 1902 Mieczysław jest trzonu granitowego chciwy Zakopane 28 sierpnia 102 Mieczysław trochę osłupiały, Wczoraj przyprowadził jedną z kobiet, do której jest per ty ... /szerzej: S. Witkiewicz "Listy do syna" oprac. B. Danek-Wojnowska, A. Micińska/ I można ciekawie napisać o zalotach i chuci? Można, zwracam uwagę na: "osłupienie" czy "granitowy trzon", niedwuznaczne nawiązanie do namiętności Limanowskiego do geologii, i zarazem nawiązanie do... -
Czy papiestwo - obrońcą prawdy, nauki, kultury i tolerancji ?
secesjonista odpowiedział benjamin.Szot → temat → Historia ogólnie
Wiadomym jest, że w dawniejszych czasach istniało przekonanie o wpływie bicia w dzwony na rozgonienie chmur burzowych. O czym w swej obszernej epistole przypomniał nam użytkownik benjamin.Szot: Nie da się ukryć, że duchowieństwo nie przyczyniło się do upowszechnienia instalacji odgromowych. Zatem jest bez wątpienia negatywne oddziaływanie. Choć okazuje się, że wiara w taką moc sięgała aż starożytnego Rzymu. Z drugiej strony; jeśli chodzi o zbawcze działanie bicia w dzwony; to Kościół po części miał rację. Kościół to już dość wiekowa instytucja, zatem i jej strategie mają inną perspektywę czasową. Dzwony wciąż istnieją, wciąż biją - i czego nie ma po wsiach i miastach? Otóż bicie w dzwony nie tylko miało pozwolić uniknąć burzy, ale i wedle ludowych przekonań miało odganiać planetników. A kto dzisiaj widział tę zjawę? Nikt, zatem pod tym względem pełen sukces. a an poważnie: J. Gajek "Dzwonniczka do odganiania burz gradowych", "Lud" 1963, nr 48 C. Witkowski "Sposoby zwalczania burz i gradów przez chłopów w województwie krakowskim. Wierzenia i praktyka z końca XIX w. i połowy XX w.", "Rocznik Muzeum Etnograficznego w Krakowie" 1967, nr 2 B. Jankowska "Drewniane dzwonnice do odganiania chmur burzowych", "Rocznik Podhalański" Vol. 22, T. VII, 1997 "Monografia powiatu myślenickiego" T. 2, "Kultura ludowa" red. M. Rydlowa, red. nauk. R. Reinfuss -
Cywilizacje Australii i Oceanii
secesjonista odpowiedział Lobas → temat → Pomoc (zadania, prace domowe, wypracowania)
A mnie wychodzi, może źle wpisujesz? Nie "aborygeni" a "Aborygeni", nie "tazmańczycy" a "Tasmańczycy"... Poza tym: Papuasi, Samoańczycy, Maorysi, Mikronezyjczycy, Melanezyjczycy, Tolai, Polinezyjczycy, Kanakowie... -
Wywózka niewolników i o handlu niewolnikami z Afryki
secesjonista odpowiedział prusak311 → temat → Ogólnie
Zatem kiedy poczęła następować owa wygodna specjalizacja. I inna kwestia - jak traktowano patenty monopolistyczne wydawane przez poszczególnych władców? -
Czy Polsce potrzebny jest jeszcze antykomunizm?
secesjonista odpowiedział secesjonista → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
A skąd takie domniemanie? Wedle Bruno nie będziemy się odnosić do Andrzeja Walickiego z racji: a) nie znamy ani "Skoku..." czy "Polskich zmagań..." zatem nie będziemy potrafili umiejscowić prawidłowo "królestwa konieczności" i "królestwa wolności"? b) znamy, ale ze względu na jego krytyczny głos o "antykomunizmie postkomunistycznym" będziemy go jedynie zwalczać, a nie przytaczać c) niezależnie czy znamy czy nie jego prace, popadliśmy w pułapkę i widzimy w nim myśliciela "funkcjonalnie lewicowego" (za B. Łagowskim), zatem: patrz wyżej ... ... Ja akurat uznając laureata nagrody A. Urbańczyka za jednego z oryginalniejszych myślicieli zajmujących się analizą marksizmu i komunistycznego totalitaryzmy czy czasami PRL-u, jak najbardziej chciałem przedstawić niektóre jego wnioski i konstatacje. Również te, z którymi się nie zgadzam. Zamierzałem jednak wspomnieć i o Martinie Malii, tak dla równowagi. Akurat nie potrzebujemy Narya by wiedzieć, że ów ustrój nigdy nie został ziszczony. Można się spierać czy rację ma Walicki twierdząc, że totalitaryzm komunistyczny nie był realizacją komunizmu, ale co do pierwszej konstatacji jesteśmy raczej zgodni. Ja z chęcią się zgodzę, ze stwierdzeniem tego badacza idei, że był to ustrój nieustannej walki o komunizm, wymagający permanentnej mobilizacji, totalnej kontroli i brutalnej presji ideologicznej. Akurat w pierwszym poście jak pamiętam, zaznaczyłem że wedle mnie antykomunizm nie przynależy jedynie do jednej opcji politycznej, w układzie lewica - prawica. Zatem, choć akurat żadnego "lewactwa" nie trawię, to nie widzę by te dwa pojęcia: lewica i komunizm były tożsamymi. -
Przydałoby się pokazać co za takie 500 drachm można było nabyć, czy też na na jaki czas to wystarczyło. Zatem byśmy wiedzieli na ile warto było być starożytnym "Elvisem".
-
Drugiego dnia - młodzieńcy, czyli do jakiego wieku?
-
Wywózka niewolników i o handlu niewolnikami z Afryki
secesjonista odpowiedział prusak311 → temat → Ogólnie
Wybiegając trochę poza ramy czasowe działu... wydać nam się może dziwnym, ale do ogółu społeczeństwa np. w Anglii bardzo trudno przenikały informacje o sposobach pozyskiwania niewolników. Mowa tu o nie tyle o handlu co o napadach na wioski. I trudno się dziwić bo skąd by mieli zdobywać takie informacje. Thomas Clarkson dowiedział się, że jeden z jego przyjaciół spotkał marynarza, który opowiadał, że uczestniczył w takim napadzie. Postanowił go odszukać. Począł zatem przeszukiwać porty i rozmawiać z załogami tzw. rozbrojonych okrętów. W Deptoford, Woolwich, Chatham i Shernets - zawitał na pokłady stu sześćdziesięciu okrętów. W Portsmuth bez wyników spenetrował kolejne sto okrętów. W Plymouth po skontrolowaniu czterdziestu okrętów trafił wreszcie na pokład fregaty "Melampus", gdzie znalazł wreszcie poszukiwanego człowieka - niejakiego Isaaka Parkera. I mam takie pytanie: dlaczego tak wiele okrętów musiał spenetrować by trafić na człowieka zaangażowanego w tego typu proceder? Czy faktycznie na tyle rzadko uciekano się do takich metod, zatem stosowano się do zakazów (tu akurat złamano zakaz wpływania na rzekę Calabar), a pozyskiwanie niewolników odbywało się głównie drogą handlu? A wskazana przez Capricornusa grafika pochodzi właśnie z pracy Clarksona zatytułowanej: "An Essay on the Slavery and Commerce of the Human Species, Particularly the African". -
Propaganda III Rzeszy (i państw Osi)
secesjonista odpowiedział Malwa → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Inkryminowane zdjęcie; jak sądzę; najprawdopodobniej pochodzi z tych skonfiskowanych z prywatnego albumu Ewy Braun, które w Narodowym Archiwum USA odnalazł Reinhard Schulz. Pośród tych zdjęć są takie na której Ewa Braun ustylizowana jest (z poczernioną twarzą) na murzyńskiego aktora Ala Jolsona z filmu "The Jazz Singer". Tak mi się przypomniało (przez post Amica) pozostawione pytanie bez odpowiedzi.