secesjonista

Poniżej relacja zatytułowana "Uwagi na temat przygotowania łączności w czasie pokoju i jej działania w czasie wojny" jaką złożył płk. Heliodor Cepa: http://www.pism.co.uk/dokumenty_bl.htm Na stronie również jego studium łączności i relacje oficerów.

Witam, jako że się nudzę i zostałem beneficjentem wielu tomów wewnętrznych biuletynów i sprawozdań GKBZN pomyślałem o stworzeniu kompleksowej lokalizacji więzień, instytucji, administracji miejskiej, adresów wyższych funkcjonariuszy, wszelkich służb niemieckich w Warszawie. Po skompletowaniu odpowiedniej liczby danych, chciałbym to nanieść na plan przestrzenny Warszawy. Toteż zachęcam do przedstawiania znanych wam informacji, typu: Stützpunkte - Okrąg 7, Willowa 13 itd.

To będzie rozszerzenie artykułu: "O akcjach, które się nie odbyły, oraz nastrojach w przedpowstańczej Warszawie"?

Wszystko posiada jakąś wartość historyczną, a pieniężną to praktycznie żadną, bodajże kilka złotych za sztukę.

Rzecz w tym, że nie wszyscy są zgodni co do tego, że Galileuszowi udało się coś udowodnić na drodze czysto naukowej. Wedle Paula Feyerabenda jego przykłady są wymyślone - w tym znaczeniu, że wyniki mogą potwierdzać teorię przeciwną. "Można przypuszczać, że same argumenty nie wystarczają – i rzeczywiście, wypowiedzi Galileusza są argumentami jedynie z pozoru, gdyż Galileusz posługuje się propagandą. Wszelkie oferowane przez siebie uzasadnienia intelektualne dopełnia chwytami psychologicznymi". /tenże, "Przeciw metodzie" Wrocław 1996, s. 73/

Zależy gdzie i kto pisał. Omawiając zagadnienie namiastek przy produkcji włókienniczej; konkretniej bawełnianej; w postaci użycia textry i kotonizacji lnu, Aleksander Heiman-Jarecki poczynił uwagę: "Wytworzyła się u nas dookoła sprawy namiastek atmosfera, granicząca z psychozą. Podawanie w wątpliwość słuszności polityki namiastkowej uważane nieraz bywa za egoizm klasowy, za brak zrozumienia potrzeb państwa, bodajże - za sabotaż. Podobny stosunek do krytyki polityki namiastkowej nie jest słuszny". /tegoż, "Polityka namiastkowa we włókiennictwie", "Polityka Gospodarcza" nr 36, 31 marca 1937/ W dalszej części artykułu autor rozprawia się z argumentami co do pozytywnej funkcji tego typu gospodarki; zarówno argumentami o korzyściach wojskowych, walutowych i rolniczych.

Mnie zastanawia czemu w przypadku cennych dla konspiracji osób, które zostały aresztowane, nie pomyślano o porwaniach wysoko postawionych urzędników czy funkcjonariuszy i ewentualnej wymianie.

Trudno jednoznacznie stwierdzić czy był najlepszym; no i autorowi chodziło chyba o Jerzego Sosnowskiego? Okres prze drugą wojną światową, zwłaszcza na Pomorzu i Wolnym Mieście Gdańsk przyniósł zadziwiającą sytuację. W pewnym okresie czasu nasiliła się; z obu stron; akcja porywania agentów. O tyle zadziwiająca, że nader chętnie równocześnie korzystano z wymiany agentów. Warto się zastanowić jaki był bilans tego typu strategii. szerzej: W. Skóra "Porwania jako element konfrontacji wywiadów Polski i Niemiec na odcinku pomorskim w okresie międzywojennym", w: "Studia nad wywiadem i kontrwywiadem Polski w XX wieku" T. 1.

Tak w zasadzie wygląda każda charakterystyka kodeksu bushido: Trudno z tym polemizować, zważywszy na to jakie religie miały wpływ na życie społeczne dawnej Japonii. Trudno jednak nie zauważyć, że już mało kto rozszerza taki opis o to: - co konkretnie z danej religii miało wpływ na kształt kodeksu - jakie odłamy miały największy wpływ. Mnie zastanawia co tak właściwie z shinto przeniknęło do kodeksu? Podaje się czasami: lojalność względem cesarza. A czy nie czasami do swego: daimyō? Walki cesarza Gotoba pokazują, że różnie bywało z tą zasadą. Okres walk renegatów zarówno wywodzących się z funkcji pierwszego ministra (kampaku), jak i regentów małoletnich cesarzy (sesshō) również pokazuje jak polityczna rywalizacja cokolwiek nadwyręża tę zasadę. Buddyzm... to oczywiste, ale ówczesny buddyzm miał nader różne kierunki, częstokroć mocno i krwawo się zwalczające. Zatem która z pośród wielu sekt miało największy wpływ, bo przecież nie fudziu-fuse, ogłoszona nawet "wrogiem państwa". Jaki wpływ na bushi miało "Prawo Siedemnastu Artykułów" księcia Shōtoku? Gi - bywa opisywane nie tyle jako "równowaga" a jako prawość w rozumieniu siły postanowienia; brak wahania przy wejściu na dana drogę i postępowaniu według niej. Brak w zestawieniu istotnej zasady, czyli: Kō, bezwzględne posłuszeństwo rodzinie. W szerszym zakresie z tej "synowskiej pobożności" pośrednio wypływa lojalność względem suwerena i władzy. Ciekawy jest głos względem bushido Matthew Arnolda, uważającego że mało jaki z innych systemów etycznych miałby prawo być traktowany jak religia, jak to ma miejsce w przypadku bushido. Warto zajrzeć do: Y. Tsunetomo "Hagakure: The Book of Samurai" Daidoji Yuzan Shigesuke "Kodeks Młodego Samuraja. Budo Shoshinsu" I. Nitobe "Bushidō. Dusza Japonii" A. Ślusarczyk "Samuraje (japoński duch bojowy)" T. Takagi "Rycerze i samuraje" S. Turnbull "Samuraje - dzieje japońskich wojowników" O. Ratti, A. Westbrook "Secrets of the Samurai: A Survey of the Martial Arts of the Feudal Japan" J. Piwowarski "Samodoskonalenie i bezpieczeństwo w samurajskim kodeksie Bushidō"

Ja wiem o czym piszę, a nie pisałem o ośrodkach dla uchodźców. Ja pisałem o pomysłach przesiedlania niewygodnych emigrantów. A teraz konkretniej: co możesz napisać rzeczowego o wspomnianym praniu mózgów?

Krótko i na temat: co do Polski to wystarczy przejrzeć prace Wacława Uruszczuka, choćby: "Próba kodyfikacji prawa polskiego w okresie Odrodzenia. Dzieje kodyfikacji prawa. Materiały na konferencję historyków prawa w Karpaczu", czy "Próba kodyfikacji prawa polskiego w pierwszej połowie XVI wieku. Korektura praw z 1532 r." i szereg innych. Co z "Statuta nova provinciae Gnesnensis" czy niedokończonym dziełem Macieja Śliwnickiego?

Proponuję jednak wrócić do tematu, który cokolwiek innym jest niż kwestia regulacji prawnych i naszego stosunku do kontaktów i związków kazirodczych. Wątek można kontynuować w: Kazirodztwo - depenalizować? Co do oryginalnego wątku - ja pamiętam szereg pomysłów na podobne wydzielenie osiedli dla innych grup, choćby imigrantów z krajów islamskich, Romów. I tak mnie zastanawia godrfrydl, czy i wtedy zakładałeś na ten temat wątki o nadciągającym totalitaryzmie? Sam pomysł uważam za głupi i groźny - nie tyle z powodów na jakie wskazywał godfrydl - bo te są wzięte z komentarzy polskich mediów, i prawdę mówiąc nic nie mają wspólnego z rzeczywistością. Ot, takie gdybanie - by przyłożyć. Jak na razie nie spotkałem się w polskich mediach z analizą jak to funkcjonuje, na jakich konkretnie zasadach, jak to widzą społeczności lokalne. Nie znam szczegółów i kryteriów na jakich ew. mieszkańcy takich osiedli kwalifikowani są do jego opuszczenia. A nie podoba mi się sama idea - państwo, czy raczej administracja lokalna decydująca kto jest dobrym a kto złym mieszkańcem. Raz będzie to osoba napastująca homoseksualnego sąsiada, w innej społeczności członek NOP utrudniający życie sąsiadowi o lewicowych poglądach. W uzasadnionych przypadkach winna interweniować policja, a jeśli ktoś jest dokuczliwy, ale nie łamie prawa - to niestety trzeba się z tym pogodzić. Tytuł wątku jest o tyle nieprawdziwy, że projekty takie wcale nie dotyczą podejścia do homoseksualistów, a ściślej - nie tylko.

Zniosły: Hiszpania, Japonia, Portugalia, nie wim jaki jest obecnie status w Belgii, no i oczywiście najstarsza córa Kościoła, tu jednak przywrócono w pewnym zakresie penalizację 2010 roku. Istnieje wiele krajów w któyrych nie karze się związku seksualnego osób spokrewnionych, w każdym kraju rozwiązania są bardzo różnorodne: uzależnione od stopnia pokrewieństwa, rodzaju pokrewieństwa i wieku danych osób. http://en.wikipedia.org/wiki/Laws_regarding_incest

Kwestia "niezdrowej" konkurencji... oto z dniem 1 czerwca 1934 r. uruchomiono samochodową komunikację PKP, w 1938 r. dysponowała ona 40 liniami o długości sieci około 3000 km (z czego tylko 20% to nowe linie, 80% eksploatowane były wcześniej przez przedsiębiorstwa prywatne). W "Polityce Gospodarczej" przeprowadzono porównanie wyników PKP z firmą prywatną, używającą podobnej bazy transportowej: (za rok 1936, wyniki w złotych obliczonych na podstawie 100 samochodo-kilometrów) Wpływy PKP - 89,30 Prz.Pryw. - 99,00 Rozchody płace, biuro, lokale PKP - 30,75 Prz. Pryw. - 30,60 Podatki i świadczenia PKP - brak Prz. Pryw. - 4,10 Opłaty na Fundusz Drogowy PKP - 2,61 Prz. Pryw. - 5,12 Produkty naftowe PKP - 14,09 Prz. Pryw. - 23,08 Ogumienie PKP - 7,44 Prz. Pryw. - 9,20 Naprawa i utrzymanie taboru PKP - 28,06 Prz. Pryw. - 12,10 Rozchody razem: PKP - 82,95 Prz. Pryw. - 84,20 Nadwyżki wpływów PKP - 6,35 Prz. Pryw. - 14,80 /tamże, nr 75, 15 listopada 1938/ O ile lepsze możliwości rozwoju mogła by mieć firma prywatna gdyby nie taki uprzywilejowany konkurent?

O krwiożerczym Maksie - gronostaju, dwu wronich braciach Brianie i Ray, niezwykle złośliwym borsuku Donie, sowie Catherinie, rodzinie pustułek pod wodzą Derwanta, żmii Sheili... i nie liczącej się plejadzie ich przekąsek i obiadów, czyli innych stworzeniach. Świat wykreowany przez Chips Hardy'ego "Poluj, bo upolują ciebie. Rok z życia straaasznie wrednego gronostaja". A teraz powróciłem do staroci: Victor Klemperer "LTI. Notatnik filologa" - szkice o przemianach w nazistowskich Niemczech obserwowanych pod kątem zmian w używanym języku. James Joyce "Listy 1920-1941" Michał Kołodziejski "Takahashi Korekiyo 1854-1936 a gospodarka międzywojennej Japonii"

Można poszperać w zasobach bazarek.pl, także na decoland.pl, decorstudio.com.pl, hieroglify.com itp. Wciąż najtaniej jest na allegro.

Depenalizację kazirodczych stosunków, na marginesie istnieje kilka krajów europejskich, które to już dawno uczyniły.

Jest inne "pięterko" i to w Londynie... otóż "Wiadomości" Grydzewskiego, który drukował właśnie m.in. Słonimskiego mieściły się: "Grydzewski z typowym dla siebie naiwnym, a jednocześnie zdecydowanym poczuciem, gdzie jest właściwie, umieścił redakcję „Wiadomości” na pierwszym piętrze naprzeciwko British Museum (...) ... poszedłem do redakcji „Wiadomości” niedaleko British Museum i tam zostałem przyjęty nie tylko przez Grydzewskiego, który natychmiast uciekł oczywiście, ale i przez Antoniego Bormana, który był przedwojennym wydawcą „Wiadomości”. Spytał: „Czy umiesz pisać na maszynie?”. No więc mogę pisać na maszynie. Miałem pomagać mu w administracji. To była dla mnie rewelacja, dlatego że to byli ludzie, którzy żyli na bardzo wysokim poziomie przed wojną. To byli ludzie zamożni, śmietanka, wszyscy Słonimscy, nie Słonimscy, Sakowscy". /fragment wywiadu Jana Brodzkiego, za: swiadkowieprl.pl/

Można zerknąć tu: http://www.utrecht.nl/smartsite.dws?id=247216 Tak na marginesie, choć władze odżegnują się od powiązań, to sam plan jest nader podobny do tego jaki zaprezentował Geert Wilders - było nie było, populistyczny prawicowy polityk. Dziwnym zbiegiem okoliczności w artykule jednak nie analizuje się podobieństw obu rozwiązań.

Koncepcję secesjonisty, jakkolwiek zgrabną jest i mile połechtałaby jego ego - gdyby okazała się trafną, należy stanowczo jednak odrzucić. Z racji tego, że wiersz powstał daleko wcześniej niż klub w Bristolu czy kabaret U Lopka. Utwór bowiem można już znaleźć w antologii "Wiersze polskie wybrane. Od 'Bogurodzicy' do do chwili obecnej" zebrał i ułożył Mieczysław Grydzewski, Londyn 1946 (pierwsze wydanie w 1944?), nakładem "Orbisu".

Za to google działa: Amsterdam wprowadza szokujące prawo...

W korespondencji własnej "Kuryer Gospdoarczy i Finansowy" z 1938 r. donosił względem gospodarki namiastkowej w Niemczech, m.in. o takich pomysłach: - z białka rybiego "pełnowartościową" namiastkę jajka kurzego - z ryb zamierzano również wytwarzać "wełnę rybią" (Fishwolle), która w odróżnieniu od dotychczas wytwarzanej "wełny drzewnej" (Zellwole) miała mieć znacznie lepszą użyteczność. Do tej ostatniej nie można było choćby stosować podobnych barwników, z racji tego, że była z celulozy. Fishwolle zaś, jak i wełna miała mieć włókna białkowe. - mydło z węgla (fabryka w Witten) - z kasztanowców chciano wydobywac tłuszcze techniczne, paszę czy wreszcie produkty dla przemysłu gorzelnianego.

System już działa w innych miasteczkach, podobny istnieje również w Danii. O umieszczeniu na takim osiedlu za odmowę odbycia stosunku homoseksualnego jakoś jednak głucho.

Tematykę w zakresie zwłaszcza rynku amerykańskiego omawia: R.J. Claus, W. G. Hardwick "The Mobile Consumer, Automobile-Oriented Retailing and Site Selection"R.J. Claus "Spatial Dynamics of Gasoline Service Stations" John A. Jakle, Keith A. Sculle "The Gas Station in America (Creating the North American Landscape)" Daniel I. Vieyra "Fill ’Er Up": An Architectural History of America's Gas Stations" M.K. Witzel "The American Gas Station: History and Folklore of the Gas Station in American Car Culture" "The Automobile in Design and Culture" ed. J. Jennings Wiele z koncernów wydawało własne periodyki gdzie wiele miejsca poświęcano właśnie stacjom benzynowym, ich typom, funkcjom, choćby: "National Petroleum News", "Pure Oil News" itp. Tu artykuł na łamach "Journal of American Culture", (V. 1, 1978, nr 3) autorstwa Johna Jakle'a "The American Gasoline Station, 1920 to 1970": /A "Curbside" Station/ Tu stosowny artykuł wraz z dodatkową bibliografią: http://www.petroleumhistory.org

A potrafisz to udowodnić?