Skocz do zawartości

secesjonista

Administrator
  • Zawartość

    26,675
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez secesjonista

  1. Słonie bojowe

    Atoli chyba nie jako bojowe: jak w temacie?
  2. Ano właśnie oczekiwałbym rozwinięcia tezy o związku pomiędzy podpisaniem deklaracji a upadkiem ZSRR. Z tym Rapackim to pewna przesada, w 1966 r. była deklaracja bukarestańska, a rozmowy tzw. konsultacje helsińskie w CK Dipoli to już rok 1972 r., i nie należy zapominać, że zgoda na rozmowy nastąpiła dopiero po podpisaniu majowego układu SALT. Nie należy zapominać o równolegle toczących się rozmowach w ramach MURFAACE. Państwa bloku wschodniego liczyły również na korzyści ekonomiczne.
  3. Stawaj Waść!!!

    Źle się działo w małżeńskich związkach Radziejowskiego, kiedy zmarły dwie jego pierwsze małżonki powiadano, że "obie połamał, raczéj pomorzył". Nie inaczej działo się w trzecim jego związku. Podkanclerzyna miała dwóch pomocników: Tyzenhausa, pokojowca i faworyta królewskiego, oraz brata swego Bogusława Słuszkę. Ponoć jeden i drugi mącili w rzeczonym stadle, w konsekwencji czego Radziejowski wymówił dom Tyzenhausowi. Ten wyzwał go na pistolety, jak pisze Karol Szajnocha: "o śmierć lub życie" sprawa oparła się o króla, który nakazał odprawić zapalczywego młodzieńca z dworu. Zresztą na krótko, wnet przywrócił go do łask, karę wymierzając niezbyt srogą, miał jeno "królową na kolanach przeprosić". Takoż i podskarbi nadworny litewski Słuszka wyzwał na pojedynek Radziejowskiego, a gdy ten nie dał mu pola "afrontował go i jego ludzi w sposób dokuczliwy i krzywdzący". /tegoż, "Szkice Historyczne", rozdz. "Hieronim i Elżbieta Radziejowscy", T. IV, Lwów 1869, L. Kubala "Szkice Historyczne", rozdz. "Proces Radziejowskiego", s. II, Lwów 1880/
  4. W swych "Szkicach..." Ludwik Kubala omawia zapiski w księdze sklepowej Jana Markowicza. Ten prowadził niezbyt duży sklep korzenny w Krakowie, w obawie przed "powietrzem" w 1662 r. skrupulatnie zapisał co jest w jego posiadaniu. W opisie tego co znajdowało się na składzie czytamy: "... towary sklepu korzennego warte były 15.000 złp. Pomiędzy towarami znajduje się: 8 1/2 fas tabaku tłuczonego, a 4 faski tartego, razem 5600 funtów po 20 groszy, wartości 3.733 zł; 200 kamieni pieprzu wartości 3400 złp.; i 60 ft. kwiatu (nie wiadomo jakiego) za 360 zł. Reszta towarów nierównie mniejszéj ilości i wartości". W 1667 r. w dwa tygodnie po śmierci swej małżonki czyni kolejny inwentarz; gdzie wymienia: "W towarach korzennych wartości 13.000 złp. znajdujemy kilka zmienionych pozycyi i tak: tytoniu 40 kamieni, wartości 380 zlp.; tabaki 180 kam. wartości 1.440 złp.; sześć tuzinów kart po 40 groszy; 8 bel papieru, libra po 12 groszy". Kubala czyni uwagę, że kiedy mieszczanin ów dawał towary swemu synowi na otworzenie własnego sklepu w Staniątkach: "tabaka w tymże niepropryonalnym stosunku figuruje". /tegoż, "Szkice Historyczne", s. II, Lwów 1880, s. 305-306/ Ciekawym jest, czy tego dysproporcje w ilości towaru były typowe w ówczesnych czasach?
  5. Samorząd terytorialny reforma

    "Wartości podstawowe samorządu terytorialnego i demokracji lokalnej" praca zb. "Dobre państwo" ed. W. Kieżun, J. Kubin J. K. Jakubek "Reforma administracji publicznej 1998 r. – z perspektywy minionej dekady", "Społeczeństwo i Polityka" nr 1 (22), Pułtusk 2010 "Model władzy lokalnej w systemie reformy gospodarczej" red. M. Kulesza Materiały I Kongresu Samorządu Terytorialnego z 16 czerwca 1993 r. - Dyskusja o powiatach, t. I "Wytyczanie kierunków reformy powiatowej", t. II "Projektowanie ustawodawstwa powiatowego" Materiały II Kongresu Samorządu Terytorialnego z 13-15 maja 1994 r., "Odrodzenie Samorządu Terytorialnego, Quo vadis samorządzie?". "Reforma administracji publicznej „Państwo sprawne, przyjazne, bezpieczne”. Wybór opinii i ekspertyz"
  6. St. Efrides

    Wcześniej był to St Saviours the Parish Church of Tormohun. Ze strony opracowania pt. "TORMOHUN CONSERVATION AREA CHARACTER APPRAISAL" wydanego przez Torbay Council, co chyba rozwiązuje zagadkę: "In around 1230 William Brewer the Younger confirmed his father’s grants to Torre Abbey including … all the water which comes from the spring of St Petrox near the kitchen of the Court House of Torre … (cited by Russell). A will of 1485 refers to the church of St Petroc of Torremone. The rebuilt well-head of 1867 on the east side of St Efride’s Road near the lych gate has been identified as this spring, with the assumption that the court, or manor, house was adjacent. Through overzealous Victorian mis-identification the St Petrox spring was thought to be another ‘everflowing’ (æfride) one; with the building of a road on the east side of the church yard in 1861 the confusion was compounded when it was named St Efride’s Road. Another authority (Ellis) agrees the proximity of the early court house of the Lords of the Manor to the church but suggests that it lies west of the church (in the vicinity of 55-63 Belgrave Road and 9 Church Street). If east of the church, the court house site, at the foot of Tor Hill, will have been greatly affected by the building of St Efride’s Road and Melville Lodge, now 11 Tor Church Road, whose ground surface is 2-3m above that of St Efride’s Road, the well head being set into the retaining wall".
  7. Fryderyk Chopin

    Co czytywał Chip Chip?
  8. St. Efrides

    Chyba że jest to nawiązanie do: "St. Wenefride's Well in Flintshire", czyli do św. Wenefrydy (św. Winifreda lub św. Gwenfrewi). Imię jej przybiera też formy: Wenfryda, Wenfreda, Winifreda, Wenifreda, Winfryda, Winfreda, Winifred, Winfried i Winfrida. szerzej: W. Fleetwood "The Life and Miracles of St. Wenefrede, Together with Her Litanies..."
  9. Atlantyda

    A teraz proszę wskazać użytkowniku aniart co te fragmenty mówią nam o Atlantydzie - tak łopatologicznie by było to zrozumiałe dla laików.
  10. Bohaterowie okresu zaborów

    Przypomnieć warto postaci walczących przeciw Hiszpanom w Ameryce Południowej. Wraz Francisco de Miranda w 1806 r. przybywa na kontynent Gustavus A. Bergund. Po bitwie w okolicy Puerto Cabello ujęty i wraz z dziewięcioma innymi oficerami powieszony. Długi szlak; od wyprawy Mirandy do bitwy pod Carabobo; miał za sobą Filip Maurycy Marcinkowski, znany jako Felipe Mauricio Martín. Kiedy skapitulowała Cartagen de Indias, jako jeden z nielicznych przedarł się przez blokadę i przyłączył się do Bolivara. W trakcie przełomowej bitwy pod Carabobo (1821 r.) pełnił funkcję adiutanta drugiej brygady gwardii przybocznej gen. Manuela Sedaño. W 1854 r. zmarł w Bogocie, a jego rodzina odegrać miała ważną rolę w historii Kolumbii. W szeregach Legiónu Británica znalazło się kilku Polaków: Juan de Brigard y Dombrowski - szlak swój rozpoczął jako porucznik batalionu Barcelona, by zakończyć po zdobyciu Cumaná w stopniu kapitana. W 1823 r. dowodził trzecią kompanią batalionu Armii Rezerwowej Departamrntu Boyacá. Zmarł w Tunja w 1860 r. pozostawiając ośmioro potomstwa. Ferdyand Sierakowski - w 1819 r. został kapitanem batalionu Rifles, a jako dowódca szwadronu dowodził w kampanii 1821 r. i walczył pod Carabobo. W wojnie domowej towarzyszył Bolivarowi. Głośnym echem odbił się jego pojedynek z niejakim Sarią, półdzikim llanero, przed bitwą pod miastem Popayán, zginął następnego dnia, wciągnięty w zasadzkę. Nichał Rola Skibicki - przybył do Ameryki w 1823 r., początkowo służył w sztabie głównym Bolivara. Po rozpadzie Wielkiej Kolumbii objął funkcję adiutanta gen. Paeza. Na wieść o powstaniu listopadowym starał się przedostać do kraju. Aresztowany przez carską policję został zesłany do Wiatki, zmarł w 1847 r. Jemu to poświęcił strofy Juliusz Słowacki utworu "Do Michała Rola Skibickiego, podpułkownika wojsk Rzeczpospolitej Kolumbijskiej". /za: T. Sońta-Jaroszewicz "Polacy w zrywie niepodległościowym Ameryki Południowej", "Uniwersytet Warszawski: pismo uczelni" nr 5 (49) październik 2010/ szerzej: T. Sońta-Jaroszewicz, Z. Jaroszewicz "Polscy żołnierze walczący o niepodległość Ameryki Południowej u boku Mirandy i Bolivara", w: "Relacje Polska-Kolumbia. Historia i współczesność" red. T. Sońta-Jaroszewicz Ludwik Flegel - był pułkownikiem, walczył pod Carabobo, dowodząc batalionem Boyacá. Był członkiem lozy masońskiej , której mistrzem był gen. José Antonio Paéz. Zmarł w Caracas w 1833 r.
  11. Atlantyda

    I co wynika z tegoż fragmentu względem moralności i ew. spadania ze stołków?
  12. Kolegia kapłańskie

    A język rosyjski wchodzi w grę? Jest taki naukowy projekt włosko-rosyjski poświęcony właśnie kolegiom kapłańskim.
  13. Języki martwe

    Lista martwych języków jest oczywiście nader długa i wciąż się powiększa, ciekawym zatem jest jak zahamować tę tendencję. W niektórych krajach zwrócono się do metody zanurzenia (immersion) praktykowanej w szkołach, np.: kanadyjski program The Cree Way Project, nowozelandzki Te Kohanga Reo - tyczący się maoryskiego. W Arizonie przy nauce hualapi - trzeba było opracować od zera reguły pisowni. Na Hawajach w ramach programu Punana Leo nie tylko dzieci uczą się języka, ale i rodzice obowiązkowo raz w tygodniu również muszą pobierać nauki. Natomiast zadziwiający jest renesans - łaciny.
  14. Języki martwe

    Niefortunnym uważam umieszczenie mej repliki w temacie o martwych językach. Bo ów język nie jest martwy. Co do meritum, 90% Irlandczyków jednak nie posługuje się wyłącznie angielskim. Szczęściem secesjonisty była wizyta w Irlandii, za sprawą pewnej Fundacji, gdzie mógł się przekona o złośliwości tambylców, co to nie "znają angielskiego". Znają, ale na wstępie lubią czasem się przekomarzać. Co do znajomości języka: dobra czy zła, mam tu zagwozdkę, jak patrzę na niektóre posty na polskim forum historycznym, gdzie piszą Polacy, mam mieszane uczucia... czy to aby Polacy?
  15. Wierzenia Słowian

    Dla laików, gdzie w źródłach czeskich jest fraza: "ki weles"? Bo ja nie wiem, może aniart nas oświeci?
  16. Róża Luksemburg - ocena

    Ot, taki drobiazg... w dedykacji na odwrocie fotografii dla swej szkolnej koleżanki z gimnazjum żeńskiego napisała: "Moim ideałem jest taki ustrój społeczny, w którym by wolno było z czystym sumieniem kochać wszystkich. Dążąc do niego i w imię jego może potrafię kiedy nienawidzić". /za: J. Żuraw "Róża Luksemburg i kultura polska (w 80 rocznicę śmierci)", Częstochowa 1999, s. 43 I tak się zastanawiam, czemu i kiedy Rozalia stała się Różą, ale nazwiska nie poprawiła? Jakie tezy zawarła w swej pracy doktorskiej "Die Industrielle Entwicklung Polen"? Jaki był stosunek Luksemburg do małżeństw, innymi słowy kiedy przestała być panią Lübeck? I kolejne pytanie: czy możliwym jest by nasza Róża trafiła do raju?
  17. Atlantyda

    Skoro jest kluczowa to chyba łatwo objaśnić czemu. Ja nie znam obcych języków zatem proszę mnie oświecić, co ma tu moralność do rzeczy.
  18. Naj... w histori wojny

    Tak zwana "rewolucja panamska" czyli konflikt o przyszły Kanał Panamski: "Na początku listopada 1903 r. do wybrzeży Panamy podpłynęło kilka okrętów wojennych USA. Pod ich osłoną ogłoszono w Panamie 'powstanie' przeciw rządowi w Bogocie i proklamowano utworzenie niepodległej republiki (...) W czasie 'rewolucji panamskiej' - jak nazwano owe wydarzenia - padł zaledwie jeden wystrzał armatni, i to tylko na skutek pomyłki". /A. Bartnicki "Konflikty kolonialne 1869-1939", Warszawa 1971, s. 146/
  19. Mieszczaństwo w czasach RON - u

    Dom mieszczański* od środka... jak wyglądał, jakie sprzęty w nim można było zastać? Nie kusząc się o pełny obraz, garść drobiazgów subiektywnie dobranych, głównie ze względu na zapomniane znaczenia. O wyglądzie wewnętrznym mieszkań dowiadujemy się na ogół z opisów pozostawionych przez majstrów wynajętych do przeprowadzenia remontu czy wiertelników, którzy mieli z urzędu oszacować stan domostwa, sprzęty zaś wymieniane są na ogół w inwentarzach pośmiertnych. Kiedy zatem mowa i szeregu "listew" biegnących wzdłuż ścian - mowa jest o półkach, "olmarye" czy "almarye" (olmaryjki) to różnego rodzaju szafki ("u olmaryjki drzwiczek nie masz"; 1613 r.). Jeśli mowa o "slużbie" mowa mogła być o szafach kredensowych ("slużby dwie fladrowe"; 1604 r.), stół zaś jeśli był "skrzynczasty" oznaczać to mogło mebel podobny do biurka. Co ciekawe wiele mieszkań zdobnych było w rodzaj "tapety". Ściany (a i czasem sufity) pokrywano obiciami papierowymi, często drzeworytowanymi ("kołtrynki drukowane"; 1600 r.). Popaść można w zdziwienie czytając o kołtrynkach czy "kołdrach"... na suficie czy ścianie, mianem tym bowiem określano wszelkiego rodzaju obicia ścian ("kołdry dwie ze ściany"; 1627 r.), czy to papierowe czy z tkanin ("kołder 8, co w domu były na ścianach; płóciennych malowanych"; 1605 r.. Zapewne z włoskiego: coltre=opony, clotrone=nakrycie łóżka. Ściany pokryte też były przeróżnymi makatami, kilimami czy kobiercami, zwano je "szpalerkami", "szpalerki zielone" przedstawiały modny wzór przedstawiający drzewa. Na ławach dla wygody umieszczane "poławniki" (wedle Lindego poduszki), choć jak się zdaje mianem tym określano również wszelkie nakrycia z tkanin kobiercowych. Zarówno w drzwiach, jak i oknach umieszczano zasłony, echo nazwy dotrwało do dziś w postaci firanki. Tyle, że nasi praprzodkowie mawiali "firanek" (r. męsk.), jako że zaczerpnięto ją z niemieckiego: der Fürhang (Vorhang). "Firanki dwa zielone do okna szydercowe, proste" (1605 r.) - gdzie nie o szyderstwie mowa, a o rodzaju tkaniny. W sypialni powszechnym zwyczajem, nad łóżkiem znajdujemy rozpięte namioty ("łózko z namiotem kitajczanym czerwonym, ktemu namiot zielony adamaszkowy"; 1624 r.). W opisie mieszkania z 1615 r. czytamy o "załodze do łoża" - nie chodzi tu o ekscesy seksualne. Na ogół tym terminem rozumiano rodzaj zakładki, bądź kawałek grubszej tkaniny, który kładziono na piersi i brzuch dla osłonięcia przed zimnem, rzadziej rozumiano pod tym zasłonę przy łóżku. Zdziwić się można było widokiem łóżek przykrytych ramą z desek, na którą kładziono osłonę z tkaniny. Jeśli mowa jest o "prawdzie" leżącej na stole - rozumieć należy pod tym zastawę stołową ("talerz wielki, prawda cynowa"; 1619 r.). Skoro jesteśmy w okolicach gdzie spożywano jadło, w inwentarzach często wymienia się "nożenki", czyli pokrowiec na nóż czy nożyczki, także pokrowiec na łyżkę i nóż - rzecz przydatną wciąż kiedy szło się w gości. Inny rodzaj pokrowca zwany był "grzebieniarzem' i jak łatwo odgadnąć przechowywano w nim przybory służące do czynienia toalety, niejaki Krzysztof Szedel (1632 r.) miał "grzebieniarz" przy którym "wszystkie pertinentia są, tj. grzebienie dwa, zwierciadlo, nożyczki złociste, skrobacz do języcka, szczoteczki, a wszystem dobrem złotem keconem haftowany". Co ciekawe - praktycznie nie wzmiankuje się by zwierciadła wisiały na ścianach. Kiedy w opisach natykamy się na "korony" przy suficie - rozumieć to należy jako zbiorcze świeczniki ("korona mosiądzowa w izbie wisiała jedna"; 1627 r.). Zamieszanie sprawia słowo "obraz", w inwentarzach zamożnych mieszczan zadziwia jak wiele obrazów niektórzy z nich mieli. Po zmarłym Gutteterze (1614 r.) spadkobiercom pozostało "obrazów wielkich 36, mniejszych 65" nie licząc innych "obrazów", rajca Stanisław Rapp pozostawił (1644 r.) obrazów 32. Rzecz się wnet objaśni, jako że ówcześni "obrazem" zwali również rzeźby, a zwłaszcza płaskorzeźby, a nawet plakietki czy medaliony. Stąd po bogatym mydlarzu Wiśniowskim pozostało: "obrazów maluczkich ze szkłem 7, większych 25, małych płóciennych i papierowych 66 (...) kamiennych małych w schowaniu 11, drewnianych rzeźbionych 8", czy w spuściźnie po Janie Waxmanie (1614 r.) czytamy: "obraz alabastrowy, figura Zuzanny". Kiedy mowa o "kaflach" na stole niekoniecznie chodzi o elementy służące do budowy pieca, "kaflem" bowiem zwano również zegarki kwadratowe. Jeśli ktoś sądzi, że czasy pisania na tabliczkach odeszły w niebyt wraz ze starożytnością byłby w błędzie. Oto przy opisie przyborów do pisania nadmienia się o "przyciskadłach" ("8 sztuk ołowiu w skórę obszytych do przykładania listów"; 1614 r.) oraz o "tabliczkach łupkowych" do czynienia notatek ("tablica kamienna do pisania"). Terminem " "gerada", "ratione geradae et paraphernae" - określano rzeczy przywiankowe kobiety, a szerzej wszelkie rzeczy i inwentarz przynależne kobiecie ("co się tknie gerady, albo rzeczy ruchomych do ochędóstwa mego białogłowskiego należących... w szatach, chustach, zlocie, srebrze, klajnotach"; 1639 r.), zaś ""hergeweth" oznaczało rzeczy przynależne mężczyźnie ("hergeweth, jako półhaczek, ruśniczkę, szable, kord, prochownika i siekerkę"; 1630 r.). /za: S. Tomkiewicz "Domy i mieszkania w Krakowie w pierwszej połowie XVII wieku"/ * - oczywiście podobne rzeczy mozna było znaleźć i w szlacheckich domostwach, tu przykłady zaczerpnięte są jednak z domów mieszczan krakowskich z piierwszej połowy XVII wieku
  20. Mniejszość grecka i macedońska w Polsce

    Emigrację Greków mozna podzielić na trzy etapy: 1948-1949 przybycie dzieci - około 3200 1949-1950 przybycie dorosłych - około 9282 1950-1956 łączenie rodzin - 829 Pierwsze transporty (z Jugosławii) pojawiły się w październiku 1948 r., przybywano drogą lądową, pociągami z miejscowości Berkowica, drogą morską, przez Albanię z portu Dürres (76,6% ogółu przybyłych). Na stan emigracji greckiej niebagatelny wpływ miał fakt, że kobiety stanowiły jedynie 37,3% przybyłych, czyli: 67 kobiet na 100 mężczyzn. Dzieci rozlokowano w Państwowych Ośrodkach Wychowawczo-Szkoleniowych w Lądku Zdroju (greckie), Solicach-Zdroju* (macedońskie), następnie w Zgorzelcu w tzw. mieście młodzieży - Pedopoli. /za: M. Wojecki "Ludność grecka w Polsce Ludowej", "Przegląd Geograficzny" T. XLVII, z. 4/ Do bibliografii podanej w temacie o "Stosunku do mniejszości..." dodać można: Ch. Andoniadis "Grecy na Ziemi Lubuskiej", "Nadoodrze", 1968, nr 23 L. Cimirakis "Dzieci emigrantów przebywają w Polsce", "Elefteri Patrida" z 27 VIII, 3 IX, 19 IX 1972 K. Hofman-Liandzis, K. Pudło "Z badań nad kulturą emigrantów greckich na Dolnym Śląsku", "Zeszyty Etnograficzne" 1963, t. 1 A.K. Daszkiewicz "Rozmawiałem z Zeusem", "Wiadomości" VIII 1972 M. Krasicki "Przystanek na wyspie Kalipso", "Polityka" 1963, nr 4 A. Maryański "Mniejszość grecka w woj. rzeszowskim", "Czasopismo Geograficzne" t. XXXIII, z. 3 M. Wojecki "Grecy w Polsce", "Nadoodrze" nr 25-26, 1974 tegoż, "Ludność grecko-macedońska w Polsce", "Czasopismo Geograficzne" t. XLVI, 1975, z. 3 * - dziś Szczawno-Zdrój
  21. Kolegia kapłańskie

    Dodatkowo: M.W. Hoffman Lewis "The Official Priests of Rome under the Julo-Claudians. A study of the Nobility from 44 B. C. to 68 A. D." G.J. Szemler "The Priests of the Roman Republic. A Study of Interactions between Priesthoods and Magistracies" M. Beard "Documenting Roman religion" J.A. North "The books of the pontifices" T.R.S. Broughton "The Magistrates of the Roman Republic" C.W. Westrup "On the Antiquarian - historiographical Activities of the Roman Pontifical College" B.W. Frier "Libri Annales Pontificum Maximorum. The Origins of the Annalistic Tradition" E.A. Crake "The Annals of the Pontifex Maximus", w: "The Classical Philology" 35, 1940
  22. Języki martwe

    Całkiem możliwe, z tym, że należy zauważyć że chyba ci co codziennie posługują się tym językiem w szkole, wykraczają trochę poza ramy "pytania o drogę" i konwersacji o "pogodzie" - nie uważasz? Prawie 12% ogółu Irlandczyków używa tego języka w ramach systemu edukacji. W liczbie 1,66 miliona są i ci co rozmawiają w domu, jak i tacy, którzy język znają ale nim się nie posługują w życiu codziennym czy czynią to rzadziej niż raz na tydzień.
  23. L. Pastusiak "Prezydenci amerykańscy wobec spraw polskich"
  24. "Wyścig po bogactwa. Kto zdobędzie kontrolę nad Arktyką?"

    Dla zainteresowanych: O.R. Young, G. Osherenko "The Age of Arctic: Hot Conflicts and Cold Realities"
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.