Skocz do zawartości

secesjonista

Administrator
  • Zawartość

    26,675
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez secesjonista

  1. Administracja polska po wojnie

    A jakie jest zdanie własne użytkownika ZawiszaC?
  2. Ktoś wspominał o Ślężanach? A Czesi jak najbardziej byli beneficjentami korzyści płynących ze Śląska, nota bene byli nimi i Ślązacy, a i sami Ślązacy przyczyniali się do owej degradacji. Bo nie było tak, że przybyli koloniści z zewnątrz, zmusili Ślązaków do pracy, zrujnowali Śląsk, zabrali wszelkie pożytki pozostawiając Śląsk samemu sobie. Wstępowanie do UE nie miało na celu likwidowania różnic w identyfikacji narodowej, gdzieś to zapisano? Różne sprawy dla różnych ludzi bywają śmieszne, z tego, że coś kogoś śmieszy nic nie wynika. Skoro nader duża grupa identyfikująca się jako Polacy kibicuje drużynie polskiej, a inna duża grupa ludzi identyfikujących się jako Niemcy kibicuje drużynie narodowej ich kraju, to z tych faktów mam śmiałość postawienia tezy, że istnieją pomiędzy obiema grupami różnice. Z czego; wedle mnie; wynika, że jednak na świecie istnieją Niemcy i Polacy. A kto głównie pracuje w tych około-bytomskich kopalniach, Kaszubi? A ja mam w domu dwóch młodzieńców, obaj kibicują w krajówce Legii. Jeden jest za MU, a drugi za Bayernem Monachium, co nie przeszkadza obu w kibicowaniu polskiej reprezentacji. I to są właśnie różnice, które na odpowiednim poziomie się uzewnętrzniają. Jak użytkownik adam75 uzmysłowi sobie jakim budżetem dysponują Niemcy, a jakim Polacy - to będzie miał odpowiedź skąd różnice.
  3. i Tylko kto? Widzi mi się, że będą to rządy: Niemiec, Czech, Austrii, Węgier, Polski, Słowacji... Czy naukowcy z MIT ustalą również stopień odpowiedzialności poszczególnych krajów? I jak to wreszcie jest z tymi badaniami? Jest już ów grant czy nie? Bo nie bardzo wiem o czym mogła być rozmowa? Owi naukowcy z MIT badają obecnie stopień degradacji na Śląsku "wirtualnie"? Wypadkowość w górnictwie kopalin podstawowych jest znacząco wyższa. Niemniej jednak nie słyszałem by dla Ślązaków istniał nakaz pracy pod ziemią i zakaz zgłaszania się do pracy w służbach mundurowych. Jak najbardziej się dzieli, stąd właśnie powstał ów wątek. Dzielimy się również na Niemców i Polaków. Jedni i drudzy dzielą się na głupich i mądrych, tych których osobiście lubimy, i tych któryh nie darzymy sympatią. Sam podział na Niemców i Polaków nie istotny kiedy z kimś idziemy na piwo, tu w grę wchodzą jedynie te ostatnie podziały. Już jednak na poziomie kibicowania drużynom narodowym te podziały widać wyraźniej. Istnieją sytuacje, często dla wielu niezwykle dramatyczne, kiedy trzeba się zdecydować po której stronie się znajdujemy - to czas wojny. Wtedy niezależnie, że ktoś czuje się i Europejczykiem, i Niemcem, i Polakiem... musi się zdecydować, chyba że woli uciec od trudnej decyzji. A egzemplifikacją tego podziału jest zawieszona w próżni dłoń niemieckiego generała przed którym stał na baczność gen. Tadeusz Piskor, w Oflagu VII A w Murnau. W kwestii "dupowatości" - to jednak Kutz. Nie zostało jeszcze wydane. Co prawda O.T., ale w kwestii formalnej... a niby jaki to pomnik stoi przy wejściu na Cmentarz Obrońców Lwowa? Gdyby nawet stał to nie pojmuję czemu miałby szokować? Nekropolia znajduje się na terenie suwerennego państwa i przy wejściu mają prawo stawiać co im się podoba. Co do części cmentarza Łyczakowskiego tzw. Cmentarza Orląt, to jego kształt i odbudowa to efekt długich i trudnych rozmów politycznych na bardzo różnych szczeblach. Cmentarzem nie zajmuje się ambasada, nadzór ogólny sprawuje Konsul Generalny we Lwowie. W kwestii porządków i remontów odpowiedzialnym jest ROPWiM, który zawiera stosowne umowy w drodze przetargów. W rzeczonym roku odpowiedzialnymi były: firma UNIBEP S.A. z Bielska Podlaskiego (prace porządkowe i opieka w drugiej połowie roku), firma Budmex z Barcic Górnych (naprawa muru). Paradoksem jest, że tego typu generalne rozwiązanie musi być skonsultowane i uzgodnione z ukraińską stroną. Swoją drogą, to wedle mej opinii byłoby dobrze gdyby każda nekropolia w Polsce wyglądałaby tak jak ta we Lwowie. http://seansik.tv/film/19897 Pragnę nieśmiało zauważyć, że wątek ma jasno sprecyzowany główny temat, nie jest to miejsce gdzie pisze się o każdej sprawie, względem której dany użytkownik chciałby się podzielić swoimi opiniami. Nic przecież nie stoi na przeszkodzie by założyć temat o stosunku Ukraińców do Polaków, czy o sensowności wstąpienia Ukrainy do UE.
  4. Anegdoty związane z II RP

    Eugeniusz Junod był niezwykle popularnym aktorem przedwojennego kina, jego twarz jest powszechnie znana z wielu filmów. I tu me pytanie: czy ktoś widział by aktor ów nosił brodę?
  5. Polska lokalnym mocarstwem?

    Faktycznie George Friedman w swych spekulacjach geopolitycznych widział nasz kraj jako przyszłą potęgę: "A wreszcie Polska. Polska nie była wielką potęgą od XVI wieku. Ale kiedyś nią była - i, jak sądzę, będzie znowu. Umożliwią to dwa czynniki. Po pierwsze upadek Niemiec. Ich gospodarka jest silna i wciąż się rozwija, ale straciła dynamikę, którą się odznaczała przez dwa stulecia. Ponadto w ciągu następnych pięćdziesięciu lat gwałtownie spadnie liczba ludności, jeszcze bardziej podkopując ich potencjał gospodarczy. Po drugie, ponieważ Rosjanie naciskają na Polskę od wschodu,Niemcy nie będą mieli ochoty na trzecią wojnę z Rosją. Stany Zjednoczone jednak wesprą Polskę, udzielając jej ogromnej pomocy gospodarczej i technicznej. Wojny - jeśli nie powodują wyniszczenia kraju - stymulują wzrost gospodarczy, a Polska stanie się najważniejszą potęgą w bloku państw stawiających czoło Rosjanom". /tegoż, "Następne 100 lat. Prognoza na XXI wiek", Warszawa 2009, s. 22/ Ale, co tam Friedmann, oto Alan Dean Foster przedstawia (w "Polonaise" z 1976 r.) Polskę rządzoną przez elekcyjnego króla, która jest światowym supermocarstwem, przed którym drżą nawet Stany Zjednoczone. Miód na nasze serca, problem w tym, że owe krótkie opowiadanie jest z gatunku fiction. W Polsce ukazało się ono w antologii klasycznej literatury S-F "Rakietowe szlaki", pod tytułem "Polacy to ludzie łagodni". I moim zdaniem, szereg spekulacji założyciela Stratforu, niestety zasługuje na miejsce na półce obok dzieła Fostera.
  6. Kodeks cywilny (Kodeks Napoleona)

    Należy jednak pamiętać, że owa nadmieniona "równość" rozumiana była w duchu epoki. Kobieta zatem np. miała obowiązek podążania za mężem (Księga I, Tytuł V, Dział VI, art. 214), bez jego zgody nie mogła stawać w sądzie (Dział VI, art. 215) za wyjątkiem spraw kryminalnych i policyjnych, nawet jeśli zajmowała się kupiectwem nie mogła nic darować, czy obciążać (Dział VI, art. 217). Wreszcie, żona winna jest mężowi posłuszeństwo(Dział VI, art. 213). W Tytule V zatytułowanym "O Małżeństwie", w artykule 144 stanowiono, że: "Mężczyzna nie skończywszy lat osiemnastu, a kobieta piętnastu, nie mogą małżeństwa zawierać". Cesarzowi przysługiwało jednak prawo do zezwolenia na ominięcie tych regulacji. Warto jednak przypomnieć brzmienie art. 148: "Syn przed skończonym dwudziestym piątym rokiem wieku swego, a córka przed skończonym dwudziestym pierwszym, nie mogą zawierać małżeństwa, bez zezwolenia ojca swego i matki; w przypadku różności zdań, dosyć jest na zezwoleniu ojca". Nie odbierając zasług Napoleonowi trzeba nadmienić, że próbę stworzenia jednolitych dla całego kraju kodeksów (karnego i cywilnego) podjęto już wcześniej. W tym zakresie, w czasie Konwencji wydano odpowiedni dekret 24 czerwca 1793 r. Konwencja odrzuciła jednak dwa zgłoszone projekty kodeksu cywilnego, które wyszły spod pióra Jeana de Cambacérèsa. Oba projekty Konwencja odrzuciła, jeden jako zbyt mało nowoczesny, drugi zaś uznano za zbyt uproszczony. Podobnież doby Dyrektoriatu, trzeci już projekt tego samego autorstwa został odrzucony przez Radę Pięciuset. Przy decyzji, w okresie Konsulatu, o rozpoczęciu prac nad kodeksem, wprost wskazuje się na te wcześniejsze próby. Dekret Konsulów (z 24 Thermidora VIII r.) powiadał: "art. 1: Minister sprawiedliwości zebrał w domu Ministerstwa panów Troncheta, prezydenta sądu kasacyjnego, Bigot-Préameneu, komisarza rządu przy tymże sądzie oraz Portalisa, komisarza w Conseil des prises, aby przygotowali konferencje poświęcone redakcji kodeksu cywilnego art. 2. doproszono również do tych konferencji pana Malleville, członka sądu kasacyjnego, który będzie również wypełniał funkcję sekretarza-redaktora; (...) art. 4. panowie Tronchet, Bigot i Portalis porównają układ projektów kodeksu cywilnego, opublikowanych dotychczas, i określą plan, który wyda się im jako najbardziej odpowiedni do przyjęcia". Ciekawym jest szeroki zakres konsultacji nad projektem kodeksu, opinię wyrazić miał Sąd Kasacyjny i wszystkie sądy apelacyjne.
  7. Jak to było z tymi kolejkami?

    W dobie kryzysu w początkach lat pięćdziesiątych okólnikiem MHW nr 8 z 15 maja 1951 r. zakazano wystawiania w zakładach gastronomicznych cukiernic do dyspozycji klientów, rok 1950 przyniósł tzw. dni dorszowe, kiedy to w placówkach można było serwować potrawy z tej ryby. Zaordynowano też program oszczędnościowy co do herbaty i kawy: "Z uwagi na konieczność stosowania oszczędności w zużyciu surowców importowanych nie należy na razie stosować kawy czarnej specjalnej i kawy wiedeńskiej lecz prowadzić tylko kawę czarną z domieszką kawy zbożowej lub cykorii (...) Kawę białą należy przyrządzać z wywaru kawy zbożowej i pozostałych po wyparzeniu kawy ziarnistej tzw. wytłoków. Wytłoki należy po wyjęciu z expressu ostudzić i przechowywać w lodówce. Dla należytego wykorzystania surowca należy herbatę chińską wyparzać 3 krotnie (...) Drugi i trzeci napar należy w miarę możności łączyć z pierwszym". /M. Jastrząb "Puste półki. Problem zaopatrzenia ludności w artykuły powszechnego użytku w Polsce w latach 1949-1956", Warszawa 2004, s. 72; Pismo okólne MHW, nr 26, 26 VI 1951, w sprawie receptury na rozszerzony asortyment napojów i potraw otwartych zakładach żywienia zbiorowego/
  8. Nowy Rok

    W spolszczeniu: cyzjojan.
  9. Wykupywanie więźniów z rąk niemieckich...

    Znany regionalista Mazowsza Adam Chętnik, w swych zapiskach okupacyjnych pisał: "Niektórych aresztowanych starano się wykupić z więzień (przed rozstrzelaniem), płacono za to od 10 do 50 tys. a nawet i więcej. Skazanych (lub tylko aresztowanych) o niemieckich nazwiskach lub ewangelików nie można było w ogóle wykupić. W ten sposób zginęło sporo młodzieży znanych w Warszawie przemysłowców, którzy synów swych za setki tysięcy nie mogli wykupić ze śmiertelnych szponów. Tutaj już działała zemsta innego rodzaju". /E. Hull "Okupacyjna codzienność. Warszawa i okolice w dokumentacji Adama Chętnika", Toruń 2006, s. 35/
  10. Akcja "Kutschera"

    Jednym z negatywnych skutków, była "kontrybucja" nałożona na mieszkańców Warszawy i powiatu w wysokości 100 milionów.
  11. W ciąży być nie mogła (raczej) w wieku 16 lat, inkryminowane dziecko urodziło się w 1805 roku, kiedy Walewska miała 19 lat, za mąż wyszła zaś w wieku lat osiemnastu. Jej męża trudno nazywać "70-letnim starcem", skoro nie jesteśmy pewni daty jego urodzin.
  12. Ciekawostki Historyczne

    Ot taki wygrzebany drobiazg... w roku 1900 prasa popularna szeroko zajmowała się; zdawałoby się; nader pospolitą zbrodnią. Oto pewna nastoletnia służąca zabiła swą chlebodawczynię, zagarniając jej gotówkę. To, co roznamiętniło tak brać dziennikarską, był fakt, że dziewczę owe namiętnie czytywała popularne wydania książek kryminalnych, a zwłaszcza o przygodach Sherlocka Holmesa. O ile większość gazet pisało o zgubnym wpływie w ogóle takiej literatury, to niektórzy wprost wskazali na dzieła Arthura Conan Doyle'a. I nie było to udziałem jedynie goniących za sensacją popołudniówek. Redaktor naczelny, poważnego i opiniotwórczego pisma: "Biesiada Literacka" - Michał Synoradzki grzmiał, że dziewczyna pochłaniała te straszliwe wydawnictwo, tę: "truciznę szerzącą zarazę występku wśród młodzieży", podkreślał, że po dokonaniu zbrodni mając w ręku 100 rubli kupiła sobie lakierowane pantofelki i cały zapas Przygód Sherlocka Holmesa. /"Biesiada Literacka" 1900, nr 14/ Co gorsza, w roku 1911 w mieszkaniu Dłużniewskiego, słynnego herszta bandy łódzkiej, odkryto całą niemal bibliotekę, składającą się z tak zwanych "Sherlocków Holmesów". /S. Dzikowski "Za kulisami literatury” sensacyjnej", "Świat" 1911, nr 18/ Jak tu nie wierzyć w potęgę literatury? Swoją drogą dobrze, że ówcześni nie zaznali współczesnej telewizji... za: S. Milewski "Oskarżony Sherlock Holmes", "Palestra" 1-2, 2013/
  13. Ulubione cytaty z książek

    "I czemu się rymuje Józefina Z tak niestosownym słowem gilotyna" /za: A. Burgess "Symfonia napoleońska"/
  14. Polskie Święta Narodowe a Niemcy

    Kolejna, tego typu audycja, miała miejsce 31 lipca tegoż roku.
  15. Drobny artykuł: J. Rutkowska "Udział adwokatów w powstaniu warszawskim", "Palestra" 1983, Nr 8
  16. Dezercja w armii rzymskiej

    W świetle tego co pisze Dionizjusz z Halikarnasu(Dion. Hal. 11,43) nie tylko oddalenie się z oddziału, opuszczenie dowódcy nosiło znamiona dezercji, również porzucenie znaku. Jeśli chodzi o karę (mowa tu o okresie schyłku republiki) to wedle niego - była nią śmierć, orzekana bez procesu - ten pojawić się miał w okresie pryncypatu. Karanie przysługiwało dowódcy na mocy coërcitio. Dyskutuje się na podstawie fragmentu z Liwiusza o panice w szeregach: "Nemo ullius nisi fugae memor. Ita effuso agmine per stragem corporum armorumque evasere ut prius hostis desisteret sequi quam Romanus fugere...". /Liv. 2,59,-11/ Zatem: czy i takie zachowanie traktować można jak dezercję. W tym przypadku szczególnie surowo potraktowano tych co porzucili broń, chorążych bez znaków (signo amisso signiferos), wreszcie weteranów i centurionów. warte uwagi: G. Kuleczka "Studia nad rzymskim wojskowym prawem karnym" C. Brand "Roman Military Law" W. Kutzmann "Dezercja i samowolne oddalenie się w rzymskim wojskowym prawie karnym epoki pryncypatu", "Wojskowy Przegląd Prawniczy", 4.36, 1981 C.H. Brecht "Perduellio. Eine Studie zu ihrer begrifflichen Abgrenzung im römischen Strafrecht bis zum Ausgang der Republik" T. Banyś "Przestępstwo dezercji u schyłku okresu republikańskiego", "Zeszyty Prawnicze" UKSW, 11.1, Warszawa 2011
  17. Ciekawa pozycja: R. Kamińska "Ochrona dróg i rzek publicznych w prawie rzymskim w okresie republiki i pryncypatu" w serii "Arcana Iurisprudentiae". Wbrew tytułowi książka zawiera również informacje o rozwiązaniach konstrukcyjnych stosowanych przy budowie dróg: konsularnych, miejskich czy gościńców.
  18. RPG-29

    Odnoszę wrażenie, że nie czytasz tego co sam napisałeś, bądź masz problem z precyzyjnym formułowaniem wniosków: "... nasuwa się podejrzenie że zostają rozerwane w wyniku wybuchów zarówno pocisków z RPG jak i kostek pancerza reaktywnego". Nie wiem jak wyglądał rozbiór zdania na naukach politycznych, ale w podstawówce wyglądałby tak: - wybuchają pociski z RPG oraz - wybuchają kostki pancerza reaktywnego. To wybuchają te kostki czy - nie? I jaki materiał w nich wybucha? I takie pytanie: jak pojawią się zdjęcia rozerwanych płyt czołgów, które miały dodatkowo nałożone worki z piaskiem, to będziesz konsekwentny i napiszesz o zniszczeniu płyt wskutek wybuchów zarówno z pocisków RPG jaki i kostek pancerza reaktywnego, jak i worków z piaskiem?
  19. Staffelde (Stawy)

    W 1948 dokonano zmiany co do artykułu 23 (Dz.U. Nr 47, poz. 348), co do praktyki to wyznaczały ją zarządzenia wykonawcze wydawane przez ministrów i wojewodów (rozporządzenie ministra BPAPiZO z 13 czerwca 1946 r.; Dz.U. Nr 28, poz. 185). Uściślając: "Istotne dla służby [: WOP] było dokonanie podziału pogranicza na: 1) pas drogi granicznej (15-100 metrów szerokości) 2) strefę nadgraniczną (2-6 km) 3) pas graniczny (30 km)". /H. Dominiczak "Granice państwa i ich ochrona na przestrzeni dziejów 966-1996", Warszawa 1997, s. 354/
  20. Co oznacza wybór jezuickiego papieża ?

    Reasumując... użytkownik tropiciel założył ten wątek umieszczając w temacie pytanie o to jaki to będzie pontyfikat i jakie znaczenie będzie miał dla świata fakt, że na piotrowym stolcu zasiądzie jezuita. Jego zdaniem, patrząc na wpływ jaki zakon jezuitów wywierał wcześniej na świat, można być zaniepokojonym. Dodatkowo podnosi problem względem kogo papież (w związku z zakonną przysięgą i ślubami) będzie zależny. Swe wywody oparł (jak sam pisał) na specjalistach od prawa kanonicznego. Po dłuższych dywagacjach specjaliści owi objawili się jako byli jezuici. Nie są to jego znajomi, z nieznanych powodów użytkownik tropiciel nie potrafi podać źródła skąd zaczerpnął wiedzę od owych jezuitów. Nie potrafi podać dokumentu, artykułu gdzie owi byli jezuici się wypowiadali. Użytkownik tropiciel nie potrafi objaśnić jak to jest, że przywołany kanon wprost mówi o zniesieniu wcześniejszych podległości, a owi jezuici, choć są specjalistami od prawa kanonicznego, uważają, że wcześniejsza podległość wciąż obowiązuje. Użytkownik tropiciel potrafi pisać, że napisał "coś" czego nie napisał, a dopisuje owe "coś" po dłuższej dyskusji. Reguły zakonne, zwłaszcza jezuitów, podlegają papieżowi. Niezależnie jak są twarde - podlegają prawu kanonicznemu; nie wspominali o tym byli jezuici? Jest ciekawym, że w internecie krążą opowieści o straszliwych wpływach różnych organizacji w ramach kościoła, czy spoza niego. Na świat wpływają zatem siły, czasem wręcz przeciwstawne: masoni, BB, Żydzi, jezuici, Opus Dei, Iluminaci, producenci GMO...
  21. Dokumenty, archiwa...

    "To dobrze czy źle..." Albinos mnie na tyle zna, że jak mniemam, iż mimo mego paskudnego stylu uczestnictwa w tym forum, potrafi to sam ocenić. A mówiąc prościej, ucieszyłem się z głosu historyka z końca lat 60-tych, który będąc starszym niż Albinos - wskazywał na podobne zagrożenia co do materiałów archiwalnych i wyrażała w tym zakresie troskę. Każdy rozsądny głos o zachowanie archiwów; nie tylko: dokumentów; zdaje mi się być sensownym. Jeśli z mej strony było nawiązanie do Albinosa - to jak najbardziej pozytywne. Zachowajmy wszystko: by było na czym pracować. Mnie ostatnio doskwiera brak drobnych ogłoszeń z GG...
  22. Powstania niewolników w Rzymie

    Pytanie; kto mógłby ich przekupić? Bo chyba jednak nie Werres?
  23. Religia Mezopotamczyków

    A jak owe osoby uśmiercono?
  24. RPG-29

    To sobie wstaw w miejsce miecza - kulę dum-dum. A analogia jest jak najbardziej na miejscu, w odróżnieniu od tezy o: "rozrywaniu płyt przez wybuchy kostki pancerza reaktywnego". Znane są przypadki używania pancerza reaktywnego jako materiału wybuchowego? Skoro rozrywa i wybucha...
  25. Dokumenty, archiwa...

    Przeglądam sobie wspomnienia o Łojku i czuję, że mam déjà vu, jakbym czytał Albinosa i FSO zarazem... wspomniany historyk napisał artykuł pt. "Ginąca Historia", który ukazał się na łamach "Kierunków". Swoją drogą, jak pisał autor w swym liście do redakcji: "Jeśli chodzi o artykuł 'Ginąca Historia', to ofiarą cenzury padły wszystkie fragmenty, dla których opublikowania został napisany cały artykuł. Pozostała obudowa bez treści...". A teraz z artykułu (w wersji nieocenzurowanej): "Prędko i w głuchym milczeniu giną źródła do historii życia codziennego, kultury, pracy i osiągnięć gospodarczych całych pokoleń narodu; rozpadają się nawet - mimo że otoczone są większą stosunkowo, choć nadal nie wystarczającą troską - źródła do dziejów walki narodu o niepodległość i ocalenie w latach 1939-1945, do dziejów martyrologii narodowej, a także do dziejów pracy i odbudowy po roku 1945 (...) Nie wyzyskane, nie zabezpieczone, nie opracowane i nie udostępnione źródła do historii życia całego narodu w ostatnim 50-leciu giną i przepadają (...) Przepadają np. fotografie dokumentalne, na których utrwalono całą właściwie historię społeczeństwa i państwa polskiego od roku 1918 poczynając. Archiwum Dokumentacji Mechanicznej (...) od kilkunastu lat pracuje usilnie nad zabezpieczeniem i udostępnieniem zachowanych zbiorów fotograficznych, dorobiło się około 300 tysięcy zdjęć... A przecież jeszcze około roku 1950 w zbiorach dawnej agencji fotograficznej 'Światowida', rzuconych w stosy gdzieś w szopach i na podwórzach, pogardzanych jako 'śmiecie bez wartości', poniewierało się aż2 miliony fotografii dokumentalnych z czasów Drugiej Rzeczypospolitej; nigdy już nie odzyskamy tych źródłowych skarbów (...) Kiedy przed kilku laty 'Polskie Nagrania' wypuściły na rynek płytę z kilkunastu znakomitymi piosenkami w wykonaniu Hanki Ordonówny z lat 1928-1939, jej sławną 'Uliczkę w Barcelonie' nagraną na tysiącach płyt,odtworzono z jedynego, porysowanego i pękniętego egzemplarza,który gdzieś cudem się uchował(...) A powstanie warszawskie... Mniej więcej dwanaście lat temu fachowcy od trzymania w zamknięciu filmowych dokumentów ujawnili po raz pierwszy, że znajduje się w archiwach około 12000 m taśmy filmowej, nakręconej przez powstańczych operatorów w czasie sierpniowych i wrześniowych walk w Warszawie w 1944roku. Przebąkiwano coś o zmontowaniu pełnometrażowego filmu dokumentalnego, potem sprawa poszła w zapomnienie...". /"Kierunki", 1968, nr 23/
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.