secesjonista

Podtytuł zaczerpnięty został z ;bodajże pierwszej; karykatury pokazującej Randolpha Churchilla spoglądającego w górę, w otoczeniu trzech współtowarzyszy. Wychodząc z tylnych ław poselskich Randolph stał ciekawą postacią brytyjskiego parlamentu. Coraz bardziej sardoniczny styl przemawiania przysparzał mu zarówno zwolenników, jak i ostrych oponentów. Clou nastąpiło, kiedy przy wtórze zachęcających głosów konserwatystów podeptał jedną z rządowych ustaw. Czwarta Partia powstała jako rodzaj grupy nacisku, obok Churchilla, zaliczano do niej sir Henrye'ego Drummond Wolffa, Johna Eldona Gorsta (przyjaciela Disraeliego) i Arthura Jamesa Balfoura, sekretarza lorda Salisbury (zresztą swego wuja). Po zawieszeniu działania Czwartej Partii, powstała z inicjatywy Wolffa Liga Pierwiosnka. Czy była to jedynie towarzysko-polityczna koteria, czy większa siła? Rację miał pewien krytyk parlamentarny pisząc o tej grupie: "... jak chłopcy bawili się w politykę i w swoich nieopanowanych hulankach szarpali za brody poważnych i szanowanych panów". W tle czaiła się kwestia irlandzka i związek z Charlesem Stewartem Parnellem.

To akurat secesjonisto było nadto łatwe; pierwszy dostał protezę zębową, jako że przebywając w gościnie u towarzyszy radzieckich stracił zęby, drugi będąc zatrzymanym w czasach demokracji ludowej musiał oddać do depozytu swą protezę. Wiele mówi się o nadmiernym wpływie przedstawicieli duchowieństwa na życie publiczne i polityczne, a jaki prezydent USA był duchownym i czy ów stan miał wpływ na jego prezydenturę?

Co do królowej... komu kazała wykładać zmianę ubrania wieczorową i dzienną - mimo, że ta osoba nie żyła? I co z tym nieokrzesanym Szkotem co pozwalał sobie suszyć buty nad królewskim kominkiem?

Swego czasu pasjonowano się relacjami o ściganiu przestępców, zwłaszcza tych co zbiegli do Ameryki, telegraf znacząco zmniejszył możliwości tejże ucieczki i utopienia się w anonimowym tłumie, jest o tym trochę we wspomnieniach lady Randolph Churchill.

Myślę, że warto zerknąć do zszywek "Jeździec i Hodowca", "Wyścigi Sportowe", czy "Przegląd Kawaleryjski", nie zaszkodzi przejrzeć prace: W. Pruski "Dzieje konkursów hippicznych w Polsce" tegoż, "Wyścigi i hodowla koni pełnej krwi oraz czystej krwi arabskiej koni w Polsce w latach 1918-1939".

Drożyzna zapanowała, tyle, że nie w Ameryce, a w Hiszpanii i krajach europejskich. Kiedy poczęto intensywnie eksploatować zasoby Srebrnej Góry czy Zacatecas w Meksyku, doprowadziło to do sytuacji zwiększenia ilości srebra w obiegu o 300%, a złota o 20% (1531-1660). Inflacja wybuchła w Europie, a nie w Ameryce. System płatności typu: Vellón nie dotyczył jedynie monet miedzianych. Nie wiem skąd informacja, że: "Operacje kredytowe, zdaje się że z przyczyn ideologicznych, nie były najlepiej rozwinięte", skoro spłata długu wraz z wydatkami wojskowymi pochłaniała swego czasu 90% budżetu. Warto zwrócić uwagę na juros - rodzaj pożyczek państwowych i dlaczego Michel del Castilio pisał: "Drogocenne metale pojawiają się na krótko na półwyspie powodując inflację, a potem znikają w sejfach niderlandzkich banków". /tegoż, "Hiszpańskie czary", Warszawa s. 62/

Tu w pełnej krasie, rzeczone Sofixy: pewex.pl

W sumie film podsumował sam twórca: Przepraszam Polaków. Wstyd mi. Swoją drogą twórca kiepskie świadectwo wystawił niemieckim historykom będącym konsultantom w filmie, skoro uznał za błąd brak polskiego historyka konsultanta. Aż dziw jak nikła jest wiedza niemieckich historyków o naszym kraju, albo to wcale nie była niewiedza...

Nie tylko na Zagłębiu... w zbiorach CAW są informacje o powoływaniu Czerwonej Gwardii w Płocku czy Pułtusku, jest też raport o zbrojnym wystąpieniu w Zamościu żołnierzy 35 pułku piechoty, który obwołał się Czerwoną Gwardią. Dariusz Magier wspomina o Czerwonej Gwardii z Lubartowa na łamach "Radzyńskiego Rocznika Humanistycznego" (t. 6, 2008). Marginalnie o Gwardii wspomina Janusz Figura w artykule "Koncepcje organizacji wojskowych polskiego ruchu robotniczego" ("Zeszyty Naukowe Muzeum Wojska w Białymstoku", 1988). We Włodawie Czerwona Gwardia powstała z inicjatywy członka SDKPiL Longina Anisiewicza. Oddziały te rozbroiły oddział kawalerii pod dowództwem Ludwika Skrzyńskiego "Kmicica", wysłany do miasta celem zaprowadzenia porządku. Dopiero przysłany z Chełmna większy oddział wojska opanował sytuację. Główni przywódcy Gwardii z tego miasta skazani zostali później w Lublinie na kary więzienia, na ogół do trzech lat. /za: G. Rąkowski "Przewodnik. Polska egzotyczna II"/ Warto zajrzeć do: J. Walczak "Czerwona Gwardia z Zagłębiu Dąbrowskim: w okresie walk rewolucyjnych 1918-1919" I. Pawłowski "Polityka i działalność wojskowa KPP 1918-1928" tegoż, "Z dziejów Czerwonej Gwardii—zalążka armii nowego typu (1918—1919)", "Zeszyty Naukowe WAP", 1964

Wcale nie twierdzę, że Einsatzgruppen wysyłało do Buchenwaldu, stwierdzam jedynie, że Niemcy mieli przygotowane i działające grupy/formacje/ciała wojskowe, które zajmowały się osobami "niebezpiecznymi". To wywiad niemiecki nie działał? A niby czemu? A co robiły specjalne grupy Niemców typujących Polaków... To ciekawe, wedle użytkownika ZawiszaC nowe prawo niemieckie działało, ale Niemcy nie byli w stanie powołać formacji wyłapujących Polaków. Jakaś niekonsekwencja. Wnioski błędne, stąd wskazałem literaturę. Proszę sobie uświadomić, że Einsatzgruppen miały sztaby (najczęściej) przy przydzielonych im Armiach, stąd ich zasięg był inny niż kryptonimy początkowe. Wreszcie trudno oczekiwać by pod kryptonimem Hecht (Szczupak) - miano na myśli wyniszczenie populacji szczupaka. Dalej nie wiem skąd informacja o tysiącach wysłanych do obozu i skąd informacja o kolaboracji naszej policji? Jakieś konkrety?

Ooo, coś dla secesjonisty.

Rzecz pojawiła się już w jednym z wątków przy okazji omawiania manewrów na Wołyniu. Jaki był stan zaawansowania myśli wojskowej w naszym kraju, co do tego typu formacji wojskowej? Jak wykorzystano doświadczenie osób, które ukończyły WOS w Bydgoszczy? Jakie stawiano propozycje co do uzbrojenia, rodzajów spadochronów?

Czy to nie jest czasem potrzebne do jakiejś pracy, bo wtedy warto podać na jakim poziomie.

Co do zalinkowanego artykułu: wieża w Warszawie faktycznie powstała na Polach Mokotowskich, a ściślej - na terenach Wystawy Przemysłu Metalurgicznego i Elektronicznego. Jej konstruktorem był inż. Jerzy Koziołek (z Chorzowa), miała 28 metrów wysokości i pomost na wysokości 20 metrów. Po zakończeniu wystawy wieża została przeniesiona na ul. Czerniakowską. Inna wieża byłą zlokalizowana na Pradze w pobliżu ZOO. Co do kontrowersji w artykule... secesjonista się pomylił, te wzbudziła kolejna publikacja, komandora podporucznika Władysława Kosianowskiego pt. "O możliwościach desantów powietrznych" na łamach "Przeglądu Lotniczego" z 1933 roku. Pisał tam m.in.: "Bezwzględność operacji, skierowanej na słabe punkty nieprzyjaciela, może przybrać formę walki bardzo oddalonej od formułek, wypowiadanych na różnych konferencjach i konwencjach, określających 'dopuszczalne' metody i środki wojenne. Zatruwanie wody i sianie sztucznie wyhodowanej zarazy, może iść w parze z paleniem osiedli ludzkich i niszczeniem wszelkich zapasów, potrzebnych jak dla walczącego frontu, tak i dla ludności cywilnej". /tegoż, w: "Przegląd Lotniczy", 1933, nr 11, s. 489/ Z zalinkowanego artykułu: "Pierwszy wojskowy kurs spadochronowy został zorganizowany w dniach 5 wrzesień- 17 październik 1937 roku w Centralnym Ośrodku Szkolenia Spadochronowego w Legionowie. Kurs zainaugurowała propagandowa impreza w pobliskim Wieliszewie". Dla porządku warto wspomnieć o wstępnym szkoleniu spadochronowym w Szkole Podchorążych Piechoty w Ostrowi Mazowieckiej, jego kursanci podczas promocji (w 1937 r.) wykonali symulowany desant na placu ćwiczeń. /szerzej: H.M. Królikowski "Oddziały powietrzno-desantowe i specjalne Wojska Polskiego 1939-1945"/ Co do grupy spadochronowej por. Antoniego Mokrzyckiego, w jej skład wchodziła jedna osoba z Oddziału II Sztabu Głównego, nie wspominając o gołębiach... no właśnie co stało się z gołębiami podległymi por. Malinowskiemu i jak były zrzucane?

Tu akurat można mówić o epatowaniu naturalizmem i może nawet turpizmem. ps - widać, że humor dopisuje gregskiemu.

Po co wyważać otwarte drzwi? Stapo i Kripo nie musiały powstawać bo już istniały, Einsatzgruppen również, takoż i żandarmeria i inne struktury. Ja nie bardzo wiem o czym użytkownik ZawiszaC pisze... wedle niego we wrześniu był na tyle duży bałagan, że nie mogły powstać jednostki specjalne Niemców, za to bałagan nie przeszkadzał w pracy polskiej policji państwowej. Ja użytkownika ZawiszaC zmartwię - Einsatzgruppen powstały i działały i mają bogatą literaturę względem swych zbrodni. Nikt użytkownika ZawiszaC nie odsyła do Opola czy Wrocławia, ale widać, że nie zna zupełnie tematu. Otóż grupa Oppeln nie działała w Opolu - myślałem, że to wie każsy interesujący się wrześniem 1939 roku. Zatem może użytkownik ZawiszaC trochę jaśniej objaśni o czym rozmawiamy? 1. Skąd informacja o tysiącach wysłanych do Buchenwaldu 2. Skąd informacja, że w wyłapaniu/zatrzymaniu tych ludzi brali udział polscy policjanci 3. Skąd informacja, że nie działały niemieckie służby policyjne i wojskowe - bo to novum, którego nie podnosili nawet rewizjoniści 4. Skąd informacja, że Niemcy nie zatrzymywali Niemców, bo nie rozumiem dywagacji o zmiennej narodowości. Jaśniej proszę i bardziej rozwiniętymi zdaniami, wtedy będziemy wiedzieli o czym dyskutujemy.

Zanim się zacznie pisać o ew. kolaboracji warto zapoznać się z podstawowymi faktami. W sierpniu 1939 r. szef policji bezpieczeństwa utworzył pięć grup operacyjnych policji bezpieczeństwa (Einsatzgruppen der Sicherheitspolizei): Breslau, Oppeln, Wien, Dramburg, Allenstein. Zarządzeniem szefa policji bezpieczeństwa z 4 września 1939 r. w skład tych grup wchodzili funkcjonariusze policji państwowej - Staatspolizei-Stapo, policji kryminalnej - Kriminalpolizei-Kripo i służby bezpieczeństwa - Sicherheitsdienst-SD; że o działalności policyjnej służb wojskowych nie wspomnę. Nie było potrzeby współpracy z naszą policją. Proponuję zajrzeć do: K. Leszczyński "Działalność Einsatzgruppen Policji Bezpieczeństwa na ziemiach polskich w 1939 r. w świetle dokumentów", "Biuletyn Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich w Polsce" 1971, t. XXII

Mało prawdopodobnym jest by zajęcia z baletu prowadził... generał.

Pierwsze treningi w postaci skoków metodą tzw. zrywu poprowadził w 1927 r. specjalista z USA Lyman Ford. Były to skoki na amerykańskich spadochronach "Irving" z samolotu Farman F-68 BN4 Goliath. W roku 1929 otwieramy swą pierwszą wytwórnię spadochronów w Legionowie. Dyskurs teoretyczny, o wykorzystaniu sił desantowych rozpoczął mjr dypl. pil. Marian Romeyko artykułem "Wyprawy specjalne". Dodajmy, z nader kontrowersyjną treścią...

Kontrowersyjną jest teza, że powstanie organizacji cechowych należy łączyć z odsuwaniem rzemieślników od władzy przez patrycjat. Raczej wskazuje się na chęć ograniczenia dostępu do rynku poprzez co można było windować ceny.

To akurat nie powinno dziwić, miedzioryty nader często kopiowano, zwłaszcza że trzeba pamiętać iż sama miedziana "sztanca" wystarczała jedynie na wykonanie kilkudziesięciu (około pięćdziesięciu) odbić. Zatem często ten sam rytownik wykonywał kolejny raz ten sam miedzioryt, często jednak dokonując w nim drobnych zmian.

Jakiego rodzaju obozu i przez jaki okres czasu istniejące? Skąd wniosek, że historycy omijają temat? www.sztetl.org.pl www.obozy-blechhammer.eu/judenlager

Tylko nie rozumiem skąd wniosek o kolaboracji? A jakie to potwierdzenie, jakiej ilości osób to się tyczy i z jakiego obszaru?

I cóż zauważa Wiesehöfer?

Mnie się nic nie zasysa, czy trzeba pobrać Putty?