-
Zawartość
26,675 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez secesjonista
-
Gribeauval cannon de 12 An
secesjonista odpowiedział Romanov → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Proponuję skonsultować się z harry i jancet, którzy najczęściej wypowiadali się o dawnej artylerii. harry dodatkowo jest uczestnikiem grup rekonstrukcyjnych. -
Kultura Hellenistyczna
secesjonista odpowiedział lolek123 → temat → Aleksander Wielki i epoka hellenistyczna
A co z wpływem mimesis? -
Wielokrotnie przedstawiany do odznaczeń za swe wojenne wyczyny - i wielokrotnie ich nie otrzymujący. Wojskowy, któremu upiekło się spoliczkowanie dowódcy pułku. Bohater legendy o "złotej broni" podarowanej jakoby przez królową Wielkiej Brytanii. Bohater legendy o duszeniu kreatury, świata nauki Prezenta. Jednocześnie świetny naukowiec, jeden z prekursorów badań nad mutagenezą chemiczną, jeden z rozważanych kandydatów do Nobla u schyłku lat 60-tych. Człowiek nie tylko odważny na froncie, ale i w życiu cywilnym, ten co idee Stalina propagowane w nauce nazywał "czyimś gwizdaniem". Co można o nim powiedzieć?
-
Josif Abramowicz Rapoport - człowiek nieprzeciętny
secesjonista odpowiedział secesjonista → temat → Historia ogólnie
Czy Rapoport faktycznie próbował udusić pewnego pseudonaukowca, prominenta ówczesnej nauki ZSRR? sam powiedział: "Gdyby wszyscy członkowie partii mówili. co myślą, nic takiego biologii by się nie przydarzyło". O czym mówił? -
Byłoby ciekawym prześledzenie jak rozwijał się rynek sprzedaży książek w okresie okupacji. Byli tacy co umierali mając cymelia, byli i tacy co je wyprzedawali. To ciekawy okres: dużo czytano... a co kupowano i czytano?
-
Gdzie i jakie punkty podręczne, można było odwiedzić w ówczesnej Warszawie? Antykwariat Arcta, księgarnia Gebethnera i Wolffa (ul. Zgody 12), sklep Wacława Mrozowskiego (ul. Świętokrzyska), przy tej samej ulicy sklep Feliksa Pieczątkowskiego... Stos książek na ul. Wareckiej redaktora Mężnickiego i Władysława Dunin-Wąsowicza... Tu ciekawym jest, jak utrzymał się antykwariat przy Krakowskim Przedmieściu 7 (w gmachu Potockich), gdzie Wacław Szelążek nadto niefrasobliwie wystawiał na widok publiczny zakazane tytuły. A przecież była księgarnia co go (w tej nieostrożności) przebiła... jaka?
-
W hodowli nie jest ciężka, bo w hodowli nie przebywają poza swymi pomieszczeniami. Domowe trzymanie wiąże się z szeregiem strat: pogryzione kable, meble i itp. I nie da się nad tym; na ogół; zapanować. W sumie, trzymanie tego typu zwierzęcia w domu to jedynie męczenie zwierza dla własnej przyjemności. To jak trzymanie psa kuvasza i dziwienie się, że potrafi penetrować swe mieszkanie nocą i głośno reaguje. O ile psa można wychować i regulować jego tryb, to z fretką jest to dalece trudniejsze.
-
Kalendarz Juliański versus Gregoriański
secesjonista odpowiedział maxgall → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Gdzie głucho, tam głucho. Kult "pierwiosnków" znany jest od drugiego wieku naszej ery. Wystarczy zajrzeć do pism św. Augustyna, by znaleźć homilię wygłoszoną na uroczystość Młodzianków, którą za jego czasów powszechnie obchodzono: "Najmilsi bracia! obchodzimy dzisiaj narodziny owych Niemowląt (...) Oto ów wróg bezbożny, nigdy nie był zdolny, prze najtkliwszą życzliwość tyle pożytku przynieść tym błogosławionym Młodziankom, ile im przysporzył przez swoją nienawiść. Dzisiejsze święto nas poucza, że w jakiej mierze na błogosławione Niemowlęta rzuciło się zło, w takiej też obfitości spłynęło na nich błogosławieństwo...". W II i III wieku o kulcie Młodzianków wspominali i św. Cyprian, czy św. Ireneusz, ku ich czci ufundowano kilka kościołów. Święto (w różnej randze kanonicznej) obchodzone jest w przez Kościół jerozolimski, syryjski, grecki, czy augsbursko-ewangelicki. Za sprawą papieża św. Piusa V doroczną pamiątkę podniesiono do rangi święta drugiej klasy, reforma liturgiczna 1969 r. zezwala jedynie na ich dowolną wzmiankę. Rangę wspominki można podkreślać poprzez szaty: czerwone. Innymi słowy, dziś: jest to Msza - za. Nie ma możliwości by zmiana kalendarza mogła wpływać na umiejscowienie święta z końca grudnia w sierpniu. Wpływ zmiany kalendarza jest niemożliwym - ta, nastąpiła 71 lat później, a de Commines raczej nie antycypował. Zatem owej "rzezi niewiniątek" trzeba szukać poza zmianą kalendarza, proponuję zacząć od weryfikacji samego tłumaczenia. -
Frekwencja podczas polskich wyborów
secesjonista odpowiedział jachu → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
To oczywiste, że łatwiej liczyć na niską frekwencję i próbować ją osiągnąć. Pytanie jakie sobie można zadać, nie brzmi: na jakie wybory łatwiej zmobilizować ludzi. pytanie brzmi: dlaczego zdaniem premiera, raz należy namawiać by pójść na wybory, a innym razem odradzać tego pójścia. Wychodzi na to, że zdaniem Donalda Tuska procedura demokratycznego wyboru i masowość udziału w niej są istotne tylko wtedy kiedy można przez to osiągnąć zadowalający wynik. Kiedy wynik jest mniej pewnym, a niska frekwencja gwarantuje korzystniejszy wynik - lepszym jest by obywatele nie korzystali ze swych uprawnień. Innymi słowy, pan premier wiele mówiący o społeczeństwie obywatelskim, bardzo specyficznie poczyna interpretować sens znaczenia tego terminu. -
31 grudnia 1862 roku prezydent Lincoln podpisał kontrakt o przesiedleniu około pięciu tysięcy Murzynów na Haiti. Koszt na jedna osobę - miało to być pięćdziesiąt dolarów. Ilu wyjechało? Kto miał to finansować i dlaczego większość - ostatecznie powróciła?
-
Stosunek do wojny na Północy nie był zawsze zbyt entuzjastyczny... pobór do wojska w roku 1863 w wielu miastach spowodował potężne rozruchy. W Nowym Jorku policja nie była w stanie opanować sytuacji, miastem poczęły rządzić kilkutysięczne bandy uzbrojone w kije, pistolety i pochodnie. Jako że to Murzynów obwiniano o wybuch wojny to przeciw nim skierował przede wszystkim gniew band. Wieszano i palono Murzynów, w sierocińcach dochodziło do dantejskich scen, kiedy wyrzucano z okien dzieci. Atakować starano się i tych białych, którzy opowiadali się za walką po stronie Czarnych. Z tego powodu chciano zaatakować redakcję "The New York Timesa", jedne z jej współwłaścicieli był skarbnikiem Komitetu Obrony Unii i wielokrotnie wypowiadał się za koniecznością walki o Murzynów. Przed atakiem powstrzymały ich dwa karabiny maszynowe przekazane redakcji przez wojsko. Tłum pociągnął zatem pod redakcję "Tribune" śpiewając: "Powiesimy starego Horace'a Greeleya na dzikiej jabłoni", dla obrony redakcji trzeba było ściągnąć dwustu policjantów.
-
Czy Stany Zjednoczone pójdą z torbami?
secesjonista odpowiedział 666 → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
W USA można odbyć wycieczki zorganizowane po wymarłych czy upadłych miastach, a samo państwo od faktu ich zaistnienia jakoś nie upadło. -
Forbes w "Life of Napoleon III" opisał czas jego rządów (do czasu wojny) jako: "okres taniego chleba, wielkich prac publicznych i nieustannych świąt". Paryżanie zawdzięczać mu mogli zakończenie monumentalnej rozbudowy Luwru, projekt placu Etoile, ostateczny kształt Lasku Bulońskiego. A jak kształtowały się stosunki pomiędzy Son Majestie l'Empereur a Sa Majesie l'Impératrice? Rządził bardziej cesarz, czy może bardziej Eugenia wraz z dworską kamarylą? Książę de Persigney, scharakteryzował koła bliskie cesarzowej, nazywając je: "prześwietnymi i frywolnymi, rycerskimi i kochającymi wojnę, ale pozbawionymi zalet niezbędnych w wolnym kraju". /szerzej: T.A.B. Corley "Democratic Despot"/ Czy kwestia wojny, nie zawarła się w krótkim powiedzeniu cesarzowej: "Jeszcze poczekamy".
-
Mamy już wątek o zapisku Heinrichu Basse: Plan Schlieffena Kolejny zadziwiający testament to ten pozostawiony przez Alfreda von Olszewskiego: http://pl.wikipedia.org/wiki/Alfred_von_Olszewski
-
Zadziwiające zapiski w testamentach
secesjonista odpowiedział secesjonista → temat → Historia ogólnie
W swego rodzaju "testamencie" Louis Stevenson zapisał ni mniej ni więcej, a swój dzień urodzin: 13 listopada, dokonał tego na rzecz Anne Ide. Była córką gubernatora Filipin, która wraz z Cockranem Bourkiem, Alice Roosevelt i Nicholasem Longworthem udała się na Filipiny na opłacaną przez rząd inspekcję. Pod pewnymi względami była to owocna inspekcja, Ide wyszła za Cockrana, a Alice za Nicholasa. Sporządził oficjalny dokument u adwokata, urodziny należało obchodzić, jedząc i śpiewając, pod rygorem tego, że w przeciwnym wypadku dzień urodzin zostanie odebrany pannie Ide i przekazany... aktualnemu prezydentowi Stanów Zjednoczonych. -
Jak najbardziej, co ciekawe choć ówczesne kodeksy karne zajmowały się kwestią pojedynku, tylko w rosyjskim k.k. z 1903 roku uwzględniono ów rodzaj. Swego czasu wielu światłych ludzi prorokowało, że miasta czeka upadek pod nadmiarem końskiego łajna, nie uwzględnili bowiem rozwoju technicznego i pojawienia się samochodów. Podobnym tropem szło wielu, kiedy nazwali sześciopiętrowy Fifth Avenue Hotel, który posiadał "pionową kolejkę, przecinającą piętra"*, z zaskakującym wynalazkiem w postaci wewnętrznych ubikacji, co wedle krytyków nie tylko było niehigieniczne, ale i niemoralne. Zbudowany przez Amosa Eno przezwano - "Szaleństwem Eno". Czemu zatem tak go nazwano? Z tegoż samego miasta... ostatni kryzys zwrócił uwagę również na Wall Street i historię spekulacji na tamtejszym giełdowym parkiecie. Na tejże giełdzie znane jest hasło: "Mój boże, komandorze". A skąd się (ponoć) wzięło? * - potem nazwano to: windą
-
Królowa Wiktoria i obyczajowość jej epoki
secesjonista odpowiedział Tofik → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
Pamiętać trzeba, że tzw. epoka wiktoriańska to nie jest jakiś jednorodny okres, ani w sztuce, ani w obyczajowości. Choćby taki wodewil: pojawił się w latach pięćdziesiątych wywodząc się z amatorskich występów w gospodach, takich jak Canterbury Arms na Westminster Bridge Road czy w London Pavilion (zwanym wcześniej Czarnym Koniem), przy Picadilly. Rodzaj jarmarcznego teatru staje się dostępny dla klasy robotniczej w postaci tzw. penny gaffs. Było to prowizoryczne budy, gdzie za pensa można było obejrzeć występy teatrzyków, i to takich w których dziewczęta pokazywały w tańcu publiczności znacznie więcej niż w normalnych teatrach, jako że te punkty nie podlegały kontroli lorda Chamberlaina i zarządowi teatrów. Jak zapewniali naganiacze-ulicznicy: "Widać nóżki i wszystko, co trzeba!". A były to czasy, kiedy wciąż robotnik mógł być upomniany grzywną za śmiech w pracy! W amfiteatrze Astleya przy Westminster Bridge Road pojawił się nowy rodzaj przedstawień łączący w jedno dramat, scenę teatralną i cyrkowy ring, pojawia się coraz więcej galerii i wystaw, jako pokłosie regulacji prawnych z 1866 r., w 1875 wydano ustawę o publicznych rozrywkach, czyli Public Entertainment Act, znoszącą szereg ograniczeń co do przedstawień popołudniowych. Kiedy lata czterdzieste przeszły pod znakiem biedy, pięćdziesiąte pod znakiem pewnej intelektualnej powagi, to sześćdziesiąte przyniosły obraz zamożnego, pełnego pedantycznej elegancji Londynu. Dickens scharakteryzował owe przemiany powiadając, że dandys czasu regencji przemienił się w połowie wieku w członka Kościoła Wysokiego. W plątaninie londyńskich ulic, od Portland Place, przez Oxford Street do Picadilly, potem przez Haymarket do Pall Mall natknąć się było można na szereg rozrywek, z których wiele nie miało niewinnego charakteru. Wymarzony szlak dla tzw. "patroli nierządu". Podobny szlak wyznaczyć można byłoby na trasie ze slumsów Westminsteru do Whitehall, Trafalgar Square i Cockspur Street. A wszelkie szlaki krzyżowały się przy Waterloo Place... a to wreszcie tylko West End. Na tyłach Regent Street i Haymarket mieściły się hoteliki, teatrzyki a wszystko to będące również przybytkami "cór Koryntu"; słynne alkowy Argyll, hotelik na godziny Kate Hamilton, czy luksusowe pokoje Barrona i kawiarni w Haymarket. Szacowny londyńczyk udać się mógł do "Olympic" przy Wych Street na jakąś lekką farsę, mniej szacowny udać się mógł do kilku sklepików przy tej ulicy, czy kolejnych przy sąsiedniej Holywell Street, w końcu latach sześćdziesiątych było to angielskie centrum pornografii. Jednocześnie obok pulsowało inne życie, arystokracji - tych około dwustu najważniejszych rodzin. W połowie lat siedemdziesiątych niedaleko od Picadilly mieściła jedna z najmodniejszych dzielnic Londynu - Mayfair. Całkiem blisko był Marlborough House na Pall Mall, gdzie książę Walii urządzał w gronie tzw. Towarzystwa Marlborough House dzikie zabawy (tak wstrząsające królową) z nieodłącznym zjeżdżaniem na wielkich tacach po głównych schodach. W zakres codzienności arystokracji wchodził obowiązkowy spacer w Hyde Park (najlepiej między 17.00 a 19.00) w alei przechodzącej obok Albert Gate, równoległej do Rotten Row. Ta ostatnia droga mająca być naśladownictwem Route en Roi, to w rzeczywistości zwykłą droga z pisku i żwiru, ale było to miejsce gdzie rodziny zwykły pokazywać swe rodzinne powozy, a dżentelmeni jeździli konno. W czasie jednej z debat Izby Gmin żartobliwie zaproponowano żeby po obu stronach Rotten Row wybudować specjalne domy, tak by damy mogły się przyglądać dżentelmenom. Czas toczył się w interwałach: sezon londyński (rozpoczynający się w maju), a potem sezon w Cowes, rozpoczynający się w pierwszym tygodniu sierpnia. Tu trzystu członków Królewskiej Eskadry Jachtowej mogło się popisywać w czasie regat, które ten pierwszy tydzień sierpnia czynił mała wyspę Wight centrum śmietanki towarzyskiej Europy, na które koniecznie trzeba było się pokazać. Co do wykorzystania Dickensa... pamiętać trzeba, że on zdobył już popularność w pierwszych latach panowania Wiktorii, podobnież jak Thackeray czy Tennyson. Pojawiali się młodsi, którym musieli ustąpić trochę miejsca: Wilkiemu Collinsowi, George'wi Meredithowi, Anthonemu Trollopowi. Pojawiają się kolonie artystów w Tudor House przy Cheyne Walk w Chelsea. W 1866 r. Moxon wycofuje z druku "Poems and Ballads" Swinburne'a pod groźbą pozwu o obronę moralności. W jednym z konserwatywnych pism nazwano autora "swineborn" - urodzona świnia. Co do literatury: K. Chłędowski "Dwie wizyty w Anglii: szkice i wrażenia" D. Babilas "Wiktoria znaczy zwycięstwo. Kulturowe oblicza brytyjskiej królowej" A. Gromkowska-Melosik "Kobieta epoki wiktoriańskiej" B. Tuchman "Wyniosła wieża" G. Bidwell "Wiktoria, żona Alberta" tegoż, "Sylwetki powieściopisarzy angielskich XIX wieku" A. Lisak "Życie towarzyskie w XIX wieku" Ch.C.F. Greville "Dziennik z czasów panowania króla Jerzego IV, króla Wilhelma IV i królowej Wiktorii" P. Ackroyd "Londyn. Biografia" W. Lipoński "Dzieje kultury brytyjskiej" T. Deary, M. Brown "Wredna wiktoriańska Anglia" R. Marx "Wiktoria. Królowa Wielkiej Brytanii, cesarzowa Indii - symbol epoki" L. Bray "Studnia wieczności" W. Kielich "O podróżniczkach w gorsecie i krynolinie przez dzikie ostępy" A. Przedpełska-Trzeciakowska "Na plebanii w Haworth : dzieje rodziny Brontë" Erzsébet Kertész "Elizabeth: powieść o życiu Elizabeth Barrett-Browning" A. Lisak "Miłość kobieta i małżeństwo w XIX wieku" L. Strachey "Ludzie epoki Wiktorii: Florence Nightingale, Generał Gordon" W. Krajka "Angielska baśń literacka epoki wiktoriańskiej" Co do artykułów w języku angielskim: www.victorianweb.org Co do niektórych pozycji anglojęzycznych: S. Mitchell "Daily Life in Victorian England" A. Wood "Nineteenth century Britain 1815-1861" L.E. Naylor "The Irrepressible Victorian: The Story of Thomas Gibson Bowles" G. Thomas "Enslaved: An Investigation into Modern-Day Slavery" W. von Eckardt, S.L. Gilman, J. E. Chamberlain "Oscar Wilde's London" H. Mayhew "London Laobour and the London Poor" Ed. R. Nevill "Leaves from the Notebooks of Lady Dorothy Nevill" Th. Lang "The Darling Daisy Affair" G.W. Smalley "Anglo-American Memories" sir H. Lucy "Diary of Journalist" "The Saturday Book-25" red. J. Hadfield R. Pearsall "The Worm in the Bud: The World of Victorian Sexuality" sir W. Hardman "A Mid-Vistorian Pepys" B. Willey "More Nineteenth Century Studies" G. Ovenden, P. Mendes "Victorian Erotic Photography" F. Kilvert "Kilvert's Diary" G.M. Young "Victorian England" H.H. Asquith "Some Aspects of the Victorina Age" J.H. Buckley "The Victorian Temper" V. Cowles "Edward VII and His Circle" J. Fortescue "The-Post Victorians" H. Jackson "The Eighteen-Nineties" R. Le Gallienne "The Romantic Nineties" E. Longford "Queen Victoria" W.J. Reader "Life in Victorian England" G.M. Trevelyan "English Social History" F. Countess of Warwick "Dicrections" F.J. Fisher, A. Williams-Ellis "The Story of English Life" E.D. Gramont "Pomp and Circumstance" J.T. Adams "Empire on the Seven Seas" C. Vanderbilt Balsan "The Glitter and the Gold" A. Bott, I. Clephane "Our Mothers" R.C.K. Ensor "England: 1870-1914" G. Du Maurier "From Punch: Society Pictures" S. Leslie "The End of a Chapter" -
Średniowiecze to epoka zacofania czy nie?
secesjonista odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Nauka, kultura i sztuka
Tego nie wiem ,ale nie słyszałem o czymś takim w nowozytności. Oczywiście byli naciągacze ,którzy chcieli wymusić tylko pieniądze a nie wyleczyć chorego, ale nie wiem nic o podobnym "programie" walki z epidemią. (...) Jak najbardziej były całkiem zadziwiające "programy" walki z epidemiami. Oto Ambroise Paré, powołując się na "De obsevatione in pestilentia" z 1493 r. pióra Alessandra Benedettiego podaje jako sposób na epidemię sposób, który ponoć zastosował pewien scytyjski lekarz. Miał on powstrzymać zarazę zabijając wszystkie w mieście koty i psy, oraz podobne do nich zwierzęta. Zabite ciała rozrzucono po ulicach by gniło. Jak objaśnia Paré powstałe wyziewy wyparły zarazę, jako że: "jady dzielą antypatię nie tylko ze swoimi antidotami, ale również z niektórymi innymi truciznami". /tegoż, "A treatise of the Plaque, contayning the Causes, Signes, Symptomes, Prognosticks...", London 1630, s. 14-15/ Pośród środków ochronnych zalecano niewpuszczanie do domów psów i kotów, jak pisał Edward Topsell, koty w czasie morowej zarazy: "nie tylko ściągają do domu trującą infekcję, lecz także zatruwają człowieka samym tylko spojrzeniem". /tegoż, "The Historie of Foure-Footed Beastes. Describing the true and liuely figure of every Beast, with a discourse of their seuerall names, Conditions, Kindes, Vertures...", London 1607s. 106/ A oddech tych zwierząt mógł zniszczyć płuca. -
Odznaczenia bojowe III Rzeczpospolitej
secesjonista odpowiedział Lelek → temat → Polska po 1989 r. (1989 r. -)
Oczywiście: "Prezydent RP, Zwierzchnik Sił Zbrojnych Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie Krzyżem Kawalerskim Orderu Krzyża Wojskowego, a także Gwiazdą Afganistanu i Gwiazdą Iraku, awansowanego na stopień kaprala - st. szer. Piotra Marciniaka, poległego w Afganistanie". /za: www.bbn.gov.pl/ -
Co jedli ludzie nowożytności?
secesjonista odpowiedział Achilles → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
Na całkiem nietypowe dodatki można było się natknąć w dawnej Anglii, w całkiem zwyczajnych - zdawałoby się produktach, jak ser czy chleb. W serze zatem natknąć się można było na... móżdżek łasicy. Znacznie bardziej ciekawy dodatek pojawiał się w chlebie... garść kocich odchodów. Mózg miał odstraszać gryzonie, dodatkowo miał zwiększać trwałość produktu, zabezpieczając go przed zepsuciem. Dodatek w chlebie miał chronić przed szczurami czy myszami. szerzej: T. Lupton "A Thousand Notable things of Sundrie sorts. Whereof some are wonderfull, some strange, some pleasant, diures necessary, a great sort profitable, and many verie preciouse", London 1601 E. Topsell "The Historie of Foure-Footed Beastes. Describing the true and liuely figure of every Beast, with a discourse of their seuerall names, Conditions, Kindes, Vertures...", London 1607 -
Po XXIV Kongresie Międzynarodowej Unii Historii i Filozofii Nauki
secesjonista odpowiedział historyk techniki → temat → Katalog wydarzeń historycznych
To forum czy ów portal służy szeroko pojętej dyskusji, a dla wielu jest miejscem poznawania nowych narracji i ciekawych aspektów historii. Nie pojmuję czemu napisanie czegoś (publicystycznego) na portal, czy rozpoczęcie dyskursu o jakimś temacie na forum typu: sposoby przechowywania żywności a ich wpływ na rozwój danych społeczności (czy tym podobny) - jest ponad pracownika Nauki. Pewnie by zaciekawił wiele osób. Jak rozumiem warto jest pisać na Forum o degrengoladzie polskiej nauki (w jej pewnym aspekcie), atoli nie warto napisać coś konkretnego o przedmiocie swych badań. Ładny stosunek do swych interlokutorów, a tak na marginesie: dzisiejsi naukowcy pisują jedynie za "punkty"? Zapomnieli o roli popularyzatorskiej? Czyli: popisać na Forum to mogę: w tematach o stanie nauki, ale nic nie napiszę konkretnego o tym co mnie ciekawi, bo za to nie ma punktów. Na Forum nie wystarczy awatar - informacje są weryfikowane, na skalę nas maluczkich oczywiście. Jak na razie nie napisał użytkownik historyk techniki nic co można by weryfikować. To może jakiś konkretny temat na Forum, bo tak to mamy jedynie biadolenie członka nauki co wzbrania się z jakimkolwiek zaprezentowaniem swej wiedzy: prócz tego jakie konferencje się organizuje. Ponieważ historyk techniki stwierdził, że zgłasza się na kolejną konferencję, może zatem ramy i tezy swego ew. referatu zaprezentuje na Forum? -
O co i w jaki sposób walczyli robotnicy w XIX wieku?
secesjonista odpowiedział {*_*} elta → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
Podobny marsz odbył się secesjonisto w Anglii... oto w marcu 1817 roku odbył się marsz głodowy na Londyn. Wcześniej zgromadziło na polach św. Piotra pod Manchesterem jakieś pięć tysięcy bezrobotnych. Marsz ów przeszedł do historii jako - March of the Blanketeers, jako że protestujący mieli jedynie ze sobą wszelkiego rodzaju koce, dywany, kapy na których spali. Pochód ów został rozpędzony, acz w mniej brutalny sposób niż późniejsze wydarzenia znane pod nazwą "bitwa pod Peterloo". A skąd owa dziwna nazwa? -
Królowa Wiktoria i obyczajowość jej epoki
secesjonista odpowiedział Tofik → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
A jakich pisarzy już użytkownik Somnifer znalazł i jakie języki wchodzą w grę? A może podzieli się z nami już zgromadzoną wiedzą? -
Królowa Wiktoria i obyczajowość jej epoki
secesjonista odpowiedział Tofik → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
Królowa jakiś wpływ na politykę jednak miała, oto dwóch premierów doby jej panowania miało całkiem odmienne zapatrywania na kwestię wciągnięcia Edwarda w kwestie rządzenia i polityki państwa. Jacy to premierzy? A jaka była decyzja królowej? A co do pytań o podwiązki - nikt się nie zgłasza do odpowiedzi? Swego czasu Edward począł w pewien specyficzny sposób podawać rękę do powitania; czemu i co to wywołało? -
George Washington miał szepnąć do swego lekarza: "... to już niedługo" i na koniec dodać: "I dobrze".