-
Zawartość
26,675 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez secesjonista
-
Flota Anglii i Francji - porównanie
secesjonista odpowiedział gregski → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
To trochę o inne drzewa chodzi, owe jodły z Pirenejów były faktycznie jodłami i nie były introdukowane, rosły tam od dawien dawna. Jednak eksploatacja tych zasobów wiązała się z dużymi kosztami, a uzyskany materiał i tak rzadko spełniał wymogi techniczne marynarki. /o tejże masowej eksploatacji: J.-J. Leroy "Mémoire sur les travaux qui ont rapport à l’exploitation de la mâture dans les Pyrénées, avec une description des manoeuvres et des machines employées pour parvenir à extraire les mâts des forêts", 1776/ Natomiast obiecującą wydawała się implementacja sosny "ryskiej" u podnóża tych gór, tak było z drzewami w Vicq w Landach, wysiane 1780-tych latach sosny w 1798 r. dały "plon" w postaci około 300-400 drzew mierzących od 40 do 50 stóp. Problemem było, że większość plantacji powstawało z inicjatywy pojedynczych osób i były efektem ich samozaparcia. Jak odnotowywali ówcześni kronikarze plantacje: "... często niszczały one po śmierci ich założycieli". I by była jasność - nie twierdzę, że zakładanie plantacji we Francji automatycznie dawałoby im materiał odpowiedniej jakości, ale wedle mego pomyślunku, przy masowej akcji i badaniach botaników, mogłoby się udać zaimplementowanie w kilku miejscach dogodnych co do transportu, a i takich w których uzyska się drzewa odpowiedniej jakości. Byłaby to jakaś próba wyjścia z kłopotów, tymczasem Francuzi choć żywo się interesowali tymi problemami, nie przekładało się to na jakąś zorganizowaną i konsekwentną akcję. Podobnież jak w przypadku z otwarciem drogi czarnomorskiej. Wszystkie te uwagi proszę traktować jako spostrzeżenia o charakterze ciekawostki podrzucone przez secesjonistę, a zaczerpnięte ze wspomnianego źródła. Autor - Piotr Daszkiewicz (Muséum National d’Histoire Naturelle, Département Ecologie et Gestion de la Biodiversité) specjalizuje się w historii drzew, zwłaszcza okresu nowożytności. -
Desant... stonki
secesjonista odpowiedział Capricornus → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Ja się na chrząszczach nie znam, ale stwierdzenie o równomiernym rozprzestrzenianiu się nie jest prawidłowe. Właśnie stonka pojawia się w centrach (ogniskach) i jeśli ma możliwość - poczyna się rozprzestrzeniać. Istotnym jest m.in. czas reakcji. Co do obserwacji: te ognisko z 1944 r. tyczyło się wsi Drzewce w okolicach Stryjkowa, ognisko na północ od Kielc wsi Goleniawy. Nie należy mylić pojawienia się stonki z zaobserwowaniem jej pojawienia. Wystarczy zauważyć, że stonki we wsi Goleniawy odkryto przypadkiem, zajmowały w sumie raczej 8 ha niż 3 ha. Co do tego ogniska, oddalonego od terenów opanowanych przez stonkę, to uważano, że było to bierne zawleczenie poprzez transporty wojskowe. Innymi słowy jeśli PGR miałyby mieć w tym udział to w późniejszych latach. Co do wyników lustracji z 1947 r. to: "... wykryła jeszcze jedno tego rodzaju ognisko oraz kilka innych, mający częściowo charakter recydywy, a częściowo ognisk nowych". Skupiska odnotowano: 5 - w woj. opolskim 4 - w woj. kieleckim 1 - wo woj.: poznańskim, warszawskim, wrocławskim. Po zniszczeniu wspomnianych ognisk, w trzech miejscowościach stonka pojawiła się ponownie (1948 r.) - traktowana jako recydywa. Co do podnoszonego przez Capricornusa "latania", może niezbyt chętnie, ale jednak przemieszczają się w ten sposób. Stonka "wykorzystuje" do tego sprzyjające wiatry: "Znacznie liczniej pokazała się stonka wzdłuż granicy z NRD, co wyraźnie świadczyło o tym, że pochodziła ona z przelotów z terenów silnie opanowanych" "Wielokrotnie powtarzające się w następnych latach wyrzucanie stonki przez fale morskie, głównie w miesiącach maju i czerwcu, dadzą się wytłumaczyć następującą. Częste burze panujące w okresie maja i czerwca połączone z silnymi wiatrami zachodnimi i południowymi powodowały przeloty olbrzymich rojów stonki z terenów północnych NRD (Meklemburgia), które po przeleceniu kilkudziesięciu kilometrów opadały na fale morza Bałtyckiego...". Jak dla mnie przelecenie kilkudziesięciu kilometrów (w sprzyjających warunkach) świadczy o możliwościach lotu, choćby był on sporadycznie praktykowany przez stonkę. Co do roku 1950 r.... to specjaliści byli pewni, że po dość spokojnym 1949 r. (warunki pogodowe nie sprzyjały rozprzestrzenianiu - brak burz i ciepłych wiatrów), w którym to odkryto jedynie 12 ognisk, wszystkie przy niemieckiej granicy, niedługo nastąpi prawdziwa inwazja. atak z roku 1950 r. rozpoczął się z dwu kierunków: z morza w rejonie wyspy Wolin i Świnoujścia oraz wzdłuż granicy z NRD. Jak przyznawali specjaliści: "O ile przelotów chrząszczy z terytorium NRD spodziewano sie, o tyle inwazja szkodnika z morza była zupełnym zaskoczeniem". /wszystkie cytaty i mądrości za: K. Piekarczyk "Rozprzestrzenianie się stonki ziemniaczanej", "Przegląd Geograficzny", T. XXXIV, z. 1, 1962/ Pomimo roku wydania, autor nic nie pisze o dywersyjnej akcji imperialistów. -
Rola teorii spiskowych w kulturze Stanów Zjednoczonych Ameryki
secesjonista odpowiedział bukwa → temat → Historia alternatywna
Korzystając z zasobów bibliotek cyfrowych - ich produkty dostaję, z mego punktu widzenia, jak najbardziej za darmo. Oczywiście każdy ma własną ocenę co do tego, czy są tam śmieci, czy rzeczy cenne. -
Szlacheckie polowanie
secesjonista odpowiedział Pancerny → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Warte uwagi: "Ochrona i łowy. Puszcza Białowieska w czasach królewskich" red. T. Samojlik. -
Desant... stonki
secesjonista odpowiedział Capricornus → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Stonka szła do nas z Niemiec; czy da się prześledzić trasę i pierwsze miejsca jej pojawienia się? Wątpię. Stosowne mapki zasięgu i kolejnych ognisk oczywiście pojawiały się łamach prasy lokalnej. Może warto zajrzeć do archiwalnych numerów: "Przysposobienia Rolniczego i Wojskowego" gdzie na bieżąco monitorowano tę kwestię. "Stonka atakuje Europę "W "Przysposobieniu Rolniczym i Wojskowym" (1947, nr 6) pisano: „Stonka korzysta z zaabsorbowania Europy wojną światową i zakłada w roku 1920 stałą bazę na terenie Francji.”, skąd rozpoczyna systematyczny podbój kontynentu europejskiego. „Europa broni się rozpaczliwie, mimo to jednak stonka zajmuje kraj za krajem” – donosił dr Jan Ruszkowski (1947, nr 8). Przed drugą wojną światową żuk z Kolorado opanowuje na stałe zachodnie granice Niemiec i „nawet przygotowana do podboju świata armia niemiecka zaledwie jest w stanie opóźniać jego parcie na wschód.” Po wojnie niemal w całych Niemczech występuje stonka, „a zwarty front jej hord” znajduje się w pobliżu polskiej granicy. „Polska musi bronić się skuteczniej od innych krajów, gdyż słaby rozwój przemysłu nie pozwala jej na współżycie ze stonką, wymagającą kosztownych oprysków ziemniaków. Polska musi zwyciężyć! Lub upadnie gospodarczo.” Ostrzegano Czytelników: „jeżeli przeoczymy te pierwsze desanty wroga i damy mu się rozmnożyć, wytępienie szkodnika przedstawia się beznadziejnie (…). A ziemniak – to podstawa naszego wyżywienia. Dlatego więc trzeba stale kontrolować pola ziemniaków, by na czas odkryć wroga i (…) zniszczyć go.” Nadzwyczajny komisarz Walka ze stonką była akcją państwową, kierowaną przez Naczelnego Nadzwyczajnego Komisarza, a prowadzoną przez wojewódzkich komisarzy, przy współpracy stacji ochrony roślin i komitetów walki ze stonką. Kraj podzielono na sektory, co miało ułatwiać dokładną kontrolę pól ziemniaczanych. „Rolnicy! Czuwajcie nad pojawem stonki. Donoście natychmiast, gdy ją znajdziecie” – wzywała M. Blockówna w artykule „Ziemniaki w niebezpieczeństwie” (1947, nr 6). – „Organizujcie pod fachowym kierownictwem stacji ochrony roślin kolumny do zwalczania stonki ziemniaczanej.” Prace te najlepiej przeprowadzać regularnie – najlepiej zbiorowo. „W razie znalezienia chrząszcza lub larwy należy natychmiast (do 24 godzin) zawiadomić o tym urząd gminy, dostarczając zebrane okazy (chrząszcze lub larwy) w butelce z wodą z dodatkiem niewielkim nafty lub zabite wrzątkiem. Nie wolno pod żadnym warunkiem zostawiać lub przesyłać żywych okazów. Krzak, pod którym znaleziono stonkę, oznaczyć wysokim kołkiem, żeby móc do niego trafić na polu.”Na łamach pisma informowano też o nadzwyczajnych instrukcjach zwalczania stonki, drukowano mapy, na których zaznaczano pozycje wroga". /za: A. Daszkiewicz "Desant stonki", "Farmer" nr 12, 2006; opublikowane na: farmer.pl/ -
Flota Anglii i Francji - porównanie
secesjonista odpowiedział gregski → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
Badania z introdukcją wydawały się dawać pozytywne rezultaty, niestety skala była zupełnie marginalna. Wydaje się, że była to lepsza w perspektywie droga dla Francuzów niż zakupy w Rydze. Zważywszy, że tam ceny ustalali ryscy pośrednicy, a jakość... ryscy kontrolerzy. Zatem częstym było, że marynarka nie chciała potem przyjmować pni kiedy już dotarły do Francji. Wedle raportów marynarki by otrzymać 600 wyborowych sosen na maszty, należało zakupić od 4 do 5 000 drzew. W raporcie z 1784 r. odnotowuje się, że w porcie w Breście mają 5200 masztów, z czego dobrych 200 sztuk. To, że nie zawsze uda się osiągnąć podobne wyniki, ze względu na różnice geograficzne, klimatyczne - to oczywiste, i ówcześni zdawali sobie z tego sprawę. Stąd podnoszono konieczność badań w tym zakresie. A lepsze to niż próba eksploatacji jodły z Pirenejów. -
Flota Anglii i Francji - porównanie
secesjonista odpowiedział gregski → temat → Wojsko, technika i uzbrojenie
W zasadzie to... "jodły". Rzecz w tm, że dawniej istniało duże zamieszanie z nazwami tych drzew, Anglicy i Francuzi sprowadzali świerk (picea excelsa) czy sosnę (pinus sylvestris) - przez długi czas nazywając je jodłami. Do drugiej połowy XVII wieku "Spruce" oznaczało "Prusy", potem poprzez zagęszczanie znaczeń pojawiają się i inne nazwy: "Spruce" (skrócone "Spruce leather") dla określenia rodzaju skóry; skrócone S. beer - dla rodzaju piwa i wreszcie skrócone S. fir. - rodzaj jodły (od 1670 r.). /E. Słuszkiewicz "Czy ang. spruce 'rodzaj jodły' pochodzi z pol. z Prus?", "Język Polski", XXXIV, 1954, nr 4/ Szerzej o chaosie w nazwach niektórych drzew iglastych: K. Nitsch, E. Mrozówna "Mazowieckie nazwy przyrodnicze" i K. Nitsch "Jodła, świerk, smrek", "Lud Słowiański", T. II, 1931 Po misji mistrz masztowego Barbeya do Rygi i badaniach Henri-Louisa Duhamel du Monceau problem sosny=jodły został we Francji rozstrzygnięty. W 1792 r. przyrodnik Philibert Varenne de Fenille pisząc o tym błędzie, tak opisywał powszechne, wcześniejsze mniemania: "Ze wszystkich drzew Francji najlepsze maszty dają jodły, ale jak wiadomo od niepamiętnych czasów sprowadzono je z bałtyckich portów, nasi kupcy nie udawali się jednak do północnych lasów, gdzie eksploatowano to drzewo. Nazywano je jodłą północy, bo wierzono, że jedynie jodła może dać tak piękne maszty". /P. Daszkiewicz, J. Oleksyn "Introdukcja 'sosny ryskiej' w osiemnasto- i dziewiętnastowiecznej Francji", "Rocznik Dendrologiczny", Vol. 53, 2005; cytując za: "Varenne de Fenille "Mémoires sur l’administration forestière, et sur les qualités des bois indigènes ou qui sont acclimatés en France...", 1792/ Francuzi nie dość starań przyłożyli do introdukcji "sosny ryskiej" w swym kraju, oraz do bardziej aktywnego i sensowniej zorganizowanego pomysłu na sprowadzanie pni z Chersonia. Inna sprawa, że i nasi rodacy nie rwali się do współpracy. -
Szkolnictwo w RON - nie
secesjonista odpowiedział Pancerny → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Nasz też polski język zda się trudny, a jakoby człowiek całą gębą mówił. Ł. Górnicki Powróćmy zatem do języka polskiego... nie odbiła się szerszym echem próba skodyfikowania zasad ortografii Jakóba Parkoszowca w postaci jego "Traktatu o ortografii", podobnież było z późniejszymi pomysłami* ks. Zaborowskiego z 1518 roku. Warto jednak zwrócić uwagę, że ich intencją było wspomożenie nauczycieli w jednolitym nauczaniu języka polskiego w szkole. W łacińskiej "Grammatices rudimenta" z 1523 r., wydanej przez Hieronima Wietora, istnieje jako przykład podana odmiana polskiego słowa "zwać", trudno domniemywać by miało być to skierowane do ówczesnych uczonych, bardziej prawdopodobnym, że do nauczycieli czy uczniów. Zwłaszcza,że pośród różnych zawartych tam wskazówek, stoi: "żeby chłopcy uczyli się głoski poprawnie, pięknie wymawiać a nie za przykładem chłopów, którzy przy wymawianiu zanadto przewlekle otwierają usta". W innej gramatyce łacińskiej "Aelii Donati... Elementa una cum traductione polonica" (znane wydanie z 1583 r., sama gramatyka wydaje się być znacznie wcześniejsza) gdzie znajdujemy szereg przekładów polskich, czytamy: "Gdy nieokrzesanych chłopców uczyłem wymawiania wyrazów łacińskich, sam przy tem się uczyłem wymawiać wyrazy polskie; jeśli je dobrze oddaję, chwalcie". Jak widać język polski na pewnym etapie nauki nie był nieobecnym na lekcjach, a nawet występowała dwustronna komunikacja. Wreszcie w czasach bliższych ramom działu powstaje gramatyka języka polskiego** autorstwa Jana Karola de Jasienica Wojna (Gdańsk, 1690 r.) "Compendiosa linque polonicae institutio". * - jego "Ortografia polska, z łacińskiego przełożona na język polski..." wyszła w 1825 r. wraz z spisem bibliograficznym gramatyk polskich, ortografii Seklucyana (z 1551 r.), wydana przez Andrzeja F. Kucharskiego. Oryginał został wydany w 1518 roku. ** - pominięto szereg gramatyk które pierwotnie skierowane były do cudzoziemców, choć i Polacy z nich korzystali, choćby: Piotra Statiorusa ("Polonicae Grammaticae institutio'; 1568), Mikołaja Volkmara ("Compedium linquae poloniae"; 1594 i 1612), Jeremiasza Rotera ("Schluessel zur polnischen und deutschen Sprache... Klucz do polskiego i niemieckiego ięzyka, to jest gruntowna nauka, iako się nietylko Niemiec polskiego, ale i iako Polak niemieckiego ięzyka łatwiei i rychlei czytać i rozumieć może"; 1616). -
Oczywiście; szpilman czy śpilman, w słowniku braci Grimmów spielmann - to określenie dla śpiewaka, grajka, artysty wędrownego. W starogórnoniemieckim: spila, apilo, spili, spilman, mimus - to sztukmistrz, wesołek, błazen, ale i: artysta-muzyk (thimelicus, speleman). /za: K. Pisarska "Średniowieczny didżej", "JP", LXXXVI, 2006, nr 3/
-
Desant... stonki
secesjonista odpowiedział Capricornus → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Warto zauważyć, że jeszcze w latach 40-tych specjaliści w Polsce zdawali sobie sprawę z powiększającego się zasięgu stonki w Europie, i co istotne wcale nie oskarżali o to amerykańskich imperialistów. Zwłaszcza, że zdawali sobie sprawę, że pochód (a nie desant) rozpoczął się grubo przed drugą wojną światową. -
"Najweselszy barak w obozie"
secesjonista odpowiedział FSO → temat → Polska Rzeczpospolita Ludowa (1945 r. - 1989 r.)
Czasami społeczeństwo w dowcipie potrafiło odreagować rzeczywistość. Swego czasu "Dziennik Ludowy" ogłosił konkurs, w którym czytelnicy mieli nadsyłać swe propozycje na nazwę dla trolejbusów. Jeden czytelników zaproponował: "stalindar", nazwa nie zyskała zbytniej popularności, za to przez jakiś czas poczęła obowiązywać nieoficjalna nazwa: "stalingrat". -
Pewne pomysły były, co ciekawe ukształtowały się dwa różne "obozy". Jeden postulował powrót do zasad pisowni roku 1918, uznając reformy z 1936 r. za zbyt daleko idące, oraz tzw. zwolennicy "demokratyzacji" języka uważający ostatnią reformę za przejaw burżuazyjnej myśli, z czego miała wynikać konieczność kolejnych radykalnych zmian. W duchu "demokratyzacji" pisał Jan N. Miller: "Przez zasadniczą zmianę pisowni pojmujemy (...) podjęcie wszystkich spraw, które, jak przekleństwo spoczywają na pisowni polskiej od czasów średniowiecza i pierwszych naszych książek drukowanych, a więc - i sprawy u - ó, ż - rz, sz, cz, h - ch i wielu , wielu innych. Należało by przedstawić sobie, że demokratyzacja pisowni wyraziłaby się na ogół w jej ufonetycznieniu i uproszczeniu, a może w zbliżeniu do międzynarodowego alfabetu fonetycznego, który jest wzorem zarówno prostoty jak i ścisłości. Jak majątki ziemiańskie dojrzały do konfiskaty, taki rz, ó, sz, cz domaga się likwidacji - z tego samego względu - by zadość się stało upowszechnieniu dóbr zarówno duchowych jak i materialnych". /tenże, "O demokratyzację pisowni", "Nowa Epoka", 1945, 9 czerwiec/
-
Taki drobiazg... w zatwierdzonym do użytku szkolnego podręczniku "Literatura polska drugiej połowy XIX wieku. Realizm i naturalizm" (1969) autorstwa J. Kulczyckiej-Saloni i A. Nofer-Ładygi zaszła znamienna zmiana w porównaniu do wersji próbnej tego podręcznika ("Literatura polska okresu realizmu i naturalizmu"; 1968). Usunięto fragment omawiający kwestię jak pisarze ukrywali treści patriotyczne przed okiem cenzora. /za: Z. Przybyła "Nauka o języku w szkole", "JP", LXXIV, 1994, z. 4-5/
-
Nowomowa PRL i jej przykłady
secesjonista odpowiedział Jarpen Zigrin → temat → Gospodarka, kultura i społeczeństwo
Warto zajrzeć do: Michał Głowiński "Nowomowa po polsku" (Warszawa 1990), autor dokonuje ciekawego spostrzeżenia, że w dobie PRL władza poczęła się posługiwać językiem ezopowym. Zwłaszcza wtedy kiedy chciano zakomunikować społeczeństwu to czego wprost nie chciano bądź nie można było sformułować. Innymi słowy język ezopowy swój tradycyjny - konspiracyjny uzus zamienił na styl oficjalnych wypowiedzi polityków. -
Samo szmelcowanie etymologię swą bierze od zmiany zabarwienia, zbroja szmelcowana (jeśli nie dodawano specjalnych dodatków) nabierała swoisty niebieskawy odcień. Mianem szmelc określano m.in. farbę koloru indygo. Marcin Siennik w dodatku do swego Herbarza (1568 r.) przy opisie otrzymywania modrej farby pisał: "Włóżże bochnek w duniczkę śklaną, a wlej onego ługu nań (...) czyniąc tego tak długo, aż wszystka modrość wynidzie (...) Gdy tedy ten indych albo szmelc wszystek wyciągniesz tym płókaniem...".
-
O pochodzeniu imion w średniowieczu
secesjonista odpowiedział eginthen → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
Dla przypomnienia: wers ów napisał Rej, a nie Kochanowski (dodatkowo: mają, a nie: "znają"), a za prekursora uchodzi Biernat z Lublina. -
Gwara - zapomniane znaczenia, szczególne perełki językowe
secesjonista odpowiedział secesjonista → temat → Nauki pomocnicze historii
Dlaczego naszego forumowicza lancastera nie powinniśmy kojarzyć ze sznurkiem, choć moglibyśmy? -
Z tym przedsłowiańskim Popradem sprawa nie jest tak oczywista. Całkiem sensownie J. Rozwadowski rozważał pochodzenie mające źródło w języku iliryjskim czy panońskim, z czasem wskazując na ew. źródło w języku słowackim... czyli puszczanie wiatrów ("Może jednak nie jest to jakaś przedsłowiańska nazwa, tylko po prostu zastosowanie pierwiastka perd-..."), jego oponent J. Nalepa widzi w tym homonimie słowo polskie wskazując m.in. na dekret Prota, prepozyta klasztoru w Czarnowąsie. /tegoż, "Nazwy Wisły i jej dorzecza. Monografia Wisły", z. 2, Warszawa 1921, s. 1 i n./ Inne tropy to: język germański, węgierski i irański.
-
Tylko co wynika z faktu, że istnieją ludzie którzy lubią i cenią wojnę? Ci z Einsatzgruppen zapewne też lubili wojnę.
-
Prześladowania Braci Polskich, Raków i ogólnie o tej konfesji
secesjonista odpowiedział marcin29 → temat → Wazowie na tronie polskim
Równie dobrze możemy powiedzieć o "jasnocie". Abstrahując od kwestii: jakich wyborów politycznych dokonywali poszczególni arianie, warto przypatrzeć się ich doktrynie i jakie skutki dla państwa niosła ich postawa. Otóż była to doktryna wywrotowa i w zasadzie rozsadzająca ówczesne struktury i państwo od wewnątrz. Jak wyglądałby los Rzplitej gdyby wszyscy poszli drogą Jana Niemojewskiego? Z drugiej strony, nikt nie objaśnił czemu arianie wyrzekający się wojny... opowiadali się po tej czy drugiej stronie konfliktu - jak to uzasadniali? Od samego początku istniał spór co do bezwarunkowego pacyfizmu i nigdy arianie w tej kwestii nie wypracowali wspólnego stanowiska. Co do potępiania kary śmierci to i tu nie było jednolitego stanowiska, w zasadzie zgadzano się jedynie by takich kar nie stosować wobec "odszczepieńców". Innymi słowy arianie występowali przeciw karze... która mogła być wobec nich zastosowana. Co do stanowiska względem kary "odstraszającej" warto zobaczyć kto występował szczególnie mocno przeciw niej. Dlaczego byli to głównie takie postaci, jak: Paklepka, Kokoszka, Piotr Paweł, Piotr z Goniądza, Krawiec? Już na synodzie w Bełżycach (pomimo postanowień co do mieczów) nie było zgodności co do szeroko pojętej kwestii "pacyfizmu". "Publicam deliberationem" na spotkaniu roku 1574 - wciąż nie przynosi rozstrzygnięcia tej kwestii. Co o wojnie powiadali: Stanisław Lutomirski, Szymon Budny, Stanisław Budziński czy wreszcie Jakób Paleolog? -
Służba dyplomatyczna RON -u
secesjonista odpowiedział Pancerny → temat → Polityka, ustrój i dyplomacja
Osoba posła nietykalną winna być, co oczywiście nie zawsze szanowanym było. onoc podczas wyprawy żwanieckiej (roku 1653) Sobieski (późniejszy król) postanowił zasadzić się na posła tatarskiego. Ponoć dopiero interwencja oboźnego koronnego Stefana Czarnieckiego zapobiegła wybuchowi skandalu. A czy naszym posłom zdarzały się podobne "przygody"? -
Zelmer - poszukuję materiałów
secesjonista odpowiedział dolfin → temat → Pomoc (zadania, prace domowe, wypracowania)
Przykłady produktów i ich designu można znaleźć na FBC. -
Mieszkańcy Ameryki Północnej, Indianie!
secesjonista odpowiedział Narya → temat → Ameryka Prekolumbijska
"Encyklopedia plemion..." z 2009 r., czy pozycja Izabelli Rusinowej z 2010 roku. -
Etykietka adresu; jeśli dobrze odcyfrowuję twój nieco enigmatyczny post; to twój własny opis adresu: Praca, Dom, Dom Rodziców, Praca Żony itp. W domyśle ma to ułatwić ci następnym razem segregowanie gdzie i co wysyłasz. Zatem jak zakupisz wiertarkofrezarkę to pewnie nie wybierzesz etykiety: Praca Żona, a w przypadku zakupienia frywolnego dessous raczej nie wybierzesz etykiety: Dom Babcia.
-
Częstochowa canonetem malowana...
secesjonista odpowiedział bavarsky → temat → Rysunek, grafika i fotografia
Temat był autorskim projektem bavarsky, skoro postanowił zaprzestać udostępniania swych prac, a po usunięciu szeregu zdjęć temat stracił cokolwiek na swej atrakcyjności, wydaje się słusznym przychylić do jego kaprysu. Zatem temat na chwile obecną zamykam. secesjonista.
