-
Zawartość
26,675 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Zawartość dodana przez secesjonista
-
Co tam nauki. Pomyśl gregski - inspirujesz bavarsky!
-
W temacie: "Bitwa o Konstantynopol - koniec pochodu arabskiego?" euklides poczynił taką uwagę:
-
Schorowany generał-adiutant hrabia Eduard (Edward) Ivanovič Todtleben (Totleben)? Syn nadbałtyckiego kupca 2. gildii. Sam z doświadczeniem wojskowym zale bez potrzebnej praktyki w administracji cywilnej. Maił za sobą m.in. urząd odeskiego tymczasowego gen.-gub., komendanta okręgu wojskowego. Posiadacz majątków ziemskich w powiecie kowieńskim i guberni samarskiej (z nadania cesarskiego).
-
Samobójstwo w kulturze japońskiej związane jest akurat z shinto a nie buddyzmem. A tych Tybetańczyków po czym rozpoznano?
-
Karl Haushofer jest akurat bardzo znaną postacią - jakiż to autor napisał, że był mało znany? Co konkretnie wskazuje i co wspólnego ma buddyzm z samobójstwem rytualnym?
-
W podanym artykule mowa jest o inskrypcjach ateńskich gdzie stało np.: "Tyson z Hermiony był ślepy od urodzenia, psy ze świątyni wylizały jego oczy i wnet przejrzał". Zobaczymy co skrobnie tutaj fodeele...
-
Nie tylko jemu, a przyplątało mu się to od reżysera filmu Veita Harlana. Obecnie przyjmuje się jednak, że nie chodziło o samych odkomenderowanych żołnierzy a o liczbę o którą wystąpił twórca filmu. Biograf reżysera redukuje Franck Noack tę liczbę do ok. 5000 dodając do tego m.in. marynarzy ze szkółki łodzi podwodnych. Co ciekawe władze Rzeszy nie zaniedbywały prób eksportu swych filmów, nawet wtedy kiedy ich sytuacja w danym kraju diametralnie się zmieniła. Niespodziewanie dla Niemców np. jednym z trudniejszych rynków okazała się Finlandia, pomimo, że ów rynek uznawano za chłonny (w 1941 r. 433 czynne kinoteatry). Jak donosił "film-Kurier" (Berlin, 7 kwietnia 1942 r.) w 1939 r. na 273 premiery - było tam 37 filmów niemieckich, w 1941 r. na 172 premiery - 56 filmów, "Wochenschau" nabywano w małej liczbie kopii (np. w pierwszej połowie 1943 r. - 3 kopie, na początku ataku na ZSRR - 6 kopii)i ich emisję ograniczono do kilku kinoteatrów. /za: B. Drewniak "Ekspansja kinematografii Trzeciej Rzeszy w latach drugiej wojny światowej", w: "Inter arma non silent Musae. Wojna i kultura 1939-1945"/ Jeśli nie liczyć filmów typowo propagandowych (które wycofano po lecie 1944 r.) eksploatowano w Finlandii filmy niemieckie do końca 1944 r. Po zawieszeniu broni pomiędzy Finlandią a ZSRR niemieckie Ministerstwo Propagandy wciąż nie rezygnowało - wysłano tam swego szwedzkiego przedstawiciela by spenetrował rynek, opracowywano plany przemycania filmów przez Szwecję. 24 grudnia 1944 r. w Finlandii zakazano wyświetlania filmów niemieckich i węgierskich. /za: B. Ranta "Kultura Finlandii czasu wojny", tamże/
-
Prócz Hekate nie zapomnijmy o Cerberze! A co mógł symbolizować pies u stóp Asklepiosa, a raczej jego posągu (w Asklepiejonie w Epidauros), dłuta Trasymedes z Paros? "W mitologii śródziemnomorskiej psy kojarzono również ze zdrowiem". /J. Żychlińska-Buczek, A. Wronowska "Rola psa w życiu człowieka", "Wiadomości Zootechniczne", R. XLVI (2008), 4/ Pies miał być przypisywane i innym bóstwom: "Społeczności świata starożytnego często wiązały bowiem psa z bóstwami o zbliżonych kompetencjach. Niemal wszystkie te ludy łączyły to zwierzę ze światem podziemnym - bóstwami chtonicznymi - Hekate, Hades, Hel, Sucellos, Jeździec Tracki (...) Często spotykane było także kojarzenie tego zwierzęcia z bóstwami opiekującymi się zdrowiem i medycyną - babilońska Gula, Asklepios-Eskulap, Nodens-Nodons, Sirona, Borvio. Być może wynikało to z przekonania (wiedzy?) o właściwościach leczniczych psiej śliny. Inne przekazy mitologiczne i pisane wskazują na przypisywanie psu lub ofiarom z niego mocy odstraszania demonów i roli opiekuna lub stróża domu: Babilon — Gula, Grecja - Hekate, Rzym — Lary". /recenzja pracy T. Makiewicza "Znaczenie sakralne tak zwanych 'pochówków psów' na terenie środkowoeuropejskiego Barbaricum", "Folia Praehistorica Posnaniensia", t. 2, 1987s. 477/ Czy w starożytności praktykowany był zwyczaj podobny do: kynomartyrion? To trochę późniejsze czasy, ale warte uwagi ze względu na podobny krąg kulturowy: F. Jenkins "The role of the dog in Romano-Gaulish religion" ("Latomus", t. 16, 1957)
-
ZANDMAN - przedwojenna firma fotograficzna oraz jakaś poznańska - ślady ze zdjęcia
secesjonista odpowiedział Narya → temat → Nauki pomocnicze historii
Jak najbardziej - został ujęty w "Księdze Rzemiosła Polskiego" wyd. Spółdzielnia Wydawnicza Informacja Gospodarcza "INGOS" z 1949 roku. -
Mistrzowskie narracje w polskiej historiografii
secesjonista dodał temat w Nauki pomocnicze historii
W głosie nadesłanym po konferencji "Spojrzenie w przeszłość" prof. Stefan Kwiatkowski pisał co prawda w kontekście mediewistyki, ale można ów tekst odnieść szerzej: "W nauce narratywizacja umożliwia sensowne uporządkowanie wyników badawczych. W analitycznej filozofii trzeciej kwarty XX w. prawo obywatelstwa uzyskał pogląd, że struktury narracji mogą kierować procesem poznania; co więcej, zawierają one elementy interpretacji, choć najczęściej ukrytej. Właściwe elementy tego stanowiska występują w czytelny sposób przynajmniej od ogłoszenia koncepcji tzw. socjologii wiedzy przez Karla Mannheima, z powodzeniem rozwijanej przez jego kontynuatorów. oryginalny nurt europejski badań nad tekstem stworzył w niemieckiej historiografii Reinhart Koselleck. Teoria Haydena White'a została zauważona i zastosowana przez historyków z opóźnieniem. Uznaje się istnienie narracji, które określają podstawową strukturę opracowania historycznego. Co więcej, według Jörga Rüsena nie może istnieć jakakolwiek tożsamość kulturowa bez mistrzowskiej narracji, a narracyjność jest do pogodzenia z obiektywnością dziejopisarską. mistrzowska narracja w historiografii może mieć kształt spójnej, stworzonej z określonej perspektywy, z reguły ukierunkowanej na państwo formuły, która silę swego oddziaływania wykazuje zarówno w kręgu akademickim, jak i w życiu publicznym. Mistrzowski status otrzymuje uwspółcześnienie przeszłości, jeśli jego oddziaływanie osiąga dominującą pozycję albo przynajmniej posiada siłę przyciągania. Jak długo mistrzowska narracja zaspokaja potrzeby identyfikacji społeczeństwa, tak długo pełni integrującą funkcję; ponadto jest w stanie decydować o zmianach w zakresie obowiązujących wzorów interpretacyjnych, wpływać na odrzucenie jednych, a przyjęcie innych (...) Jeśli mistrzowska narracja należy do części składowych wyposażenia kulturowego wspólnoty, to oddziałuje ona bezpośrednio na powstanie i zanikanie dominujących wzorów interpretacji dziejów. Kształtuje ona materialny aspekt przeszłości przez odpowiedni dobór osób i wydarzeń, ukształtowanie strukturalnych powiązań między nimi w opowiadaniu o zdarzeniach (...) mistrzowskie interpretacje nie istnieją w próżni. Schodzą się z kulturowo uwarunkowanymi tradycjami pamięci, medialnymi formami uwspółcześniania historii, politycznymi inscenizacjami. mistrzowskie narracje maja siłę oddziaływania społecznego". Czy w polskiej historiografii można mówić o "mistrzowskich narracjach", a jeśli tak, to czyje narracje można wyróżnić? Ciekaw jestem czy takie zagadnienie jest przedmiotem nauki na polskich wydziałach historycznych. -
Mistrzowskie narracje w polskiej historiografii
secesjonista odpowiedział secesjonista → temat → Nauki pomocnicze historii
Tekst jest napisany przez naukowca do podobnych mu naukowców na konferencję naukową. Zajmuje się on w nim pewnym zagadnieniem teoretycznym, co siłą rzeczy ociera się o trudny meta-język. Jako, że jest to rozmowa w kręgu podobnych sobie wykształceniem ludzi stąd i pewien hermeneutyczny język, gdzie nie trzeba sobie objaśniać co znaczy prefiguracja przedmiotu poznania, jak pozytywistyczna prozopografia nabiera postać antropologizowania historii, czy jak się ma Geschichtskultur do Erinnerungskultur itd. Jak sobie czytam popularnonaukową pozycję o koncepcjach wszechświata, teorii strun jako M-teorii to zdaje mi się, że to całkiem łatwe. Jak się weźmie do ręki pracę naukową na ten temat przeznaczoną sensu stricte dla naukowców to nic z tego nie rozumiem. Co nie znaczy, że poważyłbym się nazywać to bełkotem. Nawiasem mówiąc każdy student socjologii musi się zmierzyć z takim tematem na swych zajęciach, tam mówi się o końcu wielkich systemów socjologicznych i ew. postulowaną zmianą paradygmatu dyskursu. Co prawda w Polsce (i nie tylko) mamy szereg "specjalistów", ot - co drugi jest specjalistą od awiatyki (od czasu katastrofy smoleńskiej), przez zagadnienia budownictwa i wykorzystania materiałów wybuchowych (od wydarzeń 11 września), zakresu inwigilacji społeczeństwa, aż do takich prostych tajemnic - jak np. kto rządzi światem. Jak widać nie są to jednak wystarczające przymioty by zrozumieć każdy tekst. Bowiem aby dyskutować na pewne tematy, na pewnym poziomie, niezbędna jest niestety teoretyczna podbudowa. Jak się nic w tym zakresie nie czytało i nie próbowało przeanalizować to ma się problemy z aparatem pojęciowym używanym przez interlokutora. Początkowo upatrywano mistrzowskie narracje (m.n.) jedynie w wytworach dużych prądów umysłowych doby XIX wieku , choćby w materializmie historycznym, liberalnej idei postępu czy idei samorealizującego się ducha. Uznawano, że ich uchwycenie i opisanie pozwoli usunąć m.n. z dyskursu naukowego. Przedmiotem pracy miały być problemy, a nie narracja. W badaniu m.n. zwraca się uwagę na relacje między narratorem (tu: historykiem) a narracją, jak jego postawa, poglądy i uwarunkowania epoki wpływają zarówno na sedno jego przekazu jak i jego formę. Pokazuje się jak narrator stara się uzyskać spójność swych wywodów i jak stara się osiągnąć wiarygodność u czytelników. Bada się jak w dominujących wzorach interpretacji dziejów przebiega np. dobór osób i wydarzeń, i dlaczego jest taki, a nie inny. Na niższym poziomie, jak w przypadku próby strukturyzacji, na opracowanie wpływa określony dobór ram czasowych. Jak dana próba objaśnienia dziejów i zdarzeń z przeszłości stara się znaleźć oparcie w takiej czy innej tradycji intelektualnej. Skrajnym przykładem m.n. jest np. polska historiografia doby stalinizmu, którą można określić jako "próbę wprowadzenia hegemonialnej narracji mistrzowskiej, która nie tylko miała dyktować własne interpretacje, ale także wykluczyć alternatywne". Z innej epoki, na poletku polskim, można również wskazać na prace Karola Górskiego. /szerzej: W. Piasek "Antropologizowanie historiografii polskiej - przypadek pisarstwa historycznego Karola Górskiego", w: "Gra i konieczność..." - patrz niżej/ Warto zajrzeć zatem wcześniej, choćby do: "Eruditio et interpretatio. Studia historyczne" red. Z. Chodyła "Opowiadanie historii w niemieckiej refleksji teoretycznohistorycznej i literaturoznawczej od oświecenia do współczesności" oprac. J. Kałążny "Metageschichte. Hayden White und Paul Ricoeur. Dargestellte Wirklichkeit in der europäischen Kultur im Kontext von Husserl, Weber, Auerbach und Gombrich" ed. J. Stückrath, J. Zbinden "Reinhart Kosseleck, Semantyka historyczna" oprac. H. Orłowski "Kompass der Geschichtswissenschaft" ed. J. Eibach, G. Lottes A.F. Grabski "Kształty historii" "Gra i konieczność. Zbiór rozpraw z filozofii historii i historii historiografii" red. G. Dominiak, J. Ostoja-Zagórski, W. Wrzosek "Historische Diskursanalysen. Genealogie, Theorie, Anwendungen" wyd. F.X. Eder -
Czy Arabowie potrafili żeglować?
secesjonista odpowiedział secesjonista → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
Z jednej strony euklides stwierdza, że bez Koptów (nie wiem dlaczego zapomina o ówczesnych Syryjczykach?) Arabowie nic by nie zdziałali na Morzu Śródziemnym. Z drugiej strony pisze o piractwie arabskim i ich poczynaniach. Nie wiem dlaczego kunszt żeglarski euklides początkowo ograniczał jedynie do floty wojennej? W owych czasach kupiec mógł stać piratem, a pirat członkiem czyjejś floty wojennej. Czy rzeczywiście Arabowie potrzebowali Koptów (i nie chodzi tu o samą bitwę o Konstantynopol)? A na Indyjskim to z jakiej nacji musieli korzystać - wskutek braku swych żeglarskich umiejętności? -
Czy Arabowie potrafili żeglować?
secesjonista odpowiedział secesjonista → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
W odpowiedzi euklides napisał: -
Czy Arabowie potrafili żeglować?
secesjonista odpowiedział secesjonista → temat → Gospodarka, handel i społeczeństwo
W odpowiedzi secesjonista napisał: -
A nie napisałem o co chodzi - co mam jeszcze objaśniać? Ponieważ temat nie jest o tego typu zdarzeniach to kończąc ów O.T.: zdarzenia bodajże z 22 października 1939 r., zatrzymani zostali osadzeni w więzieniu Selbstschutzu w Inowrocławiu. Zatrzymani - jako tzw. element zbędny na podstawie list z adnotacjami miejscowych Niemców. Przeznaczeni do rozstrzelania zgodnie z interpretacją sądu adnotacji Ludolfa von Alvenslebena, tegoż samego, który wezwał do organizowania "Selbstschutz Westpreussen" 15 września 1939 roku. Po szczegóły odsyłam do: T. Jaszowski "Hitlerowskie prawo karne na Pomorzu 1939-1945", Warszawa 1989, s. 99 K.M. Pospieszalski "Hitlerowskie 'prawo' okupacyjne w Polsce", Documenta Occupationis, T. V, s. 41
-
Jakoś nie bardzo widzę jak to poldas siedzi przy kawie i obserwuje całą służbę owego policjanta. Musiała to być bardzo duża kawa. A prawda jest taka, że jedyne co poldas mógł napisać: to, że w trakcie jak był na miejscu, w tym czasie, ów policjant nie wyhaczył nikogo nietrzeźwego. I tyle. I w sumie bardzo dobrze. Pochwalam akcje i na wczorajszych i na porannych i na wieczornych, oficjalnie ogłaszane (typu akcja Znicz) i te z zaskoczenia. Na wszystkich bezmyślnych idiotów co to uważają, że z racji ich doświadczenia za kółkiem kilka piwek na pewno mi nie zaszkodzi. Co uzyskano w Balicach - napisał jancet. Ja zadaję proste pytanie w związku z wcześniejszymi wypowiedziami poldasa - od jakiego stanu powinno się interweniować? Jak się słania ale trafia kluczykiem - to jeszcze nie, to już wiem. Jak rozumiem zdaniem poldasa za kilkanaście kilometrów jego stan się znacząco poprawi? Od jakiego stanu nietrzeźwości poldas więcej "wybaczy" zawodowemu kierowcy - bo ten przecież znacząco większą ma praktykę za kółkiem, niźli niedzielny kierowca? Może by wprowadzić podwyższone limity poziomu promili dla zawodowców? A niech sobie policja wyrabia normy kiedy chce i w jaki sposób chce, mnie to nie przeszkadza, jeśli chodzi o pijanych i nietrzeźwych idiotów. Dyskusja staje się dla mnie bezprzedmiotowa bo nie wiem do czego mnie chce przekonać poldas.
-
I dobrze, że są takie akcje. Nie widzę związku z faktem, że poldas dwukrotnie dmuchał, ze stwierdzeniem: "Nikomu nie odpuścił i badał kierowców na obu kierunkach drogi. To było w małej mieścinie i nikogo tam nie "złowiono" wtedy". Chyba, że poldas udowodni, że był on w owym czasie jedynym badanym przez cały okres służby tego policjanta w tamtym miejscu.
-
W gestapo napływające informacje ewidencjowano na planie akt i kartotek. W radomskim gestapo w połowie 1941 r. kartoteki miały taką strukturę: - osobowa, główna (k. jasnozielone) - poszukiwawcza (k. różowe) - pseudonimów (k. czerwone) - band - powstaniowa - konfidentów - ulotek (k. żółte) - miejscowości (k. pomarańczowe) - ulic - przemysłowa - zdjęciowa - oficerów - więźniów (k. pomarańczowe dla Polaków, k. jasnoniebieskie dla Niemców) Czy wiadomo jak wyglądało to w innych miejscowościach?
-
Nie zostały przerwane, chyba że HESMERON udowodni, że przez ten okres czasu nie docierały do Europy produkty z Indii. Jak najbardziej wpadli. Hasło "Przed nami Indie!" zaistniało na zamku Sagres tuż po tym jak Gil Eanes de Villalobos opłynął przylądek Bojador.
-
No ale Furiuszu nie może być to usprawiedliwieniem dla wsiadania za kierownicę "na bańce". Ja choćby i nie oszukiwali uznaję taksówkę za zbyt drogi środek transportu. Jak się zamierza pić to jeśli nie taksówka, to w większych miastach jest komunikacja miejska, jest i metoda bardziej tradycyjna "per pedes". Trzeba po prostu myśleć. Jak się to zdarzyło nagle - to trzeba ponieść konsekwencje - spóźnię się do pracy, czy tym podobne. Problem jest prosty - trzeba myśleć i starać się być w porządku na ile to możliwe (o czym napisał gregski). Osoba po spożyciu - żadnej z tych norm nie spełnia.
-
Znaczenie bulli w tym zakresie autor tematu znacznie przecenia - czego dowody znajdujemy w prawdziwych dziejach przeszłości.
-
Jałmużna wieczysta pozbawia praw rewindykacyjnych, i nie rozumiem od czego się różni?
-
Jak dużo była to "większość"?
-
"Mało zżynać" - jako, że żadna kolonia nie przynosiła zysków.
-
Proponuję przyjrzeć się temu zdaniu uważniej - bo raczej tak nie brzmiał, a z ciekawości: książka ma tytuł i autora? W którym to roku zwolniono Gierka?