secesjonista

Coś takiego? www.ebay.com - "New & Full Vintage Russian/Czech Military Medical First Aid Trauma Field Kit"

No właśnie warto by poznać te dowody, ktoś je zna bliżej? Pomiędzy którymi historykami? Ktoś wie kto opowiadał się za tą czy inną wersją? Tylko nie wiem co jest w tym, aż tak zastanawiającego? Na tej zasadzie to możemy porozmawiać o setkach dzieci Presleya, toż co roku w Graceland pojawia się nader dużo osób o zadziwiającym podobieństwie doń. I w dalszym tekście o faktach (mających potwierdzić to ojcostwo) nic nie ma. Jedyne co może zastanawiać to informacje o przekazywaniu pieniędzy.

No dobrze, a kiedy to nastąpiło zastąpienie Mazowszan - Mazurami?

Do czasu wydzielenia O.T. o "Mazowszanach" temat zamykam. secesjonista

To najpopularniejsze wydanie w tłumaczeniu Marie Canavaggia miało 32 cm.

Ja znalazłem takie wydanie z 1938 r.: 31 pages + 96 planches de chromotypogravures, format : In-4.

To nie tyle instrukcja, co propozycje uściśleń terminologicznych, zaprezentowana w: "Ofiary imperium. Imperia jako ofiary. 44 spojrzenia".

Znane są przypadki krajów gdzie dochody z produkcji rolnej i hodowli były obłożone tak wysokim podatkiem i doprowadziło to do rozwoju kraju? Bardziej prawdopodobnym jest coraz częstsze porzucanie ziemi i w efekcie mamy klęskę głodu. Zaś na drogach grasują bandy pozbawionej dochodów szlachty. W miastach, gdzie część szlachty (nie mogącej płacić tak wysokich podatków) skierowała swe kroki, panuje ogromne przeludnienie i dochodzi do coraz częstszych buntów. To nie tyle: "Oświeceni" co "Tytani". Po odliczeniu czasu na ablucje, spożywanie posiłków, załatwianie potrzeb fizjologicznych w ubikacji... ile czasu zostaje na sen i regenerację? A teraz kwestia czasu.... Stanisław August Poniatowski zakłada lokalną szkołę. Kiedy? Za życia ojca nie mógł rozporządzać rodzinną fortuną, zatem mógłby ją ufundować gdzieś dopiero około roku 1752, kiedy miał do dyspozycji dochody ze starostwa przemyskiego. W Akademii Zamojskiej nauka trwała sześć lat - na poziomie classes superiores, niech nauka w naszej szkole handlowej trwa połowę tego - czyli trzy lata. Kiedy zatem Poniatowski wstępuje na tron szkołę opuszczają cztery roczniki absolwentów. Ile taka lokalna szkoła handlowa mogła mieć na jednym roku? Powiedzmy dwadzieścia osób, zatem mamy osiemdziesięciu absolwentów. Trudno oczekiwać by wszyscy byli geniuszami handlu i wszyscy mieli szczęście. Dobrze by było gdyby co trzeciemu trafił się sukces w handlu. Mamy zatem ze dwudziestu siedmiu młodzieńców. Trudno zatem mówić o jakiś tysiącach członków nowej elity. A niby jakiego uniwersytetu? Przecież jeszcze nie powołano nawet KEN. Dlaczego akurat po trzech? No i na czym konkretnie mieliby zbić majątki? Czym mieli handlować?

A jakie okolice interesują autora tematu?

I wypada dodać, że większość wspomnianej szlachty (jeśli chodzi o okolice Warszawy) trudniła się głównie handlem związanym z hodowlą, dostarczali do miasta drób, woły, nabiał, jaja, wreszcie woły. Do tego dochodzi warzenie i sprzedawanie trunków. I tu w samej Warszawie w 1792 r. szlachta stanowiła 5,8% ogółu osób w tym zawodzie. I byli to szynkujący, nie było ich pośród garkuchniarzy, kawiarzy, traktierników itp.

W 1744 sejm podejmuje ważną uchwałę, że "szlachcic wszelkiego rodzaju kupiectwem się bawiący, szlachectwa utracać nie będzie", co nie spowodowało jednak drastycznej zmiany względem udziału szlachty w handlu. Jak podaje Samuel Szymkiewicz ("Warszawa na przełomie XVIII i XIX w. w świetle pomiarów i spisów") w 1792 r. udział szlachty nie dochodził do 5%.

Cel wizyty jest ogólnie znany - konflikt personalny, a czy znane nam są wizyty Müllera w innych ośrodkach?

Dwu pierwszych szefów tamtejszego gestapo: Wilhelm Bluhm i Lothar Wandel byli skonfliktowani z komendantem urzędu bezpieczeństwa Fritzem Liphardtem. Na najważniejszą osobę w radomskim gestapo wyrósł Paul Fuchs, zaczynając od referatu III C - ruch oporu, by z czasem przejąć nadzór nad większością istotnych referatów. Fuchs z kolei był w konflikcie ze swymi bezpośrednimi przełożonymi, pomijał swego bezpośredniego przełożonego, starał się wiele spraw załatwiać poza jego wiedzą, kontaktując się bezpośrednio z Liphardtem, bądź ze swymi znajomymi w centrali RSHA. Fuchs wykorzystywał swą wcześniejszą znajomość (z września) z Liphardtem, jako, że był on wówczas w Einsatzkommando 2/II, właśnie pod dowództwem tego ostatniego. Czy miało to wpływ? Wydaje się, że tak, stąd W. Borodziej przy wspomnieniu o tych konfliktach dodaje: "Trójka szefów wydziału IV (III) odegrała zdumiewająco nikłą rolę w zwalczaniu podziemia". /"Terror i polityka...", Warszawa 11985, s. 43/ Tyle, że nie oznaczało to kiepskiej pracy całego urzędu, Fuchs mógł opanować kilka referatów, mimo że potrafił popadać w konflikty nawet z władzami krakowskimi i następcą Liphardta - Joachimem Illmerem, właśnie z powodu swych sukcesów w zwalczaniu ruchu oporu. Wybaczano mu nawet wchodzenie w kompetencje innych służb, np. zajmował się śledztwami względem obywateli niemieckich, co leżało w kompetencjach SD. Styl pracy Fuchsa, polegający na tym, że nie lubił się z nikim dzielić swymi poczynaniami, czasami i jemu samemu sprawiał kłopot. Prowadząc grą ze Związkiem Jaszczurczym nie poinformował o tym, innych urzędów bezpieczeństwa, co sprawiło, że miał kłopoty z wyciągnięciem z Majdanka członkini tej organizacji, aresztowanej przez KdS w Warszawie. To właśnie Fuchs doprowadził do zatrzymania płk. Janusza Albrechta - i znów rzecz charakterystyczna, akcja była utajniona przed innymi urzędami policji. Choć do zatrzymania doszło w Warszawie to w okólniku radomskiego KdS podano, że miało to miejsce w Kielcach.

Jako żywo - zwany czerwonym hrabią, z racji ułomności wzroku również jednookim cyklopem.

Ano nie chcę, jak już Alex WS pozna te książki sponsorowane prze ministerstwo, których tytułów nie zna i nie potrafi przedstawić - zapraszamy ponownie.

Nie wyczuwam ironu w kontekście pisania co finansuje ministerstwo, za to zauważam, że Alex WS ma ogromne problemy z podaniem pozycji książkowej, sfinansowanej przez ministerstwo i takiej co to skupia się na "dziadkach...". Na zadane pytanie: "Znajdę w nich odpowiedzi na zadawane pytanie ?!?" - tak. Znajdzie tam również Alex WS tego co unika: jak to Ślązacy innym Ślązakom ułatwili owe deportacje poprzez donosy, wykorzystywanie swej pozycji w nowej administracji itp. Jak już Alex WS coś wreszcie przeczyta - prosimy by podzielił się swymi refleksjami.

Karta magnetyczna, a co z softem; tu pytam się o rynek polski; do czytania kart?

A mnie zupełnie nie interesuje jakie filmy powstały, a jakie nie powstały. Mnie interesuje prosta odpowiedź: na jakiej podstawie Alex WS stwierdził, że nasze ministerstwo finansuje pozycje traktujące o "dziadku z Wehrmachtu"? Ta prosta odpowiedź - jak widać sprawia problem panu Alex WS. Ani tytułów ani autorów. Nie sprawia mu za to problemu pisanie tak gołosłownych enuncjacji. Literaturę co do Górnoślązaków podałem w stosownym temacie - jak dotąd, żadnej z podanych pozycji Alex WS nie przeczytał. To o czym mamy dyskutować? Gorzelik nie pisze pracy, którą powinien napisać, Alex WS pisze o zawartości książek, których nie czytał. W sumie - wstyd i porażka.

Nie musiał. Pod iloma wnioskami o zatrzymanie wydanymi przez gestapo mamy "zatwierdzenie" ze strony SD? To ja podpowiem - po żadnymi. Podobnie z aresztowaniem i przesłuchaniem interesującej osoby, która mogła w toku śledztwa zdradzić coś interesującego. Tymczasem taka osoba trafiała na listę do rozstrzelania, a czyniły to osoby zupełnie nie obeznane z rangą danego aresztowanego: "Tak np. wyszukanie skazanych, przeznaczonych do następnej egzekucji masowej, pozostawało w urzędzie warszawskim w kompetencji sekretarek. Częstokroć zdarzało się, że ginęli w ten sposób więźniowie, od których spodziewano się uzyskać dodatkowe informacje (...) Heller skarżył się, że rozstrzelani więźniowie byli jedynymi, którzy wiedzieli o włoskich szlakach łączności AK". /przyp. 109, s. 176, w: W. Borodziej "Terror i polityka..."/ A co o zadań i tego czym zajmowała się SD - proponuję przeczytać: J. Pietrzykowski "Hitlerowcy prze sądem w Częstochowie", zdziwi się euklides czym oni się zajmowali.

Ale mnie nie chodzi o wskazywanie instrukcji, tylko odpowiedź na proste pytanie: czemu zdefiniowanie pojęcia "agent" przez poldas różni się tak bardzo od tej podanej przez płk. Piotrowskiego? Co to było PSED - poldas wie przecież...?

Może coś będzie w wynikach badań N. Declercqa i C. Dekeyser, czy J.S. Bradley'a, H. Sato, M. Picard? Publikowali prace o akustyce starożytnych teatrów na łamach "The Journal of the Acoustical Society of America". Ewentualnie zajrzeć do M. Kocur "Rekonstrukcje teatru antycznego", w: "Teatr. Rekonstrukcje" red. J. Krakowska. Można poszukać w materiałach pokonferencyjnych "The Acoustics of Ancient Theatres" zorganizowanej przez European Acoustics Association i Hellenic Institute of Acoustics. Zwróciłbym uwagę na artykuł: Tilemachos Zakinthinos , Dimitris Skarlatos "The effect of ceramic vases on the acoustics of old Greek orthodox churches" - może są elementy wspólne? Warto przejrzeć łamy periodyku: "Acta Acustica united with Acustica". Warto przeszukać zasoby internetu pod kątem: "rezonator Helmholtza". Ciekawy artykuł (dostępny w sieci): "A study on Aristoxenus acoustic urns" autorstwa P. Karampatzakis, V. Zafranas, S. Polychronopoulos, G. Karadedos.

Sens jest - Alex WS dotąd nie przedstawił jakie to pozycje książkowe (tak z podaniem tytułów i autorów) omawiają głównie wątek "dziadka z Wehrmachtu". To na czym opiera swe wypowiedzi Alex WS: przecież nie czyta opracowań tyczących się deportacji Górnoślązaków (poza materiałami znalezionych w sieci), nie potrafi podać tytułów opracowań jakie wydało wspomniane ministerstwo. To tak naprawdę nad jakim materiałem dyskutujemy? Czy jest podkręcaniem dramaturgii dyskusji zadanie pytania: jakie to opracowanie co do deportacji ze Śląska przeczytał Alex WS? Skoro się wypowiada na temat co one zawierają - mniemać wypada, że przeczytał. Tymczasem jest inaczej: nie czytał, za to wie co zawierają. A moje: "Pieprzę..." proszę odnosić do własnych wpisów o Twardochu, którego Alex WS bronił wskazując na szerszy kontekst. Twardoch może pieprzyć swój kraj, Gorzelik może olewać swe obowiązki na uczelni - to są świadectwa nowego etnosu śląskiego?

A taka karta do otwierania drzwi, warta mniej więcej 15-20 zł (dla odbiorcy), co może mieć zakodowane w sobie?

Ano nie bardzo, bo u kogo miałby się upominać? A fakty są takie, że z ową "wieczystą jałmużną" nie wiązały się prawa do ew. rewindykacji, zmieniono to w dwa lata później.

Albowiem secesjonista nie ma obowiązku dostarczania odpowiedzi Alex WS, nie lepiej; zanim się zabierze głos; samemu coś przeczytać? Alex WS nie może pisać na jakie pytania dadzą mu (bądź - nie) odpowiedź różne publikacje, bo nie zna ich treści. Alex WS posiada zdolność poznawania zawartości książek i artykułów - bez ich czytania? Pogratulować... Złym. Bo pytanie jest proste: czemu zwolennikowi autonomii mamy odpuszczać wypełnianie uczelnianych obowiązków? Ze względu na poprawność polityczną i obawę przed medialnym wykorzystaniem co jeszcze mamy odpuścić? A co to ma wspólnego z publikacjami o "dziadkach z Wehrmachtu"? Poprosiłem o tytuły - Alex WS zna je czy po prostu pisze ewidentną nieprawdę? Poprosiłbym zatem, ponownie, proszę wymienić publikacje finansowane przez nasze ministerstwo co to się skupiają jedynie na tym aspekcie.