secesjonista

Jak ja lubię liczbę mnogą, zawsze jak słyszę kiedy moja kobiełka mówi: może byśmy zrobili konfitury, zrobilibyśmy paprykę w miodzie - to wiem, że czeka mnie kilka dodatkowych godzin w kuchni. Zatem, pewnie rodzice kupili. Ja bym zasugerował jednak programy o polszczyźnie (np. na TVP Polonia), zważywszy na: "romiękczaczem móżgów". A mógłby nam Tyberiusz przybliżyć jakie to konkretnie programy oglądał pana Wołoszanskiego - bo mnie nazwisko jest obce?

To już nastąpiło wcześniej, ilu polityków widujemy na codziennych zakupach? To jest kasta obracająca się w innej rzeczywistości niźli większość z nas. Tudzież: uważa, że pójście na te wybory nie ma większego wpływu na ich los, zatem szkoda czasu.

To właśnie ma zastosowanie.

Z takiego czy innego "podziału" nijak nie wynika, że dany byt państwowy przestaje istnieć.

Dla porządku: FWP w czasach PRL również nie był w stanie utrzymać swej substancji wypoczynkowej, wtedy jednak po prostu był dotowany przez państwo. Po IV Kongresie Związków Zawodowych (z 1958 r.) FWP stracił swą monopolistyczną pozycję w zakresie organizacji wypoczynku zbiorowego, w 1968 r. FWP dysponował domami wypoczynkowymi w 147 miejscowościach, jednakże na wczasach zakładkowych (w tymże roku) przebywało przeszło 1243 tys. osób, z FWP jedynie ponad 619 tys. /za: R. Okrasa "Organizacja, finansowanie i formy wczasów pracowniczych", Warszawa 1988, s. 37/

Tak dla równowagi: atoli tylko na niektórych, pamiętając, że podobnym ministerialnym stylem wyrażali się starzy wyjadacze, co to swego czasu z uwielbieniem wpatrywali się w trendy ze wschodu, potem oczywiście okazało się, że by to uwielbienie udawane. Mnie martwi, że nie słyszę konkretów o konkretach które padły w tych rozmowach. Co kto wyjaśnia i na jakim jest to etapie: owe dotacje, gazoport itp.

Socjologowie, czy inne nauki wypracowały kilka kwestionariuszy, zatem można badać i bez pełnej gamy danych - oczywiście, poziom jest istotny. W EU głównie opierają się na wskaźniku - EU-SILC. Atoli nasze dywagacje próżnymi są - zważywszy, że autor/autorka (autorzyca - w świetle gender?) nie podała na jakim poziomie szkolnictwa ma być to praca. W sieci można znaleźć szereg opracowań, zwłaszcza co do Europy, np.: M. Dzubińska-Michalewicz "Wybrane wskaźniki poziomu życia - analiza porównawcza Polski RFN" "Zróżnicowanie regionalne poziomu życia ludności w świetle wybranych wskaźników z badań Statystyki Publicznej" Co do metodologii warto zajrzeć do: A. Luszniewicz "Statystyka poziomu życia ludności" M. Gotowska, A. Jakubczak "Zastosowane wybranych metod do oceny zróżnicowania poziomu życia ludności w Polsce"

Ja nie wiem co kto pojmował, ja wiem, że by napisać jakąkolwiek pracę naukową należy zdefiniować główne pojęcia. Istnieją pewne definicje - można się z nimi zgadzać lub nie, ale od nich się wychodzi. Znajomość Platona przez babcię nie ma tu nic do rzeczy. Wychodząc z tego typu założeń nigdy by nie powstała praca opisująca jakąkolwiek zbiorowość. A porada nic nie warta, równie dobrze można tam było wpisać: AGD, wnętrzarstwo, dobra luksusowe, tapicerstwo. I tyle, innymi słowy gdybym to ja miał napisać taką pracę, po przeczytaniu porady adamhistoryk bym czytał periodyki motoryzacyjne - stałbym w tym samym miejscu. A dowodem jest absolutnie niekonkretna odpowiedzieć na me pytanie, co z podanej odpowiedzi dowiedzieliśmy o owych Hiszpanach? Nic. Każdy na swój sposób może dawać takie, a nie innej podpowiedzi, warto jednak się zastanowić, czy pisanie takich ogólników jest potrzebne komuś. Babcia X - było źle Babcia Y - było dobrze Jak zatem było?

Proponuję zadawać bardziej precyzyjne pytania, wpierw przyda się zawsze podać źródło owego "miała się...", po drugie zakreślać ramy czasowe: w XVI wieku czy raczej XX?

Cokolwiek wątpliwe te porady, proponuję jednak radzącym najpierw zapoznać się jak obecnie w nauce pojmowany jest termin "jakość życia". Tak z ciekawości co na temat jakości życia Francuzów, Rumunów i np. Hiszpanów - wysnułby adamhistoryk czytając prasę motoryzacyjną?

Nie sądzę by można było w nich znaleźć takie szczegóły co do tak zwyczajnej budowli. A ja z doświadczenia wiem, że takie "rozproszone poszukiwania" rzadko przynosi ciekawe efekty, raz Kaspijska, potem Szopy - a w sumie adamhistoryk stoi w tym samym miejscu. Lepiej drążyć konsekwentnie jeden trop - na przykład co do umiejscowienia Szop - sprawdzić kolejne taryfy, zobaczyć kiedy pojawiają się kolejne "człony" - folwarki, sady. Porównać mapy z różnych okresów. Sprawdzić właścicieli tych wsi itd.

Powstała jakaś taka tendencja, że wszystko chciałoby się mieć po kliknięciu... nie łatwiej przejrzeć dokumentację w urzędzie?

Można poszukać zestawień dla poszczególnych krajów w świetle kwestionariuszy typu: "Indeks Jakości życia Ferrans i Powers" czy WHOQOL-100, oraz przeszukać zasoby World Commission on Environment and Development.

Nigdy o tym nie wspominał. Mówił o tym Girzyński w tvn.24, wspominał również Kaczyński w rozmowie z Anitą Werner i Pawłem Siennickim ("Rząd pogrzebał tarczę", "Polska The Times" z 18 wrześni 2009 r.): "Już przecież kiedyś zdarzyło mu się chcieć zapisać do PiS. Przy tym stole, przy którym siedzimy, mówiłem mu, że się na to nie zgadzam".

A jaki okres ma być rozpatrywany od 1946 r. do ?

Autorzy z wiki faktycznie trochę się nie przyłożyli, a warto zauważyć, że owych "Szop" - było znacznie. W 1916 r. na mocy rozporządzenia generał-guberantora von Beselera ("Rozporządzenie dotyczące rozszerzenia warszawskiego okręgu miejskiego i wykonania planu zabudowania miasta Warszawy" z 8 kwietnia) włączono do Warszawy, z gminy Wilanów: "Siekierki (folwark), Siekierki Duże I i II (wieś), Siekierki Małe (wieś), Czerniaków (folwark i wieś), Szopy Polskie (wieś), Szopy Polskie (Nowy Sad) (folwark), Szopy Niemieckie (wieś i kolonia)...". /A. Gawryszewski "Ludność Warszawy w XX wieku", Monografie 10, Warszawa 2009, s. 28/ Autor artykułu zadaje sobie pytanie: "Moje pytania brzmią: gdzie były Szopy Polskie i gdzie był Potok? Czy Potok był częścią Szop Polskich?". Takie pytanie nie ma większego sensu, trzeba je odnosić do konkretnego czasu. Na przykład na mapie z 1944 r. widać, że Szopy Polskie znajdują się na północ od Potoku, przyklejone z południowej strony do Piaseczyńskiej. Sam Potok jest na wysokości m.w. Chylickiej. A Szopy Niemieckie znacznie dalej poniżej Ksawerowa. Zatem wszystko zależy od tego jakie lata rozpatrujemy.

To mam takie pytanie, czy poldas może pamięta, czy ów wypuszczony, przebywał w różnych obozach czy tylko jednym? W zasadzie, przy przerzucania więźnia, jego rzeczy osobiste miały iść za nim.

To proszę się dokształcić w tym zakresie. Organy wzięły się z chęci upamiętnienia ofiar (wszystkich ofiar) tych walk, ale inskrypcja wzięła się z zamówienia politycznego nowych władz o czym wspominał twórca, a fakt ów sam podsumował: "Zbliżamy się do mojego głównego grzechu w życiu. Pomnika 'ku chwale'…" /za: A. Zugaj "Artysta niejednoznaczny i jego pomniki..."/ Co do reszty - proponuję stonować formę swej wypowiedzi i opinii i nie wydawać tak ostrych sądów obejmując tym wszystkich Wyklętych.

Wszystko zależy o jakim okresie czasu jest mowa, bo na przykład w 1947 r. FWP posiadał jedynie siedem domów wypoczynkowych, podczas gdy inne instytucje: zakłady pracy, związki zawodowe, urzędy i inne instytucje posiadały 607 obiektów. Powiązanie podówczas polegało, że FWP dotował owe obiekty. Wedle statystyki FWP około 1947 r. ogólną bazę wypoczynkową stanowiło: 71 obiektów na obszarach nadmorskich, 79 - na terenach nizinnych, a w terenach górskich - 474 obiektów. Bez uwzględniania: hoteli i schronisk. /"Uzdrowiska i wczasy" Projekt reorganizacji, AAN, KC PZPR, 295/VII-274, k. 6/ Sytuację bazy wypoczynkowej poprawiło znacząco przejęcie Ziem Odzyskanych, wedle Jarosza w 1956 r. 75% bazy FWP to były obiekty poniemieckie, a do końca PRL dominującą bazą FWP stanowiły obiekty zbudowane przed 1945 rokiem. tegoż, "Państwowe organizowanie wypoczynku: Fundusz Wczasów Pracowniczych w latach 1945-1956", "Polska 1944/45-1989" 2001, nr 5/ Mylnym byłby obraz w którym FWP przez cały okres czasu był główną instytucją zajmującą się wczasami pracowniczymi. Pamiętać trzeba o działalności Wydziału Turystyki przy Ministerstwie Komunikacji (późniejsze Biuro Turystyki). Działał też reaktywowany w grudniu 1944 r. PBP "Orbis", który współdziałał z FWP w zakresie organizacji wyjazdów wczasowych. Początkowo ponad połowa imprez organizowanych w początkowych latach - skierowana była na Ziemie Zachodnie, co po części, wynikało z faktu, że "Orbis" w imieniu Wydziału Turystyki zarządzał poniemieckim majątkiem turystycznym, do czasu przejęcia go przez inne instytucje. Dynamika przejmowania substancji wypoczynkowej i centralizacji tej sfery - to czasy od m.w. 1948 roku, o nowym kierunku postanowiono w październiku 1947 r. na konferencji w Spale. Do końca 1848 r. większość obiektów była już w zarządzie FWP, co ciekawe akcja przejmowania wyprzedziła stosowne regulacje prawne.

Cóż, na tej zasadzie - to Piłsudski i Hitler - to jedna rodzina, proponowałbym jednak pogłębić temat różnic pomiędzy przedstawicielami różnych odłamów lewicy. Na tej zasadzie udział Niemców w wojnie hiszpańskiej to wielka kłótnia w rodzinie, zważywszy na to kto od końca 1936 r. był doradcą wojskowym rządu hiszpańskiego, kto dowodził 3 dywizją wojsk republiki i organizował obronę wybrzeża, oraz szkolenie rekrutów. Nie wydaję mi się by była duża zbieżność co do celów politycznych Republikanischer Schutzbund i NSDAP, nadto wydaje mi się, że "Neuer Vorwarts" wydawane przez wydawnictwo "Graphia" jasno określał co sądzi o nazistach. Audycje radiowe z Malines (a potem z Tervueren) wydają się też być skierowanym przeciw faszystom. No ale ja się nie znam, zatem , dzięki forum, dowiem się tu kolejnych ciekawych rzeczy.

Co do chronologii to jest ona nieścisła, w kwietniu 1945 powstał Fundusz Wczasów Pracowniczych Komisji Centralnej Związków Zawodowych, początkowo jako jej Wydział. A wiosną 1945 r. prezydent Krajowej Rady Narodowej podarował owemu Funduszowi dawną posiadłość prezydenta Ignacego Mościckiego w Spale (Pismo KCZZ do prezydenta KRN Bolesława Bieruta (7 czerwca 1945), AAN, URM, 5/43, k. 8). Zresztą kłopotliwy był to podarunek - wcześniej rezydencja została splądrowana i spalona przez wojska radzieckiej, tak że początkowo nie nadawał się do jakiegokolwiek zasiedlenia. /szerzej: H. Szwankowska "Spała wczoraj i dziś", D. Jarosz "Masy pracujące przede wszystkim. Organizacja wypoczynku w Polsce 1945-1956"/

Nie wiem gdzie są to błędne konkluzje - autorka twierdzi że dalece większą swobodę mieli Niemcy na "rubieżach", a nie u siebie. Kwestionujesz to - to podaj przykłady spraw sądowych. I proszę czytać ze zrozumieniem - o ile w starej Rzeszy nie tolerowano na ogół mordów na tle rabunkowym bądź z podobnych niskich pobudek, to w GG - było już cokolwiek inaczej. "Hmmm , czy chodziło o Vere , czy o jej córkę , która jako córka Reichsdeutscha , była Michlingiem I stopnia , i jako taka podlegała ochronie prawnej" Proponuję jednak wiele doczytać - tu, "ochronie" podlegała: była żona wraz z córką. Ja tam znam przypadki Żydówek, bezdzietnych, będących wdowami bądź rozwódkami z Niemcami, które również żyły podobnie w Berlinie. Gdzie mi tam jednak do wiedzy lancastera i jego siły, a i trafności wnioskowania.

12 listopada 1986 r. zmarł w Zakładzie Karnym w Barczewie były szef Komisariatu Rzeszy Ukraina i Zarządu Cywilnego Okręgu Białystok, SS-Obergrupenführer - Erich Koch. Dożył 90 lat, pomimo zasądzonego wyroku śmierci. Co ciekawe, zanim odpowiedni sąd rozpatrzył jego sprawę, po nieskorzystaniu z prawa łaski przez Radę Państwa, radio już podało informację o odłożeniu egzekucji. W 1963 r. i 1964 r. sądy na zapytanie prokuratury stwierdziły, że decyzje podjęły "czynniki odgórne". /za: D. Krysiak "Ostatni król Prus", Biuletyn IPN pamięć.pl, nr 5 (14), 2013, s. 35/ Skąd taka decyzja?

No chyba nie tylko tajemnicę Komnaty, zważywszy na jego "Pro memoria...". A sytuacja prawna Kocha to się jednak zmieniła, do pewnego czasu żadne państwo nie sprawowało na nim opieki, po jakimś czasie było to już NRF, przeciw czemu mocno protestowała nasza ówczesna Komisja Zbrodni. A Koch nie tylko oferował Komnatę, starał się np. "sprzedać" swe analizy geopolityczne i doświadczenie w organizowaniu propagandy.

Różnice to ja znam, zatem proszę sobie darować objaśnianie mi rzeczy dość oczywistych, kwestią istotną jest to: czym jest monstrancja na kielichu - zwykłą ozdobą czy coś symbolizuje?