Skocz do zawartości

secesjonista

Administrator
  • Zawartość

    26,675
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez secesjonista

  1. Zbyt długo nie królowała... czy rzeczywiście jej wyniesienie to efekt knowań ówczesnego księcia Northumberland? Czy zmiany w sukcesji były wymuszone na królu i kto na tych zmianach zyskiwał?
  2. Warto przypomnieć, że w połowie XIX wieku wystąpiła nadprodukcja inteligentów, zwłaszcza z wykształceniem humanistycznym. Co mocno utrudniało znalezienie odpowiedniej pracy. /szerzej: J. Jedlicki "Kwestia nadprodukcji inteligencji w Królestwie Polskim po powstaniu styczniowym", w: "Inteligencja polska pod zaborami..."/ A choć karmieni byliśmy postaciami Siłaczki czy Judyma, to inteligencja w wielkich miastach wbrew różnym zapewnieniom - nie tak chętnie chcieli udawać się na prowincję. Henryk Elzenberg pisał do Elizy Orzeszkowej: "Na wszystko się zaklinam, co mi jeszcze drogim zostało, że gdybym dostał posadę, jakąkolwiek, czy jakiekolwiek zajęcie dające byt skromny, byle niezależny, pojechałbym chętnie nawet w okolice Wietlanki (...) Tak nas tu pięknie wykierowano. Taki jest stan proletariusza umysłowego… Moja rozpacz wynika z braku pracy… Cóż kiedy tu nie ma zajęcia […]. Moje życzenie opuszczenia Warszawy jest stanowcze lecz również niepohamowany jest mój wstręt do miast prowincjonalnych". /Z. Gostkowski "'Dziennik Łódzki' 1884-1892. Studium nad powstawaniem polskiej opinii publicznej w wielonarodowym mieście fabrycznym", Łódź 1960, s. 19/ Kilka zdatnych pozycji: "Inteligencja polska pod zaborami. Studia" red. R. Czepulis-Rastenis J. Jedlicki "Błędne koło 1832-1864" T.I.M. Janowski "Narodziny inteligencji 1750-1831" "Dzieje inteligencji polskiej do roku 1918" red. J. Jedlicki "Inteligencja w Polsce. Specjaliści, twórcy, klerkowie, klasa średnia?" red. H. Domański M. Micińska "Inteligencja na rozdrożach 1864 -1918" A. Barszczewska-Krupa "Rodowód inteligencji łódzkiej (1820-1870)", "Rocznik Łódzki", t. XXIII, 1978 M. Iwańska "W poszukiwaniu inteligenckiej tożsamości w XIX wieku. Przykład łódzki", w: "Historia – Mentalność – Tożsamość. Studia z historii historiografii i metodologii historii" red. K. Polasik-Wrzosek, W. Wrzosek, L. Zaszkilniak.
  3. Obrona Kaliguli

    A czemu humor miałby być wyznacznikiem braku szaleństwa? Jeśli "szaleństwo" ma być maską mającą ułatwić zemstę za dawne zniewagi, jak i ułatwiać rozprawę z opozycją - to okazała się ona złą metodą. Tyranizowanie otoczenia, decyzje pozbawione racjonalności - to akurat najlepsza niwa dla tworzenia się spisków. Kolejne spiski zatem jedynie wzmacniały "szaleństwo" - zatem Neron tworzył samonapędzające się koło prowadzące do jego zniszczenia.
  4. Walerian Łukasiński

    Problem w tym, że nie pozostał, przynajmniej na początku. W czasach mu współczesnych co prawda zwrócono uwagę na jego postawę w śledztwie, na surowość wyroku i jego upokarzający charakter, ale traktowano to jako jeden z wielu procesów, a na osobę Łukasińskiego nikt nie zwracał szczególnej uwagi. Podówczas znacznie bardziej uwagę Polaków zajmowała sprawa procesu sejmowego, a na Łukasińskiego bardziej zwracano uwagę w związku z jego postawą kiedy był sędzią w sądzie wojennym (co było zresztą powodem wydalenia go na tzw. reformę). Chyba przez 46 lat? Tyle, że nasi kronikarze "zapomnieli" o innym procesie Łukasińskiego - po buncie w Zamościu. I choć niektórzy autorzy próbowali wybielić Łukasińskiego, jak T. Bieczyński: "Ból wymuszał na Łukasińskim zeznania, które jak go tylko katować przestano odwoływał, mówiąc, że to wyznawał z musu.." /tegoż, "Sąd Sejmowy opowiedziany przez naocznego świadka. Przyczynek do dziejów Królestwa Kongresowego", w: "Pamiętniki dekabrystów", t. III, Warszawa 1960, s. 630-631/ To sam bohater nic już o takim traktowaniu nie wspomina, za to wedle źródeł w zamian za odstąpienie od kar cielesnych zgodził się złożyć zeznania (o składaniu zeznań napomknął Ignacy Prądzyński ("Pamiętniki"), które zagroziły jego dawnym towarzyszom z Towarzystwa. Dlaczego raczej? Łukasiński w kwestii powstania był dość wstrzemięźliwy, jeśli już to widział go w dalekiej przyszłości, przy sprzyjającej sytuacji międzynarodowej. Daleki był też od radykalizmu politycznego i społecznego, był zwolennikiem monarchii oświeconej. Tyle że kara nie była wcale tak okrutną (jeśli nie liczyć ścisłej izolacji i niezgody na zwolnienie), a Wielki Książę zajmował się owym więźniem bo mocno wierzył, że jest to osoba szczególnie niebezpieczna - nie po raz pierwszy Książę mylił się w swych ocenach. To akurat powinno być odwrotnie - jeśli nie chciano tworzyć symbolu to nie powinno się przykuwać do armaty, a wrzucić do ciemnicy na wieczne zapomnienie. Zresztą te dywagacje są bezzasadne. Łukasiński nie był symbolem bo po procesie mało kto o nim pamiętał, nikt nie wiedział co się z nim dzieje i mało kto interesował się jego osobą. Innymi słowy był jedną z dość anonimowych ofiar caratu. Rzecz kolejna - owe przykucie do armaty... taka opowieść krążyła tylko nikt tego nie widział, bo w czasie kiedy miało to się wydarzyć nikt nic o losie Łukasińskiego nic pewnego nie wiedział. Bieczyński co prawda: "Wielki Książę, gdy opuszczał Królestwo Polskie z przyboczną gwardią Korpusu Litewskiego, wziął ze sobą Łukasińskiego do Rosji, kazał go ze sobą pędzić przykutego do działa" /"Sąd Sejmowy...", s. 684/ Atoli już T.J. Chamiec (choć przecież o Łukasińskim wiele bałamut napisał) był ostrożniejszy: "Co się dotycze wieści, jakoby Łukasiński przykuty do armaty był odprowadzonym do Moskwy, Petersburga lub też na Syber, temu się ani wierzy na ślepo, ani zaprzecza zapamiętale". /"Opis krótki lat upłynionych", Warszawa 1989, s. 387/ To, że Łukasiński nie wbił się w pamięć mu współczesnych łatwo sprawdzić w ówczesnych pamiętnikach i dziennikach pisanych przez Polaków i Rosjan pisanych w czasach procesu i później. Nie ma jego osoby u: A.E. Koźmiana ("Listy (1829-1864", "Wspomnienia"), K. Kołaczkowskiego ("Wspomnienia"), T. Lipińskiego ("Zapiski z lat 1825-1831"), J.N. Janowskiego ("Notatki autobiograficzne 1803-1853"), K. Brodziński ("Wspomnienia mojej młodości"), L. Jabłonowski wspomina o nim jako o założycielu Towarzystwa, ale nic nie poświęca procesowi i jego dalszym losom ("Pamiętnik"), F. Skarbek choć pisał o wyśledzeniu Wolnomularstwa Narodowego o Łukasińskim się nie zająknął ("Pamiętniki" ), H. Bogdański ("Pamiętnik 1832-1848"), J. Głębocki ("Wspomnienia z roku 1830-1831") - to kolejne pozycje pomijające naszego bohatera. Nie wspomina o nim ks. Sapieha, ani A.J. Czartoryski ("Wspomnienia z lat od 1803 do 1863 r.", "Pamiętniki i korespondencja..."). W "Rzut oka na stan polityczny Królestwa Polskiego pod panowaniem rosyjskim" K.B. Hoffmana nie ma miejsca dla osoby Łukasińskiego. Również kobiety owych czasów nie piszą o tej postaci, choćby: H. z Działyńskich - Błędowska ("Pamiątka przeszłości"), E. Felińska ("Wspomnienia z podróży do Syberii, pobytu w Berezowie i w Saratowie"). Tytuły w których Łukasiński nie występuje można by mnożyć, nie wspominają o nim generałowie powstania (prócz Prądzyńskiego), nie wspominają o nim dekabryści... Wreszcie co najważniejsze, Łukasiński rzadko pojawia się we wspomnieniach "czwartaków", J. Święcicki w swych wspomnieniach "Pamiętnik ostatniego dowódcy pułku 4 piechoty liniowej" nie wspomina w ogóle swego dowódcy, A. Komorowski we: "Wspomnienia Podchorążego z czasów W. Ks. Konstantego" też o nim nie nadmienia. L. Rzepecki w "Pamiętna noc listopadowa, czyli dzieje wojny narodowej r. 1830 i 31-ego" co prawda pisze o Łukasińskim tyle , że jest to szereg bałamutnych wyssanych z palca i nadto egzaltowanych wytworów fantazji autora. Bardzo ciekawe jest co zanotował Chamski - choć wspomina o grozie jakim była "egzekucja", to (z niezwykłą szczerością) dodaje, że wówczas myślał o osądzonych nie jako o bohaterach, albowiem: "widział w nich pospolitych przestępców prawa". /tegoż, "Opis...", s. 119/ Informacje zaczerpnięte z artykułu: A. Bołdyrew "Rzeczywistość czy imaginacja? 'Biografia legendy' Waleriana Łukasińskiego w pamiętnikach i historiografii doby romantyzmu", "PZH", t. 12, cz. 2, 2011 Kiedy zatem Łukasiński począł się pojawiać (i u kogo) jako wzór i bohater - osoba symboliczna?
  5. Bitwa pod Oliwą

    Pytanie można rozszerzyć: czy uda się odnaleźć w Wiśle szczątki "Świętego Jerzego" i "Żółtego Lwa" i czy można prześledzić dalsze losy innych okrętów (np. losy "Króla Dawida" przy dobrej kwerendzie chyba dałoby się trochę rozszyfrować).
  6. Grunwald A.D. 2014 po mojemu ...

    Jak rozumiem amon pisał o sobie samym - bo jak na temat "o niczym" zadziwiająco wiele uwagi mu poświęca. W jakimże to innym temacie "nie traktującym o niczym" popełnił amon ostatnio, aż pięć wpisów? Tradycją forum jest, że można pisać na szereg różnych pod względem ciężaru gatunkowego tematów - nie ma tu ograniczeń. Tradycją forum jest również, że nie ma przymusu pisania, skoro amon uważa, że: "... nie warte szerszej dyskusji" - dziwnym jest, że w owej dyskusji wciąż bierze udział. Zdjęcia jak zdjęcia - amatorskie bo robi je amatorka, nikt tu nie oczekuje fotek na miarę Ryszarda Horowitza czy Roberta Capy. Jednym się podobają, innym nie muszą. To czy ktoś chce się nad nimi rozwodzić, jak i nad imprezą, którą obrazują - to już jego sprawa.
  7. Rzymska sztuka gotowania

    Problem z tym przepisem jest taki, że Rzymianie raczej nie znali fasolki w strąkach (ta jak i inne odmiany fasoli przybyła do nas z Ameryki), tu najprawdopodobniej chodzi o jakąś odmianę bobu. Dla nas, a czy dla ówczesnych - to już nie wiemy Capricornusie. Z identyfikacją niektórych spożywanych ryb jest duży kłopot. Warto zauważyć, że szereg nazw własnych (zarówno ryb jak i potraw z nich robionych), stosowanych wówczas, nie tyle odnosi się do surowca (jako pewnego gatunku) a do wielkości ryby. Ta sama ryba zależnie od wielkości miała inną nazwę, a bywało że tą samą nazwą określano całkiem różne odmiany ryb a ich cechą wspólną była tylko podobna wielkość. Dla przykładu: "Drugi z terminów, którym pragniemy się zająć, thynnos, oznaczał z kolei właściwie dużą rybę morską zaliczaną przez ówczesnych dietetyków do wielkich stworzeń morskich, czyli ketodeis. Współcześnie określamy ją odrobinę nieprecyzyjnie jako tuńczyka, podczas gdy pod nazwą tą w istocie kryje się cała grupa gatunków należących do Thunnidae. D’Arcy Thompson identyfikował thynnos jako ryby Thunnus thynnus, Thynnus pelamys (Pelamys sarda) lub Thynnus alalunga. Jego ustalenia potwierdzone zostały przez Andrew Dalby’ego, Toma Gallanta i Eduarda de Saint-Denis. Odwołując się do polskiego nazewnictwa, wypada nam konkludować, iż autorzy antyczni i bizantyńscy, gdy stosowali podany przez nas termin, mieli na myśli tuńczyka zwykłego, tuńczyka błękitnopłetwego, bonito, albakorę i inne". /M. Kokoszko, K. Jagusiak, Z. Rzeźniczak "Morskie rarytasy. Opinie wybranych antycznych i bizantyńskich autorów o rybach z rodzaju thunnus", "Piotrkowskie Zeszyty Historyczne", t. 13, 2012/
  8. Ukraińska rewolucja

    Nic nieznaczące gilgotki tylko w rozumieniu forumowicza miran. Pozycja Putina jest tak mocna jak długo cieszy się poparciem społecznym, póki Rosjanie nie odczuwają "na własnej skórze" pewnych dolegliwości - Putin będzie miał swobodę w swej grze. Bankructwa firm turystycznych raczej nie przepełnią rosyjskich turystów miłością do swego przywódcy. Problemem jest wciąż zbyt mała skala nacisku i wyłamywanie się poszczególnych krajów (vide: Francja). A mantra o rozwiązaniu siłowym robi się nudna, zważywszy, że tak doświadczony uczestnik misji powinien co nieco wiedzieć czym są konsekwencje polityczne działań militarnych.
  9. Szukam krewnej zaginionej w Powstaniu Warszawskim

    Osobę cywilną najłatwiej (i bezpłatnie) można zacząć poszukiwać poprzez Biuro Informacji i Poszukiwań PCK: ul. Mokotowska 14 00-950 Warszawa tel.: 022 326-12-64
  10. Ukraińska rewolucja

    Proponuję skupić się na temacie ukraińskim a nie śląskim. Z faktu wąchania prochu niekoniecznie wynika, że ma się dobre koncepcje - nawet o charakterze militarnym, mnie miran nie przekonał by miało to sens. Za to jestem przekonany, że miałoby to fatalne skutki polityczne dla władz w Kijowie.
  11. Ukraińska rewolucja

    Zważ lanacsterze, że miran w zasadzie nie zamierzał zabierać wraku.
  12. Korzeni "społeczeństwa obywatelskiego" pewnie trzeba szukać u Arystotelesa (: koinonia politike), tylko że akurat myśliciele hellenistyczni to chyba mocno sceptyczni byli do arystotelesowskiej wiary w ideały życia politycznego. Z ogólnych opracowań: B. Constant "O wolności starożytnych i nowożytnych" przeł. Z. Kosno, "Arka" 1992, nr 42 D. Pietrzyk-Reeves "Idea społeczeństwa obywatelskiego" A. Seligman "The Idea of Civil Society" J. Ehrenberg "Civil Society: The Critical History of an Idea" J.G.A. Pocock "The Idea of Citizenship since Classical Times", w: "The Citizenship Debates: A Reader" ed. G. Shafir C.H. McIlwain "The Growth of Polticial Thought in the West. From the Greek to the Middle Ages".
  13. Ukraińska rewolucja

    Nawet rozważania czysto teoretyczne powinny bazować na pewnych realnych podstawach, mnie akurat koncepcja "dajcie mi trzydziestu ludzi i samolot..." nieszczególnie przekonała co do jej realności. Zatem nie widzę sensu wysyłania spadochroniarzy przez Holendrów. A z innej beczki - każdy dzień pokazuje, że odpowiednie sankcje trochę jednak dają się we znaki Rosjanom. Gospodarczego załamania nie będzie, ale dziś już Rosjanie nie mogą mówić, że nie widzą skutków - no przynajmniej niektórzy rosyjscy turyści już tak nie powiedzą. Prawdziwym ciosem byłoby (rozważane) zawieszenie notowań na giełdach.
  14. Korzeni "społeczeństwa obywatelskiego" pewnie trzeba szukać u Arystotelesa (: koinonia politike), tylko że akurat myśliciele hellenistyczni to chyba mocno sceptyczni byli do arystotelesowskiej wiary w ideały życia politycznego. Z ogólnych opracowań: B. Constant "O wolności starożytnych i nowożytnych" przeł. Z. Kosno, "Arka" 1992, nr 42 D. Pietrzyk-Reeves "Idea społeczeństwa obywatelskiego" A. Seligman "The Idea of Civil Society" J. Ehrenberg "Civil Society: The Critical History of an Idea" J.G.A. Pocock "The Idea of Citizenship since Classical Times", w: "The Citizenship Debates: A Reader" ed. G. Shafir C.H. McIlwain "The Growth of Polticial Thought in the West. From the Greek to the Middle Ages".
  15. George Orwell

    Ot, taki mały akcent polski w życiu pisarza... "Kiedy przypominam sobie tych mężczyzn z moich młodzieńczych lat w Argyll, myślę o Tonym Polaku i jego rudowłosej żonie z Dunfermline, uprawiających kamienistą ziemię na wyspie Jura (George Orwell nie skończyłby pisać Roku 1984, gdyby Tony nie uratował go z morskiego odmętu)". /N. Ascherson "Ze słoniami w łóżku. Pokrewność szkocko-polskich doświadczeń w ciągu czterech stuleci", "Przegląd Nauk Historycznych", R. X, nr 2, 2011, s. 164/
  16. To trochę dalsze ramy czasowe, ale może warto przejrzeć (choćby w poszukiwaniu źródeł bibliograficznych): M.K. Mc Leod "Agents of Change. Scotts in Poland 1800–1918".
  17. Ukraińska rewolucja

    Jak kiedyś internet zaroił się od ekspertów lotniczych tak teraz od weteranów. My tu nie dywagujemy o doświadczeniach wojennych a o prostej kwestii jak to miran z 30 ludźmi potrafi opanować tak obszerny teren, kiedy doświadczenia innych pokazują, że czyni się to dalece większymi siłami. I jak zamierza się wydostać z tego miejsca. I jaki cel osiągnęliby Holendrzy? Wraku nie wezmą ze sobą bo brak odpowiedniego transportu. Zbiorą resztki szczątków ludzkich i co z nimi mają uczynić dalej? Jakie reperkusje polityczne wywołałaby tego typu akcja? Fantasmagoria.
  18. Powstaje film o Powstaniu

    Wyszło na to, że dla reżysera "miśkami" byli również zaproszeni powstańcy, albo, że pokaz na Stadionie Narodowym to była taka wielka grupa focusowa. Cóż, pan reżyser nie mówił na pokazie, że będą dwie wersje: "stadionowa" i kinowa, mówił wręcz coś innego. Z chęcią zobaczę co się zmieniło.
  19. Alania

    Mały artykuł: J. Bonarek "Alania i Bizancjum w kronice Michała Psellosa", "Piotrkowskie Zeszyty Historyczne" T. 11, 2010. /dostępne w sieci na: www.pzh.ihpt.pl/
  20. Powstaje film o Powstaniu

    To zależy z jakim przekazem chciano by dotrzeć do tego widza. Gdybym był zagranicznym widzem, nieobeznanym z meandrami historii, to raczej zapamiętałbym film jako historię o uczuciach zrealizowaną w bliżej nieokreślonych realiach wojny. Raczej nie zrozumiałbym dlaczego wybuchło to powstanie i co w nim chodziło, a prawdopodobnie szybko zapomniałbym gdzie te walki się dzieją. Takich niuansów jak kontrast Śródmieścia z innymi dzielnicami byłby dla mnie całkiem niezrozumiałym i nie wiem czy w ogóle zwróciłbym na to uwagę. W sumie zadawałbym sobie pytanie skąd ów tytuł? Może nie tak złośliwie bym to ujął, ale z uwagami i zarzutami Wojciecha Engelkinga (: "'Miasto 44': rzeź, jaka to świetna impreza. Nieudolny film dla młodzieży"; na www.natemat.pl) w sumie się zgadzam.
  21. Ukraińska rewolucja

    Ja tam pacyfistą nie jestem zatem trudno mi powiedzieć co takowi "rozumieją". Mnie się zdaje, że miran za dużo czytał o "psach wojny", nie to miejsce, nie ten czas. Mamy dwa warianty historii o holenderskich spadochroniarzach. Atakują bez porozumienia z Kijowem, czegoś lepszego Moskwa nie mogłaby sobie wymarzyć. Atakują za zgodą Kijowa - w kraj idzie sygnał (umiejętnie wzmacniany przez Moskwę) nowy rząd nie tylko nie jest w stanie militarnie przejąć danego obszaru, dodatkowo robi to co dyktuje mu Zachód. Czegoś lepszego Moskwa nie mogłaby sobie wymarzyć. Idźmy dalej, spadochroniarze lądują, zabezpieczają teren katastrofy, w jaki sposób 90-kilku spadochroniarzy zabezpiecza teren nie wiem, bo rozrzut to ponoć 20 km. I co dalej? Czekają na oswobodzenie przez armię ukraińską? Opanowują lotnisko w Ługańsku - by mieć otwartą drogę do kraju? Opanowują pociąg i przedzierają się w stronę Kijowa? Opowieść co miran zrobiłby z trzydziestoma ludźmi - to łatwe fantazjowanie siedzącego przed komputerem. Proponuję zapoznać się jak przebiegały poszczególne elementy choćby operacji "Serwal" i jakie trzeba było zaangażować w te elementy siły.
  22. Ukraińska rewolucja

    To jak się było na misjach winno się wiedzieć w jakich warunkach działa ONZ, na pewno nie jako siła mająca odbijać dany teren. Trochę więcej - niecała setka. A to, że z góry przegraną to niby z czego ma wynikać? To co pisze miran to czysta fantastyka, faktycznie - scenariusz na film. Takie decyzje podejmuje się na szczeblu politycznym. W jakim świetle władze w Kijowie postawiłby taki teoretyczny desant? Jak rozumiem, miran zna miejsce gdzie transportowiec (jaki?) mógłby wylądować w rejonie katastrofy by zabrać szczątki wraku. Z chęcią poznam to miejsce.
  23. Jezierski spoczął w Sobieniach i nie zmarł w 1808 roku.
  24. Kochanki i agenci

    Czy faktycznie jest tak, że, agent był spalony/dezawuowany z racji posiadani kilku kochanek? Ilu agentów (cokolwiek pod tym terminem rozumieć) posługiwało się kobietami związanymi emocjonalnie z nimi?
  25. Kochanki i agenci

    Pan Chavigny miał imię?
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.